Skocz do zawartości
Forum

Jak uratować małżeństwo przy podejrzeniu zdrady męża?


Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie po zdradzie tez najgorsze byłyby te myśli, jak bym sobie wyobrażała ich w łóżku i w ogóle. Rozumiem Cię Myszka... To okropne, jak czasem się w życiu układa. A jak oceniasz swoją postawę w tym małżeństwie. Pisałaś wcześniej, że mąz miał do Ciebie pretensje, myślisz, że popełniłaś jakieś większe błędy?

Jeśli mąż zdecydowałby się na naprawdę Waszego związku, czyli musiałby skończyć zachowywać się tak jak teraz i przestać Cię oszukiwac, to możecie spróbować terapii małżeńskiej. Może od razu nie podejmuj decyzji o rozwodzie, tylko na początek separacja, żeby każde z Was się zastanowiło co dalej. Tylko na czas separacji musiałby się wyprowadzić. Nie możecie mieszkać pod jednym dachem, jeśli najsilniejszym co Was łączy to kredyty. Może rzeczywiście wywieź jego rzeczy do tej kobiety albo tylko wystaw za drzwi, żeby zobaczył, że nie żartujesz, że jesteś w stanie usun ąć go ze swojego życia. Może on się tego zupełnie nie spodziewa i dlatego sobie na tyle pozwala.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

W małżeństwie było różnie, na pewno nie robiłam tych awantur codziennie, nie wyzywałam go. Były też piękne chwile, choć on uważa, że cały czas tak było. Wiem, że po przedstawieniu dowodów boi się, że go wyrzucę, ale jakoś z dnia na dzień tracę szansę na ratowanie tego. Ja się staram jak mogę, jak z nim gadam co mam zrobić żeby było dobrze to mówi wymyśl coś, nie wiem już sama. On mnie zna na wylot i wie że ja będę się starała zatrzymać go przy sobie. Ale ja mam już dosyć, nie mogę dalej tak żyć, schudłam już 12kg, nie śpię, nie jem. Ile tak można? Rozwodu na razie nie chcę, chcę tylko zawieść jego rzeczy tej babie i zobaczyć jej reakcje. On ma kredyty na które nie ma kasy vjest spłukany do ostatniego grosza. Praktycznie nie daje mi kasy od 2 lat, ja go utrzymuję, dziecko, i mieszkanie. Więć on się boi że będzie musiał jeszcz dawać na alimenty, mieszkanie i życie. Teraz się zastanawiam czy moja teściowa coś nie wie, ponieważ na początku tej całej afery gdy z nim rozmawiała to powiedziała że po rozmowie z nim nie widzi dalszego naszego vwspólnego życia. Mówiła, że pytał się jej czy mama chce żebym był szczęśliwy?, Ona mu mówiła, że jak będzie z inną kobietą to może potem żałować, że kobiety są teraz różne, że może go okradac, pić, wychodzić na imprezy. Mogłabym vtak pisać i pisać.

Odnośnik do komentarza

Więc najlepiej będzie jak rozstaniecie się na jakiś czas i przemyślicie swoje uczucia, ocenicie czego chcecie a przede wszystkim czego Ty chcesz i co da Ci szczęście. Jak go tamta nie przyjmie to zawsze może iść mieszkac do kolegi czy nawet matki. Nie powinnaś się tym martwić. Długów sam nazaciągał, Ty mu tak pomagasz a on tylko żeruje na twoich emocjach. Potrzebujesz spokoju i czasu tez na to, aby odzyskać szacunek do samej siebie, bo chyba przez niego to zostało trochę nadszarpnięte. Nie będzie łatwo, ale czasem trzeba podejmować trudne decyzje, żeby w przyszłości było lepiej.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Pomysł zawiezieniem jego rzeczy do niej jest rewelacyjny.... Jej mina to pikuś, chciałabym zobaczyć jego jak się o tym dowie.Naprawdę Cię podziwami. Ja na Twoim miejscu nie mogłabym żyć z nim dalej i udawać, że nic się nie stało. Cały czas wyobrażałabym sobie, że najpierw był z tamta a teraz jest za mną, że jego ręce najpierw dotykały ją teraz mnie. Nie mogłabym tak, nie mogłabym cały czas się zastanawiać gdzie jest i co robi.

Odnośnik do komentarza

Ja mam tak samo, jak wraca w nocy do domu i zaczyna się przytulać to się odsuwam, bo myślę, że śpi i we śnie nie wie kogo dotyka. Przed chwilą dzwonił i oznajmił mi, że znowu jedzie z kolegami na wódkę. Powiedziałam co o tym myślę, mam nadzieję, że się nie wycofa, bo mam zamiar go śledzić, a już myślała, że przemyślał i trochę przystopuje, ale widocznie to jest silniejsze od niego. Torbę mam już spakowaną i zabieram razem z sobą. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki. Napisze potem.

Odnośnik do komentarza

Wraca z powrotem, niedługo wszystko się wyjaśni. W nocy i przed chwilą byłam tam gdzie mieszka jego kolega, z którym pojechał i samochodu jak nie było tak nie ma, może rzeczywiście teraz pojechał z kolegami, ale opłaca się jechać wieczorem 200km żeby rano wracać. Całą noc przepłakałam, musiałam się z tym pogodzić, że za chwilę będę sama. Córka przyjęła to ze spokojem, powiedziała jak ma Ci być lepiej to zrób to. Pewnie będzie mi mydlił oczy, ale już mam tego wszystkiego dosyć, jestem nastawiona na wyjaśnienie tego wszystkiego i koniec.

Odnośnik do komentarza

Myszko musisz być silna, bo teraz już nie ma odwrotu, nie wycofuj się wpół drogi, bo możesz bardzo żałować. Zobacz ile już przeszłaś, nie warto tego za jakiś czas poprawiać. Na pewno jakoś będzie się bronił, tylko ile warte są jego słowa. Dobrze, że córka jest po Twojej stronie, że nie ma pretensji, że to Twoja wina, że rodzina się rozpada. I tak rodzina się już rozpadła. Nie ma co się w tym męczyć dla formalności. Wiedz, że jak jest źle w małżeństwie to zawsze jest tak, że wina jest gdzieś po środku, ale nie oszukujmy się, że tym razem dużo jest też Twojej winy... To on to schrzanił, w momencie gdy zaczął oszukiwać i zdradzać przekreślił Wasze szanse. TO była jego wina. Nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina, że on komuś do łóżka wskoczył. Bądź silna Kochana!

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Wrócił wczoraj po południu, był z kolegami, nie jechał swoim samochodem, czekałam przy nim schowana. Jak wrócił do domu był taki jak kiedyś. Zaczęłam rozmowę powiedziałam mu, że tak dłużej być nie może, że albo jesteśmy rodziną albo się rozstajemy. Mówił, że przez 15 lat nigdzie nie chodził i musi to naprawić, przypomniałam mu że ma rodzinę i że się zachowuje jak kawaler. Stwiedził, że to ja nie wiem czego chcę, a jak spytałam się czego on chce powiedział, że nie wie. Dałam mu ostatnią szansę jeśli nie będzie się normalnie zachowywał to któregoś dnia nie wejdzie do domu. Wczoraj wrócił przed 22, jak go sprawdzałam to cały czas jeździł. Dzisiaj jestem trochę spokojniejsza zobaczymy co będzie dalej, wiem że jestem zbyt miękka, ale co zrobić jak się kogoś tak kocha. Piszę wniosek o alimenty, w razie czegoś chociaż już coś będę miała. Dzięki za wsparcie.

Odnośnik do komentarza

Mysza poobserwuj go ale nie wiem czy coś z tego bedzie, nadszarpną Twoje zaufanie i tego łatwo nie da się wybaczyć. Jeśłi będziesz mu wstanie wybaczyć i zapomnieć to istnieje szansa że się wam uda, o ile on się zmieni oczywiście. W innym przypadku nie wyobrażam sobie waszego wspólnego funkcjonowania.

Odnośnik do komentarza

Myszko na pewno jest Ci ciężko na pewno go kochasz w koncu jest Twoim mezem i ojcem Twojego dziecka, ale jesli teraz nie podejmiesz decyzji to taka sytuacja bedzie sie ciagnela nastepne lata az w koncu Twoj maz stwierdzi ze odchodzi i wtedy zostaniesz sama i bedziesz sobie plula w brode ze wczesniej nie zalatwilas tej sprawy. Przestrasz go rozwodem i zobacz czy zareaguje. Jesli sie przestraszy to daj mu szanse jesli nie znaczy ze mu nie zalezy

Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza

Dopóki będziesz tylko straszyła, ale za każdym razem miękła nie weźmie tych gróżb na poważnie. Ale rozumiem, że chcesz ratowac ten związek, bo kochasz. Tylko, że miłość to nie tylko samo kochanie, ale jeszcze szczerość i szacunek i zaufanie i pewnie jeszcze kilka ważnych rzeczy należałoby tutaj dodać. Mój kolega miał w rodzinie taka nieprzyjemną sytuację, która podsumował, że jak kobieta kocha to nie ma szans na rozstanie, nawet jesli związek pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim problemem jest to, że jak jest się z kimś wiele lat to boi się rozstania, jak to będzie jak znowu zostanie się samej. Jest jak jest, ale jakoś to wspólne zycie się poukładało i jest to coś znajomego, codziennego, co daje poczucie bezpieczeństwa lub jego złudę. Wierze, że postępujesz zgodnie z tym co podpowiada Ci serce, ale proszę abyś nie zapominała o rozumie, bo niestety, ale kierując się sercem nie zawsze można dobrze skończyć. Mam nadzieję, że uda Ci się podjąc najlepsze dla Ciebie decyzje i możesz w każdej sytuacji liczyć na moje wsparcie.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Kupiłam sobie książkę rozwó, separacja, alimenty zostawię ją dzisiaj na stole razem z pismem do sądu, ale i tak się wczoraj przestraszył, ja nie tracę nic oprócz niego on traci wszystko dom, rodzinę. Do tego dochodzą mu koszty utrzymania i alimenty. Piszę wniosek do sądu o alimenty, to mi się przyda na później, wolę mieć już wyrok, niż potem czekać. Wczoraj niestwty zmiękłam, a byłam taka odważna, on o tym wie i to wykorzystuje, ale długo nie dam rady tak ulegać, kiedyś nie wytrzymam.

Odnośnik do komentarza

Myszko, sama najlepiej wiesz jak postępować w takiej sytuacji. Tu chodzi o Twoje życie i Twoją przyszłość. Jeśli kochasz swojego męża i Twój mąż kocha Ciebie, chcecie budować dalej Wasza rodzinę i on ma świadomość tego jak bardzo postąpił źle i chce to naprawić - macie szansę na odbudowę tego, co się zawaliło. Ale musi być szczery wobec Ciebie i całkowicie urwać kontakt z tą kobietą, porozmawiac z Toba i prosić o wybaczenie. Jesli jednak on tego nie robi, oszukuje Cię, gra na Twoich uczuciach i nie jest skory do zmian - wydaje mi się, że nie ma sensu ciągnąć niczego na siłę. Najwazniejsze, to odpowiedzieć sobie na pytanie czy kocha Cię i popełnił błąd, ale chce z Tobą być czy popełnił błąd, którego nie żałuje, bo jest z Tobą z powodu takiego, że nie jest samodzielny i że sam sobie nie poradzi. Jeśli wiesz, że to drugie, nie ma sensu łudzić się nadzieją, ponieważ skoro robi to z premedytacją nie bacząc na to, że sprawia Ci ból, znaczy się, że nie szanuje Cię i nie dba o Twoje uczucia. Jesteś silną kobietą i zasługujesz na miłość i szczęscie. Nie pozwól, aby ktokolwiek zepsuł Ci realizację marzeń o ciepłym i szczerym domu. Zasługujesz na to i zasługujesz na mężczyznę, który da Ci poczucie bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza

Nie mamy rozdzielczości majątkowej, ale jak dojdzie do rozwodu to na sprawie rozwodowej wszystko rozwiąże. On płaci swoje, a ja swoje. Mamy podobne kwoty kredytów, więc mam nadzieje, że nie będzie stawiał oporu. Czekam jeszcze tydzień, dwa i jak nie będzie poprawy to już na 100% go wyrzucam. O alimenty składam już teraz pismo, nie wiem czy o separację też złożyć, ponieważ nadal ze sobą sypiamy. To jest bardzo ciężka decyzja żeby tak po prostu go wywalić, podziwiam kobiety, które robią to natychmiast, ja mam za miękkie serce i w chwili obecnej nie wyobrażam sobie życia w samotności, wiem że potem będę tego żałować, że od razu go nie wywaliłam, że są inni mężczyźni na świecie.

Odnośnik do komentarza

Czytałam Twój wątek i miałam mieszane uczucia, ale jak napisałaś teraz, że nadal z nim sypiasz to nie rozumiem... ja bym nie mogła przy tak silnym podejrzeniach zdrady i nawet jak bym wiedziała, że nie zdradza a by się tak zachowywał to bym nie mogła po prostu...

Odnośnik do komentarza

Mysza a znasz takie powiedzenie: kto ma miekkie serce ma twarda du**. naprawde chcesz sprawdzac czy sie sprawdza? Dasz mu szanse a za rok sie powtorzy za 5 lat znowu itd. Moim zdaniem separacja to dobry pomysl moze sie przestraszy i zobaczy ile traci a separacja nie oznacza rozwodu bo jak dotrze do niego co zrobil i zaboli go separacja, mozecie sie zejsc przeciez jak juz emocje opadną

Odnośnik do komentarza

Idź do prawnika, zeby Cię nic nie zaskoczyło Cię na rozprawie. Przygotuj się merytorycznie, bo może zdarzyć się tak że Twój mąż będzie wyciągał wszelkie brudy i wszelkie wasze problemy, nawet najbardziej intymne aby tylko wygrać sprawie. Jeśli masz mocne dowody zdrady to bierz rozwód z orzeczeniem o winie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...