Skocz do zawartości
Forum

Utrata pracy i partnera a depresja


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bum-bum-bec

jeszcze się nie zaczęły a już mi się obrywa za chęci do życia...

#1 moja mama kazała mi napisać kartkę do ciotki. Ok, nawaliłam, bo miałam to wczoraj zrobić. Dzisiaj ją napisałam i nie włożyłam jej do koperty żeby i ona ją przeczytała. Położyłam kopertę, a pod nią była kartka. Wysłała samą kopertę. Krzyk, że to moja wina. Krzyk, że w błoto wydała kasę na znaczek i drugiego kupować nie będzie. Krzyk, że nie zauważyła.

#2 siedzi w kuchni i coś tam gotuje. Przyszła do mojego pokoju i mówi żebym ciasto w proszku zrobiła. Ja na to: nie robię, bo jest niesmaczne. Krzyk, krzyk i krzyk.

#3 pyta w kółko macieja o to samo. Raz zada pytanie, 15 sekund później ponownie o to samo. Po 5 minutach znów to samo pytanie i krzyk, bo się irytuje.

Święta jeszcze się nie zaczęły, a ja mam ich już po dziurki w nosie.

Odnośnik do komentarza

Ewelinko, jak tak piszesz o swojej mamie i tym, że co chwilę zapomina i pyta o to samo, to wiesz... to może być choroba. Nie chciałabym być złą wróżką i pisac takie okropne rzeczy tuż przed Wigilią, ale moja ciocia miała guza mózgu i tak samo się zachowywała... Wiem, że to okropne co pisze i przepraszam, ale skoro twoja mama się nie leczy, unika lekarzy i w ogóle, to kto wie co się dzieje w jej organizmie...

A teraz coś tylko dla Ciebie:

Słońca każdego dnia, ciepła od prawdziwie bliskich osób, odnalezienia tego właściwego sensu życia, spełnienia prywatnie i zawodowo, a także wiele sił, aby sprostać wyzwaniom każdego kolejnego dnia. Tego wszystkiego życzę Ci Ewelinko z okazji Świąt. Bądź szczęśliwa, zawsze i wszędzie i wiedz, że to czy będziesz zależy tylko od Ciebie!

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

fijołku, wielce prawdopodobne, że to choroba. Tylko ona nie zamierza nic z tym robić. Nie wiadomo co tam dzieje się w jej organizmie. Może nieco brutalnie i mało świątecznie, ale wszystko na własne życzenie.

Dziękuje za życzenia :) :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz... każdy postępuje wedle własnego sumienia, nie sposób brac na siebie cudze sumienie, nawet jak to członek rodziny. Byc może Twoja mama nie ma sił na walkę, bo to wymaga naprawdę dużo energii. Może woli odejść... to tez trzeba uszanować. Smutne to takie, ale nic nie poradzimy.

---------------------------------------------------------------------------------------

A dostałaś życzenia od swojego ex? :) albo czy Ty mu wysłałaś?

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

hmm... wczoraj z racji tego, że była wigilia to stwierdziłam, że jest to dobry moment, by porozmawiać, by nadrobić, by wreszcie zainteresowała się mną. Wbiła mi 3 razy nóż w plecy. Wiem, że nieświadomie, ale to faktu nie zmienia, że było mi bardzo przykro. Dzisiaj już jakoś lepiej mi się z nią rozmawiało. Co prawda usłyszałam, że pracuje w firmie x, a z tą to od ponad półtora roku nie jestem powiązana. Cierpliwie wyjaśniłam i pociągnęłam temat dalej. Staram się.

Tylko ja tego nie rozumiem. Jak można się poddać. Stawką jest życie, zdrowie. Sama mam chorobę przewlekłą, która czasem mi daje w kość i wiem, że lepiej jest brać leki, by sobie ulżyć. Nie rozumiem jej.

Mój brat - wczoraj zadzwonił z Holandii. Pracy ciężkiej nie mają. Tak mi się wydaje. Mieli coś tam pakować - fizyczna, ale do przeżycia. Mieszkają w przyczepie na campingu. Powiedział, że nie mają ciepłej wody w przyczepie i że nie ma dla nich pracy więc wracają. Kłamał. Pracę mieli załatwioną przez agencję pracy, czyli nie ma opcji, by nie mieli co robić. Musieli ich wywalić. Po 5 dniach. W przyszłym tygodniu wracają. Zrobili sobie wycieczkę. Moja mama się wnerwiła jak diabli, bo znowu będą pasożytować. Powiedziała, że od stycznia muszą się składać. Nieco w to nie wierzę, że postawi im warunki, bo to jest jej najukochańszy synuś. Czas pokaże.

Mój były - złożyliśmy sobie życzenia. Wysłałam mu tandetny, ale dość ładny wierszyk smsowy. Odpisał, że teraz to będzie mi się już wszystko układało i życzy najradośniejszych świąt. :)

------------------------------------------

A jak tam Wasze święta?

Odnośnik do komentarza

wiesz co, Twój brat coś kręci wg mnie zwolnili go po 5 dniach? na pewni nie ot tak sobie. No ale jego sprawa, to jego zycie. Co do byłego - jak myślisz uda się coś czy nie bardzo? Ciężko wyczuć nie?
Moje święta są mało świąteczne. Zero atmosfery.

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

brat - ma 37 lat, wiek jego żony jest również w tych okolicach. Po ślubie jej rodzina kupiła im mieszkanie w Rawiczu. Sprzedali je, bo stwierdzili, że pracy dla nich nie ma. Oczywiście władowali się do nas. Oboje pracowali (brat przy malowaniu pasów na jezdni, ona w lidlu, ale po 2 mcach stw. że idzie na chorobowe po czym się zwolniła). Hrabiostwu nie można było uwagi zwrócić, bo się obrażali. Doszło do tego, że ja z mamą musiałyśmy niemalże na palcach chodzić. Nie wytrzymałam i powstała awantura. Wyprowadzili się na następny dzień. Przez jakiś czas mieszkali u jej mamy. I wyjechali do Holandii. Wrócili po około 2 tygodniach, bo (i tu jest najlepsze) jego żonie nie odpowiadał cięty sufit i mieszkali w pokoju wieloosobowym, gdzie parę osób zioło paliło. Zamieszkali znowu u nas. Byli mili i grzeczni do czasu kiedy moja mama ich nie zameldowała. Potem wróciło wszystko do normy. Znowu afera i znowu wyprowadzili się. Nie dawali znaku życia przez x miesięcy. Moja mama szału dostawała. Odezwali się i powiedzieli, że mieszkają w Krakowie, ale też pracy nie mogą znaleźć. Po pewnym czasie znów się do nas wprowadzili. Już nawet nie pytai czy mogą. Po prostu z dnia na dzień pojawiły się ich graty. No i teraz Holandia cz. 2. Ci ludzie non stop coś kręcą. O prace jest ciężko. Wiem, bo sama normalnej szukałam przez 7 mcy. O gównianą bardzo łatwo, a jeśli nie ma się co do garnka włożyć to i ta gówniana musi wystarczyć, a między czasie szuka się czegoś innego. Oni wychodzą z założenia, że przecież można żerować na innych. Najlepszy był argument dlaczego akurat to u nas pasożytują. Odpowiedź: jego żony mama jest jedynie na rencie, a moja jest na emeryturze i jeszcze dorabia. Koniec argumentu. Aaaa!!! Sonia, oni cały czas kręcą.

Były - można jedynie gdybać. Bardzo ucieszyłabym się gdybyśmy się zeszli. Zwłaszcza, że już chyba zauważył, że mocno ruszyłam do przodu i co za tym idzie zmieniłam się. Tylko nie chcę się napalać, bo potem będę bardzo cierpieć. Dlatego też między czasie sobie nieco pobalowałam i kręciłam z 2 panami :P he he :D Nie mogę dopuścić do tego stanu, że będę wpatrzona ślepo tylko i wył. w niego, bo totalnie nie wiadomo co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza

Wiesz co ja też znam taką osobę. Osoba ta ma podstawowe wykształcenie, ponieważ nie skończyła zawodówki ( sic!!!). Cały czas pasożytuje i to na tyle bezczelnie że nawet z tym się nie kryje. Nie robi nic a wymagania że ho ho. Tu nie pójdzie do pracy bo trzeba rano wstawać a on nie edzie bo nie ma autobusu ( do tej pracy miała 10 minut na piechotę), następna praca na budowie - nie bo za dużo trzeba pracować i nie bo za mało płacą ( tygodniówka 400 zł) I tak każda praca je be. Wiem jak to denerwuje bo to osoba z mojego bliskiego otoczenia. Ja mam jej już dosyć. Nic nie pomaga, rozmowa, krzyk i tym podobne nic. Siedzi w domu i tylko syf robi bo sprzątanie też zbyt wielkim obciążeniem jest.
Co do Twojego byłego - to bardzo dobrze robisz:) Niech nie mysli że jest jedyny:)
------------------------------------------------------------------------------------
Co do świąt to dziękuję za życzenia. Ja tobie życzę wytrwałości i odwagi w dążeniu do marzeń. U mnie święta w rozjeździe a to u jednych a to u drugich.

Odnośnik do komentarza

A moje w domku, spokojnie, miło, czas dla siebie... jak co święta robię sobie maraton z najświeższym sezonem Dextera :) Polecam! :D Tylko pogodę mam do bani, bo mokro strasznie, pada i cały śnieg sie roztopił :(

Współczuję z tym bratem, ja nienawidzę czegoś takiego, zresztą kto lubi... Cos strasznego, normalnie. Niestety sa takie pasożyty i ciężko je wytępić, sama takie znam, na szczęście nie w rodzinie, tylko sąsiedzi, ale i tak podziwiam cierpliwość ich bliskich... A może jak teraz będziesz miała lepsza pracę to poszukasz sobie czegoś do wynajęcia? Nie musi być całe mieszkanie, na początek i pokój dobry, co? Czy nie ma opcji?

A do stycznia został już mniej jak tydzień... ;) Macie już ustawioną datę tej "randki"?

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Taki mam plan. Dzisiaj właśnie kończyłam robić stronę www. Jeszcze tylko domena i będzie git :) Mam nową pracę. Co prawda mam tam jedynie system prowizyjny, ale nie wydaje mi się on trudny do zrealizowania. Oprócz tego nadal staram się dostać do firmy, w której znajomy pracuje. Jest jakiś ruch :) Coś się poprawia. Jak pospłacam to co mam pospłacać to przy dobrych wiatrach w marcu, kwietniu wyprowadzę się :) Innej opcji nie widzę. Wcześniej się nie da.

Squash - koło mnie kończą budować największą hale w mym mieście. Tylko ją tak kończą i kończą i skończyć nie mogą. Ma być ona otworzona w styczniu, ale pracownicy filii nie wiedzą dokładnie kiedy. Dzisiaj wysłałam e-maila to może trafi on do biura i ktoś mi udzieli informacji. Jeśli nadal nie będzie wiadomo co i jak to pójdziemy gdzie indziej :) Ogólnie nie ustaliliśmy konkretnego terminu. To nie będzie randka. On przecież ma dziewczynę. A przynajmniej miał ją podczas Mikołajek. Co prawda, wiele spraw mogło/może się zmienić, ale to już ma nadzieja, która może być bardzo złudna. On może mnie spostrzegać jedynie jako znajomą. W sumie to mi o tym napisał, jak powiadomił o dziewczynie. Hmm... jestem jego jedyną byłą dziewczyną z którą utrzymuje kontakt. I tak też sobie myślę, że jak się spotkamy to będzie zupełnie inaczej. Mowa ciała etc. zupełnie inny kontakt. Hmm... jak mnie tuż przed halloween widział to zaniemówił i miał problemy z kontaktem wzrokowym, co świadczyło wg mnie, że miał 'chrapkę'. Może teraz też tak będzie, a może jestem już dla niego obojętna. Chociaż patrząc na zadowolenie z propozycji gry nie widać tego było, a może ja nie chciałam tego zobaczyć. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Nie wiem, czy ta dziewczyna jest ot tak, czy to coś poważniejszego. Czy ona w ogóle jest jeszcze. Czy jest jeszcze w stanie na mnie inaczej spojrzeć niż na znajomą. Czy przypadkiem to nie będzie jedyne nasze wyjście, bo stwierdzi np.:"mój boshe... czemu ja z nią byłem?" Takich 'czy' jest dużo. Do stycznia zostało ok. tygodnia. To już niedługo i niebawem wszystko się wyjaśni. Chciałabym, by był happy end. Zwłaszcza, że teraz jestem inną osobą. Nie mulę, nie smęcę, jestem aktywna i uśmiechnięta. Chciałabym...

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

no, i przyjechał mój brat darmozjad. A mama przeszczęśliwa, bo cała 'ukochana' rodzina pod jednym dachem. Miała z nimi niby porozmawiać, by się dokładali do czynszu, ale patrząc na to, że już jej na głowę wchodzą to nic z tego. Już jest kochanym synusiem. Biednym, bo oszukanym... aaa...

a w nowej pracy miałam póki co tylko 3 godzinne szkolenie, ale podoba mi się. Przyjemna tam atmosfera panuje :) Fajnie :)

W ramach tego, że wreszcie znalazłam pracę i to chyba normalną to kupuje sobie miecz z gwiezdnych wojen :D zawsze chciałam mieć taki ponad metrowy, by pasował do mojego wzrostu :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

tak, ma - żerowanie na innych. A poza tym to chyba nie.

Były pan - jednak nie idziemy na squasha. Napisał mi wprost, że swego czasu trenował przez x lat tenis i będzie się ze mną męczył. Zaproponował łyżwy. Hmm... bardziej romantyczniejsze :P he he :)

hmm... który?
http://allegro.pl/miecz-109cm-swietlny-star-wars-dzwiek-gratis-i1985562030.html - ten fajnie świeci, ale porządaną długość ma dopiero w wersji 2 w 1
http://allegro.pl/star-wars-miecz-swietlny-az-108cm-dlugosci-dzwiek-i2003082176.html - tylko ten trochę słabo swieci
http://allegro.pl/miecz-jedi-star-wars-ogromny-i2006753341.html - albo kwestia zdjęcia, albo ja mam wyjątkowo grzeszne myśli, bo kojarzy mi się tylko i wył. z jednym.
http://allegro.pl/star-wars-swietlny-miecz-gwiezdne-wojny-110cm-hit-i2020767651.html - szkoda, że nie wiadomo jak świeci, ale fajna długość.

Ostatnio w zabawkowym jednym się pobawiłam, ale koszrował prawie 300zl.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...