Skocz do zawartości
Forum

Brak zaufania po udawanej próbie samobójczej


Rekomendowane odpowiedzi

Sama nie wiem czemu będę szukać pomocy w taki sposób, ale już sama nie wiem co robić.
Opowiem teraz całą historie która mnie przeraża, tylko prosze o niekrytykowanie mnie za bardzo.
Mam 15 lat i kilka razy do roku (ferie, wakacje, święta) jeżdżę do mojej babci, malutkie miasteczko wszyscy sie znają.
Dwa lata temu w czasie ferii zimowych poznałam Kamila, przyjaciel, pisaliśmy do siebie, spotykaliśmy się jak przyjeżdżałam, ale nigdy nie było między nami nic więcej.
On jest typem chłopaka za którym latają dziewczyny, a on sie jakoś nie odgarnia więc ciągle kogoś ma. Ja nie zwracałam na to w ten sposób uwagi i to go pociągało, ale ja to ignorowałam. Wszystko zmieniło sie an tych wakacjach kiedy poszliśmy na spacer, a mi zaczeło zależeć. Kilka dni po naszym spotkaniu wyjechałam, ale starałam sie o nim nie myśleć, bo właśnie zaczynał sie sierpień, a ja nie miałam ochoty na milości więc zerwałam kontakt praktycznie. Wszystko wróciło we wrześniu, zaczelismy gadać na skype, pisać i sie zakochałam. 15 października mu o tym powiedziałam przez skype, potem zrobiłam najgłupszą rzecz w moim życiu i sie pociełam. No, a potem wszystko wróciło do normy, pisaliśmy, rozmawialiśmy mieliśmy sie spotkać na świętach. Żyłam normalnie poznałam kogoś w połowie listopada niestety 21 grudnia zakończyłam związek z moim chłopakiem. Pech chciał, że 26 pojechałam do babci, a 27 spotkałam sie z Kamilem. Siedziałam na osiedlu z kolegami i z nim wszystko było okej, gdy zostaliśmy sami sporo rozmawialiśmy i obiecałam mu, że nigdy go nie pokocham. Było okej chociaż pod koniec dnia próbował mnie pocałować ale nastawiłam policzek i poszłam do domu. 28 grudnia dzień spędzony z kumplami i z nim, było dość fajnie, zostaliśmy sami, sprawy zaszły za daleko, całowaliśmy sie ustaliliśmy, że to po przyjacielsku i zostaje między nami, na drugi dzień miałam wyjechać. 29 grudnia przyszedł sie pożegnać na dworzec i wyjechałam. Od tamtego czasu traktowałam go jak kumpla, a on mnie pokochał. Coś sie stało około 12 stycznia, mówił jak bardzo mnie kocha, chciał być ze mną na odległość i "nie mógł" bez mnie żyć. Aż pewnego dnia dowiedziałam sie, że "był" w szpitalu bo skoczył. Przejełam sie niesamowicie, miałam z nim długą telefoniczna nocną rozmowe, po której dowiedziałam sie, że "zażył" 10 tabletek nasennych, rozmowa przerwana. Nie spałam całą noc, dzwoniłam do niego, płakałam. Rano twierdził, że je zwymiotował. Nie odzywałam sie tydzień. Potem wszystko wracało do normy, jemu "wielka miłość" przeszła. Dogadywaliśmy sie normalnie, aż 3 lutego dowiedziałam sie od jego kolegi, że przez cały czas był z taką Dominiką i wcale nie próbował sie zabić. Załamałam sie poczułam sie okłamana, zadzwoniłam i zapytałam czy to prawda. Nie zaprzeczył tylko przeprosił. Nie rozłączyłam sie, nie miałam sił siedziałam i płakałam. Powiedziałam, że go nienawidze i sie rozłączyłam. W poniedziałek strasznie mnie przepraszał, zadzwonił. Stwierdziłam, że nie chce go stracić i będę trzymać go na dystans. Prawie wszystko wróciło do normy, zerwał z Dominiką (na sto procent, bo wiem to od kumpla, który go nie kryje) zaczeliśmy sie kumplować od nowa, ale poczułam, że nie umiem mu zaufać, boje sie po prostu. Teraz przez te wydarzenie odczuwam straszna traumę, boje sie ufać ludziom. Postrzegam ich jako osoby które mogą mnie w jakiś sposób zranić. Nie ufam już nawet przyjaciółce, strasznie sie boje, że znowu będę musiała przez to przechodzić. Dziś w nocy napisałam mu, że musze uporządkować swoje sprawy i potrzebuje czasu, że nie potrafie mu zaufać oraz, że sie odezwe niedługo. Nie odpisał, a ja boje sie ludzi.
Czy to z czasem przejdzie? Czy warto kontynuować tą znajomość? Czy naucze sie od nowa ufać ludziom?
Prosze tylko o niekrytykowanie mnie zbytnio i mimo, że to może tylko "nie udana miłość(?)" to żebyście mnie wzieli na poważnie. Dziękuje z góry.

Odnośnik do komentarza

Witaj wygląda na to ze u ciebie i chłopaka emocje biorą górę i zmierzają w tym kierunku w którym nie powinny.Obydwoje macie na siebie zły wpływ,dodatkowo sama nie widzisz przyszłości i widząc nie stabilność chłopaka,również uważam że lepiej by było gdybyście nie kontynuowali waszej znajomości.Co do zaufania ciężko jest je odzyskać, lecz zawsze trzeba pozostać otwartym, na inne osoby, dlatego daj czas sobie i osobom z otoczenia.Jedynie dłuższe poznanie danej osoby sprawi, że będziesz potrafiła się otworzyć i zaufać.

Odnośnik do komentarza

Witaj. Kiedyś też miałam taką znajomość, tylko że to ja zwróciłam na niego pierwsza uwagę, ale gdy zobaczyłam jak on mi kłamie w żywe oczy i jak dowiedziałam się że spotyka się i pisze z innymi to przestałam się do niego odzywać, tylko że wtedy jemu niby zaczęło zależeć i chciał spróbować ze mną być. Spotykaliśmy się, było wspaniale, ale później znowu to samo, dowiedziałam się że na boku spotyka się z innymi więc sobie darowałam na zawsze no i miesiąc później poznałam mojego obecnego męża :) Bardzo się cieszę że tak się stało, że zerwałam z nim kontakt, chociaż jak dowiedział się że spotykam się z innym (obecnym mężem) to znowu zaczął do mnie wypisywać że mu zależy itd. ale ja się nie dałam nabrać i jestem z siebie dumna i przynajmniej szczęśliwa, pomimo tego że uważałam, że to właśnie on jest moją miłością, ale jak widać młody wiek i niedoświadczenie potrafią często kogoś wprowadzić w błąd . Jeżeli znajdziesz już tą prawdziwą miłość to uwierz mi że będziesz wiedziała że to jest właśnie to :) Dobrze że napisał Ci żebyście zakończyli znajomość, uwierz mi, to nie miało sensu.. Jak sama widzisz wiem to po sobie ;) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza

Nie przejmuj się tym ... :) Ja mijam tego chłopaka bardzo często, jest on bratem mojego szwagra więc nie w sposób uniknąć jego obecności na szwagra albo mojej siostry urodzinach i na początku też miałam bardzo ciężko bo kiedyś on dla mnie naprawde bardzo dużo znaczył, ale minęło już kilka lat i dzięki mojemu mężowi zapomniałam o nim jako o chłopaku tylko traktuje go jak zwykłego kolegę którego czasem gdzieś spotkam ale z którym nic mnie już nie łączy i nie będzie łączyło chociaż ja nadal widzę że on był i jest zazdrosny o mojego męża, ale to tylko dlatego że wie że ja już nie będę jego, a go kręcą właśnie takie sytuacje i już pewnie tak zostanie do końca dopóki nie znajdzie sobie kobiety na stałe .. I naprawde do niego nie pisz ani nie dzwoń. Pozwól sobie na nową znajomość, ale tym razem z jakimś wartościowym chłopakiem :)

Odnośnik do komentarza

To się nie skończy dobrze, bo nawet jeżeli pozostaniecie tylko przyjaciółmi bądź kolegami to on i tak będzie Cię oszukiwał no i po co komu taka znajomość ?? Ty chyba nadal coś do niego czujesz i masz nadzieje że on się zmieni i znowu spróbujecie, ale to naprawde nie wyjdzie z takim człowiekiem. Sama widziałaś jakie bezczelne kłamstwo wymyślił żebyś się od niego odczepiła bo miał inną dziewczynę.. Nie warto marnować czasu na takiego chłopaka..

Odnośnik do komentarza

Jeżeli spotkałaś kogoś i ten ktoś po jakimś czasie stał się dla Ciebie mało ważny to znaczy że nie znalazłaś tego odpowiedniego mężczyzny . Jesteś jeszcze bardzo młodziutka i w przyszłości sama zobaczysz co było dla Ciebie dobre w młodości i gdzie popełniałaś błędy oraz czym jest prawdziwa miłość, bo w prawdziwej miłości nie ma mowy o jakimkolwiek krzywdzeniu drugiej osoby :)

Odnośnik do komentarza

Też byłam kiedyś młoda i zawsze musiałam mieć rację, chociaż oczywiście często jej nie miałam i wszyscy dookoła mi to powtarzali ale ja i tak swoje dopóki nie przekonałam się na własnej skórze ;) Ty pewnie masz tak samo, musisz jeszcze wyrosnąć z tego wieku kiedy wydaje Ci się że robisz dobrze a jednak później okazuję się że się grubo myliłaś . Życzę Ci abyś w życiu podejmowała jednak te słuszne decyzje które będą dla Ciebie dobre i abyś znalazła tą PRAWDZIWĄ miłość :)

Odnośnik do komentarza

A jak się w nim zakochałam miałam 14 lat i trwało to do 18 roku życia więc jak sama widzisz byłam od Ciebie nie dość że starsza to jeszcze trwało to dłużej. Widzę że nie dasz sobie przegadać ... Szkoda, bo myślałam że udało mi sie Ciebie przekonać że oszustom nie ma co ufać. Ty chyba dalej chcesz cierpieć z jego powodu, a on tylko patrzy na to jaka jesteś łatwowierna i jak łatwo mu przebaczasz bo inne pewnie dały sobie z nim spokój po tych jego kłamstwach..

Odnośnik do komentarza

Kimberly, bardzo mądrze piszesz, ale po co ciągle z nią dyskutujesz? Przecież widać, że ona w ogóle nie chce słuchać Twoich argumentów, uparła się i tyle. nieprzygoda, skoro nie interesuje Cię zdanie ani jednej osoby w tym wątku(wszystkie radziły Ci to samo), to po jakiego grzyba zakładasz wątek? Może następnym razem, jak Ci przyjdzie coś podobnego do głowy, to może daruj sobie, bo tylko marnujesz czas innych w ten sposób.

Odnośnik do komentarza

Każdy z każdą osobą ma jakieś dobre wspomnienia, a nawet wspaniałe po których, kiedy sobie o nich przypomnimy, mamy motyle w brzuchu. Ale jeżeli ktoś nieustannie kłamie i rani to nie ma sensu na siłę szukać tych dobrych wspomnień żeby znowu przekonać się do tej osoby i znowu o niej rozmyślać.. A tego że się przez niego pocięłaś już nie pamiętasz ?? Albo tego jak miał inną na boku??? jeżeli pamięta się o jakiejś osobie to i z tej złej i z tej dobrej strony, a Ty na siłę próbujesz myśleć tylko o tych dobrych chwilach jakie z nim przeżyłaś.. Źle robisz i szkoda mi Ciebie, bo jeżeli on Cię zrani jeszcze bardziej to Ty możesz znowu narazić swoje życie na niebezpieczeństwo ... A uwierz mi że gdyby jemu na Tobie zależało to już dawno bylibyście razem i by nawet nie pomyślał o tym żeby Cię w jakikolwiek sposób skrzywdzić..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...