Skocz do zawartości
Forum

Nie mogę już tak dalej z Żoną


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

Nigdy nie myślałem że będę musiał pisać na takim forum, ale jestem na skraju załamania i nie potrafię sobie z tym poradzić. 

Ale może zacznę od początku. Jestem po ślubie od ponad 10 lat. Mamy z Żoną 4 dzieci. Pracuje za granicą i jestem kierowcą zawodowym. Pracuję w systemie 2 tygodnie w pracy i jadę na 9 dni do domu. Od jakiegoś czasu moje relacje z Żoną nie są najlepsze. To znaczy jeśli chodzi o sprawy związane z domem i dziećmi to rozmawiamy o tym codziennie. Ale jeśli chodzi o nasze relacje łóżkowe to z przyjazdu na przyjazd jest coraz gorzej. Staram się jak tylko mogę aby uszczęśliwić Żonę i żeby czuła się potrzeba i doceniana za to co robi dla naszych dzieci. Jednak jak tylko wrócę do domu to nasze relacje kończą się tylko na rozmowie. Co prawda zdarza Nam się wylądować w łóżku ale to jest jednorazowy seks i to tylko pod dyktando Żony. O niczym więcej nie ma mowy. Jestem bardzo zakochany w Żonie i jej ciele. Podnieca mnie to cholernie i staram się jej to mówić codziennie pod moją nieobecność. I jeśli chodzi o kontakt poprzez telefon jest wszystko ok. Opowiada czasem o swoich pragnieniach, sytuacjach w jakich by chciała się kochać i jakich gadżetów używać. Więc spełniam jej pragnienia zamawiam wszystko co chce mieć z myślą tylko żeby była szczęśliwa i spełniała swoje pragnienia ze mną. Ale jak tylko wrócę do domu to jest niestety innaczej. A to nie mam ochoty, a to mnie głowa boli, źle się czuję albo najczęściej ostatnio co słyszę, to że ja tylko o jednym....

A jak dla mnie relacja w łóżku jest cholernie ważna bo nigdy jej zdradziłem i nie mogę się doczekać jak tylko wrócę do domu i się do niej przytulę i spędzę z Nią upojne chwile.  Ale chyba to tylko ja tak mam. Próbowałem już naprawdę wszystkiego. Żona uwielbia masaże więc zakupiłem profesjonalny stół do masażu, zrobiłem kilka internetowych kursów masażu aby było jej jak najlepiej. Ale jak tylko dojdzie do masażu to mam wymasować i iść spać. 

Nie ma mowy aby doszło do czegoś więcej. 

Mamy za sobą walentynki spędzone w górach. Zorganizowałem romantyczną kolację z bukietem kwiatów, prezent biżuteria wraz z seksowną bielizną, załatwiłem opiekę nad dziecmi więc mieliśmy czas tylko dla siebie. Ale to i tak nic nie dało, kolacja się udała więc po koalcji myślałem że pójdziemy pospacerować nacieszyć się sobą a później możemy się kochać jak dawniej. Nic bardziej mylnego. Po kolacji szybki spacer a później po dzieci bo trzeba już jechać. Więc wracamy do hotelu ja ogarniam szybko dzieci kładę spać szykuję lampki z winem po czym wchodzę do pokoju a ona znów w telefonie leży w łóżku....

Więc zabieram wino do łóżka kładę się obok i czekam na jej reakcję a ona odwraca się i próbuje spać. Zaczynam rozmowę więc zostaje sprostowany że ja znów tylko o jednym.....

Najbardziej spokoju nie daje mi opisywanie jej pragnień w wiadomościach. Jakby to nie chciała, z jakimi zabawkami a jak jestem obok to nie ma nic.....

Nie wiem co mam już myśleć, jak się starać żeby było dobrze. Najbardziej nie mogę sobie poradzić z myślą o moich dzieciach bo Kocham je ponad wszytko i nie wyobrażam sobie ich stracić. Ale zastanawia mnie jedno czy ona nie ma kogoś na boku kto ją zaspokaja i dlatego ma taki stosunek do mnie.

Najbardziej zastanawia mnie dlaczego tak nagle zaczęła się drastycznie odchudzać, dbać o siebie i tak wiele czasu spędza w telefonie

Powoli zaczyna mnie to wszystko przerastać aż mam ochotę iść spać i się więcej nie obudzić. 

Gdzie mogę szukać ratunku i pomocy w mojej sytuacji.....

Odnośnik do komentarza

W pierwszej chwili pomyślałam, że radzi sobie sama, a od Ciebie się "odzwyczaiła", ale wychodzi, że pewnie ma kogoś. 

Nic nie zrobisz jak zakochała się w innym, przestań się starać, bo to nie ma sensu. 

Porozmawiaj z żoną, zapytaj jak się mają rozmowy telefoniczne do waszych stosunków jak jesteś w domu i o podejrzeniu o zdradę, przecież nie możesz pozwolić  dawać się tak olewać. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Ci za odpowiedź. 

Też mam takie dziwne przeczucia że ma kogoś, tylko nie daje po sobie tego całkowicie poznać. Rozmowy próbowałem przeprowadzać już kilkanaście razy, niestety bez skutku. Za każdym razem jest ta sama odpowiedź że jest zmeczona obowiązkami. Ale to zmeczenie to jest tylko podczas mojej obecności. Jak tylko wyjadę to jest na pelnych obrotach. Nawet dzieci to potwierdzają. A potwiedzwniem tezy o zdradzie może być nagła zmiana stylu życia, odchudzanie na potęgę, zmiana stylizacji w ubiorze i dbanie o siebie w 100%. Myślałem że to dla mnie ale jednak nie.Tylko najbardziej mnie niszczy myśl o moich dzieciach.  Nie wyobrażam sobie życia bez nich. 

Nie wiem czy dla mojej Żony to nic nie znaczy że oddałbym życie za moją rodzinę. Czy naprawdę zapomniała jak zaczynaliśmy od zera po ślubie, jak dorobiliśmy się wszystkiego wspólnie. Bo mimo iż tylko ja pracuję, zawsze twierdzę że pracujemy na to razem, bo ona zajmuje się domem i dziećmi. 

Czy naprawdę jest zrezygnować z tego wszystkiego i pójść z innym. 

 

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Scandimann napisał(a):

Nie wiem czy dla mojej Żony to nic nie znaczy że oddałbym życie... Czy naprawdę zapomniała jak zaczynaliśmy od zera po ślubie, jak dorobiliśmy się wszystkiego wspólnie. Bo mimo iż tylko ja pracuję, zawsze twierdzę że pracujemy na to razem, bo ona zajmuje się domem i dziećmi. 

Czy naprawdę jest zrezygnować z tego wszystkiego i pójść z innym. 

Nic nie ma znaczenia, jak zakochała się w innym, pewnie się usprawiedliwia, że nie ma Ciebie w domu. Chcę zjeść ciastko i mieć ciastko. 

W tej sutuacji, to rozmowa w sumie nic nie da, bo i tak się nie przyzna, a będzie tylko ostrożniejsza. 

Dlatego powinieneś zatrudnić detektywa, żeby mieć dowód ew. zdrady, przyda się w razie rozwodu. Nie ma tu sentymentów. 

Dzieci przecież nie stracisz. Być może jak udowodnisz jej zdradę, to ona wróci na łono rodziny, Ty jej wybaczysz i będziecie żyli dalej razem. Bo żaden facet jej nie weźmie z czwórką dzieci, jak sprawa ujrzy światło dzienne, to jest szansa, że rozleci jej się ta relacja. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Opcja zdrady jest dość prawdopodobna, ale z drugiej strony trudno mi uwierzyć, że kobieta, która właściwie sama wychowuje 4 małych dzieci, ma czas, a przede wszystkim siły i ochotę na romanse. To wymaga czasu i zaangażowania dużych sił i środków. Mając tak zakochanego  i dbającego o relacje męża, który z opisu wydaje się idealny, to tym bardziej  mało realne wydaje się szukanie uczucia poza związkiem. Jednak nie takie rzeczy są możliwe, więc nie można takiej opcji wykluczyć. Takie ewidentnie unikanie bliskości w łóżku i zmiana stylu życiu ,czy zachowania, wskazuje, że coś lub ktoś jest na rzeczy. Tobie bardzo zależy na niej i rodzinie, ale ona chyba, nie za bardzo myśli rozsądnie o tym co się stanie  jeśli dojdzie do rozwodu. W tych czasach jest sporo możliwości żeby samemu się dowiedzieć co ktoś ukrywa. Możesz przejrzeć jej telefon, czy założyć podsuch w domu, żeby się upewnić co się dzieje podczas twojej nieobecności. Tak wiem to mało etyczne, ale zdradzanie też jest bardzo podle. Detektyw też może być ale to droższa opcja. Możesz też zmienić pracę i wrócić do kraju, żeby więcej czasu poświęcić rodzinie. Powiedz jej o tym i sprawdź jaka będzie reakcja. Czy się ucieszy czy zacznie ci odradzać.  Tak czy owak do tanga trzeba dwojga i jeśli ona nie oprzytomnieje ,to trudno ci będzie utrzymać małżeństwo. 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Jestem bardzo zakochany w Żonie i jej ciele. Podnieca mnie to cholernie i staram się jej to mówić codziennie pod moją nieobecność.

Oj jak bardzo mi to przypomina mojego męża, który pracując kiedyś z dala od domu tak samo się zachowywał. Nie mając seksu na codzień nakręcał sie tym, co będzie robić gdy wróci. Dochodziło do tego, że ja się zaczęłam z tym źle czuć... tak przedmiotowo. Jakbym mu była potrzebna tylko do zaspokojenia potrzeb seksualnych, a nie do przebywania w moim towarzystwie bez podtekstów. 

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

albo najczęściej ostatnio co słyszę, to że ja tylko o jednym....

Tutaj też doskonale rozumiem Twoją żonę. Ma to związek z tym co pisałam wyżej. Kobieta chciałaby prawdopodobnie poczuć sie po prostu kobietą w każdym zakresie, a nie obiektem seksualnym. Wiem, że Ty będąc spragniony zony kipisz z podniecenia, ale mówienie stale o jednym wcale nie pomaga kobiecie. Czego ma się przesyt to szybko się nudzi, a ona jako kobieta ma przesyt opowieści o seksie 😉  (tak to wyglądało z mojego punktu widzenia).  

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

A jak dla mnie relacja w łóżku jest cholernie ważna bo nigdy jej zdradziłem i nie mogę się doczekać jak tylko wrócę do domu i się do niej przytulę i spędzę z Nią upojne chwile. 

No czyli żona ma racje - myślisz tylko o jednym 😉  Skoro tak ciężko znosisz rozłąkę z zoną to trzeba poważnie rozważyć zmianę pracy, na tryb codzienny. Wtedy nie będziesz tak "szalał" myślowo podczas nieobecności.

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Ale jak tylko dojdzie do masażu to mam wymasować i iść spać. 

Tutaj znów rozumiem Twoją kobietę 😉  Tobie brakuje głównie seksu, a jej być może Twojego towarzystwa, spędzania razem czasu tak po prostu, oraz przyjemności związanych z życiem ogólnie a nie tylko seksem. Związek w moim odczuciu to nie tylko seks. A skoro Ciebie nie ma 2 tyg.to ona mając swoje potrzeby (np. taki masaż bez zobowiązań) też ma prawo go oczekiwać. Partner w życiu to partner do wszystkiego (nawet nie seksualnego), bo jakby chodziło tylko o seks to wystarczy kochanek 😉 

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Po kolacji szybki spacer a później po dzieci bo trzeba już jechać.

Wiesz... ja jako kobieta, której mąż też kiedyś wyjeżdżał daleko do pracy widzę to tak jak opiszę poniżej.

Moja opcja: Jest sama z dziećmi przez 2 tygodnie. Musi być z nimi 24 h bez wsparcia fizycznego i psychicznego, bez pomocy i bliskości małżonka. Poświęca więc cały czas tylko dzieciom i kończy sie tak, że wpada w rytm gospodyni domowej. Nie musi na codzień być seksy, bo nie ma obok siebie męża. Zaspokaja sie sama jeśli ma potrzebę, bo to lepsze niż zdrada. Nie ma na co dzień sie do kogo przytulić, zanika więc bliskość. Ona jest zaprogramowana na siebie+dzieci bez potrzeb i pragnień. Łatwo odwyknąć od bycia seksy i od bliskości z drugą osobą. To są skutki uboczne pracy z dala od domu. Powiem więcej wg siebie... to co było przed utratą bliskości może już nigdy nie powrócić, a jeśli powróci to juz nie w takim stanie jak dawniej. 

Opcja prawdopodobna: Musi być z dziećmi 24 h bez wsparcia fizycznego i psychicznego, bez pomocy i bliskości małżonka. Poświęca więc cały czas tylko dzieciom i kończy sie tak, że wpada w rytm gospodyni domowej. A więc żeby nie zwariować, poczuć sie seksowną kobietą, poczuć czyjąś bliskość na codzień, szuka tego poza domem. Unika więc seksu z Tobą bo już zanikła bliskość jakiej kobieta potrzebuje by być szczęśliwa. Możliwe, że bliskość czuje teraz do kogoś kto jest na codzień blisko 😕 

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Najbardziej spokoju nie daje mi opisywanie jej pragnień w wiadomościach. Jakby to nie chciała, z jakimi zabawkami a jak jestem obok to nie ma nic.....

Opcje są wg mnie dwie: albo ma kochanka z którym realizuje te pragnienia, albo zaspokaja sie sama i już z braku bliskiej osoby na co dzień odzwyczaiła sie seksu z drugą osoba. To tak jak z masturbacją, łatwo wpaść w nałóg i juz potem nie sprawia przyjemności seks z drugą osobą. 

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Najbardziej zastanawia mnie dlaczego tak nagle zaczęła się drastycznie odchudzać, dbać o siebie i tak wiele czasu spędza w telefonie

To faktycznie zastanawiające, a moze nawet podejrzane. 

13 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Gdzie mogę szukać ratunku i pomocy w mojej sytuacji.....

Gdzie szukać? U siebie 😉  Na początek np. wziąć urlop 2 tygodnie. Spędzać czas sam na sam także z dziećmi próbując sie czegoś dowiedzieć (co się dzieje w czasie Twojej nieobecności). Ponadto rozważyć zmianę pracy, by być codziennie w domu. Ponadto obserwować, być czujnym dla kogo się tak odchudza i stroi oraz z kim pisze. Ostatecznie mozesz wynająć detektywa jesli masz podejrzenia co do zdrady żony 😉  

5 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Czy naprawdę jest zrezygnować z tego wszystkiego i pójść z innym. 

Można niestety 😞  Trzeba mieć świadomość, że odległość (praca czy zamieszkanie) oddala także od bliskości i zażyłości z drugą osobą. Mężczyzna w czasie nieobecności myśli tylko o jednym 😉  a kobieta szuka wsparcia, zainteresowania, bycia z kimś tu i teraz, tak po prostu. 

Godzinę temu, Margo napisał(a):

kobieta, która właściwie sama wychowuje 4 małych dzieci, ma czas, a przede wszystkim siły i ochotę na romanse. To wymaga czasu i zaangażowania dużych sił i środków.

Oj, muszę Cie zaskoczyć 😉  To nie jest takie trudne jak sie wydaje. I pisze teraz ogólnie co do płci, a nie tylko w kwestii zdrady kobiet. Dzieci jak domniemam chodzą do szkoły i przedszkola. Moze jeżdżą też do babci, cioci w odwiedziny na kilka godzinek albo na nockę. W tym czasie małżonek ma czas na słownie, basen, spotkanie na kawie albo coś więcej. Ochota na romans to jest opisana przeze mnie wyżej. To potrzeba po prostu bycia z kimś na codzień, przytulenie, pocałunek, wsparcie osobiste, bliskość szeroko pojęta. Na odległość tego nie otrzyma. A do czego duże środki? Do przeciętnego zadbania o siebie? Zaangażowanie dawała kiedyś mężowi gdy pracował na miejscu, a więc teraz moze dawać komuś innemu. 

1 godzinę temu, Margo napisał(a):

który z opisu wydaje się idealny,

Hmmm akurat ja ideału nie widze. Fakt, że stara sie bardzo i to ogromny plus, bo mój mąż nie potrafiłby tak romantycznie przygotować wieczoru/wyjazdu. Nawet nie miałby do tego głowy. Tak więc stara się owszem i to trzeba mu mocno pogratulować, jednak są tez wady 😉  (np. myślenie i sprowadzanie wszystkiego do seksu, praca z dala od domu). 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Żeby to było tak biało czarne 😀

Samo wzajemne zrozumienie jest trudne, ale brak brakiem, nie kupuje takiego usprawiedliwienia. 

Taki idealny mąż też bywa nudny, zawsze można znaleźć przyczynę, tym bardziej jak jest tzw. dobrym mężem, więc żona może sobie pozwolić na wiele, bo wie, że on będzie przy niej trwał bez względu na wszystko. Dobroci się nie docenia. 

Należałoby zrozumieć męża, że jak wróci po dwóch tygodniach, to trudno, żeby nie myślał o seksie, zaraz mi się przypominają sytuacje, gdzie kobiety mające męża na miejscu, nie mogą doprosić się seksu, bo on siedzi na kamerkach. Tu jak ma zdrowo zachowującego się męża, to niedobrze. Przecież to czas, żeby ta bliskość, która jest jej potrzebna, właśnie w tym czasie była wykorzystana max. 

Trzeba też trochę pożyć na tym świecie, żeby wiedzieć, że faceci "bez przerwy" myślą o seksie. 

Ale najedzony nie zrozumie głodnego, choć wyobrażam sobie samopoczucie  faceta w sytuacji autora, to już żony nie. Nie ma idealnych związków, spełniających wszystkie oczekiwania partnera, dlatego chociaż w jakimś stopniu zrozumienie jest potrzebne. 

Tu to w ogóle jest jakaś kuriozalna sytuacja, porównując rozmowy telefoniczne z rzeczywistością, robi z męża wariata, nie wiem czy to nie jest zasłona dymna. 

Druga sprawa, jak sobie nie radziła, mogła porozmawiać z mężem, że potrzebny jej jest na co dzień, a nie odstawiać takie cyrki. 

 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ale tutaj teraz należy się słowo wyjaśnienia z mojej strony drogie Panie i Panowie. Wiem, że praca na odległość to nie jest taka prosta sprawa bo pracuję już w Niemczech 13 lat. Ale po roku tam zabrałem Żonę do siebie z chłopcami i mieszkaliśmy tam. W międzyczasie urodziły się Nam dwie piękne bliźniaczki. Ale jednak przez.ten cały czas mieszkania tam Żona myślała tylko o powrocie do Polski, dlatego też wybudowaliśmy dom i 3 lata temu wróciła na stałe do kraju. To była jej decyzją, ponieważ stwierdziła że nie potrafi się odnaleźć w obcym kraju, co w pełni rozumiałem i szanowałem taką decyzję. Dlatego też przeszedłem w system pracy 2 tygodnie i do domu. 

I to się świetnie sprawdzało bo tylko jeden weekend spędzamy osobno, pozostałe jesteśmy razem. Gdy wszystko zaczęło się psuć w grudniu porozmawiałem spokojnie z Żoną o możliwości zmiany pracy i powrotu do Polski na stałe. Jestem jeszcze w takim wieku, że mogę zacząć wszystko od nowa. Ale sama stwierdziła, że to nie ma sensu bo tutaj po pierwsze nie mam szans tyle zarabiać, a po drugie to w innej pracy nie będę miał 18 tygodni wolnego w ciągu całego roku. Więc sama przekonała mnie abym pracował tam nadal bo to jest idealne rozwiązanie. 

Następna kwestia którą poruszyła jedna z Pań to nie traktuję Żony przedmiotowo. Zachowuję się jak normalny facet, wracam do domu to sprzątam, gotuję, zajmuję się dziećmi, aby miała dla siebie czas wolny, bo rozumiem że pod moją nieobecność ma go bardzo mało. I to nie jest tak, że wracam do domu to myślę tylko i wyłącznie o seksie. Też lubię spędzać wieczory oglądając film i popijając wino. I kiedyś tak było, ale od grudnia nie ma tego już. Kładę dzieci spać, włączam film podaję winko, ale Żona nie siedzi obok mnie, kładzie się na osobnej kanapie i znów telefon. 

Następna kwestia dotyczącą samego seksu. Jeszcze przed 3 miesiącami Żona potrafiła mi sama wysyłać swoje nagie zdjecia pisząc jak jej mnie brakuje czy zabawek erotycznych których by chciała spróbować jak wrócę do domu. Nigdy nie naciskałem w tej kwestii i naprawdę mieliśmy udane życie erotyczne. Ale nagle to wszystko się skończyło. Nie ma tych tematów czy rozmów, a jak zacznę to szybko się denerwuje i ucina temat. Gdy na walentynki kupiłem w zeszłym tygodniu bieliznę to do dnia dzisiejszego leży w pudełku.

Nie uważam się za super ideał  bo jak każdy mam swoje za uszami. Ale jestem człowiekiem z którym idzie się dogadać w każdej kwestii. Gdy Żona powiedziała mi, że przeszkadza jej alkohol to nie piję, chyba że pijemy razem wino czy drinka. Ale ostatnio następnym problemem są papierosy. Mam nie palić bo śmierdzi. Pale od 15 lat i było dobrze, nie przeszkadzało jej to wcale. A nagle teraz nawet się nie całujemy, bo nie ma ochoty na pocałunki z popielniczką. Więc dlatego pojawiły się moje głębokie przemyślenia o tym wszystkim, bomostatnimi czasy to tylko ja muszę się zmieniać, a i tak to nie poprawia relacji pomiędzy nami.

Odnośnik do komentarza

Ja nie do końca jestem przekonana, że  żona cię zdradza.  Czasami jest tak, że pewne rzeczy poprostu się nudzą czy powszednieją. Człowiek traci nimi zainteresowanie, bo znalazł sobie coś ciekawszego i bardziej ekscytującego. Może ona wciągnęła się w jakieś modne obecnie portale i tam wstawia swoje zdjęcia ,co tłumaczyło by jej większą dbałość o siebie i ciągle patrzenie w telefon. To wirtualne życie moze być bardzo pochłaniające i dziać się kosztem relacji w realu. Może tam znalazła jakąś grupę osób o podobnych zainteresowaniach i poświęca im swój czas i uwagę, zamiast być z tobą. Może też kogoś tam poznała i to z nim cię ,,zdradza,, choć nie fizycznie. No różne mogą być opcje i albo trzeba ją o to zapytać albo sprawdzić to samemu. W końcu dużo czasu jest sama i jak każdy potrzebuje relacji z innymi.  Przyznam, że faktycznie ona zachowuje się co najmniej dziwnie i masz prawo wiedzieć na czym stoisz. Może to chwilowe, a może nie. Trudno powiedzieć. 

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Ale sama stwierdziła, że to nie ma sensu bo tutaj po pierwsze nie mam szans tyle zarabiać, a po drugie to w innej pracy nie będę miał 18 tygodni wolnego w ciągu całego roku.

Czyli pasuje jej, że Ciebie nie ma codziennie w domu? Ja osobiście wolałam by mąż mniej zarabiał, ale był blisko, bo brakowało mi jego obecności tak po prostu. On sam też się tym gorzej czuł, im dłużej pracował poza domem. Tak więc dla jednego liczy się kasa, a dla innego chęć pielęgnowania bliskości w związku.  Poza tym akurat do mnie by nie trafił argument 18 tyg.wolnego. Gdybyś przeliczył tygodnie na godziny.... to przecież więcej godzin rocznie będziesz w domu gdy każdego dnia wrócisz do rodziny wieczorem. Dodając urlop 26 dni w roku oraz opiekę na dzieci zdrowe, to idealne rozwiązanie jest jednak inne 😉 

19 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Następna kwestia którą poruszyła jedna z Pań to nie traktuję Żony przedmiotowo.

Ok to teraz ja doprecyzuje 😉 Nie napisałam, że traktujesz żonę przedmiotowo, ale że ja się tak czułam gdy mąż stale nawijał o seksie. A ja chciałam poczuć się jak kobieta ogólnie, a nie tylko obiekt pożądania. Chciałam choć raz usłyszeć przez telefon, że tęskni za przytuleniem, za spacerem ze mną, za moim obiadem, za pogawędką wieczorną, za moją obecnością ogólnie i choć raz zero o seksie  😉  Wbrew pozorom zachowanie męża mnie zniechęcało do seksu zamiast zachęcać. To były moje-kobiece odczucia wynikające z potrzeby po prostu bycia z nim, bez podtekstów. Nie wiem jak czuła się Twoja żona, natomiast skłoniła mnie do podzielenia się swoim doświadczeniem wypowiedź jakiegoś psychologa. Postaram się własnymi słowami w skrócie opisać. Podobno mężczyzna aby się dobrze czuć musi uprawiać seks, a kobieta aby uprawiać seks musi się dobre czuć w każdej sferze życia. Stąd często się wymijają oczekiwaniami heh. Dlatego w pierwszej chwili, zanim zacząłeś wypisywać podejrzenia, przyszło mi na myśl że żona może czuje się jak ja wtedy i dlatego zniechęciło ją to wszystko do seksu.

19 godzin temu, Scandimann napisał(a):

Jeszcze przed 3 miesiącami ... Ale nagle to wszystko się skończyło.

Hmmm, faktycznie masz powody do podejrzeń. Współczuję sytuacji, ale nie masz chyba wyjścia i albo sam przeprowadzisz śledztwo, albo wynajmiesz kogoś. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Mi najbardziej prawdopodobne wydaje się że od jakiegoś czasu się mijacie a może nawet od początku się mijaliście, mieliście różne poglądy na życie ale po drodze pojawiały się dzieci więc małżeństwo przetrwało do tej pory. Prawdopodobnie też pojawił się ktoś kto pasuje Jej dużo bardziej niż Ty, dostała to czego potrzebuje i relacja dalej się rozwija a ze względu na dzieci nie robi nic bo jednak dzieci odczuły by konsekwencje.

Temat nie jest łatwy bo jednak jest aż czwórka dzieci, one najbardziej odczują konsekwencje niezależnie od tego jak się potoczy Wasza relacja. Ja należę raczej do osób bezpośrednich a przy okazji spostrzegawczych, dużo też wyczuję więc wpierw bym wyczuła że coś jest nie tak, później bym obserwowała sytuację a jeszcze później, w sprzyjających warunkach spytała się wprost czy kogoś ma. Nawet jak ktoś nie odpowie wcale lub wymijająco to już jest dobry punkt zaczepienia.

Jednak zdaję sobie sprawę że nie każdy ma takie możliwości dlatego na Twoim miejscu doradziłabym wynająć kogoś kto by zbadał sytuację. Ale wbrew pozorom to są spore koszty więc musiałoby Cię stać, ale wówczas wiedziałbyś na czym stoisz, lepsze to niż niepewność w której teraz żyjesz 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...