Skocz do zawartości
Forum

unna-1

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez unna-1

  1. Wszystko siedzi w twojej głowie. To wszystko to twoje myśli, które możesz zmienić. Myśl o szczęściu, zadowoleniu, radości z życia. Wyobrażaj to sobie, smakuj ten obraz, a twoje życie nabierze barw. Nie od razu, nie natychmiast, ale to się stanie. To my skupiamy się na wszelkich negatywach, na problemach, wałkujemy te tematy aż na dobre zagnieżdżą się w naszych umysłach. A przecież to wszystko to twoje myśli! Nie łatwo zmienić myślenie na pozytywne, trzeba nauczyć się tego. To wymaga pracy nad sobą a początki są bardzo trudne. Tym bardziej, że każdy ma jakieś problemy dnia codziennego. Ale też każdego dnia zdarzają nam się jakieś miłe rzeczy, których nie dostrzegamy, albo natychmiast wylatują z naszych umysłów. Trzeba nauczyć się je dostrzegać i pielęgnować pamięć o nich. Utrwalać w umyśle tak, jak do tej pory robiliśmy to z negatywnymi myślami. Niby proste, a w wykonaniu dość trudne. Jednak warto o to powalczyć, a jakość naszego życia zmieni się na lepsze.
  2. Nie pij, wytrzymaj. Jeśli teraz wypijesz - co ci radzą, to wszystko może zacząć od nowa. Tylko przedłużysz czas, w jakim organizm walczy z tym zatruciem.
  3. Jeśli ty ciągle uważasz, że on cię zdradza, to on może w końcu pomyśleć - po co mam cierpieć za niewinność? I przespać się z inną dziewczyną, by przynajmniej wiedzieć, że za coś konkretnego dostaje " ochrzan". Zazdrość zniszczyła wiele związków i nie będzie to wina chłopaka, tylko twoja. Ty do tego doprowadzisz, choć sobie powiesz, że to przewidziałaś. Zazdrość, to twoje myśli, a myśli można zmienić. Wymaga to trochę pracy nad sobą, nad swoimi myślami, które można kontrolować , ale trzeba się tego nauczyć. /poczytaj o świadomym myśleniu/ Dobrze byłoby, gdybyś udała się do psychologa, on by pomógł uświadomić ci, gdzie robisz błędy i jak je zmienić.
  4. Przestań czytać o chorobach, przestań zaglądać do tych stron, nie nakręcaj się. Sugestia ma ogromną siłę, dzięki niej możesz uzdrowić się, ale możesz też wpaść w chorobę. Na szczęście dla ciebie, nic nie dzieje się natychmiast. Jeśli zmienisz to negatywne myślenie na pozytywne, czyli będziesz sobie powtarzać, że jesteś zdrowa, to masz ogromną szansę na to, że wszystko wróci do normy.
  5. Tu na forum, nie tak dawno pisała dziewczyna, która zaszła w ciążę. Sytuacja była podobna, jak u ciebie - on nie chciał związku, tylko seks go interesował. Chłopak powiedział jej brutalnie - niczego ci nie obiecywałem i zostawił dziewczynę samą. Wpadki się zdarzają, tobie też może to się przydarzyć. Chcesz tego dla siebie? Jeśli nie, to zerwij tą znajomość, całkowicie. Przestań się z nim zadawać, dzwonić, rozmawiać , pisać. Wykreśl go ze swojego życia, bo tylko marnujesz czas. A w tym czasie, mogłaś już poznać nowego, sympatycznego chłopaka, który będzie cię szanował.
  6. Macie się spotkać, to się spotkajcie. Co masz zrobić? Porozmawiać z nim, poznać się, nic więcej.
  7. A ja podejrzewam, że on ma już kogoś na "oku", czyli jakąś chętną młódkę. Rozumiem potrzebę bycia ojcem, rozumiem, że mógł u niego obudzić się instynkt ojcowski, ale nie rozumiem jego idyllicznych spojrzeń w przyszłość. Jedyne wytłumaczenie to to, że jest zauroczony jakąś dziewczyną.
  8. Najpierw się poznajcie, porozmawiajcie. Jak już zaczniecie z sobą chodzić, to można myśleć o wyznawaniu uczuć, ale nie teraz! Teraz możesz się tylko ośmieszyć, albo spłoszyć chłopaka.
  9. Chory z urojenia...taka była moja pierwsza myśl. Nie chce cię obrazić, tylko odnoszę się do twoich słów. " tak się tym przeraziłem że mogę na to zachorować że najbliższy dzień chodziłem jak sparaliżowany,pierwszą noc w ogóle nie spałem.A następne dni było coraz gorzej miałem myśli samobójcze,czułem przymus aby to zrobić" Jeszcze rok temu byłeś normalnym, choć wrażliwym chłopakiem, a z dnia na dzień stałeś się CHORY na depresję. Przestraszyłeś się i uroiłeś sobie, że i ciebie to czeka. Bałeś się, coraz bardziej pogrążałeś się w tych złych, negatywnych myślach. Chory na depresję - podkreśliłam to słowo chory. Przejąłeś się , co jest normalne w takiej sytuacji, ale zamiast pomyśleć, że masz doła i ci to minie, od razu określiłeś się jako chory, a choroby trzeba leczyć. Wmówiłeś to sobie, czyli uroiłeś to sobie. Jednak nie targnąłeś się na życie, nie było prób popełnienia samobójstwa, był tylko strach. Aby nakarmić ten strach wymyśliłeś sobie, że kogoś zabijesz. Mam nadzieję, że na tym się skończy, czyli na strachu, a twoja podświadomość powstrzyma cię od działania, tak jak było w poprzednim przypadku. Do psychiatry idź natychmiast, może cię psychicznie wesprze, może da inne leki. Ale najważniejsze jest, byś ty sam popracował nad swoją psychiką. Dość łatwo ulegasz wpływom innych więc poczytaj sobie, jak inni wyrwali się z depresji. Czytaj wszystko, co wzmocni cię psychicznie i MYŚL o tym. Na tym skupiaj swoje myśli, nie na strachu.
  10. A matce można pyskować? Obie strony się nakręcają, obie się kłócą. Nie wiemy o co i która jest bardziej winna. Jednak jeśli choć jedna ze stron zachowa spokój, to może i druga zdoła się opanować.
  11. Autorka... Chłopak ma nerwice, jest na skraju wyczerpania, a w takim stanie każdy drobiazg denerwuje. Każda praca ma swoje plusy i minusy, nie ma idealnej. Jeśli zmieni pracę, to tam też coś będzie go drażniło. Najpierw niech zadba o swój stan zdrowia, niech się wyciszy i uspokoi. Być może ta szefowa naprawdę jest z piekła rodem, ale być może on ją ocenia zbyt negatywnie. Dlatego radziłam - zastanów się. Szukanie plusów, pomaga dostosować się, co jest ważne. Szukanie minusów powoduje u nas zniechęcenie, większą drażliwość, zatargi i nerwy. Trudno wtedy o dobre, szczęśliwe życie.
  12. Czyli nie jesteś aż takim pantoflarzem, jak to na początku przedstawiłeś. My znamy tylko twoją relację, nie wiemy, czy i ty nie jesteś tu winny. Może żona miała dość twojej obojętności, braku zaangażowania , więc pustkę wypełniła nadmierną troską o stopnie córki? Zaproś ją na jakąś kolację, gdzieś na mieście. Porozmawiaj z nią, na temat waszego małżeństwa. W miejscu publicznym nie będzie mogła krzyczeć, wiec może uda wam się odbyć spokojną rozmowę.
  13. Dziś usłyszałam takie zdanie /mniej, więcej/ - jeśli potrafisz dostosować się do warunków, w których przyszło ci żyć, to masz szansę na drobne radości i cieszenia się z życia. Jeśli nie, to życie będzie pasmem nieszczęść. Dużo w tym prawdy, zastanów się nad tym.
  14. Leczenie prywatne jest piekielnie drogie i na nie ją nie stać. Ma możliwość leczenia w NFZ, więc niech to wykorzysta. Ważne, be regularnie chodziła do dentysty. Gdyby plomby amalgamatowe były trujące, to zakazano by ich stosowania. A tak się nie stało. Więc nie przesadzajcie, z tą szkodliwością.
  15. Robicie krzywdę dziecku. Ty też, nie tylko żona. Zapisz córkę na jakieś zajęcia pozalekcyjne, niech ma trochę swobody i radości z życia. Ale niech to nie będzie dodatkowa nauka, tylko coś, co sprawi jej radość i pozwoli poruszać się. Może taniec? Może pingpong albo wspinanie się na skałki? Nie siedź z nią przy nauce. Ona musi nauczyć się samodzielności. Nawet, jak dostanie słabszy stopień, to świat się nie zawali. Córka i tak długo nie wytrzyma tej presji, którą jej fundujecie. Wkrótce się zbuntuje...może zacznie ćpać, albo włóczyć gdzieś? W większości wypadków, tak to się kończy. Chyba że jest już tak zniewolona, że poddała się. Ale jakie życie ją czeka? Żona. Czas najwyższy, byś zaczął być mężczyzną. Żona na ciebie krzyczy, ma pretensje? To powiedz jej - zamknij się, odczep się, mam tego dosyć - odwróć się na pięcie i wyjdź. Do drugiego pokoju, albo z domu. Postaw się wreszcie, nie daj sobą pomiatać. Jesli będziesz tak uległy, jak do tej pory, to ty w równym stopniu przyczynisz się do zniszczenia osobowości córki. Jeśli nie masz siły walczyć o siebie, to walcz o szczęśliwe życie twojej córki, bo żona je niszczy.
  16. Jeśli jej się spodobasz, to nie będzie to stanowiło problemu. Różnica nie jest tak duża, aby przekreślała związek.
  17. A jakiego specjalisty ty szukasz? Dorastasz, zmieniasz się, dojrzewasz. Jesteś dość szczęśliwym młodym człowiekiem, któremu układa się dość dobrze w życiu. Nie przejmujesz się śmiercią i cierpieniem. Nic dziwnego. Pokazują tyle okrucieństw w TV, do tego filmy, gry itp. więc każdy człowiek niejako oswaja się z tym. Poczujesz ból /czego ci nie życzę/, gdy stracisz kogoś bliskiego, gdy nie będzie to tak bezosobowe, jak do tej pory. Liczysz, że jakiś specjalista doda ci pasji, czy przywróci dzieciństwo? Nie ma takich. Ty sam musisz się z tym uporać, sam musisz się zmierzyć z dorosłością i zacząć snuć plany, na przyszłość.
  18. Po kłótni narasta w tobie złość, agresja i nie masz jej gdzie wyładować. Coś powinnaś z tym zrobić. Może jakiś bieg dookoła domu? Szybki spacer? Może choć walenie pięściami w poduszkę, kopanie czegoś? Do kłótni trzeba dwojga. Powiedz sobie,- a niech sobie gada- Nie odpowiadaj, myśl w tym czasie o czymś innym. Najlepiej wymyśl sobie coś śmiesznego i o tym myśl. Może o klaunie? Skup całą swą uwagę na tej myśli, wyobrażaj go sobie, a wtedy nie będziesz się tak denerwowała.
  19. Jak nie pójdziesz na drugą randkę, to i tak nic nie będzie z tej znajomości. Powtarzaj sobie że uda się, że będzie miło. Powtarzaj to sobie w kółko, na okrągło, nie dopuszczaj negatywnych myśli a zobaczysz, że poczujesz się swobodniej. Nie doszukuj się w każdym skrzywieniu, w każdym grymasie, jakiś negatywnych myśli na temat twojej osoby. Chłopak mógł przyciąć sobie jaja, mógł mieć niewygodne buty..itd. Albo tak jak ty, mógł być niepewny i wyobrażać sobie, że ty źle o nim myślisz. Myśl pozytywnie, a wtedy randka się uda.
  20. Ja ostatnio też "odpływam" , nie koncentrując się na tym, co jest. Mówię sobie wtedy, skup się i to mi pomaga. Poczytaj sobie o świadomym myśleniu, przyglądaj się swoim myślom, naucz się tego. Wtedy łatwiej ci będzie wyłapywać początki tego "odlotu" i reagować, przywołując się do porządku. Czyli kontroluj swoje myśli, można się tego nauczyć.
  21. Jak miałam 22 lata, to lekko się malowałam jak ty wcześniej. Później tylko na "wielkie wyjścia", od długiego czasu, nie maluję się wcale. Można żyć bez makijażu. U ciebie pewnie jakiś podświadomy sprzeciw budzi twoja macocha i jej nadmierny makijaż. Ja kiedyś zobaczyłam na ulicy piękną aktorkę, w średnim wieku. Twarz miała jak stara kobieta, całą w siateczce zmarszczek. Doszłam do wniosku, że skórę zniszczył jej ten silny makijaż, jaki musiała stosować w teatrze. Przecież skóra pod nim, wcale nie oddycha! Kiedyś pomalowali na złoto całą kobietę, a ta zmarła. Okazało się, że człowiek oddycha też przez skórę, o czym nie wiedziałam. Nic dziwnego, że pod takim silnym makijażem, twarz szybciej się starzeje.
  22. Wężyk...szukasz w ludziach negatywnych cech, a nie zauważasz tych dobrych. Potem walisz prosto z mostu to, co ci się wydaje, że powinieneś. Bo ty jesteś taki szczery! A przedstawiasz jedynie swój punkt widzenia, nie koniecznie inni muszą się z tym zgadzać. Anialni. Gratuluję, że w tak trudnym momencie, potrafiłaś zachować pogodę ducha na tyle że napisałaś , że kochasz życie i że warto żyć. Też jestem po rozwodzie, z podobnym panem, który stwarzał doskonałe wrażenie. Kiedyś mu powiedziałam, żeby mnie traktował jak obcą osobę, bo do innych jest grzeczny i czarujący. Bezczelnie mi powiedział, że przecież gdzieś musi się wyżyć, wyładować! Życzę ci dużo wytrwałości, radości z życia i powodzenia. Trzymaj się i nie daj się.
  23. unna-1

    weekendowa żona

    Piszecie - może ma kochankę, może ta pani mieszka w jego domu... A macie gwarancję, że on pogoni kochankę, a nie ją razem z dziećmi? Masz chociaż klucze do jego mieszkania? Czy możesz wejść tam sama? Jeśli tak, to pojedź tam, ale sama. Zostaw dzieci pod czyjąś opieką i zrób mu niespodziankę, odwiedź go tam. Teraz jesteś trochę jak żona marynarza. Od czasu do czasu wizyty, chce mieć tylko przyjemność, a problemy pomija. Ja nie jestem pewna, czy wy będziecie potrafili żyć razem, czy wam się ułoży. Wy się praktycznie nie znacie! Seks. Zabezpieczaj się, by nie spłodzić następnego dzieciaka. Zapowiedz mu, że seks jest tylko do godz, np. 12, bo ty rano masz obowiązki. Powiedz, że możesz to przedłużyć, o ile on rano wstanie i zajmie się dziećmi. Postaw się trochę.
  24. Gdyby myślał o ratowaniu małżeństwa, to by po prostu z nią zerwał. Wie przecież, jak ten temat cię drażni. Może i będzie chciał cię zatrzymać przy sobie, bo ma obiadki, sprzątanie, czyli ma bezpłatną służącą. Przestań mu gotować, przestań mu usługiwać. Ty sama zacznij się przygotowywać do samodzielnego życia, a tego trutnia wykop z domu. Chce być wolny? To daj mu tą wolność, ale bez ciebie. Być może jak sobie uświadomi, co traci,/ w sensie ekonomicznym/ to zmieni się na lepsze. Miej tylko tą świadomość, że on sam nie zmieni się na stałe. Będzie to tylko gra. Jak już ochłoniesz i wybaczysz mu, to on znowu zacznie swoje "przyjaźnie" z innymi kobietami. A ty znowu będziesz przeżywać to samo, co teraz.
  25. Psycholog ci się przyda, to dobry pomysł. I masz rację, musi być dobry. Psycholodzy to też ludzie i tak jak w każdym zawodzie, są lepsi i gorsi. Wprowadź w swoje życie pozytywne myślenie...to nie slogan, to naprawdę pomaga. Komu to pomogło? Mnie. Problem w tym, że trzeba pracować nad swoją psychiką tak długo, aż się w to uwierzy. Ty przypominasz mi znajomą, która też twierdziła, że nigdy nikogo nie znajdzie. Poopowiadałam jej o tym pozytywnym myśleniu, zgodziła się ze mną. Po jakimś czasie ją spotykam ..pytam, myślisz pozytywnie? Oczywiście że tak, odpowiedziała, a już po chwili mówi, że nigdy nikogo nie znajdzie. Ty też masz zakorzenione pewne negatywne schematy, które głęboko tkwią w tobie. To musisz zmienić, jeśli chcesz mieć udane życie. A to wymaga pracy nad sobą. Przez lata powtarzałeś sobie, że ci się nie uda, więc teraz sporo czasu trzeba poświęcić na to, by uwierzyć w sukces. Czemu sportowcy przekraczają granice? Bo teraz jest główny nacisk na psychologię. Oni muszą uwierzyć, że im się uda. Muszą sobie wyobrażać sukces, koncentrować się na nim i to właśnie jest drogą do zwycięstwa. Kto uwierzy, wygrywa. Oczywiście, do tego potrzebny jest trening. Jakie masz zainteresowania? Poszukaj w internecie grupy ludzi, o podobnych zainteresowaniach. Może tam znajdziesz przyjaciół?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...