Skocz do zawartości
Forum

Szansa od faceta


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 3.04.2020 o 16:50, Yonka1717 napisał:

"Dojrzałe odpowiedzi", to nie tylko te, które Ci odpowiadają. Pisząc na otwartym forum, musisz liczyć się z tym, że nie każda opinia będzie zgodna z Twoimi oczekiwaniami. Nie chcę powtarzać po innych, bo już Ci napisali, że decyzji o rozstaniu nie podejmuje się w emocjach. Zrywając z kimś w celu postraszenia go, okazujesz brak szacunku, ale także własną niedojrzałość. W sytuacji w jakiej teraz się znalazłaś, nie pozostaje Ci nic innego, jak odpuścić i przestać nagabywać swojego byłego chłopaka. Dałaś mu już sygnał, że żałujesz i zależy Ci na nim i to wszystko, co mogłaś zrobić.

Jeśli on się nie odzywa, tzn, że ujął się honorem, może ma już Ciebie dość i nie chce wracać, ewentualnie jeszcze mu złość nie przeszła. Dobijaniem się do niego tylko pogarszasz swoją sytuację. Teraz nie pozostaje Ci nic innego, jak cierpliwie czekać, a jeśli on nie odezwie się, to już będziesz wiedziała, że  odpuścił. Zamiast nadal poniżać się i kompromitować, wysnuj po prostu wnioski i następnym razem nie zrywaj w złości i bez przemyślenia.

Oczywiście. To pierwsza moja życiowa lekcja - taka ciężka. Myślę dzień i noc, chciałabym to natychmiast naprawić, ale też nie mogę uwierzyć, że się zmieniłam w przeciągu miesiąca. Wiem, że go kocham i nie zamieniłabym na innego, mimo wad i przywar. Muszę sama być zdecydowana i zmienić się, on chciał się zmienić, może niekoniecznie mu wychodziło, ale chciał. Mam nadzieję, że nie wszystko stracone. Zachowywałam się dziecinnie i okropnie. Mam dużo sobie do zarzucenia. Też chcę się zmienić I żałuję, że dopiero ta sytuacja zmusiła mnie do ogarnięcia co odpie***łam. Wiem też, że w końcu sobie odpuszczę i zacznę funkcjonować normalnie. Mam nadzieję, że będę miała szansę naprawić krzywdy, które wyrządziłam. Jeśli nie, mam nadzieję, że więcej ich nie popełnię ?

Odnośnik do komentarza

Byłam długo sama I chyba z tego wszystkiego doszłam do wniosku, że każdy robi to co druga osoba chce, szczególnie ja. Nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem mężczyzny, czy chłopaka - to też za bardzo się nie przejmowałam. Przysłowiowo trafiła kosa na kamień. Jak nie ten to następny, a teraz wcale tak nie myślę. Teraz kocham i wiem, że nie chce nikogo innego. Wiem, że uczucia też mijają. Człowiek uczy się na błędach i nie raz nie ma szans, aby cokolwiek naprawić. Chce się zmienić I chce być wspaniałą kobieta, która czasami się pokłóci z mężczyzna, ale będzie jego wsparciem, pomocą, przyjacielem i miłością. Ja taka przestałam być, kiedy zaczęło mi go brakować, przestał na mnie zwracać uwagę, interesować się mną i poczułam się porzucona. Wiem, że żyje innym trybem niż ja i też niewiele rzeczy rozumiem. Mam nadzieję, że za jakiś czas wszystko wyjdzie 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Numia napisał:

on chciał się zmienić, może niekoniecznie mu wychodziło, ale chciał.

Między "chcieć", a "móc" jest ogromna różnica. Jeśli komuś zależy i naprawdę chce, to zmienia swoje zachowanie. Problem w tym, że nie można zmienić się w innego człowieka. Ktoś dorosły ma już ukształtowany charakter i zmiana nie zawsze jest możliwa. Może po prostu nie pasowaliście do siebie?

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Yonka1717 napisał:

 Może po prostu nie pasowaliście do siebie?

Miałam wygórowane pragnienia. Myślę, że też nie ma idealnych par, które idealnie do siebie pasują. Każdy ma swoje plusy i minusy. Jest dobrym człowiekiem, zawsze próbował mi pomagać, jeśli tego potrzebowałam. Mieliśmy fajna relacje na początku oparta na przyjaźni i koleżeństwie. Żylam zludzeniem, że w życiu jest jak w filmie i znajdę idealnego faceta, który idealnie będzie do mnie pasował, robił jak chce i jakbym chciała, żeby to wszystko wyglądało. A przecież miłość nie jest taka, kocha się pomimo wad. 

Jest bardzo pracowity, wiecznie zmęczony, ale kiedy mogłam coś dla niego zrobić miłego to czułam się dobrze. Dobrze mi się z nim rozmawiało, jest przytulaśny i nieraz zrobił dla mnie miłą rzecz, jak miałam gorszy czas. Nie był idealny i jest trochę zdziadziały, ale nie poznałam jeszcze nikogo idealnego. 

Zrozumiałam, że idealny związek to złudzenie, a ludzie się kłócą i godzą, ale od nich zależy efekt końcowy. Związek to kompromisy, zmiany, dopasowanie się i nieraz trwa to latami, ale wszystko zależy od miłości. 

Odnośnik do komentarza

Ale Numia, przynajmniej z mojej perspektywy jak tak go opisujesz to myślę że jest bliski ideału. I uważam że wiele kobiet by takiego chciało. Nadaje się na męża o ile jest taki jak piszesz. Przynajmniej w teorii ?

Ale dobrze że już co nieco zrozumiałaś dzięki tej dyskusji na forum. Można mieć wybujałe fantazje, marzenia co do swojego księcia z bajki.. A potem przychodzi prawdziwe życie i nagle zjawia się facet nam przeznaczony. Idealny dla nas pomimo być może nawet takich cech oraz fizjonomii nad którymi kiedyś wzdychałyśmy.. Ale po pewnym czasie okazuje się że tak, to ten jedyny i dochodzimy do tego wniosku ?

kiedyś gdzieś czytałam, wypowiedzi dziewczyn, kobiet, młodszych i starszych o tym jak sobie wyobrażały swojego faceta a to jaki jest on naprawdę i jak wygląda. Powiem Ci że niektóre z nich samych nie spodziewały się że się zakochaja w takim a nie innym facecie bo np obiegał od ich standardów wyglądem , charakterem itp. ?

Pozdrawiam.

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Myślę, że dzięki temu dojrzałam. Śmialiśmy się kiedyś oboje, że jesteśmy home edition, bo nieszczególnie wyglądamy "jak z obrazka". Dzięki temu wszystkiemu wydoroslalam i rozumiem, że było mi to potrzebne. Nigdy się nie przywiązałam jak widać i mi nie zależało, żeby się zmienić. Krzywdziłam, ale lekcji z tego nie wyciągnęłam. 

Mam nadzieję, że wszystko naprawie. Jeśli nie to była i jest dla mnie naprawdę ciężka lekcja 

 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, laurette napisał:

Dalej zero kontaktu z jego strony? Rozumiem, ze wciąż jeszcze czekasz.

Niestety, ale dalej czekam. Sama w tej chwili nie jestem gotowa. Chciałabym, żeby było po wszystkim. Czy w jedną stronę, czy druga. Niestety wiem po nim, że jakby nie chciał to by napisał. Ale mogę się też mylić. Zawsze lubił zaczekać, aż opadną emocje. Ja to z tych drugich. 

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Numia napisał:

Niestety, ale dalej czekam. Sama w tej chwili nie jestem gotowa. Chciałabym, żeby było po wszystkim. Czy w jedną stronę, czy druga. Niestety wiem po nim, że jakby nie chciał to by napisał. Ale mogę się też mylić. Zawsze lubił zaczekać, aż opadną emocje. Ja to z tych drugich. 

No ale prędzej czy pozniej musi sie to stać albo nie stać w ogole. Równie dobrze mozesz tak czekac i czekac i sie nie doczekać. Ale to ty go znasz, nie my. 

Powinnnas jednak byc gotowa bo dobrze wiesz ze popelnilas blad. Wiec skad ta niegotowość? Ze strachu? 

Z ciekawości.... jesteście równolatkami czy jest jakas wieksza roznica wieku?

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Czuję się niegotowa, bo nie chce go skrzywdzić. Boję się, że, zawiodę. Muszę popracować nad swoimi nerwami i wyobrażeniami.

 

Mamy po 24 lata. Tylko, że mamy inne tryby życia. On pracuje od lat, ja kończę studia. Dużo spędzaliśmy ze sobą czasu i wiele razy jeździliśmy razem, żeby odpocząć. Mam nadzieję, że wspólnie spędzony czas, szczególnie ten dobry przekona go kiedyś do dania szansy. 

 

Zrozumiem, jeśli będąc samemu będzie mu lepiej beze mnie. Co będzie mnie boleć, ale jakoś przeżyję. 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Numia napisał:

Czuję się niegotowa, bo nie chce go skrzywdzić. Boję się, że, zawiodę. Muszę popracować nad swoimi nerwami i wyobrażeniami.

A myślisz ze tym co mu powiedziałas i skąd wynikla ta cała sytuacja go nie skrzywdziłas?  Powiem Ci jeszcze tak. Jesli dostaniesz tę szanse której pragniesz od niego to bedziesz musiala sie mocno "pilnować" ze tak to ujmę  zeby go ponownie nie zawiesc.. To trudna rzecz. Dlatego tez to dobrze przemyśl. Dlatego niektorzy wolą nie wchodzic  dwa razy do tej samej rzeki, unikając tym samym jeszcze większej odpowiedzialności niz przedtem. Jednakze w tym powiedzeniu  jest tez pewna doza racji. Czasem też lepiej po prostu sobie odpuścic i miec w pamieci tylko te dobre momenty, i tak zapamietac byłego partnera. Wszystko zalezy od pratnerów obojga lub od jednego z nich w danej sytuacji. 

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Myślę, że czuł się gorzej ode mnie. Źle postępowałam i wiem w czym leży problem. Zamiast się drzec, będę z nim rozmawiać normalnie. Zamiast wymagać, to proponować, ewentualnie próbować samemu zmienić. Nie denerwować się, albo przynajmniej policzyć do 50 najlepiej, żeby się ogarnąć. 

Łatwo jest zostawić, ale co by to świadczyło o mnie. Skoro kocham, ale łatwiej zacząć od nowa z kimś nowym. To dlaczego po ślubie mogłabym z kimś być, skoro też człowiek się zmienia i też może mi coś nie odpowiadać. 

Dlatego uważam, że w tych czasach nie ma trwałych związków, bo lepiej coś zostawić, niż naprawić. Jeśli nie chce to nie - naprawdę, ale wiem, że dla mnie dużo znaczył i ja dla niego też. 

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Numia napisał:

Myślę, że czuł się gorzej ode mnie. Źle postępowałam i wiem w czym leży problem. Zamiast się drzec, będę z nim rozmawiać normalnie. Zamiast wymagać, to proponować, ewentualnie próbować samemu zmienić. Nie denerwować się, albo przynajmniej policzyć do 50 najlepiej, żeby się ogarnąć. 

Łatwo jest zostawić, ale co by to świadczyło o mnie. Skoro kocham, ale łatwiej zacząć od nowa z kimś nowym. To dlaczego po ślubie mogłabym z kimś być, skoro też człowiek się zmienia i też może mi coś nie odpowiadać. 

Dlatego uważam, że w tych czasach nie ma trwałych związków, bo lepiej coś zostawić, niż naprawić. Jeśli nie chce to nie - naprawdę, ale wiem, że dla mnie dużo znaczył i ja dla niego też. 

To dobrze,ze tak myślisz, ze to czujesz i ze wiesz to wszystko.  Skoro go kochasz to powinnas walczyc. Nie rezygnować tymbardziej jesli on moze czuc to samo do ciebie. Z tym ze tu chodzi tez o to byś mu sie nie narzucała po tym wszystkim co mu powiedzialas...

Tu lezy ta podstawowa trudnosc i ta bariera. Ja moze teraz zniesc tylko on. W przeciwnym razie mozesz zostac odebrana jako desperatka. Co juz wczesniej pisalam. Mozesz tak byc odebrana ale nie musisz. Byc moze on tez czeka na to z twojej strony.. ale tego nie wie nikt poza nim. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Dziękuję. Teraz nic mi nie zostało jak czekać. Napisałam mu wszystko to co czułam i jak. Żałuję, że dopiero teraz to zrozumiałam, jak go straciłam. Byłam egoistka i byłam obłudna. 

Może potrzebuje czasu, żeby zatęsknić, czy zdecydować się jak mu lepiej. Jeśli wrócimy do siebie i będzie dobrze, to będzie przykład, że warto dawać ludziom szansę i wiem, że muszę nad sobą pracować, a najlepiej to obie strony. 

Jeśli nie wrócimy do siebie, to będę długo leczyć rany po tym wszystkim. Ale kiedyś znajdzie się miejsce na nowe uczucie i tym razem będę inna. 

Odnośnik do komentarza
13 minut temu, Numia napisał:

Dziękuję. Teraz nic mi nie zostało jak czekać. Napisałam mu wszystko to co czułam i jak. Żałuję, że dopiero teraz to zrozumiałam, jak go straciłam. Byłam egoistka i byłam obłudna. 

Może potrzebuje czasu, żeby zatęsknić, czy zdecydować się jak mu lepiej. Jeśli wrócimy do siebie i będzie dobrze, to będzie przykład, że warto dawać ludziom szansę i wiem, że muszę nad sobą pracować, a najlepiej to obie strony. 

Jeśli nie wrócimy do siebie, to będę długo leczyć rany po tym wszystkim. Ale kiedyś znajdzie się miejsce na nowe uczucie i tym razem będę inna. 

Niestety tak własnie lubi bywać. Zeby sie przekonac co dobrego, fajnego , wartościowego mieliśmy -  musimy to stracić. Szkoda, ze musiałas to doświadczyć na własnej skórze. Ale powinnas wyciągnąc z tego lekcję juz na cełe życie. 

Byc moze, byc moze potrzebuje czasu zeby to przemyslec, poskladać mysli, sam zastanowić się jak on to dalej widzi - o ile widzi w ogóle. Musisz go też zrozumieć. Musisz to uszanować. Byłas egoistką - to teraz badz wyrozumiała i wrażliwa na jego uczucia i emocje. Moze on też w pewnym sensie milczy specjalnie. Można wiele rzeczy domniemywać...

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Numia napisał:

Cieszę się, że jesteś w stanie mi doradzić i pomóc. Niestety sama sobie średnio radzę. Nie umiem czekać I boję się, że czym dłużej czekam tym mniejsze szanse na powrót. 

Po to jest to forum. Żeby doradzić, żeby wesprzeć na duchu. 

Męczy Cię ta sytuacja to zrozumiałe. Ale im dłużej to będzie trwać tym gorzej. Dlatego tak jak pisałaś wcześniej. Dobrze byłoby wkrótce wiedzieć jak to się ma, czy w prawo czy w lewo. 

Z tym czekaniem niestety, może tak być. Ale to mija się z celem dociekanie bo i tak nikt nie wie, jak on teraz widzi wasza sytuację. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Czytam różne fora. Że faceci jak bumerang, tylko trzeba im dać czas, żeby pobyć samemu I wracają. Dużo razy zdarzało się, że mężczyźni wracali i było dobrze. Znam takie przypadki z autopsji. Może za miesiąc, za dwa zaproponuje mu kawę, czy herbatę. Jeden były chciał powrotu po około pół roku, inny po miesiącu. Niestety z mojej strony był całkowity brak zainteresowania. 

Po prostu nie chce go stracić. 

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Numia napisał:

Czytam różne fora. Że faceci jak bumerang, tylko trzeba im dać czas, żeby pobyć samemu I wracają. Dużo razy zdarzało się, że mężczyźni wracali i było dobrze. Znam takie przypadki z autopsji. Może za miesiąc, za dwa zaproponuje mu kawę, czy herbatę. Jeden były chciał powrotu po około pół roku, inny po miesiącu.

Owszem zdarza się i tak. Niektórzy wracają a niektórzy nie wracaja. Pytanie teraz co zrobi twój chłopak..

Możesz oczywiście tak zrobić jak piszesz. Po pewnym czasie i zobaczyć jaka będzie reakcja.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Teraz to każdy się boi I stara się dbać o siebie. Na kwarantannie też ciężko cokolwiek zrobić, a siedzenie w domu jeszcze wydłuża czas 10-krotnie. Głupim jestem człowiekiem, sama radziłam ludziom co robić, a szłam zaparte, że ja mam rację w związku. Muszę zacząć żyć swoim życiem, ale przez to co się dzieje, nawet nie mam z kim rzeczywiście porozmawiać I nie mam co robić, żeby o tym nie myśleć. 

 

Z chłopakiem zaczęło się tak, że poznał mnie na imprezie ponad 3 lata temu. Byłam jeszcze w starym związku i nie byłam zainteresowana. Po 2 latach niechcący coś mu wysłałam i tak zaczęliśmy rozmawiać. Mówił, że przez ten cały okres myślał o mnie i chciał ze mną być. Dużo spędzaliśmy czasu i nasza, relacja była bardzo przyjacielska i był bardzo dobry dla mnie. Potem jakos dziwnie było, nie wiem z jakiej przyczyny. Trochę mniej zainteresowania z jego strony. Już nie pamiętam co rzeczywiście się działo. Ale chciał mnie często przytulać i całować, ja jego jeszcze bardziej. We śnie tylko zmieniłam miejsce to mnie przytulał i całował w twarz. Myślałam, że się budził i dlatego tak robił, a robił to nie wiedząc o tym. Często mi mówił, że mnie kocha i często mi wybaczał. 

Mam nadzieję, że to nie będzie ostatni raz kiedy coś dla mnie zrobi. 

Odnośnik do komentarza

Słuchaj, bardzo się tym nakręcasz, ciągle myśląc i to utrudnia Ci czas oczekiwania. Nie rób tego, przynajmniej się staraj. I błąd moim zdaniem robisz przypominając sobie jak to było, jaki był fajny i dobry dla Ciebie. Przez to czujesz się jeszcze gorzej. Wiesz już że to twoja wina że to zakończyłaś słownie. I wiesz teraz czarno na białym jaka byłaś względem jego. On był dobry, Ty byłaś egoistka. To już wiesz. Teraz czas na chłodne przemyślenia. Tak byłoby najlepiej.

Jeśli nie masz z kim porozmawiać, to jesteś w dobrym miejscu. To forum gdzie się wygadasz i poznasz opinie innych na swój temat. Co właśnie się dzieje.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jestem osobą zakręcona jak młynek od kawy. Uważałam się za osobę empatyczna, a nie rozumiałam, że go krzywdzę ? nie uważam, że był idealny. Ale po prostu myślał trzeźwo, kiedy ja odwalałam szopkę. On chciał spokojnie, a ja z przytupem. 

 

Próbuje się uspokajać szydelkowaniem, ale tak mnie to denerwuje, że aż mnie trzepie. Obiecałam jednak sobie, że wyszyje sobie misia. Ciężko jest.

 

Jestem typem kobiety nerwowej, mialo być tak jak ja chce. Na początku każdy się stara I każda chwila ma znaczenie i było idealnie. Nie wiem kiedy zaczęło się psuć, ale już nie spotykaliśmy się tak często i nie pisał, nie odpisywał, nie pytał. Czy byl zajęty, czy mu się nie chciało. Czułam się samotna w związku. To było dla mnie ciężkie i myślę, że to wina braku kontaktu. Ale nie wiem dlaczego przestaliśmy rozmawiać i czyja to była wina. 

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Numia napisał:

Jestem osobą zakręcona jak młynek od kawy. Uważałam się za osobę empatyczna, a nie rozumiałam, że go krzywdzę ? nie uważam, że był idealny. Ale po prostu myślał trzeźwo, kiedy ja odwalałam szopkę. On chciał spokojnie, a ja z przytupem. 

W swojej odpowiedzi masz podane dlaczego stało się jak się stało. Wiadomo że ciężko jest. A myślałaś że będzie lekko? Nie. Jeśli jednak zależy Ci na facecie to nie będzie lekko.

Za bardzo chciałaś po swojemu. To zła metoda dla tworzenia związku. Związek to ciężka praca. Raczej współpraca. U was miało być tak jak Ty chcesz. A gdzie on był w tym wszystkim ? Liczyłaś się z nim w ogóle? Czy to Ty byłaś liderem a on miał się podporządkować? Wierz mi w takim czymś większość facetów z jajami w końcu by nie wytrzymało. Chyba że masz pantofla. Więc tak na przyszłość jeśli tu jednak nie wyjdzie to może szukaj takiego. Albo wprowadzisz w życie to czego się teraz nauczyłaś.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, laurette napisał:

Za bardzo chciałaś po swojemu. To zła metoda dla tworzenia związku. Związek to ciężka praca. Raczej współpraca. U was miało być tak jak Ty chcesz. A gdzie on był w tym wszystkim ? Liczyłaś się z nim w ogóle? Czy to Ty byłaś liderem a on miał się podporządkować? Wierz mi w takim czymś większość facetów z jajami w końcu by nie wytrzymało. Chyba że masz pantofla. Więc tak na przyszłość jeśli tu jednak nie wyjdzie to może szukaj takiego. Albo wprowadzisz w życie to czego się teraz nauczyłaś.

Już wyciągnęłam wnioski, nie chciałabym pantofla, ale kogoś kto interesuje się również moimi uczuciami, a sama nie interesowałam się cudzymi. ? Chciałam idealnego faceta, a sama nie jestem i nie byłam. Dlatego każdy kto ze mną był to obrywał. Muszę zacząć żyć swoim życiem i przeczekać to, może za miesiąc będzie mi lżej i już dam sobie radę bez niego. 

Ciezkie to wszystko dla mnie i nierealne, że ktoś kto był i był częścią mojego życia, był moim partnerem - nagle zniknął. Nigdy nie miałam poczucia straty po rozstaniu 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Numia napisał:

Już wyciągnęłam wnioski, nie chciałabym pantofla, ale kogoś kto interesuje się również moimi uczuciami, a sama nie interesowałam się cudzymi. ? Chciałam idealnego faceta, a sama nie jestem i nie byłam. Dlatego każdy kto ze mną był to obrywał. Muszę zacząć żyć swoim życiem i przeczekać to, może za miesiąc będzie mi lżej i już dam sobie radę bez niego. 

Nie wystarczy wyciągnąć wniosków. Trzeba je wprowadzić w życie. Wtedy czujemy różnicę i już nie popełniamy tych samych błędów. To o to chodzi. 

No więc właśnie. Zobacz. Sama nie jesteś idealna a oczekiwałaś niewiadomo czego. Nie ma idealnych ludzi. Pamiętaj. 

Takie jest właśnie rozstanie po uczuciu do tamtej osoby. Był A teraz nie ma. I teraz jest pustka. Zawsze tak jest. Do czasu. 

Numia, zrób tego misia, ochłon trochę jak się da. Powodzenia ci życzę. Żeby jednak nie spełnił się ten scenariusz którego nie chcesz. Ale żeby on też tego chciał a nie żeby wrócił tylko dla Ciebie, bez swojej wewnętrznej chęci do tego związku.  Daj znać może za jakiś czas jak to się skończyło.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...