Skocz do zawartości
Forum

Bóg, Nauka i "Ból Istnienia"


Gość datoya

Rekomendowane odpowiedzi

Prosiłam o powrót do wątku o moralności jedzenia mięsa żeby Ci powiedzieć ze moim zdaniem miałeś racje iż wiele osób po prostu bez tego źle funkcjonuje. Stąd jedzenia mięsa chyba nie można rozpatrywać w sztywnych kategoriach dobre-złe.
Ale niektóre osoby funkcjonują bez mięsa bardzo dobrze. Myślę też ze twierdzenie iż zmniejszenie ilości spożycia mięsa lub kupowanych futer (inny problem) nie wpływa na wielkość produkcji i warunki hodowli jest spekulacją bez pokrycia i plastrem na sumienie. Nie należy pomniejszać roli osób wyrzekających się lub ograniczających mięso z powodów światopoglądowych tylko dlatego ze nas na to nie stać lub nie mamy takiej potrzeby czy możliwości, bo to jest słabe. Dlatego tak się chyba upierałam- bo deprecjonowałeś niejedzących mięso jako niepotrzebne głupie wyrzeczenie.

Co do polityki to sam stwierdziłeś ze niewidzialna ręka rynku nie może i nie powinna być jedynym wyznacznikiem funkcjonowania gospodarki, ponieważ dla ochrony jej suwerenności państwo musi wprowadzać rozwiązania uniemożliwiające np. zalew tanią zewnętrzną produkcją będącą wynikiem wyzysku lub dampingu – a teraz znowu powtarzasz te slogany o wolnym rynku jakbyś był nieprzemakalny na wiedzę do której nawet sam doszedłeś.

Brzytwa O. nie jest metodą obiektywna- bo zawsze decyzja co ciąć a co zostawić Tzn co uznać za byt nadmiarowy a co nie zależy od arbitralnych założeń i kryteriów tnącego. Nigdy nie da się jednogłośnie ustalić co w istnieniu świata jest bytem nadmiarowym a co nie. Sama brzytwa nie może nam ustalić, gdzie dokładnie ciąć, bo stałaby się uzasadnieniem na mocy siebie samej, co byłoby logicznym błędem.
Inaczej mówiąc to ze coś nie przechodzi przez brzytwę – jeszcze nie znaczy ze nie istnieje.

Twoje teorie co do powstania świata i życia są tak konstruowane żeby na siłę zaprzeczyć nawet jakiejkolwiek sile stwórczej. Ale równie dobrze –a wg mnie nawet lepiej- możemy przyjąć ze ta siła istniała. Oczywiście niekoniecznie musiał być to Bóg- ale mógł. A ja nie obawiam się istnienia Boga.

Nie wiemy jak wyprodukować Życie- i co tak naprawdę decyduje ze to życie powstaje- wiec jest to „codzienny cud”. Nie da się naukowo wyjaśnić praprzyczyny życia ani tego ze wciąż się odnawia. Znamy procesy- nie znamy ich istoty.

Nauka nie udziela odpowiedzi prawdziwych a jedynie odpowiedzi na pytanie, czy wniosek został ustalony w zgodzie z obowiązującymi procedurami. A procedury- np. statystyka-często nie prowadzą do wniosków zgodnych z rzeczywistością.

Ontogeneza dawana jest jako przykład „ewolucji w pigułce”. Moim zdaniem jest wręcz tej ewolucji zaprzeczeniem. Sam napisałeś- ontogeneza to nie ewolucja. No dokładnie! Czyli na co dzień współcześnie na przykładzie rozwoju płodowego widzimy ze przekształcenia i etapy rozwoju przypisywane ewolucji mogą być i są możliwe …bez niej. Moim zdaniem jest to widoczny gołym okiem podpis pod projektem stwórcy. Tylko trzeba mieć wolę żeby go zobaczyć.

Co do różnorodności form życia i wzajemnych ściśle psujących do siebie korelacji i w mikro i w makrokosmosie - to sam fakt istnienia takich wspaniale dopasowanych i funkcjonujących rzeczy jest dowodem na inteligentny plan. I dla mnie- już pisałam- o wiele większą pseudonaukowa bzdura jest możliwość przypadkowego wyewoluowania człowieka z bakterii i powstania planet z przypadkowego wybuchu niż przyjecie ze zostało to zaplanowane i stworzone.

Co do medycyny fakty vs wiara
W czym może zaszkodzić świadomość ze nasze podejście do zdrowia i choroby nie powinno być bierne- bo choroba to często nie dopust boży tylko to na co zapracowujemy psychicznie i fizycznie- i nie chodzi tu o obwinianie siebie czy rezygnacje z leczenia tylko transformację ze zdanego na innych pacjenta w mającego realny wpływ na swoje życie i zdrowie człowieka?

A co do nieznanej książki - ze nie musisz sprawdzać żeby wiedzieć ze coś jest zgniłe - czy to jest racjonalna i naukowa postawa ? A przynajmniej chociaż mądra? Zakładać jakie cos jest nie sprawdziwszy jakie to jest? Przecież z tym walczysz, a tam gdzie wygodnie to sam stosujesz.

O leku na raka nie pisałam specjalnie- Danuta została do tego sprowokowana –bo trzeba być ostrożnym we wszelkich tego typu informacjach ale powiem tak:
w sumie to nawet nie chodzi o konkret tylko o podejście- człowiek potrafi łatać w kosmos a wciąż produkuje leki w sposób barbarzyński wyniszczające organizm. Przy dzisiejszym rozwoju nauki już dawni powinno być inaczej. Nie dlatego ze JA tak twierdze- dlatego ze tak wskazuje logika i uczciwość.

Medycyna nie jest zła- zgadzam się ze wyleczono wiele chorób- ale idzie w złym kierunku. To ślepa uliczka. Człowieka podzielono na poszczególne narządy i od każdego narządu i schorzenia jest osobny lekarz specjalista.
W podejściu holistycznym które jest dla ciebie pustym frazesem jest inaczej. Może wyjaśnię na przykładzie.
Łuszczyca-Choroba skory uważana za nieuleczalną. Leczy się objawowo w ten sposób ze aplikuje dożywotnio sterydy które masakrują organizm i zewnętrznie maści które z reguły pomagają słabo.
Inne, całościowe podejście to wzięcie pod uwagę ze wszelkie schorzenia skory spowodowane są z reguły słabą pracą nerek i jelit- czyli organów odpowiedzialnych za oczyszczanie organizmu. Wiec należy usprawnić prace układu moczowego, uszczelnić, oczyścić jelita, zmienić dietę oraz pobudzić do pracy nadnercza produkujące naturalne hormony- wtedy niepotrzebne są sterydy. Medycyna chińska zaleca tu odpowiednie zioła i akupresurę.

Czytałam wypowiedz niemieckiego chirurga który miał za sobą kilka setek zabiegów usuwania woreczków żółciowych. Kiedy zaczął zalecać masaże receptorów odpowiednich narządów na stopach- stwierdził ze wykonał tych operacji o kilkaset za dużo.

Napisałeś:
"Mam wrażenie, że osoby wmawiające wiarę w Boga i inne tego typu rzeczy na siłę chcą jeszcze innym zepsuć życie, ale na szczęście wiedza jest świetną bronią przeciwko takim głupotom."
To jest moim zdaniem klucz do tego czemu tak się agresywnie zapierasz. Zepsuć Zycie Bogiem.
Ale czemu uważasz ze Bóg jest taki jak go przestawiają? Dlaczego myślisz ze chciałby Cie rozliczać?? Może jest inaczej- może Ciebie akceptuje i kocha. Może kwestia ewentualnej karmy to nie dzieło Boga? I skąd wiesz na jaka karmę zasługujesz?
Równie dobrze mogłabym napisać ze pewne osoby chcą zepsuć Zycie brakiem Boga.

Ważna jest też zdolność do abstrakcyjnego myślenia żeby móc przemyśleć kwestie moralności, sensu istnienia (gdyby istniał bóg byłby niemoralnym wrogiem ludzkości).”
Niekoniecznie. Może to się po prostu inaczej potoczyło- może ktoś- coś przeszkadza.Zły przekaz.

Ty chcesz być pewien ze Świat to przypadek a nauka jedynym kryterium poznawczym- ja nie i żadna brzytwa nie jest tu wiążąca. Dla mnie wątpliwości nie są słabością a wiara ograniczeniem Wręcz przeciwnie.
I wiesz co? Ja wcale bym tu nie dyskutowała z Tobą.Tylko po pierwsze jesteś bardzo arbitralny, po drugie pyszny w swych poglądach i nawet tego nie widzisz. Po trzecie myślę ze tak naprawdę to się boisz i chciałam pomóc. Pomimo ze mnie obrażasz.

Odnośnik do komentarza

Danuta
moim zdaniem nie musisz niczym posypywać Twojej biednej skłopotanej głowy- to nie Ty jesteś zarozumiała i niegrzeczna:) przecież ma się prawo - chociażby dla otrzeźwienia odpowiedzieć w podobnym tonie komuś kto jest delikatnie mówiąc niemiły, tym bardziej jeśli odnosi się tak chłopak do starszej od siebie kobiety

Ka-wa
mylisz się bardzo co do podszywek- akurat dla mnie to coś poniżej godności a obie Panie były na forum z tego co zauważyłam wcześniej niż ja.Tak wiec nie wiem na co ma uważać Danuta- ja w każdym razie chociażby w swoim wątku nie chciałbym być niesłusznie posądzana.
Co do sposobu dyskusji js_11 ogólnie masz racje, ale czy i moje wypowiedzi uważasz za niekulturalne?
w tej ostatniej bardziej się pilnowałam zeby nie "odszczekiwać" ale to trudne przy takim sposobi wyrażania emocji jak ma js_11:)
pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

@datoya – nie zauważyłaś, że ka-wa napisała „bingo” pod wypowiedzią, że się skompromitowałaś? Zarzutem w moją stronę miało być to, że nie akceptują Twojego zdania i tak, w tej kwestii go nie dopuszczam, bo każdy powinien uzasadniać swoje twierdzenia argumentami, a Ty tego nie robisz. Na dodatek przekręcasz sens wielu moich wypowiedzi i nie wiem czy to celowy zabieg, czy faktycznie nie rozumiesz. Ja nie jestem niemiły i nie wyrażam żadnych emocji – to są Twoje projekcje, iluzje, a masz ich mnóstwo. Próbuję nauczyć Cię czym jest racjonalne podejście i wykazać Ci podstawowe błędy logiczne, które popełniasz. Nie ma co się obrażać na nauczycieli mówiąc, że nauka jest głupia, bo to strasznie niedojrzałe myślenie.

Jako mądrzejszy postanawiam odpuścić, bo datoya nie jest osobą na moim poziomie, myślącą logicznie i potrafiącą przyznać się do błędu. Zbyt wiele razy nie zrozumiała co pisałem, mimo tego, że się powtarzam.

Szkoda tylko, że przyjdzie potem kolejna osoba z problemem i unna wyciągnie z kapelusza historię o tym jak chorowała (koniecznie będzie to wzmocnione odpowiednimi słowami) i wyzdrowiała dzięki jakiejś tam metodzie z szarlatańskiej książki, a datoya opisze o przeczytanym jakimś mitycznym wywiadzie z rzekomym chirurgiem.

Wyjaśnię tylko jedną rzecz, bo zrozumienie tego jest kluczowe.

Co do brzytwy Ockhama – tak, trzeba decydować co ciąć, a czego nie i można do tego dojść obiektywnie, co należy ciąć, a czego nie. Nazwijmy to roboczo kryterium stosowania brzytwy, czyli brzytwa jest skutkiem, a jej zastosowanie przyczyną. W rzeczywistości mówimy o innym mechanizmie, którym jest ocena prawdopodobieństwa, a stosowanie brzytwy Ockhama do tego służy. Przykład:
Obserwacja: chmury przesuwają się po niebie
Hipotezy: anioły machają skrzydłami, a to porusza chmury
Wiatr wieje i porusza chmury
Powiedzmy, że jest jeszcze kilka możliwych hipotez. Musimy zaobserwować jakiś czynnik i go mierzyć i z obserwacji wychodzi co jest prawdą. Wiatr to prosty mechanizm przyczynowy – różnica ciśnień. Anioły to odrębne byty, które w dodatku muszą mieć jakiś mechanizm, który sprawia, że machają skrzydłami i są akurat w tamtym miejscu i na dodatek są niewidzialne dla ludzi – trzeba wprowadzić mnóstwo założeń żeby to mogło być prawdą, więc odrzucamy to jako opcję mniej prawdopodobną. Tylko, że to nie jest odrzucenie ostateczne, bo obserwacja może wprowadzić nowe dane, które zmienią hipotezy (a może być tak, że z mnóstwa równoległych hipotez nie da się udowodnić żadnej). Brzytwa O. to nieodłączny element racjonalizmu i każdy go stosuje (i stosował zanim Ockham sformułował prawo) kiedy ocenia jakąś informację jako mało wiarygodną. Przykładem takiej niewiarygodnej hipotezy jest osobowy Bóg, albo latający potwór spaghetti. Racjonalny umysł odrzuca tak absurdalne wyjaśnienia, których nie ma podstaw wprowadzić.

I teraz załóżmy nawet, że odrzuciliśmy coś, a to była prawda – cóż czasem i to się zdarzy. Tylko, że naprawdę nie ma żadnego powodu żeby wprowadzać wiarę w coś bez dowodu, kiedy na dodatek mamy inną wiedzę na ten temat. Brzytwa Ockhama i jej stosowanie jest niezbędne dla zdrowia psychicznego – to filtr umysłu i broń przed irracjonalną wiarą, czyli manipulacją. Ja za każdym spojrzeniem tworzę od nowa swój światopogląd z dostępnych danych, a Ty wychodzisz od jakichś zabobonnych twierdzeń, które są wprowadzeniem a priori nieuzasadnionych założeń. Być może się mylę, ale wtedy powinnaś to uzasadnić, a Ty nie sięgasz myśleniem do poziomu przyczynowego. Może to też wina tego, że dyskusja ze mną Cię stresuje? Przecież nie chodzi o obronę swojego zdania, co Ty robisz i przez to się stresujesz, tylko o własny rozwój, rozumienie większej ilości punktów widzenia, zdolności logiczne itd. Wyluzuj i potraktuj to jako rozmowę toczącą się w Twojej głowie ze swoim alter ego. Główne bariery podczas dyskusji, to traktowanie przez ego rozmowy jako pojedynku, sztywny podział na dobro i zło, dogmatyczne wierzenia, braki w logice.

Reszty rażących błędów w logice nie chcę już wyciągać, ale apeluję do kogoś jeśli to czyta, żeby zwracał uwagę na nieprawdę i krytykował takie wpisy, to wtedy trolle nie będą czuły się tak swobodnie i nie będą czuły iluzji, że ich przekręcanie wypowiedzi skutecznie manipuluje rozmową.

No i ten wątek mięsny - chodziło mi o to, że zarzuciłaś mi tam coś, co potem okazało się, że wynikało z Twojego przeoczenia kolejności moich wpisów. Masz niesamowitą zdolność do zapominania argumentów, które użyłem i powtarzasz to co już było poobalane, popełniając nadal te same błędy...

P.S.
Twoja próba usprawiedliwiania rzekomego boga, to chyba syndrom sztokholmski. Jeśli pierwsza przyczyna była nieudolna i świat dlatego tak wygląda, to też źle to o nim świadczy, bo ta przyczyna odpowiada za cierpienia i zły świat. Sam mój przypadek jest dla mnie ostatecznym dowodem, że żaden bóg nie może istnieć, więc nie muszę się przed niczym bronić. Próbowałem kiedy jako niewinnemu dziecku próbowali mi to wmówić i nie mieli argumentów, a ja już wtedy wiedziałem, że kłamią. Dla mnie po prostu nie wyrosłaś z wiary św. Mikołaja - po co stosować brzytwę Ockhama, skoro przecież Mikołaj może istnieć? - zapytało 6 - letnie dziecko, bo patrzyło ze swojej ciasnej perspektywy (takiej jak teiści).

Odnośnik do komentarza

Ka-wa... Widać nie czytasz całych wypowiedzi Js. - pewnie tylko po kawałku, więc nie zauważyłaś, że używa on "argumentów" typu - kłamiesz , masz schizofrenie, bzdury piszesz itp.
Wypowiedź Danuty jest znacznie grzeczniejsza i bardziej wyważona niż wypowiedzi Js. , ale może tego nie zauważyłaś, bo ona ma krótsze teksty, więc jej słowa nie giną w potoku słów.
Cieszy mnie, że inni mają podobne do mnie poglądy.
To są moje poglądy na dzień dzisiejszy, a doszłam do nich po przeczytaniu setek książek, /tak, setek!/ gdzie wiele osób opisywało własne doświadczenia z walki o zdrowie fizyczne i psychiczne.
Można powiedzieć ,że ten temat STUDIOWAŁAM przez 20 lat.
Do tego dołożyłam własne przemyślenia i to, co sama na sobie wypróbowałam i co mi pomogło.
Czemu napisałam, że na dzień dzisiejszy? Bo w miarę nauki i mego rozwoju, zmieniały się moje przekonania.
Np. też byłam kiedyś ateistką i wierzyłam tylko w materialny świat.
Dziś mamy sporo filmów dokumentalnych, internet, czyli inne środki przekazu, gdzie nadal uzupełniam swą wiedzę.
Jest rzeczą oczywistą, że informacje trzeba starannie sortować, przesiewać, nie zachłystywać się każdą nowinką, analizować je i odrzucać, bo każdy może coś napisać, ale nie zawsze jest to prawda.

Odnośnik do komentarza

Jeśli ktoś kłamie, pisze bzdury - wytykam to. Jeśli ktoś udowodni swoje zdanie... stop, tu tylko ja udowadniałem nieprawdziwość tego co pisze datoya, unna i Danuta. Żadnej z Was nie chciało się niczego udowadniać, a tylko się ośmieszałyście. Po tym jak konsekwentnie wytykam Wam manipulacje, należałoby przyznać się do błędu, albo zrezygnować z dalszej dyskusji. Tymczasem takie osoby jak unna potrafią tylko obrażać i wyciągać z kapelusza przykłady na rzekome potwierdzenie jej tez, ale problem w tym, że to tylko puste stwierdzenia, bez nawet odnośnika w postaci linka z wiarygodną informacją. To nie świadczy dobrze o ludziach, którzy tak robią, a nie o mnie.

To są moje poglądy na dzień dzisiejszy, a doszłam do nich po przeczytaniu setek książek, /tak, setek!/ gdzie wiele osób opisywało własne doświadczenia z walki o zdrowie fizyczne i psychiczne.
Można powiedzieć ,że ten temat STUDIOWAŁAM przez 20 lat.

Ok, w takim razie tym bardziej trzeba odpuścić, bo rzadko się zdarza, żeby ktoś w takiej sytuacji przyznał się do błędu, bo byłby to szok dla samooceny. Pewnie dlatego moje neutralne, logiczne wpisy niektórzy odbierają jako atak. Przynajmniej mam jasność co do tego czemu mimo punktowania non stop nie mogę przekonać tych osób.

Dziś mamy sporo filmów dokumentalnych, internet, czyli inne środki przekazu, gdzie nadal uzupełniam swą wiedzę.

No, tak myślałem.

Jest rzeczą oczywistą, że informacje trzeba starannie sortować, przesiewać, nie zachłystywać się każdą nowinką, analizować je i odrzucać, bo każdy może coś napisać, ale nie zawsze jest to prawda.

No to się do tego zastosuj., Pierwsza zasada: na to co przyjmujesz musisz mieć niepodważalne dowody, a internet wszystko przyjmie - także relacje z rozmów z kosmitami i komentarze ludzi, którzy w to wierzą i powielają te bzdury.

Poza tym podawałem tu mój własny przykład, który udowadnia, że nie ma rozwiązania z tej sytuacji - wierzysz, że bóg by mi coś takiego dał, albo pozwoliłby na to żeby tak się stało? A przecież są gorsze ode mnie przypadki i wcale one nie muszą wynikać ze złej woli innych ludzi.

Odnośnik do komentarza

Datoya, masz rację, niepotrzebnie pochylam głowę. W końcu każdy ma prawo do własnego zdania. Mi wystarczy świadomość, że dana osoba nie ma racji, a to czy mi wierzy czy nie to już jego sprawa. Równie dobrze mogę odbić piłeczkę ale po co? Dla mnie to zbyteczne, mam swoje inne, prywatne problemy, a to że tak mnie ocenia tak naprawdę obca osoba to bez znaczenia. Dla mnie ważna jest opinia przyjaciół, znajomych.
Nie krytykuję innych, nie obrażam, a przynajmniej tak mi się zdaje. Jeśli już to używam konstruktywnej krytyki ale nie po to żeby komuś dokopać tylko żeby ten ktoś szybciej się podniósł.
Ja również mam wiele typów jeśli chodzi o trollowanie, ale nie pokazuję ich palcem, w końcu nie złapałam kogoś ,,za rękę"... zresztą nie czuję takiej potrzeby, to nie moja działka. To czas zweryfikuje postępowanie każdego z nas...

Odnośnik do komentarza

js,bingo odnosiło się do "trójcy...",bo akurat wtedy miałam takie skojarzenia,ale też nie odnosiło się do żadnych świętości,nieważne.
Faktycznie nie czytam tych waszych elaboratów,jedynie czasem małe urywki.
Co do moich podejrzeń,są faktycznie z serii nie do wiary...,
ale są,ja jestem ni za tym ,ni za tym,ale wystarczyłoby jakby "jeden nick" dyskutował z js ,na jedno by wyszło:P "Zamordujecie" chłopaka:P
Najbardziej wiarygodne są osoby zalogowane,wiec nie wiem dlaczego datoya się nie zalogujesz i dlaczego od początku się tłumaczysz ...,tak jakbyś wyczuwała ,że chodzi o Ciebie;)
Życzę owocnych obrad,beze mnie,ja się więcej nie będę do was wtrącała...,
fajnie gdzieś napisała ambra ,coś w stylu ...,jak nie masz nic do powiedzenia ,to nie zabieraj głosu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa
js...Co do moich podejrzeń,są faktycznie z serii nie do wiary...,
ale są,ja jestem ni za tym ,ni za tym,ale wystarczyłoby jakby "jeden nick" dyskutował z js ,na jedno by wyszło:P "Zamordujecie" chłopaka:P

Wiem, że to wygląda na próbę ciągnięcia wątku z Tobą ale to nie o to chodzi. Nie pytaj o co bo sama siebie już nie poznaję, czasem otaczająca mnie rzeczywistość jest dla mnie wielką niewiadomą choć staram się jakoś kształtować ją, dlatego nie wymagam aby ktoś inny próbował mnie zrozumieć ;).
Co do ,,mordowania" chłopaka można by rzec, sam się prosi... Ale też nie o to chodzi. Po prostu nie mogę zrozumieć dlaczego przekonuje do swoich racji. Przecież swoimi poglądami nikogo nie krzywdzę. To jest mój prywatny pogląd i dlaczego ktoś miałby próbować to zmienić? Nie jetem wyznawcą Allaha, który z karabinem w ręku wymusza wiarę w niego bo to jedyna słuszna wiara... czemu zmieniać komuś światopogląd skoro przez tyle lat żył z takim a nie innym przeświadczeniem? Przecież nawet jak uwierzę w jakieś zabobony to czy wyrządzam krzywdę sobie czy tamtej osobie? Czasem lepiej pozwolić komuś żyć w złudnej ale szczęśliwej rzeczywistości nawet jeśli faktycznie jest pozorna... Choć akurat uważam że obecnie nie żyję w świecie iluzji i zabobon, choć pozornie takie mogą się wydawać. Zdaję sobie sprawę że są i dobre i złe strony i staram się je odróżniać. Wiadomo że każdy popełnia błędy bo nie ma ideałów, trzeba po prostu te błędy wykorzystać na plus.

Odnośnik do komentarza

Dobra, może za bardzo pojechałem pisząc wszystko wprost. Powinienem podejść jak nauczyciel do małego dziecka, ale po prostu nie może być tak, że ktoś mówi nieprawdę i porównuje to z faktami. Są różne obszary gdzie można mieć własne poglądy, ale nauka takim obszarem nie jest. Nawet w Boga można wierzyć, dopóki nie zrównuje się tego z nauką, która Boga nie dotyczy.

Po prostu jako mądrzejszy w pewnych kwestiach staram się wyjaśniać fakty, bo to coś co się rozumie, albo nie. Może np w innych jestem głupszy, ale tutaj coś wykazałem, udowodniłem i to powinien być przynajmniej bodziec do poprawy argumentów. To jak matematyka. Nauka to w ogóle ciężka dziedzina, w której nie każdy człowiek się odnajduje - nie musi. Ale przydałoby się trochę pokory, bo jako człowiek interesujący się nauką czuję się jakby ktoś splunął mi w twarz kiedy głosi takie herezje. Sam kiedyś miałem dziwne wierzenia, ale nie negowałem nauki jako takiej (ten kto to robi zasługuje co najmniej na upomnienie).

Co do szkodliwości wiary w zabobony - póki co nie widzisz drugiej strony medalu. Na początku szarlataneria Cię przekonuje, wydaje Ci się taką fajną ucieczką od rzeczywistości, a potem... no cóż, to zależy od refleksji i chęci rozwoju. Trafisz na negatywne rzeczy oparte na tych samych zasadach, w które wierzysz, sama zaczniesz myśleć analitycznie i.. obyś nie miała takich myśli co ja. Ja tylko przestrzegam przed tym co znam z autopsji.

Odnośnik do komentarza

js_11
Staram się odnosić do wszystkich aspektów Twoich wypowiedzi a Ty w swojej ostatniej pominąłeś prawie wszystko w czym Cie - stosując Twoja nomenklaturę- wypunktowałam, a stosując moje własne podejście- wszystko co udało mi się logicznie wytłumaczyć.

Skupiłeś się na brzytwie O. ale podałeś bardzo trywialny przykład jej zastosowania w oczywistej sprawie, w kwestiach nieoczywistych- jak powstanie świata i życia brzytwa jest narzędziem zawodnym i w kontekście dojścia do prawdy niebezpiecznym.

Czytasz bez zrozumienia- np to bingo ka-wy odniosłeś do tego ze się rzekomo skompromitowałam -tak usilnie Tobie na tym zależy, ze aż jesteś zaślepiony.

Bardzo jasno wg mnie widać ze to ja potrafię się przyznać do błędu- Ty co najwyżej pomijać niewygodne kwestie.
W przypadku braku argumentów stosujesz metodę nieuzasadnionego poniżania intelektualnego.Wg mnie wszystkie Twoje zarzuty o braku zrozumienia dla argumentów dotyczą Ciebie.

Chciałam napisać ze ja nie neguje osiągnięć nauki i proszę mi tego nie imputować. Jedynie zauważam ze w niektórych aspektach nauka zajda własny ogon i idzie w niewłaściwym kierunku.
I z powodów jakie podałam nie uważam ze nauka zawsze i we wszystkim dochodzi do prawdy -"Nauka nie udziela odpowiedzi prawdziwych a jedynie odpowiedzi na pytanie, czy wniosek został ustalony w zgodzie z obowiązującymi procedurami."

Nie tłumaczę Boga- po prostu jego obraz w ludzkich umysłach nie musi być zgodny z prawdą i z pewnością większości nie jest.

No cóż -rozkładam ręce i pozostaje mi tylko pozostawić Cie w Twojej pewności i poczuciu wyższości.
To zapewne moja porażka- nie dlatego ze nie przekonałam Cie, ale dlatego ze nie udało się przebić skorupy przemądrzałości zbudowanej ze strachu, a wydajesz mi się w głębi dobrym człowiekiem.

Pozdrawiam i mimo wszystko dziękuję za dyskusję.

Odnośnik do komentarza

Znów nie czytasz ze zrozumieniem.

Pominąłem Twoje manipulacje i to uzasadniłem:

Jako mądrzejszy postanawiam odpuścić, bo datoya nie jest osobą na moim poziomie, myślącą logicznie i potrafiącą przyznać się do błędu. Zbyt wiele razy nie zrozumiała co pisałem, mimo tego, że się powtarzam.

Przypomniałem o tym potem jeszcze raz:

Ok, w takim razie tym bardziej trzeba odpuścić, bo rzadko się zdarza, żeby ktoś w takiej sytuacji przyznał się do błędu, bo byłby to szok dla samooceny.

Niczego nie wypunktowałaś, a jeśli tak Ci się wydaje, to tym gorzej dla Ciebie.

Poza tym jak Ci coś napiszę, to zaraz powtarzasz TEN SAM zarzut w moją stronę, co nazywa się projekcją:

datoya
Czytasz bez zrozumienia- np to bingo ka-wy odniosłeś do tego ze się rzekomo skompromitowałam -tak usilnie Tobie na tym zależy, ze aż jesteś zaślepiony.

tu ka-wa wyraziła się niejasno, bo bingo pod moją wypowiedzią właśnie to oznaczało, ale potem ka-wa się poprawiła, a ty szukasz takich pseudookazji do niby wytknięcia błędu, a w merytorycznej treści leżysz, bo masz podstawowe braki w logicznym myśleniu. Czuję się jakbym rozmawiał z osobą chorą na schizofrenię, dzieckiem, albo alkoholikiem - dokładnie ten sam sposób "argumentacji" i przekręcania sensu wypowiedzi. Szkoda mi już czasu, bo nie ma co się kopać z koniem. Szkoda tylko, że nie masz za grosz autorefleksji, bo przydałoby Ci się.

Nie mam poczucia wyższości - jestem normalnym człowiekiem. To Ty się poniżasz tym co piszesz, kompromitujesz się i ośmieszasz, na co są dowody w powyższej dyskusji i wcześniej kiedy wytknąłem Ci w wątku o mięsie manipulację.

Idź może na jakieś kursy, poucz się, a sama z perspektywy czasu dostrzeżesz swoje błędy (tak jak ja zrobiłem).

Nie wiem czy pozdrawiać, bo wg mnie Twoje "pozdrawiam" jest nieszczere - tak naprawdę czujesz dysonans poznawczy i masz problem z tym, że moje zdanie jest inne niż Twoje, a jednocześnie miażdży je logiką. Osoba mądra zmieniłaby zdanie, przyznała się do błędu lub odpuściła - Ty tego nie zrobiłaś. Na tym zakończmy.

Odnośnik do komentarza

Odpowiedziałam konkretnie na wszystkie pytania.
Sprawę z mięsem wyjaśniłam i przyznałam ze to był błąd wiec kłamiesz zie umiem się do niego przyznać.

Stwierdzenie ze nie będziesz się odnosił do moich "manipulacji" nie jest argumentem a jego brakiem.
Pomawianie o choroby psychiczne i poniżanie intelektualne zamiast logicznych kontrargumentów świadczy o Tobie.

Kontekst wypowiedzi ka-wy zrozumiałam od razu, wg mnie był jasny.
Nie czuję żadnego dysonansu poznawczego,niczego nie zburzyłeś, świat to zagadka a nauka to nie bożek.

Sprawiłeś mi przykrość.
Pozdrowienia były szczere.
Na tym faktycznie zakończmy.

Odnośnik do komentarza

Zaraz, bo znów zaczynasz pisać nieprawdę.

Sprawę z mięsem wyjaśniłam i przyznałam ze to był błąd wiec kłamiesz zie umiem się do niego przyznać.

Nadal nie zrozumiałaś o co chodziło w wątku z mięsem. W tamtym wątku to wytknąłem i nie chce mi się do tego wracać. Chodziło o to, że wtedy zarzucałaś mi głoszenie tego o czym nie mówiłem i pomyliłaś kolejność wypowiedzi, a potem kiedy Ci o tym pisałem, to nie rozumiałaś co się do Ciebie mówi. To samo robisz też w całej dyskusji, dlatego wydaje Ci się, że samo odniesienie się do sprawy jest już podważaniem któregoś poglądu, ale tak nie jest. Żeby coś obalić nie wystarczy się do tego odnieść.

Nie pomawiam o choroby psychiczne, a że tak to interpretujesz, to dlatego, że kiepsko u Ciebie z logiką. To nie poniżanie intelektualne tylko FAKTY. Zobacz sobie co pisałem o chorobach - to była hipoteza i porównanie tego co piszesz z tym co piszą osoby chore. Dokładny mój cytat: "Czuję się jakbym rozmawiał z osobą chorą na schizofrenię, dzieckiem, albo alkoholikiem - dokładnie ten sam sposób "argumentacji" i przekręcania sensu wypowiedzi." I to: " a Twoja usilna chęć do przyznania Ci racji prędzej może świadczyć o początkach schizofrenii bądź innej choroby na tym samym podłożu..."

No jak nie rozumiesz logiki tego co piszę, to możesz sobie to tak zinterpretować, że poczujesz się obrażona, ale to nie moja wina, bo nie taka jest moja intencja. Ja z reguły wyrażam się precyzyjnie. Danuta zrobiła to samo w wypowiedzi kierowanej do mnie i nic się nie stało.

Kontekst wypowiedzi ka-wy był dla Ciebie jasny od początku, bo czułaś się oskarżona o trollowanie, więc głównie na ten aspekt pewnie patrzyłaś. Niemniej z wypowiedzi ka-wy logicznie wynika jakby chodziło jej o całość wypowiedzi, poza jej stylem i tym, że nie uznaję innego zdania. Odpowiedziałem na to, że inne zdanie uznaję, ale nie uznaję kłamania.

Nie ja sprawiłem Ci przykrość, a Ty cierpisz z powodu braku pokory. Też mi się takie rzeczy zdarzały i dobrze, bo to urozmaica i wzbogaca mój światopogląd.

Na sam koniec - uczulam Cię na to żebyś zadawała sobie pytania o źródło swoich przekonań. Niczego nie udowodniłaś i z taką retoryką nigdy tego nie zrobisz.

Odnośnik do komentarza

js_11

Co do poniżania i obrażania to przecież jasne że nie napisałeś o tych zaburzeniach wprost-taki głupi nie jesteś-poz tym jakoś tak wybiórczo przeminąłeś w cytatach odnośniki co do mojego intelektu.

Mój odbiór jest logiczny, bo doskonale wiesz ze i tak było to nieuprawnione, chamskie a przede wszystkim słabe- ponieważ :
nie odniosłeś się w ogóle do moich argumentów
z 15. 11. godz 3.16 merytorycznie
.
Postarałam się tam wyjaśnić wszystko jak najlepiej- cieszyłam się ze w końcu mi się to udało i ciekawa byłam rzeczowej dyskusji-
w zamian - z braku argumentów i pokory- uderzyłeś mnie "drzwiami w twarz", bo poszedłeś nie po raz pierwszy zresztą w wycieczki osobiste, tylko tym razem po całości, nie siląc się nawet na pozory merytorycznej
kontrargumentacji.

Ja nigdy wobec Ciebie nie byłam jako pierwsza chamska ani niemiła, co więcej - próbuje taka nie być nawet sprowokowana, czego w ogóle nie doceniasz.

Wiele razy odpowiadałeś tak jakbyś miał z tym problem i dlatego tak długo musiałam tłumaczyć o co mi chodzi.
W końcu mi się udało ale Ty jedyne co teraz potrafiłeś to poniżyć osobę, a nie dowieść słabości jej argumentów.

Piszesz ze nie wystarczy się do czegoś odnieść żeby to podważyć- i oczywiście masz racje. Ale tak samo nie wystarczy powiedzieć "Ja jestem mądry", prawda?Albo- teraz manipulujesz, bo przedtem manipulowałaś.Albo- niczego nie udowodniłaś, bo nie.

Zostawiłabym to już dawno, bo każdy może przecież wierzyć w co chce jeśli nie robi tym krzywdy innym.
Ale wewnętrzny bunt budzi we mnie Twoja pycha i poczucie wyższości , oparte wg mnie na słabych przesłankach, co wykazałam, a do czego się nie odniosłeś.
Te ciągle powtarzające się stwierdzenia ze miażdżysz kogoś logiką, to poczucie "misji" -a w konfrontacji z konkretnym postem, z konkretnymi wnioskami podpartymi logicznymi dowodami - jedyne na co Cie stać to obraźliwe skojarzenia i bezdowodowe nazwanie wpisu manipulacją.

Co do źródła przekonań- każdy powinien zadawać sobie to pytanie, Ty tez. A także, dlaczego akurat to źródło odpowiada mi najbardziej.
Na pewno wierze w to bo chcę. Nie mam pewności- ale Ty tez jej nie masz.
Nie chodziło mi o to żeby udowodnić istnienie Boga i inteligentnej siły stwórczej - tylko o to żeby wykazać,
ze na podstawie obserwacji form życia i postaci świata taki jakim jest -jest to bardziej logiczne i prawdopodobne wyjaśnienie niż chaos, przypadek i bezplanowa ewolucja.

Chciałam jeszcze napisać coś co do Twoich problemów z akceptacją własnych upodobań, bo podlinkowałeś mi swój watek w tej sprawie,było mi miło ze w jakiś sposób zaufałeś, myślałam nad tym i miałam nawet pewne pomysły jak można by to rozwiązać bez wewnętrznej sprzeczności - ale skoro tak nisko oceniasz mój intelekt, myślę że nie będzie to już w ogóle potrzebne.

W każdym razie gratuluje - po raz pierwszy ktoś swoim wpisem doprowadził mnie do łez.
Nie dlatego ze wzięłam to tak bardzo do siebie, bo oczywiście głupotą jest zbyt się przejmować opinia kogoś "z internetu",
ale dlatego ze Twoja reakcja była taka niesprawiedliwa i rozczarowująca.
Bo we wpisie w nocy 15. 11 naprawdę się postarałam logicznie i merytorycznie wyjaśnić o co mi chodzi.
Zero feedbacku. Jakbyś na to napluł.
Żeby tylko "wyszło na twoje".
Właściwie to ja powinnam się chyba zastanowić nad stanem Twojego zdrowia.

Myślę ze mam w sobie aż za dużo pokory.
Dlatego tak po mnie jeździsz- i to jest przykre, chociaż tak jakoś nie protestuje wtedy żadna strażniczka dobrej atmosfery:)

Nie chcę żebyśmy byli we wrogiej- chociaż tylko internetowej - relacji.
Ale też nie mogę pozwolić żebyś w nieuprawniony sposób podważał moja inteligencję - i nie jest to kwestia tego ze muszę mieć zawsze racje- tylko poczucia sprawiedliwości.
Jak napisała kiedyś chyba P. psycholog- powinno się walczyć na argumenty. Dodam- a w przypadku ich braku - nie na poniżające bezpodstawne insynuacje.

Pozdrawiam:) ( szczerze)

Odnośnik do komentarza

Skoro naprawdę przeczytałeś tylko pierwszy akapit to skąd wiesz ze jestem odporna na argumenty- przecież ten pierwszy akapit akurat świadczy zupełnie o czymś innym?:D

Szkoda ze obrałeś taką strategię.Serio.
No ale można i tak. Tylko klasy i odwagi brak
(jak na razie).

Jeszcze raz dziękuję, każdy pozostaje przy swoim zdaniu- ale nie o to chodzi w zdrowej dyskusji żeby przekonywać na siłę- tylko doskonalić się w asertywnym doborze argumentów. Pozdrawiam i życzę więcej skromności ,
ale i powodzenia, również sobie.

Odnośnik do komentarza

Skoro naprawdę przeczytałeś tylko pierwszy akapit to skąd wiesz ze jestem odporna na argumenty

Bo powtórzyłaś to co obalałem kilka razy i już nie miałaś co odpisać, bo miałem rację. Jak widać po czasie wyciągasz znów ten sam "argument", który wynika z niezrozumienia kontrargumentów. Do tej pory robisz to w dyskusji cały czas, więc uznałem, że dalsza część posta pewnie jest tym samym.

Widzę, że nadal się denerwujesz - ciało migdałowate zalewa Cię agresją, wydziela się kortyzol i przez to nie skupiasz się na ciągach logicznych, tylko na treści Twoich emocji. Dlatego też wydaje Ci się, że to prawda, bo stosujesz mechanizmy obronne jak alkoholicy: wyparcie, zaprzeczenie, racjonalizacja (to ostatnie wychodzi raczej słabo). Dodatkowo zarzucasz mi bez uzasadnienia negatywne cechy, co tylko pokazuje Twój stan.

Jestem skromny - jestem przeciętnym, albo dość słabym człowiekiem. Na Twoje "argumenty" w zupełności to wystarcza, choć podejrzewam, że to wina emocji jakie odczuwasz, a ja już nic nie poradzę na Twoje ciało migdałowate.

ale nie o to chodzi w zdrowej dyskusji żeby przekonywać na siłę- tylko doskonalić się w asertywnym doborze argumentów

To Ci od początku chciałem przekazać, ale ciężko trafić kiedy filtrujesz wszystko przez pryzmat emocji i chodzi Ci o utrzymanie przekonania, że masz rację. Nie wiem, może to wynika z jakiegoś deficytu samooceny?

Kończę to i idę pograć w szachy zamiast zbawiać forum. Mnie też takie dyskusje czegoś uczą, np sprowadzają na ziemię mój optymizm, który każe mi myśleć, że każdego można przekonać argumentami, albo że każdy zrozumie to co chcę przekazać.

Odnośnik do komentarza

Ja zrozumiałam co chcesz przekazać- tylko od mojego postu z 15.listopada 2 dni temu gdzie wytłuszczonym drukiem odpowiedziałam na wszystkie argumenty - nie odpowiadasz merytorycznie lub oceniasz wpisy bez przeczytania i projektujesz na mnie własne cechy i zachowania.Na spokojnie przeczytaj mój ostatni post- czy są to słowa kogoś zalanego agresja? Ty chyba nie słyszysz siebie.
Klasycznie trollujesz
Ja naprawdę nie chce się kłócić dla kłótni- skoro nie masz nic merytorycznego do powiedzenia i nie spodobał Ci się fakt ze odparłam jakieś Twoje argumenty- a chcesz pozostać twardo przy swoich przekonaniach - to skończmy dyskusje.

Nie mam zaniżonej samooceny- wręcz przeciwnie, to ze miałam w dzieciństwie na szczęście nie jest stygmatem.

Co do zbawiania czegokolwiek...
Ty nie wierząc w Boga masz chyba ...syndrom Boga:)

zeby bylo w koncu merytorycznie i jasno wkleje na mam nadzieje podsumowanie moje slowa z postu ktorego "nie przeczytałeś"

Nie chodziło mi o to żeby udowodnić istnienie Boga i inteligentnej siły stwórczej - tylko o to żeby wykazać,
ze na podstawie obserwacji form życia i postaci świata taki jakim jest -jest to bardziej logiczne i prawdopodobne wyjaśnienie niż chaos, przypadek i bezplanowa ewolucja.
"

Odnośnik do komentarza

No właśnie problem w tym, że to co piszesz jest niemerytoryczne. Z resztą nie zgodziłaś się z zasadami kulturalnej i merytorycznej dyskusji wprowadzając pojęcie "każdy ma prawo wierzyć w co chce", tym samym plując w twarz ludziom, którzy zawodowo zajmują się nauką, badaniami, rozwiązują zadania logiczne, edukują się. Ty postawiłaś swój "autorytet" na równi z uczonymi i próbujesz bawić się w kotka i myszkę mówiąc "wy nie macie racji, bo to wasza wiara, a ja mam swoją i mam rację". Tak się nie da dyskutować, dlatego byłaś punktowana. Od początku projektujesz, co Ci wypomniałem, to teraz powtarzasz, że to niby ja coś projektuję.

Treść tego co piszesz to choroba psychiczna. Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę, tym lepiej dla Ciebie, a nie dla mnie. Ja się z dokładnie takich samych objawów wyleczyłem , ale u mnie problemy były też spowodowane m.in. tym, że do tej pory nie spotkałem nikogo mądrzejszego, kto by mną wstrząsnął i podał konkretne argumenty. Ty cały czas opierasz się na zasadzie ad ignorantiam, mówiąc dowolne bzdury i potem "udowodnij, że tak nie jest", a jak mówię jakie błędy logiczne popełniasz, to wypierasz się, przekręcasz, projektujesz i bełkoczesz coś o tym, że niby nie podaję argumentów. To Ty ich nie podajesz, tylko wymyślasz treść racjonalizacji żeby bronić kurczowo swoich sztywnych, chorych przekonań. Dyskusja o mięsie pokazała Twoje dychotomiczne myślenie, wiara w Twoje "metody leczenia" to cudzy pogląd włożony Ci do głowy, którego bronisz żeby nie wyjść na niemądrą. Po prostu "musisz mieć rację", mimo że brakuje Ci ELEMENTARNEJ wiedzy. Dopiero jak ma się jakąś wiedzę można myśleć o tym czego nie wiemy, a Ty "kasujesz" całą wiedzę do zera, wprowadzasz swoje nieuzasadnione pojęcia i tryumfujesz, bo nikt tego nie podważy, bo cokolwiek powie, Ty powiesz, że to jego wiara i się nie zgadzasz...

Nie mam zaniżonej samooceny- wręcz przeciwnie, to ze miałam w dzieciństwie na szczęście nie jest stygmatem.

Ta dyskusja to pokazuje. Być może to tylko nadaktywność ciała migdałowatego, ale wychodzi na to, że klasycznie trollujesz i próbujesz to zaprojektować na mnie. Twoje mechanizmy obronne są bardzo proste: racjonalizacja, zaprzeczenie, projekcja, rozszczepienie.

Co do ostatniego pogrubionego tekstu - kto ocenia tę logikę i prawdopodobieństwo? Ty, co nie? Aha... :)
...Na podstawie tego co przyszło Ci do głowy...

Odnośnik do komentarza

A kto udowodnił ze bardziej prawdopodobna jest ewolucja od bakterii po człowieka niż inteligentna siła stwórcza?
Ontogeneza pokazuje ze możliwe jest i zachodzi przejście przez fazy tzw "ewolucji" - BEZ ewolucji.I jak to wyjaśnić?

Co jest niekulturalnego i niemerytorycznego w stwierdzeniu ze każdy może wierzyć w co chce? to chyba gwarantuje konstytucja.

Ewolucja podobnie jak inteligentny plan również opiera się na pewnego rodzaju wierze - ponieważ dowody na nią są tylko pośrednie, a wg mnie złożoność tego świata przeczy przypadkowi.Tyle.

Co od zalewania złością, trollowania - to po prostu Twoja projekcja. Zacytuj mi te moje "agresywne" zdania- ja z chęcią zacytuje Twoje i zobaczymy gdzie się przechyli szalka.

Zachowujesz się jak wściekły bazyliszek któremu pokazano lustro.Miotasz się i Plujesz jadem oczywiście myśląc ze to ten drugi.
Klasyczne- złodziej krzyczy łapać złodzieja.

Nigdy nie obrażałam Ciebie, najwyżej odpowiadałam na obrazę i zawsze chciałabym się porozumieć.
Dalego napisałam każdy może wierzyć w co chce- ale i takie ugodowe zdawać by się mogło zdanie sprowokowało u Ciebie fale agresji i oskarżenie o plucie na naukę.

Chłopaku, co z Tobą?

Nawet jeśli trafiłam w czuły punkt, jeśli to co pisze jakoś burzy to co sobie poukładałeś- to jeszcze nie uprawnia do tak agresywnej i oszczerczej postawy.

Tak jak napisałam w poście którego "nie przeczytałeś"- ale oczywiście zgodnie z naukowym podejściem- bez przeczytania skrytykowałeś:
Nie mam pewności- ale Ty tez nie.
Nie można naukowo udowodnić ani tez zaprzeczyć istnieniu Boga czy inteligentnej siły stwórczej - brzytwa O. nie jest na tyle obiektywnym i precyzyjnym narzędziem.

Nauka nie ma narzędzi do sprawdzania czy coś jest zgodne z prawda- tylko czy coś jest zgodne z naukowymi procedurami. Kryterium falsyfikowalności oznacza, że żadna teoria naukowa nigdy nie może być uznana za niepodważalną – każda pozostaje więc tylko bardziej lub mniej prawdopodobną hipotezą.

Tobie jest wygodnie wierzyć w przypadek- ja wole wierzyć w coś- Kogoś więcej. I moim zdaniem potwierdzeniem tej wiary jest Życie i Świat. Czy masz prawo mnie za to obrażać?wywyższać swój światopogląd poniżając mój?
coś mi się zdaje ze znalazłeś sobie worek treningowy dla Twojego ego.

Nie oczekuje ze zostanę przeproszona za oczerniające sformułowania -bo to pewnie poprzerasta Twoje możliwości - ale nie życzę sobie ich więcej, ponieważ stawia mnie to w fałszywym świetle i narusza moje dobra osobiste.

W przeciwnym razie będę zmuszona zgłosić nadużycie do Moderatora Forum.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

datoya chodzi o to, że wręcz profanujesz tematy, które poruszasz. Jeśli się na czymś nie znasz to lepiej się nie wypowiadaj. Co innego jakbyś wniosła coś innowacyjnego do tematu, który znasz, ale Ty jesteś jak czwartoklasista mówiący, że geometria jest nielogiczna, bo jej nie rozumiesz.

Są różne strony osób, które podważają ewolucję, kulistość Ziemi, heliocentryzm i inne naukowe teorie, o których nie mają pojęcia i możesz znaleźć sobie takie forum i tam się wypowiadać. Tutaj ludzie chcą pomocy, a nie prania mózgu przez osobę, która ma jakieś zaburzenia.

Ontogeneza to element ewolucji jakbyś nie wiedziała. Setki naukowców nie wie czegoś co tylko Ty zauważyłaś i tylko dla Ciebie to jest logiczne? Jednocześnie nie potrafisz przeczytać prostych zdań ze zrozumieniem, ale potrafis obalić naukową teorię? Przestań się ośmieszać i zatruwać forum takim trollingiem.

Co jest niekulturalnego i niemerytorycznego w stwierdzeniu ze każdy może wierzyć w co chce? to chyba gwarantuje konstytucja.

Możesz sobie wierzyć w latającego potwora spaghetti, ale nie masz prawa indoktrynować innych i używać do tego kłamstw.

Znów zrównujesz naukowe spójne i potwierdzające się teorie z bełkotem chorego umysłu. I znów będziesz postrzegać to jako atak, bo wierzysz, że jesteś zdrowa. Wiele chorych ma ten syndrom, poczytaj np posty blokowanego, który sądzi, że sąsiedzi manipulują go za pomocą broni psychotronicznej. On jest odporny na argumenty dokładnie tak jak Ty.

Znów projektujesz i powtarzasz w moim kierunku swoje zarzuty. Moderatorzy powinni tu zajrzeć i zrobić z Tobą porządek.

Kiedy niby ja Cię obraziłem? Kiedyś prosiłem to nie wskazałaś, za to jak Tobie udowodniłem kłamstwo, to wolałaś siedzieć cicho zamiast przeprosić i można powiedzieć, że dopiero wymusiłem na Tobie przeprosiny.

Każdy może wierzyć w co chce, czyli psychopata może wierzyć, że zabijanie innych dla zabawy jest słuszne i ma do tego prawo. To chcesz powiedzieć? Bo to wynika z KAŻDY i CO CHCE. I takich uogólnień używasz dużo więcej.

Nie trafiłaś w żaden czuły punkt, ale może tak Ci się wydawać z powodu megalomanii.

Nauka nie ma narzędzi do sprawdzania czy coś jest zgodne z prawda- tylko czy coś jest zgodne z naukowymi procedurami. Kryterium falsyfikowalności oznacza, że żadna teoria naukowa nigdy nie może być uznana za niepodważalną – każda pozostaje więc tylko bardziej lub mniej prawdopodobną hipotezą.

Przykład myślenia dychotomicznego.

Nie oczekuje ze zostanę przeproszona za oczerniające sformułowania -bo to pewnie poprzerasta Twoje możliwości - ale nie życzę sobie ich więcej, ponieważ stawia mnie to w fałszywym świetle i narusza moje dobra osobiste.

Wskaż mi konkretnie to oczernianie. A dobra osobiste i stawianie w fałszywym świetle anonimowego nicka to chyba jakiś żart. To Ty się kompromitujesz, a ja nie mam takiej mocy żeby robić to za Ciebie. Przynajmniej z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie piszę tych bzdur jako podszyw pod datoyę, tylko wypowiadam się ze swojego nicka.

W przeciwnym razie będę zmuszona zgłosić nadużycie do Moderatora Forum.

Zgłaszaj sobie, a ja zgłosiłem pierwszy i zgłaszam znowu.

Odnośnik do komentarza

Nie profanuje nauki, tylko uważam ze nie jest nieomylna, bo to narzędzie człowieka, który nie jest nieomylny.
Nauka opiera się tez na hipotezach.

Ontogeneza jest wg niektórych naukowców w tym sensie dowodem na ewolucje, ze w przyspieszonym tempie następują w rozwoju organizmu etapy, które wg nich zachodziły podczas milionów lat. wymuszone zmieniającymi się warunkami na Ziemi. ,
Tylko uwaga- tu, np podczas życia płodowego,etapy te następują bez zmieniających się warunków zewnętrznych. Po prostu "same z siebie. Więc pytanie: dlaczego?

Na tej podstawie sądzę ze nie jest to dowód na ewolucje a wręcz przeciwnie ( tłumacze po raz 100 to moje podejście- nie twierdze ze to prawda objawiona, to mój logiczny wniosek i pytanie do którego mam prawo a na które Ty nie odpowiedziałeś tylko po raz 100 powtarzasz zasłyszaną opinie innych.)

Pomawianie innych dyskutujących o chorobę psychiczną jest zabronione-nieważne czy występują oni pod nickiem czy pod nazwiskiem- jest się jakąś osobą budującą swój wizerunek w jakiejś przestrzeni. Znów to zrobiłeś.

Wprowadzasz tu terror własnego ego.
Mogę wkleić wszystkie Twoje obraźliwe poniżające teksty do mnie ale po co gromadzić w jednym miejscu tyle złej energii. Raczej jak ktoś to obiektywnie trochę poczyta sam wyciągnie wnioski.I chyba bardziej od tego kto pierwszy zgłosił wniosek - ważne jest kto zasadnie:)

Ja Ci nie życzę źle- ale wypuść trochę powietrza.

Do Moderatora -Nie wiem czy można zamknąć ten watek? Bo chyba oponent jest niereformowalny- i oczywiście projektuje tą cechę na mnie.

Dziękuję bardzo i Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Nie profanuje nauki, tylko uważam ze nie jest nieomylna

No tak, tylko Ty jesteś nieomylna.

Nauka opiera się tez na hipotezach.

I co z tego? Opiera się także na faktach, a hipotezy są weryfikowane i modyfikowane. Czemu chcesz to przeciwstawić? Fantazjowaniu i teoriom, które nie są w żaden sposób wiarygodne.

Tylko uwaga- tu, np podczas życia płodowego,etapy te następują bez zmieniających się warunków zewnętrznych. Po prostu "same z siebie. Więc pytanie: dlaczego?

Żebyś się pytała :D

Bo tak ten mechanizm ukształtowała ewolucja. Poczytaj na czym polega ewolucja zamiast wypisywać takie absurdy.

to mój logiczny wniosek

Zupełnie alogiczny i dlatego proszę żebyś uzasadniła swoją hipotezę, ale tego nie robisz.

Pomawianie innych dyskutujących o chorobę psychiczną jest zabronione-nieważne czy występują oni pod nickiem czy pod nazwiskiem- jest się jakąś osobą budującą swój wizerunek w jakiejś przestrzeni. Znów to zrobiłeś.

To mnóstwo osób złamało regulamin w wątku blokowanego. Jak myślisz, dlaczego mogli to zrobić? To co piszesz to wypisz wymaluj treść zaburzeń poznawczych i urojeń oraz przekonanie o własnej nieomylności do tego stopnia, że nadajesz sobie taką moc, że możesz zanegować naukę, bo "opiera się na hipotezach". Ty naprawdę siebie nie czytasz.

Mogę wkleić wszystkie Twoje obraźliwe poniżające teksty do mnie ale po co gromadzić w jednym miejscu tyle złej energii

A ja mogę wkleić dowód na latające konie, ale po co gromadzić tu tyle magicznej energii? :D

Ok, potrafię na zimno wytknąć komuś wady i nie odpuszczam, ale to dlatego, że bawię się w bycie "lustrem".

Służy to moim "badaniom" nad zaburzeniami poznawczymi, a Ty się do tego świetnie podkładasz. poprzez mechanizm projekcji (nawet zarzut projekcji po mnie powtarzasz).

Też sobie coś uroiłem - że wariata da się przekonać logicznymi argumentami. Ten wątek to dowód na to, że się nie da. Trzeba poszukać innej retoryki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...