Skocz do zawartości
Forum

Brak pracy i myśli o samobójstwie


Gość ...

Rekomendowane odpowiedzi

@~maja:
Przepraszam że się wtrącę. Ale może znajdziesz jakieś środki finansowe na słownik języka obcego w zakresie wiedzy TECHNICZNEJ i zostaniesz handlowcem zagranicznym?

-----------------------------------------------
Ja też tu piszę z problemem.
Druga połówka wpadła w depresję. Co prawda jest na stażu, ale on nie ma przyszłości....gdyż nie zostawią ją w STAROSTWIE (i zresztą spośród tylu stażystów może z dwóch zatrudnią....dzieci swoich znajomych). Już przeżywa na zapas. W dodatku ma rodziców którzy nijak reagują, nie widzą problemu. Zaś moja mama próbuje pomóc, wesprzeć ale....jest całkiem na odwrót. Czuje się że jesteśmy sami z jej problemem. Zaczyna on dotykać i mnie. Poważnie myśli o zmianie miasta, co ważniejsze finanse ze stażu zaoszczędziła....ale jej rodzice nie patrzą na to wesoło i nie zdziwię się jakby tak nagle ją zatrzymali i zakazali. A po drugie, nawet jak wyjedzie, to co zrobi? Szczególnie jak okaże się że nie ma pracy,dla niej? Przekwalifikowanie - co jest częstą odpowiedzią , również nie wchodzi w rachubę, to nie jest dzień, dwa czy tydzień i nie sprawi że od razu praca się zjawi. Wiadomo, cierpliwość popłaca...ale też i swoje kosztuje. Gdyby jeszcze było mało, wybranka mego serca jest pesymistką (tak ją wychowali rodzice) i ma często problemy na tle psychicznym (też zasługa jej rodziców - nie będę przytaczał tu ich historii powiem tylko że ona jest takim workiem do psychicznego bicia, aby jej rodzice mogli się na czymś rozładować po swoich porażkach), przeżywa każdą porażkę, każdą kłótnie rodziców narzekając przy tym słowami "po co się urodziłam?" "czy całe moje życie musi być pełne bólu?" "Czy spotka mnie jeszcze coś szczęśliwego?". Te słowa mnie też dotykają - czuje się tak jakbym nic nie wniósł do jej życia. Ale tym bardziej nie potrafię jej pomóc. Jedynie co mogę, to poszukiwać dla niej miejsca pracy...
Mamy prawie 25 lat, a znamy się 4/5 życia (ale poważniej zaczęliśmy się poznawać ponad rok temu, wcześniej to było na zasadzie "cześć", albo w dzieciństwie "czy się pobawimy razem?" itp)

Odnośnik do komentarza
Gość ekonomista z Łodzi

Wiem Państwo co czujecie. Sam walczę z bezrobociem od ponad 2,5 roku. Rok po studiach dostałem staż na ledwie 3 miesiace, potem dziękujemy, bo "koszty pracy". Od 1,5 roku siedzę w domu. Chodzę tylko z kąta w kąt, gapiąc się na wyświetlacz ledwo już działającego telefonu. Mam 30 lat. Utrzymują mnie rodzice - emeryci. Jest mi z tym coraz ciężej. Przegrałem już swoje życie. Znajomi wytarli mnie gumką - dla nich takie osoby już nie istnieją. Do tego mam dyskopatię. Walczę z nią od ponad roku. Nie mam już sił, ja już nie chcę tak żyć. Osoby będące na utrzymaniu rodziców, albo pracujące w ogóle mnie nie rozumieją. Mają problem, jaką bluzkę dziś założyć, podczas gdy ja boję się o swoją przyszłość. Całe szczęście, że nie mam dzieci, i nawet w obecnej sytuacji nie zamierzam ich mieć.

Odnośnik do komentarza

W ciągu roku byłam na dwóch pogrzebach samobójców-moich bliższych znajomych. Pierwszy z nich,chłopak po 30-tce powiesił się pod wpływem zawodu miłosnego... To co przeżywała jego rodzina trudno opisać... Więc jeśli ktoś myśli o samobójstwie, jako o środku do przerwania swego cierpienia, niech pomyśli również o tym, że to samobójstwo jego będzie początkiem cierpienia dla jego bliskich.... I tu chciałam opisać drugi przypadek samobójstwa.... Chłopak lat 25. Wkrótce po tym jak się zabił, dwa miesiące później zmarł jego tata, który nie mógł sobie poradzić z odejściem syna. Została mama z dwoma małoletnimi córkami, które z traumą będą musiały się zmagać do końca życia..

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem uważnie poruszane tu tematy,jestem w podobnej sytuacji jak wielu Polaków którzy utracili pracę,z powodu kredytów mają nóz na gardle i myśla o popełnieniu samobójstwa.Miałem pracę,własną firmę i co z tego,straciłem pracę,firma upadła,pełno długów,nie pozostaje nic jak tylko się powiesić i uwolnić od tych problmów,mam dośc takiego życia,ciągłego proszenia się w MOPSie,

Odnośnik do komentarza
Gość kasienkaaxox9

Pana sytuacja jest naprawde bardzo powazna ale nie musi sie pan zabijac , ja moze nie jestem jeszcze pelnoletnia ale przechodzilam to razem z rodzicami i oni wcale nie mieli latwiej . Moj tato w koncu mial tego wszystkiego dosc ze nie bylo pieniedzy a jak wiadomo w polsce jest bieda , kazal nam wszystkim sie wyprowadzic do Anglii , tutaj pana by bylo stac na dobry dom , na rachunki i co pan jeszcze potrzebuje . I napewno zasilek tu jest wiekszy niz w polsce + jak sie ma dzieci dostaje sie benefity na dzieci wiec jest bonusik a o prace nie trzeba sie martwic , wszyscy odrazy przyjmuja wiec pan niech sie nie martwi i nie zabija bo to bez sensu nie jest pan zerem i nie potrzebuje sie pan wcale zabijac .

Odnośnik do komentarza

@~sedzia20: Masz człowieku świętą racje. Ja szukam pracy już od ponad 3 lat i nie mogę nic znaleźć. Pracowałem wcześniej jako kierowca autobusu w komunikacji miejskiej, ale po roku czasu nie wydłużyli mi umowy. Dobrze że w tym czasie mieszkałem z rodzicami więc mogłem prawie całą wypłatę odkładać na konto. W chwili odejścia z pracy miałem odłożone 20.000zł, a teraz mam 20.000zł długu niemożliwego do spłaty. Z czeboś muszę żyć. Mam 27 lat i zero perspektyw do życia. Złożyłem prawie 800 aplikacji i nie było nawet jednego telefonu - brak doświadczenia. Samobójstwo będzie najlepszym wyjściem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...