Skocz do zawartości
Forum

Kierowanie autem po alkoholu


Gość hilga91

Rekomendowane odpowiedzi

~hilga91
Tak, zawsze od razu wraca do domu, i zazwyczaj tą samą trasą.

No właśnie - w takim razie znacznie wzrasta szansa namierzenia delikwenta.

~hilga91
Raczej nie mam innej możliwości, tylko tkwienie w tej relacji, poza tym wstyd mi nie pozwala na opisywanie ze szczegółami, co i jak. Bo i nie z tym przyszłam na forum.

Rozumiem, że jesteś jakoś związana, np. finansowo. Ale nie jesteś własnością tego typa. Możliwość zawsze jakaś jest, tylko trzeba się zastanowić, jaka. Oba aspekty wpływają na siebie. Pisać nic nie musisz, jeżeli nie chcesz, nie ma stresu.

Odnośnik do komentarza

Czyli co? Następnym razem mam powiadomić policję
Tak, kluczyków mi nie odda nawet przed imprezą, nie mówiac już po. Żadne argumenty nie są w stanie go przekonać - dla niego jazda na procentach to niewielki problem. Tak, próbowalam rozmawiać wielokrotnie - bez skutku
Nie chodzi o finanse, ale to nieważne. To już inna kategoria, a ja jestem bezsilna. W pewnym sensie Kawa ma rację, pisząc, że się go boję.

Odnośnik do komentarza

Znasz go lepiej od nas, więc potrafisz lepiej ocenić, czy jakieś argumenty do niego trafią. Z tego, co piszesz, ten typ jest niereformowalny, więc nie pozostaje Ci nic innego niż powiadamiać policję. Na imprezy też nie musisz jeździć samochodem, możesz zostać w domu. Czy za to też grozi łomot? Rozumiem, że facet porusza się w środowisku, w którym wszyscy akceptują jazdę po spożyciu, więc nie ma sensu nakłaniać nikogo, aby przemówił mu do rozsądku?
Wiesz, powiem Ci szczerze, możesz się na mnie złościć, ale ciężko mi znaleźć dobre słowo dla kogoś, kto jest tak "wielkim" chojrakiem, żeby narażać ludzi, jeżdżąc na bani, i podnosić rękę na kobietę. Domyślam się, dlaczego boisz się odejść. Pamiętaj jednak, że na strachu miłości się nie zbuduje. A na takie sytuacje jak Twoje, też są rozwiązania, choć wydaje Ci się to niemożliwe. Nie łudź się też, że Twój facet zmieni się, gdy pojawi się dziecko. Niejedna już się na takim myśleniu sparzyła.

Odnośnik do komentarza

Hilga91 My wszyscy możemy Ci tylko poradzić i podpowiedzieć. Ostateczna decyzja zależy od Ciebie. Nikt nie musi wiedzieć, że to Ty zadzwonilas. Bo o donosie moim zdaniem nie ma mowy. Ja bym na pewno zadzwoniła i nawet kiedyś mężowi powiedziałam ze jak go podkusi żeby po alkoholu jechać to będę pierwsza, która wezwie policję. ( mój mąż jak jedzie to nie pije a jak pije to nie jedzie). Twój chłopak ewidentnie ma problem z alkoholem skoro nie potrafi nie pić wiedząc że Prowadzi. Towarzystwo z jakim pije też pozostawia sobie wiele do życzenia skoro pozwalają mu prowadzić. Boisz się że Cię pobije?? I Ty z nim starasz się o dziecko?? Dziewczyno!!! Uciekaj poki możesz, bo z dzieckiem nie będzie już tak łatwo. Skoro teraz Ci grozi to co będzie jak pojawi się dziecko i będziesz do niego "uwiazana"?? Będzie cie lał jak mokre żyto. Zobacz ilu ludzi Ci doradza i ilu doradza policję .... Coś w tym jest. Decyzja należy do Ciebie. Jakby Twój chłopak zabił albo okaleczyl kogoś z moich bliskich to uwiez mi, że poruszylabym niebo i ziemię żeby dostał najwyższy wymiar kary, a Ty połowę jego wyroku, bo wiesz ale nie reagujesz. Niestety ale taka prawda. Masz rację że łatwo się pisze. Ale dla mnie ta kwestia nie podlega ważenia. W każdej sytuacji zachowalabym się tak samo. Wezwała policję.

Odnośnik do komentarza

~hilga91
Raczej nie mam innej możliwości, tylko tkwienie w tej relacji, poza tym wstyd mi nie pozwala na opisywanie ze szczegółami, co i jak. Bo i nie z tym przyszłam na forum.

To już chyba sobie wmawiasz...,nie ma takiej sytuacji,żeby być z kimś na siłę,
nabawisz się depresji ,w najlepszym przypadku nerwicy,
pisałaś ,że go kochasz, a ja tu bardziej widzę uzależnienie emocjonalne,
dlatego wybierz się do psychologa kobiety,jej opowiedz o wszystkich swoich problemach,na pewno Ci pomoże,
uważam ,że potrzebujesz koniecznie wsparcie psychologicznego,
bo tu w internecie nie znajdziesz recepty na swoje bolączki ,bo takowej nie ma,

a problem jazdy partnera po alko jest wierzchołkiem góry lodowej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ciągnie go do alkoholu, i prawdą jest, że nie potrafi sobie odmówić, jak ktoś mu proponuje. A tych okazji do picia ma coraz więcej ostatnimi czasy. Potem jest agresywny, czepliwy, mega awanturę robi z byle powodu
Powtarza mi wiele razy, że kobiety w niczym nie są lepsze od facetów, żeby im pobłażać, poza tym morda nie szklanka, i od uderzenia nic złego się nie stanie.
To tak w skrócie, bo to trudny człowiek, i miewa bardzo często napady złości, nie radzi sobie ze złymi emocjami czy stresem, a to rodzi przeróżne konflikty. Czasami lepiej siedzieć cicho, bo nie wiadomo, co mu się akurat nie podoba
A jazda po alko jest najgorsza, bo stwarza duże zagrożenie dla innych, bogu ducha winnych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Zdajesz sobie sprawę że chłopak nie nadaje się na ojca?
Zdajesz sobie sprawę że zniszczysz życie swojemu dziecku?

Jeśli zdajesz sobie sprawę to dlaczego starasz się o dziecko? W porządku ,jesli Tobie ten chłopak odpowiada to bądźże sobie z nim, ale wytłumacz mi jakim prawem z całą świadomością,chcesz powołac na świat bezbronnego człowieka za którego przez kilkanaście lat będziesz ,jako matka odpowiedzialna?Czy nieodpowiedzialny ojciec ze skłonnością do agresji bezczelny,chamski,całkiem możliwe że juz alkoholik może zapewnic swojej rodzinie godny byt?

Odnośnik do komentarza

Hilga91 opisujesz nam zachowanie Twojego partnera tak w skrócie. Powiem Ci coś. Nie jestem w stanie zrozumieć jak można żyć z takim człowiekiem a co dopiero planować z nim dziecko. Jeśli masz tyle lat na ile wskazuje rocznik w nicku to jestes młodą, inteligentna, za pewne piękna kobieta. I na pewno stać Cię na lepszego chłopaka. Nie wiem jak w całości wygląda Twoja sytuacja i dlaczego nadal tkwisz z takim człowiekiem. "morda nie szklanka" co to w ogóle za tekst?? Jak nie chcesz myśleć o sobie i swoim bezpieczeństwie pomysl o swoim przyszłym dziecku. Je też będzie bił?? Droga która idziesz to droga do tragedii. I nie ważne czy spowodowanej przez pijanego kierowcę czy przez partnera tyrana. Wydaje mi się ze to destrukcyjny człowiek. Uwolnij się od niego jak najszybciej. Krokiem do tego jest sam fakt ze ty wiesz jaki on jest. Gdzieś napisałaś w tym poście " nie róbmy z pijanych kierowców bandziorow" czy jakoś tak. Twój facet to bandzior nad bandziorami!!! I Ty to również wiesz. Szkoda że nie odpisał Ci żaden ekspert - chyba że coś przeoczylam.

Odnośnik do komentarza

Mi sie w glowie nie miesci,zeby w ten sposob sie zachowywac. Pijesz to nie jedziesz potem autem.Proste i logiczne no chyba ze ktos chce koniecznie zejsc z tego swiata.

Dobrze gdy w rodzinie jest kilku kierowcow przykladowo bo mozna sie wtedy wymienić jesli ktos za duzo wypije.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Agata, tak, cyfry przy moim nicku to mój rocznik.
Więc niby jestem młoda, niby jeszcze mam życie przed sobą, ale czuję jakąś pustkę i bezradność.
Czy jestem piękna, czy zasługuję na lepszego chłopaka - nie wiem, jakoś nie zastanawiam się nad takimi rzeczami. Jest jak jest i tyle.
Wiesz co, nie potrzebuję odpowiedzi eksperta. Mnie wystarczą Wasze rady, za które dziękuję.
Cytrynowa, masz rację, dziecko w moim przypadku i w takim związku nie ma najmniejszego sensu.

Odnośnik do komentarza

Mnie to się wydaje ,że hilga bardziej się boi ,że to on sam może zginać w wypadku,bo bez niego nie umiała by żyć...,
jak się mylę ,to mnie sprostuj.

dodam ,że nie powinnaś się niczego wstydzić,bo wstyd to kraść...,
a może masz/cie na sumieniu jakieś przestępstwo i on Cię trzyma w szachu, skoro jesteś w takiej zależności od niego,
nie wiem ,ale snuje różne domysły,bo nie mogę zrozumieć jak możesz tkwić takim związku,
to on prędzej ,jak mu się znudzisz ,zostawi Cie bez mrugnięcia okiem...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie przesadzaj, Kawa.
Z tym przestępstwem to już przegięłaś - wiem, że to tylko Twoje domysły, ale dziwi mnie, że to w ogóle mogło komuś przyjść do głowy.
No nie wiem, czy mnie zostawi, bo raz, że jesteśmy ze sobą już kilka dobrych lat, dwa - w nowym roku ślub. Tak więc może mu się nagle nie odwidzi.

,,dodam ,że nie powinnaś się niczego wstydzić,bo wstyd to kraść...,''
Pozwól, że o tym ja sama zadecyduję

Odnośnik do komentarza

Popieram zdanie Pań. Uważam, że powinnaś bardzo starannie przemyśleć, czy chcesz pozostać w tym związku, bo z Twojego opisu wynika, że pakujesz się w bardzo nieciekawą historię. Ale... Twoje życie, Twoje decyzje. Nie my się będziemy z nim borykać.

~hilga91
Powtarza mi wiele razy, że kobiety w niczym nie są lepsze od facetów, żeby im pobłażać, poza tym morda nie szklanka, i od uderzenia nic złego się nie stanie.

Bardzo "odważna" wypowiedź jak na faceta do młodszej i zapewne słabszej fizycznie kobiety, która się go boi. Nie wspominając o poziomie tej wypowiedzi. Dziecko też będzie traktował w taki sposób? A jestem ciekaw, czy wyjechałby z taką nawijką do silniejszego od siebie faceta. Idę o zakład, że tylko przy słabszych tak kozaczy, a gdy trafia na równego sobie rywala, robi się potulny i daje nogę.

Odnośnik do komentarza

Hilga91 może się mylę ale mam wrażenie, że Ty masz straszne niskie mniemanie o sobie. Jesteś tak zastraszona przez swojego chłopaka, że jesli nawet miałabyś podjąć radykalna decyzję to ogarnie Cie paraliż. Piszesz o sobie tak, jakbyś uważała, że nie należy Ci się nic lepszego. Boisz się chłopaka i próbujesz go bronić. I wydaje mi się że jakby spowodował wypadek to wzielabys całą winę na siebie, bo nie masz prawa jazdy. A na pewno Twój chłopak by Cię o to prosił żebyś mówiła że to Ty prowadzilas. Ślub?? Jaki ślub?? Odpowiedz sama przed sobą czy on Cię już kiedyś uderzył?? Bo ja myślę że nie raz. A po ślubie wcale się to nie zmieni. Strasznie Ci współczuję sytuacji w jakiej się znalazłaś. Pewnie bardzo chcesz dziecka ale powiem Ci tylko tyle. TEN FACET NIE JEST GODNY BYCIA OJCEM TWOJEGO DZIECKA.

Odnośnik do komentarza

Mam niskie mniemanie o sobie, ogólnie, psychicznie jestem wykończona, i czuję, że jest coraz gorzej
Mam wątpliwości co do tego związku, waham się, a z drugiej strony nie mam już siły walczyć, stawiać na swoim czy zmieniać cokolwiek. Ktoś może napisać wygoda/lenistwo - ale nie, to nie to. To ze mną coś zlego się dzieje. Moi rodzice nie wiedzą za bardzo, w czym tkwi szkopuł, mama się coś pewnie domyśla, ale ja robię dobrą minę do złej gry. Poza tym zaczęłam dorosłe życie, i nie chcę nikogo obarczać swoimi problemami.
Może on aż taki nie jest, jakby spowodował wypadek, to raczej nie kazałby mi mówić, źe to moja wina, że ja kierowałam itp. Do tego by się raczej nie posunął. Czy mnie uderzył? O tym nie chciałam pisać, napisałam tylko, że potrafi mnie szarpać, popychać itp - to już chyba norma. Ale skoro już i tak tyle w końcu napisałam: to tak, ,,tylko" kilka razy, ale jednak nie ma oporów przed uderzeniem w twarz.
Ja wiem, że tutaj dziecka nie może być - dla dobra tego dziecka. Wiem, że on się na rodzica nie nadaje.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jakie masz stosunki ze swoja mamą ale może warto z nią porozmawiac. Wydaje mi się, że wszystko co możliwe żeby pomóc Twojemu chłopakowi i żeby ratować wasz związek zrobiłaś. Teraz czas zadbać o siebie. Jeśli masz możliwość to porozmawiaj z mamą, jeśli chcesz to nawet myślę, że warto iść do psychologa- bo jest Ci potrzebny bez wątpienia. Sama widzisz uderzył kilka razy. Chcesz takiego życia dla siebie?? Chcesz takiego życia dla swoich przyszłych dzieci, bo te na pewno kiedyś się pojawią? Nie jestem na Twoim miejscu i nigdy nie byłam nawet w podobnej sytuacji, ale ja bym go już zostawiła i zaczęła sobie układać życie w spokoju i szczęściu. Nie niszcz sobie życia dla jakiegoś idioty, który nawet Cię nie szanuje. Lepiej nie mieć chłopaka niż mieć byle jakiego.

Odnośnik do komentarza

~hilga91, piszesz, że zaczęłaś dorosłe życie - tylko, że to życie jest na skraju przepaści, w którą spadniesz, jeśli teraz nic z tym nie zrobisz. Ludziom, którzy Cię kochają, nic nie mówisz, bo "nie chcesz ich obarczać swoimi problemami" - cóż za błędne myślenie! A Ty, kochając kogoś, nie chciałabyś, żeby ta osoba przyszła do Ciebie po pomoc, gdy znajdzie się w tarapatach? Przemyśl to. Ludziom kochającym Cię nie dajesz szansy Ci pomóc, za to oddajesz się w szpony faceta, który Cię nie szanuje, za to szarpie, popycha, uderza w twarz i grozi pobiciem... Aż ciężko uwierzyć, że coś takiego się dzieje. Tzn. wierzę w Twoje słowa, ale to jakaś abstrakcja, wiesz? Znalazłaś się w takim kołowrotku jak chomik i biegniesz dalej tylko po to, aby biec. Ale ten bieg nie ma celu. Ani nie ma sensu.
Dziewczyno! Uciekaj z tego związku, ewakuuj się jak najszybciej!!! W tej sytuacji nie dziwię się, że masz taką zrezygnowaną postawę. Pogadaj z rodzicami, spytaj o radę, ale jestem przekonany, że powiedzą Ci podobnie jak my. Nie niszcz sobie życia z tym nic nie wartym typem. Jesteś na początku życia, ale od Ciebie zależy, jak nim pokierujesz. Ten związek to ślepa uliczka, z której i tak kiedyś zawrócisz - za rok, dwa, pięć? Tylko wtedy będziesz jeszcze bardziej zbita emocjonalnie niż teraz. Więc po co do tego dopuszczać? Mówię Ci, zostaw dziada, zanim doszczętnie zniszczy Ci życie. Ile się jeszcze musi wydarzyć, zanim dojrzejesz do tej decyzji?

Odnośnik do komentarza

~hilga91
Powtarza mi wiele razy, że kobiety w niczym nie są lepsze od facetów, żeby im pobłażać, poza tym morda nie szklanka, i od uderzenia nic złego się nie stanie.

Kobieto, w co Ty się pakujesz. Przecież on nawet nie kryje się z tym, że jeśli będzie miał ochotę to będzie Cię lał. Świadomie wchodzisz w rolę ofiary. Po takim tekście powinnaś zerwać z nim jakiekolwiek kontakty. Uciec od niego jak najdalej, bo inaczej przegrasz życie, będziesz nieszczęśliwa.

Odnośnik do komentarza

Ja bym radziła po pomoc udać się do psychologa,skoro wstydzisz się mamie powiedzieć o tym związku,
mama też by Ci pomogła,
wierzę ,że nie masz siły na to wszystko ale zostawienie sprawy swojemu biegowi i chowanie głowy w piasek ,że jakoś to będzie...,nic nie da,
może jeszcze daj sobie czas ,odłóż plany weselne do czasu ,aż będziesz w stanie realnie spojrzeć na swoja przyszłość w tym związku ,które będzie koszmarem i wpędzi Cię w chorobę.

To nic nie da,że będziesz siedziała cicho ,po ślubie za siedzenie cicho dostaniesz manto,
bo przecież mąż będzie się musiał na kimś wyżyć,
nie pozwól tak zmarnować sobie życia,nie ukrywaj jego agresji ,
on Cię zniszczy...,

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Elbii, właśnie dlatego nie chciałam o tym pisać. Bo wiem, jaki ludzie mają stosunek do takich osób, jak ja. Wszyscy się wkoło zastanawiają, jak można tak żyć, jak można z tym nic nie robić, że nie ma ofiar, są tylko ochotnicy itp.
I to jest wstyd. Bo jest wstydem to, że tak może cię traktować niby bardzo bliska osoba.
O tyle nie chcę mówić mamie, że się własnie po 1. wstydzę, a po 2 nie chcę jej martwić, a na pewno by przeżywała, jakbym jej powiedziała, o co chodzi.

Odnośnik do komentarza

~hilga91, no a jaki ja mam stosunek do takich osób jak Ty? Próbuję Ci pomóc, służę radą. Więcej nie zrobię, bo to należy już do Ciebie. Wiem, że jest Ci trudno, bo stałaś się ofiarą tego typa, a on to bezlitośnie wykorzystuje. Nie musisz się wstydzić, bo to, co dla nas jest niesamowitą abstrakcją, dla Ciebie stało się rzeczywistością. Dlatego inaczej patrzysz na świat i na swoje otoczenie. Nie wstydź się, tylko weź życie w swoje ręce. Jeśli ktoś Cię spróbuje obśmiać, zasługuje na pogardę. Wstydzić powinien się Twój facet za swoje zachowanie - moim zdaniem, to śmieć. Przepraszam za ostre słowo, ale należy się każdemu, kto traktuje innych w taki sposób jak on Ciebie. Dlatego namawiam Cię gorąco jeszcze raz, zostaw go, ten związek to farsa, zacznij nowe życie. Nie musisz mówić mamie, jeśli nie chcesz. Albo nie mów wszystkiego. Ważne jest, abyś zmieniła swoje życie. No i nie wstydź się o tym pisać, bo nie ma czego, a za to my Ci pomożemy.

Odnośnik do komentarza

On po prostu nie lubi kobiet. No, chyba że tylko w jednej ,,dziedzinie''' życia.
Powiem tak: jak ktoś się nie znajdzie w takiej sytuacji, to nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić, jak się zmienia życie i nastawienie. Wiem sama po sobie: kiedyś tez uważałam, że powinno się od razu zostawiać takich facetów, też myślałam, że ja to bym rzuciła od razu po pierwszym uderzeniu; jednak teraz życie pokazało, że jest inaczej. I odszczekuję teraz wszystko to, co powiedziałam.
A wstyd jest wtedy ogromny, i to normalne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...