Skocz do zawartości
Forum

Depresja po stracie ukochanego zwierzaka


Gość Estera01

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Estera01

Tydzień temu zginął mój kot. Został przejechany przez samochód. Miał zaledwie 3 miesiące, miałam go od maleńkiego i byłam do niego bardzo przywiązana. Codziennie rano mnie budził, chciał sie bawić, spał ze mną, kiedy go głaskałam mruczał, uwielbiał wspinać sie na niewysoką sosnę w moim ogrodzie.
Tydzień temu mój przestraszyl sie nowego psa sąsiadów. W domu był tylko mój ojciec. Z tego co wiem kot zaczał miałczec i wszystko drapac, był bardzo wystraszony. Ojciec zamiast sie nim zaopiekowac nie zwrocil na niego uwagi, a nawet nie zamknął drzwi, zeby nie mogl wyjsc na dwór. Ja rowniez mialam juz taką sytuacje z moim kotem i wtedy postąpiłam zupełnie inaczej- zaczęłam go glaskac i przytualac a on się uspokoił.
Kota nie było pare godzin, a nigdy nie wychodził poza ogrodek. Ojciec pojechał go szukac. I wtedy okazało sie najgorsze....
teraz nie moge sie po tym pozbierac. Nie mam na nic siły, ciągle płaczę, mam wyrzuty sumienia ze nie było mnie wtedy w domu i sie nim nie zaopiekowalam. Tak bardzo chciałabym cofnąc czas. Nienawidze mojego ojca po tym co zrobil, sama mam ochote się zabić, on był moim ukochanym kotkiem, bardzo brakuje mi jego mruczenia i zabaw z nim :(

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci wspólczuję. Sama mam kota,już od 7 lat i jestem do niego bardzo przywiązana.Nie wyobrazam sobie domu bez niego,to taki mały domownik.Wiem,ze nic nie zastapi Ci ukochanego zwierzaka ale moze nowy kot i opieka nad nim pozwoli Ci byc myslami z tamtym kotkiem?Nie zadreczaj sie z tego powodu,niestety widocznie tak mialo być.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Nie Nienawidź ojca, on i tak się czuje fatalnie i jest mu przykro nawet jeśli się do tego nie przyznaje... Zrobił źle i napewno zdaje sobie z tego sprawę.
rozumiem, Cię bo ja niedawno też straciłam zwierzaczka - psa. Miłam go 11 lat i musiałam uśpić. niestety zachorował i dalsze podtrzymywanie go przy życiu oznaczało dla niego niewyobrażalne cierpienia

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=15765305e3f9196c7.png
http://slubowisko.pl/suwaczek/2005-07-12/od-naszego-slubu-minelo-juz.png

Odnośnik do komentarza

Ojej... Taki malutki był...:((((( Bardzo Ci współczuję... Sama też kiedyś straciłam kota, to było okropne... Miał wtedy 3 lata.

Staraj się nie myśleć o tym, co mogłaś zrobic tamtego dnia. Sama myślałam w taki sposób, i do niczego dobrego to nie prowadziło. To nie Twoja wina, że nie mogłaś zostać ze swoim kotkiem. Nie mogłaś tez przewidzieć tego wszystkiego, co się stało, gdy go zostawiłaś. Nie ma sensu się zadręczać takimi myślami.

Mam wrażenie(choć mogę się mylić), że na razie nie masz ochoty brać następnego ziwerzaka do domu. Jeśli tak jest, to moim zdaniem nie powinnaś tego robić. Nic na siłę.

Odnośnik do komentarza

Ojej:((((
Współczuję Ci, sama mam 10 miesięcznego psa. Wiem, jak łatwo jest się do zwierzaka przyzwyczaić, a jak trudno odzwyczaić..
Jedyne co mogę Ci polecić to może zakup nowego kotka?
Doskonale wiem, że to nie bedzie to samo, ale mam Znajomą która po śmierci koszatniczki kupiła nową i teraz jest do Niej tak przywiązana że to coś przemiłego.. Ale ja chyba myślę, że narazie nie chcesz mieć nowego zwierzaka, bo ból pośmierci kota chyba utwierdził Cie w przekonaniu że nie warto? Mam racje?
A poza tym jak mówi Franca, to NIE TWOJA WINA!
Nie obarczaj się takimi myślami.

Odnośnik do komentarza
Gość Tabakiera

nic przebolejesz to. Ja miałam psa, doga. Był bardzo mądry i co ktoś mi go otruł. Mieszkam na wsi, pies nie był wiązany, ale futrka zawsze jest zamknięta, jest tabliczka ostrzegawcza, pies nigdy sam nie wyszedł poza posesje a i tak komuś przeszkadzał. Otruł go. Płakałam, dochodziłam do siebie długo ale jakoś to przetrwałam

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że w takich sprawach powinno sie przeprowadzac dochodzenie, tak jak w przypadku przestępstw popełnionych wobec ludzi. Tak naprawde ciężko o gorszą rzecz niz krzywdzenie zwierząt, i ludzie, którzy to robią bez żadnych skrupułów, są pewnie bardziej zdemoralizowani niż wiekszość przestepców.

Odnośnik do komentarza
Gość Daria to ja

franca
Ja uważam, że w takich sprawach powinno sie przeprowadzac dochodzenie, tak jak w przypadku przestępstw popełnionych wobec ludzi. Tak naprawde ciężko o gorszą rzecz niz krzywdzenie zwierząt, i ludzie, którzy to robią bez żadnych skrupułów, są pewnie bardziej zdemoralizowani niż wiekszość przestepców.

zgadzam się z francą! Poza tym ja uważam, że za niedopilnowanie zwierzaka powinny być surowe kary dla właścicieli!
Bo puszczają psy luzem, one biegają rozmnażają inne psy i potem pełno bezpańskich, głodnych psów, które wpadają pod samochody. Uważam, że powinni być kuratorzy dla nowych opiekunów zwierząt, bo świadomość opieki nad zwierzakiem kuleje. Ludzie są nieodpowiedzialni i 90% z nich nie nadaje się na opiekunów. Krew mnie zalewa gdy widze jakąś głupią pinde z jorkiem na smyczy która go na smyczy podnosi na rece bo sie schylic nie moze. Potem sie dziwi ze pies charcze ma zapadneita tchawice na stare lata itd. Ludzie sa tacy bezmyślni względem zwierząt...

Odnośnik do komentarza

no niestety ale ludzie wychodzą z załozenia, ze to tylko pies czy tylko zwierze, w ogóle panuje ogólna zneiczulica wśród ludzi. Ciezko im sie zatrzymac i wezwac schronisko do lezacego na poboczu psa, dobrze ze im jest dobrze, cieplo maja co jesc, co ich obchodzi pies? Ja nie wiem jak tacy ludzie moga siasc potem przy stole w swieta czy do kosciola pojsc i uwazac sie za milosiernych i dobrych? Straszna hipokryzja

Odnośnik do komentarza

Nienawiść do ojca nie zwróci mu życia poza tym nie zrobił tego specjalnie. Owszem, była to bezmyślność, ale niestety stało się jak stało. Zastanów się czy warto brać kolejnego zwierzaka, czy nie skończy podobnie, zastanów się czy nadajesz się na opiekunkę, czy zwierzak podczas Twojej nieobecności w domu na pewno jest bezpieczny?

A co do tematyki zwierząt - ludzie nie szanują ludzi, a zwierzęta traktują jako gorsze. Kiedyś była taka sentencja, parafrazuję, że dobrego człowieka poznasz po tym, jak traktuje zwierzeta. Dlatego, że są słabsze i niektóre w pełni zależne od człowieka. Moja koleżanka znalazła królika w śmietniku - to świadczy o tym, że ludzie traktują zwierzęta jak przedmioty. To patologiczne zachowanie, ale niestety, jeśli ktoś nie dostał ciepła, miłości, nie nauczył się szacunku do braci mniejszych, to ciężko będzie mu to wyperswadować później. Ludzie biorą zwierzaki dla dzieci, a dziecko się znudzi i trafiają na śmietnik, albo chomiki czy świnki umierają zduszone przez dzieci. Nie ma lekarstwa na głupotę, można jednak uświadamiać i zastanwiać się czy ja faktycznie jestem dobra i odpowiedzialna, czy potrafię zapewnić mu to, czego potrzebuje.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Ja dwa lata temu w wakacje łapałam królika! bo latał po parkingu. Nie, nie był to szaraczek, tylko taki, którego można wziąć ze sklepu zoologicznego. Ciężko było, sąsiedzi pomagali. Potem zaniosłam go z sąsiadką do weterynarza i na szczęście udało nam się go oddać do sklepu. Ładny był, więc pewnie ktoś go przygarnął.

Ludzie są okropni, na prawdę. Spotkałam się z czymś takim, że ktoś pilnie musiał oddać kota do schroniska, ponieważ zwierzak atakował niemowlę. Co ciekawe, schroniska odmówiły przyjęcia go i dały radę właścicielowi... "przestań dawać mu jedzenie to w końcu sobie pójdzie". PATOLOGIA!

Odnośnik do komentarza

rozumiem Twój ból i rozgoryczenie, ja straciłam mojego kochanego pieska, który miał dwa lata i się okazało, że dopadł go rak płuc, to co przeżyłam to nie da się opisać, leczenie itd, trochę mi to zajęło zanim doszłam do siebie. Ty też na pewno sobie z tym poradzisz, życzę dużo sił, będzie dobrze!

Odnośnik do komentarza

wiesz jeszcze pindy z yorkami mnie aż tak nie drażnią jak samcy alfa ze swoimi psami. Szczują na siebie je a potem dziwią się że zaatakowały czlowieka, albo idę z psem ( mieszanka wilczura, z czyms duzo większym) podchodzi do mnie mama z dzieckiem. I nagle dziecko zaczyna dotykać głaskać mojego psa. A matka się stoi i śmieje. A ni się nie zapyta ani nic... Mój pies nie lubi obcych, na spacerze chodzi w kagańcu.... Raz jak warknął na takie dziecko bo go chyba za ucho pociągneło to matka takiego rabanu narobiła.... że o mało nie skończyło się na wzywaniu policji... a ostrzegałam ją by nie podchodziła z dzieckiem bo mój pies nie lubi obcych

Odnośnik do komentarza

Deszczowa Piosenka
albo idę z psem ( mieszanka wilczura, z czyms duzo większym) podchodzi do mnie mama z dzieckiem. I nagle dziecko zaczyna dotykać głaskać mojego psa. A matka się stoi i śmieje. A ni się nie zapyta ani nic... Mój pies nie lubi obcych, na spacerze chodzi w kagańcu.... Raz jak warknął na takie dziecko bo go chyba za ucho pociągneło to matka takiego rabanu narobiła.... że o mało nie skończyło się na wzywaniu policji... a ostrzegałam ją by nie podchodziła z dzieckiem bo mój pies nie lubi obcych

To jest zupelnie bez sensu, ale co gorsza, uczenie dziecka od poczatku, ze egoizm, nie liczenie sie z innymi(przeciez nieistotne czy chodzi o czlowieka czy zwierzaka), czyli same najgorsze rzeczy sa ok, I co gorsza, jeszcze to ta druga strona jest temu winna. :o Albo temu ze jej sie to nie podoba. :D Najlepiej od razu zareagowac na zaczepianie zwierzaka(niekoniecznie swojego, ale swojego to juz w szczegolnosci), stanowczo zwrocic dziecku uwage i rzecz jasna nie pozwolic mu na to. Oprocz ochrony zwierzaka dodatkowo dziecko moze miec z tego bardzo pozyteczna nauke, a matka sila rzeczy majac niezly wstyd po czyms takim zyska dodatkowa motywacje do zmiany podejscia do wychowywania dziecka.

Odnośnik do komentarza

Aha, jeszcze zgadzam sie tez z tym, co Tarja tutaj napisała:

Tarja
Nienawiść do ojca nie zwróci mu życia poza tym nie zrobił tego specjalnie. Owszem, była to bezmyślność, ale niestety stało się jak stało.

Tyle ze nie chodzi o to zeby zawsze tak robic, nieraz sa to puste slowa zupelnie nieprzystajace do konkretnego przypadku, ale tutaj akurat to jest bardzo adekwatne. Pewnie ojcu tez jest bardzo ciezko. Może pod pewnym wzgledem nawet trudniej niż Tobie, bo ma świadomość tego, że nie postapił, jak należy. A przeciez nie chciał, żeby to się tak skończyło. W takiej sytuuacji powinniście wspierać się nawzajem, a nie robić wyrzuty jedno drugiemu. Wiadomo, kazda sytuacja jest inna I oczywiscie nie w kazdej tak to dziala, ale tutaj nie chodzi o zaden egoizm, nikt nie zrobil nikomu krzywdy, itp.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...