Skocz do zawartości
Forum

Jak uratować małżeństwo przy podejrzeniu zdrady męża?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Cię,
Jak czytałam Twoją historię to jakbym widziała swój związek. Jesteśmy razem 5 lat, mamy 3 letnią córeczkę. Nasz związek był pełen dobrych jak i czasami gorszych chwil. Ale to co się stało na przełomie sierpnia i września tego roku zupełnie mnie "zwaliło z nóg". Mój narzeczony (nie wzięliśmy slubu, bo oboje jesteśmy już po rozwodach i mieliśmy duże obawy) wyjechał do pracy 200 km od Gdańska. Z początku miało to trwać 2-3 tygodnie ale ostatecznie przedłużyło się do 6 tygodni. Z czego na początku bardzo tęsknił, dzwonił codziennie wieczorem. Natomiast po 2 tygodniach pobytu zaczął coraz bardziej wykręcać się od wieczornych telefonów, tłumaczył się że jest zmęczony po pracy i szybko kładzie się spać. Na początku nie wyłączał telefonu, ale po paru dniach po prostu około 21-22 zawsze miał wyłączoną aż do rana komórkę. Przez całe 6 tygodni przyjechał do domu 3 razy i za każdym razem jak najszybciej uciekał z powrotem. Komórkę miał starannie wyczyszczoną z połączeń i smsów czego nigdy przedtem nie robił. Jak się zapytałam czemu to robi to tłumaczył się zmianą karty (z jednego operatora na drugiego). Wszystko można było zrozumieć ale ja po prostu czułam, że inaczej się w stosunku do mnie zachowuje. Pokupował sobie jakieś nowe ciuchy, za każdym razem jak przyjeżdżał jego rzeczy były mocno skropione wodą kolońską (chciał ukryć zapach damskich perfum?), coś przebąkiwał o jakimś zapisaniu się na ćwiczenia. No i unikał seksu, a jak już coś było to wydawało mi się, że stara się unikać pocałunków, zmienił pozycję itd. Męczylam się strasznie z tymi domysłami, ale jak mowiłam że kogoś sobie znalazł to mówił że jestem szalona. W końcu gdy już przyjechał pod koniec września do domu (strasznie zły, że musi wracać bo tam było tak super mógł w końcu odpocząć psychicznie od naszych kłótni itp. jak mówił) po kilku dniach sam zrobił straszną awanturę z niczego i wyprowadził się do rodziców. Powiem szczerze, że byłam w szoku. Pierwsze co go zapytałam to czy odchodzi bo kogoś poznał. Przyrzekał, że nie zarówno mi jak i swoim rodzicom. Mówił, że musi się zastanowić nad naszym związkiem, czy nadal mnie kocha, czy to wszystko ma sens, czy nie jestesmy tylko ze sobą ze względu na dziecko. Jedyne co podpowiadała mi intuicja, to że nie jest możliwe żeby ktoś w tak krótkim czasie tak bardzo zmienił zdanie. Miesiąc wcześniej kochał mnie, a teraz się zastanawiał nad sensem związku. Mówiłam jego rodzicom, że go znam i czuję że jest ktoś inny a on się waha kogo wybrać (nade mną myślał już chyba tylko ze względu na córkę). Ale jakoś tak po kilku dniach rozmowy i spotykania się z nim na spacerach gdzie rozmawialiśmy o naszym współnym życiu (zwalił większość na mnie, że pojawiły się problemy) pozwoliłam mu zostać na noc. I tak został na miesiąc. Przez cały październik nadal trochę dziwinie się zachowywał, ale tłumaczyłam to tym ,że on naprawdę nie wie jak to wszystko naprawić między nami. Jego rodzice mnie zapewniali, że jak u nich był przez te kilka dni to nie zauważyli ,zeby kogoś innego miał. Starałam się w to wszystko uwierzyć, dać mu trochę zaufania. Ale niestety od paru dni znowu zaczął kłotnie o nic, w sobotę wyszedł niby do kolegi na piwo a nie wrócił na noc do domu. Komórki nie odbierał. Jak wrócił nawet się nie tłumaczył tylko powiedział, że może się wyprowadzić jak coś mi nie pasuje. Wczoraj coś mnie tknęło jak wyszedł się przejść na spacer około 22 aby pomyśleć ;-) Nie wracał przez dobre pół godziny, aż zdązyłam uspić dziecko. Zadzwoniłam na komórkę a ona była zajęta i tak przez dalsze 20 minut. No chyba nie wyszedł pogadać z kumplem skoro mógł rozmawiać przy mnie w domu. Wyszłam na osiedle zobaczyć gdzie jest - siedział na ławce koło bloku i rozmawiał przez telefon. Jak podeszłam bliżej usłyszałam , że rozmawia z kobietą i zauważyłam że płacze :-) Po prostu masakra. Jak mnie ozbaczył aż podskoczył, szybko się z nią rozłączył mówiąc do niej po imieniu jego szwagierki. Zapytałam się z kim rozmawiał ale nie odpowiedział- powiedział , że to nie moja sprawa. Wyrwałam mu komórkę i pobiegłam do domu i tam zadzwoniłam na ten ostatni numer. Odebrała kobieta, ale jak mnie usłyszała to się rozłączyła. Zadzwoniłam do jego rodziców i powiedziałam o wszystkim. Byli załamani. Ale trochę zmienili front jak usłyszeli jego tłumaczenia, że to tylko znajoma - jasne ;-) Od wczoraj jest u nich. Myslę myszko35, że mamy naprawdę bardzo podobnych partnerów, którzy nas potraktowali w straszny sposób. A to jak pisałaś ,że Twój mąż jest na twoim utrzymaniu, że nie dba o dziecko to jakbym widziała mojego. Jestem też z Gdańska. Może byśmy pogadały telefonicznie, albo się spotkały na kawę? Myslę, że nam obu wsparcie drugiej osoby, która przeżywa podobne problemy by bardzo pomogło. Mam nadzieję, że się odezwiesz na forum to się zgadamy.Trzymaj się cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Próbuję się odizolować od niego. Codziennie do mnie wydzwania pod jakimś głupim pretekstem, zawsze jest to wieczorem, albo przyjeżdza do pracy. Poprostu zaczyna mnie coraz bardziej sprawdzać. Wczoraj nawet dzwonił do córki i chciał się z nią umówić na weekend. Jest miły jak nigdy dotąd. Jeśli go proszę żeby np: poszedł na zebranieto nie odmawia, tak jak kiedyś. Najlepsze jest to że mi już przeszedł, zaczyna mi na nim nie zależeć. Jestem szczęsliwa z tego co mam teraz, życie zaczyna się toczyć normalnie. Jeszcze raz dzięki wszystkim za wsparcie. Będę pisać co wydarzy się dalej.

Odnośnik do komentarza

napisze tak:tak szybko ci przeszlo po 14 latach!!!to jest chore te podchody,gps-y,sledzenie,sprawdzanie..bravo gratuluje!tak to jest kiedy banda dzieciakow bawi sie"w dom";((do instutucji malzenstwa trzeba dorosnac nawet majac te 30-pare lat!idzcie sie wyszalec i pomyslcie czy dorosliscie do instytucji malzenstwa..pozdrawiam

autorka natomiast wcale nie chce miec rodziny jej w ucieche;kluby,dobry czas przy trunkach alkoholowych...lata szalenstw,rozrywek juz minely droga pani myszko...teraz czas dorosnac...przewartosciowac swoje zycie!

najbardziej szkoda tego dzieciaka..pozdrawiam i zycze szczescia.

Odnośnik do komentarza

to co kulka ma siedzieć w domu i pozwalać na to by jej mąż szlajał się po innych babach. Proszę zastanów się co piszesz. Nie wiem czy czytałaś cały watek, Mysza się starała, walczyła ale jej mąż wolał tamtą więc nie rozumiem w ogóle Twojego posta. Moim zdaniem nie da się kochać za dwie osoby, nie da się starać o związek kiedy druga polówka nie chce. Tak się nie da. Dlaczego teraz ma siedzieć w domu, dziecko na tym nie cierpi ma mamę, która o nią dba i kocha i ojca, który nawet nie przyjechał jak złamała nogę. Dlaczego Mysza ma siedzieć w domu, i co płakać jaka ona biedna, że mąż wybrał inną, ze ma gdzieś dziecko i ją. I co taka matka lepsza by była od takiej która wychodzi sobie na spotkania ze znajomymi... Nie sądzę, nie sądzę by depresyjna mama była lepsza od takiej która uczy się na nowo żyć.
To On zakończył ten związek, to on podjął decyzję wybierając tamtą, myślał że będzie mógł ją oszukiwać wieczność, bardzo dobrze że mu na to nie pozwoliła. Wygodny się znalazł, tu miał ciepły, czysty dom a tam seks bez zobowiązań... Nie wiem o co Ci chodzi Kulka, ja w postępowaniu Myszy nie widzę nic nieodpowiedzialnego czy dziecinnego. Miała kobieta siłę aby się nie załamać i nie obwiniać siebie za to ,że ma niewiernego męża. Czasy kiedy mężczyźnie można było więcej się skończyły...

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim,
u mnie wszystko dobrze, czas leczy rany. Z mężem mam lepszy kontakt teraz, niż kiedyś jak byliśmy razem. Nadal gdy dzwonimy do siebie, pyta mnie gdzie jestem. Natomiast zmienił się co do dziecka, jak go proszę żeby mi w czymś pomógł nie odmawia, nie wyłącza już telefonu, nadal mieszka u rodziców, chociaż oni mówią że wynajął mieszkanie. Minął miesiąc od złożenia pism w sądzie a nadal nie dostałam wezwania na sprwę o alimenty i separację. Ile czasu się czeka na taką sprawę?

Odnośnik do komentarza

A co mam napisać Kulce, że nie ma racji. Dziecko było i jest dla mnie najważniejsze, nigdy niczego mu nie brakowało, dbalam i dbam o nie, i nie imprezuje, czasami jak wyjdę z koleżankami na piwo to chyba nie grzech. A co do małżeństwa zawsze dbałam o dom, nigdzie nie wychodziłam, zawsze było poprane posprzątane, dziecko przypilnowane. Magda napisz mi swojego mila to się odezwe. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie wycofam separacji ponieważ bardzo mi na niej zależy. Zastanawiam się tylko czy separacji nie wycofać i nie złożyć pozwu o rozwód. Za dużo krzywdy zrobił mi mąż żeby teraz to wycofywać. Wczoraj dzwoniła teściowa (po miesiącu) i wypytywała się o wszystko, gdzie jestem, co robię, jak sobie daję radę, mężowi powiedziałam że nie życzę sobie żeby do mnie dzwonił i wypytywał się co robię to teraz teściowa zaczyna wydzwaniać. Uważam że nie powinno ich już interesować moje życie, rozumiem żeby pytali o dziecko, ale o mnie nie powinni. Magda odezwij się, umówimy się na kawę.

Odnośnik do komentarza

wiesz w zasadzie to Ci sie nie dziwie nie wiem czy bym umiala zyc dalej z tym mezczyzna po tym co zrobisz. jestes bardzo silna podziwiam Cie naprawde, mam nadzieje ze dobrze sie czujesz ze nie zamartwiasz się

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj byłam u teściów, byli szczęśliwi że ich odwiedziłam. Byli zdziwieni, że mój mąż dzwoni do mnie i mnie wypytuje gdzie jestem. W andrzejki chcę zrobić imprezę babską, powiedzieli że córka może u nich nocować. Wieczorem dzwonił mój mąż powiedział żę zabierze dziecko w sobotę na łyżwy i pytał się czemu ma nocować u teściów, jak mu powiedziałam że robię imprezę to się pytał czy będą chłopaki i że musimy porozmawiać o nszych relacjach w obecnej chwili.

Odnośnik do komentarza

Właśnie dzwonił mój mąż, pytał się czy jestem sama w domu i kiedy będę sama, bo chce przyjść pogadać. Powiedziałam mu że w tym tygodniu nie mam czasu to zaczął się wypytywać gdzie będę.Odpowiedziałam mu że to go już nie powinno interesować. Jak zaczęłam się pytać o czym chce pogadać powiedział że o córce i jeszcze o innych sprawach. Nie rozumiem jeśli chce rozmawiać o dziecku to czemu mam być sama w domu. Zawsze jak rozmawialiśmy córka była w domu w swoim pokoju, a my zamykaliśmy się w swoim i gdaliśmy.

Odnośnik do komentarza

Uważaj też na teściów, bo tu akurat będzie dowód, że Ty imprezujesz a córka musi nocować o teściów. Wiesz, ja nie wiem jak będzie, ale czasem sprawy w sądzie powoduja wywlekanie i manipulację az do takiego stopnia.

Separacja daje szanse na pogodzenie się i przywrócenie normalnego stanu małżeństwa. Jesli już Cie to nie interesuje to może lepiej od razu starać się o rozwód. Chociaż sądy generalnie zawsze najpierw sprawdzają czy nie ma szans na pogodzenie i nawet jak starasz się o rozwód to może są najpierw zalecić separację, aby dac czas, zwłaszcza, jeśli przynajmniej jedna strona wyraża chęć kontynuacji małżeństwa. Nie wiem czy sąd może tak zrobić, ale tak tylko spekuluję.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...