Skocz do zawartości
Forum

Śmierć Mamy i poczucie winy


Gość Kuk77

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem że większość z was może wydawać się to dziwne że ciągle roztrząsam ten sam temat, lecz każde słowa otuchy dużo dla mnie znaczą. Chodzi o poczucie winy, winy za niedostateczne " opiekowanie " się mamą nie w czasie choroby, lecz gdy byliśmy jeszcze jej nieświadomi. Chodzi o to mam do was pytanie czy kontrola nad rachunkami i wydatkami to jest jeszcze troska czy już pełna inwigilacja czy mam się o co obwiniać skoro Mama zawsze mówiła że wszystko jest w porządku. Jak będzie źle to da znać. Proszę to poczucie winy mnie prześladuje. Jeszcze dzisiaj dostałem informację iż mój kuzyn (39lat) zmarł. Ostatnie dwa lata to same cierpienia wujek, ciocia, teściowa kuzyn i moja ukochana Mama.

Odnośnik do komentarza

Absolutnie nie masz się o co obwiniać, każdy dorosły sam decyduje o swoim życiu ,swoim zachowaniu i to mama o tym decydowała ,nie Ty.
Ja widzę taką zależność, mama Ciebie traktowała jak małe dziecko i Ty uważasz ,że powinieneś był mamę traktować też jak dziecko.

To było jej życie, jej decyzje ,pogódź się z tym i uszanuj.

Skoro sobie z tym sam nie radzisz ,poproś o pomoc psychologa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

" Chodzi o poczucie winy, winy za niedostateczne " opiekowanie " się mamą nie w czasie choroby, lecz gdy byliśmy jeszcze jej nieświadomi. Chodzi o to mam do was pytanie czy kontrola nad rachunkami i wydatkami to jest jeszcze troska czy już pełna inwigilacja czy mam się o co obwiniać skoro Mama zawsze mówiła że wszystko jest w porządku"

Byłeś tak blisko z mamą, że jestem w pełni przekonana, że nie było żadnych zaniedbań z twojej strony.
Co z tymi rachunkami? Czy to mama trzymała waszą kasę?
Jeśli tak było, to z pewnością zbyt ingerowała w wasze życie i ty na to pozwalałeś.
Teraz czas dorosnąć i zająć się pracą.
Piszesz, że jesteś w kierownictwie kopalni. To nie jest praca np. w kontroli lotu, gdy każda sekunda nieuwagi, może spowodować katastrofę.
To jest normalna praca w dobrze zorganizowanym przedsiębiorstwie , która na co dzień nie wymaga aż tak intensywnego zaangażowania. Chyba nie przewidujesz tam katastrofy?
Wracaj do pracy, pomoże ci się to otrząsnąć z bólu. Wracaj do normalnego życia.

Odnośnik do komentarza

Od śmierci Mamy minęły 2 miesiące a ból jest coraz większy. Brak mi jej rozmów nie zawsze osobistych, lecz również tych przez telefon. Zawsze po takiej rozmowie czułem się naładowany, taki spokojny i wewnętrznie radosny a teraz to wszystko trysło, znikło, rozpłynęło się. Pomaga otucha i rozmowa lecz nie za bardzo nie mam z kim. Psychologa mam dopiero 14.11. to już trzy tygodnie po ostatnim spotkaniu.

Odnośnik do komentarza

Mikkik czy jak tam Ci jestem świetnie przekonany że nie wiesz co piszesz bo widocznie niektóre sprawy wpływają po tobie jak po kaczce zrozumiesz jak dorośniesz i zaczniesz doceniać swoich rodziców no chyba że masz już taki charakterek że ci wsio ruwno. Bo pamięć i ból zawsze zostaje.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Kuk, kazdy inaczej przezywa żałobę.Też w innym czasie.Jedni od razu, inni w rok po śmierci bliskiej osoby.
Jesteś wrażliwym człowiekiem, byłeś bardzo blisko ze swoją Mamą.Była Twoją przyjaciółką,dobrym duchem,pocieszycielką...Ech,tylko zazdrościć tak wspaniałej Mamy.
Jesli możesz to płacz chłopaku.Straciłeś Mamę.Jest to jak najbardziej normalna reakcja.Jest gniew ,jest ból, poczucie winy.Wierz mi,to minie tylko potrzeba czasu.
Wspomoż się psychiatrą i lekami żeby przetrwać najgorszy czas.
Wspaniale że mama miała takiego Syna jak Ty.Na pewno była z Ciebie bardzo dumna.Teraz,w tym egoistycznym świecie to rzadkość...
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ja musialem dorosnac w wieku 11 lat... nawet nie masz pojecia ile mam za soba doswiadczen... :)

Mowie Ci to bo to doskonale znam...
A toalej sie uzalaj nad soba... dostan depresji i cpiej potem psychotropy latami... i to w najlepszym przypadku.... Twoje zycie

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Mikimikim nie porównuj żałoby dziecka i żałoby dorosłego człowieka. To dwie rózne rzeczy.
Poza tym, to kazdy ma inną wrazliwość.Znam ludzi, którzy po pogrzebie rodziców szli do sklepu po nowe meble ale wyjezdzali na majówkę i nigdy żadnych oznak żałoby,ba nawet ulga że ' starych" już nie ma...
Rady, żeby wziąc się w garść, tylko pogarszają sprawę.Trzeba szukac pomocy jesli sami nie dajemy rady.

Odnośnik do komentarza

Jednak osoba, ktora jako dziecko stracila ojca na pewno w dobrej wierze zwraca drugiej osobie uwage, zobacz co ja stracilem. Jako chlopak stracilem wzorzec, moja mama stracila meskie ramie- bolalo tak,ze nie umiem opisac a Wy nie umiecie zrozumiec. Nie moglo splynac jak po kaczce, bo to bylo trzesienie ziemi, moze ja nie umialem okazac tego trzesienia ziemi, ale ono bylo i chyba tyle kazdy moze zrozumiec. Stracilem poczucie stabilizacji poniewaz bylem dzieckiem w tym czasie. I z tej pozycji, jako osoba, ktora juz to przeszla staram sie powiedziec, ze to co pisza inni, ze z trudem, ale mozna wrocic do normalnego zycia a nawet nalezy. I to nie jest bezmyslnosc ani proba nie rozumienia drugiego czlowieka- to po prostu zwrocenie uwagi,ze nawet jak zle i ciezko, to trzeba probowac sie brac w garsc. Nie wyjdzie jednego dnia, nie wyjdzie drugim razem ale trzecim wyjdzie. Tak, swiat teraz wyglada czarno i ciemno. Wszedzie wokol smierc, bo tak sie akurat ulozylo. Czasem bywaja lata dobre, czasem trudne. W koncu znamy przypowiesci o 7 latach chudych i 7 latach tlustych. To niedobrze, ale teraz jest Pan w tym gorszym okresie, ale to nie znaczy, ze nie da sie przezyc tego okresu. I forma przejscia przez ten okres to chyba tez Pana proba losowa jak Pan radzi sobie z trudnosciami, nawet w sytuacji jak juz nie ma tej, ktora byla Pana ostoja. Przeciez ma Pan zone, tez po przejsciach. Pan jest jej mezem i powinien Pan byc dla niej i w codziennych sprawach i w powaznych taka ostoja jak kiedys dla Pana Pana mama. Trzeba widziec wokol tych zywych wobec ktorych sie ma obowiazki.

Podejrzewam, ze drecza Pana wyrzuty. Mial Pan jak pisze kierownicze odpowiedzialne stanowisko, u rodzicow nastala choroba taty i pewnie potrzeba zatrudniania opiekunki. Tam nie starczalo pieniedzy i Pan dokladajac swoje pieniadze ingerowal w sposob wydawania. Jesli Pana ewentualne uwagi byly sluszne, to nie ma Pan co miec wyrzutow sumienia. Mama pomijajac moze milczeniem to co jednak moze by chciala zachowac jako sposob wydania pieniedzy starala sie zawsze zachowywac tak aby Pan wiedzial,ze jest dobrze, ze ona docenia Pana pomoc i jest wdzieczna, ze wychowali z ojcem syna tak, ze w potrzebie pomaga mimo, ze ma swoja rodzine

Prosze pamietac ,ze jak zywi odchodza to zawsze o cos sie ma do siebie pretensje. I jak kiedys tata odejdzie to Pan tez bedzie sobie cos wyrzucal. Czyli teraz trzeba tak ukladac stosunki miedzy Wami, mimo,ze on tak ciezko chory, aby potem po smierci taty Pan znow nie cierpial, bo czegos nie dopatrzyl. Czyli jakby nie bylo- czas do zywych. Do pracy ( ona zajmie iles czasu i glowe). Czas pamietac o ojcu i o zonie. O mamie w kategoriach jej przekazu- zawsze umiala znalesc dobre strony sytuacji, zawsze wiedziala jak uspokoic swoja bliska rodzine, zawsze wiedziala co jest dobre a co zle. Na mamie sie nalezy wzorowac a isc prze zycie do przodu. Jak pomagaja terapeuci to do nich chodzic. ale nie zaniedbywac swojej zawodowej pracy. Praca to i zaszczyt i przywilej czlowieka i to naprawde wychodzi w wielu momentach zycia. Wysmiewane niegdys slowa mowia rowniez o terapeutycznej roli pracy.

Odnośnik do komentarza

Do autorki bardzo dziękuję za zrozumienie. Widzę że rozumie Pani co przechodzę. Bardzo dziękuję za te słowa.
Do kikunia55 niech Pani mnie źle nie zrozumie ale mam całkiem odmienne zdanie jeżeli chodzi o pracę. Oczywiście wracam do pracy, lecz praca to nie terapia, moja Mama miała takie samo zdanie chora czy nie chora zawsze do pracy, zamiast odpocząć to nie bo praca ważna. A po śmierci słowa od jej kierownika "gdzie oni znajdą taką drugą" więc charuj charuj jak żeś głupi oddaj się pracy, przecież to lekarstwo i największa nagroda ( dla właścicieli) mieć takiego pracownika. Ja uważam że ważne przede wszystkim jest potrzeba danego człowieka. Mogę nawet śmiało powiedzieć że ta cholerna praca zmieniła charakter mojej Mamy. Oddawała się jej za bardzo. Też tak robiłem bo uważałem że tak trzeba skoro Mama ta robi ale wiem że to jest błąd i bardzo mi się podoba podejście młodego pokolenia do pracy. Praca ma być dla mnie a nie ja dla pracy. A żona mnie rozumie. W zależności jak kto był blisko z swoimi rodzicami tak przechodzi żałobę. Brakuje mi
Mamy ponieważ znała dużo tajemnic, z którymi nie miałem się z kim podzielić a raczej nie chciałem i zawsze dostałem dobrą radę, a wybór i tak należał do mnie.

Odnośnik do komentarza

"Mikimikim •
A toalej sie uzalaj nad soba... dostan depresji i cpiej potem psychotropy latami... i to w najlepszym przypadku.... Twoje zycie"

Miki... ma rację. Jeśli się nie otrząśniesz, to taka przyszłość cię czeka.
Czy tego by chciała twoja mama?
Żałoba, ból jest normalnym stanem. Lecz ty wraz z jej odejściem, nie potrafisz sobie radzić. Jesteś jak to bezbronne, zagubione dziecię.
Chyba byliście zbyt blisko...

Odnośnik do komentarza

unna-1
Jesteś jak to bezbronne, zagubione dziecię.
Chyba byliście zbyt blisko...

Dokładnie..., mama była powiernikiem ,kolegą ,przyjacielem, wszystkim...,a powinna być mamą ,a kolegów ,przyjaciół, powinieneś mieć innych, stąd ta zależność, to cierpienie ,niezależne w tej chwili od Ciebie, ale czasu nie cofniemy i Ciebie nie zmienimy, nie ma co dalej roztrząsać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość rosa blanca

przy zaburzeniach, na jakie choruje Pana tata dobrze robi ruch. Panu tez przyda sie duzo ruchu, wiec jesli jest mozeliwosc chodzenia z tata na spacery byloby dobrze to robc. Nie wiem, na ile pozwala Panu zwolnienie od lekarza, ale moze pozwala.

Odnośnik do komentarza

Wiem że wszyscy próbują mi przemówić do rozsądku. Ale uwierzcie że mi jest naprawdę ciężko. Odczuwam ogromny smutek, lęk żal a zarazem strach serce kołacze jak oszalałe, apatia na wszystko jedynie gdy wyrzucę z siebie ten żal to przychodzi na chwilę ukojenie. Gdy dopada mnie ten smutek czuję jakbym tracił grunt pod nogami. Zacząłem pisać na tym forum aby uzyskać kilka życzliwych słów, a rady typu "weź się w garść" i " przestań się nad sobą rozczulać" nie pomagają osoby w tym stanie emocjonalnym co ja teraz odbierają to w ten sposób że inni odbierają cię tak że jesteś słaby i mamy cię dość. Słabe urwać a mocne zabudować. Jest naprawdę ciężko gdy wszyscy w około ci mówią musisz być twardy, musisz się trzymać i żyć dalej. W tej fazie emocjonalnej co jest ja odbiera się takie porady jak: ok śmierć śmiercią ale to już przeszłość i żyj normalnie. Jutro będzie dokładnie 2 m-c od śmierci Mamy a ja dalej mam przebłyski że to tylko zły sen. Wiem że wydaje się wam to dziwne ale gdy drugi rodzic daje choć trochę wsparcia to jest może lżej, a ja widzę co dzieje się z ojcem. Nikt nie jest w stanie to zrozumieć jeżeli go to nie dotyczy.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Wiem co czujesz,mnie też po śmierci mamy dawano takie rady jak - weż się w garść,życie toczy się dalej i trzeba dalej żyć..
Takie rady dają ludzie którzy sami potrafili się ogarnąć.Nie potrafią zrozumieć że każdy inaczej uczy się żyć bez rodzica.
To nie prawda,że byłeś za mocno związany z Mamą.
Moja Mama nie była moją przyjaciółką ani powiernicą,powiem tak,że była mocno zdystansowana wobec dzieci.Moje rodzeństwo bardzo szybko poradziło sobie z żałobą,natomiast ja musiałam się wspomóc lekami.Brałam 3 miesiące i to wystarczyło żeby podnieść się z kolan.Potem już było coraz lepiej.
Niech Ciebie nikt nie straszy uzależnieniem od leków.Tu chodzi o to,żeby przetrwać ten najgorszy okres.Nikt się nie uzależni w przeciągu kilku miesięcy.Gorzej jak doprowadzisz się do stanu głębokiej depresji.
Wybierz dobrego psychiatrę,będzie wiedział jak Ci pomóc.Być może uzna, że sama psychoterapia wystarczy...

Odnośnik do komentarza

Nie... Nikt nic nie przezyl... I nikt nic nie rozumie.... Tylko Ty.....

Ja Ci tylko mowie jak skonczysz... dostaniesz depresji i potem psychotropy latami... i to w najlepszym przypadku.... Bo jest coraz wiekszy odsetek samobojstw w depresji....
A niemasz zielonego pojecia jak ciezko jest wyjsc z depresji...
Ja jestem madry o te doswiadczenia...
I dlatego mowie, to co mowie... A co z tym zrobisz to juz Twoja sprawa...

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Przepraszam że się wtrącam,ale co ma zrobić?"Wziąć się w garść"?A jak to się robi kiedy psycha siada i żadne pozytywne myslenie ani inne sposoby nie działają?
Dlaczego wpadłeś w depresję,skoro znasz ten " złoty środek"?

Nawet ludzie bardzo silni psychicznie są bezradni wobec śmierci bliskiej osoby...dlatego drodzy,proszę Was nie piszcie człowiekowi że życie toczy się dalej.Nie pomożecie tak.

Odnośnik do komentarza

unna-1
"Mikimikim •
A toalej sie uzalaj nad soba... dostan depresji i cpiej potem psychotropy latami... i to w najlepszym przypadku.... Twoje zycie"

Miki... ma rację. Jeśli się nie otrząśniesz, to taka przyszłość cię czeka.
Czy tego by chciała twoja mama?
Żałoba, ból jest normalnym stanem. Lecz ty wraz z jej odejściem, nie potrafisz sobie radzić. Jesteś jak to bezbronne, zagubione dziecię.
Chyba byliście zbyt blisko...

Jedyna osoba ktora zrozumiala o co mi chodzi...
To nie jest dobry czas na rozpamietywanie... Rozczulanie sie... Zwlaszcza jak jest sie slabym psychicznie...

Nie umiesz czytac ze zrozumieniem....
Ja tego nie wiedzialem... I mecze sie z psychotropami... z myslimi samobojczymi, depresja.... Juz dwa lata..... Co rusz boje sie, ze ktos bliski zaraz umrze... Zostawi mnie... Ze wszyscy mnie zostawiaz.. zostane sam... albo, ze jestem smiertelnie chory... Wyszukuje co rusz... Raki nie raki...
Ja to wszystko znam... Znam te schematy....
(a Ty jesli nie wiesz o czym mowa to sie nie wtracaj.....)

Nie zycze Ci zle.... chce Ci pomoc.... Przypomnisz sobie moje slowa za pare miesiecy...

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Co to za rada : nie rozpamiętuj,nie rozczulaj się nad sobą?
Autorowi takie rady nie pomagają!To nie zawsze działa.
Jak ma wypędzić stan przygnębienia ze swojego umysłu?
Nie znasz odpowiedzi,to nie irytuj się młody człowieku.
Czas jest najlepszym lekarstwem,a jesli autor nie jest w stanie funkcjonować to chyba jasne ze powinien poszukac pomocy.

Odnośnik do komentarza
Gość Nati...321

Nie masz pojecia co to depresja dlatego tak piszesz....
Nie bedzie to on wstanie funkcjonowac przy depresji......
Przy tym czym sie depresja objawia.. czyli...
Depersonalizacja
Derealizacja
Ataki paniki
Nieustanny strach, lęk, niepokoj..
Migreny
Napieciowe bole glowy
Ciagly placz
Strach przed smiercia
Strach przed utrata bliskich
0 sił do czegokolwiek
Sen najlepiej 24/dobe
Niejedzenie...
Strach przed choroba przed rakiem
Mysli samobojcze
I tak w kolko...

Jak ktos ma pojecie to powinien powiedziec jakie beda nastepstwa takiego stanu... Jesli ktos juz cos takiego przezyl....
Moze ktos cos z tego wyniesie, moze nie... to juz jego sprawa

A jak ktos nie ma pojecia to nie powinien sie odzywac...
Tekstami typu co to za rady....

Odnośnik do komentarza

Ludzie co wy piszecie za rady jak np. Mikkik " boli cię nogą to ją obetnij, olej ją masz przecież drugą" i jaka depresja może pomyśleć należy że są osoby wrażliwe dla których ciepłe słowa znaczą dużo a nie suche, bez uczucia słowa
"Ja Ci tylko mowie jak skonczysz... dostaniesz depresji i potem psychotropy latami... i to w najlepszym przypadku.... Bo jest coraz wiekszy odsetek samobojstw w depresji....
A niemasz zielonego pojecia jak ciezko jest wyjsc z depresji...
Ja jestem madry o te doswiadczenia...
I dlatego mowie, to co mowie... A co z tym zrobisz to juz Twoja sprawa..." Uwież chłopaczku że po takich słowach otuchy to człowiek ma depresję więc lepiej nie doradzają " Ja ci mówię jak skończysz" , " To już twoja sprawa" .

Odnośnik do komentarza
Gość Nati...321

Uwazasz, ze Ci co mowia, ze wszystko bedzie dobrze...... cos daje???
Pocieszanie cos daje??? Myslisz, ze to jest lepsze, tak?? Niz zobrazowanie depresji osoby ktora ja przeszla???
Niestety Mikimikim ma racje.....
Ci ktorzy wiedza co to jest chcieli by uchronic ta druga osobe... zeby nie przechodzila tego piekla....
Ale tez jest tak, ze trzeba sie czasami przekonac na wlasnej skorze...
Wiedza zostala przekazana, nie ma nic wiecej do powiedzenia z mojej strony...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...