Skocz do zawartości
Forum

Co zrobić z facetem


Gość Wodazezrodel

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wodazezrodel

Cześć. Chxialabym obiektywne spojrzenie na to i jakieś rady. Ja młoda 21 letnią i mój mężczyzna 25 letni dzielimy razem już trzeci rok znajomosci. Na początku byliśmy razem pół roku, ale nie wyszlo ( mało czasu spędzaliśmy razem, on dużo wyjezdzal itp) ale się zaczęliśmy przyjaznic kolejne ponad pół roku. Zakochalismy się w sobie jeszcze bardziej i zaczęliśmy jeszcze raz związek. Tak jesteśmy razem już ponad 18 miesięcy. Bywało różnie, od kilku cichych dni, do euforii i szczęścia bycia razem. Chociaż fakt, nigdy nie było u nas takiego okresu zakochania i fascynacji( zawsze każdy z nas miał swoje życie i nie wpatrywalismh się w siebie godzinami, nie było milionow połączeń i izolacji przed światem). Było duzo też złych chwil. Ale jakoś dotrwalismy. Ja przyznam na wiele pozwalalam i przymykalam oko, aż do czasu. Od ok. Pół roku się klocimy, rzadziej- częściej. On raz ma gdzies to co ja uwazam, raz placze bo mu zalezy. On ogólnie nie jest typem ktory okazuje uczucia. Mówi ze jego doświadczenia go zmienily. Ok rozumiem że ktoś go kiedyś zranil ale ja nie mogę za to cierpieć. Problem tkwo w tym ze z nim jest trochę jak na hustawce. Raz kocha mnie ze mógłby mnie zjesc, raz ma mnie w czterech literach. Raz jest neutralnie, raz wręcz mnie nie lubi. Raz mnie zostawia bo chce żebym była szczęśliwa, raz nie może beze mnie żyć. Jestem kobietą, potrzebuje uwagi, miłości, zaufania itp. Ale ciągle mam lęk przed tym, ze mnie zrani. Boję się ze sie mną nagle znudzi jak się otworze całkowicie. Lęk przez to, bo już raz mnie zranił i to zostawili dużą rane. On nie rozumie tego, owszem rozmowy są różne. Mówi ze mnie kocha, chce ze mną byc, ze sie postara. Nawet zdarzało mu się wymsknac że chce żebym była z nim na zawsze. Ale nie okazuje tego. A często mnie olewa, dla niego brak takiej bliskiej wiezi to nie problem, a ja chciałabym mieć ta bliskosc, wyjątkowa jaka ma tylko ze mną a nie np z kumplami.
Mieliśmy rozmowę, ze mam przestać naskakiwac na niego, bo to że ja coś sobie w głowie pomyślę to nie znaczy że tak jest. ( jak np potrafi odrzucać moje polaczenia lub nie odzywać się dwa dni i wszystko dla niego ok) . Ja zgodzilam się trochę uspokoić i przystopowac z tymi nerwami i moja porywczoscia emocjonalna, ale w zamian chcialabym od niego jakiegoś zaangażowania.
Jestem młoda dziewczyna, chciałabym czuć się wyjątkowo, czuć się kochana, jedyna ważna kobieta w jego życiu, czuć się piękna i potrzebna. A o piękności.... Jestem ładna i atrakcyjna kobieta. Ale on tego nie dostrzega. Tzn ogląda się za każdą spódniczka i przyznam że przeszkadza mi to. Bo kompementow od niego nie słyszę, nie czuje się atrakcyjnie( a ciało mam naprawdę miód malina) . Nawet w łóżku się nie czuje pewnie, bo on nic nie umie zauważyć, a dziewczyna nieatrakcyjna powoduje u niego wywalony język. On nie widzi problemu.
Wiem, ja jestem porywcza, jestem emocjonalna, nerwowa. Często wybucham szybciej niż powinnam. Ale często nerwy mi już siadaja, bo chciałabym fajny związek z kims logo kocham, przestac sie martwic o to co bedzie. Chcialabym zeby to on zacAc sie o mnie starac I zeby sie troche pomartwil. To w koncu on jest zdobywca. Nie rozumiem tego z jednak strong mnie kocha I chce ze mna byc, potrafi to powiedziec zaxhowujac sie jakby mial mnie dosyc.
Próbowałam się troche odsunąć. Wylaczalam telefon na całe dnie. Chodziłam na imprezy oczywiście z glowa, zajelam się sobą. Ale i tak w głowie miałam jego. Wytrzymałam tak 4 dni. On nie widział problemu. Napisal kilka sms, dZwonił z 2 razy w ciągu dnia. Ale chyba to nie było dla niego nic dziwnego.
Co ja mogę zrobić, aby mniej się przejmować? Co mogę zrobić, aby on się bardziej staral? Zeby to on przejal inicjatywe I skoro chce ze mną byc to żeby się starał? Ja już nie mam pomysłów a chce w końcu aby te kłótnie się skończyły i żebym w końcu poczuła się doceniona.

Odnośnik do komentarza

Marzy ci się idealny facet, który cię będzie traktował jak księżniczkę.
A to jest normalne życie i twój chłopak też ma swoje sprawy i potrzeby.
Czytając twoje żale pomyślałam, że chłopak się nie angażuje.
Jednak to, że "aż" 4-ry dni wytrzymałaś i to z ogromnym trudem, bez kontaktu z nim , sprawiło, że zmieniłam zdanie.
Uznałam, że jesteś zbyt zaborcza.
Ja, podobnie jak twój chłopak, też uważam, że nie było w tym nic dziwnego.
Tym bardziej, że chłopak wysyłał ci smsy i dzwonił.

Co masz zrobić, by się tak nie przejmować?
Pomyśl o tym, że jak tak dalej pójdzie, to stracisz chłopaka.
Możecie się kochać, ale nie możesz go przytłaczać sobą. Każdy potrzebuje odrobinę przestrzeni tylko dla siebie.

Odnośnik do komentarza

Z facetami to jest tak - brak pewnych bodźców powoduje narastające pragnienia, które wymagają ukojenia. Gdy przekroczy pewną wartość, facetowi zaczyna zależeć i się starać. Gdy zaspokoi pragnienie - wszystko idzie na początek kółeczka.

Więc jeśli ty ciągle go "karmisz" na max swoją obecnością to on się tobą "przejadł".
Oczywistym jest że facet trochę jak pies - musi pobiegać sam. Musi mieć gdzie wyjść, z kim pogadać. To że ogląda się za innymi - dziewczyno, my to mamy zaprogramowane w genach. Patrzymy na to co nam się podoba, przejdzie ładne auto też będziesz zazdrosna? Poza tym - facet spojrzy na inną kobietę nim zdąży pomyśleć aby tego nie robić :) .

Możesz mu powiedzieć czego oczekujesz od niego - dokładnie to samo co napisałaś tutaj. Że chciałabyś usłyszeć że jesteś ładna itp, bo widzisz jak się ogląda za brzydszymi, a ciebie nie chwali i czujesz się gorsza niż one...

A żeby wzmóc jego "apetyt" na ciebie to jedyna opcja to gra w "daj i zabierz cukierka" - chodzi o to, abyś niby była w okół niego, ale za cholerę nic mu nie dała od siebie. Masz być jak cukierek za szybką. On by chciał się wtulić - nie daj się :) . Drocz się z nim... Co jakiś czas pozwól się "zdobyć" aby się nie zniechęcił, ale to nie ma być łatwe dla niego. Faceci lubią zdobywać, ale żeby mógł cię zdobywać musisz mu dawać "wyzwania".

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

A ja uważam, że prawdziwa miłość wyróżnia się tym, że partnerzy są dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Niestety wydaje mi się że Twój związek opiera się tylko na pociągu seksualnym, a nie na przyjaźni i miłości do drugiego człowieka.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie!

Uważam podobnie, jak poprzednicy - troszkę za bardzo osaczasz swojego chłopaka. Chciałabyś go mieć na wyłączność i najlepiej, by wypełniał wszystkie zadania, jakie przewidziałaś dla "idealnego faceta". Ma się Tobą zachwycać, ma się nie oglądać za innymi, ma przedkładać spotkania z Tobą nad spotkania z kumplami, dzwonić, kiedy Ty chcesz, pisać to, co Ty chcesz usłyszeć. Twój chłopak prawdopodobnie w ten schemat się nie wkomponuje, bo ma swoje życie, swoje obowiązki, swoje potrzeby. Najważniejsze jest to, by Twoje potrzeby zsynchronizować z jego potrzebami. Wyluzuj trochę, daj mu przestrzeń i czas, a wówczas zobaczysz, że sam zatęskni i wyjdzie z inicjatywą, by się z Tobą spotkać. Kiedy ciągle o niego zabiegasz, dzwonisz, wypisujesz, organizujesz spotkania, on nie ma w ogóle pola manewru i może szybko się Tobą znudzić. Daj się uwodzić i bądź tajemnicza. To wielu mężczyzn kręci i daje motywację do działania. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

"Ja już nie mam pomysłów a chce w końcu aby te kłótnie się skończyły "- nic nie piszesz, że chłopak wszczyna kłotnie, czyli można rozumieć, że ty Ty jesteś ta niezadowolona i egzekwująca. Czyli to Ty możesz w końcu zakończyć te kłotnie.
I pewnie możesz zrobić to na 2 sposoby. Pierwszy to taki jak radzą Ci inni- czyli daj sobie na wstrzymanie, nie zabiegaj, nie oczekuj i nie sprawdzaj czy scenariusz jest taki jak sobie planujesz a chlopak będzie mial większe szanse się wykazać.
Drugi ,o ile faktycznie ten chlopak nie spelnia Twoich oczekiwań, to po co się z nim męczysz i już nie wytrzymujesz tych nerwów. Jesteś dziewczyna cud-malina to po odpoczynku od tego niewydarzonego dla Ciebie osobnika, ktory oprocz Ciebie ma jeszcze swoich kolegow, pracę i jakieś pewnie zainteresowania i w 4 dniowej przerwie "tylko" pare razy zadzwoni, czy wyśle jakieś SMSy- zostaw go. Spokój murowany.

Nam z zewnątrz cięzko ocenić,czy to Ty masz za duże oczekiwania, czy po prostu slabo się zgraliście- czyli nie macie wspólnych zainteresowań, Wasi znajomi nie mogą być wspólnymi znajomymi, bo nie mają żadnej plaszczyzny porozumienia i nie ma możliwości w ramach relaksu spędzać czas wspólnie ze sobą jako para i z którymiś Waszymi znajomymi. Nie wiemy, czy dla chlopaka nie jest ważny trening sportowy a Ty siedzisz naburmuszona, czy może on uwielbia wyskakiwać ciągle na piwko z kolegami i tak naprawdę to masz mu dużo za złe- czyli, że za dużo używa procentów, za dużo piniędzy na to wydaje, takie sklonności mogą potem się nasilić i może mu grozić alkoholizm. Sama musisz w sobie rozważyć, czy jego "grzechy" są istotne dla Waszego związku, jego charakteru , czy się czepiasz, bo sama mogłabyś polecieć na jakiś trening i Tobie się nie chce a drugiemu masz za złe.
Może często go nie ma , bo bierze nadgodziny i jest zmęczony a Ty jako ta księzniczka jesteś urażona, że nie ma glowy do "rozpuszczania Cię ".

Facet jak jest z Tobą, to uważa, że jak na swoje możliwości wyrwał sobie najlepszą  i najpięknięszą laskę. Jak za dlugo rozwodzi się na temat urody innej kobiety to zastopuj i powiedz: hola, hola, nie zapominaj się, w tej chwili nie jesteś w towarzystwie kumpla a w moim. Opanuj się i bez takich komentarzy o innych kobietach, bo przecież twoje oczy tylko mnie powinny widzieć, nieprawdaż? I oczywiście mówisz to ze śmiechem, ale dajesz znać, że komentarze o innych czy ładnych, czy brzydkich w Twoim towarzystwie nie sa Ci do szczęścia potrzebne. Czasem dziewczyny są same chętne do obgadywania pań w otoczeniu wraz z chłopakiem a potem jest im przykro, że ich partnerzy widzą inne kobiety. Jakby same dały sygnal do komentowania (one najczęściej w tym duchu, czy ta inna to lustra w domu nie ma i przy takim wyglądzie mogla nalożyć takie mini, czy coś obcislego) a potem im przykro, że facet ocenia inne kobiety (on najczęściej od strony figury i urody, bo im nasze szmatki tylko do podkreślenia seskualności potrzebne). Same czasem sobie jesteśmy winne, ze jakby nie wierzymy, że on wybral najpiękniejsza i najmądrzejsza,czyli mnie. A ponadto facet jest wzrokowcem i zawsze będzie widział inne kobiety. Jest tylko pytanie czy nie robi tego niezbyt nachalnie.

A czy Ty jemu opowiadasz jaki jest męski , mądry, daje Ci poczucie bezpieczeństwa, taki młody bóg po prostu? Pewnie nie, bo to chyba jasne, że byle jakiego byś sobie nie wybrala.

Odnośnik do komentarza
Gość Wodazezrodel

To chyba nie wypali. Myślałam o tym co wszyscy napisałeś, stwierdzilam że powinnam trochę odpuścić itp. Dziś się widzielismy, rozmawialiśmy. Ale nerwy mi puscily, dla niego jestesmy już na takim etapie związku, ze juz uczucia i zainteresowanie słabnie i ze to normalne ze związek staje się taki. ( Ja wiem że z czasem związek przyjmuje inna forme ale chyba miłość nie zmienia się w ciągu paru miesiecy ?) On chce ze mną byc ale mam zaakceptować to, ze on nie potrafi być inny w związku. Jeszcze dwa miesiące temu tak mu bardzo zależało, kochal mnie tak mocno a teraz stwierdził że my jesteśmy jak " 50- letnie małżeństwo i to normalne). Kurde jestem młoda, chce związku gdzie bede szczęśliwa. On mnie zdradzil jakis czas temu, często palil ziolo przez co olewal mnie lub potrafił mnie obrażać i ponizac( w towarzystwie i nie) znosilam wszystko i co ? Nigdy nie było u nas momentu mega zakochania, brakuje mi tego ze facet myśli o mnie i tego uczucia, ze mu zależy. Nie jest fajne jak ciagle jesteś dobra i dostajesz kopa w tył. Po tej rozmowie kiedy powiedziałam mu, ze ja nie chcę takiego związku bo jesteśmy za młodzi żeby zachowywać się jak stare małżeństwo to stwierdził, ze jestem nienormalna i jesli ja chce to poszuka sobie innej i ze on ma to wszystko gdzieś. Wkurzylam się, bo jak zwykle ma wszystko gdzies i poszlam. Od tamtej chwili nie rozmawialiśmy.
Ja rozumiem, może go osaczylam za bardzo, może mieć dosyć kłótni. Ale nigdy nie czułam się przy nim wyjatkowa, nawet na początku zwiazku. Zawsze był jakiś znak zapytania. Kiedy zaczęło się powoli układać, kiedy mu zależało i ja odpuscilam kłótnie nagle coś przeskoczylo i on stał się zimny i obojętny. Więc co? Ja mam ciągle dawać się wykorzystywać? Nie zasługuje na czułość i na coś więcej? Na pewno przewadzam, ale chyba coś jest na rzeczy.

Odnośnik do komentarza

Jak facet nie odpowiada to powinno się z nim zerwać. Szkoda czasu na nieudany związek. Zwłaszcza, że i Ty i on narzekacie. Napisałaś o tym że źle Cię traktował. Ja bym takiego odrzuciła odrazu bo nie jest to material na męża. Kolejny argument - Ty jesteś młodą, śliczną, rozkwitającą jak pączek róży kobietą a on starym prykiem. Dlatego proszę znajdź kogoś kto doceni Ciebie taką jaką jesteś.

Odnośnik do komentarza

Bo z twoim facetem jest cos nietak. Powinien okazywać Ci czułość na każdym kroku, nie mówiąc o tym że powinien być na Ciebie napalony i na Twój widok powinien mu stać i nawilżać się ptak. Uważaj na starszych od siebie facetów bo zazwyczaj są cwani.

Odnośnik do komentarza
Gość Wodazezrodel

Wiem, ja nie mam problemu ze wychodzi, ze cos musi robić, ze sa dni gdzie nie ma kontaktu bo jest zajety. On ma swoje życie i ja swoje. Nigdy nie mówiłam zle na jego znajomych, wielu mamy wspolnych. Tylko że często jest tak, ze on wybiera znajomych a nie mnie. Potrafi z kumplem i jego dziewczyna wychodzić codziennie, a często gdyby nie moja inicjatywa to byśmy się widzieli raz na tydzień . On może mieć swoje sprawy ja nic do tego nie mam, ale często czuje się gorsza bo on nie potrzebuje częstych spotkań, bo "jak jest super jak spotyka się z kumplem i wchodzą na drzewo". Kiedyś myślałam że może nudza go nasze spotkania, no bo ja na drzewa nie wchodzę". Ale on mówi, ze to inny sposób spędzania Czasu i relacji i ze uwielbia ze mną spędzać czas. ( oczywiście jeśli jest okres kiedy mu pasuje, bo jak ma faze że nawet mu się gadać nie chce to wszystko inne jest lepsze). Kurcze... Ja naprawdę staram się byc wyrozumiala, nie naciskam na nic, staram się być przyjaciółką której może powiedzieć wszystko, ale też kochanką żeby nie było rutyny... A wciąż się czuje jakbym byla piątym kołem u wozu. Nie chcę ksiecia z bajki, ale kogoś, kto mi pokaże ze jestem ważna i gdzie bede czuć się bezpiecznie, ze sie nie znudzi na drugi dzień( a niestety tutaj tak jest) .

Odnośnik do komentarza

Autorko,
moim zdaniem problem nie w twoich wygórowanych wymaganiach, ale w jego za małym zaangażowaniu.
Tłumaczysz i wyjaśniasz tu wszystkim cierpliwie że nie jesteś wielbłądem :)
tzn że nie jesteś zaborcza i nie oczekujesz zbyt wiele.
Wg mnie nie jesteś i nie oczekujesz. Chcesz normalnego traktowania. Tu tego nie na.
Olej go.

Odnośnik do komentarza

" my jesteśmy jak " 50- letnie małżeństwo i to normalne)."- powiedział chłopak.
Nie, to nie jest normalne. Jesteście młodzi i powinniście ciągle być na etapie zauroczenia, podrywania, zabiegania o siebie wzajemnie.
Pogubiłam się w tych waszych układach, teraz znowu biorę twoją stronę i uważam, że chłopak zachowuje się nie tak, jak powinien.
A czy ty sama dokładnie wiesz, gdzie leży problem?
Spisz sobie wszystkie plusy tej znajomości i wszystkie minusy.
Ja uważam, że jeśli plusy przeważą, to warto być w związku. Jeśli więcej jest minusów, to szkoda czasu i trzeba odejść.

Odnośnik do komentarza

Kochana to co piszesz przypomina mi mojego męża- uwierz mi to nie wróży Ci nic dobrego. Zakończ znajomość, taka huśtawka Cię wykończy. On Cię nie szanuje, lekceważy, zabiera radość życia.Jego zaufanie nie ma nic wspólnego z miłością. Nie słuchaj tych bzdur o osaczaniu go, bo ja żadnego osaczania go z Twojej strony nie widzę. Zostaw chłopczyka. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Wodazezrodel

Takze widzicie że to nie jest tak ze ja tylko go zniechęcilam. Wczoraj byliśmy że znajomymi na dworze, chciałam porozmawiać ( oczywiście nic oryginalnego nie powiedział /. Stwierdziłam, że odpuszczę i będziemy się świetnie bawić.
Byliśmy w mieście, w pubach. Wypilismy parę piw, on latał za kumplami a ja szlam z koleżanką 5 metrow za nimi jak te psy. Później poszliśmy na miasto. Przyszła jakąś dziewczyna ok 25-30 lat, nie grzeszyla uroda i byla widać wypita. Podnosila mojego faceta na rękach serio i mówiła że nie lubi towarzystwa kobiet tylko mężczyzn. Ja chciałam pójść do toalety a ono nawet nie zwracali uwagi. Gdy powiedziałamz że nie podoba mi się to, to olal mnie i zostawili mnie samą o3 w nocy w mieście i poszli z ta nowa poznana dziewczyna. Mój chłopak pp godzinie nie pamiętał co się stało. Zakończyłam ten związek. Tylko nie wiem jak sobie teraz poradzę... Nie umiem sobie znaleźć miejsca

Odnośnik do komentarza
Gość Mahometka_A

Skoro ZDAJESZ sobie sprawę- a to już jest ogromny sukces, bo kobiety latami NIE ZDAJĄ sobie sprawy , że są z nie-tym facetem co trzeba, to nie powinno już NIC stać na przeszkodzie by o nim zapomnieć.
Jeśli masz z tym problem, wyobraź sobie Wasze życie za 5-10-25 lat. Widzisz Was?

Odnośnik do komentarza
Gość wodazezrodel

Zdaje i nie widze tego w przyszlosci. Owszem kiedys myslalam, ze cos z tego bedzie, pamietam wspolne noce gdy sie budzilam rano obok niego. Ale ktos kto juz teraz sie tak zachowuje bedzie coraz gorszy. Mało kto sie zmienia. Ja na pewno popełniłam wiele błedow, na pewno. Ale nie tyle co on. To jest opinia ludzi z najblizszego grona.
Rozmawialam dzisiaj z nim jeszcze przez telefon, On zajety ponoc przez najblizszy tydzien( bo dzisiaj z kumplem ida gdzies a potem do kina itp ( wiec nie mial czasu sie spotkac i zakonczyc tego jak czlowiek) a ja za bardzo cierpie wiec tygodnia czekac nie chce. Powiedzialam mu w dwóch slowach papa a on zaczal sie drzec. Nie bylam niemiła, powiedzialam tylko ze chcialam normalnego zwiazku partnerskiego gdzie sa normalne uczucia a nie on wybiera sobie dni kiedy mnie kocha a kiedy nie. Oburzyl sie, ze to wszystko moja wina, ze to on chcial normalnego zwiazku a ja sie czepialam i mu nawet pic nie pozwalalam ( dlatego bo ma ciągoty do duzego picia i jest bardzo niemily po %) i ze on sie cieszy ze sie rozstajemy. Jak mu powiedzialam ze mi wbija nóz w plecy takimi slowami ( gdzie jeszcze tydzien temu mowił ze jestem najlesza dziewczyna jaka dotychczas miał i jestem dla niego za dobra i on nie zasluguje < jego słowa> ) to teraz nagle zwala wine na mnie. Rozlączyl sie.
Dla mnie to bylo ostateczne. Skoro po tylu miesiacach nerwow i prób moich łagodzenia i poukladania tych relacji, on potrafi mi rzucic słowami , ze sie cieszy... To mnie teraz najbardziej boli,juz nie samo rozstanie, ale to ze nie jest mu nawet przykro. Jakby sie mna zabawil bo bylam zbyt naiwna. i to po tylu miesiacach zwiazku, po tylu slyszanych, jeszcze nawet niedawno slowach jak chce spedzic ze mna reszte zycia... Chce sie teraz odizolowac od niego. Ale i tak ta obojetnosc najbardziej boli.

Odnośnik do komentarza

Szkoda że nie pisze tu teraz Bags On dobrze umiał rozkminiać tego typu sytuacje

Nawet nie wiem czy Piotruś Pan to nie za łagodne określenie
Wg mnie to toksyczna osoba przy której czułabyś się coraz gorzej.

Nie wartościuj się na podstawie jego słów czy deklaracji.
Ty odczuwasz normalnie - on nie,
więc to nie ma większego znaczenia co Ci powie, naprawdę.

Powodzenia (-:

Odnośnik do komentarza
Gość Mahometka_A

A to podły drań. Widzisz, jak tak wczoraj właśnie przypuszczałam, że on jednak może mieć kogoś innego na boku, a Ty autorko była tylko jego czasoumilaczem, zabawką, materacem. Nie przejmuj się tym łajdakiem i staraj się o nim szybko zapomnieć. Teraz potrzebujesz czasu, bo czas rany leczy. Na pewno będzie Ci ciężko, ale pamiętaj, że musisz być silna. Na pewno Tobie przejdzie, a przejdzie jeszcze szybciej, jeśli uświadomisz sobie, iż on nie był ciebie wart i po co Ci do życia taki palant.
Nie poddawaj się. Pod chmurami niebo zawsze jest niebieskie!!!
:-)

Odnośnik do komentarza
Gość Wodazezrodel

Dokładnie. Poza tym jeżeli on podczas związku kręcił z kims innym, przed znajomymi mówił ze miał dość i w końcu jest wolny. Mi mówił ze jestem głupia ze w to wierzę. A gdy powiedziałam ze nie ma nawet odwagi powalczyć ani przeprosić to powiedział, ze " on mnie odzyska tylko musi się zebrac żeby to zrobić" co mnie rozwalilo juz. Komuś komu zależy nie przestaje zależeć od tak. Jakoś w połowie lipca jeszcze płakał ze mnie kocha i chce żebym była szczęśliwa i ze nie może beze mnie żyć. Tydzień temu mówił ze brakuje mu mnie i chce mnie na zawsze. a teraz tak to okazuje? Niech ucieka na drzewo inna będzie miała to samo chyba że będzie olewala jak on.
Mi przejdzie w końcu, chociaż jest ciężko nie umiem sobie znaleźć miejsca i ciągle myślę. W końcu się usmiechnie Los i może karma istnieje, ze on zacznie płakać i zrozumie co stracił. Mam taką nadzieje. On dalej mieszka z rodzicami, prace ma dorywcza i zero perspektyw oprócz spotkań z kumplami. Zdałam sobie sprawę ze skończyłabym tak samo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...