Skocz do zawartości
Forum

Fatalne randki


Rekomendowane odpowiedzi

Gość BógJestZły
1 minutę temu, Gość Zadziolny napisał:

Gadanie, bądź pozytywny, uśmiechnięty, modnie ubrany a znajdziesz dziewczynę. Gorzej jak ma się 163 cm wzrostu i żadna nie chce gadać albo nie traktuje jako potencjalnego faceta. W oczach dziewczyn niski facet nie jest obiektem pożądania.

Dlatego gadałem do Balotelliego ile ma wzrostu. Bo jak koleś ma ponad 180 to łatwo jest prawić, że faceci z wykopów itd, mają złe podejście, że kryzys męskości dawać porady i wytykać błędy w relacjach z kobietami, bo typ ponad 180 myśli, że wszystkie sukcesy z laskami zawdzięcza temu, że jest zajebisty, a w rzeczywistości to wzrost robi 95 procent roboty i możesz działać zupełnie na oślep i nieudolnie, a facet 163 może być arcymistrzem pewności siebie, gadki i rozegrać podryw z mistrzowską finezją, a i tak będzie to mniej skuteczne niż jak facet 180-190 będzie siedział i gapił się w jeden punkt, a czasem rzuci jakimś sucharem. 

To mniej więcej tak jak ci, którzy dostali np. 3 domy i 20 milionów w spadku od starych mówią komuś  z biednej rodziny: "jesteś kowalem własnego losu, nieudaczniku, sam swoim nastawieniem skazujesz się na porażki, powinieneś zrobić to to i to"

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Będę głosił prawdę dopóki wszystkie laski nie przyznają, że życzą mi śmierci na raka i brzydzą się mną, gdy widzą, że mam poniżej 180 wzrostu, a na zaczepki dresów spuszczam łeb i drży mi głos.

Wtedy będę mógł spocząć w spokoju i zakończyć swoją krucjatę, która trwa od 10 lat. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Jak masz 163 wzrostu to startowanie do laski jest jak próba przekopania Sahary w pojedynkę plastikową łopatką.

Jak masz ponad 180 to startowanie do laski jest jak skok ze spadochronem z murka o wysokości 50 cm. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Balotelli, wybacz stary, ale odpiszę ci częściowo, bo jestem w robocie, a z telefonu mi niewygodnie, a jutro to uzupełnię. Lubię te Twoje wypowiedzi. 

Przede wszystkim nie jest tak, że ja oceniam wszystko tylko przez pryzmat tych kobiet, które poznałem. Opieram to co piszę na:

-własnym doświadczeniu i zachowaniu kobiet które poznałem (to już wiemy)

-na obserwacji kobiet, których w ogóle nie znam w różnych prozaicznych sytuacjach życiowych (np. jak pójdziesz tam gdzie jest zbiorowisko ludzi to zobaczysz, że wysoki cwaniaczek, ekstrawertyk jest otoczony przez wianuszek kobiet, a reszta podpiera ściany). Nie mówię tylko o klubach. Domówki, koncerty, imprezy masowe, festiwale, zwykły dzień w pracy biurowej, czy różne eventy. 

-zbieżność relacji i obserwacji wielu innych ludzi z moimi. Dużo czytałem, wymieniałem się z ludźmi na ten temat. 

-Badania naukowe, artykuły, książki

-Eksperymenty w socjal mediach na portalach randkowych, forach.

Także to nie jest tak, że ja se poznałem parę dziewczyn i TYLKO TO mi daje taki obraz. 

Jakoś roi się wszędzie (nawet tutaj) od wpisów kobiet jak to one niby nie lecą na tych bad boyów, cwaniaczków, amancikow itd. Już chyba tysiące takich wypowiedzi widziałem, ale jak idziesz gdzieś w realu to jakoś widać odwrotność tego zjawiska. I nie mówię tu tylko o chodzeniu po spelunach, czy alkoholowych imprezach. 

Co musisz wziąć pod uwagę, że te same teksty, które tutaj, czy w innych kobiecych kółkach wzajemnej adoracji widzimy to ja słyszałem nie raz takie deklaracje na żywo na różnych eventach, żeby za chwilę zobaczyć jak ona swoim zachowaniem przeczy tym deklaracjom. 

Po prostu one nie potrafią się przyznać do własnej natury i pragnień

Jeśli chodzi o twój problem z opuchniętym ryjem to może być zaburzenie równowagi elektrolitowej, za dużo sodu, za mało potasu. Problem z nerkami, albo spożywanie kofeiny, bo ona wpływa na działanie receptorów wazopresyny. Może też być za dużo kortyzolu.

W każdym razie chciałbym ci pomóc, tylko nie wiem co mam zrobić. A masz podwyższone ciśnienie krwi, czy w normie?

Wracając do tematu kobiet to też nie zawsze jest tak, że każdego faceta będą dyskredytowały te same cechy, bo np. jak jest wystarczająco mocno atrakcyjny fizycznie, ale ma te cechy, którymi wg. Ciebie kobiety się brzydzą to ona może mu wybaczyć, albo sobie zafałszować jego obraz. Nie docenia się efektu aureoli, czyli przypisywania ludziom cech za wygląd, albo pozory. Cech, których nie mają. 

Np. znałem kiedyś kolesia, który zaliczał kobiet na potęgę, bo był atrakcyjny fizyczny i wysoki, pozował na cwaniaka, a to było jedno wielkie skupisko kompleksów, tchórzostwa, zawiści i podłości. Ja tu nie będę potępiał, bo sam nie należę do odważnych i chojraków, ale przy tym kolesiu to właściwie nawet największy leszcz i popychadło byłoby wzorem odwagi i waleczności.  Więc jakoś nie wierzę w ten kobiecy radar i intuicję, trzeba umieć dobrze grać cwaniaka. No ja nie potrafię. Po mnie od razu widać wszystko co czuję na wierzchu. 

W każdym razie to z niską samooceną to może i racja, bo właściwie całe moje życie z każdej strony ryto mi samoocenę do nieprzytomności z każdej strony. 

Starzy, kumple, środowiska, w których byłem. 

No, ale to nie zmienia faktów, faktów, że kobiety mają takie upodobania, a ty potępiasz bracisamców, wykopków i refpillersow. Ty wiesz jak niewiele człowiek może zrobić jeśli naprawdę wylosował fatalne warunki? Jesteś zbyt surowy w ocenie tych ludzi. To są ludzie, którzy doznali niejednokrotnie najgłębszej kaźni cierpień i przeżyć nie do pozazdroszczenia. Otoczenie i rzeczywistość jest bardzo wymagająca wobec mezyczn. 

Kiedyś o tym pisaliśmy, pisaleś, że to jest dla nich dobre, ale wiesz co? Jak ktoś naprawdę wylosował słabe karty, przegrał na loterii genetycznej, albo w innej to życie na levelu hard go raczej pogrąża dalej zamiast rozwijać. Tym bardziej, że od faceta wymaga się sprostania wszystkiemu na tak wielu polach, że to ciężko utrzymać, wszystko wylatuje ci z rąk. Na którymś polegniesz doszczętnie, a jeśli jest świetnie na pozostałych, a na jednym ciulowo to i tak jako facet będziesz potępiony za to jedno. 

Np. jeśli masz ambicje, dobrze sobie radzisz finansowo, rozwijasz się na polu zawodowym, ale jesteś zakompleksiony i skrajnie niepewny siebie to i tak to drugie cię skreśla i od razu się rzuca w oczy. Nikt nie będzie szanował takiego faceta, który ma w ciul hajsu i osiągnięcia jeśli całą swoją postawą przeprasza że żyje i bije od niego niska samoocena (wiem to po sobie, bo mam w ciul hajsu i dobrze prosperuję, a nikt mnie i tak nie szanuje ze wspomnianych powodów), odwrotna sytuacja też cię pogrąża jeśli jesteś super cool, fajny, wyluzowany, nie masz kompleksów, ale z sianem jest marnie to będziesz nieudacznikiem bez ambicji. A jak z kolei masz dwa powyższe ok, ale wylosowałeś ciulowo na loterii genetycznej to też masz przerąbane. 

A kobita? Musi tylko znośnie wyglądać, co przy obecnych postępach stylizacji, mąke upu, chirurgii i medycyny estetycznej nie jest jakieś awykonalne. 

Więc twoja postawa wobec moich braci ze stron i for dla przegrywów jest nie na miejscu. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Aha. Chciałem coś jeszcze napisać odnośnie tego systemu. 

Ten system, który tworzy tych ludzi (jak to napisałeś), ale on też musiał sam zostać wcześniej stworzony przez ludzi, którzy stworzyli go takim jaki jest. To ludzka natura, może z innymi czynnikami sprzyja temu, by tak się zachowywać, jego powstawanie to proces. 

Nasz gatunek działa tak, że w każdej strukturze, społeczności pną się na szczyt i dostają jednostki o takich inklinacjach. Psychopatyczni, pozbawieni empatii, zachłanni, żądni wszystkiego więcej skurfiele, bez sumienia. Przecież nawet widzę z kogo składa się zarząd mojej firmy. Im wyżej tym więcej psychopatii, braku empatii, sumienia i wrażliwości na cierpienie drugiego człowieka oraz egoizmu i makiawelizmu. 

Mnie nie podoba się ten system przez to, że nie zna umiaru. Robi zbyt dużo rzeczy niepotrzebnie, szybko, więcej, chciałbym żeby to wszystko szło wolniej. 

Według mnie kobiety nie brzydzą się tymi makiawelicznymi dyktatorami, dążącymi do wpływów, władzy. Według mnie one ich pożądają, odruchowo i żywią w nich uczucia dalekie od obrzydzenia. 

Czy to będzie władza na dzielni, czy władza nad oddziałem dużej korporacji, albo przywództwo w jakiejś partii. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

No i jeszcze jedna kwestia, pisałeś, że ewolucja promuje głupotę. 

Według mnie ewolucja nie lubi skrajności, obojętnie w którą stronę. Nadmiernie rozwiniętą jakaś cecha przeważnie jest niekorzystna dla jednostki. Np. mogłoby się wydawać, że inteligencja, zdolności analityczne, dedukcyjne w nadmiarze są darem, nigdy nie jest ich za dużo. Nie jest tak, one często obracają się przeciw jednostce, która tak została obdarzona. Nadmierny poziom agresji skończy się tym, że w końcu zginiesz, a skrajnie niski tym, że w końcu cię zniszczą. I tak to kurfa jest. 

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny

Zapytajcie 100 losowo wybranych kobiet w wieku do 30 lat czy chcą mieć faceta, który mierzy 163cm. Zdecydowana większość odpowie, że nie. Nawet nie chciałyby się z nim umówić. Tymczasem wysoki przystojniak ma mnóstwo zainteresowanych dziewczyn, ma pełno opcji i każda chętnie wyskoczy z nim na randkę, a po kilku spotkaniach do łóżka. I to mnie bardzo drażni, że jedni mają taaaaaaaaaaaaaaakiiiiii wybór, a inni marzą by chociaż jedna zwróciła uwagę.

Na szczęście w Polsce jest co raz więcej Filipinek, które na wzrost nie zwracają uwagi. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.07.2020 o 22:23, Yonka1717 napisał:

Współczuję, ale nie wiem, czy dobrze mnie zrozumiałeś. Ten świat równoległy o którym wspomniałam, to zwykli, normalni ludzie.

Hej Yonka :)  wszytsko zrozumiałam.  tak zgadzam sie z Toba.

mialam na mysli równoległy (zgledem mojego ) swiat autora, gdzie trzeba tak analizować wygląd, , porównywac zdjęcia, wręcz socjobilogiczne analizy  płci prowadzić .I napisałam o tym swiecie :

 

W dniu 7.07.2020 o 21:53, Gość AbuAguzZaswiatow napisał:

Dla mnie ten swiat "rownolegly" jest jednak zbyt odlegly: moje fale tam nie dotra (co najwyzej utkna jak w ciemnej dziurze).

I faktycznie - ja juz nie mam ani  energii ani  chęci nawet :)  by próbowac z tymi równoległymi światami - obcymi, nawiązywac kontakt i wyprowadzać np. ntakiego brata samca z ciemnego lasu. Niech sobie zakładaja swoje lowiska, rezerwaty i czekaja tam na swój koniec, z wyczerpania zasobów np.  spokojnie sobie imagonujac swoja wersje rzeczywistosci.

 

---

I mi się wydaje ,że to jest niestetu pokłosie tego jak młodsze pokolenie sie teraz kształtuje w tych sprawach, ... i to że Ci młodzi ludzi wkraczają w jakies miejsca  typu tinder, fotka, co bądz jeszcze. I tam wszystko sprowadza sie do przekazanie siebie jako dobrze opakowanego produktu. i o ile fakt- my sprzedajemy siebie  wjakis sposób cały czas, to jest  jeszcze cała, cała reszta niuansów, odcieni.. jakos mniej tu wspominanych

 

W dniu 7.07.2020 o 22:23, Yonka1717 napisał:

dlaczego to akurat tylko mężczyźni mieliby główkować, jak podołać zbliżającemu się kryzysowi?

Jedni i drudzy powinni po równo ... chciałam  powiedzieć przez to , że ten watek, i "roszczenia do rzeczywistości" w nim zgłaszane  wydaja mi sie jednak.... małostkowe. z perspektywy zycia, i problemów jakie mozna w nim miec. jezli Autor ma jakis problem  -  to w wyglądzie wcale nie największy, jesli wogóle jakiś

 

Dla mnie świat przedstawiony w tym watku, jawi  sie prymitywnie - jest  ociosany z wielu aspektów, które buduja relacje , bliskośc, kształtuja erotyzm seksulanoś  i relacje między dwojgiem. samo wklejanie tu zdjęć tych dziewczyn - nie wiem czy tylko dla mnie było razace.. 

W dniu 7.07.2020 o 22:23, Yonka1717 napisał:

Jak widać, niektórzy, co nie odnaleźli uważają się za pokrzywdzonych...przez kobiety.

No frustracje najłatwiej jest gdzieś zaadresować  ? , by je móc przeżyć. a tych nieopdnalezionych jest pewnie coraz więcej. Natomiast chyba męzczyzni jakąs częściej jednak formułuja  swoje żale definiując  je jako niesprawiedliwość "losu" czy tez "matki natury".

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
5 godzin temu, Gość Zadziolny napisał:

Zapytajcie 100 losowo wybranych kobiet w wieku do 30 lat czy chcą mieć faceta, który mierzy 163cm. Zdecydowana większość odpowie, że nie. Nawet nie chciałyby się z nim umówić. Tymczasem wysoki przystojniak ma mnóstwo zainteresowanych dziewczyn, ma pełno opcji i każda chętnie wyskoczy z nim na randkę, a po kilku spotkaniach do łóżka. I to mnie bardzo drażni, że jedni mają taaaaaaaaaaaaaaakiiiiii wybór, a inni marzą by chociaż jedna zwróciła uwagę.

Na szczęście w Polsce jest co raz więcej Filipinek, które na wzrost nie zwracają uwagi. 

Większość? Najprawdopodobniej żadna ze 100, a nawet jakbyś wziął 1000 i zapytał to by nie chciała. A jakbyś zapytał 1000 kobiet, czy umówiłoby się z facetem poniżej 180 raptem kilka na 1000 odpowiedziałoby, że tak, a jakbyś spytał 1000 facetów, czy umówiłoby się z niską, albo wysoką dziewczyną to prawie każdy miałby wywalone, chyba, że miałaby metr, albo 2 metry wzrostu. Atrakcyjna kobieta to może być w przedziale od 140-190, atrakcyjny facet tylko 180-195, a na resztę plują. 

Kobieta wolałaby, żeby jej wkładadali rozżarzone pręty i łamali kości niż żeby świat się dowiedział, że jej facet ma poniżej 180, bo dla kobiety wyznacznikiem jej wartości jest opinia innych i co sądzi stado koleżanek. 

Jak laska będzie z facetem który nie spełnia jakiś norm to koleżanki na babskim wieczorze szybko ją uświadomią jaki jest beznadziejny, że sama presja zmusi ją do wyrzucenia go na śmietnik. 

A to co mówią bracisamcy (choć ja się z nimi w wielu rzeczach nie zgadzam to w tej kwestii zgadzam się w 1000 procent). Zdanie najbliższych psiapsiółek kobiety jest i zawsze będzie dla niej ważniejsze niż jakiekolwiek inne wartości. 

Kobiety licytują się na sukces. 

 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Zadziolny napisał:

Na szczęście w Polsce jest co raz więcej Filipinek, które na wzrost nie zwracają uwagi. 

Za to zwracają uwagę na inne aspekty, jak kasa i ustawienie się. Jeśli sądzisz, że "miłość" za pieniądze będzie Ci dana na zawsze, to jesteś w błędzie.  Śmieszy mnie przekonanie niektórych facetów, że Azjatki przebywające w Polsce, czy w ogóle w Europie są zacofane, uległe i nadal tkwią w sztywnej tradycyjnej roli, jaką narzuciła im kultura w której się wychowały. Już sam fakt, że zdecydowały się na emigrację świadczy o tym, że chciały wyrwać się ze swojego środowiska i mało prawdopodobne jest, żeby znowu weszły pod but faceta. Zresztą  w ich krajach rola kobiety też powoli zaczyna się zmieniać. Azjatki, owszem szukają frajerów, dzięki którym będą mogły szybciej wskoczyć na wyższy level. W związku z tym wszystkie stare dziadki, lub nieudacznicy, którzy sądzą, że owa młoda, sympatyczna Filipinka wiąże się z nimi z miłości po grób, szybko zderzają się z rzeczywistością.

Swoją drogą, po co te wszystkie wywody, badania n/t rzekomej podłości , głupoty i wyrachowania kobiet? Jeśli cześć facetów jest święcie przekonanych o tej "prawdzie", to po co te rozkminy? Należy zaakceptować, pogodzić się z takim stanem rzeczy i dla własnego zdrowia psychicznego cieszyć się życiem jakie im dano. Po co wiecznie analizować świat "zła" w którym udział mają te wredne baby i ich głupi, napakowani, wysocy i przystojni lovboy'e?

Odnośnik do komentarza
Gość Zadziolny

Azjatki z Korei południowej i Chin są popsute. W Japonii do połowy. Te wymalowane, wystrojone są jak polskie instagram girls. Za to w Wietnamie i na Filipinach mnóstwo jest sympatycznych dziewczyn ceniących podstawowe wartości. Polak spotykając się ze skośnooką koleżanką ma u niej większe szanse niż u rodaczki. Nie chodzi o pieniądze. To kwestia atrakcyjności fizycznej. O ile niski facet niezbyt podoba się Polkom, tak malutkie Azjatki nie widzą niczego złego w niskim wzroście mężczyzny który i tak jest od nich wyższy,

9 minut temu, Yonka1717 napisał:

Azjatki, owszem szukają frajerów, dzięki którym będą mogły szybciej wskoczyć na wyższy level.

Niektóre tak, ale nie wszystkie.

Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

Będę głosił prawdę dopóki wszystkie laski nie przyznają, że życzą mi śmierci na raka i brzydzą się mną, gdy widzą, że mam poniżej 180 wzrostu, a na zaczepki dresów spuszczam łeb i drży mi głos.

Wtedy będę mógł spocząć w spokoju i zakończyć swoją krucjatę, która trwa od 10 lat. 

NIE życzę Ci niczego z powyższych i NIE brzydzę się Tobą. Nie zgadzam się z Twoimi teoriami ani opinią o kobietach, ale to nie jest powód, aby życzyć Ci jakiegoś nieszczęścia. A to, że nie idziesz na gołe klaty z dresami, czy to że nie masz 180 cm wzrostu, nie stanowi powodu żeby się Tobą brzydzić. 

Coś czuję, że chyba jesteś typem masochisty... 

1 godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

Większość? Najprawdopodobniej żadna ze 100, a nawet jakbyś wziął 1000 i zapytał to by nie chciała. A jakbyś zapytał 1000 kobiet, czy umówiłoby się z facetem poniżej 180 raptem kilka na 1000 odpowiedziałoby, że tak [...]

Najpopularniejszy koleś wśród lasek u mnie na roku był mojego wzrostu, mam 169 cm. I nie był "mikro" chadem, tylko nie miał kompleksów. 

Godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

Kobiety licytują się na sukces. 

Mężczyźni również - który ma lepszą duperę, droższą furę, większe przyrodzenie. Głupcy zawsze będą się licytować, który ma lepiej, a mądry skupi się na swoim szczęściu.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
15 minut temu, Yonka1717 napisał:

Azjatki, owszem szukają frajerów, dzięki którym będą mogły szybciej wskoczyć na wyższy level. W związku z tym wszystkie stare dziadki, lub nieudacznicy, którzy sądzą, że owa młoda, sympatyczna Filipinka wiąże się z nimi z miłości po grób, szybko zderzają się z rzeczywistością.

A Polki, czy inne nacje tego nie robią? Jakby ci bieda zajrzała w oczy to też byś skorzystała, gdyby znalazł się bogatszy frajer. Każdy by to zrobił. Jakbyś miała pasmo niepowodzeń, nie mogła znaleźć pracy, nic by nie pomagało kończyłyby ci się oszczędności i zjawił się dziany kolo, który byłby gotów cię utrzymać, poszłabyś. 

Więc nie wiem dlaczego potępiasz te dziewczyny z Azji. To z kim ma być Polak, który jest obrzydliwy dla Polek?

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
19 minut temu, PannaNerwica napisał:

Najpopularniejszy koleś wśród lasek u mnie na roku był mojego wzrostu, mam 169 cm. I nie był "mikro" chadem, tylko nie miał kompleksów. 

Tak, i długo nie musiałem czekać aż pojawi się legendarny i szlagierowy u couchów i mówców motywacyjnych "kolega 170, który rwie wszystkie laski"

Popularność, pewnie na zasadzie bycia "grupową maskotką" i "męską przyjaciółką", a debile patrzący z boku myślą, że on ma charem.

Też tak miałem, że byłem rodzynkiem w żeńskich grupach na studiach i było "hihi...cześć przystojniaczku, choć do nas", "kto dzisiaj super wygląda?", "koleżanka mówiła mi, że jesteś najpiękniejszym facetem na świecie", i tak byłem taką maskotką, ale to zawsze jakiś dres 190 z zakazaną gębą, tatuażami przychodził i roochał. 

Twój kolega też nic nie zaroochał, najwyżej ściemniał, no może udało mu się tam uszczknąć coś, ale to były ochłapy.

Także wiesz. Wyjepane mam na coś takiego.

Kiedyś mi koleżanka powiedziała: "Gdybyś ty był trochę wyższy to mógłbyś mieć KAŻDĄ kobietę i nikt nie miałby z tobą szans, ale co z tego..[i tu ugryzła się w język]"

Takie są fakty, że jak facet nie ma 180 to zawsze wszystko co będzie robił będzie jakieś marne, wybrakowane i "to nie to"

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
10 minut temu, Koncart napisał:

Zignorowałaś moje posty w kierunku do Ciebie

One odpowiadają tylko na najwygodniejsze fragmenty, tak się dyskutuje z kobietami. 

Inaczej nie mają szans nawet z żulem spod budki z piwem na argumenty. 

Odnośnik do komentarza

W zasadzie problem jest taki z kobietami, że one odskoczyły. 10 lat temu dziewczyny aż tak się nie malowały, nie miały youtuba z instrukcją dotyczącą makijażu. Ubierały się normalnie, często jakieś bluzy i zwykłe spodnie. Teraz się tapetują, ubierają obcisłe ubrania wzorując się na tronach poświęconym modzie. 

Przeciętny chłopak wiele traci. 

Z twarzy - kobiety się malują, facet nic nie zrobi by w taki sposób wyładnieć 1:0 dla kobiet

Siłownia. Chudy facet musi mieć drogą dietę by mieć wyniki. Dziewczyna wystarczy że ograniczy kalorie i sam trening wystarczy do poprawienia sylwetki. 

 

2:0 i dlatego kobiety odskoczyły mężczyznom. W prosty sposób stały się atrakcyjne, a faceci są pozbawieni takich możliwości.

Kiedyś średnia była średnia i średni facet miał u niej szansę. Teraz średnia zrobi makijaż, poćwiczy na siłowni i są efekty. Facet średni wyglądu sobie nie doda, na siłowni potrzeba odpowiedniej diety by nabrał masy. W dodatku kobiety mają instagramy i portale randkowe na których mają wybór.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Trochę to jest zabawne, że od bycia zerem do bycia królem świata, który może osiągnąć wszystko dzieli mnie 3 cm wzrostu.

Gdybym miał 180 to dokonałbym wielkich czynów, wszystkie kobiety miałyby mnie za bohatera, a moje imię wyryłoby się na kartach historii, a o moich osiągnięciach mówiono by przy każdym obozowym ognisku.

Mając 177 jestem zerem i wszystko co zrobię i tak nie ma znaczenia. Tak powiedziała nam kiedyś jedna feministka, że właściwie to jak facet nie ma powyżej 180 to nieważne co by nie zrobił i tak nie jest nic wart i tak wszyscy będą uważać.

Nawet gdybym podbił całą Europę, wynalazł lek na raka, albo zasiedlił inną planetę to i tak za kilkaset lat liczyłoby się tylko to, że nie miałem 180 wzrostu i śmialiby się ze mnie jako postaci historycznej wszyscy, tak jak teraz śmieją się z Napoleona i kompleksu napoleona, że był karakanem i i tak nikt nie ma do niego respektu.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
9 minut temu, Koncart napisał:

Siłownia. Chudy facet musi mieć drogą dietę by mieć wyniki. Dziewczyna wystarczy że ograniczy kalorie i sam trening wystarczy do poprawienia sylwetki. 

 

2:0 i dlatego kobiety odskoczyły mężczyznom. W prosty sposób stały się atrakcyjne, a faceci są pozbawieni takich możliwości.

Kiedyś średnia była średnia i średni facet miał u niej szansę. Teraz średnia zrobi makijaż, poćwiczy na siłowni i są efekty.

Wzorzec atrakcyjności sylwet męskiej to jest 10-12 procent BF, dopiero wtedy uwidocznia się krata na brzuchu, jak nie masz kaloryfera to kobieta nawet nie zauważy, że ćwiczysz, nawet jeśli masz 50 w bicu, staż 20 lat na siłce i wyciskasz 200 na klatę to bez kaloryfera ona będzie myśleć, że te wszystkie mięśnie to tłuszcz.

A utrzymanie 10-12 procent bf jest i tak nierealne przez dłuższy okres czasu. Potrzeba by cały czas wyrzeczeń i treningów katorżniczych oraz trzymania non stop diety, nikt nie jest w stanie tak żyć.

Kobieta 4-5 na 10 zrobi z siebie makijażem 6-8/10, a potem photoshopem i filtrem poprawi do 10/10, wstawi se zdjęcie na tindera, czy badoo i ma tysiące napalonych desperatów, w których może przebierać. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.07.2020 o 16:58, Koncart napisał:

Tak. Częsty widok drugiej osoby sprawia wrażenie że lepiej ją znamy i postrzegamy. Tylko że nie mam możliwości cyklicznego spędzania czasu z dziewczynami. Na ulicach mijają mnie jak powietrze, w sklepach podobnie nie zwracają uwagi. W pracy jest męskie grono. Miasto za wiele atrakcji nie oferuje. Na ten moment wyprowadzka nie wchodzi w grę. Co najwyżej mogę od czasu do czasu wyjechać do znajdujących się w pobliżu miast, chociaż taki związek na odległość to też nienajlepsze rozwiązanie. 

No to klops, nie masz warunków i to składa się na Twoje niepowodzenie. A daleko to miasto? Tzn. mógłbyś tam jechać kilka razy w tygodniu np. na jakiś kurs?

W dniu 10.07.2020 o 16:58, Koncart napisał:

W książce jednego z podrywaczy wyczytałem, że należy chodzić na różne eventy i kursy bo tam idzie poznać dziewczyny. Autor publikacji sugerował, że można od razu nawiązać relację i po 20-30 minutach udanej rozmowy umówić się na randkę. Trener ponadto polecił podchodzić jedynie do dziewczyn, które wysyłają sygnały świadczące o zainteresowaniu. Nasuwa się pytanie, co jeśli takich się nie dostaje? Lepiej zagadać jakoś sytuacyjnie, albo wyuczonym tekstem, wymienić parę zdań i po reakcji dziewczyny ocenić czy warto zaryzykować i przejść do podrywu,  czy podziękować i zakończyć rozmowę.

Tiaa, w tych poradnikach tak może być, ale w życiu nie. 

Warto zagadywać do wszystkich dziewczyn w grupie, bo to tworzy siatkę kontaktów - nie każda dziewczyna musi natychmiast zostać Twoją połówką - może zostać przyjaciółką, a to otwiera Ci drogę do poznania jej koleżanek. Ja sama tak poznaję ze sobą ludzi. Poza tym kiedy gadasz z jedną dziewczyną, to inne mogą się temu przysłuchiwać/obserwować i wtedy już co nieco o Tobie wiedzą kiedy do nich podbijasz - np. wiedzą, że jesteś wesoły, bo słyszały jak żartowałeś i już mają lepsze nastawienie do Ciebie.

38 minut temu, Koncart napisał:

  Zignorowałaś moje posty w kierunku do Ciebie ?

Nie zignorowałam Cię, tylko trochę mi to zajmuje zanim przebiję się przez wątek zawalony przez mizoginistyczne stękania Bjz. Nawet cytować normalnie się nie da, bo takie elaboraty pisze sam do siebie, że posty szybko przechodzą na kolejne strony. A druga rzecz, to to, że wysmarowanie długiego posta, w którym odpiszę na konkretne kwestie troche zajmuje lol

Cytat

Rozumiem sens, tylko istnieje ryzyko wrzucenia do szufladki przyjaciel. Należałoby więc w każdej rozmowie w jej oczach wyjść na interesującego, tak by co raz bardziej postrzegała jako super gościa. No ale pytanie jak to zrobić i przede wszystkim gdzie. 

Ryzyko jest zawsze - każdego dnia jak przechodzisz przez ulicę, to może Cię stuknąć auto, a mimo to przecież przechodzisz przez pasy? I nie jest tak, że za każdym razem musisz wyjść na mistrza elokwencji, wystarczy żeby było miło i efekt będzie utrzymany. A jak i gdzie to robić, to już pisałam i podawałam przykłady.

Odnośnik do komentarza
41 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

One odpowiadają tylko na najwygodniejsze fragmenty, tak się dyskutuje z kobietami. 

Inaczej nie mają szans nawet z żulem spod budki z piwem na argumenty. 

Słaby troll.

43 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

Popularność, pewnie na zasadzie bycia "grupową maskotką" i "męską przyjaciółką", a debile patrzący z boku myślą, że on ma charem.

[...]

Twój kolega też nic nie zaroochał, najwyżej ściemniał, no może udało mu się tam uszczknąć coś, ale to były ochłapy.

Dla Twojej informacji - zaliczał, którą tylko chciał i każda chciała go zatrzymać. Gadałam z tymi babami, to wiem. 

Jesteś strasznie sfrustrowany... 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, PannaNerwica napisał:

No to klops, nie masz warunków i to składa się na Twoje niepowodzenie. A daleko to miasto? Tzn. mógłbyś tam jechać kilka razy w tygodniu np. na jakiś kurs?

 

Nie bardzo. 2 godziny w jedną stronę. Czyli uważasz że głównym czynnikiem niepowodzenia jest małe miasto?

10 minut temu, PannaNerwica napisał:

Poza tym kiedy gadasz z jedną dziewczyną, to inne mogą się temu przysłuchiwać/obserwować i wtedy już co nieco o Tobie wiedzą kiedy do nich podbijasz - np. wiedzą, że jesteś wesoły, bo słyszały jak żartowałeś i już mają lepsze nastawienie do Ciebie.

Nie pomyślałem o tym, że inne mogą coś usłyszeć i to zadziała na korzyść. Dzięki ?

 

 

A ten "zaliczacz" co mierzy 169, to jak on to robił? W sensie w czym tkwił jego sukces? Co w jego zachowaniu najbardziej podobało się dziewczynom? Jakie cechy ukazywał że te się w nim zakochiwały? Co takiego robił że się nim interesowały? 

 

Odnośnik do komentarza
48 minut temu, Koncart napisał:
Nie bardzo. 2 godziny w jedną stronę. Czyli uważasz że głównym czynnikiem niepowodzenia jest małe miasto?

No to kaszana z tą odległością... Ja obstawiam, że małe miasto to jeden z głównych zewnętrznych czynników niepowodzenia - jak nie ma miejsc do poznawania normalnych ludzi, tylko jest disko remiza, no to wiadomix, że tam ciągną pustaki i nie ma jak poznać normalnej kobiety. No i jeszcze to, że jesteś nieśmiały i masz kompleksy przez złe doświadczenia z kobietami (wewnętrzny czynnik niepowodzenia w rwaniu).

5 minut temu, Koncart napisał:
Nie pomyślałem o tym, że inne mogą coś usłyszeć i to zadziała na korzyść. Dzięki ?

Proszę ? Ja tak wyhaczam fajnych chłopaków, więc no joke.

6 minut temu, Koncart napisał:
A ten "zaliczacz" co mierzy 169, to jak on to robił? W sensie w czym tkwił jego sukces? Co w jego zachowaniu najbardziej podobało się dziewczynom? Jakie cechy ukazywał że te się w nim zakochiwały? Co takiego robił że się nim interesowały? 

Hmmm, z głównych cech które się podobały dziewczynom i były przyczyną sukcesu to:

- naturalność w zachowaniu, kontakty z nim były niewymuszone - jak rozmowa się nie kleiła, to przechodził na inny temat lub zagadywał do osoby obok i rozkręcał nową rozmowę w grupce;

- zagadywał do wszystkich dziewczyn i był życzliwy, często żartował i rozluźniał atmosferę przed zajęciami;

- miał ciekawą osobowość i charakter (nie był konformistą), i często opowiadał o swoich pasjach i zainteresowaniach;

- nie parł na spotkania ani związki, czasami dopiero po kilku zagadaniach do jednej osoby przechodził do propozycji indywidualnego spotkania np. na kawie/piwie etc. I generalnie dziewczyny nie spodziewały się kiedy coś zaproponuje, pamiętam, że ten efekt niespodzianki raczej im się podobał. Wszystkie uważały go za sympatycznego i chciały go słuchać, więc łatwo godziły się na jego propozycje.

A o tym, że podobno chłopak musi mieć 180 cm, żeby mieć branie i poważanie wyczytałam w necie na forach dla mizoginów. Nigdy tak nie myślałam i nadal tak nie myślę. Nie widziałam też, żeby wzrost tego chłopaka przeszkadzał dziewczynom, które na niego leciały i bynajmniej nie był ich maskotką jak to sugerował Bjz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...