Skocz do zawartości
Forum

Bóg, Nauka i "Ból Istnienia"


Gość datoya

Rekomendowane odpowiedzi

Nauka nie udziela odpowiedzi prawdziwych a jedynie odpowiedzi na pytanie, czy wniosek został ustalony w zgodzie z obowiązującymi procedurami. A procedury- np. statystyka-często nie prowadzą do wniosków zgodnych z rzeczywistością.

To co napisałeś o ontogenezie to tautologia, klasyczne 'idem per idem”- błąd logiczny polegający na wyjaśnianiu tego samego przez to samo
rozwój płodowy ma być dowodem na zmiany zachodzące kiedyś podczas ewolucji - a dzieją się tu bez wymuszenia warunkami bo ? tak to ukształtowała ewolucja. Brawo.

Dark_Rivers
Moze tak sei wydawac- ale dla mnie ma to sens o tyle ze nie chce pozwolic zeby ktos z mania wielkości terroryzował forum w poczuciu "naukowej misji"
Wzmianka o tumanach zbędna

Odnośnik do komentarza

Bzdura. Nauka odpowiada na wiele pytań, a na wiele innych szuka odpowiedzi.
Statystyka nie zawsze prowadzi do odpowiednich wniosków, ale jeśli wybierze się grupę reprezentatywną to prowadzi. I nie mamy żadnego innego narzędzia żeby to badać.

Podejście naukowe chroni nas przed oszustwami, np takimi jakie przedstawiasz. To oczywistość, że nie da się badać świata inaczej niż w sposób empiryczny, w połączeniu z logiką i emocjami. Nauka pod tym względem tworzy spójną całość, która jest potwierdzana przez obserwacje. Nie są to jednak obserwacje czysto subiektywne, lecz obiektywne. Podważanie teorii naukowych jest elementem nauki, ale trzeba to robić z głową, a nie tworzyć sobie bezsensowne teoryjki.

To co napisałeś o ontogenezie to tautologia, klasyczne 'idem per idem”- błąd logiczny polegający na wyjaśnianiu tego samego przez to samo
rozwój płodowy ma być dowodem na zmiany zachodzące kiedyś podczas ewolucji - a dzieją się tu bez wymuszenia warunkami bo ? tak to ukształtowała ewolucja. Brawo.

Nie gwałć już więcej logiki. Rozwój płodowy to element biologii tak jak np porost włosów, wydzielanie śliny, popęd seksualny itd. Jest to mechanizm, który wykształcił się w procesie ewolucji na podstawie szeregu losowych mutacji oraz dostosowania do środowiska zewnętrznego, przy czym nie istnieje żadne magiczne dostosowanie, tylko weryfikacja.

Teoria ewolucji nie wyjaśnia ontogenezy jako takiej i nie takie jest jej zadanie. Nadal nie podałaś żadnego argumentu dlaczego niby ontogeneza miałaby przeczyć ewolucji. Echhh...

Odnośnik do komentarza

Datoja...mam tą przewagę nad tobą, że w poprzednich dyskusjach Js. dwa razy przyznał mi rację i nawet podziękował!
Nie na długo, bo wkrótce zapomniał i posługiwał się tymi samymi argumentami, co uprzednio.
Ja w wątku o polityce napisałam, że więcej tu pisać nie będę, a moderator sam napisał, że to koniec wątku.
Może też podzielał moje zdanie, że dyskusja o Smoleńsku to nie to forum.
Na forum aktualności poruszyłam temat uchodźców. Może miałabyś ochotę tam podyskutować?

Odnośnik do komentarza

Ja wszystko udowadniam, ale nie chce mi się wracać do starych wątków i szukać wypowiedzi.

unna - jak piszesz takie rewelacje, to faktycznie wypadałoby udowodnić, bo nie wiem o czym piszesz. Możliwe, że czegoś nie zrozumiałaś, albo mówisz o starych dyskusjach, ale tego bym nie liczył, bo wtedy miałem te zaburzenia, które teraz wytykam datoji i Tobie. Wyleczenie dolegliwości daje szerszą perspektywę i ja ją mam, bo myślałem w podobny sposób, a teraz myślę prawidłowo. To jest właśnie przyczyna mojej pewności siebie w tych tematach. Denerwuje mnie też powtarzanie bzdur, nad którymi pracowałem z psychologiem żeby się ich pozbyć i ślęczałem przed książkami żeby douczyć się tego czego nie wiem.

Mózg uzupełnia niewiedzę poprzez tworzenie takich iluzji (mechanizm pozwalający zachować spójność ego), a od tego jest wiedza i racjonalizm żeby to kontrolować. To nie znaczy, że urojenia nie powstają. Przeciwnie, nadal są i mechanizm wytwórczy mózgu działa bardzo dobrze, ale tego typu myśli mają niski priorytet i swobodnie przemijają.

Podobnie jest z problemem, z którym się tu na początku zwróciłem. Najgorszą robotę robiło otoczenie, które próbowało mi wmówić, że mam się z tym pogodzić i bez argumentu ulec złym pragnieniom. Przez to miałem pełno argumentów na to żeby z tym walczyć i potraktować to jako nałóg, a z drugiej strony była tylko opinia społeczna. Niby się nią nie przejmuję, ale skoro tyle osób tak mówi (prawie wszyscy) to może tak jest, a ja nie wiem o co im chodzi i tylko muszę wyszarpać z nich te argumenty. Nic z tego - nie doczekałem się ani pół argumentu, a mózg zaczął wariować - podważyłem wszystko łącznie z tym, że istnieję i wtedy pojawiły mi się takie myśli jakie prezentuje tu datoya i unna. Nie dziwcie się, że wyjaśniam i nie chcę żeby ktoś uległ takim głupotom.

Odnośnik do komentarza

js_11
Mózg uzupełnia niewiedzę poprzez tworzenie takich iluzji (mechanizm pozwalający zachować spójność ego), a od tego jest wiedza i racjonalizm żeby to kontrolować...
Podobnie jest z problemem, z którym się tu na początku zwróciłem. Najgorszą robotę robiło otoczenie, które próbowało mi wmówić, że mam się z tym pogodzić i bez argumentu ulec złym pragnieniom....

No właśnie, racjonalne myślenie... wybacz, ale z tego co wychwyciłam z Twoich wypowiedzi to można by uznać że potraktowałeś nas jak schizofeników którzy nie mają mózgu i popełniają same błędy... a tak wcale nie jest... każdy z nas w miarę normalnie w końcu funkcjonuje, żyje najlepiej jak potrafi, ma jakieś zasady itd.
Choćby ja, innych zresztą nie znam więc i tak ciężko cokolwiek stwierdzić, w końcu nie działam na zasadzie, ooo, jakiś szarlatan rzucił jakimś hasłem to ja hop i już w to od razu wierzę. Nie, w końcu mam swoje lata, wiele przeżyłam więc jednak potrafię raczej trzeźwo ocenić sytuację. Wiem że jak jakiś znachor zacznie głosić ,,mam lek na nerwicę, nie szkodzi, nie uzależnia, same plusy to nie uwierzę że jest tak wybitnie uzdolniony a jak jeszcze skaże słono płacić to już kompletna dyskryminacja... a to że pisząc tu różne poglądy to cóż, jednak najczęściej jest tak że człowiek skupia się na danym fragmencie a istotę sprawy, czyli uzasadnienie swojej wypowiedzi najczęściej pomija i raczej to nie jest tak, że umyślnie pomija, po prostu, sam nawet mi odpowiedziałeś dlaczego ciągle i ciągle odpowiadasz. Dlaczego? Bo są nowe i nowe wątki więc się nie dziw że ktoś nie uzasadnia ale wybacz, skoro nowe wątki dodajesz, wiesz o co chodzi, nie będę się powtarzać...
Jeśli chodzi o naukę, to niestety ale w większości nie podzielę Twojej opinii. Większości? Wzrok mnie myli? Chyba założę okulary... Nie, nie myli. A dlatego tak piszę bo porównam naukę do współczesnej, powiedzmy hmmm.. elektroniki. O co chodzi? A o to że kiedyś lepiej się produkowało. Bzdura? Ja widzę co innego. Bo np. sąsiadka ma kuchenkę gazową 30 lat a Ciocia zamrażarkę 20 lat i w obu przypadkach jeszcze na pewno posłużą. A kup dziś kuchenkę gazową. Choćby markową. Amica. Sprawdzony sklep. Ile podziałała? 3 lata... Naprawdę 3 lata? Przecież sąsiadka ma 30, ewidentnie coś jest nie tak... i właśnie w ten sposób podchodzę do nauki, bo z tą dawniejszą nauką jest jak z 30-letnią kuchenką a z współczesną nauką jest jak z tą 3-letnią kuchenką...
Jeśli zaś chodzi o te porady o których wspomniałeś. Tak w skrócie, idę o zakład że każdy podzieli moją opinię, łatwiej jest walczyć z kimś gdy wiemy z kim mamy do czynienia... mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi bo palce mnie już bolą od klikania :D.

Odnośnik do komentarza

No cóż js, oczywiście każdy przejaw życia można uzasadnić ewolucją rozumiana jako przypadkowy szereg mutacji- to wygodny worek z naukową nalepką i niektórym to wystarcza. Mnie nie.

Podałam argument po raz 101 tylko zdaje się jest on poza możliwością Twojego rozumienia, albo nie chcesz wykazać dobrej woli .
Pomyśl- to nie boli.
Zarodek w procesie dojrzewania płodowego, w ciągu kilku miesięcy przechodzi zmiany cech fizycznych charakterystyczne dla określonych stadiów rozwoju ewolucyjnego, które zachodziły podobno na przestrzeni milionów lat.
To ma być dowód na ewolucje-tylko że tu zachodzi to bez ewolucji.Bez dostosowania do środowiska zewnętrznego.
A więc Dlaczego? no bo tak to wykształciła ewolucja.Ha ha ha;))
Masło maślane- I błąd logiczny.To Ty gwałcisz logikę taką argumentacją.
To niewyjaśniony naukowo codzienny cud powstawania życia.

TEORIA ewolucji nie wyjaśnia ontogenezy- bo nic jej nie jest w stanie wyjaśnić. Tak jak i samej ewolucji poza pseudonaukowym bełkotem o mechanizmach i szeregu losowych mutacji. To puste ogólnikowe stwierdzenia. Czy jesteś w stanie UDOWODNIĆ ze tak właśnie było?
I ze to wszystko to dzieło przypadku?

Ja oczywiście tez nie jestem ze nie - i ciągle to mowie- ale przynajmniej nie zapieram się ze mój światopogląd jest jedynie słuszny. Po prostu podaje na niego sensowne argumenty bez emocji i poniżania rozmówcy.
Świat i życie są zbyt złożone i skomplikowane w swych korelacjach by powstał jako dzieło ślepego przypadku, a coś nie powstaje z niczego.

Zresztą- nauka nie posunęła by się na centymetr gdyby nie ludzie którzy podważali zastaną wiedzę. Często byli wyśmiewani, wręcz opluwani. To co dziś jest dla Ciebie oczywiste- ktoś musiał być kiedyś uznany za wariata żeby to twierdzić..

Nauka nie udziela odpowiedzi prawdziwych a jedynie odpowiedzi na pytanie, czy wniosek został ustalony w zgodzie z obowiązującymi procedurami -tak twierdza sami naukowcy.
Co to za odpowiedź ze nauka odpowiada na wiele pytań -oczywistość która wcale nie udowadnia ze narzędzia naukowe gwarantują dojście do prawdy. one tylko zapewniają zgodność z procedurami.

Ty popełniasz chyba błąd stawiając na dwóch przeciwległych końcach naukę i wiarę.
Po prostu nie ma odpowiednich narzędzi żeby "zbadać duchowość" co nie znaczy że jej nie ma.

Oczywiście religie zrobiły masę złego- ale to już inny temat.

Ty się czujesz bezpieczniej trzymając się swego naukowego podejścia- dla mnie jest ono niewystarczające i próbuję wyjaśnić dlaczego.I nie uważam się przez to ani za schizofrenika ani za debila.

Odnośnik do komentarza

Unna- z uchodźcami to już chyba nawet szkoda słów bo wszystko raczej jasne do czego to może prowadzić.
Przykre ze przywódcom unijnym potrzebne jest otrzeźwienie z krwi niewinnych.
Miriam Shaded, szefowa fundacji "Estera", działaczka pochodzenia syryjskiego która pomaga prześladowanym w Afryce i otwarcie ostrzega przed Islamem, nazywana była wariatką.

Odnośnik do komentarza

js jeszcze jedno - co od medycyny- szarlatanerie zrównujesz z podejściem holistycznym- a to nie to samo, wyjaśniłam to na przykładzie który skrzętnie pominąłeś wiec powtórzę żebyś nie tkwił w błędnym przekonaniu
"Łuszczyca-Choroba skory uważana za nieuleczalną. Leczy się objawowo w ten sposób ze aplikuje dożywotnio sterydy które masakrują organizm i zewnętrznie maści które z reguły pomagają słabo.
Inne, całościowe podejście to wzięcie pod uwagę ze wszelkie schorzenia skory spowodowane sa z reguły słabą pracą nerek i jelit- czyli organów odpowiedzialnych za oczyszczanie organizmu. wiec należy usprawnić prace układu moczowego, uszczelnić, oczyścić jelita, zmienić dietę oraz pobudzić do pracy nadnercza produkujące naturalne hormony- wtedy niepotrzebne są sterydy. Medycyna chińska zaleca tu np odpowiednie zioła i akupresurę."

Odnośnik do komentarza

Danuta- jest tak jak napisałaś bo nauka nie rozwija się w dobrym kierunku- światem rządzi pieniądz -niestety dzieje się tak również w dziadzinach odpowiedzialnych za zdrowie- czyli farmacji.
Potrzebny jest nie człowiek wyleczony, ale wciąż leczony.

Odnośnik do komentarza

js
sorry ze na raty- ale jestem roztargniona i nie mam czasu- ale przypomniało mi się ze pisałeś o braku potrzeby takiego Boga którego trzeba się bać i który za dobro wynagradza a za zło karze- bo prawdziwa wartością jet bycie w porządku nawet bez Boga
Zgadzam się
Tylko taki Bóg to tylko przekaz- nie wiesz jaki jest
poza tym wielu ludzi nie jest aż tak moralnych i społecznie potrzebny jest taki straszak
no i jeżeli masz w sobie takie poczucie moralności- to myślę ze raczej nie jest to kwestia przypadku i ślepej ewolucji .

Co do wewnętrznej sprzeczności Twoich upodobań- to jeżeli to nie ściema i nie robisz sobie jaj- to naprawdę szacunek ze "tylko" dlatego zdecydowałeś ze nie będziesz z nikim,
ale z drugiej strony myślę ze dałoby się może ta wewnętrzna sprzeczność jakoś rozwiązać bez oszukiwania siebie ani pójścia na kompromis który by Ciebie poniżał.

Odnośnik do komentarza

Danuta, nie potraktowałem Was jak schizofeników którzy nie mają mózgu i popełniają same błędy.

Możecie nie mieć żadnych chorób i tylko nieświadomie to powtarzać. Sam tak robiłem i to było stadium 1. Nie mam niby żadnej choroby psychicznej, która by się jakoś nazywała, ale dokładnie takie treści jak piszecie zostały nazwane zaburzeniami poznawczymi, które bardzo często są objawami chorób. U mnie te choroby wykluczono, a zaburzenia potraktowano jako przejęte od negatywnego otoczenia.

nie działam na zasadzie, ooo, jakiś szarlatan rzucił jakimś hasłem to ja hop i już w to od razu wierzę

Ale to nie o to chodzi. Niektórzy ludzie analizują to co się do nich mówi i sprawdzają tezy. To kwestia wyobraźni i umiejętności logicznego myślenia. Wiele rzeczy może po prostu pasować i wtedy nie odrzuca się tego za pomocą argumentów odnoszących się do tezy, tylko prosi się o dowody.

I z tego punktu widzenia ja mam rację na 100%, bo na 100% żadna z Was nie udowodniła swoich tez. Już nie mówię o psychologii, ale z filozofii miałybyście pałę. I dowody są ważniejsze od logicznej spójności, czyli tautologii właśnie mi zarzucanej w ramach projekcji. Bo jeśli badamy jakiś mechanizm, to powstaje zawsze kilka, jak nie kilkaset logicznych hipotez, a w rzeczywistości tylko JEDNA jest prawdą. I my tej prawdy nie znamy, ale możemy się do niej przybliżyć w mniejszym lub większym stopniu.Wielu ludzi ma szczegółową wiedzę i wnioski na jakiś temat, a inni mają na pokrewny. Być może wiedza byłaby inna gdybyśmy byli jednym wspólnym mózgiem, ale tak nie jest i każdy musi pytać o dowody.

Sama logika to tylko teoryjki, które są burzone przez twarde fakty lub brak wiedzy. Wy próbujecie zrobić atut z braku wiedzy i brniecie w pytania typu "a co jak ziemia jest plaska, a nam się tylko wydaje, że okrągła?" I są dowody na to, że ziemia jest okrągła i wyjaśnienie przyczynowe, więc ktoś sobie je może wziąć i zapytać "a czemu tak, a nie tak?" i jeszcze "a skąd wiesz, że nie ma dowodu, który obala zasadność twoich dowodów?". Ktoś wyczerpująco odpowie, a tu pojawia się pytanie "a co jest dowodem na to i na tamto?" i tak można robić w nieskończoność, aż wszystko się zrelatywizuje i końcowym wnioskiem będzie, że nic nie wiadomo.

Tak można przecież napisać o wszystkim! Na tej zasadzie każdy może podważyć wszystko i nikt nie może nic napisać. To jest trolling.

I następnie wprowadza się własne tezy, które nie są podparte żadnymi faktami i dowodami i mówi się, że tak jest i każdy ma prawo wierzyć w co chce, więc nie można tego obalać xD Naprawdę śmieszne.

jednak najczęściej jest tak że człowiek skupia się na danym fragmencie a istotę sprawy, czyli uzasadnienie swojej wypowiedzi najczęściej pomija i raczej to nie jest tak, że umyślnie pomija, po prostu,

....jest niemądry. Wszystko co jest napisane bez uzasadnienia to bełkot, którego nie warto pisać. To jest trolling.

Bo są nowe i nowe wątki więc się nie dziw że ktoś nie uzasadnia ale wybacz, skoro nowe wątki dodajesz, wiesz o co chodzi, nie będę się powtarzać...

Są nowe wątki, bo powtarzacie to co obaliłem, więc odpowiadam jeszcze raz na stary i na nowy wątek.

Ja widzę co innego. Bo np. sąsiadka ma kuchenkę gazową 30 lat a Ciocia zamrażarkę 20 la

Padłem xD Tego typu argumenty są najśmieszniejsze, sorry.

Elektronika działa gorzej, bo taką jakość towaru wymusza rynek. Nauka doskonale to tłumaczy - ekonomia. Gdyby firmy produkowały najlepsze towary na jakie je stać, to kupowałoby się lodówkę na 50 lat za 500 tys zł. Chodzi o wyprodukowanie takich produktów, które przyniosą jak największy zysk przy jak największym wymiernym zadowoleniu klienta. Produkty się psują, więc się naprawia w firmowym serwisie, albo kupuje się nowy produkt i dzięki temu firma ma kasę na produkcję nowych produktów. Tak działa rynek. Nie wiem w jaki niby sposób miałoby to przeczyć nauce.

Nauka to też rynek. Opłaca się zdobywać wiedzę i udowadniać coś, bo za to dostaje się kasę. Opłaca się tworzyć teorie naukowe i obalać stare, bo jest z tego kasa i niezwykły prestiż. Teorie o Bogach i innych tego typu rzeczach to myślenie abstrakcyjne i w gruncie rzeczy to właśnie sofizmaty i tautologia.

Tak w skrócie, idę o zakład że każdy podzieli moją opinię,

Podejrzewam, że wręcz przeciwnie. Ludzie widzą to jako "za długie, nie czytam", ale jakby zagłębili się w treść to większość pewnie przyznałaby mi rację. Z drugiej strony większość też się przecież myli.

datoya - Negowanie ewolucji to... aż powinno być wstyd takim ludziom. Ok, to masz podstawy:

Zarodek w procesie dojrzewania płodowego, w ciągu kilku miesięcy przechodzi zmiany cech fizycznych charakterystyczne dla określonych stadiów rozwoju ewolucyjnego, które zachodziły podobno na przestrzeni milionów lat.

No i to pasuje do teorii ewolucji. Wg tej teorii wszyscy pochodzimy od jednej komórki, ta potem się zaczęła dzielić itd, aż powstały organizmy bardziej złożone. Niby jak inaczej dziecko miałoby się rodzić? Myślisz, że naukowcy są tak głupi, że nie zauważyli tego, co zauważyła tylko geniuszka Datoya? :D To Ty coś sobie uroiłaś i wydaje Ci się tylko, że to jest logiczne, ale jak masz się za taką mądrą to pochwal się jakie masz IQ.

To ma być dowód na ewolucje

To nie ma być dowód na ewolucję, tylko to jest element ewolucji. Pomyśl trochę logicznie.

tylko że tu zachodzi to bez ewolucji.Bez dostosowania do środowiska zewnętrznego.
A więc Dlaczego? no bo tak to wykształciła ewolucja.Ha ha ha;))

Haha nie czytasz tego co sama piszesz :D Jak zachodzi bez ewolucji? To element rozwoju człowieka, który powstał przez ewolucję. Ewolucja to dostosowanie do środowiska, a ontogeneza nie, bo to przejaw mechanizmu istnienia organizmu, czyli mylisz dwie rożne rzeczy i wydaje Ci się, że masz rację. Od początku wiem co chciałaś napisać i Ci piszę, że się mylisz. Nadal nie wiem w czym ontogeneza miałaby przeczyć ewolucji. A przyczyny powstania życia nie znamy i są tylko hipotezy, ale to nie znaczy, że pojęcie Boga jest uprawnione (choć można sobie wierzyć jak ktoś lubi mieć rozdwojenie jaźni).

przynajmniej nie zapieram się ze mój światopogląd jest jedynie słuszny

No właśnie wygląda jakbyś tak robiła, a dowodem ma być "bo tak", a to dlatego, że nauka nie udowadnia czegoś na 100%, tylko na 90%. To i tak więcej niż 0% dowodów na Boga :)

Po prostu podaje na niego sensowne argumenty bez emocji i poniżania rozmówcy.

Nie udawaj, że bez emocji (to widać) i nie są to logiczne argumenty. Poniżania faktycznie nie ma, ale ja też nikogo nie poniżam. Po prostu oceniam to co piszesz, a przecież każdy ma prawo do własnego zdania. Czyżbyś w tej kwestii nie chciała już stosować tej zasady? Nie są to z mojej strony ataki personalne.

Świat i życie są zbyt złożone i skomplikowane w swych korelacjach by powstał jako dzieło ślepego przypadku, a coś nie powstaje z niczego.

No właśnie te korelacje i złożoność są dowodem na przypadkowość, która daje takie różnorodne formy. To Twój mózg dopisuje temu zbyt dużą ważność i ocenia, a na tej podstawie nie buduje się racjonalnych teorii. Różnorodność form może mieć rożne przyczyny, a przeciwko Bogu są argumenty moralne. Coś nie mogło powstać z niczego - bingo! Dlatego najprościej jest przyjąć, że wszechświat istnieje zawsze i nieustannie zmienia swą formę, bo jest chaosem. Porządek też istnieje w chaosie, ale jest nietrwały i taki świat właśnie obserwujemy - spójność to iluzja tworzona przez nasze mózgi. I tej iluzji ulega każdy z nas - ja też, chociaż staram się łamać schematy i burzę swój spójny, poukładany świat. Poczucie sensu pojawia się dopiero kiedy wiem, że nie wiem, bo wtedy wiedza i wiara mnie nie ogranicza. Jest jednak wiedza, którą udowodniono i musimy ją przyjąć. Jeśli chcemy to podważyć, to ok, ale do tego potrzeba przestudiować wiele książek i badań, poznać wnioski uczonych, wyciągnąć własne i z nimi polemizować. To i tak nie znaczy, że będziesz mieć rację. Dzisiejszy świat to chaos informacyjny, więc ja proponuję go odrzucić i przyjąć metodę sprawdzania dowodów.

Dowodów na ewolucję uczy się w szkole podstawowej.

Zresztą- nauka nie posunęła by się na centymetr gdyby nie ludzie którzy podważali zastaną wiedzę. Często byli wyśmiewani, wręcz opluwani. To co dziś jest dla Ciebie oczywiste- ktoś musiał być kiedyś uznany za wariata żeby to twierdzić..

Ale to nie działa w drugą stronę. Wielu oszołomów było opluwanych i okazywało się, że słusznie wyśmiano ich idee. Poza tym opluwało się każdego kto miał inne zdanie, bo kiedyś nauka była pod silnym wpływem kościoła i to co było nie na rękę władcom i klerowi, to nie wychodziło na światło dzienne. Dzisiaj jest inaczej, choć środowisko naukowe też nie jest wolne od przekrętów, oszołomów, idiotów i nierozumianych geniuszy., których dzieła docenią dopiero następne pokolenia.

Dlatego hipotezy proponuję pozostawić hipotezami.

Co do zgodności z procedurami - skąd masz te rewelacje? Czy wiesz skąd biorą się te procedury i dlaczego je tak bezzasadnie odrzucasz?

Ty popełniasz chyba błąd stawiając na dwóch przeciwległych końcach naukę i wiarę.

Nie popełniam tego błędu, ale miałem wrażenie, że Ty to robisz, a Danuta napisała o tym wprost, co jej z resztą wytknąłem i obaliłem.

Po prostu nie ma odpowiednich narzędzi żeby "zbadać duchowość" co nie znaczy że jej nie ma

Co nie znaczy, że jest. A człowiek nie powinien przyjmować istnienia czegoś takiego bez dowodów, bo to może zaszkodzić na psychikę, tak jak każda inna utopijna ideologia. Po co wprowadzać takie rozszczepienie? To narusza strukturę "ja". Natomiast sama wiara w Boga poprawia wielu ludziom nastrój, zdrowie, osiągnięcia, dobre uczynki. Jak to się dzieje? Ano taki jest mechanizm ewolucyjny, bo logika sama w sobie jest jak nóż - możne być dobrze lub źle użyta. Wiara w Boga chroni ludzi przed czarnymi myślami, bo mają je zabronione i spaja ludzi wokół jednej idei, co zmniejsza ryzyko oszustwa i pogłębia więzi. Dlatego warto zastąpić idee z kosmosu czymś realnym, co nie będzie wymagało wprowadzania mechanizmów obronnych psychiki. Dla ludzi dociekliwych, racjonalnych i ambitnych nie ma mowy o przyjęciu takiego wierzenia.

Inne, całościowe podejście to wzięcie pod uwagę ze wszelkie schorzenia skory spowodowane sa z reguły słabą pracą nerek i jelit- czyli organów odpowiedzialnych za oczyszczanie organizmu. wiec należy usprawnić prace układu moczowego, uszczelnić, oczyścić jelita, zmienić dietę oraz pobudzić do pracy nadnercza produkujące naturalne hormony- wtedy niepotrzebne są sterydy. Medycyna chińska zaleca tu np odpowiednie zioła i akupresurę

Ważne jest to co działa w praktyce. Naukowcy podchodzą do człowieka całościowo i dlatego np wiesz, że praca nerek i jelit może wpływać na rozwój łuszczycy. Może, ale nie musi. To co piszesz może pomóc, ale nie musi. Sterydy niestety są skuteczne, ale nieraz to jedyna alternatywa dla chorowania.

Zmiana diety, ziołolecznistwo i akupresura - trzeba zbadać naukowo czy to działa, czyli wziąć odpowiednią ilość osób i leczyć je na różne sposoby, a następnie porównać statystyki. Takie badania przecież są robione i jakoś nie potwierdzają Twoich rewelacji. To jak leczymy obecnie to skutek tego co obecnie wiemy. Metody, które proponujesz nie są żadnymi tajemnicami, medycyna je zna i wie, że nie są skuteczniejsze niż to co jest zalecane. Oczywiście za 20 lat będziemy mieli lepsze możliwości leczenia - stan zdrowia i średnia wieku ludzi idzie w górę w porównaniu z dawnymi czasami, kiedy były zioła, akupresura i umierało się na zwykłą infekcję.

Potrzebny jest nie człowiek wyleczony, ale wciąż leczony

To już treść teorii spiskowej. Brzytwa Ockhama jest genialna, bo świetnie to ucina i pozwala zachować spokój, podczas gdy osoba z paranoją wierzy w takie teorie.

Co do Boga to nie ma sensu go tłumaczyć tym, że nie wiem jaki jest. Gdyby był przyczyną świata to należałoby go oceniać jak najgorzej ze względu na jego dzieło.

To, że ludzie nie są zbyt moralni, to właśnie m.in ze względu na religię. Np buddyści, którzy nie wierzą w osobowego Boga to ludzie bardziej moralni niż większość Polaków. Taka istota dająca kary i nagrody powoduje, że już od momentu uwierzenia mamy nienaturalne rozszczepienie na dobro i zło i przez to bardzo często powstają złe pragnienia.

Poczucie moralności to kwestia genów i nauki głównie w najmłodszych latach życia i potem doświadczenia i przemyśleń, więc to złożona sprawa.

Co do wewnętrznej sprzeczności Twoich upodobań- to jeżeli to nie ściema i nie robisz sobie jaj- to naprawdę szacunek ze "tylko" dlatego zdecydowałeś ze nie będziesz z nikim,

Wybacz, ale nie rozumiem. Czemu miałaby to być ściema? I za co szacunek? Za to, że miałem pecha i dostałem takie okropieństwo w spadku od życia i tego "boga"? :) Ewolucja to tłumaczy - słabe lub nieaktualne geny nie zostaną przekazane i giną. A ja nie mógłbym inaczej postąpić, bo tak samo nie zabijałbym dla zabawy gdybym miał skłonności sadystyczne.

ale z drugiej strony myślę ze dałoby się może ta wewnętrzna sprzeczność jakoś rozwiązać bez oszukiwania siebie ani pójścia na kompromis który by Ciebie poniżał.

Niestety specjaliści mówią jasno - nie da się. Sam próbowałem i nie da się - można tylko wzmacniać mechanizm kontroli i kierować swoją uwagę na inne aspekty rzeczywistości. Jednak nigdy nie będę szczęśliwy i spełniony.

Odnośnik do komentarza

Wiesz co? Wysiadam. Ten pociąg za bardzo się rozpędza a ja nawet nie wiem kto jest przyjacielem a kto wrogiem. A i tak prędzej czy później ten pociąg się rozbije a ja wówczas nie chcę siedzieć w nim...
Tak samo jak inni przyszłam tu z problemem ale tak jak w Twoim przypadku nie doczekałam się rozwiązania... sama musiałam do wszystkiego dojść. Tylko, wybacz, ale z tego co piszesz, śmiało mogę Ciebie porównać do swojej siostry. Tak, choć nie do końca, bo nawet ona daje nam ułamek racji, Ty sam- 100%. Czas pokazał, że niepotrzebnie się udzielałam, ale w końcu każdy popełnia błędy, tyle że jeden uczy się na nich a inny je powiela... przez Waszą ,,debatę" pogubiłam się. Już nie wiem, jak na początku zaznaczyłam, kto trolluje a kto nie. Może to faktycznie datoya/unna a może jednak faktycznie kto inny... zresztą nieważne, mi to obojętne, mi wystarczy świadomość że ja nim nie jestem. Chciałam tylko wyrazić swój pogląd. Sam zresztą sobie odpowiedziałeś na niego, czyli zysk, zysk, zysk... mówią to co się opłaca, a jak przestaje to kolejne, kolejne, kolejne... kłamstwa? Tak to widzę a długie dogmaty jeszcze bardziej mnie utwierdzają w przekonaniu...
Nie podoba mi się co tu się dzieje, obie strony zażarcie się spierają. Ja nie chcę się już w to mieszać, jak wcześniej napisałam, za bardzo się to rozpędza... mam swoje zmartwienia, choćby siostrę, która, choć ma pracę, wczoraj zabrała mi pieniądze, albo kiedyś w akcie zemsty dogłębnie uszkodziła nową futrynę, albo tym że dla niej córka nie istnieje, błąd, istnieje ale tylko wówczas gdy chce ją po raz kolejny obarczyć odpowiedzialnością za coś tam. Wolę się skupić na pracy, bo przez ostatni tydzień pracowałam po 15 godzin a jeszcze by jej dołożyli... to są dla mnie priorytety a nie ciągła i ciągła walka z wiatrakami... na tym kończę dyskusję, nie chcę się w to wszystko mieszać, innym pozostawiam na to miejsce. Proszę tylko nie mieszajcie mnie do tych spraw, to nie moja działka. Mam nadzieję że uszanujecie moją wolę. Nie pozdrawiam bo nie wiem jak to odbierzecie, więc tylko, na razie.

Odnośnik do komentarza

Bez przesady, nie ma co się stresować.

A teraz jeszcze raz przypomnę co sprawia, że mam rację: to, że ja wiem, że nie wiadomo, a datoya myśli, że wiadomo. Ja tylko udowadniam, że nie wiadomo i dlatego jest mi łatwo mieć rację. I nie o rację chodzi, tylko o szkodliwość pewnych wierzeń, które są wprowadzane znikąd. Protestuję przeciwko takiemu stawianiu sprawy i tylko tyle (lub aż tyle).

Hipotezy pozostawmy hipotezami, a przypuszczenia wrzućmy do jednego worka z wieloma innymi przypuszczeniami. To jest sposób na otwartość umysłu i zdrowie psychiczne. Paranoję i ich racjonalizację zostawmy manipulantom i chorym.

A jak coś jest udowodnioną wiedzą, to nie wrzucajmy tego do jednego worka z hipotezami i przypuszczeniami.

Odnośnik do komentarza

Widzisz js - wdałam się w dyskusje z Tobą i tak chlapałeś błotem ze trudno pozostać nieubrudzonym, chociaż bardzo się starłam się być ponad nieuprawnione określenia i epitety.
Stawiasz mnie w nieprawdziwym świetle- a pomówienia o trolling sprawiły ze biedna Danuta sama nie wie co myśleć.

To normalne bo ludzie z braku czasu i cierpliwości nie wczytują się w dłuższe posty - a manipulatorzy bazują na tym, bezkarnie rzucając fałszywe oskarżenia- bo wiedzą ze i tak nikt nie sprawdzi czy kłamią.
Złodziej krzyczy -łapać złodzieja.

I nie chodzi mi tu o ka-we która zrobiła to myślę w dobrej wierze, ale o to ze Ty js wykorzystujesz to zamieszanie dla deprecjonowania merytorycznej treści i osoby, bo na pewno rozróżniasz styl pisania mój i unny i wiesz ze raczej nikt by sam ze sobą nie dyskutował np o polityce.
Poza tym gorszym bo oczerniającym sposobem trollowania jest pisanie nieprawdy.

js_11
A teraz jeszcze raz przypomnę co sprawia, że mam rację: to, że ja wiem, że nie wiadomo, a datoya myśli, że wiadomo. .

js nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ze kłamiesz i to dość bezczelnie, bo sam twierdzisz ze
"Wszystko co jest napisane bez uzasadnienia to bełkot, którego nie warto pisać.".

Tak wiec gdzie napisałam ze WIADOMO????
napisałam ze Ty nie wiesz i ja nie wiem, ale dla mnie bardziej prawdopodobny jest inteligentny plan niż przypadek, a dla Ciebie przypadek.

Dowodem na poprawność mojego rozumowania jest dla mnie złożoność świata i form życia które teraz ISTNIEJĄ.
Dla Ciebie dowodem ze było tak jak myślisz jest teoria podkreślam TEORIA ewolucji.

No i właśnie to Ty twierdzisz ze wiadomo- ewolucja plus przypadek to jest to co wg Ciebie na 100% wiadomo ze było powodem i sposobem powstania życia i świata takim jaki jest.WG Ciebie Wiadomo że to nie Bóg, Wiadomo ze nie była to inteligentna siła stwórcza. Wiadomo, wiadomo, wiadomo.

Czyli znowu projektujesz własne zarozumiałe podejście na mnie, bo ja uważam tylko ze dla mnie to bardziej prawdopodobne. reszta jest kwestią wiary.
I posługujesz się brzytwa Ockhama- o której właśnie wiadomo ze jest narzędziem niedoskonałym bo efekt cięć w sprawach transcendentalnych zależny jest od przekonań tnącego.

Przepraszam Danuto ze zacytuje Twoje słowa do js:
[quote="Danuta718"]Tylko, wybacz, ale z tego co piszesz, śmiało mogę Ciebie porównać do swojej siostry. Tak, choć nie do końca, bo nawet ona daje nam ułamek racji, Ty sam- 100%../quote]
No właśnie.

Nie jestem "geniuszką"-ale potrafię samodzielnie myśleć i nie ogranicza mnie naukowy światopogląd, który dziś jest taki jutro pod wpływem jakichś odkryć może się zmienić.
Twoje czysto materialistyczne podejście to nawet wg niektórych naukowców pieśń przeszłości.
Komunistyczna wizja świata. Marks i Engels.
Ludzie uznający ze istnieje coś więcej niż materia nie są debilami.

Ja wierzę w duchowość człowieka, w inteligentnego Stwórcę i nieuprawniony jest tu zarzut rozdwojenia jaźni.
Wiara w przypadek co do powstania życia to tez tylko wiara.Bo nikt tego zbiegu przypadków ani nie widział, ani nie odtworzył.Teoria jest tylko teorią- nie faktem.
Wiara ze z bakterii sam z siebie przez przypadek wykształcił się człowiek jest dla mnie jeszcze śmieszniejsza niż wiara w Boga - ale masz do niej prawo. Tylko nie masz prawa poniżać mojej.

Odnośnik do komentarza

JS co do leczenia -mówisz bzdury i komunały.
Lepsze możliwości, bla bla- oczywiście ze nauka wie jak działa organizm ale w praktyce często zaleca leczenie które tych naturalnych mechanizmów nie wykorzystuje, tylko je blokuje lub niszczy.

Nadciśnienie- konieczność brania toksycznych leków przez cale życie. Organizm działa na nich jakby cały czas jechał na wstecznym biegu. Zwolnił- ale co dzieje się z silnikiem?
Miałam bardzo wysokie ciśnienie- i zaczęłam nawet brać leki ale czułam się po nich tak fatalnie- że przeszłam na winko czosnkowe plus masaż receptorów nerek plus zmiana podejścia do życia czyli przestałam być "mila dla wszystkich bo się obrażą"- syndrom osoby zaniżanej w domu.
I udało się wyregulować to ciśnienie.

Cukrzyca- sztuczne uzupełnianie insuliny, co w praktyce jeszcze bardziej rozleniwia trzustkę, zamiast iść w kierunku jej naprawy, zastosować działania i leki w celu jej wzmocnienia i usprawnienia.

Chodzi mi o to ze nowoczesna nauka powinna wypracowywać metody które poprzez leczenie wzmacniają naturalną odporność i w taki sposób regulują mechanizmy organizmu żeby jego działanie było sprawne a nie wymuszone.

Rak- zabijanie Komórek całego organizmu ażeby pokonać ognisko tych zmutowanych,to cywilizowane barbarzyństwo.
Zamiast walczyć z przeciwnikiem poznając jego naturę. Celować tylko w tkanki złośliwe oszczędzając dobre. Wzmacniając ich odporność żeby były sojusznikami, dzielnymi żołnierzami w walce, a nie poprzez ogólną chemię i naświetlania powodować ich zagrzybienie i niszczenie , co oprócz raka dodatkowo osłabia człowieka.

Tobie udało się pokonać clostridie- jesteś młody- ale nie patrz na to tak egoistycznie.
Sam może czytałeś artykuł o wręcz epidemii tej bakterii w szpitalach. Antybiotykoterapia o szerokim spektrum doprowadza do lekooporności na taka skale ze niedługo obudzimy się z ręką w nocniku bo antybiotyki przestana po prostu działać.
I przecież nie twierdze ze są złe- co mi wmawiasz bez sensu- bo to jedno z największych odkryć nauki- ale tragicznie marnotrawione,gdyż poprzez lenistwo albo celowe działanie nauka nie poszła w kierunku leczenia celowanego.

Czasami dyskutując z Tobą czuje się jakbym rozmawiała ze zbuntowanym dzieckiem. Trzeba tłumaczyć oczywistości, pozwalać się obrażać i udowadniać ze nie jest się wielbłądem.

Odnośnik do komentarza

Danuta
ja w przeciwieństwie do kolegi nigdy źle nie odebrałam żadnych pozdrowień:)

Przykro mi ze taką masz sytuacje z siostrą- trudno na forum otrzymać wiążące rady.
Kazdy filtruje sytuacje przez pryzmat własnych doświadczeń i poglądów.

Pozdrawiam Cie i przepraszam jeśli zostałaś w coś wciągnięta- ja akurat Cie o nic nie podejrzewałam bo WIEM ze każda z nas pisze na własny rachunek i nie ma czasu na dziecinne zagrywki.
Dziękuje tez ze odezwałaś się w sprawie.

Odnośnik do komentarza

Co do wyboru życia bez kobiet- to az trudno po prostu uwierzyć ze taki powód jak upodobanie do grubszych dziewczyn jest powodem odrzucenia ich w ogóle z przyczyn w sumie moralnych- żeby być zgodzie z własnym światopoglądem tzn żyć bez wewnętrznej sprzeczności.

jeśli tak naprawdę jest i nie jet to tylko jakaś projekcja- to nie wiem czego nie rozumiesz ze szacunek- przecież świadczyłoby to o bardzo wysokim poczuciu własnej wartości,nawet nie wiem jak to nazwać- bo to wręcz niespotykane.

Ja myślę ze robisz jednak pewien mały ale znaczący w skutkach błąd- po prostu nie każda kobieta jest gruba i chora. Niektóre maja po prostu takie geny i budowę- bez względu na sposób odżywiania maja rozmiar ponad 42 no a żeby być slim musiałyby sie ustawicznie głodzić. A to tez nie jest zdrowe.
Mam koleżanki którym wręcz taki wygląd pasuje, po prostu to sa one, i nie maja w związku z tym żadnych problemów ze zdrowiem.

może to chodzi o to ze takie upodobania budzą w Tobie sprzeciw bo sa atawistyczne i niezgodne z czymś szlachetnym, delikatnym? może to o to chodzi. nie akceptujesz nie ich tylko siebie w tych pragnieniach. może wydaja ci sie takie "niegodne" Twojej inteligencji?

Odnośnik do komentarza

Nie potrzebuję współczucia bo nie poczułam się zraniona. Tu, na forum nikt tak naprawdę nie zna mojej sytuacji, a że wydał mylną opinię... i co z tego? Ma do tego prawo, a że nie chciało mu się poznać prawdy to już tylko pozostaje współczuć tej osobie a nie mnie...
Nawet siostrą się już nie przejmuję, bo po co? Taki los sama zgotowała, że wszyscy się od niej odwrócili i został tylko jej facet. Czas pokaże co ją tak naprawdę spotka za tą jej pychę.
W ostateczności zdecydowałam że odpowiem ale to dlatego że niechcący wprowadziłam w błąd. Dostałam radę, jedyną bardzo mądrą, którą jak na ironię nie potrafię zrealizować. Dostałam zalecenie pokochać siebie, ale nie potrafię, po prostu nie potrafię, zawsze będę miała sobie coś do zarzucenia ale to już bez znaczenia. Jednak dziękuję temu forum. Mimo wszystko, choć pośrednio, to jednak mocno podbudowało moją samoocenę. Tyle z mojej strony. I mimo wszystko pozdrawiam bez względu jak to będzie odebrane. Nie bierzcie tego do siebie, wszystkie emocje które tu wyczujecie pochodzą od środka a forum nie ma nic z tym wspólnego :)

Odnośnik do komentarza

Złodziej krzyczy -łapać złodzieja.

No dokładnie tak robisz. To jest projekcja dokładna co do joty.

na pewno rozróżniasz styl pisania mój i unny i wiesz ze raczej nikt by sam ze sobą nie dyskutował np o polityce.

No i sam o tym pisałem kiedy padł zarzut ka-wy. Tylko, że styl można zmienić i znam nawet takiego hejtera. Udzieliło mi się podejrzenie ka-wy, bo poglądy Waszej trójki są z jednej linii. Posłuchaj - sam byłem młodszy i zdarzało mi się coś takiego robić, a poza tym kilka razy u różnych osób natknąłem się na ten mechanizm i umiem go rozpoznawać. Tutaj nie mam pewności, raczej wątpię, ale biorę to pod uwagę.

Poza tym gorszym bo oczerniającym sposobem trollowania jest pisanie nieprawdy.

No i cały czas to robisz, a do moich zarzutów się nie odnosisz, zarzucasz mi coś i nie udowadniasz.

Jeszcze raz: pewne rzeczy wiadomo, a innych nie wiadomo. Pewne hipotezy są bardziej prawdopodobne, inne mniej, a niektóre są całkiem odrealnione. Pewne rzeczy są tak skonstruowane, że można je odrzucić od kopa, bo są celowo robione w taki sposób żeby były niesprawdzalne, a żeby udowodnić jedne konfabulacje wymyśla się inne.

Zakładamy, że nic nie wiadomo i prosimy o dowody - jak są to coś wiemy, a jak nie ma to nie wiemy. Nie ma sensu wprowadzać bezpodstawnych hipotez na temat tego czego nie wiemy, chyba że jako trening umysłu, wyobraźni, albo coś w tym stylu. Nauka udowadnia pewne rzeczy, a Twoja pisanina to zbiór "mądrości" ala religie, ezoteryka, Paulo Coelho itp :)

Ja nie napisałem niczego co jest nieuzasadnione (w tym wątku, bo ogólnie pisałem bardzo dużo takich rzeczy). Ty non stop coś takiego piszesz i jeszcze ośmieszyłaś się z ontogenezą.

Tak wiec gdzie napisałam ze WIADOMO????

No podważasz naukę, to znaczy, że musisz wiedzieć co się nie zgadza w teoriach naukowych, które świat nauki uznaje za udowodnione.

napisałam ze Ty nie wiesz i ja nie wiem, ale dla mnie bardziej prawdopodobny jest inteligentny plan niż przypadek, a dla Ciebie przypadek.

A na jakiej podstawie oceniasz to prawdopodobieństwo?

Dowodem na poprawność mojego rozumowania jest dla mnie złożoność świata i form życia które teraz ISTNIEJĄ.

No i ? Bo ja na tej zasadzie mogę napisać, że dowodem na to, że śnieżynka jest piękna, jest to, że mi się podoba. Tylko, że moje unikatowe pojęcie piękna istnieje tylko w mojej głowie. To, że coś Ci się wydaje, to jeszcze nie znaczy, że tak jest - nie ma przesłanek żeby twierdzić, że hipoteza o Bogu jest prawdopodobna. Wręcz jest to logicznie sprzeczne, a cała idea bazuje na sztuczkach sofistycznych i psychomanipulacji. Z resztą religia powstała po to żeby kontrolować prymitywny lud, a religia monoteistyczna to stosunkowo niedawny wynalazek. Poza tym nie wiem czemu tak łatwo odrzucasz argument moralny przeciwko Bogu.

No i właśnie to Ty twierdzisz ze wiadomo- ewolucja plus przypadek to jest to co wg Ciebie na 100% wiadomo ze było powodem i sposobem powstania życia i świata takim jaki jest.

Mylisz się. Ewolucja nie jest powodem, tylko procesem. Nadal nie wiemy skąd on się wziął. Tylko, że nadal nic z tego nie wynika, poza tym, że jesteśmy ograniczeni i głupi. W dodatku niszczymy planetę więc jesteśmy źli i jako gatunek powinniśmy zostać unicestwieni.

Zobacz sobie ten filmik o ewolucji z mojego poprzedniego posta, to przestaniesz opierać nadzieję na tym, że to TEORIA ewolucji. Tak, teoria, tak samo jak Ty nie znasz siebie, tylko teorię na swój temat. I co, to znaczy, że nie istniejesz? Nie, ale to znaczy tylko, że opis to nie sytuacja, a mapa to nie teren. Teoria na temat tego procesu może się zmienić (i pewnie tak się stanie), bo będziemy ją udoskonalać, ale proces w realu nadal będzie ten sam.

I posługujesz się brzytwa Ockhama- o której właśnie wiadomo ze jest narzędziem niedoskonałym bo efekt cięć w sprawach transcendentalnych zależny jest od przekonań tnącego.

Nieprawda. To uniwersalna zasada, niezależna od przekonań. Apriorycznie możemy poznać jedynie chwilę obecną - reszta to już nie transcendencja i tak należy zastosować prawidłowo brzytwę Ockhama. Nie ma znaczenia kto tnie - ktoś może po prostu uciąć prawidłowo, a ktoś inny nieprawidłowo.

Nie jestem "geniuszką"-ale potrafię samodzielnie myśleć i nie ogranicza mnie naukowy światopogląd, który dziś jest taki jutro pod wpływem jakichś odkryć może się zmienić.

No i na pewno się zmieni i to zgodnie z zasadą będzie się zmieniał coraz szybciej, bo mamy dzięki nauce coraz lepsze narzędzia do poznawania świata. Za to dogmaty i wierzenia zostaną takie same - oderwane od rzeczywistości.

Twoje czysto materialistyczne podejście to nawet wg niektórych naukowców pieśń przeszłości.

Moje podejście nie jest materialistyczne... Uważam, że materia jest iluzją: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dualizm_korpuskularno-falowy. Poza tym np prawa fizyki są niematerialne, a świadomość to być może stan kwantowy (naciągana teoria, dlatego tylko o niej wspominam i nie forsuję, ale sam fakt, że można do tego podejść na różne sposoby sprawia, że nie mogę być materialistą). Jest jeszcze teoria strun i wiele innych. Teorie teistyczne to raczej przeżytek i średniowiecze.

Komunistyczna wizja świata. Marks i Engels.

Komuna = komunia ;)

Ja wierzę w duchowość człowieka, w inteligentnego Stwórcę i nieuprawniony jest tu zarzut rozdwojenia jaźni.

Jest uprawniony, ponieważ tworzysz jaźń "duchową" i zwierzęcą. Ja nie wierzę w taki dualizm.

Wiara w przypadek co do powstania życia to tez tylko wiara.Bo nikt tego zbiegu przypadków ani nie widział, ani nie odtworzył.

Być może to nie przypadek, tylko jakaś reguła. Nadal nie uprawnia to do zrównywania wiary w Boga do niewiary. Poza tym o braku jakiego Boga ja mówię? :)

Wiara ze z bakterii sam z siebie przez przypadek wykształcił się człowiek jest dla mnie jeszcze śmieszniejsza niż wiara w Boga - ale masz do niej prawo. Tylko nie masz prawa poniżać mojej.

Ale to akurat nie jest wiara, tylko fakty. Nawet teiści mówią zazwyczaj, że to Bóg zaplanował rozwój człowieka z niższych form...

Co do leczenia - przecież już o tym pisałem. Wszyscy dobrze wiemy, że nauka nie wie wszystkiego i nie jest idealna żeby od razu znać wszystkie metody na wszystko. Jednak dzięki medycynie średnia długość życia się znacznie wydłuża i to mimo rosnącej liczby zagrożeń i już nawet nie mówię o chorobach, tylko o np wypadkach.

ja w przeciwieństwie do kolegi nigdy źle nie odebrałam żadnych pozdrowień:)

To był fałsz, albo niska samoocena. Albo piszesz, że Cię obrażam (bez udowodnienia tego obrażania), albo pozdrawiasz, to zdecyduj się w końcu.

Co do wyboru życia bez kobiet- to az trudno po prostu uwierzyć ze taki powód jak upodobanie do grubszych dziewczyn jest powodem odrzucenia ich w ogóle z przyczyn w sumie moralnych- żeby być zgodzie z własnym światopoglądem tzn żyć bez wewnętrznej sprzeczności.

No nie dziwię się, bo z tego co zauważyłem większość ludzi nie potrafi rozumować moralnie. Dla nich moralność to coś narzuconego z zewnątrz czego trzeba przestrzegać, a dla mnie to czynienie tego co w efekcie jest dobre, czyli uszczęśliwia. Taka kobieta będzie szczęśliwsza z kimś przy kim schudnie i on ją będzie dalej kochał i dbał o jej dobro i rozwój. Nie można jednocześnie kogoś kochać i chcieć źle dla tej osoby i być z nią tylko z powodu egoizmu - dla mnie to po prostu traci sens i nie jest miłością, bo na miłość nie mam szans.

jeśli tak naprawdę jest i nie jet to tylko jakaś projekcja- to nie wiem czego nie rozumiesz ze szacunek- przecież świadczyłoby to o bardzo wysokim poczuciu własnej wartości,nawet nie wiem jak to nazwać- bo to wręcz niespotykane.

To tylko świadomość moralna i nie ma nic wspólnego z poczuciem wartości. Chociaż tak, gdybym temu uległ to czułbym się zbrukany i nie mógłbym już nikim gardzić, bo sam byłbym godny pogardy. Wybieram bycie dobrym z wielu powodów, a na szali jest tylko własne egoistyczne uczucie spełnienia i przyjemności. Tylko, że jakoś nie cieszyłbym się w niebie wiedząc, że inni cierpią w piekle, a szczególnie najbliższa osoba. Ludzie to zazwyczaj prymitywy - coś im się podoba, to uważają, że to jest dobre i piękne i porównują z tym co podoba się komuś innemu i jest wtedy złe i głupie. Ja mam inną miarę dobra.

Ja myślę ze robisz jednak pewien mały ale znaczący w skutkach błąd- po prostu nie każda kobieta jest gruba i chora.

Wiem, niektóre są przecież szczupłe i zdrowe :) Każda gruba jest chora, bo otyłość sama w sobie jest chorobą i idzie w parze także ze zmianami psychicznymi (albo jest ich skutkiem). Czasem to choroba genetyczna, tak i co z tego? To mniej niż 5% przypadków, a przecież każda mówi, że tyje od genów i z powietrza, bo przecież nie z jedzenia, stresu, braku snu i ruchu. Poza tym to naukowo udowodnione, że nadwaga szkodzi fizycznie na mózg i ma związek z uszkodzeniami kory przedczołowej i ciała migdałowatego, oraz przepływu dopaminy w hipokampie - na normalny język oznacza to, że osoby z nadwagą są bardziej niestabilne psychicznie i impulsywne, nie kontrolują się, są niezorganizowane, a uszkodzenia kory przedczołowej mogą też powodować paskudny charakter. Osoby z nadwagą są mniej skupione na teraźniejszości, czyli są mniej rozwinięte duchowo i nie potrafią cieszyć się chwilą. Do tego ich niska samoocena powoduje udawanie w towarzystwie. Badania jasno dowodzą, że na nadwagę narażone są głównie najniższe warstwy społeczne lub ludzie poddani mocnemu stresowi i presji czasu, mające dużą odpowiedzialność za coś (może to być też np wina przekonania, że jest się zbyt ważną osobą, którą wszyscy obserwują lub bardzo niskiej samooceny).

Mam koleżanki którym wręcz taki wygląd pasuje, po prostu to sa one, i nie maja w związku z tym żadnych problemów ze zdrowiem.

Póki są młode to nie mają. Każdy (zdrowy) nałogowiec tłumaczy się tym, że jest zdrowy. Ten, który już choruje nie ma szans się tak tłumaczyć.

może to chodzi o to ze takie upodobania budzą w Tobie sprzeciw bo sa atawistyczne i niezgodne z czymś szlachetnym, delikatnym? może to o to chodzi. nie akceptujesz nie ich tylko siebie w tych pragnieniach. może wydaja ci sie takie "niegodne" Twojej inteligencji?

Takiego wytłumaczenia jeszcze nie słyszałem :D
No może mojej przeciętnej inteligencji wydają się niegodne, bo musiałbym być tępakiem żeby było inaczej. Jest coś ważniejszego od inteligencji - dokładność w myśleniu. Znam wiele inteligentnych osób, które myślą po prostu niechlujnie, a ja rozbieram wszystko na czynniki pierwsze i porównuję różne punkty widzenia, wyciągam abstrakcyjne właściwości i je porównuję i jak czegoś nie wiem to szukam informacji. Każdy by tak mógł gdyby chciał. Ja po prostu zdjąłem z oczu klapki.

Odnośnik do komentarza

Miałam już nie odpowiadać ale na taką prowokację? Brak racjonalnego pomyślunku? Jeszcze coś innego? Nie chcę się zastanawiać o 5 rano :P. Ale ktokolwiek, powtarzam ktokolwiek pomyślał że my 3 to ta sama osoba to albo ta osoba (być może dostanę za to upomnienie a nawet bana bo nie będą to delikatne słowa) albo ja byśmy musieli być chorzy psychicznie. A wiesz dlaczego? Bo ktoś, kto bacznie obserwuje czyjeś wpisy na pewno doszedł by do wniosku że przynajmniej ja i unna to dwie różne osoby... bo tylko chory psychicznie założył by wątek o pityce i bronił PO a w następnym momencie jechał po nim jak po lodzie... dlatego apeluję choć o trochę pomyślunku, to nie takie trudne, bo powiedzieć bez sensu a potem tego żałować nie jest trude, coś o tym wiem, najciężej jest ponieść później tego konsekwencje...
Twierdzisz że znasz pewną osobę, która zmienia formę pisania. Hmmm.., nie wiązałam Ciebie z tym wątkiem z zamiłowaniem do grubszych dziewczyn. Raczej z tym brzudkim 25-latkiem który jest niby tak brzydki że pozostaje mu tylko prostytutka albo gdzie ktoś przekonywał że kobiety nie mają uczuć... a może wszystkie te wątki są Twoje? Zresztą nieważne, to Twoja sprawa. Ale jeśli faktycznie pierwszy wątek jest Twój to wiem na 100% że sam możesz być trollem bo może nie przytoczę dokładnie tego co napisałeś ale było napisane coś w rodzaju ,,że daj spokój, tu na forum jest znieczulica i podczas gdy jakiś chłopak się topił to nikt nie zareagował". Pamiętam to gdyż nie wiem czemu bardzo wryło mi się to w pamięć... Datoya nie musisz wcale mnie żałować. To co napisalam mialo reszcie osób uświadomić że jeśli komuś współczuć to tym osobom co krytykują choć są w błędzie, albo z lenistwa bo nie chcą poznać prawdy a oceniają po pozorach... to tyle co chciałam powiedzieć. Więcej nie będę się udzielać. Tak jak wcześniej, wysiadam, bo ten pociąg się za bardzo rozpędza...

Odnośnik do komentarza

Możesz nie zrozumieć o co chodzi w tamtym wątku z dziewczyną. Niby inny chłopak chciał ratować kumpla bo tamten lubi grube dziewczyny a Ty napisaleś to co zacytowałam. Z tego wniosek że jak założyłeś wątek a potem odpowiedzialeś sam sobie z innego nicku to wniosek nasuwa się sam... być może się mylę ale i tak nie będę pierwsza i nie ostatnia...

Odnośnik do komentarza

Ochłoń, weź kilka głębokich wdechów, powiedz sobie "to tylko literki, to tylko literki...." :)

Za bardzo się tłumaczysz. Napisałem przecież, że wątpię w taki scenariusz, ale biorę go pod uwagę. Zarówno Tobie jak i unnie zdarza się wpisać o 5 rano. Wasza 3 wierzy w podobne rzeczy, choć na innych forach rzadko trafia się jedna osoba, która ma takie poglądy. Znam kolesia, który potrafił udawać dziewczynę, biznesmena, psychologa lub zdejmować maskę i pokazywać twarz trolla - tam też były tylko przesłanki, ale okazało się, że to prawda. Od tej pory biorę pod uwagę nawet tego typu wyjaśnienia, choć jak napisałem sądzę, że raczej jesteście innymi osobami.

U Was wszystkich widzę mechanizmy obronne i duży poziom lęku/stresu. Można Wam pomóc, tylko musicie zdjąć maski...

Ostatniej wypowiedzi nie rozumiem. Pisałem przecież pod swoim nickiem.

Odnośnik do komentarza

Przyznam, uśmiałam się.
1- Jeszcze nie tak dawno /w pierwszej części/ Js. odrzucił pomysł Ka-wy, że my trzy, to jedność. Obecnie "sam" wpadł na ten pomysł, że tak jest, bo mamy podobne poglądy. Hi..hi...hi...
2- On jest ten jedynie mądry, który wszystko wie i musi nas pouczać, biedne istotki /lub jedną - w "trójce"/, które błądzą. Zważywszy, że jesteśmy / a w każdym razie ja/ osobą wykształconą, z dużym dorobkiem zawodowym i prywatnym, to będzie mnie pouczał w autorytatywny sposób, niewykształcony młodzik, który na dodatek nie radzi sobie w życiu.
Oczywiście, można dyskutować z każdym, ale nie każdy na szczęście ma zawyżone i nieuzasadnione tak wielkie ego.
3- Masz bardzo dziecinne pojęcie Boga, stwórcy, itp.
To nie jest pan, który zza chmurki grozi nam paluszkiem

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...