Skocz do zawartości
Forum

Spór z teściami o wychowywanie wnuczki


Gość sonko1811

Rekomendowane odpowiedzi

Gość doświadczona

Oczywiście zgadzam się są sytucje wyjątkowe ale je trzeba rozpatrywać indywidualnie.Nie chcę być obrońcą oprawców i od nich należy uciekać jak najdalej, ale tam gdzie jest normalność jak najbardziej się dogadywać bo zawsze u wszystkich zdarzają się sytuacje trudne i trzeba je wspólnie rozwiązywać.

Odnośnik do komentarza
Gość Do doswiadczonej

Witam Was bardzo serdecznie,mam problem z mama meza,tesciowa robi
wszystko aby mi pokazac ze jestem "nieproszonym gosciem w jej
rodzinie"przyklady:
-powiedziala nojemu mezowi-(kiedy jeszcze byl moim chlopakiem)zeby
sie ze mna nie wiazal bo"wyladuje z reka w nocniku"i jak sie obudzi
to bedzie juz za puzno....
-dosyc czesto kiedy przychodzilam do mieszkania chlopaka oni
przymykali,zamykali drzwi od duzego pokoju zeby nie musiec mnie
widziec,ogladac....
-nie wykazali checi aby poznac moich rodzicow(nawet wtedy kiedy
doszlo zaproszenia ze strony moich rodziocw)!
-kiedy wyjechalismy na dzialke z bratem mojego uwczesnego chlopaka i
jego dziewczyna to dziewczyna brata chlopaka przekazala mi ze "pani
Krysia byla niezadowolona ze ja tez jade"!
-ogolne pomijanie mojej osoby,nie branie mnie/naszego zwiazku na
powaznie"....nasz slub byl w "nie
smak"mamusi ze wzgledu na to ze starszy-ulubiony syn jeszcze kawaler
w wieku 32 lat byl samotny,no a moj maz jest mlodszy o pare lat i
wogole jak on smie tak sobie zakladac rodzine przed bratem!albo inny
przyklad:uwczesny chlopak byl na tydzien w szpitalu,ja go
odwiedzalam,przynosilam to co chcial,spedzal kilka godzin ze
mna,matka przyszla i na "dzien dobry"zobaczylam jej bardzo
niezadwowlona mine ze ta przyszla"!juz nie wspomne o braku szacunku
do Nas i mojej rodziny!
powiedzial ze sobie nie ma nic do zarzucenia.
jakies wskazowki na przyszlosc?dodam ze jestesmy para juz 6lat,mamy
po dwadziescia kilka lat!ubieglym miesiacu odwiedzili moich
rodzicow!moi rodzice odniesli wrazenie ze oni"odwalili to
spotkanie,ze duzo chcieli wiedziec ale prawie nic o sobie nie
mowili,byli podobno b.powsciagliwi w odpowiedziach,moj ojciec wrecz
uwaza ze przyszli "sprawdzic"w jakich warunkach materialnych
mieszkamy",o mnie mowili nijako tzn."np:syn nie utrzymuje z nami
kontaktow bo KTOS nie chce (po tym wsztskim co nas spotkalo z ich
strony najpierw ograniczylismy kontakty do minimum a poniej juz
zerwalismy wogole,bylo to po probach dawania sobie"szansy na poprawe
etc".)o mnie jak mowili to wlasnie w taki sposob ze latwo bylo sie
domyslec ze o mnie mowaogolnie bylo pretensje,i zal ze mimo tego
wszystkiego nie utrzymujemy z nimi kontakto,mama moja i ja
wysunelysmy taki wniosek ze przyszli sie wyzalic jaka to corke maja
niedobra"ze odciaga syna od matki"miala tez pretensje ze pszyszedl
mandat z przed 4 lat za brak biletu w czasie jazdy autobusem kwota
500 zl do zaplacenia,ze co ona zrobi bo tam gdzie kiedys mieszkali a
teraz mieszka jej syn pupilek z zona wlasnie przychodza koperty z
nakazem zaplaty-maz zapomnial ze kiedys byl taki bilet-wyjechalismy
z kraju i po prostu zapomnielismy,maz chcial aby brat sie
skontaktowal w tej sprawie(przeslal to rzekome pismo co przychodzi
do niego caly czas ale oczywiscie nie ma odpowiedzi),moj tata
zaplacilby te 500zl aby byl spokoj-tego chyba oczekiwala tesciowa-
ale moj maz chciallbym to zalatwic z bratem-ale ten sie nie
odzywa,chociaz wiemy ze jest w domu(siedzi na gadu -gadu),jestem tym
tak zdenerwowana tym ze po tym wszystkim miala tupet pojechac
w "odwiedziny"do moich rodzicow,mam jej ochote napisac co o niej
sadze!co robic"zostawic to i sie nie denerwowac czy napisac jej co o
tym wszystkim sadze?

Odnośnik do komentarza

Dobrze ,że napisałaś o sobie ,bo rzucanie takimi hasłami teściowe są...,nie jest sprawiedliwe,
Ty masz trochę inną sytuację niż sonko,
Twoja teściowa była uprzedzona do Ciebie od samego początku,nie odpowiadałaś jej pewnie pod każdym względem,
ale zapomniała ,że to nie jej masz się podobać, a synowi ,

są tacy co nie potrafią ,nie umieją zaakceptować synowej czy zięcia, bo nie spełniają ich oczekiwań i vice versa ,
praktycznie nie da się z tym nic zrobić,
najlepiej odpuścić.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Do doswiadczonej

Kiedys w jakiejs tam klotni kiedy mialam 23 lat to powiedziala ze urodze mi chore dziecko, ja sie zapytalam na jakiej podstawie tak mowi bo jestem 3 lata starsza!!!! Tylko dlatego miala czelnosc to powiedziec! Powiedzialam jej w takim badz razie nigdy nie zobaczy mojego dziecka a ona na to; nawet bym nie chciala! Co za sucz!

Odnośnik do komentarza

Jesteś w dobrej sytuacji,bo nie mieszkacie razem,dla dobra dziecka nie powinnaś się stresować,wiec olej to i nie wspominaj przykrych chwil, nie odwiedzajcie się,

większy dystans by Ci się przydał, mimo uszu puszczaj jej uwagi,za duża wagę przywiązujesz do słów teściowej jakby to był jakiś Twój autorytet,

jak urodzisz będziesz miała więcej zajęć to teściowa nie będzie tak zajmowała Twojego umysłu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Do osoby która pisze do doświadczonej.Rzeczywiście znalazła się pani w tej dużej grupie (jeśli to może być pocieszeniem) gdzie teściowe dla swoich synów chciałyby synowe bogate , mądre ,piekne,wykrztałcone -królewny ale tylko takie które będą jeszcze służącymi dla ich synów.Dla córek już takich wymagań nie mają.Ze słyszenia wiem bo nie mam synowej ale mam teściową i też pamiętam jedyny syn nie będzie na gospodarce i dziewczyna z miasta nie zna roboty i tak dalej.... co zrobiłam nigdy nie dopuściłam chociaż nieraz już nie wytrzymywałam ,aby doszło do ostrej wymiany zdań raczej nie dyskutowałam rozmowa się sama ucinała bo jak spojrzałam w twarz teściowej to widziałam prostą kobietę ktora nie wszystko jest w stanie zrozumieć, żyła w innych czasach i jej umysł nie byl w stanie pojąć pewnych sytuacji,zmian.Po pewnym czasie kiedy zobaczyła że ta dziewczyna dba o syna o wnuki o dom nie dąsa się chętnie pomaga coś doradzi to wszystko samo wróciło do normy.Dlatego doradzam nie należy mówić w złości rzeczy których później się będzie żałowało najlepiej unikać takich sytuacji lepiej nieraz kontakty ukrócić i przeczekać.Swoim potępowaniem pokazać teściowej jakim sie jest człowiekiem.A kiedy w rodzinie pojawia się wnuk to nawet najbardziej lodowate serce pęka.Życzę abyście doszły do porozumienia bo warto.Szczerze pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

~doświadczona
Rzeczywiście znalazła się pani w tej dużej grupie (jeśli to może być pocieszeniem) gdzie teściowe dla swoich synów chciałyby synowe bogate , mądre ,piekne,wykrztałcone -królewny ale tylko takie które będą jeszcze służącymi dla ich synów.

Okropność... Nie wiem, co jest w tym gorsze. Czy sama taka postawa, czy to, że jest tak powszechnym zjawiskiem. Współczuję tym, którzy w tej dużej grupie się znaleźli.

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

do franca,może się wszystkim nie spodobało co napisałam ale dążenie do zgody, ustępowanie kiedy trzeba to nie znaczy że ktoś jest ciapą i nie ma swojego zdania najłatwiej to jest się pokłócić i odciąć, ale sztuką już jest umiejetność życia w zgodzie z samym sobą i otoczeniem.Ludzie którym wszystko przeszkadza i którzy tylko potrafią walczyć są najczęściej nieszczęśliwi i jeszcze otoczenie ich źle postrzega.Patologią nie jest dążenie w sposób kulturalny do zgody szczególnie w rodzinie, oczywiście nie znaczy być biernym i na wszystko się zgadzać a chodzi o sposób rozwiązywania problemów.Osoby , które mają już synowe i zięciów to napewno to rozumieją , a osoby młode nie będę namawiała do wieczej wojny w rodzinie bo to do niczego dobrego nie doprowadza.Sama mam fajną rodzinę i teściową z którą się często nie zgadzam ale nie robię z tego problemu każdy może mieć swoje zdanie,liczne rodzeństwo męża i swoje spotykamy się ciągle są fajne święta i nie tylko dlatego wiem że można żyć fajnie z rodziną w zgodzie moje dzieci już dorosłe mają piękne wspomnienia z dzieciństwa i dziś mojej wnuczce (jestem jeszcze młodą babcią )przekazuje się to samo.

Odnośnik do komentarza

Doświadczona, czy mówisz o moim ostatnim poście? Gdzie tam jest powiedziane, że Twoje pisanie mi się nie podoba? Nie, nie podobają mi się problemy, o których ostatnio wspomniałaś. Myslałam, że to oczywiste. :P

~doświadczona
najłatwiej to jest się pokłócić i odciąć, ale sztuką już jest umiejetność życia w zgodzie z samym sobą i otoczeniem.

A jakie to ma znaczenie, czy coś jest zrobić najłatwiej, czy najtrudniej? Liczy się to rozwiązanie, które najbardziej przysłuży się naszemu dobru. Tylko na to należy patrzeć moim zdaniem, a nie na to, czy coś jest łatwe, czy trudne.

Odnośnik do komentarza
Gość Przyszla mama78

Nic na sile jezeli ktos chce sie odciac to nalezy uszanowac taka decyzje czy nam sie to podoba czy nie! Ja kiedys ( oj glupia ja) probowalam pogodzic "mamusie" z synem, maz nawet o tym nie chcial slyszec a ja glupia I uparta nalegalam bo to rodzina,bo tamta skomlala" zeby cos zrobic zeby syn zaczal miec kontakty" I wiecie co to byl najwiekszy moj blad bo ona nie zmienila sie ani kszty to bylo to same wredne babsko a mnie uzywala aby wyreczyc sie zamiast wziasc sprawy w swoje rece!kiedy jej to napisalam to odechcialo sie jej" naprawiania" kontaktow z synem!

Odnośnik do komentarza

powiedzcie mi drogie Panie zwłaszcza pani doświadczona skoro jest pani teściową dlaczego teściowie uwielbiają wnuczkę córki a naszego synka już tak nie... to nie chodzi o mnie że jestem zazdrosna czy coś w tym stylu mi jest szkoda dziecka po prostu bo synek bardzo lubi dziadków i chciałby czasem spędzić z nimi czas a nie tylko z matką cały dzień :-/ dziadkowie nawet nie wykazują inicjatywy żeby wziąć dziecko na rower czy zagrać w coś nawet nas nie odwiedzają w naszym domu i jak tu można spędzić miło czas nie raz jest tak że teściowa bierze wnusie i idzie na rowerek z nią a syn się patrzy i dopiero jak leci za nimi to z łaski na ucieche go weźmie ale to rzadko zazwyczaj ona idzie w jedną stronę a ja w drugą z synem mnie nie muszą lubić i pomagać mi ja sobie dam radę ale to jest dziecko ich syna ich wnuczek który mieszka w podwórku. Męża nie ma cały tydzień więc synek chciał by pewnie z dziadkiem czasem w piłkę pograć czy żeby mu dziadek coś pokazał czy na spacer wziął ot tyle tym bardziej że mieszka w podwórku... i jeszcze jedna kwestia np jak są urodziny syna czy mikołaj czy jakaś inna sytuacja to nigdy nie dostał od dziadków żadnego prezentu to nie chodzi o coś drogiego tylko np coś na słodko ładnie zapakowane dziecko by się cieszyło nic czy panie też tak traktują swoje wnuki? a kiedyś teściowa się obraziła bo nie złożyliśmy jej życzeń na imieniny to było tylko raz że zapomnieliśmy a tak to zawsze na dzień ojca matki imieniny składany życzenia i dajemy kwiaty bądź upominki ale to się skończy do mnie nigdy nikt nie przyszedł z życzeniami ani do męża myślę że oni też mogli by się wysilać trochę kiedyś piekłam ciasto czekałam nikt nie przyszedł oni zawsze są zajęci wnuczką i biedną córka która wyszła za rolnika pijaka czasem nie powiem szkoda mi jej ona pani mgr a on zsz

Odnośnik do komentarza

Chociaż nie podoba im się synowa,wnuka wydawałoby się ,że powinni traktować z sercem i jakoś nawet trudno mi wyobrazić sobie ,żebym nie dała wnukowi prezentu ,nawet bez okazji,chociaż generalnie za dziećmi nie przepadam, a wnuka nie mam,
dlaczego tak się zachowują to my nie zgadniemy,gdybanie nie ma sensu,
może wnuczka od córki być bliższa sercu babci,ale odrzucenia wnuka od syna,nie rozumiem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

to może jest i prawda:-( ale naprawdę jest nam ciężko ostatnio i tak jak mówiłam mąż pomaga rodzicom jest dla nich za dobry według mnie czasem szedł pomagać rodzicom a ja musiałam sama wszystko robić zakupy dziecko itp chociaż nie było go w domu i chciałam żeby ze mną pojechał ciągle była o to wojna w końcu odpuściłam albo nie raz teściowa potrafiła przyjść rano że mąż MA ją zawieźć tu i tu i tak musi być bo ojciec zaziębiony i nie chodziło mi że ja nie dawałam mu jechać tylko o formę w jakiej ona to mówiła nakazywała jak małemu dziecku a zresztą można chyba dzień wcześniej zapytać czy nie masz planów czy mógłbyś czy jakoś tak? oczywiście mąż jechał nic się nie odzywał wykonał polecenie i tak tu jest słowo rodziców jest święte i nie podważalne tylko oni mają rację tak samo z córką tak musi być i koniec czasem to chciałabym mieszkać w jednym pomieszczeniu bez łazienki ale z dala od tego wszystkiego a nie na czyjejś łasce to jest okropne nie wiem ile mam zapłacić za wodę bo rachunek jest u nich i nie mówią ile za wodę przyszło potem dogadywanie typu i tak za wodę nie płacicie macie złote życie szlag mnie trafia wtedy bo nawet nie wiem przecież że za wodę przyszło i jak chcemy licznik założyć to po co wam licznik można się dogadać wszystko w atmosferze sztucznej przyjaźni przy mężu oczywiście tak samo z działka było jak chcieliśmy kawałek to oni wiedzą przecież jak dla nas będzie lepiej że nie damy rady że kiedyś nam napiszą całość (za 10 lat) tak wyszło że na rentę przejdą wtedy a ja mam siedzieć cicho i cieszyć się z tego co mam i udawać że jest dobrze chce z teściowa porozmawiać pytam się jej coś dlaczego oni nas nie pytają o zdanie dlaczego tak się dzieje to udaje że mnie nie słyszy i robi swoje dalej a za chwilę potrafi wpaść z bananem na twarzy i przynieść spodnie męża które zszyła jakby nic się nie stało czy ja naprawdę jestem taka zła co robię źle że tak między nami jest?

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

W swoich relacjach z teściami macie wiele tematów do rozwiązania i w jakiś ludzki sposob trzeba to zrobić, bo będą się one zaostrzały i zgody nie będzie nigdy.A odniosę się do stosunku dziadków do wnuczka. Myślę że nie ma skutku bez przyczyny.Trzeba by znaleźć tę przyczynę.Nie wyobrażam sobie (mam dwoje dzieci )żeby nie równo je traktować a co do wnuków to skandal żeby wyróżniać córki czy syna dzieci są cudowne mam jedną wnuczkę i oszalałam na jej punkcie.Bardzo pani wspołczuję ale będę namawiała do zgody jest pani młodsza od teściow może łatwiej będzie pani zrozumieć i łatwiej znaleźć wyjście z tej nie łatwej już sytuacji.Starsi rodzice uważają że dzieci mają obowiązek pomagania rodzicom i w taki sposób rozkazujący się zwracają, trzeba jednak znaleźć sposób żeby poprawić stosunki.Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

nie był wpadka urodził się dopiero 2 lata po ślubie ja myślę że chodzi im o to że my nie mamy studiów skończonych teścio mówi że trzeba było się uczyć to byscie mieli tak jakby chciał powiedzieć patrzcie moja córka ma studia i ma dobrą pracę... i myślę że dlatego jej pomagają ale ok udaje dalej staram się być miła nie mieć pretensji. Ja uważam że studia to nie wszystko i nie tylko wykształcenie świadczy o człowieku a rodzice męża córki rozpieszczają a chłopak ma być twardy i musi radzić sobie sam:-/ dla tamtych na wszystko jest bo one studiują jedna ma 25 lat studiuje dziennie rodzice płacą jej za wynajem mieszkania w mieście za lekarza prywatnie za internet dają na ciuchy bo ona studiuje tak samo jest z najmłodsza a my ledwo wiążemy koniec z końcem nawet nie zaoferują żeby pożyczyć nie dać a już nie ma mowy że mąż pójdzie i pożyczy bo zaraz jest gadka a to nie macie pieniędzy ty powinieneś tyle i tyle zarabiać trzeba było się uczyć stać cię na fajki to i na to cię powinno stać fakt mąż pali ale za swoje a córunia średnia za ich kasę tyle że o tym nie wiedzą pewnie i tak to jest ale my sobie poradzimy z mężem bo to bardzo pracowity i zaradny człowiek jest tylko że bardzo nie doceniony przez swoich rodziców

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...