Skocz do zawartości
Forum

Rodzice


Gość Kuba

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, przychodzące z dołującym mnie problemem odnośnie Mamy i Taty.

Żyjemy fajnie, nie braknie nam na nic pieniędzy, tato jeżdżący ciężarówką zarabia około 10tyś zł miesięcznie natomiast mama księgowa około 3tyś zł miesięcznie. Problem tkwi w tym że odnoszę wrażenie że o siebie nie dbają oraz sobie żałują. Tata ma wiele dziur w zębach, nie kupuje sobie praktycznie nic jeżeli chodzi o ubrania, nic ale oczywiście alkohol to główny wydatek taty. Mama ma zniszczone uzębienie co wymaga wyrwania zębów i wstawienie sztucznych zębów, jeżeli chodzi o ubrania to kupuje BARDZO RZADKO coś porządnego, głównie to szmaty z lumpeksu, kąpie się bardzo rzadko na moje oko około co 10 Dni. Nie świętują rocznic, nie wychodzą nigdzie razem (restauracja, wycieczka) kompletnie NIC, nie organizują żadnych wycieczek, wyjazdów itd mi oraz mojemu 8 letniego bratu. Wakacje spędzamy zawsze nad morzem, choć marzy mi sie chociaż raz jakaś zagranica. Jest mi bardzo smutno i boli mnie to przez co płacze po nocach że o siebie nie dbają, wiem o tym ze mama bardzo marzy o zrobieniu tych zębów bo się wstydzi lub o jakimś drobiazgu typu naszyjnik, tata również chodź tego nie pokazuje po sobie,  mam 16 Lat nie zarabiam pieniędzy i nie jestem w stanie dać im jakiś prezent od czasu do czasu, nie dostaje kieszonkowych jeżeli chce dostać np. buty lub kurtkę lub telefon mówię im to i po prostu to dostaje po jakimś czasie. Mama ma 48 lat, jej problemem jest nadwaga, Tata natomiast 52 i ma lekkie problemy z alkoholem oraz łysieje. Non stop się kłócą o drobiazgi, głównie o picie taty lecz się kochają. Normalne rodziny się nie kłócą planują rożnego typu wycieczki, wyjazd w góry, za granice, świętują rocznice lub sylwester, co najważniejsze dla mnie dbają o siebie, od czasu do czasu pozwolą sobie na kupno jakiegoś drobiazgu typu buty itd i załatwiają od razu problemy jak mają z zębami a nie je ignorują, Tata wie że mama musi wyrwać zęby i wstawić implanty lecz nie ma na to czasu i pieniędzy natomiast to ignoruje tak samo jak swoje uzębienie, nie kupi np mamie piekarnika który się psuje. Nie wiem co mam zrobić, chce żeby zaczęli o siebie dbać i myśleć o sobie. Bardzo mnie to boli.

Odnośnik do komentarza

Jedynie możesz z nimi rozmawiać, ale za dużego wpływu nie masz. 

Skoro tak na wszystko skapią, to może tata oszczędza pieniądze na waszą przyszłość. 

Nie ma też takiej sielanki w małżeństwach, które widzisz na zewnątrz, różnie bywa, w jednych dużo lepiej w drugich gorzej, niż u was. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Cześć, Ty możesz jedynie im sugerować aby o siebie zadbali. Przede wszystkim o zdrowie. Nie zmienisz rodziców. Nie weźmiesz za rączkę i nie zaciagniesz do lekarza czy stomatologa. Możesz jedynie sugerować. Czasami na ludzi wpływa porównywanie do innych więc możesz powiedzieć przy rodzicach że jacyś tam ich znajomi wyglądają super bo zadbali o siebie o wygląd. Albo że kobiety  pracujace w instytucjach i mężczyźni teraz to zadbani ludzie ktorzy mysla o tym jak wygladaja bo to sie przeklada na samopoczucie. Bo faktycznie tak jest. Rodzice byc moze wpadli w monotonie i zarabiaja ale w ogole nie umieja zrobić pożytku dla siebie, dla nich, dla was z tego. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Cześć, Ty możesz jedynie im sugerować aby o siebie zadbali. Przede wszystkim o zdrowie. Nie zmienisz rodziców. Nie weźmiesz za rączkę i nie zaciagniesz do lekarza czy stomatologa. Możesz jedynie sugerować. Czasami na ludzi wpływa porównywanie do innych więc możesz powiedzieć przy rodzicach że jacyś tam ich znajomi wyglądają super bo zadbali o siebie o wygląd. Albo że kobiety  pracujace w instytucjach i mężczyźni teraz to zadbani ludzie ktorzy mysla o tym jak wygladaja bo to sie przeklada na samopoczucie. Bo faktycznie tak jest. Rodzice byc moze wpadli w monotonie i zarabiaja ale w ogole nie umieja zrobić pożytku dla siebie, dla nich, dla was z tego. 

Odnośnik do komentarza

witam mam problem taki jeden problem z rodzicami nie lubią mojego partnera a najbardziej to tata go nie lubi i nic mu takiego nie zrobił od czasu do czasu są wieczne pretensje że on ,,ten oszust'' przyjeźdza do mnie nie do nich że jak siedzi z nimi przy stole to się nie odzywa i takie właśnie są pretensję o byle co no i wogóle są wieczne urojenia od mamy i sugerowania że mnie zdradza spotyka się nie wiadomo z kim i wogóle a partner po prostu często wyjeźdźa w delegację a teraz się czepia że za często przyjeźdźa i w ogóle.Po prostu ja mam czasami tego wszystkiego dosyć psychicznie bo cały czas mieszają i w ogóle i próbują prawie wszystkiego sprawdzali nawet jego w internecie całą rodziną po prostu mam już dość.Bardzo proszę o poradę co mam w tej sytuacji zrobić

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.11.2023 o 14:22, Aniusia 1394 napisał(a):

Bardzo proszę o poradę co mam w tej sytuacji zrobić

Najlepiej się wyprowadzić. Ewentualnie wziąć pod uwage, że rodzice mogą mieć odrobinę racji. Sama znam przypadek, że sąsiadka widziała zdradzającą dziewczynę nijakiego W., powiedziała o tym mamie tego W. Mama w trosce o syna powiedziała mu o tym, a on oczywiście nie wierzył. Były tez inne historie z udziałem tejże dziewczyny i mamy/rodzeństwa nijakiego W. ale on oczywiście też nie uwierzył. Dawał sie wykorzystywać, robić w chu*a. 

Tak więc mam takie pytania: ile masz lat i ile partner ma lat? Czy kiedyś tak szczerze, uczciwie, na spokojnie Ty i rodzicie pogadaliście ze sobą? Jakie były od zawsze relacje rodzice-Ty? 

 

  • Zmieszany 1

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.11.2023 o 14:22, Aniusia 1394 napisał(a):

witam mam problem taki jeden problem z rodzicami nie lubią mojego partnera a najbardziej to tata go nie lubi i nic mu takiego nie zrobił od czasu do czasu są wieczne pretensje że on ,,ten oszust'' przyjeźdza do mnie nie do nich że jak siedzi z nimi przy stole to się nie odzywa i takie właśnie są pretensję o byle co no i wogóle są wieczne urojenia od mamy i sugerowania że mnie zdradza spotyka się nie wiadomo z kim i wogóle a partner po prostu często wyjeźdźa w delegację a teraz się czepia że za często przyjeźdźa i w ogóle.Po prostu ja mam czasami tego wszystkiego dosyć psychicznie bo cały czas mieszają i w ogóle i próbują prawie wszystkiego sprawdzali nawet jego w internecie całą rodziną po prostu mam już dość.Bardzo proszę o poradę co mam w tej sytuacji zrobić

Wyprowadzić się z domu. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
W dniu 1.12.2023 o 20:06, Javiolla napisał(a):

Najlepiej się wyprowadzić. Ewentualnie wziąć pod uwage, że rodzice mogą mieć odrobinę racji. Sama znam przypadek, że sąsiadka widziała zdradzającą dziewczynę nijakiego W., powiedziała o tym mamie tego W. Mama w trosce o syna powiedziała mu o tym, a on oczywiście nie wierzył. Były tez inne historie z udziałem tejże dziewczyny i mamy/rodzeństwa nijakiego W. ale on oczywiście też nie uwierzył. Dawał sie wykorzystywać, robić w chu*a. 

Tak więc mam takie pytania: ile masz lat i ile partner ma lat? Czy kiedyś tak szczerze, uczciwie, na spokojnie Ty i rodzicie pogadaliście ze sobą? Jakie były od zawsze relacje rodzice-Ty? 

 

takie relacje są miedzy nami że cały czas w domu kłócimy z rodzicami na temat mojego partnera.I partner mi tłumaczy że mam się nie odzywać co na niego mówi i przytakiwać.I tak jak ja nie raz tutaj pisałam że partner mnie nie zdradza bo pracuje na kopalniach i jest w delegacjach czasem jest nawet codziennie i tyle to mam kogoś posądzać ciągle o zdradę bo go nie.I posłuchać rodziców i z nim zerwać? Ja powiem że moim rodzicom żaden nie pasował a najbardziej to ojcu już raz niedawno mama powiedziała że to mi ma się podobać z kim jestem nie jej.A ja z partnerem zrywać nie zamierzam bo mi jest z nim dobrze.A my z partnerem ja mam 29 lat a partner 39 lat a wyprowadzić się nie mogę na razie bo partner szuka mieszkania i jesteśmy prawie 2 lata razem a ja na mieszkanie naciskać nie będę bo to on ma pieniądze i chce kupić na własność a ja się do tego wtrącać nie będę bo to partner ma pieniądze na mieszkanie a na ten czas nie może znależć odpowiedniego i tyle.A moi rodzice są tacy że nie potrafią z nami usiąść przy stole i porozmawiać i tyle

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

takie relacje są miedzy nami że cały czas w domu kłócimy z rodzicami na temat mojego partnera.

Miałam na mysli relacje zanim zaczęli sie czepiać chłopaka. Czyli relacje przez całe życie. 

3 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

Ja powiem że moim rodzicom żaden nie pasował a najbardziej to ojcu

Czyli relacje zawsze były takie jak teraz. Wnioskuję, że to nie problem partnera lecz braku dobrych relacji w rodzinie. 

3 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

A moi rodzice są tacy że nie potrafią z nami usiąść przy stole i porozmawiać i tyle

Wszystko jasne, potwierdza sie to co napisałam, że od zawsze brak pozytywnych relacji w rodzinie.

3 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

a ja na mieszkanie naciskać nie będę bo to on ma pieniądze i chce kupić na własność a ja się do tego wtrącać nie będę bo to partner ma pieniądze na mieszkanie a na ten czas nie może znależć odpowiedniego i tyle.

Naciskać nie, ale jeśli planujecie wspólną przyszłość to rozmowa jest ważna. Być może nie masz z domu rodzinnego wyniesionego nawyku prawidłowych rozmów. Jeśli nie nauczycie się z partnerem kontaktować na różne tematy, w tym niewygodne i wrażliwe, to nie zbudujecie właściwej relacji między sobą. A jak widzisz po swoich rodzicach, budowanie relacji jest pioruńsko ważne! Warto więc poruszyć temat mieszkania, czyli zaproponować wynajem choćby kawalerki na czas szukania odpowiedniego mieszkania na własność. Zapytać czy pomóc w czymś w kwestii szukania mieszkania? Bo co to znaczy "odpowiedniego" mieszkania"(?)... że taniego? Cóż ... taniej już nie będzie-tego możecie być pewni. Znając ewentualny "problem" z tym mieszkaniem, jesteś w stanie coś zaproponować np. by szukał u komorników- jesli problemem jest za wysoka cena. Komornicy/syndycy sprzedają po stosunkowo niskiej cenie, w porównaniu do pozostałych mieszkań. To, że są to jego pieniądze i on zakupi mieszkanie, nie oznacza, że nie masz prawa głosu- jeśli i tak planujecie wspólną przyszłość. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Javiolla napisał(a):

Miałam na mysli relacje zanim zaczęli sie czepiać chłopaka. Czyli relacje przez całe życie. 

Czyli relacje zawsze były takie jak teraz. Wnioskuję, że to nie problem partnera lecz braku dobrych relacji w rodzinie. 

Wszystko jasne, potwierdza sie to co napisałam, że od zawsze brak pozytywnych relacji w rodzinie.

Naciskać nie, ale jeśli planujecie wspólną przyszłość to rozmowa jest ważna. Być może nie masz z domu rodzinnego wyniesionego nawyku prawidłowych rozmów. Jeśli nie nauczycie się z partnerem kontaktować na różne tematy, w tym niewygodne i wrażliwe, to nie zbudujecie właściwej relacji między sobą. A jak widzisz po swoich rodzicach, budowanie relacji jest pioruńsko ważne! Warto więc poruszyć temat mieszkania, czyli zaproponować wynajem choćby kawalerki na czas szukania odpowiedniego mieszkania na własność. Zapytać czy pomóc w czymś w kwestii szukania mieszkania? Bo co to znaczy "odpowiedniego" mieszkania"(?)... że taniego? Cóż ... taniej już nie będzie-tego możecie być pewni. Znając ewentualny "problem" z tym mieszkaniem, jesteś w stanie coś zaproponować np. by szukał u komorników- jesli problemem jest za wysoka cena. Komornicy/syndycy sprzedają po stosunkowo niskiej cenie, w porównaniu do pozostałych mieszkań. To, że są to jego pieniądze i on zakupi mieszkanie, nie oznacza, że nie masz prawa głosu- jeśli i tak planujecie wspólną przyszłość. 

ale mi nie chodziło też czy mam prawo głosu tylko ja też mu pomagałam szukać i nic z tego nie wychodzi i tyle a mu chodziło nie o odpowiednie nie chodzi o cenę tylko o takie odpowiednie żeby jego nie oszukali odpowiednio duże dla niego i dla mnie o to chodzi z mieszkaniem i żeby było blisko do miasta i po aukcjach komorniczych też szukał był partner ostatnio na aukcji w zielonej górze w sprawie aukcji i się nie udało bo jakiś pan go przebił i tylko pani czy pani myśli że mieszkanie tak prostu znaleźć bo ja nie wiem i z partnerem cały czas o tym rozmawiam i naprawdę nie chodzi tutaj o cenę tylko cały czas szuka tylko nie może znaleźć i nie ma szczęście i tyle.I przepraszam bardzo ale ja skończyłam pisanie na temat moich rodziców bo pani nie wie jaką naprawdę mam sytuacji i rodzice po prostu myślą że ja cały czas jestem małym dzieckiem nie jestem mam już 29 lat i nie mają prawa mi zabraniać na nic mieć chłopaka ani planować z nim przyszłości.Kiedyś tak robiłam że zrywałam inne znajomości tylko po to żeby nie było awantur w domu tak jak teraz próbują wszystko rozwalić nie i koniec nie uda im się to.I z partnerem się kłócę tylko przez  nich bo jak tylko się ze mną kłócą to miedzy mną a partnerem jest gorzej.I rodzice nawet jak przy stole nie potrafią się zachować jak przyjeźdźa do mnie.Już ojciec do mnie powiedział że jak się do niego wyprowadzę to będzie moja decyzja ale on ''do mojej rodziny nigdy należeć nie będzie'' tak powiedział.I dlatego już od jakiego czasu w domu nie poruszam tematu partnera bo wiem co będzie

Odnośnik do komentarza

Straszny ładunek emocjonalny wyczuwam, niepotrzebnie. Rozumiem roztrojenie nerwowe z powodu rodziców, bo sama mam toksyczną matkę. Jednak staram sie nie wypluwać na innych swoich emocji. 

W dniu 9.12.2023 o 19:23, Aniusia 1394 napisał(a):

ja skończyłam pisanie na temat moich rodziców bo pani nie wie jaką naprawdę mam sytuacji

Oczywiscie, że nie wiem. Dlatego pytałam o te relacje, ale widząc po reakcji i odpowiedziach to relacje są i były fatalne. To własnie dlatego tak sie zachowują, bo nie potrafią tych relacji zbudować i już wątpię by to się poprawiło. Toteż jedynym wyjściem jest raczej wyprowadzka, choćby na wynajmowany pokój, dopóki partner nie kupi mieszkania. 

W dniu 9.12.2023 o 19:23, Aniusia 1394 napisał(a):

rodzice po prostu myślą że ja cały czas jestem małym dzieckiem nie jestem mam już 29 lat i nie mają prawa mi zabraniać na nic mieć chłopaka ani planować z nim przyszłości.

To fakt, już nie maja prawa. Ale co w związku z tym zamierzasz zrobić? 

W dniu 9.12.2023 o 19:23, Aniusia 1394 napisał(a):

.I z partnerem się kłócę tylko przez  nich bo jak tylko się ze mną kłócą to miedzy mną a partnerem jest gorzej

Prawdopodobnie dlatego, że nie panujesz nad emocjami i przelewasz na niego swoją frustracje. To akurat nie jest winą rodziców. Postaraj sie wyciszać, relaksować, albo bierz coś na uspokojenie, bo kłócąc sie z jedną osobą nie masz prawa przelewać tych negatywnych emocji na inne-niewinne osoby. Trening panowania nad emocjami jest Ci niezbędny. Pomyśl o tym poważnie i zacznij coś robić z własnymi nerwami. 

W dniu 9.12.2023 o 19:23, Aniusia 1394 napisał(a):

on ''do mojej rodziny nigdy należeć nie będzie'' tak powiedział

No i dobrze, tak powinno być. W momencie gdy zakładasz własną rodzinę to jest ona najważniejsza, a rodzice spadają na niższy pułap. domyślam sie, ze miał na mysli wypisanie sie z rodziny, ale z drugiej strony.... czy to byłaby szkoda gdyby ktoś kto nie akceptuje, skłóca, działa negatywnie nie należał do rodziny? Czy Tobie na tym zależy? Ojciec wzbudza w Tobie poczucie winy, manipuluje Tobą, ale nie musisz tego przyjmować. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Javiolla napisał(a):

Straszny ładunek emocjonalny wyczuwam, niepotrzebnie. Rozumiem roztrojenie nerwowe z powodu rodziców, bo sama mam toksyczną matkę. Jednak staram sie nie wypluwać na innych swoich emocji. 

Oczywiscie, że nie wiem. Dlatego pytałam o te relacje, ale widząc po reakcji i odpowiedziach to relacje są i były fatalne. To własnie dlatego tak sie zachowują, bo nie potrafią tych relacji zbudować i już wątpię by to się poprawiło. Toteż jedynym wyjściem jest raczej wyprowadzka, choćby na wynajmowany pokój, dopóki partner nie kupi mieszkania. 

To fakt, już nie maja prawa. Ale co w związku z tym zamierzasz zrobić? 

Prawdopodobnie dlatego, że nie panujesz nad emocjami i przelewasz na niego swoją frustracje. To akurat nie jest winą rodziców. Postaraj sie wyciszać, relaksować, albo bierz coś na uspokojenie, bo kłócąc sie z jedną osobą nie masz prawa przelewać tych negatywnych emocji na inne-niewinne osoby. Trening panowania nad emocjami jest Ci niezbędny. Pomyśl o tym poważnie i zacznij coś robić z własnymi nerwami. 

No i dobrze, tak powinno być. W momencie gdy zakładasz własną rodzinę to jest ona najważniejsza, a rodzice spadają na niższy pułap. domyślam sie, ze miał na mysli wypisanie sie z rodziny, ale z drugiej strony.... czy to byłaby szkoda gdyby ktoś kto nie akceptuje, skłóca, działa negatywnie nie należał do rodziny? Czy Tobie na tym zależy? Ojciec wzbudza w Tobie poczucie winy, manipuluje Tobą, ale nie musisz tego przyjmować. 

dziękuje za poradę ale ja nie będę wynajmować żadnego pokoju bo na dzień dzisiejszy mnie nie stać na to a w moim mieście nie ma czegoś takie.I po prostu muszę sobie poradzić z tym wszystkim na razie sama nie rozmawiać na temat partnera w domu i będzie spokój nie będzie kłótni i awanutr

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Aniusia 1394 napisał(a):

dziękuje za poradę ale ja nie będę wynajmować żadnego pokoju bo na dzień dzisiejszy mnie nie stać na to a w moim mieście nie ma czegoś takie.I po prostu muszę sobie poradzić z tym wszystkim na razie sama nie rozmawiać na temat partnera w domu i będzie spokój nie będzie kłótni i awanutr

17 godzin temu, Aniusia 1394 napisał(a):

dziękuje za poradę ale ja nie będę wynajmować żadnego pokoju bo na dzień dzisiejszy mnie nie stać na to a w moim mieście nie ma czegoś takie.I po prostu muszę sobie poradzić z tym wszystkim na razie sama nie rozmawiać na temat partnera w domu i będzie spokój nie będzie kłótni i awanutr

I mam jeszcze jedno pytanie czy myślenie cały czas nawet jak coś się robi jest normalne czy już nie zdrowe?

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

I mam jeszcze jedno pytanie czy myślenie cały czas nawet jak coś się robi jest normalne czy już nie zdrowe?

Za bardzo nie rozumiem pytania. Myślenie cały czas, nawet jak coś sie robi.... ale co robi i o czym to myślenie. Z pewnością to pytanie jest jasne Tobie, bo to pewnego rodzaju skrót myślowy. Jednak ja nie wiem jak to zrozumieć. Chodzi Ci o obsesyjne myślenie o czymś niezależnie od tego co się robi? Czy chodzi o myślenie o danej sprawie mimo, że się już tę sprawę rozwiązało? I o jaki rodzaj myślenia chodzi (o lęki)? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, Javiolla napisał(a):

Za bardzo nie rozumiem pytania. Myślenie cały czas, nawet jak coś sie robi.... ale co robi i o czym to myślenie. Z pewnością to pytanie jest jasne Tobie, bo to pewnego rodzaju skrót myślowy. Jednak ja nie wiem jak to zrozumieć. Chodzi Ci o obsesyjne myślenie o czymś niezależnie od tego co się robi? Czy chodzi o myślenie o danej sprawie mimo, że się już tę sprawę rozwiązało? I o jaki rodzaj myślenia chodzi (o lęki)? 

mi chodzi o tym czy to jest normalne że cały czas myślę o partnerze nawet jak coś robię.Niech po prostu pani czyta kilka razy jak pani nie rozumie myślałam że dostane odpowiedzieć.Po prostu mi chodziło czy jak się cały czas myśli o partnerze czy to jest normalne czy już nie zdrowe tyle

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Aniusia 1394 napisał(a):

Niech po prostu pani czyta kilka razy jak pani nie rozumie

Dziewczę drogie, a może Ty po prostu używaj znaków interpunkcyjnych, aby Cię można było lepiej zrozumieć. Strasznie podminowana jesteś... do wszystkich podchodzisz z takimi nerwami? Jeśli tak to koniecznie zrób coś z tym, bo się sama wykończysz. 

Godzinę temu, Aniusia 1394 napisał(a):

czy jak się cały czas myśli o partnerze czy to jest normalne czy już nie zdrowe tyle

Zalezy jak myslisz, ale ogólnie jeśli o kimkolwiek stale, bezustannie myslisz, to nie jest to normalne. Moze świadczyć o uzależnieniu emocjonalnym od danej osoby. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Javiolla napisał(a):

Dziewczę drogie, a może Ty po prostu używaj znaków interpunkcyjnych, aby Cię można było lepiej zrozumieć. Strasznie podminowana jesteś... do wszystkich podchodzisz z takimi nerwami? Jeśli tak to koniecznie zrób coś z tym, bo się sama wykończysz. 

Zalezy jak myslisz, ale ogólnie jeśli o kimkolwiek stale, bezustannie myslisz, to nie jest to normalne. Moze świadczyć o uzależnieniu emocjonalnym od danej osoby. 

a ja jestem tylko ciekawa czy pani niema ze sobą problemów ja tylko po prostu piszę co myślę i tyle.Ciekawa jestem czy pani ma męża czy partnera i czy pani tęskni bo ja uważam że tęsknota i myślenie o kimś cały czas jest normalne

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Aniusia 1394 napisał(a):

uważam że tęsknota i myślenie o kimś cały czas jest normalne

To po co pytasz?

Według mnie nie jest normalne. Jak kogoś długo nie widzisz to jakiś kontakt masz telefoniczny chociaż. Jak jezdzi na delegacje to nie ma go jakiś czas, a nie wyjechał na wieczność i się nigdy nie spotkacie, nie umarł. No może normalne by było martwienie się o to że pracuje w kopalni, ale nie non stop. 

W dniu 11.12.2023 o 14:38, Aniusia 1394 napisał(a):

I mam jeszcze jedno pytanie czy myślenie cały czas nawet jak coś się robi jest normalne czy już nie zdrowe?

Ja też nie zrozumiałam, przeczytaj sobie to co napisałaś parę razy i pomyśl dlaczego. Bo na takie pytanie to można tylko odpowiedzieć, że się myśli cały czas i nie da się robić czegoś nie myśląc. Zapomniałaś dodać w tym zdaniu " o chłopaku"

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

 bo ja uważam że tęsknota i myślenie o kimś cały czas jest normalne

W takim razie po co było to pytanie 😉 ?  Tęsknota a myślenie cały czas/bez przerwy to różnica. Jesli masz na myśli nieustanne myślenie, wręcz obsesyjne to normalne nie jest, czy Ci się to podoba czy nie. 

22 godziny temu, Aniusia 1394 napisał(a):

a ja jestem tylko ciekawa czy pani niema ze sobą problemów ja tylko po prostu piszę co myślę i tyle

I super, ja tez pisze co myślę. A jesli myślisz tak jak piszesz, czyli bez znaków interpunkcyjnych, jednym ciągiem, bez przerwy/pauzy... to tłumaczy Twoje pytanie dotyczące myślenia o kimś cały czas. 

Poza tym używanie znaków interpunkcyjnych jest niezwykle ważne, bo mogą kompletnie zmienić znaczenie zdania. Ale tego chyba uczyli w szkole-prawda?  Przykłady:

1. Nie jestem głodna.

2. Nie, jestem głodna.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...