Skocz do zawartości
Forum

Kierowanie autem po alkoholu


Gość hilga91

Rekomendowane odpowiedzi

To jak chcesz wiązać sobie życie z kimś, kto nie lubi kobiet? Jeśli nie lubi, niech nie wchodzi w związek z jedną z nich, aby ją potem poniżać i stosować wobec niej przemoc fizyczną i emocjonalną. Tylko do łóżka są dobre, tak?
Tak jak pisałem wcześniej - to jest Twoje życie i Ty nim kierujesz. Jeśli chcesz pozostać z tym typem, nikt Ci tego nie zabroni, ale jestem przekonany, że jeszcze nie raz tego pożałujesz, a nadejdzie taka chwila, że będziesz w popłochu od niego uciekała w obawie o swoje życie.
Co konkretnie "odszczekujesz"? Nie wiem, co masz na myśli.

Odnośnik do komentarza

Tak, można powiedzieć, że jego zdaniem tylko do seksu się nadają.
Oszczekuję to, co kiedyś sama mówiłam o takich kobietach, jak ja - mówiłam, że są naiwne, że głupie, skoro wierzą, że taki facet się zmieni, że same się pchają w ręce takich facetów, że ja to bym takiego od razu rzuciła - życie brutalnie zweryfikowało moje poglądy. Teraz sama jestem taka głupia i naiwna. I sama tkwię przy takim facecie.
I teraz wiem, że nie ma co oceniać z góry

Odnośnik do komentarza

To znaczy ,że Ty wszystko wiesz...,a jesteś bezsilna,dlatego powinnaś skorzystać z pomocy psychologicznej ,żeby wyrwać się z tej chorej relacji.

My tu po części rozumiemy takie zachowania ,bo uczymy się od tu piszących,ale masz rację, ciężko to nam zrozumieć jak można uzależnić się od oprawcy ,ale wiemy ,że takie coś istnieje.
Tak samo ze wstydem,dlaczego wstydzi się ofiara, a nie oprawca ,dlaczego wstydzi się zgwałcone dziecko czy dziewczyna ,a nie gwałciciel!?
I to ofiary wpadają w depresję,mają zniszczone całe życie,
nie pozwól się zniszczyć,
sama się od niego nie uwolnisz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~hilga91, musisz uważać, bo zaczynasz usprawiedliwiać obstawanie przy swoim facecie, a w ten sposób sama sobie zaszkodzisz. Sama wiesz, że przebywanie z agresywnym typem, który nie stroni od przemocy fizycznej wobec swojej wybranki, a kobiety traktuje jako nic więcej niż zabawki do zaspokojenia popędu seksualnego, wpływa na Ciebie wyniszczająco i ten związek nie ma sensu. Po co więc tkwić w tym związku? Chcesz zostać wrakiem emocjonalnym?

Odnośnik do komentarza

Hilga91 wiesz czym się roznisz od tych głupich, naiwnych kobiet, jak to o nich napisałaś?? Tym, że Ty się nie ludzisz że Twój facet się zmieni. Nie wmawiasz nam,że nie, on mnie uderzył ale przeprosił i obiecal że to się nie powtórzy. Ty wiesz, że ten związek nie ma sensu, że on się nie zmieni, że będzie tylko gorzej. Kobiety nadają się tylko do seksu?? Boże.... juz nawet nie chce tego komentować, żeby Cię nie straszyć. Wiej. Wiej, wiej..... nie chcesz martwić mamy?? Czyli po ślubie jak do niego dojdzie, dostaniesz pierwszy solidny łomot to powiesz mamie że że schodów spadlas?? Powiem Ci coś - ja jestem mamą, moja córeczka ma rok. I jakby nie daj Boże była w takiej sytuacji jak Ty i nic mi nie powiedziała to byłaby dla mnie tragedia. Uwierz mi, że mama owszem będzie się martwila ale będzie spokojna jak Ci pomoże i nie dojedzie do slubu. Bo jak już będzie po i mama się dowie to cale życie będzie plula sobie w brodę że nie była w stanie Ci pomóc. Ratuj się póki nie jest za późno!!!

Odnośnik do komentarza

Agata, teraz już wiem, że się nie zmieni, chyba że na gorsze. Mieszkam z nim, obserwuję go, to widzę, jak jest. Może na początku jeszcze miałam nadzieje, ale teraz już nie
Ja już mam 23 lata. To wiek, w którym już wypadałoby odciąć pępowinę, i zacząć samodzielne życie. Co ja mam powiedzieć mamie? Że jestem z facetem, który mnie traktuje tak, a nie inaczej? Że psychikę mam zniszczoną i ogólnie jest ze mną źle? Że sama już nie ogarniam tego wszystkiego.
Moja mama to dobry człowiek, mogłam na nia liczyć. Ale teraz już jestem dorosła, i muszę się postarać i wziąć jakoś w garść.

Odnośnik do komentarza

Krynia, z nim jest taki problem, że on nawet nie bierze pod uwagę jazdy na imprezę/po imprezie taksówka, autobusem, tramwajem czy z jakimiś znajomymi. Dla niego nawet nie ma mowy o tym. Podobnie, jak już mi zapowiedział, z kluczykami: nie odda mi ich. Prosiłam, rozmawiałam z nim wiele razy o tym. Nic nie trafia, żadne słowa. Musiałabym robić tak, jak radzi Elbii: dzwonić na policję.

Odnośnik do komentarza

~hilga91, nie przejmuj się na razie tym, co powiesz mamie. Przede wszystkim odejdź od tego typa, bo wyniszcza Cię emocjonalnie i nie znajdziesz przy nim sobie miejsca. Nie ma z nim przyszłości. Sama pisałaś, że mama coś przypuszcza / podejrzewa. Z pewnością będzie bardziej zadowolona, że zostawiłaś takiego gościa, niż gdybyś marnowała z nim swoje życie. Trafiłaś na niego, to pech, nie zawsze udaje się w życiu trafić na tę właściwą osobę, ale pozostanie z nim nie byłoby już pechem, lecz błędem i to wielkim. Życie raczej nie wybacza takich błędów, więc nie popełniaj go. A mamie możesz powiedzieć po prostu, że jednak to nie jest ten właściwy, wymarzony. Że się nie dogadywaliście i że doszłaś do wniosku, że nie ma sensu ciągnąć tego związku dłużej. Możesz dodać np. że zaczął coraz więcej pić. Agata1989 napisała wyżej, że lepiej nie mieć żadnego faceta niż takiego - zgadzam się z tą wypowiedzią w 100%. Naprawdę weź ją sobie do serca. Jesteś młoda, masz marzenia, chcesz mieć dzieci, szczęśliwą rodzinę... jak ma się do tego Twój obecny facet? Pasuje do tego obrazu? Wydaje się być jego przeciwieństwem. Odwagi, ~hilga91, odwagi! Odważ się podjąć decyzję o odejściu.

Odnośnik do komentarza

Nie wyobrażam sobie jej odejscia! Jestem stary jak Węgiel kamienny i wielejuz w życiu widziałem. Nawet czołgiem nie wyrywa sie 23 letnich dzieciaków z ukladu z wielkim samcem ktory dobrze robi w łóżku i wali w morde innych, a do tego ma jeszcze wypasioną fure. Kojarzy mi sie od razu kozak z miasta z "Chłopaki nie płaczą" i panienka ktora, jak tysiące innych leci na blichtr samca alfa.

Pozdrawiam szanowne zniesmaczone czytelniczki.

Odnośnik do komentarza

Hilga91 być dorosłym to nie znaczy samemu radzić sobie z problemami. Być dorosłym to być odpowiedzialnym. A Ty swoją postawą zachowujesz się jak zbuntowana nastolatka, która myśli że sama sobie ze wszystkim poradzi. I nie potrzebuje niczyjej pomocy. Twoja mama się domyśla?? Jeśli tak, to gwarantuje Ci że płacze nocami, bo nie może pomóc swojemu, własnemu Dziecku, temu, które tak bardso kocha. Mogłaś na nią liczyć?? nadal możesz!! Ja mam 25 lat i swoją rodzinę ( męża, dziecko). Ale jak coś się dzieje i nie jesteśmy w stanie z mężem znaleźć rozwiązania dzwonie do mamy. Miałam 20 lat jak wyszłam z domu i zaczęłam dorosłe życie. Pracowałam i studiowałam zaocznie. Mieszkałam w innym mieście i wynajkowalam mieszkanie. Nie bylo miesiąca kiedy nie zadzwoniłam do rodziców żeby mi 50 zł na chleb przelali. Zarabialam 1100 zł a za mieszkanie placilam ok 800 złotych. Być dorosłym to potrafić powiedzieć " mam problem, nie radzę sobie, pomóż mi". Tak jak ktoś wyżej napisał - nie musisz mamie mówić dokładnie co i jak.

Odnośnik do komentarza

Może łatwiej Ci będzie podjąć decyzję jak pomyślisz o przyszłości,bo ,że z Ciebie on zrobi wraka człowieka to zdajesz sobie sprawę, ale dzieci /bo to on będzie o tym też decydował/ w przyszłości będą miały do Ciebie pretensje,że naraziłaś ich na życie z alkoholikiem tłukącym matkę,
co bardzo odbije się na ich psychice,
pewnie czytałaś jakie mają problemy DDA.

Ja to bym spakowała walizkę,wyprowadziła w nieznane /dla mnie oczywiście znane,wcześniej załatwione miejsce,u przyjaciółki czy kogoś z rodziny do kogo mam zaufanie/ /,zostawiła kartkę z treścią,np.
psychicznie już z tobą nie wytrzymuję,nie możemy być razem ,itp.,
zerwać kontakt ,wyłączyć telefon.

Kiedyś tak zrobiła moja znajoma/nawet nie koleżanka/ ,podjęła decyzję /ale z pomocą psychologa/przyjechała do mnie na parę dni,opowiedziała wszystko ,dzięki temu udało jej się wyrwać z toksycznego związku,a była starsza od Ciebie,
po jakimś czasie wyszła za mąż za normalnego faceta.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Domyśla się, bo sama pytała się mnie już kilkakrotnie co się dzieje, czy wszystko w porządku, jak nam się układa itp., bo ona ma złe przeczucia. Niby mówię, że jest ok, uśmiecham się, ale nie zawsze jestem super szcześliwa, a od jakiegoś już czasu nic mnie nie cieszy, mam dość tego wszystkiego - pewnie matka to widzi, jak już się spotykamy. Teraz unikam z nią kontaktów, bo nie mam ochoty o wszystkim opowiadać.
Zachowuje się jak nastolatka? Może, jak uważasz, ale ja nie zamierzam martwić matki.
Wolę o pomoc poprosić kogoś innego.

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

i myślisz że ona się nie martwi? Unikaniem kontaktów tylko pogłębiasz ten stan. Powinnaś jej powiedzieć bo ona i tak swoje przeczuwa. Matka zawsze wie kiedy coś niedobrego się dzieje z dzieckiem. To że Ty jej nie powiesz nic nie znaczy, a sprawia że pewnie wymyśla co raz to czarniejsze scenariusze... Rozumiem że nie chcesz jej martwić, ale to Twoja mama, która z chęcią Ci pomoże, wesprze i doradzić. To nic złego że jej o tym powiesz...

Odnośnik do komentarza

Orzech laskowy - zgadzam się w 100% z Twoją wypowiedzią. Hilga91 nie chcesz martwić mamy - ok, ale tym, że udajesz, że wszystko gra martwisz ją jeszcze bardziej. Unikasz kontaktu z własną matka?? No zachowanie na miarę dorosłego człowieka. Piszesz, że masz 23 lata i rozpoczelas dorosłe życie. Możesz się że mną nie Zgodzić ale według mnie daleko Ci do dorosłego życia. Jak kiedyś sama zostaniesz matką, to zrozumiesz o czym za równo ja jak i Orzech laskowy piszemy. My Ci tu Doradzamy, próbujemy pomóc, ale nie pomożemy Ci tak, jak pomoglaby Twoja mama. Kiedyś mogłaś na nią liczyć to znaczy, że jak miałaś problem to z nią rozmawialas. Teraz tego nie robisz - nawet nie wiesz jak ją to boli. Matka zawsze wie, że z jej dzieckiem dzieje się coś złego. A jak dziecko ja oszukuje i unika kontaktu - to strasznie boli. Przemyśl to, bo nikt nie chce dla Ciebie źle. No jedynie Twój chłopak, który Cię bije i nie szanuje.

Odnośnik do komentarza

Agata, chyba nie rozumiesz.Ja nie unikam kontaktów z matką, żeby jej zrobić na złość, po prostu wydaje mi się, że tak będzie lepiej. Lepiej dla niej, ale może się mylę.
Tak, jako dziecko/nastolatka dużo z nią rozmawiałam. Mogę powiedzieć, że miałyśmy bardzo dobry kontakt. Stąd też mogłam na nią liczyć, jak było coś nie tak.
Daleko mi do dorosłego życia? Dlaczego? Dlatego, że nie chce obciążać matki swoimi problemami?
Powiem jej o tym wszystkim, i.... co dalej?

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

ja też tak miałam i pamietam raz się z mamą bardzo pokłóciłam, nieozdywałysmy się do siebie przez jak na nas długi okres czasu. Nigdy nie widziałam jej tak zgaszonej i smutnej. Wina była obustronna przeprosiłysmy się i teraz jest tak jak powinno. Ale jeśli miałaś z nią dobry kontakt a teraz się oddalasz to ją to boli, bo nie wie co zrobiła albo czym Ci zawiniła.
Gdy jej powiesz o tym co się dzieje, pewnie będzie wściekła, będzie rzucać gromami na prawo i lewo - to masz jak w banku ale potem Ci pomoże. Będziesz mogła się do niej przeprowadzić, będziesz mogła szukać wsparcia i rady, kiedy Twój luby bedzie Ci na przemian groził i przepraszał, wręcz błagał o wybaczenie. Pomoże Ci pogodzić się z tym i zaczać nowe lepsze zycie. Po za tym będziesz wiedzieć że nie jesteś w tym wszystkim sama, że ktoś jest po Twojej stronie, kto Cię kocha i rozumie. To bardzo dużo. Dodatkowo jeśli Twój luby zacznie Ci grozić będzie mogła Ci pomóc zgłosić sprawę na policję...wsparcie rodziny jest bardzo cenne, nie odrzucaj go ...

Odnośnik do komentarza

Hilga91 ja nie twierdzę, że robisz jej na złość. Tylko, że bardzo ją krzywdzisz. Powiesz jej to wszystko i co dalej... Myślę, że Orzech laskowy udzielila Ci wyczerpującej odpowiedzi. Uważam, że daleko Ci do dorosłości, bo odrzucasz swoją matkę. Tkwisz w związku z pijakiem i damskim bokserem. Tkwisz i nawet nie masz zamiaru tego zmienić. Kiedyś jak Ci napisałam, że szkoda, że nie udzielił Ci odpowiedzi żaden ekspert. Odpisałaś że takiego nie potrzebujesz. Nic bardziej mylnego. Poproszenie kogoś o pomoc to nie jest nic złego. Poproszenie mamy o pomoc to jest coś normalnego. A co zrobisz jak juz Wyjdziesz za mąż za tego swojego faceta, pojawi się dziecko, on Ci spusci taki łomot że hej, przy okazji spusci łomot Waszemu Dziecku? Nadal nie będziesz chciała martwić mamy i będziesz udawała że nic się nie stało i będziesz tkwila przy alkoholiku sadyscie??

Odnośnik do komentarza

Ona ma swoje życie, ja swoje. I chyba tak pozostanie.
Wolę poszukać pomocy gdzie indziej.
Kocham swoją matkę, pewnie ona też mnie na swój sposób kocha, martwi się o mnie - ale muszę szukać pomocy u kogoś innego, choćby u znajomej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...