Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego on nie chce się kochac?


malutka135

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Alvaro K-ce

Witam Was wszystkich serdecznie. Jestem w stałym związku od ponad 15-u lat (obecnie posiadam 39 wiosen). Śledzę wszystkie wpisy już od pewnego czasu i nie zauważyłem aby ktokolwiek opisał ten problem z punktu widzenia mężczyzny. Kurcze, myślałem, że to właśnie faceci - mężowie - mają taki problem, że żona , jak to moja określiła kiedyś mianem, że już się spełniła, czyli, stała praca, dzieci itd. wszystko już jest. I te motyle w brzuchu, te namiętne wieczory lub noce, a w rezultacie jakikolwiek sex to już ... "już se newratii". Zresztą tak nie do końca, bo jest sex tylko 1 raz i to w weekend. Mam prawie 40 lat i od poniedziałku przeżywam czasami niesamowite męki, aby doczekać tej upragnionej soboty. I co ja mam zrobić?? No??
Onanizowanie się pomaga ale na krótką metę. Zresztą, nie ma co porównywać kobiecego ciała, jego zapachu itp. do własnej ręki. Poprostu tłumaczy, że nie ma ochoty, nie czuje takiej potrzeby, a mnie już po dwóch, czterech dniach postu jajka rozsadza.
Ostatnio miałem przerwe aż 2 tyg. bo sie poprztykaliśmy. Gdy już wszystko wróciło do normy (to był środek tygodnia), wieczorem wszedłem do łazienki po coś tam, żona stała nago i balsamowała ciało po kąpieli. Stałem jak wryty krótką chwilę, po czym wyszedłem tak naładowany, że po kilku minutach byłem "mokry" jak..., jak nie wiem co. Dla informacji nadmienie, że niemożliwym jest nawet najmniejsza próba dążenia w tym momencie do sexu, bo by mnie wywaliła siłą i wrzaskami za drzwi, że dziś nie sobota!!!!
Na drugi dzień wieczorem umyłem gary i podczas ścielenia łóżka kilka razy złapałem ją za tyłek mówiąc, że już nie moge wytrzymać... Szybko zciągnęła mnie na ziemie. Ale ja już po niecałej minucie miałem kisiel w majtach więc znając realia, łazienka, krótkie przetasowanie, i spać. Z piątku na sobote właściwie nie spałem wiedząc, że jutro będzie sex. Sobota-sex. Niepowiem, dobry sex ale perpektywa, ze musze czekac kolejne 7 dni czasami mnie wybija z rytmu i bywa ze to juz nie taki sex jaki bym chcial, na jaki czekałem.
Ręka mnie juz boli od tego pisania.

Odnośnik do komentarza

Faceci rzadko piszą o tym problemie ,myślę,że dotyka większość małżeństw,kobiety szczególnie po porodach tracą ochotę na seks,/chyba ,że się trafi na temperamentną:D/przyczyny są złożone ,jedna z nich,wg mnie, jest niepożądana ciąża,którą się ma zawsze z tyły głowy,
druga to brak osiągania orgazmu podczas stosunku,
trzecia to niezrozumienie oczekiwań partnera,bo przecież on nie musi ,może się powstrzymać,itp,

dlatego dobrym rozwiązaniem ,w takiej sytuacji byłaby wizyta u seksuologa,ale nikt raczej nie chce z tego skorzystać ,po po co ,to nic nie da,itp.,

i tak ,kto sobie "wywalczy" te sprawy ,tak ma:D

Na pewno nie masz komfortowej sytuacji,a jeszcze ta obligatoryjna sobota...,ale masz widać za słabe argumenty ,żeby przekonać żonę.

Jeszcze dodam,że znam małżeństwo dobrze po 50-tce,uprawiają seks codziennie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Alvaro K-ce

I tu chyba jest sedno sprawy. 15 lat temu pierwsze dziecko i depresja poporodowa. 5 lat później kolejne dziecko i kolejna depresja. Może silniejsza, inna nie wiem, nie znam się. Leki bierze do dzisiaj. Mój temperament do Jej temperamentu ma się jak góra lodowa do ziarenka piasku. Cierpie z tego powodu, żona chyba nie, nie wiem, nie uzewnętrznia tego. To osobna historia dotycząca tego charakteru. Jednak w sobote, jesli uda Jej sie rozkręcić jest fajnie....super. Może nie ma wszystkiego czyli rzeczy, które bym sobie wymarzył ale jest więcej niż kiedyś. Nadmienie tylko, że nie mam garbia i jestem fajnym facetem. Widze, że przyciągam uwagę innych kobiet ale nie wykorzystuje tego. Nie, nie jestem Bradem Pitem, jestem dużym gadułą, lubie kokietować. Wczoraj byłem na fizjoterapii (skręciłem noge), połowa babek, tych po 40-tce i po 50-ce w każdej chwili idzie ze mną na kawe. Czasami jest mi aż głupio widząc te osoby obok w sklepie, a mieszkam obok przychodni ale nie o tym, nie o tym.
Żona wygląda zabójczo (z mojego punktu widzenia), prawie 180 cm, i wspaaaaniaaaaałe ciało. Tyłek mmmm..., piersi jak u dorodnej 20-ki, a jest po dwójce dzieci. Nikt by nie zgadł. Jak dla mnie ideał kobiety. I jest tak potwornie kobieca......, że kur....a szok. Jak sie czesze, jak się ubiera nawet jak jee obiad...kurcze , te ruchy, te ułożenie ciała.
Ide po piwo do sklepu

Odnośnik do komentarza

Ja tu nawet żadnej depresji ,nie brałam pod uwagę,pewnie też ma jakiś wpływ,nie wiem,
ale widać że wy w ogóle ze sobą nie rozmawiacie ,skoro ona nie wie,że Ty cierpisz ,nie znasz też jej odczuć,
wiec porozmawiajcie szczerze,wiem ,że to są trudne tematy,ale bez rozmowy się nie da, ona może myśli ,że Ci dobrze z taką sytuacją.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Raz na tydzień to jest tak strasznie mało, nie przesadzasz trochę? Seks, satysfakcja z niego to są bardzo ważne rzeczy w związku, ale nie tylko z seksu życie się składa. Można część energii i uwagi skierować na coś innego, próbowałeś jakiegoś sportu, hobby?
A żona kiedyś była bardziej zainteresowana seksem niż kiedyś? To tym też by się należało zająć, jak się znajdzie przyczynę, to może będzie można tę sytuację zmienić. Może ta wcześniejsza depresja ma na to wpływ. A jakie są jej odczucia odnośnie tego seksu który macie teraz, sprawia jej to przyjemność, zaspokaja?
Faktycznie wybierzcie się do seksuologa, na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc wyjaśnić i wyprostować te wszystkie sprawy. Ale najpierw szczerze i na spokojnie o tym porozmawiajcie.

Odnośnik do komentarza
Gość magduska

Witam. Troche sie rozpisalam, ale bardzo prosze o przebrniecie do konca i pomoc.

Byłam już tutaj obecna na forum. Na początku z brakiem zainteresowania seksem przez mojego narzeczonego. Bawiąc się w Sherlocka Holmesa odkryłam że ogląda porno do którego nie chciał się przyznać. Po tym jak przeszukałam pół historii w Internecie znalazłam udowodniłam, przyznał się... Nie mam nic do oglądania tego typu filmów. Awantury nie było, rozmowa plus propozycje zakupu gadżetów i wspólne oglądanie tego typu filmów. Nie za bardzo mu to odpowiadalo wiec nie naciskam.
Poza tym zdradził mnie na początku związku co wybaczyłam, bo w sumie się spotykaliśmy i nie traktowaliśmy się poważnie.

Kilka tygodni temu powiedziałam mu że chyba w końcu po 5 latach związku ufam mu w 100%. Że nie będę kontrolować, sprawdzić itd.
No i co? Morał z tego taki, że seks wrócił ale żeby było jeszcze milej... Jak chciałam sprawdzić godzinę w jego telefonie to mi go wyrwał. Błysnęło mi coś w głowie, że jak to tak?! No i się nie myliłam...
Sprawdziłam na drugi dzień historię odwiedzin w Internecie i ujrzałam ANONSE SEKSUALNE! Mój narzeczony szukał pani do towarzystwa...

Była rozmowa (z mojej strony spokojna), z jego płacz, agresja na rzeczach i sobie i zarzekanie się że sprawdzał dla kolegi. Trochę kiepska wymówka. Oddałam pierścionek, ale oczywiście wmawiał że on czuje się podle, że naprawdę tego nie zrobil... I ze ma w zwiazku to czego potrzebuje, ze nie chce mnie stracić a seks jest genialny i że robimy wszystko tak jak jemu odpowiada.

Wiem pewnie pomyślicie że jestem naiwna... Przyjęłam pierścionek z powrotem pod warunkiem pójścia przez niego do psychologa i leczenia:
1. Agresji
2. Problemów z pracą.
3. Gróźb samobójstwem.

Wczoraj mial wziąć skierowanie... Wstydzil sie jak zwykle bo byl pierwszy raz u tego internisty. Postawiłam warunek kontaktu z psychologiem najpóźniej do soboty w innym przypadku oddaje pierścionek. Stwierdził że na pewno się wyrobi i pojdzie na wizytę.

Jestem już powoli bezsilna. Mieszkamy razem od ok. 5lat (praktycznie po 2tyg zwiazku zamieszkaliśmy razem) i czuje się z nim ogólnie dobrze. Kocham go bardzo ale czuję że powoli te seksualne zawirowania niszczą mnie od środka. Sama nie wiem czy mnie zdradził, czy nie. Czy powinnam ufać czy nie... Mam milion myśli dlatego zwracam sie o interpretacje Wasza. Jesteście postronni i wierze ze cos doradzicie mądrego.

Odnośnik do komentarza

~magduska

Kocham go bardzo ale czuję że powoli te seksualne zawirowania niszczą mnie od środka. Sama nie wiem czy mnie zdradził, czy nie.

To chyba najlepiej podsumowuje całą sytuację. Nie wiem czy się będzie starał czy nie, ale co się stało to się nie odstanie, i ponieważ to było coś bardzo poważnego, to cały czas negatywnie wpływa(i pewnie będzie wpływać) na ten związek. W szczególności na Ciebie, na Twoją psychikę, na to jak się w związku czujesz. Po co się tak dalej męczyć? To związek jest dla człowieka, a nie człowiek dla związku.

Odnośnik do komentarza

Podobna sytuacja, choć tutaj staż związku dziś mija 5 miesięcy.

Obecny facet z którym jestem na początku twierdził,że dla niego seks to coś pięknego i ogólnie ''może często''
Od Stycznia, właściwie w noc sylwestrową był nasz 'pierwszy raz'' nie powiem było miło i ogólnie ale cóż z tego.. skoro dziś mamy Marzec a zaledwie tych razów było 3..
Owszem związek to nie tylko seks, ale inne jego zajęcia i aspekty ale jesteśmy przecież ludźmi... i każdy ma swoje potrzeby.. podejrzewam, że nie jestem wystarczającą partnerką dla swojego faceta gdyż, lubi starsze już ze względu na doświadczenie a i wygląd może sprawiać brak podniecenia.. bądź po prostu dobrze się kamufluje z kimś ''3''

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...