austeria
słoneczko to nie Ty to wszystko rozwaliłaś, to nie Ty odebrałaś dziecku szczęście, przestań nawet tak myśleć. Jasne, że popełniłaś błąd, ale nie zwalaj wszystkiego na siebie, bo córeczka ma nie tylko Ciebie, ma też ojca, który się nie chce wywiązać z roli bo przenosi na nią swój żal. poza tym uwierz mi, że jeśli Twoje małżeństwo tego nie przetrwa, to nie przetrwałoby i jakiegoś innego poważnego wydarzenia które mogło mieć miejsce może nie teraz, ale za kilka lat. Ty popełniłaś błąd, ale miłość wybacza. Jeśli brałaś ślub katolicki w kościele to pomyśl nad tą przysięgą: jasne, przysięgałaś wierność i uczciwość małżeńską których raz nie udało Ci się tego dotrzymać, ale on przysięgał Ci miłość i to, że Cię nie opuści aż do śmierci. Zawahanie przysięgi u jednej ze stron nie przekreśla jej wartości, a już na pewno nie daje wolnej ręki tej drugiej osobie (bo już tutaj kiedyś czytałam opinie, że jak ktoś zdradzi to ta przysięga już jest kompletnie nie ważna- jakże błędne podejście do tak poważnej rzeczy). Nie pozwól, aby ogarniało Cię pełne poczucie winy i bezsensu !
super to napisałaś jak to przeczytałam to aż ja w siebie uwierzyłam! wiec słoneczko do góry głowa i idziesz dalej dla swojej corki!!!