Skocz do zawartości
Forum

odciąć się od rodziców


Gość smutna anna

Rekomendowane odpowiedzi

Jabbes chłopie tyżeś jakowe oleum pobierał, że aż tak Cię poniosło?
Jestem byłym mężem sakramentalnym, który z jednej strony pobierał w formie niemalże prywatnej, bo eksternistycznie nauki przedmałżeńskie, gdzie o wszystkich tematach dyskutowało się niemalże od zmierzchu do świtu, a z drugiej mam swój spatynowany kurzem na dzień dzisiejszy epizod w jednej z organizacji kościelnych, zrzeszającej partnerów z trudnych małżeństw.
Do czego zmierzam, otóż aż tak powierzchownego i płytkiego rozumowania słów zarówno około jak i stricte związanych z przysięgą małżeńską, głoszonych z ambony pod ciśnieniem do wypranych łbów wiernych, za nic nie mogę przyjąć.
Są one w Twoim wydaniu tak płytkie i pozbawione logiki i samokrytyki pod kątem szerokopasmowego zakłamania teorii kościelnych, że aż są mocno cyniczne.
A tu jak wiadomo cynik zna cenę wszystkiego, ale nie zna ich wartości...

Opieram się tu na ściśle ukrywanej przez kościół ewangelii wg Jezusa :), która mówi jasno, że wiernemu do kontaktu z tym siwym Panem u góry nie jest potrzebny kościół, osoba duchowna i cotygodniowy lub codzienny udział w maratonie "padnij powstań".
To jedno, drugie to stawianie przez watykańskich przedstawicieli w habicie nawet tych sakramentalnych rozwodników na równi z pedofilami. Gdzie na temat tych ostatnich jest paradoksalnie głośno w mediach od strony sutanny.

Odnośnik do komentarza

Do doś
Twoje podejscie do tej sprawy jest powszechne.
Wielu ludzi nie jest w stanie przyjąć do świadomości ze rodzice mogą być toksyczni.
Panuje stereotyp złego dziecka i pokrzywdzonych rodziców.
Piszesz ze chciałabyś żeby Twoja mam żyła- mogłaby się wtrącać, ale żeby tylko była.
Bo nie miałaś toksycznej matki.
Tu nie chodzi o zwykle wtrącanie.
Właśnie przez takie stereotypowe podejscie tak trudno jest żyć ludziom skrzywdzonym przez własnych rodziców.
Sa oni podwójnymi ofiarami- przemocy domowej -jakkolwiekby była- oraz dodatkowo zamiast zrozumienia- krytycznego, karzącego i oceniającego podejścia otoczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna anna

Jaabes, Ty brzmisz jak moja matka!!!
Ja wiem że masz dobre intencję, ale z tą głową rodziny to mnie rozbawiło:-)
Mój mąż wie że nasze dzieci są najważniejsze na świecie zarówno dla mnie jak i dla niego i nie wyobrażam sobie że mogłoby być inaczej. Nie obraź się. Nie chciałabym Cię urazić. Poprostu mam inne wartości niż Ty. Jesteśmy oczywiście wierzącym ludźmi tylko nie aż tak konserwatywnym. Mimo wszystko dziękuję że napisałeś. Pozdrawiam.

Bags, bardzo mi się podobało jak pisałeś o dzieciach, dobry z Ciebie człowiek:-) Dzięki.

Odnośnik do komentarza

Mam znajomą, ma cudowne, wspaniałe relacje z matką- ale nigdy nie udało jej się stworzyć własnego związku z mężczyzną.
Odnoszę wrażenie, że ona do dziś nie potrafi oderwać się od jej piersi.
Rodzice, to są zwykli ludzie. Mogą mieć najlepsze intencje, ale i tak często robią błędy.
Zbyt tolerancyjni, nie nauczą dziecka życia w społeczeństwie.
Zbyt brutalni, uczą dziecko przemocy. itd...
Z rodzicami jest tak samo, jak z każdymi innymi ludźmi. Są źli i dobrzy i sam fakt, że kogoś się urodziło, nie daje im władzy na całe życie.
Dziecko dorasta i musi iść własnymi drogami, musi popełniać własne błędy, za które sam odpowiada, bo takie jest życie.
Każda władza z czasem prowadzi do wypaczeń, do nadmiernych roszczeń i pretensji. Z drugiej strony narasta bunt - i to jest normalna reakcja.

Odnośnik do komentarza

Bajkik
Jaabes
co oznaczają te pytajniki ?

W sumie to masz rację, ale nie wiadomo czy autorka jest osobą wierzącą.

Okej, już teraz rozumiem. Chyba nie chciało Ci się więcej pisać, a szkoda, bo tak często moje wpisy są ignorowane. Jednak cieszę się że mnie rozumiesz. Chcę podzielić się z każdym iż Bóg jest realny i praktyczny, chociaż niewidzialny. Być może czytający zaczną pod wpływem moich wpisów rewidować swoje stanowisko ?

Odnośnik do komentarza

@DarkRivers

Gdy chodzi o sferę materialną/bytową/ekonomiczną,to oczywiście masz racje że potomstwo jest NAJważniejsze. Lecz tutaj jest mowa o więzi duchowej. Chodzi mi o tę sferę, że dla żony powinien więcej znaczyć ten z którym jest związana przez Stwórcę aż do śmierci. Natomiast dzieci wcześniej czy później opuszczą rodziców, a śmierć niczego nie zmienia. Kapewu ???
---------------------------------------------------------------------
Warunkiem Bożej pomocy jest TYLKO uniżenie się przed Nim, i czekanie na Jego Łaskę.
----------------------------------------------------------------------
Myślę że wyciągasz pochopny wniosek, oceniając że Autorka robi coś bez wiedzy męża. Natomiast ja wnioskuję że zakładając taki temat, po prostu chce mieć większe spojrzenie na problem. A wiadomości od obcych ludzi skonsultuje z mężem.
---------------------------------------------------------------------
Z Biblii powinniśmy brać naukę postawy i sposobu reagowania Jezusa i Jego apostołów. A nie sprawy kulturowe i zwyczajowe.
---------------------------------------------------------------------
Bardzo się mylisz nazywając mnie dyktatorem. Takiej postawy nie znajduję w Biblii, a tylko ona jest wyznacznikiem mojego zachowania, tak więc PUDŁO !!!

Odnośnik do komentarza

Bags

Do czego zmierzam, otóż aż tak powierzchownego i płytkiego rozumowania słów zarówno około jak i stricte związanych z przysięgą małżeńską, głoszonych z ambony pod ciśnieniem do wypranych łbów wiernych, za nic nie mogę przyjąć.
Są one w Twoim wydaniu tak płytkie i pozbawione logiki i samokrytyki pod kątem szerokopasmowego zakłamania teorii kościelnych, że aż są mocno cyniczne.
A tu jak wiadomo cynik zna cenę wszystkiego, ale nie zna ich wartości...

Opieram się tu na ściśle ukrywanej przez kościół ewangelii wg Jezusa :), która mówi jasno, że wiernemu do kontaktu z tym siwym Panem u góry nie jest potrzebny kościół, osoba duchowna i cotygodniowy lub codzienny udział w maratonie "padnij powstań".
To jedno, drugie to stawianie przez watykańskich przedstawicieli w habicie nawet tych sakramentalnych rozwodników na równi z pedofilami. Gdzie na temat tych ostatnich jest paradoksalnie głośno w mediach od strony sutanny.

W dużej mierze zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami. Dlatego już dawno wyszedłem z tego Molocha.
W każdych kwestiach i też w zagadnieniu jak powinno wyglądać małżeństwo, seks i rodzina, wskazówki należy czerpać JEDYNIE z Biblii.

Masz niestety wykrzywione spojrzenie że Bóg to siwy starzec, zastanawiam się tylko kto jest tego sprawcą ?

Odnośnik do komentarza

~Smutna anna
Jaabes, Ty brzmisz jak moja matka!!!
Ja wiem że masz dobre intencję, ale z tą głową rodziny to mnie rozbawiło:-)
Mój mąż wie że nasze dzieci są najważniejsze na świecie zarówno dla mnie jak i dla niego i nie wyobrażam sobie że mogłoby być inaczej. Nie obraź się. Nie chciałabym Cię urazić. Poprostu mam inne wartości niż Ty. Jesteśmy oczywiście wierzącym ludźmi tylko nie aż tak konserwatywnym. Mimo wszystko dziękuję że napisałeś.

Myślę że niezbyt zostałem zrozumiany w kwestii głowy rodziny. Biblia przedstawia to czytelnie. Głową mężczyzny jest Chrystus, a głową żony mąż, a głową Chrystusa Bóg. 
Natomiast dzieci powinny być tak samo ważne i kochane przez dwojga rodziców.
Odpowiedz Sobie Sama na proste pytanie.
Kto lub co rozrywa małżeństwo, a kto i co rozrywa więź rodziców z dziećmi.

Odnośnik do komentarza

Według mnie skoro Mąż mówi,że to przetrwacie to tak będzie. Na pewno bardzo mocno Cie kocha i resztę rodzinki również :)

A jak stosunki rodziców a Twoimi dziećmi? Wygląda to inaczej trochę? Zakładam właśnie,że tylko w Twoim stosunku tacy są a dla dzieci idealni dziadkowie. Zastanów się też nad "odcięciem" bo przecież dzieci któregoś dnia zapytają "czemu nie idziemy do babci i dziadka".

Ale to tylko moje zdanie :) pozdrawiam i powodzenia życzę ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna anna

Dhtgkx8
Według mnie skoro Mąż mówi,że to przetrwacie to tak będzie. Na pewno bardzo mocno Cie kocha i resztę rodzinki również :)

A jak stosunki rodziców a Twoimi dziećmi? Wygląda to inaczej trochę? Zakładam właśnie,że tylko w Twoim stosunku tacy są a dla dzieci idealni dziadkowie. Zastanów się też nad "odcięciem" bo przecież dzieci któregoś dnia zapytają "czemu nie idziemy do babci i dziadka".

Ale to tylko moje zdanie :) pozdrawiam i powodzenia życzę ;)

A i tu jest problem, dziadkowie uwielbiają Filipka (2 latka) Gabrysia i Nadziejka ( 4 i 6 latek) zło konieczne :-( szkoda słów. Gdybyś tylko zobaczył oczka moich córeczek jak widzą swojego braciszka w objęciach dziadków to serce by Ci pękło. Najgorsze że w tej kwestii moi teściowej są tacy sami.:-(

Odnośnik do komentarza

Nie mam aż tak drastycznych problemów, ale znam. Nie mam wprawdzie swojej rodziny, ale moi rodzice w szczególności właśnie mama nie daje żyć. Co nie zrobię inaczej wywołuje we mnie poczucie winy i ciągłego wmawiania, że zachowuje się jak zbuntowana nastolatka. Staram się, ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Może po prostu pomoc dobrego psychologa?

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Jaabes
Gdy chodzi o sferę materialną/bytową/ekonomiczną,to oczywiście masz racje że potomstwo jest NAJważniejsze. Lecz tutaj jest mowa o więzi duchowej. Chodzi mi o tę sferę, że dla żony powinien więcej znaczyć ten z którym jest związana przez Stwórcę aż do śmierci. Natomiast dzieci wcześniej czy później opuszczą rodziców, a śmierć niczego nie zmienia. Kapewu ???

Ja jak w przyszłości będę miał własne dzieci, to dla mnie one do końca mojego życia będą moimi dziećmi. Mogą mieć nawet już po 40 lat mieć własne rodziny, a i tak zawsze będę ich stawiał na 1 miejscu, potem dopiero żona, a na końcu daleka rodzina. Natomiast Ty musisz robić to, co nakazuje Tobie biblia i żeby w biblii było napisane, że masz ich po odchowaniu wyrzucić z domu to musiałbyś, to zrobić.

Jaabes
Warunkiem Bożej pomocy jest TYLKO uniżenie się przed Nim, i czekanie na Jego Łaskę.

No ale po co. Skoro i tak boga nie ma:) Każdy człowiek jest tylko istoto opartą na biologii i na pewno żaden z nas, nie posiada w sobie żadnej duszy. Twój sposób myślenia, mój jak i każdego innego człowieka opiera się co jedynie na materiach, takich jak zwykłe reakcje chemiczne i prądy elektryczne zachodzące w naszych mózgach. Jak wiadomo, podczas śmierci człowieka, także następuje zamieranie mózgu. Jeśli więc nasze umysły są śmiertelne, to i nasze wspomnienia i to kim byliśmy również ulegają kasacji i to koniec. Bóg nie istnieje naiwny człowieku. Nie ma żadnego życia pozagrobowego, a co za tym idzie to, boga również. Ja rozumiem, że jesteś starszym człowiekiem i Twoja wiara może być rzeczywiście głęboka, ale ja jednak uważam, że nie warto robić z siebie wariata i wierzyć w jakieś brednie, które napisał kiedyś zwykły człowiek.

Jaabes
Myślę że wyciągasz pochopny wniosek, oceniając że Autorka robi coś bez wiedzy męża. Natomiast ja wnioskuję że zakładając taki temat, po prostu chce mieć większe spojrzenie na problem. A wiadomości od obcych ludzi skonsultuje z mężem.

Nie chodziło mi o to, że robi coś w tajemnicy przed mężem. Lecz miałem na myśli to, że w jej domu to ona może być tą silną i dominująca, a nie właśnie on. Osobiście uważam, że tylko użytkownik bags może wnieść coś przydatnego do jej życia. Zresztą jakby nie patrzeć to, Twoja paplanina o Tym, że trzeba wierzyć w pomoc boga i czekać na jego łaskę etc... jest po prostu mało przydatna dla ludzi takiego pokroju jak założycielka tego tematu.

Jaabes
Z Biblii powinniśmy brać naukę postawy i sposobu reagowania Jezusa i Jego apostołów. A nie sprawy kulturowe i zwyczajowe.

Nie będę nawet się wypowiadał co o tym myślę, bo pewnie zaraz by mi usunęli komentarz :-)

Jaabes
Takiej postawy nie znajduję w Biblii, a tylko ona jest wyznacznikiem mojego zachowania, tak więc PUDŁO !!![/b

A moim wyznacznikiem jest światopogląd i wzoruję się na tym co widzę wokół siebie, a nie na religii ^-^

Odnośnik do komentarza

Riversie fajnie byłoby gdyby każdy mógł żyć wg swojego światopogladu.
Ty żyj ze swiadomością,ba z pewnością że Boga nie ma jeśli tak chcesz.Nikt Ci nie każe w niego wierzyć..ale daj żyć i pisać o Bogu ludziom którzy mają światopogląd odmienny do Twojego ,tym bardziej że autorka jest osobą wierzącą..
Ps.Jeśli chce się dyskutowac o jakiekolwiek książce to wczesniej należy ją przeczytać..

Odnośnik do komentarza
Gość DarkRivers

Też mi coś :-)

Pewnie, że będę żył i nie jest mi do tego potrzebny bóg.

Każdy może pisać ja nikomu tego nie bronię, ale jak już tak bardzo chce promować tego boga, to niech robi to trochę rzadziej.

A co do biblii to kiedyś próbowałem ją czytać, ale tak się złożyło że strasznie mnie oczy zaczęły boleć i doszedłem do wniosku, iż czytanie takiej literatury mi raczej nie służy.

Odnośnik do komentarza

Jaabes
Bajkik
Jaabes
co oznaczają te pytajniki ?

W sumie to masz rację, ale nie wiadomo czy autorka jest osobą wierzącą.

Okej, już teraz rozumiem. Chyba nie chciało Ci się więcej pisać, a szkoda, bo tak często moje wpisy są ignorowane. Jednak cieszę się że mnie rozumiesz. Chcę podzielić się z każdym iż Bóg jest realny i praktyczny, chociaż niewidzialny. Być może czytający zaczną pod wpływem moich wpisów rewidować swoje stanowisko ?

Jaabes, Czuję obecność Boga w moim życiu wręcz jak gdyby był " istotą materialną" prawie zawsze mnie wysłuchuję ( chyba że grymasze to nie :-)) natomiast niestety nawracające ludzi często przynosi odwrotny efekt.
Bardzo współczuję autorce i trudno mi sobie jest wyobrazić jak można szanować rodziców którzy nigdy nie okazali szacunku własnego dziecka.
Myślę też że dla kaźdej dobrej matki to jednak dzieci są najważniejsze, i nie ważne czy tak być powinno czy nie. Tylko serce matki.

Odnośnik do komentarza

Życie razem dwojga różnych przecież ludzi i do tego wychowywanie również różnych od nas samych dzieci nie jest sprawą prostą.Gdyby tak było już dawno specjaliści opracowali by jednoznaczny sposób na dogadywanie się.A tak często metodą prób i błędów trzeba dochodzić do normalności, korzystając z jakiś ogólnie przyjętych ram.Konflikty w rodzinach nie biorą się z dnia na dzień one zwykle narastają do granic wytrzymałości a potem trudno jest odbudować dobre relacje.To tak jak z katastrofą lotniczą nie ma jednej przyczyny.
Napewno wszystko zaczyna się od rodziców jak wychowują swoje dziecko,chcę wierzyć że mają dobre intencje ale nie wszystko może pójść dobrze bo ich też ktoś wychowywał.Brak wzorców,trudne życie, może choroba brak pieniędzy,mąż który nie wspiera itp.To nie jest może wytłumaczenie ale tak naprawdę to tak życie wygląda u dużej części ludzi.I teraz trzeba pomimo wszystko budować swoje inne życie lepsze.Niekoniecznie skłócone z najbliższymi.Znaleźć swoją przestrzeń, nie przejmować się opiniami innych i nie popełniać błędów swoich rodziców, żeby przerwać to błedne koło.Osoby, które żyją w niezgodzie z rodzicami czy teściami czy rodzeństwem nie są tak do końca szczęśliwymi ludźmi.Po latach jak emocje opadają mówią,że może trzeba było inaczej zrobić. Rodziców się nie wybiera więc trzeba ich tolerować żyjąc po swojemu.

Odnośnik do komentarza

@Bajkik 

Myślisz tylko o Sobie, czujesz Bożą obecność, a inni co, może nie są tego godni ? Nie masz pragnienia podzielenia się z innymi, jak bardzo realny jest dla Ciebie Bóg ?
Natomiast ja staram się właśnie to robić, kierując na Osobę Zbawiciela i Biblię, przecież nic poza tym nie piszę.

Ja też współczuję Autorce wątku i podaję praktyczne wskazówki jak temu zaradzić, zwłaszcza że w moim życiu zadziałały. Skoro Bóg jest dla Ciebie tym z Kim masz relacje, to zapewne musisz karmić się Jego Słowem ? A Biblia właśnie określa stosunek do rodziców, dając wyraźny nakaz. Natomiast miłość w drugą stronę, czyli rodziców do swoich dzieci jest tak oczywista że Biblia tym się nie zajmuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli rozmowy z rodzicami nie pomagają, powinnaś się od nich odciąć. Ich toksyczne zachowanie w końcu zacznie psuć Twój związek. Masz swoje życie, swoje priorytety, a rodzice po prostu nie mogą być na pierwszym miejscu. Skoro nie potrafią tego zrozumieć i uszanować, to raczej nic nie pomoże. Smutne, że można w ten sposób stracić bliską rodzinę, ale jeśli nie zaczniesz walczyć o życie w spokoju, to będzie jeszcze gorzej.

Odnośnik do komentarza

Zobacz!:) Napisałaś dość ciekawy temat i odpowiedź na swoje pytanie. Być może to co teraz napiszę jest bardzo radykalne ale powinnaś się odciąć - jeśli rodzicie nie potrafią zaakceptować Twojej niezależności, dojrzałości, samowystarczalności to nie powinni utrudniać życie swoim dzieciom, a nawet nie mają takiego prawa.

W każdym razie rolą rodzica jest wychować dziecko i puścić w świat. Następnie to dziecko powinno decydować czy z rodzicem będzie trzymać relację czy nie.

A co do obaw i męża - rozmawiaj z nim o tym, przedłuż swoje stanowisko w tej sprawie. Jeśli kocha i wspiera to nie zostawi Ciebie ani nie skrzywdzi :)

Zastanówcie się wspólnie jak możecie się odciąć od nich.

Może rozwiązanie przyniesie zwykła rozmowa z nimi? A może trzeba będzie założyć sprawę sądową? A może zmienić miejsce zamieszkania. To Wy już wspólnie podejmijcie decyzje co robić :)

Pozdrawiam serdecznie.

Towarzystwo Psychopedagogiczne

https://www.psychopedagog.org

Odnośnik do komentarza

Jaabes
@Bajkik 

Myślisz tylko o Sobie, czujesz Bożą obecność, a inni co, może nie są tego godni ? Nie masz pragnienia podzielenia się z innymi, jak bardzo realny jest dla Ciebie Bóg ?
Natomiast ja staram się właśnie to robić, kierując na Osobę Zbawiciela i Biblię, przecież nic poza tym nie piszę.

Ja też współczuję Autorce wątku i podaję praktyczne wskazówki jak temu zaradzić, zwłaszcza że w moim życiu zadziałały. Skoro Bóg jest dla Ciebie tym z Kim masz relacje, to zapewne musisz karmić się Jego Słowem ? A Biblia właśnie określa stosunek do rodziców, dając wyraźny nakaz. Natomiast miłość w drugą stronę, czyli rodziców do swoich dzieci jest tak oczywista że Biblia tym się nie zajmuje.

Nie myślę tylko o sobie! Natomiast tutaj nikogo nie nawrócisz, wybacz ale myślę że wiele osób uzna że jesteś nawiedzony, a nie nawróci się pod wpływem Twoich nakazujących wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza

HEJ CIESZE SIE ZE PORUSZYLA PANI SWOJ PROBLEM BO MAM PODOBNY I CHETNIE NAWIAZE KONTAKT MAILOWY Z OSOBAMI KTORE PRZECHODZA TO SAMO MOZE MY WSPOLNIE SIE WESPRZEMY ZEBY WYRAZIC STOP TEJ RODZINNEJ PRZEMOCY GDZIE RODZINA TRAKTUJE JAK WLASNOSC A NIE JAK DZIECKO NAWET JAK SIE JEST DOROSLYM I CHCE SIE MIEC WLASNE ZYCIE ALE TYRANI ZABRANIAJA POZDRAWIAM OFIARY TAKIEJ PRZEMOCY JAKOS SIE MUSIMY RAZEM TRZYMAC

Odnośnik do komentarza

BO JAK TRZEBA BYC EGOISTYCZNYM ZEBY URODZIC DZIECKO KORZYSC-ZEBY SPELNIALO ZACHCIANKI RODZICOW DO KONCA ICH ZYCIA I WYMAGAC ZEBY MOGLI SIE NIM CHWALIC A JEGO SZCZESCIE JEST IM OBOJETNE A WRECZ SA ZAZDROSNI ZE SLUZA KOMUS INNEMU NP MALZONKOWI I MAJA GO ZA RYWALIZACJE ZE RZADZI ICH DZIECKIEM TAK CHYBA NIE ZACHOWUJA SIE NORMALNI RODZICE KTORZY RZEKMO CHCA SZCZESCIA DZIECKA TO TOKSYCZNI RODZICE NISZCZA ZYCIE SWOICH DZIECI CHCA JE CIAGLE PROWADZIC ZA REKE ZEBY NIE MOGLO O SOBIE STANOWIC JAKBY CHCIELI JE UBEZWLASNOWOLNIC mDLACZEGO TACY RODZICE CZUJA SIE BEZKARNI I PRZEKRACZAJA WSZELKIE GRANICE ZE W ICH BZDURY WIERZY SPOLECZENSTWO A DZIECKO JEST OBWINIANE O TO ZE TO IM SIE WYRZADZA KRZYWDE ZANIEDBUJE LUB

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...