Skocz do zawartości
Forum

Matka i kontrola nad życiem dorosłego dziecka


Gość delune8

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Iza i Ania

~delune8
Pomoc zaoferowała maartina, ale w telefonie nie widzę żadnych danych kontaktowych.

Dziękuję za wszystkie komentarze. (...) Forum powinno pomagać, bo taką pseudopsychologiczną pomocą, okazywaną przez niektórych można jedynie doprowadzić do tragedii. Prawdziwy psycholog wie o czym mowa.
Szkoda, że ludziom brak dzisiaj empatii, że jak ktoś jest słabszy to znaczy że gorszy, nieudolny. Gdyby udało mi się dostać do psychologa nie było by mnie tu.

Jeśli ci się wydaje, że psycholog by cię pogłaskał po główce, to się grubo, ale to bardzo grubo mylisz. Tu właśnie wychodzi twoja niedojrzałość . Nie masz pojęcia na jakim świecie żyjesz i kto jest kim, bo osaczyła cię matka, a ty jesteś jak plastelina w jej rękach, i to plastelina zamknięta w ołowianym pudełku. Nawet sama siebie nie znasz. To też dzięki niej.
Psycholog jest po to, żeby tobą potrząsnąć, bo tylko w taki sposób można próbować ci pomóc. Do czego prowadziłyby z nim ploteczki przy kawie - już chyba sama też wyraźnie widzisz. Bo my widzimy od pierwszego wpisu, że donikąd.
Rób co chcesz, tylko zmądrzej i dojrzej.

Odnośnik do komentarza
Gość Sylwester1977

Uważam, że częściej psychologowie powinni się wypowiadać, bo czytam różne posty i naprawdę jak ktoś ma słabą psychikę może totalnie załamać się po niektórych niefachowych poradach. Ludzie! Jak nie macie nic do powiedzenia, nie chcecie pomagać, a cieszycie się z czyjejś krzywdy, nieszczęścia, czy z tego, że ktoś jest słabszy od Was, to nie jest miejsce dla Was. Nie podobają mi się "porady" niektórych użytkowników. Tu ludzie szukają pomocy, wsparcia, mogą się wygadać, jak nie mają w realu z kim porozmawiać, a nie dodatkowych nerwów, krytyki. Nikt bez potrzeby nie szuka tu pomocy. A ta niefachowość może się źle skończyć i przynieść więcej szkody niż pożytku.

Odnośnik do komentarza
Gość Sylwester1977

Walcz delune o swoje szczęście, bo to Twoje życie i nie wierz innym - nie jesteś słaba, bo szukasz rozwiązania, nie poddajesz się. I w tym homofobicznym świecie wierzę, że będziecie szczęśliwe ze swoją dziewczyną. Życzę Wam tego z całego serca.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

A takie słodko-pierdzące slogany to pomagają? I w czym?
Co to znaczy walcz o swoje szczęście? Zwłaszcza jak ktoś nie wie co jest dla niego szczęściem. Tego nie wie w zasadzie nikt. To co miało być szczęściem może stać się przekleństwem i na odwrót.

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

~Sylwester1977
Walcz delune o swoje szczęście, bo to Twoje życie i nie wierz innym - nie jesteś słaba, bo szukasz rozwiązania, nie poddajesz się. I w tym homofobicznym świecie wierzę, że będziecie szczęśliwe ze swoją dziewczyną. Życzę Wam tego z całego serca.

Co Ty pleciesz, nie jest słaba? Dostała tyle rad, niektóre może faktycznie nietrafione ale jakby naprawdę szukała tej pomocy to by posłuchała co niektórych propozycji, nie każda jest nietrafiona... Może ma być tak jak Ona chce bo wszystko inne jest niepoprawne? Każdy ma ją pogłaskać po główce i poprowadzić za rączkę bo sobie biedna nie radzi? Mając ponad 30 lat powinna dorosnąć a nie żywcem brać przykłady z ,,matki- manipulantki". Jak to wygląda, gdy wpierw pisze że Matka szantażuje ją zdrowiem jak sama potem szantażuje nas że ,,ktoś w ten sposób może zrobić sobie krzywdę" albo cały czas ją okłamuje... No wybacz, ale nie tak zachowuje się dorosła osoba... Fakt, inni szukają tu pomocy ale jak ktoś coś mądrego poradzi to nie odwraca się plecami bo się jej nie podoba i dalej robi swoje tylko raczej słucha się rad... Twój wybór jakie wyciągniesz z tego wnioski...

Odnośnik do komentarza
Gość Sylwester77

Ale przecież napisała, że idzie do przodu, czyli jednak posłuchała, wzięła do serca niektóre słowa i nie poddała się. Walczy o swoje szczęście. Ja wcale nie dziwię się tej sytuacji, strach, uzależnienie od Matki, mętlik w głowie, rozerwanie, pragnienia, wpływa negatywnie. Dziewczyna się przed Nami otworzyła, bo widocznie nie miała komu się wygadać, nie miała kogo się poradzić. I na pewno nie szukała głaskania po głowie. Dziewczyna idzie do przodu przecież. Mam swoje lata, własne podobne doświadczenia i inaczej na wszystko patrzę. Ale ona chciała tylko porady, wsparcia, podpowiedzi, wyrwania z matni i chyba udało się.

Odnośnik do komentarza

Tak, poszłam na przód. Wiele się naczytałam i zdałam sobie sprawę o co chodzi i że nie tylko ja mam taki problem. Mój kryzys bardzo złagodniał, uspokoiłam się i planuję kolejne dni. Strach trochę się wyciszył, bo wiem już co jest sednem sytuacji. A ja mam 30 lat i to moje życie, więc będę realizować swoje plany, swoje marzenia. A Mama.. musi się pogodzić z tym, że nie jestem już jej małą dziewczynką. Zacznie krzyczeć, nie będę reagować. Swoje już powiedziałam. Nie poddam się już szantażowi emocjonalnemu. Za kilka dni się wyprowadzam, zmieniam pracę i nic mnie już nie powstrzyma.

Odnośnik do komentarza
Gość Danuta718

~Sylwester77
Ale przecież napisała, że idzie do przodu, czyli jednak posłuchała, wzięła do serca niektóre słowa i nie poddała się. Walczy o swoje szczęście. Ja wcale nie dziwię się tej sytuacji, strach, uzależnienie od Matki, mętlik w głowie, rozerwanie, pragnienia, wpływa negatywnie. Dziewczyna się przed Nami otworzyła, bo widocznie nie miała komu się wygadać, nie miała kogo się poradzić. I na pewno nie szukała głaskania po głowie. Dziewczyna idzie do przodu przecież. Mam swoje lata, własne podobne doświadczenia i inaczej na wszystko patrzę. Ale ona chciała tylko porady, wsparcia, podpowiedzi, wyrwania z matni i chyba udało się.

Także trzymam za Nią kciuki jednak spokoju nigdy nie będzie, jeśli przede wszystkim nie postawi na szczerość. Bo to szczerość jest podstawą zrozumienia...

Odnośnik do komentarza

Nie daj się i walcz o swoje. Szukałam w necie ludzi z podobnym problemem i dałaś mi nadzieję że można sobie z tym nie tyle poradzić co stawić czoła i spełniać swoje marzenia.
Dużo czytam w necie i najgorsze jest gdy w wielu 40-50 lat zdajemy sobie sprawę że życie przeszło nam obok, bo nie żyliśmy tak jak chcieliśmy tylko tak jak chciała matka i jej podporządkowaliśmy swoje życie.

Odnośnik do komentarza

Tak do końca na 100% to nikt z nas nie wie czy gdyby nie pomoc i ochrona naszych rodziców, nasze życie nie byłoby jeszcze gorszej jakości.Rodzic też swoje życie zmienia jak pojawiają się dzieci i potem wnuki.Jesteśmy wszyscy po trochu związani: krwią, emocjonalnie,materialnie takie to życie na tej ziemi.Trzeba nie lada się napracować ,żeby dobrze je przeżyć.

Odnośnik do komentarza

Ale nie może tak być, że rodzic uważa Cię za własność i osobę w wieku 40 lat traktuje jak małą dziewczynkę, której na nic nie pozwala, stara się kierować jej życiem i głośno Ci mówi, że bez niej sobie nie poradzisz, bo kto ugotuje, uprasuje, posprząta. Robią z nas społeczne kaleki.

Odnośnik do komentarza

Wyprowadziłam się z domu w ubieglym tygodniu. Pracę miałam już załatwioną. Przed wyjazdem matka robiła mi awantury, domyślała się dlaczego wyjeżdzam. W dzien wyjazdu nawet sie ze mna nie pozegnala. Po wyjezdzie wypytywala o dokladny adres miejsca pracy, kontrolowala gdzie jestem itp. Jak nie odbieralam malo nie umarla. Kilka nocy dla pozoru bylam w hostelu, po wizycie u psychologa wprowadzilam sie do mojej dziewczyny. Kiedy jednego wieczoru mialam wylaczony w telefonie glos, zobaczylam koło 11 w nocy ok. 50 nieodebranych polaczen od matki, a na facebooku wiadomosci, gdzie jestem, domyslila sie ze jestem z moja znajomą i ze powiadomi policje. Od tamtej pory, to jest 3 dni mam wylaczony telefon, wiadomosci na facebooku nie sprawdzam, nie jestem bezduszna, napisalam jej ze jestem dorosla i mam prawo do swojego zycia, itp. ze nie jestem mala dziewczynka, ktora trzeba kontrolowac na kazdym kroku... Zalamalam sie... Nie wiem co robic... ona tam pewnie umiera z szalu i nerwow ze zerwalam kontakt....

Odnośnik do komentarza

Mamusia moja wie wszystko co piszę i otrzymuję na FB. Przegląda mój pamiętnik(pewne informacje były tylko tam a nigdy w rozmowach). Wchodzi do łazienki jak się kąpię (brak zamka i tylko wanna)bo zawsze wtedy coś pilnie potrzebuje. Nie mam życia towarzyskiego,ale przyzwyczaiłem się za cenę podporządkowania wszystko jest na mamusi głowie,a ja wykonuje polecenia. Czuję się bezpiecznie(wygodnie). Kuzyn z Londynu chciał mnie,a mamusia krzyczy tu masz stałą pracę to siedź (tak mi się odwdzięczasz za lata troski). Nie mam siostry,a jest jeszcze babcia. Zostawić i wyjechać nie umiem,ale życzę dobrego

Odnośnik do komentarza
Gość nie do wiary

lete84
Mamusia moja wie wszystko co piszę i otrzymuję na FB. Przegląda mój pamiętnik(pewne informacje były tylko tam a nigdy w rozmowach). Wchodzi do łazienki jak się kąpię (brak zamka i tylko wanna)bo zawsze wtedy coś pilnie potrzebuje. Nie mam życia towarzyskiego,ale przyzwyczaiłem się za cenę podporządkowania wszystko jest na mamusi głowie,a ja wykonuje polecenia. Czuję się bezpiecznie(wygodnie). Kuzyn z Londynu chciał mnie,a mamusia krzyczy tu masz stałą pracę to siedź (tak mi się odwdzięczasz za lata troski). Nie mam siostry,a jest jeszcze babcia. Zostawić i wyjechać nie umiem,ale życzę dobrego

I jest Ci tak dobrze w tej permanentnej kontroli? Nie widzisz w tym żadnej patologii?

Odnośnik do komentarza

Wczoraj Matka przyjechała do mnie do pracy. Od kilku dni nie odzywałam
się do Niej ze względu na jej zachowanie, na Facebooku napisałam jej
wtedy, że albo zacznie mnie traktować jak dorosłą osobę,a nie 5 letnią
dziewczynkę, którą trzeba kontrolować na każdym kroku albo nie mamy o
czym rozmawiać. Wczoraj byłam zapisana na drugą wizytę do Lambdy tym
razem na wizytę z moją dziewczyną. Matka kiedy pojawiła się w pracy
nie spuszczała mnie z oka i nie odstępowała na krok, zachowywała się. Pojechała ze mną do psychologa. W między czasie
poznała moją dziewczynę, straszliwie ją potraktowała, nawyzywała od nienormalnych, wstręciuchów itp. Byłyśmy we trzy u psychologa i nawet
jego matka słownie atakowała...

Matka chciała ode mnie Nasz adres kilka razy. Nie podałam jej go. Nie chcemy by znała Nasz adres.

Kiedy moja dziewczyna była blisko mnie matka popchnęła ją i wygrażała się w stosunku do mojej dziewczyny.
Teraz wydzwania, żebym pakowała rzeczy i wracała. Powiedziałam jej że
albo zaakceptuje Nas albo nie mamy o czym rozmawiać. Powiedziała, że
tego czegos, czyli mojej dziewczyny nie zaakceptuje, ocenia ją po
wyglądzie i uważa za nienormalna... Powiedziała jej to w twarz...

Jestem załamana...
Może posiada ktoś linki do wartościowych materiałów o homoseksualizmie, które warto byłoby podesłać mojej Matce?

Odnośnik do komentarza

Możesz poszukać w necie ,ale to i tak nic nie da,mama nie będzie tego czytała,
wygląda ,że do śmierci nie da Ci spokoju,

zastanawiam się skąd wiedziała gdzie pracujesz,Ty sama nie potrafisz się odciąć na dłuższy czas,
widzisz ,że wspólna terapia to niewypał,dopóki będziesz się bała mamy ,nic się nie zmieni,
kontynuuj terapię,może coś w Tobie zmieni.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość postaw ją do pionu

A ja się dziwię, że policji nie wezwałaś. Babol powinien mieć sprawę o nękanie, to jest czyn karalny. Zrób z tego użytek.

Dz.U.1997.88.553 - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny:

Art. 190a. Uporczywe nękanie - stalking
§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność,
podlega karze pozba­wienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Odnośnik do komentarza

tak jak Twoja matka nie jest w stanie zmienić Ciebie, tak samo Ty nie zmienisz jej.

zgadzam się z tym, że jedyne co możesz to zmienić siebie i przestać się zachowywać jak 5letnia dziewczynka dla której świat się kręci wokół tego co powie mama.
jeżeli oczekujesz by traktować Cię jak dorosłą - to sama musisz się widzieć jako dorosłą/odpowiedzialną kobietę, bo to co piszesz brzmi często jak gadka dzieciaka któremu mama czegoś zabraniała.
Weź odpowiedzialność za siebie i wyznacz dokładną granice których mama przekroczyć nie powinna.

Odnośnik do komentarza

Chodzę do psychologa i wiem, że mi pomoże. Już tak się nie denerwuję. Ale matka ciągle pisze do mnie smsy i maile, że tego tak nie zostawi, pyta o jakim szczęściu jej piszę, że zniszczy moją dziewczynę, że muszę iść do endokrynologa bo to wszystko wina złej pracy przysadki mózgowej, że moja dziewczyna dosypuje mi narkotyki do jedzenia, że jestem jej kolejną ofiarą, błaga żebym wracała, że jest chora (ma po prostu nadciśnienie), żebym jej nie zostawiała samej.... Wypisuje mi ciągle. Wyłączenie telefonu to też zle rozwiązanie, bo będzie to samo co ostatnio. Nie chcę wchodzić z nią w bezsensowną polemikę. Nie wiem co jej napisać tak twardo by wiedziała, że nie rozdzieli mnie z moją dziewczyną...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...