Skocz do zawartości
Forum

Zdrada a szansa na nowy związek


Gość byly

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy to tutja temat, ale...

bylem z kobieta, ktora zostawilem, potem chcialem do niej wrocic, ale ona juz byla z kims, wciaz sie motała. Az doszlo do spotkania, ktoregos z rzedu, byla randka, bo byla poklocona z tym swoim, widac, ze jeszcze cos czula do mnie. Doszlo do sexu, zdradzila go. Wybaczl on jej kazdy kontakt ze mna, ale i tak zrobila to.
Bylismy ze soba przed cale 3 dni, a potem jednak wrocila do niego.
Pytanie - czy ona mimo,ze byla z nim w zwiazku nie cale 1,5 miesiaca, zdradzila, a on to wybaczył sprawia, ze ona ten zwiazek im wyjdzie?
Pytam, bo nie wiem czy mam sobie odpuścić czekanie na nią, czy to jednak jak to ona ujeła - jego wybaczenie, jest najwieksza oznaka milosci.

Odnośnik do komentarza
Gość takitamktos

Według mnie powinienes sobie darowac. Wiadomo teraz jestes nakrecony ze ona nie jest przy tobie tylko tam. Ale pomyśl co to za dziewczyna skoro zdradziła tamtego będąc z nim w zwiazku, a jesli nawet by go zostawiła i byłaby z tobą a nagle w tym waszym zwiazku poznala by kogos i tez cię zdradziła.

Odnośnik do komentarza
Gość takitamktos

No ale mimo wszystko popatrz co zrobiła facetowi z którym teraz jest ;) a jeśli ta "miłosc" jej przejdzie bedąc z toba i zrobic tudziez skrzywdzi cie tak samo jak aktualnego faceta który nadal naiwnie myśli ze ona go kocha :)

Odnośnik do komentarza

takitamktos - prawda, jest taka mysl, ale pamietaj jak bylem z nia, to byla tak zapatrzona we mnie jak nikt inny.

anastazjapaulina - twierdzi, ze tez go kocha, bo dal jej duży dowód milosci i przy nim czuje sie wolna. A dodam, ze nadal ona chce kumplowac sie ze mną :) i chce bym znalazł sobie inną, bo nie potrafi ze mną być.
Czy ja czegoś tutaj nie rozumiem?

Odnośnik do komentarza

dzieki wam :)
choć to wszystko jest podbija fakt, iz ona chce sie przyjaźnić, pogadać, czy też wyjść nawet do kina. Wcześniej jej facet nie pozwalał na to, a teraz nagle po całej zdradzie - ona widzi możliwość przyjaźni. To gra czy poważnie jest pewna swojego związku i nie czuje bym zagrażał?

Odnośnik do komentarza

Nie wiem właśnie.. dlatego zacytowałam.

Wiesz, miałam keidys takiego chłopaka, który wiecznie filozofował. Był nie do zniesienia i zakończyłam związek. Kobiety nie cierpią tego w facetach.

Olać temat i żyć na luzie, szukać innego obiektu westchnień a z tą hmm, według mnie ona nie jest warta przyjaźni.
I nie:wierzyć, że może coś z tego kiedyś będzie. To głupota. Ile Ty masz lat? Bo trochę zachowujesz się jak 16-latek. Naprawdę chciałabyś mieć dziewczynę, która nie jest pewna swoich uczuć, ma pomieszane w głowie i zdradza??

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
Nie wiem właśnie.. dlatego zacytowałam.

Wiesz, miałam keidys takiego chłopaka, który wiecznie filozofował. Był nie do zniesienia i zakończyłam związek. Kobiety nie cierpią tego w facetach.

Olać temat i żyć na luzie, szukać innego obiektu westchnień a z tą hmm, według mnie ona nie jest warta przyjaźni.
I nie:wierzyć, że może coś z tego kiedyś będzie. To głupota. Ile Ty masz lat? Bo trochę zachowujesz się jak 16-latek. Naprawdę chciałabyś mieć dziewczynę, która nie jest pewna swoich uczuć, ma pomieszane w głowie i zdradza??

Ej co jest ;/

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
kwiatuszek2
Nie wiem właśnie.. dlatego zacytowałam.

Wiesz, miałam keidys takiego chłopaka, który wiecznie filozofował. Był nie do zniesienia i zakończyłam związek. Kobiety nie cierpią tego w facetach.

Olać temat i żyć na luzie, szukać innego obiektu westchnień a z tą hmm, według mnie ona nie jest warta przyjaźni.
I nie:wierzyć, że może coś z tego kiedyś będzie. To głupota. Ile Ty masz lat? Bo trochę zachowujesz się jak 16-latek. Naprawdę chciałabyś mieć dziewczynę, która nie jest pewna swoich uczuć, ma pomieszane w głowie i zdradza??

Ej co jest ;/

w sumie 26 lat mam :) ale milosc mota i zachowuje sie czlowiek jak nastolatek :)
Pomieszane trochę ma przeze mnie, bo najpierw ją odrzuciłem, znalazła kogoś, a potem wyznałem miłość, może to nie źle pomieszać ;)

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tym, że Twoja była tak naprawdę nie kocha swojego obecnego partnera. Pytasz, czy gdy zdradzony pozostaje w związku z tym, który zdradzi sprawia, że związek im wyjdzie? Oczywiście, że nie! I niestety słyszałam o wielu przypadkach, w których skutki takiej decyzji były opłakane. Zazwyczaj po zdradzie długo się cierpi, ale o tym głośno się nie mówi zwłaszcza, że bycie cool, spoko, nie czepianie się itp, jest bardzo modne. Jeszcze gorzej jest z odzyskaniem pełni małżeńskiego szczęścia,co jest zupełnie naturalne, bo właśnia ta rzecz jest najtrudniejsza(i jednocześnie najważniejsza) w całej odbudowie związku. Ale o tym nie mówi się praktycznie WCALE. Bo kto ma o tym mówić? Przecież nie zdradzona osoba, która po np. 10 latach tego szczęścia nie odzyskała. Do przyznania tego trzeba dużo odwagi, szczerości i siły charakteru, a często ludzi na to nie stać. Prawda jest taka, że tego tematu często się unika, gdy mówi się o zdradzie.
Jeśli chodzi o związek tej dziewczyny, o której piszesz, to ja osobiście nie wierzę, że będzie on kiedykolwiek szczęśliwy.

Odnośnik do komentarza

dodam, ze nim doszlo do zdrady i tak juz podwazala jego decyzje, a raczej oczekiwania. Dziwi mnie ,ze chlopak drugi raz sobie na to pozowlil, bo kiedys tez go laska zdradzila. Nie życzę mu źle, ale jeśli takie rzeeczy się powtarzają...

dążę do tego - jaki jest mój cel w tym trójkacie, że ona nie odpuszcza znajomości.

ps. fraanca - piszesz jak kobieta, która to doświadczyła lub obserwowała z boku :>

Odnośnik do komentarza

~byly

ps. fraanca - piszesz jak kobieta, która to doświadczyła lub obserwowała z boku :>

Na szczęście jako osoba obserwująca z boku. MNÓSTWO np takich sytuacji, że może z początku osoba zdradzająca wyraża żal, płacze, zapewnia o miłości, itd. Ale po niedługim czasie właściwie przestaje starać się naprawiać związek. Zdradzony oczywiście nadal przeżywa, bo przecież nie wróci do równowagi psychicznej w ciągu miesiąca. I zostaje praktycznie bez wsparcia i zrozumienia ze strony partnera, na dłuższą metę. Chodzi po psychologach i psychiatrach, jedzie na psychotropach, nie może normalnie spać w nocy, czasem nawet ociera się o samobójstwo. A partner, jeśli w ogóle raczy coś z tego dostrzec, kwituje to czymś takim mniej więcej:"Eeeeee, przesadzasz!". I to się często latami ciągnie. MASAKRA
Może i czasem zdarza się, że zdradzający naprawdę przyjmie całą winę na klatę, nie będzie się usprawiedliwiał("Bo Ty się ze mną kłóciłeś, bo Ty mnie nie rozumiałeś"), ale według mnie rzadko. I rzadko się też zdarza, że osoba zdradzona zaufa w pełni na nowo, i przestanie odczuwać ból po tym po jakimś w miarę rozsądnym czasie(a więc nie po 20 latach np.). Jaka jest więc szansa, że zajdą obie te rzeczy jednocześnie(konieczne przecież do odbudowy związku)? I że ten związek będzie potem w pełni szczęśliwy? Jedna na 10 tysięcy? Nie prościej i nie lepiej nie robić czegoś takiego najbliższej osobie?
Aha, Były, ale Ty chcesz wiedzieć, co chodzi po głowie tej dziewczynie... Trudno być pewnym na 100%, ale może ona dlatego nie odeszła do Ciebie, bo myśli, że to zbyt duże ryzyko(co jednak nie usprawiedliwia zdrady). Kiedyś ją zostawiłeś, więc może Ci teraz do końca nie ufa? Jeśli chodzi o uczucia do Ciebie, to mogły w niej zostać, ale zaufanie pewnie prysło. A związek bez zaufania na dłuższą metę nie ma sensu...

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
Że dużo obserwuje i dużo pisze :P

a masz mniejsze doświadczenie od niej, czy mniej się dzielisz ;)?

franca
Aha, Były, ale Ty chcesz wiedzieć, co chodzi po głowie tej dziewczynie... Trudno być pewnym na 100%, ale może ona dlatego nie odeszła do Ciebie, bo myśli, że to zbyt duże ryzyko(co jednak nie usprawiedliwia zdrady). Kiedyś ją zostawiłeś, więc może Ci teraz do końca nie ufa? Jeśli chodzi o uczucia do Ciebie, to mogły w niej zostać, ale zaufanie pewnie prysło. A związek bez zaufania na dłuższą metę nie ma sensu..

Zgadzam się, choc sama mowila, ze zdradzając zyla jeszcze tam tym mną, a raczej myslą i uczuciem, które było wcześniej łudząc sie, ze nadal tak jest, ale tak na prawdę o nim ciągle też myslała. Niestety nie potrafiła wyjaśnić tego, ze bedac z nim o mnie myśli. Z każdym dniem, a także po częsci waszymi słowami trochę trzeźwieje z tego, pomaga mi też fakt nie konwersowania z nią, a wyjazd to ułatwi nie spotkanie z nią. Pytanie - co będzie gdy wróce za miesiąc, czy nadal tak samo 'silny' będe i 'mocny '...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...