Skocz do zawartości
Forum

Czy ten związek ma przyszłość?


Gość Florcia

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Florcia

Ma Pani całkowitą rację,tego związku już nie ma i muszę się z tym po prostu pogodzić. Jedyne co chciałabym znać przyczynę,ale tego pewnie i tak się nie dowiem a zabiorę sobie kolejne lata życia..a łudzenie się w niczym mi nie pomoże,jedynie utrudni poznanie kogoś.
Być może powinnam trochę być egoistką.
Prawda..w końcu trzeba trochę pomóc sobie,by nowe uczucie miało szansę się w ogóle pojawić. Tak,może Pani użyć to słowo,bo jest ono odpowiednie..czy chce tego czy nie tej relacji po prostu nie ma. Pierwsze miesiące chyba są najgorsze. Oby tak było,że czas w tym przypadku to mój przyjaciel.

Odnośnik do komentarza
Gość Florcia

Unna tak,to mi zależało,jest to trochę dobijające,ale prawdziwe i bez złudzeń. Kto wie,może trochę asertywności by mi się przydało.
Na razie to trochę się boję,nie chcę też nikogo zranić i sama zostać przy okazji zranioną,z drugiej strony życie to decyzje,związek to ryzyko,same uczucie to ryzyko,przed bólem w 100 % i tak się nie uchronię.
Nawet gdybym wyszła z inicjatywą porozmawiania,by mu takie coś powiedzieć to on i tak by olał w momencie gdybym poprosiła o konkrety. A żadna relacja,czy związek nie utrzyma się bez kontaktu,taka jest prawda,bolesna ale prawdziwa. Ale tak to wygląda,my nie jesteśmy już praktycznie razem,tym bardziej,że nie ma chęci jakichkolwiek z drugiej strony..a po co łudzić się i żyć iluzją.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Przeczytałam pobieżnie, ale uważam że jesteś szczęściarą, bo nie mieszkacie ze sobą a związek sie skończył. Być może wskrzesisz to, a nękana pytaniami sama do siebie "o co chodzi", "dlaczego", "czy to przez stopę", c"zy przeze mnie czy z nim coś nie tak", będziesz krążyć wokół niego myślami jeszcze długo.
Przyszło mi do głowy, że może on był u lekarza i wie co to jest, tylko nie chce mówić.
Na poprawę mogłabyś liczyć gdyby okazało się, że złapał jakąś chorobę po ukąszeniu kleszcza, którą można wyleczyć i że jego zachowanie spowodowane jest właśnie następstwami rozprzestrzeniania sie choroby w organizmie, a tak? Zastanów się czy chcesz mieć taki związek za 5 lat, albo za 10 kiedy to będziesz w takim wieku, że wyborów i możliwości będzie coraz mniej na ułożenie sobie życia z kimś innym.

Odnośnik do komentarza
Gość Florcia

Chybamila chyba nic innego mi nie pozostaje,nie zmuszę go do niczego.. . To prawda,szacunek jest najważniejszy i o tym muszę pamiętać,mam nadzieję,że w przyszłości nie pozwolę sobie już nigdy by ktoś wszedł mi na głowę.

Odnośnik do komentarza
Gość Florcia

Przeczytałam to prawda,sama będę się wiła z myślami co było powodem,że odsunął się.. . No ale przecież cokolwiek by to nie było nigdy nie zostawiłabym kogoś z powodu choroby..,jak tak uważał,to znaczy,że nie poznał mnie wcale.. .
Gdyby np. wiedział co to jest to by dbał o higienę chociażby tego miejsca,a z tym już był kłopot od długiego czasu..,poza tym,nie miał tego od początku związku..,zauważyłabym coś takiego.. .
Tak,wiem,że czas mi leci i czasu nikt mi nie cofnie..to jest to.. .

Odnośnik do komentarza

Powiedzcie mi jak interpretować fakt,że w sytuacji patowej (gdy coś dzieje się ze mną zdrowotnie) i gdy nie ma przy okazji nikogo z rodziny w domu dzwonię w nocy do byłego i on przyjeżdża? z własnej inicjatywy kupując mi to co potrzebne?. Tłumacząc mi przy okazji jak brać dany lek pomimo faktu iż mogę to sobie na ulotce przeczytać. Jako miły gest?. Jakbyście dziewczyny odebrały coś takiego?.

Odnośnik do komentarza

Widocznie czuje się w obowiązku pomóc Ci w ciężkich chwilach,wie pewnie ,że nikt by tego nie zrobił,jak nie on...,
a Ty trochę celowo do niego nie wydzwaniasz po nocy?

Bo rozumiem ,że ta sytuacja nie była jednorazowa,a jak się ma jakieś dolegliwości ,to z reguły mogą poczekać do rana ,a leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe mamy zawsze w domu,
jak będziesz dalej tak to ciągnęła to nigdy nie zamkniesz przeszłości i będziesz w niej tak tkwiła nie mogąc iść do przodu.

Nie wiem czy czytałaś wątek chłopaka ,który będąc w związku parę lat ,olewał dziewczynę...
,jak go zdradziła ,w nim obudziła się miłość...,tylko ,że ona już go nie chce...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ka wa gdybym celowo wydzwaniała po nocach to wprost bym mu seks zaproponowała..w momencie gdy masz biegunkę że leci z Ciebie i górą i dołem i zaczyna to wyglądać groźnie..wręcz tak,że możesz się odwodnić w ekspresowym tempie to wybacz,ale ja wolę zareagować i o tą pomoc poprosić.. . Właśnie była jednorazowa..,nigdy w życiu nie wydzwaniałabym po nocach do kogoś,jak sama sobie poradzę..
Środki przeciwbólowe na biegunkę ostrą?..biegunka nie może poczekać,bo grozi to odwodnieniem a wiadomo co dalej się może stać.. .
Nie czytałam wątku tego,ale jak mi linka podeślesz to chętnie przeczytam:)

Odnośnik do komentarza

Mój błąd,że nie zaopatrzyłam się w nic na biegunkę,miałam przykład taki z tatą..omal nie odjechał bo też czekał zamiast zareagować i o pomoc poprosić..a wyglądało to tak tragicznie,że nie dość,że zemdlał to jeszcze tak się odwodnił,że myślałam,że będzie krucho..więc wybacz,że akurat zareagowałam..z takimi sprawami nie ma żartów..
Jestem ostatnią osobą,która chciałabym kogokolwiek naciągać na cokolwiek.. . W tym wypadku potrzebowałam pomocy,bez niej cienko by było ze mną,o ile nie tak samo jak z ojcem moim było.. .

Odnośnik do komentarza

No, węgiel czy smektę też powinno się mieć w domowej apteczce ,ale to nie istotne...,
chodziło mi głównie o to ,że nie potrafisz się od niego odciąć ,

co do tamtego wątku ,to tylko tak przytoczyłam ,u Ciebie wcale tak raczej nie jest,
a chodziło głównie o to ,że doceniamy to co tracimy,oczywiście nie zawsze..., u was to widać nie działa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

W sytuacji gdy boisz się,czy za chwilę nie zemdlejesz to wierz mi masz w nosie pewne rzeczy... . No fakt..mogłam poprosić innego byłego,który też by do mnie o różnych porach przyjechał,ale nie zrobiłam tego.
Tu z tego co zdążyłam przez krótki dosłownie moment zaobserwować chodziło o pieniądze,(sam rzucił mi to w podtekście),a raczej o mój brak ich.. . I to wiem na 99,9%..pytanie czy o coś jeszcze się rozchodziło czy też nie.. . W sensie,czy inna kobieta miała w tym swój udział,czy też nie.. .
Gdyby olał mnie pod tym kątem (zdrowotnym) to pewnie bez wahania bym jego numer wyrzuciła.
Nie wyobrażam sobie Bóg wie czego,ale zasługuje na poznanie przyczyny po tylu latach. Nie zamierzam także zamykać się na innych ludzi,jeśli pisane będzie gdzieś tam,że mamy być razem to będziemy jak nie to nie. Na siłę nikogo nie zatrzymam i nawet nie będę próbować,bo stracę tylko lata które mogę spożytkować np. na podwyższenie kwalifikacji,co pomoże mi w znalezieniu pracy.

Odnośnik do komentarza

Wiem ,że chcesz wiedzieć dlaczego ,ale pogódź się z tym ,że się nie dowiesz,może to i lepiej ,bo możesz uniknąć większych przykrości i po co Ci ta prawda!?

Chciałabyś usłyszeć ,że nigdy Cię nie kochał,itp,lżej by Ci było czy ciężej!?

Naprawdę, czasami lepiej nie wiedzieć...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Też jeszcze nie wiadomo ,czy jakby podał przyczynę,byłaby to prawda czy tylko wybieg ,a Ty byś to przyjęła jako prawdę...,

albo by Ci powiedział prawdę a Ty byś nie dowierzała...,

albo w ogóle nie potrafi sprecyzować przyczyny...,

powinnaś przyjąć taką prawdę,której się domyślasz i więcej sobie głowy tym tematem nie zawracać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Witajcie,
Ostatnio mam milon mysli na minute.. nie wiem co powinnam zrobic dlatego bardzo prosze o rade. Jestem z chlopakiem ponad 4 lata planujemy slub ale ostatnio doskwieraja mi watpliwosci ktore wynikaja z jego zachowania. Ostatnio bylismy na weselu i zaczal mi glupio dogadywac na co ja po prostu wolalam odejsc i tego nie sluchac aby nie powiedziec czegos czego moglabym zalowac na to moj chlopak uznal ze ja nie znam sie na zartach i obrazam sie o byle glupote i zamist pogadac o tym ze mna poszedl sobie na strone z moja kuzynka i tam przypuszczam zaczal opowiadac jaka to ja nie jestem... podobna sytuacja byla rok temu na ostatkach kiedy troche wypil wscieklam sie wtedy na maksa bo oczywiscie cokolwiek sie dzieje to zawsze moja wina a wtedy przy wszystkich szwagrze kuzynce siostrze zaczal opowiadac ze nie chce sie z nim kochac a to raczej wynika z moich zasad ze nie pozwalam za kazdym razem kiedy tylko on tego zapragnie i to ze nigdzie z nim nie wyjade na dluzej ale to juz wynika bardziej ze swiatopogladu moich rodzicow ktorzy nie chca sie na to zgodzic.. kolezanka dala mi do myslenia mowiac ze on kiedys bedzie dyrygowal w zwiazku a ja jestem rozdarta kocham go ale jednoczenie meczy mnie juz jego upor i ciagle obwinianie mnie za wszelkie klotnie oraz brak zrozuminia

Odnośnik do komentarza

Zyjąc z kimś w związku nie ma czegoś takiego jak jednostronna wina, zawsze wina leży po obu strona - np ktoś rozpocznie kłótnie, to drugi kest tak samo winien skoro nie potrafi jej zakończyć tylko zaagnia sytuację - jeśli Twój facet nie potrafi tego zrozumieć, tylko woli obgadywać Cie robiąc z siebie świętoszko - to być może nie dojrzał jeszcze do poważnego zwiąsku, bądz jest zapatrzonym w siebie egoistą..

Skoro już teraz przwszkadza Ci jego zachowanie, to jaki jest sens brać z nim ślub ? - przecież on nie zmieni się tylko dlatego bo będziecie małżeństwem, a z biegiem lat jego zachowanie chamskie może jedynie nasilić się.

Ja na Twoim miejscu porządnie zastanowiłabym się, czy warto z takim człowiekiem wogóle spędzać życie i planować wspólną przyszłość.

Kochasz go i dlatego jesteś zaślepiona - niw potrafisz realnie ocenić jego zachowania, dlatego znajoma powiedziała Ci wprost jakie ma zdanie na ten temat, myślę że warto mocno zastanowić się nad jej słowami.

Myślę również, że powinnaś szczerze porozmawiać z partnerem, powiedzieć mu co przeszkadza Ci w jego zachowaniu, czego nie tolerujesz, czego oczekujesz - a jeśli kocha Cie tak jak Ty jego, to powinien dla Ciebie zmienić się - lecz jeśli nie podejmie żadnych kroków i nadal będzie zwalał wszystko na Ciebie, to odpuść sobie te małżeństwo..

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Marttita89
Zyjąc z kimś w związku nie ma czegoś takiego jak jednostronna wina, zawsze wina leży po obu strona - np ktoś rozpocznie kłótnie, to drugi kest tak samo winien skoro nie potrafi jej zakończyć tylko zaagnia sytuację - jeśli Twój facet nie potrafi tego zrozumieć, tylko woli obgadywać Cie robiąc z siebie świętoszko - to być może nie dojrzał jeszcze do poważnego zwiąsku, bądz jest zapatrzonym w siebie egoistą..

Skoro już teraz przwszkadza Ci jego zachowanie, to jaki jest sens brać z nim ślub ? - przecież on nie zmieni się tylko dlatego bo będziecie małżeństwem, a z biegiem lat jego zachowanie chamskie może jedynie nasilić się.

Ja na Twoim miejscu porządnie zastanowiłabym się, czy warto z takim człowiekiem wogóle spędzać życie i planować wspólną przyszłość.

Kochasz go i dlatego jesteś zaślepiona - niw potrafisz realnie ocenić jego zachowania, dlatego znajoma powiedziała Ci wprost jakie ma zdanie na ten temat, myślę że warto mocno zastanowić się nad jej słowami.

Myślę również, że powinnaś szczerze porozmawiać z partnerem, powiedzieć mu co przeszkadza Ci w jego zachowaniu, czego nie tolerujesz, czego oczekujesz - a jeśli kocha Cie tak jak Ty jego, to powinien dla Ciebie zmienić się - lecz jeśli nie podejmie żadnych kroków i nadal będzie zwalał wszystko na Ciebie, to odpuść sobie te małżeństwo..

Pozdrawiam

Uważam, że źle oceniasz sytuację, bo odpowiadasz tylko na pojedynczy post.
Zadałem sobie trochę trudu i "przerzuciłem" wszystkie posty Anny a jest ich dużo i wyłania się z tego zupełnie inny obraz.

Anno !

Ze swoim chłopakiem jesteś związana już 4 lata, od mniej więcej roku rozpoczęliście współżycie ( zaczynając od dotykania a na seksie analnym kończąc ), wkrótce macie się pobrać a ślubu ma Wam udzielić Twój brat, który jest księdzem. Jak się domyślam to w dodatku Twój chłopak był pierwszym, w jakim się zakochałaś i pierwszym, z którym się kochałaś.
Wątpliwości, czy ten Twój chłopak jest faktycznie tym, którego szukasz, to zgłaszasz w swoich postach już od roku.
Powiedzmy sobie szczerze - Ty sama nie masz pewności, czy go kochasz i czy chcesz tego ślubu ? Myślę, że takiego zakończenia oczekuje Twoje pewnie bardzo tradycyjnie nastawione otoczenie ( a głównie Twoi rodzice ).
Jesteś rozdarta i sama nie wiesz, co masz robić, a data ślubu pewnie się zbliża.

Aniu !
Forumowicze tylko namieszają Ci w głowie. Pomyśl, że to nie rodzice mają wyjść za Twojego chłopaka ale Ty. To Ty sama musisz zdecydować, czy tego chcesz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...