Skocz do zawartości
Forum

toksyczna matka i rozstanie


Gość k.k.t.d

Rekomendowane odpowiedzi

Witam jestem/ byłam z chłopakiem ponad rok czasu. Od kilku miesięcy wszystko się psuje między nami.. niestety najczęściej o przez jego matkę. Miesza się we wszystko, zmienia nam plany ma ogromnie duży wpływ na mojego chłopaka. Mój chłopak tylko twierdził że ona jest nad opiekuńcza. Chłopak 30 lat prawie a mama zadręcza go telefonami kilka razy dziennie układając mu życie. Męczyło mnie to strasznie. Najbardziej bolał mnie fakt że gdy bylismy przy niej oboje była dla mnie bardzo miła a sms synkowi pisała że nie jestem odpowiednia, wysyłała dziwne artykuły na temat kobiet i dziwne inne rzeczy. sugerując że ja jestem zła i odbieram mu energie. Nie umiałam przez ta jej fałszywość udawać że ja lubie. Nie dałam rady podołać takiemu życiu ty bardziej gdy zaczęły dochodzic wyzwiska z jego strony w moim kierunku gdy nie tak cos powiedziałam o jego mamie. Niby po wyzywaniu płakal i przepraszał ale mam wszystkiego dość.. mimo ze bardzo go kocham i nie chce rozstac sie na zawsze czuje że to jedyna dobra droga bo ciężko zyje sie z trojkę.. czy przełożyc to na przyszłość i rozsądnie sie rozstać czy jednak zawalczyć ?? prosze o pomoc

Odnośnik do komentarza

Co się dzieje z tymi matkami, jeszcze nikt nie napisał że ojciec staje na drodze do szczęścia młodym zakochanym parom. Tylko matki knują, manipulują, konfabulują, szantażują, histeryzują, udają chore żeby dzieci się nimi interesowały. Co jest dlaczego kobiety nie potrafią żyć swoim życiem, a dzieciom dać odejść. Wychowują młodych ludzi tak że Ci sobie nie radzą w dorosłym życiu, są niezaradni i emocjonalnie uzależnieni. Dzieci nie są własnością matek, wiem że jest syndrom pustego gniazda ale to nie to, to jakaś choroba psychiczna. Wiej dziewczyno bo jeśli On nie widzi problemu to Ty w tym związku szczęścia nie zaznasz.

Odnośnik do komentarza
Gość oj maldita

a czy to nie Freud stwierdził, że synowie mają zakodowane głęboko w ich podświadomości chęć kopulowania z własną matką, że mogą nawet być zazdrośni o swego własnego ojca? może i ze strony matek jest podobnie :)

o z ojcami bym się nie zgodziła, mój najchętniej widziałby moją przyszłość w domu rodzinnym, bo po co się tułać po świecie :)

Odnośnik do komentarza

~k.k.t.d
tylko jest to bardzo trudno z racji tego że bardzo go kocham. On nie nie widzi nic złego w zachowaniu jego mamy. Jest to zbyt męczące dla mnie. I uważa że to ja mam problem bo chce wszystkim rządzić i mieć go dla siebie

I w tym jest największy problem.
Domyślam się, że był on trochę między młotem, a kowadłem; z jednej strony był z Tobą, a z drugiej ciągnęła go do siebie zaborcza mamusia.
30 letni facet powinien jednak potrafić stawiać granice, bez uszczerbku na szacunku do matki.
Jednak w sytuacjach, gdy jego matka atakowała Ciebie, powinien bezwzględnie stawać po Twojej stronie, ucinać wszelkie próby dyskredytowania Ciebie.
Twój chłopak jest maminsynkiem i nie wiadomo czy się zmieni, musisz liczyć się z tym, że być może matka będzie zawsze u niego na pierwszym miejscu i oprócz krytykowania Ciebie, będzie ingerowała w inne dziedziny Waszego życia.
Chcesz się tak szarpać?
Zresztą piszesz, że jesteście razem rok, a od kilku m-cy jest kiepsko, czyli przez większą część związku.
Rozumiem Twoje rozgoryczenie i irytację zachowaniem jego matki, ale jednak popełniłaś błąd, krytykując ją, czy źle o niej mówiąc do niego. Tego się nie robi bez względu na wszystko.
Jego reakcja (agresja, wyzwiska) świadczą po czyjej stoi stronie.
Może spróbuj jeszcze z nim porozmawiać, powiedzieć na spokojnie, co Cię boli, ustalić jakieś zasady np. Wasze sprawy ustalacie sami, niech on nie zwierza się ze wszystkiego matce, żadna zmiana planów, żadne wpiep***e się jeśli nie prosicie o rady, żadne długie rozmowy z mamusią, gdy jesteście razem, zażądaj, aby nie pozwalał matce na złe słowa przeciw Tobie itd.
Daj mu jakiś czas np. 1 m-ąc, lub dwa, jeśli zawiedzie, odejdź, zadbaj o siebie, nic na siłę.

Odnośnik do komentarza

Szkoda czasu na maminsynka. Tkwiłam w takim związku przez 3 lata..rozstaliśmy się z powodu jego przywiązania do rodzicielki. Cierpiałam kilka m-cy ale dziś wiem, że to była najlepsza decyzja.
Ps. drogie matki - syna nie wychowuje się DLA SIEBIE!

Odnośnik do komentarza
Gość toksyczny_pizduś

nieszczęśliwe kobiety wchodzące w popaprane związki, rodzące synów, potem czują się samotne, mąż się nie interesuje, zdradza itp.

to sobie rekompensują wychowaniem synków pizdusiów, będących na ich skinienie, będących ucieleśnieniem wzorca mężczyzny (bo przecież wychowanemu na swoją modłę), którego im tak brakowało, bo sie związały z jakimś...

takie kobiety nie powinny mieć w ogóle dzieci. a jak już maja syna i córkę, to oczywiście synek jest cacany, a córkę maja w powazaniu.

stary chłop uwiązany do mamusi, to wygląda co najmniej śmiesznie. jeszcze ... powinien mamusi strzelać prosto po powrocie z kościółka i niedzielnym rosole :/

Odnośnik do komentarza

Rozumiem - szacunek do matki. OK! Ale Twój partner jest emocjonalnie od matki uzależniony i częściej przedkłada jej zdanie nad Twoje. Co więcej, pozwala sobie na wyzwiska pod Twoim adresem. Zdaję sobie sprawę, że nie jest w łatwej sytuacji. Jest między młotem a kowadłem. Z jednej strony partnerka, która ma swoje słuszne oczekiwania, a z drugiej strony zaborcza matka, która manipuluje i próbuje nastawić go przeciwko partnerce. Co zrobić? Porozmawiać szczerze z chłopakiem i powiedzieć mu, że nie jesteś w stanie żyć we trójkę - Ty, on i jego matka. Nie krytykuj jego matki, nie oceniaj. Zobacz, jak się zachowa, co zrobi. Jeśli sytuacja się nie zmieni, odpuść sobie. Chyba, że wiecznie chcesz "przegrywać" z jego matką. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Nawet bym nie rozmawiała. Wiem coś o tym, każda ostrzejsza wymiana zdań - mamunia i tatunio przygarniali pod skrzydełka i wycierali na wyścigi nosek, i tak w kółko, aż go obsiedli chyba do śmierci, swojej albo jego, ale tam jeszcze rodzice rywalizowali kto bardziej synkowi dogodzi. Jedna osoba w pojedynkę nie miała szans. Patologia!

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za odpowiedzi. Już z nim wiele razy rozmawiałam na spokojnie mówiłam co mnie denerwuje co jest nie tak. on twierdzi że ma dobrą mamę która jest po prostu nad opiekuńcza. nic dziwnego w jej zachowaniu nie widzi. A ja nie widze szans na związek w trójkę on ja i jego mama. On tylko twierdzi że się czepiam i chce go oddalic od mamy. że chce go postawic na półkę i to mnie bez podstaw uważa za manipulantkę a nie swoją mame

Odnośnik do komentarza
Gość vanish_gold

bo mieszkanie z partnerem i jego rodzicami, zawsze ale to zawsze, doprowadzić kiedyś do problemów. żadna kobieta nie będzie miała siły na rywalizację z mamusią. już to kiedyś przerobiłam. miałam 20 lat a mamusia chłopaka już obmyślała kiedy ślub, kiedy dziecko. nigdy więcej. to jak odcinek "trudne sprawy". poza tym jak mnie moja własna matka denerwuje i krytykuje prawie wszystko co robię, to czlowiek ma już dość na zaś cudzych matek.

ja nie wiem co to w ogóle jest z tymi relacjami matka-syn.
jakoś w relacji matka-córka chyba nie ma takiej nadopiekuńczości

Odnośnik do komentarza

mnie już to za bardzo męczyło te kłótnie przez nią, to jej mieszanie między nami. Wiedziałam że juz nie daje rady a Wy mnie tylko utwierdziliście w tym że będzie mi nadal cięzko i nic sie nie zmieni. że tak to już bywa w takich przypadkach. Dziękuje Wam za wsparcie.

Odnośnik do komentarza

~sprawdź
Co się dzieje z tymi matkami, jeszcze nikt nie napisał że ojciec staje na drodze do szczęścia młodym zakochanym parom. Tylko matki knują, manipulują, konfabulują, szantażują, histeryzują, udają chore żeby dzieci się nimi interesowały. Co jest dlaczego kobiety nie potrafią żyć swoim życiem, a dzieciom dać odejść.

Pewnie głównie z tych powodów o których pisał Toksyczny pizduś.
Może niekoniecznie muszą mieć we własnych związkach jakieś poważne problemy, ale genralnie rekompensują tym sobie jakieś niedostatki wewnątrz siebie-wszystko jedno na jakim poziomie i w jakiej dziedzinie. Ogólnie kobiety są(przeważnie) bardziej zakompleksione od mężczyzn, dlatego mają większe problemy z zyciem w zgodzie ze sobą i czerpaniem z niego radości, i stąd bardziej powszechne jest występowanie tego zjawiska u kobiet.
Czy człowiekowi z wysokim poczuciem wartości, któremu niczego nie brakuje i jest naprawdę szczęśliwy, przyszło by do głowy żeby żyć życiem swoich dzieci? Nie, bo nie jest mu do niczego potrzebne. A tym bardziej robienie tych wszystkich opisanych tu cyrków

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...