Skocz do zawartości
Forum

Brak kontroli nad wypowiadaniem krzywdzących opinii


Gość gatka114

Rekomendowane odpowiedzi

Agresja to gdzieś siedzi w środku ,a jak do tego dojdzie alkohol może nastąpić nasilenie,
tak czy tak nie ma usprawiedliwienia dla takich zachowań,
to masz podwójny problem,bo nie dość ,że agresywny to jeszcze popija,faktycznie nie ciekawie to wygląda,

ale jaka decyzje podejmiesz w przyszłości musi to być Twoja decyzja ,a nie pod naciskiem mamy ,jesteś dorosła ,to jest
Twoje życie i nikt za Ciebie go nie przeżyje.

Nie zgadzam się z opinią ,że powinnaś tak się opiekować mamą jak ona Tobą,jest dorosła ,ale to tak jest jak się ma jedno dziecko , samotnie je wychowuje i nie ma swojego życia,
nie powinniśmy oczekiwać wdzięczności za wychowanie ,bo na świat się nie prosiliśmy ,to co nam dali rodzice oddamy swoim dzieciom.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mowisz ze maz jest jak tykajaca bomba i nie wiesz czego ponim sie spodziewac .Teraz juz wiesz czego .Wiesz ze jest zdolny do podniesienia reki na kobiete.

Gatka a na co Ty czekasz ? Az ten niezrownowazony czlowiek zrobi cos jeszcze gorszego .A coz beda mialy dzieci z takiego agresywnego ojca ? Jaki wzor do nasladowania?
Tu juz nie jest kwestia nieporozumienia miedzy mama a zieciem.To jest kwestia przyszlosci Twoich dzieci .Zastanow sie, jesli starsza kobieta ktora jak sama piszesz, nie byla nawet nerwowa ,tak wyprowadziła meza z rownowagi ze nie potrafił okielzac agresji to co bedzie gdy dzieci beda np niegrzeczne ...Strach sie bac .

Jedyna szansa to terapia dla Twojego meza.Jaka to juz zdecyduje psycholog czy psychiatra .Inna sprawa to czy zechce poddac sie terapii....

Ja nadal uwazam ze dzieci sa zobowiazane do opieki nad rodzicami w chwili gdy staja sie zyciowo niewydolni.Boze a kto przepraszam ma sie nimi zajac ? Opieka spoleczna ? Sasiedzi ? Jestem po prostu poruszona takim stwierdzeniem @kawy ....A na kogo mają liczyc rodzice jak nie na swoje dzieci ?Chyba dajac dobry przyklad swoim dzieciom jak traktujemy swoich rodzicow uczymy ich szacunku do innych.....a tym samym do siebie.....

Odnośnik do komentarza

ka-wa

Nie zgadzam się z opinią ,że powinnaś tak się opiekować mamą jak ona Tobą,jest dorosła ,ale to tak jest jak się ma jedno dziecko , samotnie je wychowuje i nie ma swojego życia,
nie powinniśmy oczekiwać wdzięczności za wychowanie ,bo na świat się nie prosiliśmy ,to co nam dali rodzice oddamy swoim dzieciom.

Ja się z tym zgadzam. Oczywiście, w przypadku życiowej niewydolności sprawy się mają inaczej, ale chyba nie o to tu chodziło. Nie dotyczy to też na chwilę obecną Twojej mamy. To nie jest staruszka, tylko 60 letnia kobieta, z dobrymi wynikami badań, w miarę sprawna i samodzielna. A z niektórymi starszymi, cierpiącymi osobami które ja znam, to w ogóle bez porównania(niestety :().

Poza tym, skoro było już tu powiedziane, że bardzo troszczysz się o swoją mamę, ze to jest godne podziwu, i nikt temu nie zaprzeczył. W takim razie tym bardziej nie ma powodu, żeby Ci teraz nagle stawiać jakiekolwiek zarzuty w tym względzie.

Odnośnik do komentarza

Naprawdę jest wydolna zyciowo i nie potrzebuje opieki ? To chyba ktos tu nie potrafi czytac ,nie wiem moze ja ..
Dobre wyniki morfologii i ogolna sprawnosc ruchowa to jeszcze nie znaczy ze ktos jest wydolny zyciowo ./ A poza tym wyniki sa sprzed kilku miesiecy /
Juz taki gwaltowny spadek wagi trzeba szybko zdiagnozowac zeby wiedziec z ktorej strony zaczac pomoc.
Na co czekac az nie bedzie miala sily wstac np z powodu depresji ?
A co do tego ma wogole wiek ? Troche empatii i zrozumienia dla starszych ludzi a tym bardziej czyjejs matki ....

A poza tym ja nie stawiam zadnych zarzutow gatce ....to juz wogole przegiecie .

Odnośnik do komentarza

Nie doczytalam ze wszyscy ale mniejsza o to ......
To jednak jest potrzebna pomoc osob drugich i nie tylko po to zeby isc do psychologa ale przede wszystkim do internisty i zrobienie nawet tych podstawowych badan ,prawda ?A kto ma to zalatwic ,poprosic o pomoc innych jak nie corka w tym wypadku ? Opieka to nie tylko załatwianie biezacych spraw ale wsparcie psychiczne przede wszystkim ....

Gatka pieknie piszesz o swojej mamie .Na pewno jestescie bardzo zwiazane emocjonalnie ze soba .Jak czytam takie rzeczy to serce sie raduje ,i wiem ze zrobisz wszystko co w Twojej mocy zeby wyjasnic te sytuacje ze zdrowiem .Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

W sumie można i tak, że jak pochodzimy z rozbitej rodziny, to najlepiej własnej nie zakładać tylko zajmować się rodzicami poturbowanymi przez los..

W Twoim Gatka114 przypadku mama mając za sobą złe doświadczenia, widzi w Twoim mężu coś co się jej nie podoba. Boi się o Ciebie i nie chce powtórki sprzed lat dlatego chudnie. Być może wtedy gdy byli sam na sam doszło do jakiejś wymiany zdań że Twoja mama zaczęła się go bać. To jest straszne i nienormalne, żeby teściowa bała się zięcia. Mogą się nie tolerować, nie lubić, ale żeby się nienawidzili i żeby ona się go bała, a on na nią rękę podniósl ?!
Facet nadużywa alkoholu i bierze dziwne proszki, mama wyzywa go itp. Tak jakby prawda gdzieś po środku leżała.
Piszesz że mąż jest obcokrajowcom, czy nie jest on też innej wiary może?
Myślę że warto byłoby porozmawiać szczerze z jedną i drugą stroną co do siebie mają dokładnie i co zaszło pomiędzy nimi. A nawet postarać się podsłuchać ich kiedyś jak zostaną sami.
Zakomunikować im osobno ale to samo. Jemu, że mama jest dla Ciebie jedną z najważniejszych osób w życiu i nigdy nie dasz jej skrzywdzić i będąc z Tobą i będąc ojcem Twoich dzieci musi ją szanować i nie ma takiej możliwości aby sytuacja się powtórzyła, że ma ją przeprosić i zachowywać się jak na prawdziwego zięcia przystało. Mamie powiedzieć to samo ale o nim, że jest Twoim mężem i ojcem dzieci, że to jest Twój wybór, że jest jedną z najważniejszych osób w Twoim życiu, że ma go szanować i traktować należycie. Że ich oboje kochasz i cierpisz gdy się kłócą. Dodatkowo upewnić mamę że nigdy nie pozwolisz na to aby Ciebie lub dzieci skrzywdził, ze widzisz że mama się tego boi, ale jesteś na tyle silna że sobie poradzisz tak jak ona sobie poradziła. Ale nic na to nie wskazuje, aby sytuacja miała się powtórzyć (to aby ją uspokoić). Kochacie się ale tak jak każde małżeństwo macie wzloty i upadki, ale podnosicie się i idziecie dalej. Że w razie ciężkiej sytuacji masz tam (Anie, Kasie, ciocie)kogoś do kogo spokojnie możesz zwrócić się o pomoc. Że chciałabyś aby mama była szczęśliwa tak jak Ty teraz jesteś, żeby się o Ciebie nie martwiła, bo naprawdę nie ma o co, aby zajęła się sobą i swoimi pasjami(możecie wspólnie coś mamie wymyślić) itp itd. Podpytać czy wie co może być przyczyną jej chudnięcia. Jeśli z obawy o Ciebie, to je rozwiać, a zarazem postarać się jakoś tak umówić, że właśnie przyjedziesz do niej na jakiś czas, że może ona do Was na trochę przyjedzie. Jak chudnięcie jest z niewyjaśnionych przyczyn to albo samej albo przy pomocy kogoś trzeciego zapisać mamę na wizyty lekarskie i przypilnować aby poszła. W sumie z tego co piszesz mama raczej nie cierpi na brak zainteresowania z Twojej strony, właśnie może "umierać"za strachu o ciebie i dzieci. Jeśli tak, to jak pisałam masz pole do popisu.
A z nim najlepiej też wybrać się do lekarza, skoro widzisz zaczątki dziwnych zachowań.

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam
W sumie można i tak, że jak pochodzimy z rozbitej rodziny, to najlepiej własnej nie zakładać tylko zajmować się rodzicami poturbowanymi przez los..

Facet nadużywa alkoholu i bierze dziwne proszki, mama wyzywa go itp. Tak jakby prawda gdzieś po środku leżała.
.

1. Mozna miec swoja rodzine i mozna opiekowac sie rodzicami.Mozna nie miec swojej rodziny i nie opiekowac sie rodzicami .To wszystko zalezy od wartosci jakie w sobie nosimy.Jedno z drugim nie ma nic wspolnego.Ani to z jakiej rodziny pochodzimy ...
Moj dziadek zwykl mowic ; Traktuj tak rodzicow jak sama chcialabys byc traktowana przez swoje dzieci ......Cala prawda w jednym zawarta zdaniu.Nic tu nie trzeba dodawac..

2. Chyba mocno przesadzilas z ta prawda po srodku ,.....

Odnośnik do komentarza

Dzieci powinny pomagać starszym . -Gatka wspiera matkę.
Matka ma prawo do niepokoju o córkę i wnuki, to normalne, bo życzy im jak najlepiej, a coś w ich życiu przypomina jej to, co sama przeszła.
-Gatka zadaje sobie z tego sprawę.

Na razie mam odczucie, że wszystko jest w normie.
Nie, że jest idealnie, ale tak to w życiu często się układa.
Skoro mąż obiecał, ze kilka razy do roku przyjedziecie do Polski, byś mogła zająć się mamą, to nie jest złym człowiekiem i zapewne wasza finansowa sytuacja, jest całkiem dobra.
Zdarza się, że najbliżsi się nienawidzą, akurat wczoraj słyszałam takie opowiastki.
A dla mamy zięć, to nie jest aż taki najbliższy człowiek.

Widzisz w mężu sporo wad, nie masz klapek na oczach, to dobrze. Bądź czujna, jeśli sytuacja się pogorszy, to zwiewaj do Polski, a na razie miej to na względzie, że nie ma idealnych małżeństw, idealnych ludzi, że zawsze coś tam zgrzyta i trzeba mieć sporo tolerancji, by wszystko układało się w miarę dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Tu nie o Gatce będzie.
Nie każdy ma tą siłę aby opiekować się chorym rodzicem i tutaj wartości się na wiele nie zdadzą, bo choroby bywają bardzo różne. Gdy rodzic oprócz tego że się starzeje i ma typowe dla starszej osoby objawy nosi w sobie od lat chorobę psychiczną, tak zaawansowaną że sam nie jest pewien na co go stać.
Gdy jego dziecko zajmowało się domem od nastego roku życia, bo nie mogło na niego liczyć, bo był chory od początku. Że teraz gdy jest to dziecko dorosłe i ma swoje dzieci czuje się jak w czarnej dupie, bo boi się przyszłości i przeraża je myśl że miałoby się zajmować rodzicem. To pewnie oznaki złego serca.
W ogóle nie rozumiem jak można oceniać w tak delikatnych sprawach postawy innych ludzi. Uzurpować sobie prawo do klaskania bądź łajania.
Ale nie muszę wszystkiego i wszystkich rozumieć i dobrze.

Odnośnik do komentarza

Kwestia kiedy ta tolerancja ma sie konczyc ,wtedy kiedy osiagnie pulap w ktorym sama gatka bedzie potrzebowala opieki psychologicznej ,psychiatrycznej czy w chwili pierwszego uderzenia..... .Dlatego jesli chce ratowac malzenstwo powinna chociaz poprosic meza o podjecie terapii...Wiadomo ze sila go nie zmusi ...

Gadka pytasz jak postepowac z mama gdy mowi takie niekontrolowane rzeczy o Twoim mezu.Moim zdaniem po pierwsze nie powinnas wogole rozmawiac na temat meza a slowa wypowiadane przez mame ignorowac...

Napisalas ze mama mowi ze nie chce sie Jej zyc ,jest placzliwa ,nie daje sobie ze soba rady ....To jak wczesniej pisałam swiadczy o tym ,ze cos sie dzieje niedobrego tym bardziej ze wczesniej bylo wszystko dobrze.Dlatego nie ma potrzeby wchodzic z mama w dyskusje bo Ona rzeczywiscie moze robic to w wyniku choroby a nie zlej woli ....

Odnośnik do komentarza

@ przeczytalam nie uzurpuje sobie do oceniania kogokolwiek.A tym bardziej ludzi ktorzy nie opiekuja sie rodzicami w potrzebie.Nigdzie niczego takiego nie napisalam ...wiec o co chodzi .. .?

Po pierwsze to @,kawa odniosla sie pierwsza do mojego postu wiec zareagowałam.Nic nowego przeciez nie wymyslilam piszac ze dzieci maja moralny obowiazek opiekowac sie tymi dzieki komu sa na swiecie.Tak samo jak obowiazkiem kazdego rodzica jest zapewnienie dziecku zycia na dobrym poziomie pod kazdym wzgledem. A jesli pochwalilam gatke za Jej opiekunczosc to nie dowodzi ze krytykuje tych ktorzy postepuja inaczej ....

Ja dobrze rozumiem ze ktos moze nie miec sily na czynne pomaganie rodzicom ......bo np sam moze byc ciezko chory ,niewydolny zyciowo ,1000000km od rodzinnego domu ale mimo tego stara sie mozliwymi dla niego sposobami pomoc ,chociazby przez zalatwienie opiekunki z Mopsu,czy chocby wsparcie duchowe ....Mamo ,tato nie jestem Ci w stanie pomoc ale jestem przy Tobie ......Tu nie chodzi o poswiecanie sie dla innych tylko bycie po prostu czlowiekiem .....

Ps .Mowie tutaj oczywiscie o rodzicach z nie patologicznych rodzin .Bo to juz jest zupelnie inna sprawa gdy rodzice znecaja sie nad dzieckiem ....

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ja to odebrałem może niewłaściwie jak nakładanie na widły tych którzy nie są w stanie poświęcić się opiece nad chorym rodzicem, bądź nie chcą wiedząc że jak powiedzą A to...
Mimo, że temat mnie osobiście nie dotyka, to dotyka pośrednio przez osoby otaczające, borykające się z tym problemem. I jak widzę trójkę dzieci zajmujących się kilka lat na zmianę chorą matką i jak widzę i słucham, że nie dają już rady i fizycznie i psychicznie to nie wyobrażam sobie obciążenia takiego na jednej osobie i tego, że można taką osobę oceniać.
Kiedy słucham o kolejnej historii gdzie córka, już bardzo stara córka przeszła załamanie nerwowe i wylądowała w szpitalu psychiatrycznym bo nie daje rady już dłużej zajmować się matką, która jest uwieszona na niej już kilkadziesiąt lat. Matka lat prawie 100 na czas pobytu córki w szpitalu poszła mieszkać do kogoś z rodziny, córka już ze szpitala wyszła ale nie potrafi matki odebrać z tamtąd, a matka jej czeka na walizkach. Na tą córkę czeka też teściowa (opiekowała się obiema)która potrzebuje pomocy. Jak wybrnąć z takiej sytuacji?
Takich historii jest dużo i to jest ogromny problem.
Nie każdy potrafi oddać rodzica do domu opieki, nie każdy rodzic chce do takiego domu pójść. Bo tak jak w tym przypadku czeka aż wróci do domu. I jak wybrnąć z tej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

Chyba,że dzieci powinny pomagać rodzicom i vice versa w potrzebie to chyba nie ulega wątpliwości,

ja tylko pisałam,że nie zgadzam się z opinią jakoby dzieci miały tak się opiekować rodzicami jak oni dziećmi,

przede wszystkim nie są w stanie,bo pracują, bo mają swoją rodzinę i dzieci,

niektórzy rodzice mają za duże wymagania względem dzieci,oczekują wdzięczności za wychowanie,że powinni być na każde zawołanie i jeszcze się słuchać rodziców. bo oni lepiej wiedzą...
/ja to chyba jestem nowoczesną matką:D/

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

@przeczytalam

Przykro mi ze tak to odebralas bo jestem ostatnia osoba ktora by wsadzala komus widly ...

Nie ma sensu tutaj dalej odchodzic od tematu i przerzucac sie przykladami .Moglabym Ci napisac dziesiatki przykladow gdzie rodzice majacy zdrowe ,majetne dzieci sa ignorowani
przez nich a opieke przezucaja na osoby trzecie .Chociazby podrzucanie do szpitali w okresie swiatecznym i wakacyjnym a potem nie odbieranie ich tygodniami albo wrecz miesiacami.W koncowym efekcie dom opiekunczy zalatwiony przez szpital .....

Mysle ze jest tak ze ludzie ktorzy utrzymuja dobre kontakty z cala rodzina maja wieksza szanse na pomoc w razie czego.
Sa rodziny gdzie wszyscy biora czynny udzial w pomocy ludziom potrzebujacym .Tam wszystko gra.Ten zalatwi jedna sprawe drugi zajmie sie inną i ta droga czasami przez meke jest latwiejsza ....Jak nie ma rodziny to sa znajomi ,sasiedzi i tez pomoga ale trzeba byc czlowiekiem dla tych ludzi.Nie tylko oczekiwac ale dawac z siebie ile czlowiek moze.Wtedy kazdy chetnie poda reke .....
Trzeba byc tez czlowiekiem i zobaczyc te wspomniana przez Ciebie kobiete i rowniez podac pomocna dlon ....Nie czekac az sama poprosi .....

Kawa przeciez nie chodzilo mi o to zeby byc z rodzicem cala dobe ,/ choc i tak sie zdarza gdy sa ku temu okolicznosci / tylko o to ze tak jak nami opiekowali sie rodzice gdy wymagalismy opieki tak teraz gdy role sie odwrocily i Oni wymagaja troski powinnismy zrobic to samo .....Nie przypuszczalam nawet ze tak to mozna odebrac ....

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nie wiem może ja mam tylko jakieś przykłady gdzie albo rodzic właśnie zdziecinniał, albo jest tyranem dla opiekującego się dziecka, albo jest już jak roślina i trzeba wszystko przy nim robić jak przy niemowlaku. Właściwie w każdym z tych przypadków nie jest tak, że cała rodzina bierze czynny udział w opiece. Z reguły jest to osoba która najdłużej mieszkała z rodzicem, bądź mieszka z nim dalej, lub ulubione dziecko bez którego rodzic nie wyobraża sobie życia. Czyli obciążenie spada na jedną osobę. Najgorsze przypadki są wtedy gdy rodzic zachowuje się jak tyran dla opiekującego dziecka a jest sympatyczny dla tych odwiedzających raz na miesiąc, czy rzadziej. Piszesz o tych, którzy nie odebrali swoich rodziców po tym jak zostawili ich na święta lub wakacje, a może to są podobne przypadki jak ten z tą starszą kobietą. Choć nie twierdzę że i bywają ludzie kompletnie wyzuci z uczuć i nie chcą nawet małego kroku w kierunku rodzica wykonać, to już chyba kwestia wychowania.. Natomiast wiem, że wczepiony w ręce i patrzący błagalnym wzrokiem człowiek oprócz tego że budzi litość, chęć pomocy, może też przerazić osobę która czuje że w tej chwili 100% odpowiedzialności spada na nią.
Nie mam pojęcia jak to kiedyś wyglądało, wszyscy mieszkali razem na małych przestrzeniach i może było łatwiej, było więcej dzieci. Teraz średnia długość życia się wydłuża ale jego jakość jakoś nie rośnie.
Mniejsza, żadna z nas nie chciała źle a i nic nie stoi na przeszkodzie aby mieć inne poglądy.
Życzymy sobie spokojnej starości i aby nikt przez nas nie męczył się i nie cierpiał.

Odnośnik do komentarza

W sytuacji gdy dzieci pracują ,wychowują swoje dzieci ,nie maja nawet fizycznej możliwości opieki nad rodzicami,często też mieszkają daleko,

ja w każdym razie nie mam takich wymagań i na pewno gdyby była taka potrzeba to zawsze można wynająć opiekunkę ,
ja wiem co to jest opieka nad starszymi i nawet ,powiem Wam szczerze nie chciałabym ,żeby moje dzieci musiały się mną bezpośrednio opiekować.

Co do tej pani ,to nie jest przecież stara osoba,powinna mieć też jakieś zajęcie,zainteresowania,itp,
ale jak pisałam wcześniej ,ona nigdy nie miała własnego życia dlatego teraz cierpi.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

@ przeczytalam wiesz nie .Ja juz sobie nie zycze spokojnej starosci .Doszlam do wniosku czytajac Ciebie i kawe ze nie warto do tej starosci dozyc a ze mam duzo wieksze szanse niz inni to chyba w tym momencie powinnam sie cieszyc ze tak jest .....
@ kawa Tobie zycze zdrowia do konca Twoich dni bo albo wiesz ze na swoje dzieci nie masz co liczyc i dlatego po raz ktorys juz piszesz ze Ty od dzieci nie wymagasz albo jestes tak pewna siebie ze konca Twoich dni bedziesz samodzielna
...
.....Zupelnie nie potrafilas wczuc sie w sytuacje tej starszej kobiety .0 zrozumienia z Twojej strony.....

Na wszystko patrzysz ze swojej perspetywy ,pora zejsc na ziemie i zauwazyc ze nie kazdego starszego czy chorego czlowieka stac na opiekunke ....jesli nie moze liczyc na pomoc najblizszych to na kogo ma liczyc ?

Mam kolezanke ,sama choruje na raka od kilka lat.Mieszka w Stanach z rodzina.W chwili gdy dowiedziala sie ze matka miala wylew wsiadla do samolotu i od 6 miesiecy jest przy matce .Jej cel to doprowadzic mame do takiego stanu zeby mogla zabrac ja do siebie .....
Jej matka takze od niej nie wymagala przyjazdu i opieki do momentu wylewu ....Wszystko zmienilo sie w ciagu sekundy ...

Odnośnik do komentarza

Przecież Kawa nie ma nic przeciwko pomaganiu. Napisała, że dzieci i rodzice powinni pomagać sobie nawzajem.
Wyjaśniła też(choć moim zdaniem było to już widać z jej pierwszego wpisu na ten temat), że nie zgadza się z tym, że rodzice powinni opiekować się rodzicami TAK SAMO jak dziećmi. I że nie powinno być tak, że od człowieka oczekuje się, że będzie na każde zawołanie jego rodzica. I jeśli chodzi o takie sytuacje jak tutaj, to ja na przykład się z tym zgadzam. Co w tym złego?

ka-wa

Co do tej pani ,to nie jest przecież stara osoba,powinna mieć też jakieś zajęcie,zainteresowania,itp,
ale jak pisałam wcześniej ,ona nigdy nie miała własnego życia dlatego teraz cierpi.

A ten fragment który zacytowałam wskazywał by na to, że Kawa właśnie wczuła się w położenie tej kobiety, zupełnie inaczej niż tak jak tu napisałas.
Podała też parę propozycji na różne ciekawe zajęcia dla niej. Moim zdaniem to wszystko są świetne pomysły. Jest też dużo więcej możliwości, i jest spora szansa, że znalazła by w tym wszystkim coś dla siebie. I bardzo dobrze, że ma tego pieska, według mnie to mały krok ku poprawie jej sytuacji.
Generalnie uważam, że lepiej, żeby dbała o siebie, swoje zdrowie, a swoje życie starała się czynić ciekawym i satysfakcjonującym, niż żeby poprzestawała na żaleniu się, na mówieniu, że nie chce żyć. W dużej mierze zgadzam się też z tym, co Przeczytałam pisze. Czy to źle?
Napisałaś wcześniej, że nie wymagasz od ludzi poświęcania się dla rodziców? Czy aby na pewno? Bo po Twoim ostatnim wpisie mam inne odczucia.
Ludzie w tym wątku mają różne spojrzenia na tą kwestię. Ale to jeszcze nie znaczy, że piszą coś złego i jedni mają drugich z tego powodu wbijać w poczucie winy.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ja też Kawie życzę zdrowia.
Widać że kobieta trochę w życiu doświadczyła skoro napisała że wie co to opieka nad starszymi i nie chciałaby aby dzieci jej musiały sie poświęcać dla niej, bo je kocha i nie chciałaby być dla nich ciężarem. Nie wiem co w tym jest dziwnego. Być może dzięki niej zawdzięczają dobre życie na tyle aby na starość wynająć matce opiekunkę. To już jej prywatna sprawa.
I nie zauważyłam, żeby też którakolwiek z nas napisała żeby nie pomagać i nie zajmować się starszymi, ale żeby to tak wyważyć, żeby mieć też swoje życie.
Tyle teorii, niestety praktyka wszystkie teorie mocno rewiduje
Jeśli przysłowie Twojego dziadka się spełnia w Twojej rodzinie i tak jak on opiekował się rodzicami, Twoi rodzice nim i babcią, to niepowinnaś się martwić o swoją przyszłość.

Odnośnik do komentarza

~taak
@ przeczytalam wiesz nie .Ja juz sobie nie zycze spokojnej starosci .Doszlam do wniosku czytajac Ciebie i kawe ze nie warto do tej starosci dozyc a ze mam duzo wieksze szanse niz inni to chyba w tym momencie powinnam sie cieszyc ze tak jest .....
@ kawa Tobie zycze zdrowia do konca Twoich dni bo albo wiesz ze na swoje dzieci nie masz co liczyc i dlatego po raz ktorys juz piszesz ze Ty od dzieci nie wymagasz albo jestes tak pewna siebie ze konca Twoich dni bedziesz samodzielna
...
.....Zupelnie nie potrafilas wczuc sie w sytuacje tej starszej kobiety .0 zrozumienia z Twojej strony.....

Na wszystko patrzysz ze swojej perspetywy ,pora zejsc na ziemie i zauwazyc ze nie kazdego starszego czy chorego czlowieka stac na opiekunke ....jesli nie moze liczyc na pomoc najblizszych to na kogo ma liczyc ?

Mam kolezanke ,sama choruje na raka od kilka lat.Mieszka w Stanach z rodzina.W chwili gdy dowiedziala sie ze matka miala wylew wsiadla do samolotu i od 6 miesiecy jest przy matce .Jej cel to doprowadzic mame do takiego stanu zeby mogla zabrac ja do siebie .....
Jej matka takze od niej nie wymagala przyjazdu i opieki do momentu wylewu ....Wszystko zmienilo sie w ciagu sekundy ...

Strasznie emocjonalnie do tego podeszłaś. Moim zdaniem źle zrozumiałaś Kawę. Nie rozumiem co Cię tak ubodło. POdejrzwam że każdy w takiej sytuacji jak przytoczyłas pojechałby do matki, ale opisywana kobieta nie ma udaru czy raka.... moim zdaniem jest samotna, pewnie siedzi w 4 ścianach sama i nie ma się do kogo odezwać...

Odnośnik do komentarza

Franca po pierwsze to kazdy moze miec inne odczucia niz Ty.A chyba nie przyjmujesz tego do wiadomosci ......

Po drugie kiedys juz Ci kawa dala do zrozumienia ze jestes czyjms adwokatem ,prawda ?Jestes pewna ze chce zebys za Nia odpowiadla ?

A po trzecie nie ,kawa nie zauwazyla ze kobieta moze miec depresje / a wiele na to wskazuje / .Powtarzanie po raz ktorys ze jej stan jest spowodowany nieodcieta pepowina ale ze nie miala wlasnego zycia ....to wlasnie dowodzi temu ze nie zauwaza tego ze ma klopoty w tej chwili z psychika / przed awantura bylo ok / tak pisala gadka .

Poswiecenie a pomoc to sa dwie rozne sprawy .Trzeba umiec je rozroznic.Gdybys uwaznie czytala to przeczytalabys miedzy wierszami o co mi chodzi .....
Nie wiem o jakim poczuciu winy Ty mowisz .Nie mam zamiaru kogos wpedzac w poczucie winy .....wlasciwie to samo moge powiedziec o Tobie ....ze wpedzasz mnie w poczucie winy ...

Naprawde skoncz ze zwyczajem adwokatowania czy koniecznie musisz punktowac u innych ?

Czemu odnosisz sie do niektorych zarzutow a nie do wszystkich .Mam nadzieje ze zreszta sie zgadzasz tylko nie starczylo odwagi zeby to napisac :-D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...