Skocz do zawartości
Forum

Problem z mężem


Gość Martyna

Rekomendowane odpowiedzi

 

Mąż 40 lat kiedyś nadszarpnal mojego zaufania.
Rok terapii w miarę pomógł. (zdrada emocjonalna). Z tamtą zrozumiał co złe zrobił 
Teraz zaczyna znów wysłuchiwać tym razem nowo poznanych koleżanek sąsiadek zna 3 miesiące i wierzy we wszystko. 
Z tą mąż się rozwodzi tamtej nie wiedzie się w życiu, tej mąż ma kochankę tatej ubliza nie płaci itp.
Powiedziałam że denerwuje mnie jak spodufala się i w czym on może im pomóc.
Stwierdził że jestem zawistna zazdrosna i oczerniam wszystkie dziewczyny zanim poznam  bo nasłucham się od głupich ludzi plot, a on po pierwszym razie ma nauczkę i wie co ma robić., że nie będę go ograniczać, on się nie zwierza tylko słucha i jakże mu szkoda jednej. 

Wieczorami sobie popija tak żeby nikt nie wiedział bo na wizerunku straci gada bzdury a potem mówi że go wkręcam on tak nie mówił i że chora z zazdrosci jestem 
Dodał co zrobię jak taki jestem.... 
Czy ja jestem przewrażliwiona, mam dosyć tych ciągłych jego podbojów i przejmowania się nim i problemami tych pan., 

Jak mu utrzeć nosa bo rozmowy nie pomagają on nic złego nie robi. 

Rozmawiałam z jego przyjacielem i powiedział że on za bardzo jest bezpośredni i słuchający i czasem faktycznie przegina z wylewnością i nie powinien się tak zbliżać dzwonić do innych bo źle to wygląda w stosunku do mnie. 

Przesuwam granice tolerancji ale mam go powoli dość 

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Martyna napisał:

Teraz zaczyna znów wysłuchiwać tym razem nowo poznanych koleżanek sąsiadek zna 3 miesiące i wierzy we wszystko. 

A skąd się wzięly te nowe sąsiadki? 

Widać nie lada flirciarz z tego Twojego męża. Jak masz go dość, to go zostaw, innej drogi nie ma, on się już nie zmieni. Macie dzieci? 

Odnośnik do komentarza

Rok temu przeprowadziliśmy się na inne osiedle, stąd też nowe znajomości. 

Chciałabym coś bardziej budującego usłyszeć, dać mu nauczkę. 

Po pierwszym razem miał, łaska do dziś go szantażuje... Piszę wiem że nie chcesz ze mną v rozmawiać ale życzenia chce Ci złożyć, wiem że żona zazdrosna ale nie bądź taki pantofel. 

To teraz zmienił na inną. 

Ja nie jestem z tych vco lecą z awantura bo o po co szanuje się ale już mi się to ulewa ciągle słuchanie ze to ja mam problem nie on. 

On jest czysty i nigdy mnie nie zdradzi ani nie zostawi codziennie słyszę. Tylko co z tego. 

10 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

A skąd się wzięly te nowe sąsiadki? 

Widać nie lada flirciarz z tego Twojego męża. Jak masz go dość, to go zostaw, innej drogi nie ma, on się już nie zmieni. Macie dzieci? 

Rok temu przeprowadziliśmy się na inne osiedle, stąd też nowe znajomości. 

Chciałabym coś bardziej budującego usłyszeć, dać mu nauczkę. 

Po pierwszym razem miał, łaska do dziś go szantażuje... Piszę wiem że nie chcesz ze mną v rozmawiać ale życzenia chce Ci złożyć, wiem że żona zazdrosna ale nie bądź taki pantofel. 

To teraz zmienił na inną. 

Ja nie jestem z tych vco lecą z awantura bo o po co szanuje się ale już mi się to ulewa ciągle słuchanie ze to ja mam problem nie on. 

On jest czysty i nigdy mnie nie zdradzi ani nie zostawi codziennie słyszę. Tylko co z tego. 

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Tylko, że nie ma żadnego sposobu na nauczkę, to nie jest dziecko... 

Właśnie czyli wychodzi na to że ja mam problem.... Bo jestem zbyt skryta miła i robię z igly widły, zamiast zaakceptować wszystkie v koleżanki męża i żyć ich problemami i dzielić się facetem. Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Jesteś w trudnej sytuacji i faktycznie nie masz wielu możliwości do działania. Generalnie możesz przymykać oko, ale masz już przykre doświadczenia z przeszłości i wiesz, że nie chcesz tak żyć. Druga opcja to taka, że zaczniesz dystansować się w stosunku do męża. Nie smęcisz mu o innych babach, zajmujesz się sobą, wychodzisz na spotkania z koleżanką, na kijki, odpowiadasz mu zdawkowo, jesteś zimna jak lód. Oczywiście taka sytuacja nie może trwać wiecznie, ale on w końcu zapyta o co Ci chodzi. Postaw wszystko na jedna kartę i powiedz, że jeżeli komfort psychiczny jego koleżanek jest dla niego ważniejszy niż Twój komfort (szczególnie zważywszy na przeszłość) to czas się rozwieść. Pamiętaj tylko, że to nie mogą być strachy na lachy.

Twój mąż ma problemy z lojalnością wobec Ciebie, lubi zainteresowanie innych kobiet i raczej go nie zmienisz, a trzymanie faceta na siłę i wieczne pilnowanie go też nie ma sensu, bo na dłuższą metę wykończysz się. Albo więc przymykasz oko, albo mówisz dość!

W dniu 7.01.2021 o 08:30, Gość Martyna napisał:

On jest czysty i nigdy mnie nie zdradzi ani nie zostawi codziennie słyszę. Tylko co z tego. 

Najwyraźniej rok terapii niewiele pomógł, bo mąż nie zmienił się i nadal nie rozumie, że zdrada emocjonalna, to też zdrada i jest równie bolesna, co bzykanie kochanki. Może nawet bardziej bolesna, bo bardziej zakamuflowana, gdy przez długi czas mąż zaprzecza faktom i wmawia żonie, że to przecież "tylko koleżanka", a tymczasem żyć bez siebie nie mogą. Zaczyna się właśnie od takich zwierzeń i zacieśniania znajomości.

On Cię nie zostawi? Jest bardzo pewny siebie i Ciebie, to może pozbaw go tej pewności i uświadom go, żeby mu się nie zdawało, że tylko on rozdaje karty. Już Cię raz zdradził, więc niech nie mówi "nigdy", a po za tym Ty też możesz podjąć decyzje o rozstaniu. Powiedz mu, że przekracza granice i że tym razem nie będziesz o niego walczyć, że Ty też możesz go zostawić.

W dniu 6.01.2021 o 20:38, Gość Martyna napisał:

Z tą mąż się rozwodzi tamtej nie wiedzie się w życiu, tej mąż ma kochankę tatej ubliza nie płaci itp.
Powiedziałam że denerwuje mnie jak spodufala się i w czym on może im pomóc.

Skąd o tym wiesz, on Ci sam opowiada, czy systematycznie przeglądasz jego telefon? Skąd wiedziałaś o życzeniach od byłej "sympatii"?

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza
W dniu 7.01.2021 o 10:55, Gość Martyna napisał:

Właśnie czyli wychodzi na to że ja mam problem.... Bo jestem zbyt skryta miła i robię z igly widły, zamiast zaakceptować wszystkie v koleżanki męża i żyć ich problemami i dzielić się facetem.

Nie, wychodzi odwrotnie, to on ma problem, którego nieakceptujesz, więc pozostaje się rozstać. Choć dla niego to nie jest problem?

Nie ma zaufania, nie ma związku. 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.01.2021 o 01:36, Yonka1717 napisał:

Jesteś w trudnej sytuacji i faktycznie nie masz wielu możliwości do działania. Generalnie możesz przymykać oko, ale masz już przykre doświadczenia z przeszłości i wiesz, że nie chcesz tak żyć. Druga opcja to taka, że zaczniesz dystansować się w stosunku do męża. Nie smęcisz mu o innych babach, zajmujesz się sobą, wychodzisz na spotkania z koleżanką, na kijki, odpowiadasz mu zdawkowo, jesteś zimna jak lód. Oczywiście taka sytuacja nie może trwać wiecznie, ale on w końcu zapyta o co Ci chodzi. Postaw wszystko na jedna kartę i powiedz, że jeżeli komfort psychiczny jego koleżanek jest dla niego ważniejszy niż Twój komfort (szczególnie zważywszy na przeszłość) to czas się rozwieść. Pamiętaj tylko, że to nie mogą być strachy na lachy.

Twój mąż ma problemy z lojalnością wobec Ciebie, lubi zainteresowanie innych kobiet i raczej go nie zmienisz, a trzymanie faceta na siłę i wieczne pilnowanie go też nie ma sensu, bo na dłuższą metę wykończysz się. Albo więc przymykasz oko, albo mówisz dość!

Najwyraźniej rok terapii niewiele pomógł, bo mąż nie zmienił się i nadal nie rozumie, że zdrada emocjonalna, to też zdrada i jest równie bolesna, co bzykanie kochanki. Może nawet bardziej bolesna, bo bardziej zakamuflowana, gdy przez długi czas mąż zaprzecza faktom i wmawia żonie, że to przecież "tylko koleżanka", a tymczasem żyć bez siebie nie mogą. Zaczyna się właśnie od takich zwierzeń i zacieśniania znajomości.

On Cię nie zostawi? Jest bardzo pewny siebie i Ciebie, to może pozbaw go tej pewności i uświadom go, żeby mu się nie zdawało, że tylko on rozdaje karty. Już Cię raz zdradził, więc niech nie mówi "nigdy", a po za tym Ty też możesz podjąć decyzje o rozstaniu. Powiedz mu, że przekracza granice i że tym razem nie będziesz o niego walczyć, że Ty też możesz go zostawić.

Skąd o tym wiesz, on Ci sam opowiada, czy systematycznie przeglądasz jego telefon? Skąd wiedziałaś o życzeniach od byłej "sympatii"?

 

Odnośnik do komentarza

Martyna, nie wiem czy masz do niego jakieś jeszcze ostatki zaufania ale widac że po zdradzie (jakijkolwiek) tego zaufania do niego nie masz, on się czuje ograniczany bo boisz się że on  znowu coś wywinie i w sumie chyba tylko kobieta której by był mąż niestotny, jak obca osoba w domu to by się nie przejęła. Ty jesteś już uwrażliwiona na jego zachowanie, na jego podniecaniem się plotami o innych ty bardziej kobietach. Ale jeżlei tego zaufania nie potrafisz odbudować i zazdrość jest silniejsza to nie ma co się męczyć razem. On się  nie zmieni ty też nie. Jedynie co to jesteś gotowa na przesuwanie granic. Ale to nic nie zmini. Możesz jedynie być stale podejrzliwa lub olewać jego zachwyty innymi i odpuścić. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Sam mi mówi jak jest po piwie. Niby szczery chce być tak mówił 

Ja już wyleczyłam się ze szpiegowania i trzepania telefonu. Szkoda nerwów. 

A nawet nie chce już nic więcej wiedzieć 

Mówi tylko że mu jej szkoda że tyle co ona przeżyła przez meza to się w głowie nie mieści  On tylko chce jej pomóc. 

A jak ja coś mówię to ironizuje a co ty tam przeżyłaś masz męża szczęśliwa v rodzinę jestem po 6 operacjach to co tam to się nie liczy żyjesz i jest ok. 

Mi posul się samochod to darł się że jak masz grata to tak jest. I musiałam sobie radzić sama. 

On ma super samochód niby nasz bo połowę mu dołożyłam, ale już zapomniał. 

Koleżanka miała posuty to latał jak szalony a jej to dopiero grat i nie darł się jak mi. 

Teraz chodźi i mówi że ja o czymś myślę i nie wiadomo o co chodzi. 

Raz mu powiedziałam że wkurza mnie ze dla innych jest miły a mnie v olewa. 

To awanture mi mi zrobił. 

Sama nie wiem jak z nim rozmawiać. 

Typowy choleryk który ma zawsze rację.. 

Mało tego to ciągle domaga się jakiś prezentow ode mnie. 

Skarpetki byś mi kupila. 

Mówiłas że czapka fajna to mi ją kup. 

Mówię fajna jest ale nie mówiłam vze kupię. 

.i ciągle mi docina że mam tatusia bogatego i dlatego mam pieniądze. 

A ja zasuwam u ojca po 10 godz na dobę... W firmie. 

To się nie liczy 

 

Odnośnik do komentarza

Wychodzi, że on Ci tylko działa na nerwy, uczucia też nie widać, więc dlaczego nie bierzesz pod uwagę rozstania. 

Wypisz jak tu dziewczyny radzą, plusy i minusy tego związku i zadaj sobie pytanie, czy chcesz się z nim zestarzeć. Czy nie warto zacząć wszyskiego od nowa, a nie do śmierci, się z nim szarpać. 

Odnośnik do komentarza

Wiem... Może się łudze że coś się zmieni ale po woli tracę nadzieję. 

On uczepił się mnie bo ma przy mnie wszystko a przed innymi pali głupa i to on wygląda na takiego co ma ale nie przyzna że wszystko co ma to dzięki żonie i rodzinie żony. Bo z jego pracy to w kawalerce się utrzyma albo i nie. 

A wszystkie jego koleżanki vsie nim podniecają wygląda pięknie na chatę, wczasy dziecko ekstra samochód jest miły v szarmancki...  Tylko żonę ma jędze która chodzi dumna i ciężko wyczuć co myśli a on taki .pomocny a nie wiedzą że w domu cham i jak żona pójdzie w świat to w majtkach zostanie 

 

Kiedyś babcia mi powiedziała że jego Atrakcyjnosc spadnie przed innymi do zera jak go zostawię będzie wtedy latał jak poparzony bo jest nie przystosowany do życia. 

Żyje tylko traumami innych panienek bo ma tak dobre serce i taki jest miekki. 

Zycie zweryfikuje podobno

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość Martyna napisał:

Kiedyś babcia mi powiedziała że jego Atrakcyjnosc spadnie przed innymi do zera jak go zostawię będzie wtedy latał jak poparzony 

Babcia miała rację. Dziwię się tylko, że on jeździ dobrym samochodem, a Ty "gratem". Jak macie dziecko, to trochę zmienia postać rzeczy. 

Jeśli chcesz jednak być z nim, to byś musiała wyluzować, żyć swoim życiem, bo stres Cię wykończy. Może jak będziesz go olewała, lepiej na tym wyjdziesz. 

Odnośnik do komentarza

Wychodzę i tak mówię ale bto nic nie daje bo za dwa dni pyta czy widziałam że pomagał tej lub v tamtej. 

Mówię że nie to on dalej temat ciągnie ze to nie jego wina ze jak spotka albo poprosi albo zadzwońi... To co on ma zrobić powiedzieć że nie bo żonie się nie podoba. 

Teraz mu mówię że to jego problem nie mój. 

A ja jak będę coś potrzebowała to pójdę do sąsiada albo poradzę sobie sama. 

To klnie że on mi pomoże ale jak jestem taka mądra to sobie radź. 

I bądź tu mądra 

 

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Gość Martyna napisał:

Zycie zweryfikuje podobno

Nie czekaj, aż życie zweryfikuje, tylko zacznij działać. 

Twój mąż nie szanuje Cię od dawna, nie dba o Ciebie, o Twój komfort psychiczny. Ważniejsze są dla niego problemy "koleżanek", niż Twoje. Jest wobec Ciebie nielojalny, z uwagi na dawną zdradę, powinien stawiać granice w swoich znajomościach z innymi kobietami, ale, jak widać nie wyciągnął żadnych wniosków, ani z tamtej zdrady, ani z Waszej terapii, a Ty cały czas cierpisz i miotasz się. Do tego żeruje na Tobie, dlaczego się dajesz? Przestań mu kupować cokolwiek i dokładać do jego przyjemności.

Nie rozumiem, jak to się stało, że Ty osoba dobrze zarabiająca jeździsz starym gruchotem, a on dobrym samochodem, który mu zasponsorowałaś, w nagrodę za co, za zdradę? Sorry, ale gdzie Ty masz rozum? Samam sobie to robisz, przestan o niego walczyć, bo raczej nie ma o kogo.

PRZESTAŃ to robić, odetnij go od swojej kasy, mało tego, żądaj od niego równego partycypowania w kosztach utrzymania rodziny. Macie dzieci?

Zapytałam, skąd wiesz o problemach jego "koleżanek", ale z tego, co piszesz wynika, że on Ci o nich opowiada, więc mam dla Ciebie propozycję, plan nieco diabelski ?:

Jeśli znasz te kobiety przynajmniej z widzenia, zrób następującą akcję; jednej mąż pije, a drugą zdradza. Przy najbliższej okazji, gdy spotkasz tę zdradzaną przywitaj się grzecznie i zagadaj:

"dzień dobry, dowiedziałam się od męża, że mąż pani nadużywa alkoholu, bardzo pani współczuję" (ona pewnie zrobi wielkie oczy, bo jej mąż akurat ją zdradza, więc być może zaprzeczy), a wtedy Ty powiesz "ach przepraszam, to pani jest tą koleżanką męża, którą mąż zdradza. Mój mąż ma takie dobre serce i słucha zwierzeń wielu pań i pomyliłam się w sytuacji. On jest takim domorosłym, osiedlowym terapeutą i chciałby pomóc wszystkim znajomym paniom. Może pomyślicie państwo nad wspólną terapią?"

Nie rób sobie wyrzutów, bo po 1. skompromitujesz go, a po 2. dasz "koleżance" do zrozumienia, że nie jest jedyna. Z drugą, tą od alkoholika możesz zrobić to samo, tylko "pomyl" jej męża z tym zdradzającym. Przynajmniej "bidulki" dowiedzą się, że ich problemy są wałkowane nie tylko w cztery oczy, no i "sympatia" Twojego męża dotyczy nie jej jedynej. Nie bój się jego reakcji. Gdy zacznie wściekać się na Ciebie i wrzeszczeć, powiedz mu tylko tyle, że ma się natychmiast uspokoić, bo wezwiesz policję i założysz mu niebieską kartę, że masz dość jego awantur...i utnij temat.

Druga część planu to: odcinasz się od niego emocjonalnie, odpowiadasz półsłówkami, nie interesujesz się nim, wyrzucasz go z sypialni, bo "nie masz zamiaru sypiać z mężem, dla którego każda inna baba jest ważniejsza od żony", odcinasz go od swojej kasy, nie rób mu żadnych prezentów,  przestajesz go obsługiwać (gdy gotujesz obiad, niech sam sobie nałoży i posprząta po sobie, nie prasuj jego ubrań, w niczym mu nie pomagaj), zadbaj o siebie, zrób sobie fajne zakupy, pomyśl o kupnie lepszego samochodu nie pytając go o zdanie, spotykaj się z koleżankami. Wychodząc informujesz krótko, że idziesz do koleżanki, uprawiaj jakiś sport, a jego po prostu olewaj. Wyznacz mu obowiązki domowe, jeśli do tej pory ich nie realizował. Zaproponuj, żeby się wyprowadził, jeśli coś mu nie pasuje, wątpię, że to zrobi.

To wszystko, co powyżej, nie sprawi, że mąż zacznie Cię kochać i szanować, ale przynajmniej da mu do myślenia. Wydaje mi się, że on jest przy Tobie, bo ma z Waszego związku wymierne korzyści. Tylko Ty możesz to zmienić, ale jego raczej nie zmienisz, możesz zmienić swoje życie.

Trzecia część planu:  Nic mu nie mówiąc (nie strasz, nie groź, tylko działaj) idziesz po poradę do adwokata w sprawie rozwodu. Dowiedz się, czy możesz złożyć pozew w sytuacji, gdy nadal razem mieszkacie i prowadzicie wspólne gospodarstwo domowe, ale ze względu na różnice charakterów i zaangażowanie męża w relacje z innymi paniami, Ty chcesz się rozwieść. Następnie złóż ten pozew, nic mu nie mówiąc. Pozew, to jeszcze nie rozwód. Za jakieś 2, 3 tygodnie on ten pozew otrzyma i będzie miał  2 tyg. żeby ustosunkować się do niego. Absolutnie nie wycofuj się z niego, nadal trwaj przy swojej decyzji. Myślę, że dopiero wtedy on otworzy oczy i zrozumie, że masz dość. Ciekawe, co wtedy zrobi, ale myślę, że przestraszy się, bo ma wygodne życie przy Tobie, z wyjątkiem Twojej "przywary", bo nie chcesz akceptować jego zażyłych relacji z innymi paniami. Pozew zawsze możesz wycofać, a nawet doprowadzić do rozprawy. Sędzia zawsze proponuje pogodzenie się, jeśli mąż będzie o to prosił. Wszystko w Twoich rękach.

Powyższymi akcjami możesz mu trochę dowalić, może zdyscyplinować go, ale nie zmienisz jego uczuć do siebie. Twój wybór, czy chcesz nadal iść przez życie z takim człowiekiem? Ryzykujesz tym, że on i tak kiedyś odejdzie, gdy "tylko przyjaźń" z jakąś "koleżanką", przerodzi się w romans. W tym małżeństwie cały czas balansujesz niczym nad przepaścią.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Martyna napisał:

Dziecko mamy małe 2 letnie i może dlatego tak proboje utrzymać rodzinę w kupię. Sama czasem się zastanawiam. 

 

Wiesz co, czasem właśnie ze względu na dziecko własnie nie warto trzymać się tego co już nie działa. Odnosze wrażenie że twój mąż jest dziecinny, w dodatku uważa że skoro twój ojciec jest bogaty to ty tez masz kasę więc się ciebie trzyma. Uważa chyba że skoro sie pogodziliście to on już nic nie musi. Odnosze wrażenie że też uważa że skoro mówisz że coś jest fajne to ty jesteś od tego żeby u to kupować. Nie widzi tego że wy to rodzina i nie musicie miec tak źle jak inni, tylko robi z siebie takiego miłego i dobrego pomocnego faceta ale dla innych. Chodzi o to że ty już na niego nie możesz liczyć, ale on swoją postawą pokazuje innym że jest porzadny i dobry oraz pomocny. Dla innych tak, ale dla ciebie w sumie czy jest w ogóle do czegoś potrzebny? Was łączy tylko dziecko. Czy jest coś, jakieś uczucie między wami ? Ja uważam że to jest coś wygodnego dla niego, a dla ciebie męczarnia. Chce żebyś mu kupiła, to niech sam zapracuje i sobie kupi. Ja bym się go zapytała kiedy ostatnio on coś tobie kupił, prezent, chociażby kwiaty (nie licząc przeproszeń na zgodę). Także przemyśl to bo to dla dziecka jest pewnie dobry jciec, ale dla ciebie chyba już żaden partner. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Ostatnie zdarzenia mała impreza u nas znajomi z dziećmi i jeden kolega wolny. 

Wychodzą na papierosa wszyscy v mąż nie wraca 10 minut. Po czym wrócił

Pytam gdzie był mówił pali. I że musi załatwić v dziewczynę koledze temu wolnemu. Spytałam czy ta rozwódkę. Odparł pogrzało cie. 

Później daje mi telefon żebym po taxi zadzwonila dla gości a tam rozmowa 5 min godz 23. Do ulubionej koleżanki pewnie żeby przyszła ale chyba odmówiła na to wygląda 

Nic nie powiedziałam udałam że tego nie widzę. 

Nie chce już wychodzić na desperatke  i nawet nie zamierzam się z nim kłócić bo zapewne znów mnie skrzyczy...... niech po trzewemu ogląda gdzie dzwonił,bo  to chore jest aż mi się ulewa.. Dzięki za wszystko powoli

Na chłodno będę  dbała o swoje dobre samopoczucie i chyba pójdę vsama do psychologa bo jemy to chyba tylko kop się należy. 

Ciągle nawet przy gościach mówi że nie lubi jak się go ogranicza, więc chyba mu wolność trzeba zwrócić. 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Martyna napisał:

Ciągle nawet przy gościach mówi że nie lubi jak się go ogranicza, więc chyba mu wolność trzeba zwrócić. 

No tak, nie każdy dorasta do założenia rodziny. 

7 godzin temu, Gość Martyna napisał:

Nie chce już wychodzić na desperatke  i nawet nie zamierzam się z nim kłócić bo zapewne znów mnie skrzyczy

Widzisz, to tak Jest na co przyzwalamy, jakbyś Ty go skrzyczała, sytyuacja byłaby odwrotna, tylko on pewnie by na to nie pozwolił, dużo tu zależy od osobowości i charakteru. 

Odnośnie Twojego przykładu, mąż znajomej nie kopał ogródka u siebie, tylko ona, kiedyś patrzy, on kopie ogródek sąsiadce, więc go tak skrzyczała, że więcej nie pomyślał o tym, choć to nie miało kontekstu erotycznego, a zarobkowy. 

Odnośnik do komentarza

Wniosków po roku terapii dla mnie nie wyciągnął,  może  na początku bo powtórka z rozrywki i nie rozumie że mnie to denerwuje tylko odpowiada że dam ci numer do niej opieprz ja itp. 

Później mówi tak kasuje wszystko bo się boję ciebie bo wiecznie mi wkręcasz romanse, nie obrzydzisz mi jej będę jej pomagał we wszystkim. 

Nie zamierzam się wdawać  w romanse bo raz miałem nauczkę. 

Ty tego nie zrozumiesz jakie ona ma traumy, długi, ludzie o niej głupoty plota i cholerna wie co jeszcze. Spytałam to co będziesz jej długi spłacać czy następnego frajera  szuka i dodałam że przecież Ty kasy nie masz...to jak

Biedny mówi że jej długi to ma gdzieś... He 

, może jakbyś się zakolegowala z nią bo Ty jesteś ogarnięta inteligentna itp to byś zdanie zmieniła i może ja wsparła. 

 

Odparłam tylko tyle że koleżanki będę sobie sama  wybierać. 

A on żeby sobie na bramie domu napisał Osiedlowy Terapeuta od traum gratis  . I dał mi spokój bo rozmowa z moją z nim to jak z betonem, 

Babcia moja powiedziała, weź olej go ścinaj go i niech lata jak kot z pęcherzem aż go przeziębi i wtedy zrozumie bo co żonie chodziło. 

A wtedy mu powiedz ze  na terapię u ciebie nie ma miejsca, niech szuka gdzie indziej. 

Pozdrawiam serdecznie i naprawdę dużo sobie uświadomilam czytając wasze porady. 

Pewnie jeszcze coś napisze ale póki co idę z dzieckiem lepić bałwana 

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy nie znaczaco  zakończyłas się z tym bałwanem ?...

Ja mam taką refleksje się sukcesem pedagogicznym wychowawczym kobiety jest to, gdy ten zrozumie że opłaca mu się współpracować..a nie naciskać manipulować, wywierać presję.Facet lubi kontrolować  i to mu przeszkadza  ku temu by wejść  w normalna relacje.

...

Co do Twojego , wiesz co ja nie wiem.

Najgorzej jak facet ma kres swojego rozwoju. To niestety ale nie masz z kim rozmawiać... Mowisz wtedy do ściany.

On po prostu nie kuma co robi i jakie to może mieć skutki.

A może to wiesz coś pod kryzys, rajcuje go zainteresowanie kobiet i to poczucie bycia niezastąpionym, moze czuje że w waszej relacji łatwo by go było ehm...zastąpić, i sobie rekompensuje.

Nie wiem, wydaje mi się że po ad2000 lat meskiej dominacji, nie wyparuje to tak z głowy męskich umysłów.Ty mu gadasz a on tego nie odbiera i nie respektuje.

Ja wogole nie wiem czy się nie oplaca związac  z 20 lat starszym gosciem bo przynajmniej tłumaczyć już niczego nie trzeba i marnować czasu na wykladanie prostych spraw..i  nie trzeba słuchać banialukow.

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Gość Martyna napisał:

Pewnie jeszcze coś napisze ale póki co idę z dzieckiem lepić bałwana 

?

5 minut temu, Gość Martyna napisał:

weź olej go ścinaj go

Właśnie musisz zmienić front, jak zacznie o sąsiadeczce, jak jest trzeźwy, z zaskoczenia nakrzycz na niego, że nie chcesz więcej o tym słyszeć, powiedz co masz do powiedzenia i wyjdź, nie dyskutuj. 

Jak ma wypite, też nie słuchaj, tylko wychodź. 

Dobrze jakby udało Ci się uniknąć słuchania jego wywodów o sąsiadce, tym bardziej nie możesz na ten temat z nim dyskutować, jak już musisz coś powiedzieć mów, wisi mi to. 

Musisz wypracować w sobie takie odruch, żeby on wiedział, że nic Cię nie rusza, jesteś obojętna. Bo jego to chyba też nakręca Twoja reakcja, ma oponenta w rozmowie. On musi widzieć, że Ci na nim nie zależy. 

Odnośnik do komentarza

Martyna, nie ulega wątpliwości, że zaangażowanie Twojego męża w problemy obcej baby, poświęcanie czasu dla niej, a do tego przeżywanie jej sytuacji w rozmowach z Tobą, jest przekroczeniem granic, szczególnie zważywszy na jego przeszłość. Sytuacja, gdy on naprawia jej (czy jakiejś innej) samochód, a Tobie każe z analogicznym problemem radzić sobie samej, jest po prostu świństwem. Już po tej akcji mogłaś go nieźle przeczołgać. 

Powrócę  do sytuacji z imprezy w Waszym domu. 5 minut rozmowy z "koleżanką", to niewiele, ale okłamał Cię w tej kwestii. Jednak zwróć uwagę na to, że prawdopodobnie chciał ją zeswatać z samotnym kolegą, czyli on sam nie jest nią zainteresowany. Wiem, że marna to pociecha i sytuacja może ewoluować, zwłaszcza, że jak napisałaś pani jest już rozwiedziona, do tego w trudnej, życiowej sytuacji, więc może szukać drugiej połówki. Sam pomysł zaproszenia jej do Waszego domu, bez porozumienia z Tobą, był kolejnym świństwem.

4 godziny temu, Gość Agu napisał:

A może to wiesz coś pod kryzys, rajcuje go zainteresowanie kobiet i to poczucie bycia niezastąpionym, moze czuje że w waszej relacji łatwo by go było ehm...zastąpić, i sobie rekompensuje.

Tutaj widziałabym główny problem.

4 godziny temu, Gość Martyna napisał:

, może jakbyś się zakolegowala z nią bo Ty jesteś ogarnięta inteligentna itp to byś zdanie zmieniła i może ja wsparła. 

 

Być może jesteś za dobra dla niego, w sensie poczucia własnej wartości, pozycji zawodowej i finansowej, silnego charakteru. Może w tym związku to Ty nosisz portki i mąż ma kompleksy. Znalazł więc spełnienie się w roli rycerza na białym koniu pod innym adresem. Niestety, tak często bywa, może on uważa, że odbierasz mu męskość? Szkoda tylko, że on nie ma obiekcji oczekując od Ciebie prezentów, czyli Ty masz służyć jemu, a on innym. Jego trudno będzie Ci zmienić, ale siebie i swój stosunek do niego jak najbardziej.

Zastanawiam się, jakie były początki Waszego związku, ale być może bardziej kierował się rozsądkiem, niż uczuciem (inteligentna, ogarnięta, dobrze sytuowana - będzie mi wygodnie), a Ty tego nie zauważyłaś. 

Po raz kolejny radzę:

W dniu 16.01.2021 o 19:59, Yonka1717 napisał:

odcinasz się od niego emocjonalnie, odpowiadasz półsłówkami, nie interesujesz się nim, wyrzucasz go z sypialni, bo "nie masz zamiaru sypiać z mężem, dla którego każda inna baba jest ważniejsza od żony", odcinasz go od swojej kasy, nie rób mu żadnych prezentów,  przestajesz go obsługiwać (gdy gotujesz obiad, niech sam sobie nałoży i posprząta po sobie, nie prasuj jego ubrań, w niczym mu nie pomagaj), zadbaj o siebie, zrób sobie fajne zakupy, pomyśl o kupnie lepszego samochodu nie pytając go o zdanie, spotykaj się z koleżankami. Wychodząc informujesz krótko, że idziesz do koleżanki, uprawiaj jakiś sport, a jego po prostu olewaj. Wyznacz mu obowiązki domowe, jeśli do tej pory ich nie realizował. Zaproponuj, żeby się wyprowadził, jeśli coś mu nie pasuje, wątpię, że to zrobi.

Poszukaj też zasady 34 kroków (znajdziesz na googlach). Nie musisz stosować wszystkich kroków, ale ta metoda pomaga w zdystansowaniu się do sytuacji, oraz do nielojalnego małżonka. Nie jest to łatwe, ale podobno pomaga także w podjęciu decyzji o rozstaniu. 

Po raz kolejny także zwracam uwagę na to, że Twój mąż może zmienić się chwilowo, gdy wyczuje, że grunt pali mu się pod nogami i może stracić wygodne życie, ale charakteru raczej nie zmieni i tej przemożnej potrzeby "rumakowania" i imponowania innym paniom. Odpuścisz - on znowu zacznie, tak, jak teraz.

Edytowane przez Yonka1717
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...