Skocz do zawartości
Forum

Fatalne randki


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

Gdyby było odwrotnie i to kobieta byłaby w takim położeniu to znalazłoby się zaraz całe stado orbiterów gotowych coś takiego zrobić. 

I jaki z tego wniosek?  kobiety sa mniej zdesperowane,  bardziej sklonne do pogodzenia sie z samotnoscia, niz godzenia na prowizoryczne, nieudane rozwiązania.

A Wy nie jestescoie w stanie swoich kłpotów rozwiązać, bo nie macie nawet przestrzeni w sobie, by sie na chwile zatrzymac i pomyslec co jest ich realnym źródłem.

Odnośnik do komentarza
Gość ejljeried
28 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

Piszecie o nadrabianiu wzrostu. Wydawało się mi że na miłość nie trzeba zasługiwać albo nadrabiać by jej doświadczyć. Porady w stylu, kariera, dbanie o siebie, zaimpounj czymś innym, żeby kogoś zdobyć to moim zdaniem płytkie. Wysocy otrzymują miłość bezwysiłkowo i mogą sobie wolny czas poświęcić na rozrywkę, naukę, pasję, karierę, w tym czasie musiałbym się skupić niekoniecznie na tym, co chcę robić w życiu i co sprawia mi przyjemność, tylko odhaczać po kolei punkty bycia kimś innym, "lepszym", akceptowanym przez kobiety. Dla mnie to brzmi poniżająco takie rady "idź stań się ideałem dopiero wtedy będziesz super, ale narazie idź sobie bo jesteś bee", tymczasem inny facet bez pracy nad sobą zmienia kobiety jak rękawiczki.

Dzięki za szczerość ? otóż właśnie o to niektórym chodzi, że nie chce im się nic ze sobą robić, chcą nie kiwnąć paluszkiem nad sobą i mieć tabuny wielbicielek - oczywiście pięknych, młodych i zadbanych. Taka roszczeniowość i lenistwo donikąd was nie zaprowadzi. To logiczne jest, że wszyscy musimy w jakiś sposób o siebie dbać, coś sobą reprezentować, starać się o siebie, by inni się nami interesowali - ideałów NIE MA. Czy tak samo się użalasz nad biednymi kobiecymi zaniedbanymi szarymi myszkami, które nie mają powodzenia bez robienia niczego ze sobą? Bo i wśród kobiet są takie.

 

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

Według wielu badań mężczyźni gorzej sobie radzą psychicznie jako single. Kobiety lepiej to znoszą.

to bez wątpinia, w końcu dochodzimy do jakiegos meritum, zamiast klepać teorie o wyglądzie.

 

3 minuty temu, Gość ejljeried napisał:

otóż właśnie o to niektórym chodzi, że nie chce im się nic ze sobą robić, chcą nie kiwnąć paluszkiem nad sobą i mieć tabuny wielbicielek - oczywiście pięknych, młodych i zadbanych. Taka roszczeniowość i lenistwo donikąd was nie zaprowadzi. 

tak , to zachowanie kogos kto stoi przed drzwiami i wnie kopie, zamiast pomyslec, jaki klucz uzyc i jak złpać za klamkę. No ale do tego trzeba by bylo sę  zatrzymac i poddac swoje zachowanie refleksji. ,

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość Agu napisał:

I jaki z tego wniosek?  kobiety sa mniej zdesperowane,  bardziej sklonne do pogodzenia sie z samotnoscia, niz godzenia na prowizoryczne, nieudane rozwiązania.

A Wy nie jestescoie w stanie swoich kłpotów rozwiązać, bo nie macie nawet przestrzeni w sobie, by sie na chwile zatrzymac i pomyslec co jest ich realnym źródłem.

Zdecydowanie tak, a jeszcze bym dodała jedną bardzo ważną rzecz że dojrzałe (dorosłość nie zawsze świadczy o dojrzałości) o wiele częście myślą w ten sposób, młode dziewczyny niekoniecznie.
Nie wszyscy mężczyźni ale mizogini niestety nie dopuszczają do siebie że ich punkt widzenia nie musi być tym jedynym właściwym. Jest jedna prawda, ich prawda i koniec.
 

15 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

Według wielu badań mężczyźni gorzej sobie radzą psychicznie jako single. Kobiety lepiej to znoszą.

Przytoczysz jakieś badania?

Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
33 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

Potroiła się, bo chore wymagania kobiet wciąż rosną. Te 28 procent mężczyzn w wieku 18-30 lat nadal jest prawiczkami, bo kobiety mają niebotyczne wymagania. Te 18 procent kobiet w tym przedziale jest dziewicami, bo kobiety mają niebotyczne wymagania. Dolicz sobie jeszcze, że część tych facetów 18-30 udało się wyjść z prawictwa tylko dlatego, że gdzieś jakaś laska się upiła i zaniżyła chore wymagania, albo poszli do prostytutki, albo kłamią, że już nie są prawidłami, bo boją się przyznać. Gdyby nie te czynniki to miałbyś przez hipergamie 70 procent prawiczków w przedziale 18-30

Aha, dodam jeszcze, że nie doliczyłem ilu się powiesiło przez chore wymagania kobiet, to byłoby jeszcze więcej niż 70 procent.

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny

Ale o co Wam chodzi z tą pracą nad sobą? Czy wy nie rozumiecie że niski niezależnie w co się ubierze, czy ma wyćwiczoną sylwetkę ile książek przeczyta i tak zostanie przez dziewczyny odrzucony?  Tak samo nieprzystojny facet, większość kobiet go odrzuci zanim jeszcze otworzy usta. 

 

Myślicie, że jak niski zacznie chodzić na siłownię, lepiej się ubierać, stosować kremy na twarz, rozwiązywać trudne zadania z fizyki, zrobi doktorat, nauczy się języków obcych, francuskiego, niemieckiego to nagle dziewczyny się nim zainteresują? 

To nic nie da. Tymczasem przystojni wysocy mężczyźni bez skończonych studiów, bez znajomości języków obcych, przebierają w partnerkach.

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny
5 minut temu, Gość Loraine napisał:

Przytoczysz jakieś badania?

 

http://www.sbc.org.pl/Content/233560/doktorat3714.pdf

 

Poza kluczowymi wymiarami omawianymi w kolejnych podrozdziałach należy zwrócić uwagę na szeroko rozumianą jakość życia kobiet i mężczyzn żyjących w pojedynkę. Z badań Weissa (1981) wynika, że mężczyźni doświadczają większego poziomu stresu niż kobiety żyjące w pojedynkę. Francois Höpflinger podkreśla również różnice w jakości życia singli ze względu na płeć: mężczyźni gorzej radzą sobie w samodzielnym życiu i wydają się być bardziej zależni od małżeństwa niż kobiety (Binzegger, 1999). Kobiety poprzez socjalizację w kierunku umiejętności interpersonalnych mogą lepiej sobie radzić sobie w życiu w pojedynkę (Schwartz, Scott, 2009). Przyczyną takiego zjawiska, może być fakt lepszego wyposażenia młodych kobiet, przez środowisko rodzinne, w kompetencje pozwalające na samodzielne życie niż mężczyzn

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
16 minut temu, Gość ejljeried napisał:

Dzięki za szczerość ? otóż właśnie o to niektórym chodzi, że nie chce im się nic ze sobą robić, chcą nie kiwnąć paluszkiem nad sobą i mieć tabuny wielbicielek - oczywiście pięknych, młodych i zadbanych. Taka roszczeniowość i lenistwo donikąd was nie zaprowadzi. To logiczne jest, że wszyscy musimy w jakiś sposób o siebie dbać, coś sobą reprezentować, starać się o siebie, by inni się nami interesowali - ideałów NIE MA. Czy tak samo się użalasz nad biednymi kobiecymi zaniedbanymi szarymi myszkami, które nie mają powodzenia bez robienia niczego ze sobą? Bo i wśród kobiet są takie.

 

To nie jest tak, że nic nie chcą zrobić, tylko wszystko co zrobisz w życiu mając poniżej 180 NIC NIE DA

Działanie coś daje TYLKO jeśli masz przynajmniej te 180

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

Ale o co Wam chodzi z tą pracą nad sobą? .

 własnie przytoczyles badania, z których wynika, ze gorzej sobie rradzisz psycholoogicznie  jako singiel. 

11 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

Czy wy nie rozumiecie że niski ...

bla, bla, bla,,kop sobie dalej w drzwi.

zajmij sie w końcu porządkowaniem siebie , zamiast snuć tyrady o swoim wzroscie,  bo  wzrostu raczej nie zmienisz prawda?

Człowieku to jest nudne. Zmień w końcu  płyte

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
43 minuty temu, Gość Zadziolny napisał:

Ale co mi da rozwój charakteru skoro dziewczyny na stracie i tak odrzucą za wzrost?

Jeszcze gruby nadgarstek jest bardzo ważny, jak masz cienką budowę kośca to jesteś śmieciem. 

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

 Francois Höpflinger podkreśla również różnice w jakości życia singli ze względu na płeć: mężczyźni gorzej radzą sobie w samodzielnym życiu i wydają się być bardziej zależni od małżeństwa niż kobiety (Binzegger, 1999). Kobiety poprzez socjalizację w kierunku umiejętności interpersonalnych mogą lepiej sobie radzić sobie w życiu w pojedynkę (Schwartz, Scott, 2009). Przyczyną takiego zjawiska, może być fakt lepszego wyposażenia młodych kobiet, przez środowisko rodzinne, w kompetencje pozwalające na samodzielne życie niż mężczyzn

Tak, z tym że u mężczyzn wygląda tak sytuacja że kończą jeden związek i szybko wchodzą w nowy. Czyli jeżeli nudzą się kobietą, odwalają ją i idą do nowej. Nie potrafią być sami bo 1 albo mają poważne problemy ze sobą, 2 albo zdradzają (czesto w związkach stałych i często wymieniają partnerki ze strachu że będą samotni). Ponadto także zwróć uwagę na to że kobiety  zostają same z dziećmi po rozstaniach/rozwodach i muszą sobie same ze wszystkim radzić dlatego bardzo czesto nie mają czasu na zamartwianie się i mają świadomość że muszą być silne (są odpowiedzialne) za dzieci. Obecnie kobiety mogą liczyć na więcej pomocy nie tylko ze strony rodziny ale od państwa bo mają prawa które kiedyś należały się tylko mężczyznom, gdy były postrzegane jako bydło do pługa. Może problem jest taki że obecnie wielu  facetów chciałoby powrotu do tego aby miejsce kobiety było jak w np. XVII w. zależne całkowicie od meżczyzn.

Odnośnik do komentarza
49 minut temu, Gość Zadziolny napisał:

Ale co mi da rozwój charakteru skoro dziewczyny na stracie i tak odrzucą za wzrost?

A jesteś w stanie dopuścić do siebie opcje że jednak dziewczyna ciebie nie odrzuci za wzrost?

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny

Jasne, że jestem w stanie. Kobiety mają różne upodobania i nie mam im tego za złe. 1 podoba się facet1, a 2, facet2. Nie ma problemu jeśli są wyrównane proporcje. W przypadku wzrostu tego brakuje bo 90% dziewczyn odrzuci za wzrost.

Odnośnik do komentarza
Gość Mowijakjest

Nie chcę litości, nawet kobiety, nie dla mnie, dla innych może, bo widzę że wielu się stara, a i tak dostaje całe życie po pysku i takich mi żal, ja osobiście nie robię nic i niczego nie oczekuję, dawno temu jestem stracony. Jedyne czego pragnę to aby społecznie zaakceptowano fakt nierówności płci, presji na mężczyznach i to że problem istnieje nie w nich, a obecnym społeczeństwie, które mnoży zagubione osobniki. Aby w dyskursie publicznym nie wyzywano od inceli, bo to jego wina, rozpieszczony, roszczeniowy, blablabla. Ktoś ładny nie musi się starać, bo i tak ma powodzenie, efekty aureoli, itd. Z resztą naukowo udowodnione, że atrakcyjni mają więcej sukcesów zawodowych, więc tutaj nie ma co się spierać. Nie podoba mi się dość agresywny ton kobiecy w stosunku do wszechobecnych tu jak to nazwaliście "frustratów", chociaż ostatnie pare postów Agu czy PannyNerwicy były łagodniejsze, ogólnie często widzę tutaj uszczypliwości i obwinianie ofiar systemu.

Jedzenie, spanie i seks są niezbędne do życia, ale z jakiegoś powodu socjal oferuje jedynie dwa pierwsze. Brak seksu bardzo niekorzystnie wpływa na psychikę mężczyzny, a nie zawsze jest jego winą, że urodził się brzydki, niski, pozbawiony talentów czy spokojny, ogólnie bez krzykliwego sposobu bycia. Ha, nie mówię, że państwo powinno zatrudnić prostytutki dla dobra publicznego, chcę tylko uwypuklić fakt, że jak biedny byś nie był pomoc przyjdzie na jedzenie i spanie, natomiast z seksem nie, który - co Freud udowodnił - jest mniej lub bardziej związany każdy problem psychologiczny, szczególnie męski.

Po prostu chciałbym aby społeczeństwo było bardziej świadome i wyrozumiałe. Myślę, że wiele osób tu piszących chce tylko uczciwej rady czy pomocy, a nie zaraz seksu z litości. Niestety na każdym kroku tacy są obwiniani - to ty się masz zmienić, i pracować nad sobą. Szkoda, że nie-brzydki (nie mówię od razu super atrakcyjny), powyżej pewnego wzrostu gość nie musi robić nic aby osiągnąć, coś na co niektórzy potrzebują lata pracy nad sobą, nie mówiąc o tym że z powodu biologicznych różnic, naturalnie kobieta jest zdobywana/podrywana, bo tak jest w naturze więc też nie musi się tak starać. To nie o to chodzi, że rodząc się kobietą jest różowo, łatwo i w ogóle bajka. Po prostu w kwestii znajdywania partnera kobiecie ciężko być obiektywną, bo nie rozumie jak to jest być mężczyzna, i że samo raczej nie przychodzi jak w jej wypadku.

Hipotetycznie - jak kobieta walnie ogłoszenie w internecie że szuka partnera na seks będzie miała pełno odpowiedzi, w sytuacji odwrotnej nie będzie raczej żadnej. Przy takiej dysproporcji ciężko uczciwie wmawiać facetowi, że w nim tkwi problem... Już prędzej zrozumiałbym coś takiego: "Jesteś mężczyzną i musisz się pogodzić z losem, że facet ma stawać na głowie, bo w tym tkwi jego wartość dla potencjalnej partnerki. Albo się z tym pogodzisz i spróbujesz, albo całe życie będziesz się użalać nad sobą i do niczego to nie doprowadzi". Mówmy o tym głośno i otwarcie, a nie udawajmy że jest jakieś równouprawnienie, bo to biologicznie po prostu niemożliwe.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
26 minut temu, Gość Mowijakjest napisał:

Nie chcę litości, nawet kobiety, nie dla mnie, dla innych może, bo widzę że wielu się stara, a i tak dostaje całe życie po pysku i takich mi żal, ja osobiście nie robię nic i niczego nie oczekuję, dawno temu jestem stracony. Jedyne czego pragnę to aby społecznie zaakceptowano fakt nierówności płci, presji na mężczyznach i to że problem istnieje nie w nich, a obecnym społeczeństwie, które mnoży zagubione osobniki. Aby w dyskursie publicznym nie wyzywano od inceli, bo to jego wina, rozpieszczony, roszczeniowy, blablabla. Ktoś ładny nie musi się starać, bo i tak ma powodzenie, efekty aureoli, itd. Z resztą naukowo udowodnione, że atrakcyjni mają więcej sukcesów zawodowych, więc tutaj nie ma co się spierać. Nie podoba mi się dość agresywny ton kobiecy w stosunku do wszechobecnych tu jak to nazwaliście "frustratów", chociaż ostatnie pare postów Agu czy PannyNerwicy były łagodniejsze, ogólnie często widzę tutaj uszczypliwości i obwinianie ofiar systemu.

Jedzenie, spanie i seks są niezbędne do życia, ale z jakiegoś powodu socjal oferuje jedynie dwa pierwsze. Brak seksu bardzo niekorzystnie wpływa na psychikę mężczyzny, a nie zawsze jest jego winą, że urodził się brzydki, niski, pozbawiony talentów czy spokojny, ogólnie bez krzykliwego sposobu bycia. Ha, nie mówię, że państwo powinno zatrudnić prostytutki dla dobra publicznego, chcę tylko uwypuklić fakt, że jak biedny byś nie był pomoc przyjdzie na jedzenie i spanie, natomiast z seksem nie, który - co Freud udowodnił - jest mniej lub bardziej związany każdy problem psychologiczny, szczególnie męski.

Po prostu chciałbym aby społeczeństwo było bardziej świadome i wyrozumiałe. Myślę, że wiele osób tu piszących chce tylko uczciwej rady czy pomocy, a nie zaraz seksu z litości. Niestety na każdym kroku tacy są obwiniani - to ty się masz zmienić, i pracować nad sobą. Szkoda, że nie-brzydki (nie mówię od razu super atrakcyjny), powyżej pewnego wzrostu gość nie musi robić nic aby osiągnąć, coś na co niektórzy potrzebują lata pracy nad sobą, nie mówiąc o tym że z powodu biologicznych różnic, naturalnie kobieta jest zdobywana/podrywana, bo tak jest w naturze więc też nie musi się tak starać. To nie o to chodzi, że rodząc się kobietą jest różowo, łatwo i w ogóle bajka. Po prostu w kwestii znajdywania partnera kobiecie ciężko być obiektywną, bo nie rozumie jak to jest być mężczyzna, i że samo raczej nie przychodzi jak w jej wypadku.

Hipotetycznie - jak kobieta walnie ogłoszenie w internecie że szuka partnera na seks będzie miała pełno odpowiedzi, w sytuacji odwrotnej nie będzie raczej żadnej. Przy takiej dysproporcji ciężko uczciwie wmawiać facetowi, że w nim tkwi problem... Już prędzej zrozumiałbym coś takiego: "Jesteś mężczyzną i musisz się pogodzić z losem, że facet ma stawać na głowie, bo w tym tkwi jego wartość dla potencjalnej partnerki. Albo się z tym pogodzisz i spróbujesz, albo całe życie będziesz się użalać nad sobą i do niczego to nie doprowadzi". Mówmy o tym głośno i otwarcie, a nie udawajmy że jest jakieś równouprawnienie, bo to biologicznie po prostu niemożliwe.

W punkt. Dokładnie o to samo mi chodzi, żeby przyznano niewygodne fakty, ale nawet tego świat nie jest w stanie zaoferować.

Kobiety dają złote rady i wypowiadają się w tonie pełnym pretensji i oburzenia do każdego faceta, który ośmiela się narzekać na swój los, dają cenne wskazówki.

To tak jakbym dostał milion w spadku i zaintwestował to w różne aktywa, pomnożył, a potem darł się na jakiegoś biedaka, który nie dostał nic, albo jeszcze z długiem, udzielając mu złotych rad, żeby zrobił to co ja.

Do kobiety seks przychodzi sam z każdej strony. Zresztą problem nawet nie jest z seksem.

Problem jest z pogardą społeczną wobec facetów, którzy mają jakieś braki, albo nie biorą się w garść, często pogardą uskutecznianą przez same kobiety, które nie muszą robić de facto NIC i mają to podane na tacy.

Szczyt hipokryzji. Fala hejterstwa, albo zniecierpliwienia postawą ludzi, którzy mają przerąbane, a zniecierpliwionymi są ci, którzy mają wszystko i mają 10 razy lepiej.

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Agu napisał:

tylko pytanie czy chcesz swój problem rozwiazać czy tylko pobiadolić, poza tym czego oczekujesz, że jakas kobieta sie tu nad Toba zlituje poprosi o adres by uczynić Tobie sprawiedliwosć ?

bo nie rozumiem Twoich oczekiwań, Ty liczysz na to ze ktos się Twoimi frustracjimi zaopiekuje , tak?

Wiesz Agu, ja myślę, że niektórzy panowie sugerują swoimi wypowiedziami seks socjalny XD

4 godziny temu, Gość Agu napisał:

Tak, i na tej "fatalnej randce" zachowuja sie dokładnie tak samo jak tu w  watku. I dlatego te randki śa takie fatalne, nie inaczej.

Szukaja uwagi, i całe ich bycie w relacji do tego sie sprowadza, dlatego te relacje im nie wyhcodzą, bo tych relacji nie rozumieją.

Też tak myślę. Panowie tutaj piszący nie zdają sobie z tego sprawy, ale takie mazgajstwo i toksyczne podejście do siebie oraz kobiet promieniuje od człowieka na kilometr i przez to świecą się w tłumie jakby przytulali stopę słonia w Czarnobylu. Nic dziwnego, że te normalne kobiety od nich uciekają, jak w dozymetrze aż szybka pęka od tej radiacji. 

 

Nie wiem na jakiej grupie przeprowadzano te badania z wykresu, ale zakładając zasięg globalny, to ja dodam od siebie jeszcze, że są wysoko rozwinięte państwa tj. Chiny i Indie, gdzie ilość mężczyzn w niektórych prowincjach bije na głowę liczbę kobiet - tak że na jedną dziewczynę przypada tam 5-10 facetów, czasami nawet więcej.

W tych krajach, które sztucznie zawyżają statystyki dot. prawiczków, zarodki żeńskie poddaje się przymusowej aborcji, bo w patriarchalnym świecie, który jest dobitnie odczuwalny w wymienionych państwach, kobieta jest ciężarem, a mężczyzna jedyną wymierną wartością.

W Indiach popularne są reklamy gabinetów aborcyjnych, które wabią klientów tekstami w stylu - "Lepiej dać teraz 50 tys. rupii niż później 500 tys. na posag. Bądź mądry!".  

Reasumując - w takich państwach jak Indie i Chiny jest bardzo dużo mężczyzn, a ich społeczeństwo samo się wyprawiczkowało, bo uśmiercając kobiety zmniejszyli sobie pulę, z której mogą rekrutować dziewczyny i żony. Z kim niby mają tracić to dziewictwo, jak nie ma kobiet? 

Odnośnik do komentarza

Pozwólcie, że dorzucę swoją cegiełkę do wątku. Co niektórzy zdaje mi się jeno, zarzucają paniom "autostradę" do seksu. I mają rację. Dziewczyna wystarczy, że napisze, iż ma ochotę na male co nie co, a zaraz znajdą się mężczyźni, którzy spytają "gdzie i kiedy?". Ok, ale większości kobietom wcale nie chodzi o seks. Według badań psychologów kobiety dłużej wytrzymają w związku bez fizycznego zbliżenia niż mężczyźni. Poza tym kobiety w czasach prehistorycznych nie miały zbyt ciekawej sytuacji. Jeśli współżyły z niewłaściwym facetem, to istniało ryzyko że ten ją zostawi i zostanie sama z dzieckiem i bez pożywienia. Co groziło śmiercią zarówno jej, jak i młodemu. Dlatego kobieta oprócz cech fizycznych, zwracała uwagę czy facet jest zdolny do troski o nią i potomstwo. A jeżeli już zmuszona była uprawiać seks z pierwszym lepszym, wolała z najbardziej atrakcyjnym, gdyż istniała większa szansa na przeżycie potomstwa. Wiecie, silny, duży facet dawał nadzieję na silne dziecko, które przeżyje trudne warunki jeśli ojciec okaże się nieodpowiedzialny. Jednak najczęściej kobiety decydowały się na seks z mężczyznami opiekuńczymi gwarantującymi bezpieczeństwo. Zaskoczę mizoginów. Wśród szympansów największe powodzenie wcale nie ma badboy, samiec alfa, a małpa która zdobywa najwięcej pożywienia. Dziewczyna chce czuć się pożądana, akceptowana i bezpieczna. Chce wiedzieć, że może polegać na facecie. Zapytacie pewnie, no jasne, a jak to się ma do dziewczyn z tindera. Tam też są różne dziewczyny. Te zabawowe szukają przygód, a przygody przeżywa się z ideałami z wyobraźni. Ale po co skupiać się na takich dziewczynach, skoro są tysiące innych o zdrowszym podejściu?

Odnośnik do komentarza
Gość Mowijakjest

W obecnym systemie potrzeba rodziny, znajomości, przebojowości, szczęścia. Ciężka, uczciwa praca to nie jest gwarancja sukcesu, ba powiedziałbym że nawet jest odwrotnie - uczciwi mają najmniej. Najwięcej pożywienia zdobyć łatwo w naturalnych warunkach. Jak zrobisz tak masz i to jest uczciwe. Dziś praktycznie każdy ma dostęp do pożywienia i kobiety raczej podświadomie szukają podobnych cech, ale... po fizjonomii. Cholera, jeszcze 30 lat temu wystarczyło być normalnym i pracować, dziś się wymaga od faceta coś ekstra, bo poziom życia się podniósł, no i same kobiety zaczęły zbierać pożywienie! Facet nie jest już potrzebny do przeżycia, dlatego obecne zmiany społeczne wywierają na nim presję by stawał na głowie.

Dziewczyny o zdrowym podejściu? Tak, kobiety po 40, które tracą wygląd i zaczynają rozumieć jak to być mężczyzną, że samym wyglądem już się nic nie zdziała, idąc na wiele ustępstw. Lecz i nawet na to jest nisza zwana MILF.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
22 minuty temu, Gość Mowijakjest napisał:

W obecnym systemie potrzeba rodziny, znajomości, przebojowości, szczęścia. Ciężka, uczciwa praca to nie jest gwarancja sukcesu, ba powiedziałbym że nawet jest odwrotnie - uczciwi mają najmniej. Najwięcej pożywienia zdobyć łatwo w naturalnych warunkach. Jak zrobisz tak masz i to jest uczciwe. Dziś praktycznie każdy ma dostęp do pożywienia i kobiety raczej podświadomie szukają podobnych cech, ale... po fizjonomii. Cholera, jeszcze 30 lat temu wystarczyło być normalnym i pracować, dziś się wymaga od faceta coś ekstra, bo poziom życia się podniósł, no i same kobiety zaczęły zbierać pożywienie! Facet nie jest już potrzebny do przeżycia, dlatego obecne zmiany społeczne wywierają na nim presję by stawał na głowie.

Dziewczyny o zdrowym podejściu? Tak, kobiety po 40, które tracą wygląd i zaczynają rozumieć jak to być mężczyzną, że samym wyglądem już się nic nie zdziała, idąc na wiele ustępstw. Lecz i nawet na to jest nisza zwana MILF.

System jest tak zorganizowany, żeby uczciwi po prostu zarabiający pracą zarabiali takie kwoty, które nigdy nie pozwolą się dorobić. 

Wszystko jest tak obliczone, bo świat ma się składać w 95 procentach z niewolników, tyrających na pozostałe 5 procent populacji. Jeśli umożliwiłoby się zarobienie niewolnikom sumy pozwalającej osiąść na wypracowanych laurach to nie byłoby komu jepać, dlatego jest to tak obliczone, żeby całe życie musieli tyrać na kogoś innego w zamian za michę ryżu i przeżycie. Teraz odpowiednikiem michy ryżu są kwoty 2-6 tys PLN. Za te pieniądze nie ma szans się dorobić. 

Żeby dorobić się z takimi zarobkami musisz się zadłużyć. 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Zadziolny napisał:

PannaNerwica jest fajna, sympatyczna, sprawia wrażenie wyluzowanej, wartościowej i bije od niej zarówno życzliwość jak i ciepło. Gdybym był wyższy, a dziewczyna była wolna to bym chętnie się z nią umówił ?

Dziękuję za miłe słowa! 

Tylko nie zasłaniaj mi się tu znowu tym wzrostem... No są takie jak ta jakaś figa z dżemem (czy jak jej tam), które obowiązkowo muszą mieć faceta-wieżowiec, ale są też takie, które umówią się z niskim chłopakiem:

wierz mie albo i nie, ale jak gadałam z babkami ze studiów, a propos tego ziomka 169 cm, to żodna, podkreślam żodna, nie powiedziała złego słowa o jego wzroście. Jedyne co, to chciały wiedzieć jak zrobić, żeby go mieć na stałe, bo nie dość, że z osobowości fajny i można się z nim bujać cały dzień, to jeszcze mówiły że do tego wariat w wyrze.

I rozmawiałam już z kilkoma laskami przy różnych okazjach (babskie wieczorki, jakieś szkolenia z noclegiem etc.), które mi mówiły, że ci tzw. niscy faceci (do 170), to są genialni w te klocki i że taki niski, to jest często kozak fest! Jedna babeczka powiedziała mi, że jak ją kiedyś taki niski kolega obsłużył, to do dzisiaj wspomina i żałuje, że go nie usidliła na stałe tylko jej odleciał do innej i dał się zaobrączkować. No joke. Rozmawiam z ludźmi, to wiem. Także autentycznie mnie to dziwi, że wzrost może być aż tak dramatyczną przeszkodą w zawarciu związku. Ja myślę, że to kwestia tego aby swoją "wadę" przekształcić w zaletę i nie mieć kompleksów w relacjach z innymi. 

 

Mam tera na tapecie takiego jednego (pisałam o tym gdzieś na początku tego wątku, jakoś tak na drugiej stronie kiedy Autor zaczął biadolić na siłkę) i aktualnie próbuję przebić się przez jego bariery ochronne, bo nerdzi tak ostro, że nie do końca widzi, jak na niego lecę. A lecę wręcz niemożebnie... Ehhh, faceci ? W skali chadostwa, myślę, że wypada raczej słabo przy tych wszystkich wymaganiach jakie stawiają przed mężczyzną samcy, ale w mojej skali ma 15/10 (bo to mój typ intelektualny) i szarpałabym jak Reksio szynkę. Ja go jeszcze rozpracuję - to kwestia czasu! xd  

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
12 minut temu, PannaNerwica napisał:

PannaNerwica jest fajna, sympatyczna, sprawia wrażenie wyluzowanej, wartościowej i bije od niej zarówno życzliwość jak i ciepło. Gdybym był wyższy, a dziewczyna była wolna to bym chętnie się z nią umówił ?

PannaNerwica jest dokładnie taka jak wszystkie inne. Te same gadki wypisywały wszystkie laski, z którymi gadałem. 

Generalnie schemat jest ten sam. Jak kobiecie się spiertoli życie i wpada w dół to przez lata może zrzędzić i każdy jej współczuje. 

Jak faceci napiszą z takim problemem jak wy tu piszecie to laska poświęci ci pięć minut, napisze parę postów, a potem:

"Nie mam już siły znowu się o tym rozpisywać, sam na własne zyczenie się pogrązasz, narzekasz zamiast coś zrobic ze swoim życiem to rób tak dalej. 

Problem nie leży w Twoim wygladzie, wzroście, a twoim podejściu. Ja już nie będę ci tutaj tłumaczyć, wmawiaj sobie dalej i narzekaj,

A normalni faceci mają żony, mają z nimi dzieci są szczęśliwi. Kończę już tą dyskusje, bo to walka z wiatrakami, żyj sobie dalej w świecie swoich kompleksów autorze, zamiast coś zmienić, na razie"

Wiecie co laski? Jakbyście musiały żyć na poziomie trudności chociaż w 1/10 z tego co facet to byście wszystkie popełniały samobójstwa, albo lądowały na oddziałach. 

Jakbym miał takie prawa, przywileje i traktowanie przez otoczenie jak przeciętna biała laska to miałbym 90 procent światowego hajsu na koncie, wszystkie banki centralne byłyby moją własnością, miałbym 10 doktoratów, tytuł władcy świata, armię wyborową, pięćdziesięciu płatnych zabójców na własne usługi. 100 publikacji naukowych i książek, które sprzedawałby się jako bestsellery przez następne tysiąclecie i 400 patentów na koncie. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...