Skocz do zawartości
Forum

Chorobliwa zazdrość...


Gość pawlicki1987

Rekomendowane odpowiedzi

ironia jest ze gdybym nie byla pijana na ostatniej imprezie to bym nawet nie napisala o ostatniej sytuacji . stwierdzilabym tylko ze laska to porazka a wsumie rzeczy nic wielkiego sie nie stalo przecez istnieje sporo ludzi dla ktorych taki gest to zwykly zart a chlopak jest czysty wiec nie ma problemu..ale nie upilam sie i stworzylam sobie film.. i to tak zawsze jest gdy sie schleje... wiem nie moge pic..

Odnośnik do komentarza

Bo zazdrość powinna być zredukowana do minimum ,nie wiem czemu piszesz ,że to straszne,gdzie jest zaufanie ,nie ma zazdrości.
To się okazuje Nikola,że na początku nie napisałaś najważniejszego,a mianowicie o alkoholu,
,może należy zacząć od AA,
przestaniesz pić ,zginie problem,wiesz ,że nie powinnaś a pijesz ,musisz się leczyć,powiedz wszystko psychologowi on powinien Cię odpowiednio pokierować /a nie jak tu najważniejszą informację piszesz na końcu/.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

No wlasnie, Nicole. Kluczowa role odgrywa tu alkohol, od niego trzeba bylo zaczac. W tej sytuacji rada moze byc tylko jedna i jest trywialna. Postaraj sie go odstawic, chyba na nic nie jest Ci do zycia potrzebny, a poza tym, ze zniknie bodziec powodujacy zazdrosc, to jeszcze wyjdzie Ci na zdrowie.
Pamietasz moj post sprzed 2 tygodni? Ten, w ktorym pisze o zespole Otella? Chodzi o objawy zazdrosci w stanie upojenia alkoholowego. Wydawalo mi sie, ze u Ciebie nie ma o tym mowy, ale cos mnie wtedy tknelo. Stad tamta sugestia. Poczytaj o tym, a przede wszystkim powiedz psychologowi podczas wizyty.

Odnośnik do komentarza

Witam

Skupia się Pani na wymaganiach i oczekiwaniach dotyczących chłopaka. Gdy on zmieni swoje zachowanie, wtedy Pani mu zaufa i będzie sielanka. Dopóki Pani nie uporządkuje swojego życia emocjonalnego, raczej na sielankę nie ma co liczyć.

Proszę odpowiedzieć sobie na pytanie: co ja jemu daję/jakie potrzeby zaspokajam? Chodzi tu przede wszystkim o potrzeby takie jak spokój,bezpieczeństwo, zaufanie etc. I na kolejne: jak powinien według Pani wyglądać dobry związek dwojga dorosłych ludzi. Pamiętaj, że związek to sztuka kompromisów, ale również poczucia, że jest się ważnym dla drugiej osoby.

Pozdrawiam

Dominika Kawa

Odnośnik do komentarza

~nicole286
a tak to wyjdzie zkolegami do klubu na godzine czy dwie gdzie nawet kurtki nie sciaga i pyta "wiesz dlaczego wychodze tak wczesnie a oni zostaja tam?" bo wiem co mam w domu i nie chcialbym tego stracic"

No właśnie, wie co miałby w domu gdyby pozwolił sobie na dłuższy pobyt z kolegami, niestety.:/ Jak on nie może w spokoju się rozerwać z obawy przed tym, co na to powiesz, tylko patrzy na zegarek będąc z kumplami, po godzinie zrywa tyłek z krzesła, i tak się boi, że nie będzie na czas w domu, że kurtki nawet nie ściąga, to te jego wyjścia się chyba mijają z celem. Już lepiej, jakby sobie je zupełnie podarował, siedział w domu cały czas, więcej miałby spokoju.

Dobrze, że zdecydowałaś się pójść do psychologa. Może pomoże Ci zmienić podejście, dać chłopakowi odetchnąć, bo inaczej będzie się dusił w takim związku.

Niepokojąca jest ta skłonność do robienia z partnera pieska, niewolnika, o której pisałaś. Uważaj na to, bo nie na tym związek polega. Zdanie i potrzeby obu stron są tak samo ważne i powinny być tak samo respektowane.

Odnośnik do komentarza

hm.. tak z niepokojem patrzy w tel czy cos napsize itd.. ale on nie da sie zamknac w domu . wiec to wcale nie byloby wyjscie gdyby wcale nie wychodzil i siedzial w domu mysle ze to by go zdusilo i byloby po wszystkim. a wychodzac wciaz probuje jakgdyby postawic na swoim i czeka az to zaakceptuje jesli nie to on to skonczy. to jest jasne ograniczyl sie do min ze znajomymi to znaczy do jednego dnia w tygodniu. a reszte spedza ze mna. a jego wczesniejsze zycie wygladalo tak ze uprawial sportzawodowo wiec wieccej czasu spedzal ze znajomymi z kobieta tak zyl 25 lat wiec zapewne ciezko mu sie przestawic..

Odnośnik do komentarza

Nicole, postawmy sprawe jasno. To Ty jestes chorobliwie zazdrosna, wiec nie Twoj partner powinien sie przestawiac, tylko Ty. Z Twoich poprzednich opisow wynika, ze i tak bardzo sie nagina, aby Cie zadowolic, a to nie tak powinno byc. Wez mu to za dobra monete, bo nie kazdy facet pozwalalby sie tak traktowac, a siebie wez w garsc, jesli zalezy Ci na tym zwiazku. Inaczej predzej czy pozniej cos peknie, a wtedy moze byc juz za pozno na ratowanie czegokolwiek. Dlatego chwytaj byka za rogi poki czas i do dziela!

Odnośnik do komentarza

~Elbii
Nicole, postawmy sprawe jasno. To Ty jestes chorobliwie zazdrosna, wiec nie Twoj partner powinien sie przestawiac, tylko Ty. Z Twoich poprzednich opisow wynika, ze i tak bardzo sie nagina, aby Cie zadowolic, a to nie tak powinno byc. Wez mu to za dobra monete, bo nie kazdy facet pozwalalby sie tak traktowac, a siebie wez w garsc, jesli zalezy Ci na tym zwiazku. Inaczej predzej czy pozniej cos peknie, a wtedy moze byc juz za pozno na ratowanie czegokolwiek. Dlatego chwytaj byka za rogi poki czas i do dziela!

Dokładnie tak jest.
A ja dalej myślę, że to siedzenie w domu byłoby lepszym rozwiązaniem, niż to jego szarpanie się teraz. Mniej miałby nerwów przynajmniej. Mówisz, że wtedy czułby się zduszony. A teraz się tak nie czuje? Pewnie tak, gdyby się czuł w pełni swobodnie w związku, to pewnie by dawno tupnął nogą na te wszystkie rygory i nadzory.

Odnośnik do komentarza

Nie zgadzam się z tym siedzeniem w domu,bo po pierwsze tak się nie da ,po drugie nie można dać się stłamsić partnerowi/ce tylko dlatego ,że jest niezrównoważony/a emocjonalnie ,nie dajmy się zwariować,
przecież można zrobić jazdę wychodząc gdzieś razem,chorobliwie zazdrosny partner nie da żyć nawet na bezludnej wyspie ,tak ,że nie tędy droga,
jedynie pozostaje psychoterapia.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa ma racje ... co to da ze bedziemy ciagle ze soba w pewnej chwili zwarjujemy kazdy potrzebuje odskoczni ...a poza tym on nie odpusci tego...zreszta sie juz mu nie dziwie... ehh jak ma zdradzic to zrobi to jak jestem w pracy a nie jak jest w klubie na dwie godziny...zaczynam to rozumiec i poniekad zmieniac postepowanie sama wracam do swoich kontaktow i nawet chetnie sie spotykam ostatnio ze swoimi znajomymi i zaczynam widziec ze nie chcialabym tego stracic..i zaczynam dostrzegac ze zycie nie koniecznie polega tylko na spedzaniu czsu ze swym partnerem ..bardzo duzo czytam teraz tych fachowych porad ksiazek jakos do mnie dochodzi to wszystko..i mam nadzieje ze wroce na droge normalna ograniczylam tez grubo alkohol i zaczynam cieszyc sie zyciem..postawilam sobie ostatnio cele jakie chce osiagnac..zaczelam doceniac siebie jako czlowieka..a pzrede wszystkim przeciez jestem wartosciowa osoba i cokolwiek by sie w zyciu nie wydarzylo ...to zawsze jest wyjscie z sytuacji wielbicieli nigdy nie brakowalo,wiec jesli tu by sie nie ulozylo zawsze mozna zaczac od nowa zycie..ale poki co mam nadzieje ze mi sie nie spieprzy myslenie/...do psychologa jeszcze nie poszlam boo przelozyl wizyte ale pojde nie tylko po to zeby sie oduczyc tego czegos ale tez po to zebym doceniala siebie ponad wszystko izebym zdjela te klapki z oczu bo moze i jest miloin atarkcyjnych kobiet ale mi przeciez tez niczego nie brakuje. planuje chodzic na fitness stac sie jeszcze lepsza dziewczyna i to prwawdopodobnie tez podniesie moja wartosc w moich oczach:) jestem na dobrej drodze ...najwidoczniej proste trzeba bylo odsunac alkohol.... i tyle dziekuje wam wszystkim bo starsznie mi pomagacie kazdym postem pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Nicole, Twoj post brzmi optymistycznie, co mnie bardzo cieszy. Tak trzymaj. Mysle, ze znalazlas sie teraz w takim punkcie, ze juz nie odpuscisz i wszystko sie wyprostuje. No na pewno jestes na najlepszej drodze ku dobremu.
Piszesz, ze czytasz fachowe ksiazki na ten temat. Czy ktores z tych polecanych przeze mnie? Jesli tak, ktora pomaga Ci najbardziej? Ciekawi mnie, ktora z nich uwazasz za najbardziej przydatna.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałam z zaciekawieniem ten wątek. Też spotkałam się z podobną zazdrością, kontrolą. Nicole, piszesz, że po pierwsze trzeba było odstawić alkohol... Czyli, wynika z tego, że alkohol nasilał te objawy zazdrości. Słyszałaś o syndromie Otella? Z tego co piszesz, wydaje mi się, że on dotyczy Ciebie, że to właśnie masz. Syndrom Otella, chrobiwa zazdrość. Jedna rzecz też mnie zastanowiła w Twoich postach... Dlaczego uważasz, że Twój partner chciałby, czy mógłby Cię zdradzić? Czy to jest główny powód Twojego niepokoju? Chodzi tylko o sex? Czy o emocjonalną więź? Przecież sama napisałaś, że on czuje się spełniony w związku z Tobą. Dlaczego Twój partner niby miałby mieć na oku zdradę łóżkową? Czy tylko łóżko jest najważniesze w życiu? Prawdopodobnie nic takiego mu nie chodzi po głowie, a Ty tylko wkręcasz mu ten chory film. Myślę, że - jak sama napisałaś - podnoszenie poczucia własnej wartości, nie tylko zewnętrzej atrkacyjności (przecież zawsze znajdzie się ktoś równie atrakcyjny), ale tego jakim jesteś człowiekiem, jakie masz zainteresowania, czy fajnie się z Tobą przebywa, rozmawia, czy jest o czym pogadać, jest o 100 razy ważniejsze niż wygląd. I nawet jakbyś miała garb, chodziła w worku pokutnym, a Twój partner by Ciebie naprawdę kochał i dorze by się z Tobą czuł, nigdy nie spojrzałby na inną. Tak uważam. Trzymaj się i walcz o Siebie! Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

droga Agnieszko..nie wiem sama nie boje sie ze mnie zdradzi..tylko czuje niepokoj w danym monecie i wszystko wydaje sie byc podejrzliwe upijajac sie sama tworze sobie jakies filmy na drugi dzien zastanawiam sie co ja odwalilam...ale trosze zmieniam nastawienie nie chce tego psuc i masz racje trzeba sie doceniac przede wszystkim jako czlowieka kim jestem i jaka jestem dla drugiej osoby ...masz racje uroda rzeciez przeminie a pozostanie srodek ..pozdraiwam:)

Odnośnik do komentarza
Gość Desdemona1990

Witam...mam bardzo duży problem z zazdrością która niszczy moj związek. 2 lata temu moj partner miał spory problem z narkotykami,brał spore ilości,nie kontrolował się i tak doszło do tego ze mnie zdradził,to był moment krytyczny naszego związku,ale od momentu zdrady zrozumiał ze jest z nim złe prosząc o wybaczenie obiecał ze już nigdy nie tknie narkotyków i nigdy już nawet nie pomyśli o zdradzie...zmienił się tak jak obiecał ,nie mam najmniejszych podstaw by o cokolwiek go podejrzewać a jednak....myśli o zdradach powoli wykanczaja mnie i jego,pracujemy razem w fabryce mam go na oczach a mimo wszystko wydaje mi się ze uśmiechał się do pewnej dziewczyny i odrazu mu to Zarzucilam...i tak jest ze wszystkim...na siłownie tez iść nie może chociaż bardzo chce...ogółu się przed praca,wykapie,zmieni bluzkę to slyszypodteksty ze stroi się dla kogoś. On wie o moim problemie i stara mi sie pomoc ale te urojenia są silniejsze ode mnie...to nas niszczy a ja mam świadomość ze to moja wina...co robić

Odnośnik do komentarza

Witam mam nazywam się Kamil mam 20lat
Mój Problem:
mieszkałem w domu rodzinnym do 19 roku życia od roku czasu mieszkam zy dziewczyny. w moim domu rodzinnym bylo nie ciekawie ciągle klutni ojciec z starszym rodzeństwem pili i byly prawie codzienne klutnie z nimi i naodwrut bardzo mnie osłabili psychicznie.
W tym momencie moja psychika wygląda tak.
- jestem za bardzo nerwowy i wrażliwy na złe słowa
- Szybko się obrażam
- jestem mega zazdrośnikiem co daje wy znaki mojej dziewczynie
- itp
przez moją chorobliwa zazdrość i nerwowość moja dziewczyna ma już powoli mnie dość
i myśli nad rozstaniem a ja tego nie chcę. Więc bardzo proszę o pomoc
bo ja sam sobie nie poradzę jeszcze raz proszę pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...