Skocz do zawartości
Forum

26 lat na karku i wiecznie bez dziewczyny


Gość On_26

Rekomendowane odpowiedzi

~Łuki1990
Podobnie jak autor tego wątku. Z tym, że ja mam jeszcze gorzej, bo niedługo skończę 28 lat...

Tutaj autor. No niestety wiek w pierwszym wpisie już oczywiście nieaktualny bo za pół roku mi stuknie 30 lat. A więc to ja mam gorzej ;)
A u mnie bez zmian, dalej to samo :/ Powoli zaczynam godzić się z losem że jak się kiedyś uda to się uda i tyle.

Odnośnik do komentarza

Przestań być perfekcjonistą. Większość ludzi, których znam jest w związkach. To zwykli, normalni ludzie, ze swoimi wadami i zaletami. Cieszą się swoimi nieidealnymi relacjami, mimo że zdarzają się problemy, że partner lub partnerka nie "chodzi jak w zegarku". A ci nieliczni, którzy od lat są sami, po bliższym zbadaniu ich podejścia do relacji damsko - męskich, oni na pierwszy rzut oka twierdzą wszyscy że są tacy biedni, kochani, a te wredne kobiety ich nie chcą, a okazuje się, że w rzeczywistości mają po prostu NIEREALISTYCZNE OCZEKIWANIA. No to niech czekają do śmierci na gwiazdkę z nieba, skoro tak wolą. Albo wybierzesz nieperfekcyjną relację, która jednak może dać wiele satysfakcji, albo żyj tęsknotą za niespełnionym ideałem.

Odnośnik do komentarza

Nie do końca wierzę w te zapewnienia, bo moi samotni znajomi mówią dokładnie tak samo, a gdy próbuję lepiej zgłębić ich problem, by im efektywniej pomóc, to zwykle okazuje się, że sami sobie zaprzeczają nie będąc tego nawet świadomymi. Nie zauważają wielu ciekawych choć spokojniejszych dziewczyn wokół siebie i zwracają uwagę tylko na niedostępne "gwiazdy" mimo, że twierdzą, że ich interesuje zupełnie inny typ.

Nie odbierajcie tego posta jako jakąś złośliwość, tylko jako okazję do szczerego zastanowienia się nad sobą - czy aby na pewno postępuję tak jak twierdzę? Czy przypadkiem nie szukam przyczyny moich niepowodzeń gdzie indziej, bo jestem zbyt przywiązany do dawnego sposobu postępowania i typu wyszukiwanych kobiet?

Odnośnik do komentarza

do autora- Nie wiem skąd wnioskujesz, że samotni mają zawsze nierealistyczne oczekiwania. Może i są tacy co czekają jedynie na modelkę z okładki i tylko z taką będą chcieli się związać, ale na pewno ja do nich nie należę. Chodzi mi o bliską osobę dla której ja będę wsparciem, a ona dla mnie.

Odnośnik do komentarza

Nie zawsze, ale w wielu przypadkach. Jednak w twoim przypadku rzeczywiście może być inna przyczyna. Przeczytałam stare posty i sam jasno napisałeś, w czym jest twój problem - w totalnej bierności i nieśmiałości. No niestety tak już jest, że nikt za nas nam nie da tego, czego chcemy. Nikt ci nie da jeść, musisz sam poszukać pracy i sam zapracować na wypłatę, prawda? Tak samo jeśli chcemy kogoś poznać, to musimy wysłać jakieś sygnały zainteresowania, bo nikt nie jest jasnowidzem i się nie domyśli, że jest mile widziany w twoich progach... I nie jest wcale prawdą, że kobiety są bierne w tej grze, ale sorry, jeśli jesteś zamknięty szczelnie w skorupie swojej nieśmiałości to nie licz na to, że którakolwiek będzie się przez nią do oporu przedzierać nie widząc ani cienia zainteresowania z twojej strony - bo ty się boisz. Przecież nawet ta dziewczyna z twojego tytułowego postu wykazywała inicjatywę, dawała ci wiele sygnałów, ale dla ciebie ciągle było za mało - to ty jej nie odwzajemniłeś, więc sobie w końcu dała spokój. I widzisz, że twoja bierna postawa nie dała ci efektów przez tyle lat, a mimo to dalej w niej tkwisz, czekając na cud. To naprawdę żadna magia, ludzie się poznają, wchodzą w relacje, to naturalne - ale jak wykazują jakąś aktywność, wychodzą sobie naprzeciw a nie całe życie szukają wymówek, by nic nie robić w kierunku upragnionego celu. Wszyscy mamy różne problemy, nieśmiałości, lęki, depresje, ale jeśli to nas aż tak ogranicza i to tyle lat, to jest stan w pewnym sensie patologiczny.

Odnośnik do komentarza

Tak masz rację, jest to już stan patologiczny i w tym wypadku to już albo szukać gdzieś pomocy albo to trudniejsze na własną rękę się z tego leczyć. Nie wiem jak tam reszta, miedzy innymi autor posta, ale nie poszukuje modelki, albo ja wiem jakiejś z górnej półki kobiety, bo to wiadome jest skazane na porażkę czy tego chcemy czy nie (no chyba że jakiś nielicznych wyjątek jest, ale to mało prawdopodobne), jeśli aż tak ci na tym zależy, to może spróbuj podpytać koleżanki czy nie zna jakiejś samotnej kobiety w twoim typie, nie musicie się od razu spotykać zacznij przez czat i zobaczysz co z tego wyjdzie, raz się żyje spróbować możesz. Tak wiem że to już raczej taki akt desperacji przez swata, ale jeśli to nie pomoże to chyba raczej już nic co?.

Odnośnik do komentarza

Dodam że tak zrobiłem, może nie pytałem o to czy ma jakieś koleżanki wolne, ale tak sobie gadałem z przyjaciółką (tak dokładnie, nie udało się nam dawno temu, ale zostaliśmy w przyjaźni, jest mężatką, ale zawsze mi doradzi pomoże) i akurat mi powiedziała, że ma kuzynke, też samotną, no zobaczymy co z tego wyjdzie, może akurat to będzie ta :)

Odnośnik do komentarza

Jesteście młodzi i jeśli zechcecie kogoś znaleźć to macie dużo czasu byleby go nie marnować jak ja go zmarnowałem. Niestety potrzebna jest inicjatywa i umiejętność rozpoznania sygnałów jakie wysyła kobieta. Dopóki kobieta uśmiecha do Ciebie to masz podobno szansę. Są tacy którzy prowadzą kursy podrywania, mogą pomóc. Dobrze jest poczytać coś na temat mowy ciała. Polecam rozwódki i panny z dziećmi, jest ich trochę na portalach matrymonialnych. Łobuzów z testosteronem już miały teraz szukają tych spokojnych, rozsądnych, kochających, dobrze zarabiających, dobrych do wychowywania cudzych dzieci

Odnośnik do komentarza
Gość anonimowy obserwator

A niby z jakiej racji ktoś ma szukać akurat kobiety z dziećmi?
Jeszcze rozumiem, Pan po rozwodzie, wdowiec - ok, sam ma dzieci z poprzedniego związku ale wolny i młody mężczyzna?
Ma czuć się jak 'ścierwo', które tylko może taką kobietę znaleźć, wychowywać cudze dzieci, wkładać w to całą troskę, finanse (dzieci sa tak jakby naszą inwestycją w którą angażujemy się też finansowo) by samotna Pani mogła w końcu odetchnąć z ulgą, że znalazła sobie brakującego tatusia?
To do końca nie jest w porządku.
Poprzednik zrobił swoje i odszedł czy rozeszli się z innych powodów a ten spokojny, uczuciowy mężczyzna ma traktować obce dzieci jak swoje, pomagać we wszystkim.
Fajnie...naprawde fajnie to wygląda...nie ma co..

Apel do młodych panów w stylu: 'bierzcie się za rozwódki, samotne Panie z dziećmi!'
ta, akurat...
NIE POLECAM!!!

Odnośnik do komentarza
Gość czytam_pacze

Ktoś kiedyś dobry tekst powiedział że bycie z kobietą z dzieckiem jest jak granie w gry nie na swoim zapisie tej gry. Niby fajnie ale jednak ty tej gry nie stworzyłeś i nie zagrałeś do tego momentu. Poza tym jest to bardziej zrozumiałe w wieku po 40, koło 50 ale nie przy 20-30 i więcej latach. Pomimo tego że również mieszcze się w widełkach 20-30 nikogo nie mając jak autor, jednak nie uważam siebie za jakiegoś przegrywa czy nieudacznika. Obecnie pracuję, 8 godzin dziennie bez pracy w weekend, zarobki są ok jak na to co robie( nie jest to może jakoś wiele, ale wystarczy do wynajęcia mieszkania i spokojnie życie i rozpoczęcie odkładania poważniejszych pieniędzy, poza tym pensja będzie rosnąć wraz z latami,albo kupna motoru o którym marzę już kilka lat), mam swoje zainteresowania które fakt żę są całkiem ściśnięte z moją pracą, ale są również inne jak przykładowo taniec, filmy, gotowanie, bieganie i generalnie od tego jakieś "poddziedziny". I nadal sam jestem jak "kołek" co tutaj sporo ludzi powiedziało. Nie wydaje mi się żebym też wyglądał najgorzej, lekko ponad 180cm, blondyn(z lekkimi zakolami, no ale to chyba po dziadku), około 80kg. Może fakt że nie jestem jakiś przystojny, ale też raczej nie mam jakiegoś kompleksu na tym punkcie. Dbam o wygląd i nie walę potem i ubieram się raczej klasycznie koszula i jeans jak niektórzy pisali tutaj wcześniej. Raczej nie winię otoczenia za to wszystko, fakt że mam ciężej ze znajomościami bo po prostu alkoholu specjalnie nie lubię ani tego jak mi mój organizm reaguje(nie jest to kwestia że bania słaba czy coś, po prostu nie przepadam i tyle) a że u nas w Polsce jest to całkiem niezła karta przetargowa na wszystko, przez co ciężej jest z wyjściem gdzieś na impreze i poznawać ludzi. Przez to mam mniejsze doświadczenie z ludźmi jeżeli chodzi o imprezowanie i nawiązywanie kontaktów(a o dziwo w robocie to część mojej pracy, o dziwo, i jeszcze mnie nie wywalili, to chyba nie tak źle prawda). Ale co wiem to jedno, że czasami bywam za miły, znaczy nie to że przesadnie za miły, ale moja tolerancja ma szerokie widełki i sporo rzeczy mnie nie dziwi", że tak to ujmę, przez co mogę wydawać się nudny, a co za tym idzie mało interesujący a za tym reszta. Wymagania? Pierwsze co to dbała o siebie na podobnym poziomie co ja i żeby po prostu była za mną. Status majątkowy w ogóle mnie nie interesuje. I co najważniejsze by mnie po prostu kochała. Z wyglądu po prostu ma mi się podobać, a to nie jest trudnę, jadąc codziennie do roboty MPK jest cała masa co mi się podoba.
I powiem tyle że kiedyś dużo się starałem o względy, ale ostatnio spasowałem, bo po prostu nie odechciało mi się szukać kogoś na siłę. Nie to że liczę na łud szczęścia, bo samo nie przyjdzie, ale po prostu próbuję znaleść szczęście w sobie i być szczęśliwym takim jakim jest i nie myśleć specjalnie na ten temat. Czasem ściągnie mnie to na dół, przez co jestem też tutaj czytam o tym, ale pobudza mnie ta myśl że bardzo istotną sprawą jest to bym ja sam się czuł dobrze i co lepiej próbował emanował tym że jest ze mną ok:). Raczej nie chcę dopuszczać tej myśli do siebie że nie znajdę nikogo przez całe życie, ale nie chcę się też tym zamartwiać. I wiem że byłem ślepy bo widziałem że niektóre dziewczyny na mnie całkiem ciepło reagowały tylko raz że nie reagowałem poprawnie na to (czytaj brak reakcji albo nie taka jaka powinna,ale rozwijam się w tym) a dwa to sam uganiałem się niepotrzebnie. Dla mnie po prostu receptura jest taka by uczyć się ale nie zabiegać i już. Wiem że przygnębia nas widok szczęśliwych par ale też pamiętajcie ile z nich się rozpada. Ja po prostu dążę do tego by być najlepszą wersją samego siebie. Nie idzie wszystko od razu i to jest proces, ale trzeba mieć jakiś kierunek aż w końcu się uda. Pozdrawiam każdego z tego forum.

Odnośnik do komentarza

czytam_pacze a w jakim wieku jesteś? Nic na siłę, zwłaszcza w milosci, i Ty o tym wiesz ale znowu nie można być biernym. Milości trzeba szukać. Rzadko przychodzi sama a czasem można się po prostu nie doczekać. O tym tez warto trzeba pamietac:)

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

laurette wieku autora tego wątku gdy go zakładał :). Masz sporo racji i nie chodzi mi o pozostanie biernym, natomiast sam też zostałem, może nie to że wykorzystany, ale można powiedzieć wkręcony, co zabijało moją pewność siebie i chęć do interakcji z płcią przeciwną. Zdaję sobie sprawę z tego że panowie też są różni i nie ma generalnie reguły na to. A że jestem facetem to marudzę od swojej strony. Moja wrodzona wrażliwość jest dość wysoka, dlatego też by nie popaść w stany depresyjne ani zbędne zawracanie głowy, po prostu przyciąłem swoje "zapędy". Nie jestem typem faceta któremu takie rzeczy łatwo przychodzą i odchodzą. Można powiedzieć że takie "wywalenie" przychodzi mi podczas mojej pracy(po prostu uczę się tego) w zespole i w pewnej formie potrafię to naśladować, jednak mimo tego wiem że to nie jest moja działeczka, a nie zamierzam działać wbrew sobie. Zmieniać się trzeba, ale nie w tym co nazywam swoim fundamentem, szkieletem mentalnym. Jest mi całkiem dobrze ze sobą, staram się rozwijać w te strony które mogę. I też mi latają myśli po głowie, bo czas leci i jak mówisz można się nie doczekać, natomiast jeśli mam wybrać między byciem samemu a nieszczęśliwym, w dodatku jeśli mam być ciężarem dla drugiej osoby, i nie mówię tutaj o sprawach dotyczących zdrowia(nie boję się poświęcenia dla drugiej osoby jeśli druga połówka da mi do zrozumienia że również by to dla mnie zrobiła,wiadomo że gdzieś tam z tyłu głowy coś tam "się ma", ale jakaś namiastka tej pewności),to wolę się po prostu w to nie pakować, bo robię krzywdę sobie i drugiej osobie. Tak według mojej opinii powinno to wyglądać.

Odnośnik do komentarza
Gość Sasha_Demoriane

A masz jakąś koleżankę od serca albo siostrę? Jeśli tak, to chyba taka osoba by Ci najlepiej udzieliła rady, może w Twoim zachowaniu jest coś nieodpowiedniego, co kobiety odrzuca? Całkiem możliwe, że to właśnie przez wrażliwość jesteś nadal sam. Ja osobiście nie lubię u faceta, gdy ryczy jak baba. Prawdziwi faceci nie płaczą w ogóle i powinni być twardzi jak maczuga herkulesa. Tzn. płaczą jedynie w bardzo wyjątkowych okolicznościach np....śmierć kogoś bardzo bliskiego i to tyle i aż tyle, jeśli chodzi o dawanie upustu swoim emocjom.> Wrażliwość u faceta, to oznaka bezradności i słabości, a taki facet w oczach kobiety, to nie facet, a jedynie miękka pipka<<br /> . Pamiętaj :-)

Odnośnik do komentarza
Gość odpowiedź z daleka

A co jeśli ktoś już ma taką naturę, ze jest wrażliwy? Odkąd tylko dany męzczyzna jest w stanie sięgnąć pamięcią, to zawsze był wrązliwy?
Zmieni się od tak?
Przestanie pisać np wiersze, chłonąc poezje śpiewaną?
Może się zmieni, ale raczej w tę negatywną stronę, zgorzknieje, życie da po tyłku i zrobi się kawałem s....a
Wybacz ~Sasha_Demoriane@ - nie każdy moze zmienić się aż tak, wbrew swojej naturze człowieka, a raczej większość, z tych męzczyzn co są sami, chcą też mieć drugą połówkę.
Albo jeszcze inaczej...kobieta niech będzie taką kobietą jaką była przez wieki. Niech zawsze będzie wrażliwa, delikatna, gotuje grzecznie obiadki dla męzą i tylko wychowuje swoje dzieci bo taki model rodziny był wtedy na topie - kiedy to głównie mężczyźni zarabiali, mieli być twardzi, niewylewni, nie okazywać swoje słabości. - po prostu być facetem z krwi i kości.
Tylko jest jeden problem....czasy się zmieniły i albo się żyje wg tendencji jakie były kiedyś albo wg tego co jest teraz - co się zmieniło, w tym także wrażliwość męzczyzn.

Więc zdecyduj sie, nie mozna zjeść ciastko i mieć ciasto.

Odnośnik do komentarza
Gość odpowiedź z daleka

Nie może być tak, że kobietom pozwala się wiele - na więcej niż mężczyznom.
Kobieta może byc 'wyzywolona', zarabiać już prawie porównywalnie tyle co męzczyzna na tym samym stanowisku, mieć możlwość działania na arenie politycznej
a tym samym wciąż wymagać od męzczyzny tego samego co wcześniej - by był twardy, broń Boże wrązliwy/wylewny albo wybierać sobie te cechy męzczyn, które im przypadną do gustu i wymagać coraz więcej.

Gdzie tu jest sprawiedliwość?
Kobieta to płeć uprzywilejowana?
Niby z jakiej racji?

Odnośnik do komentarza

Sasha_Demoriane Dziwię się że wrażliwość jest cechą odrzucającą kobiety, nie mam na myśli tutaj beczenia jak baba, jak to określiłaś, bo daleko mi do tego. Poza tym co rozumiesz przez twardość jak maczuga? Nie mam problemów z podejmowaniem trudnych decyzji a potem przyjęcia konsekwencji. Staram się to robić raczej rozważnie, przez co u mnie w życiu jest całkiem spokojnie i robię to co lubię. Na pogrzebach nie płaczę bo mnie to nie rusza( tak, umarły mi bardzo bliskie osoby, tak, nie płakałem, bo dla mnie to jest po prostu cykl życia, bezdusznikiem też nie jestem bo obecnie bardzo bliska mi osoba walczy o życie i cholernie się o to martwię, tylko po prostu tego nie pokazuje). A w uczuciach również jestem stały, tylko nie mogę znaleść nikogo kto by to odwzajemnił. Ja raczej stawiam że u mnie problem jest po prostu z początkami interakcji, nie umiem gadać o niczym, z czym również walczę. Za dużo analizuję, co jest dobre bo jak mówię nie mam praktycznie z niczym i nikim problemów(potrafię się dogadać, i dla mnie gadanie że nie masz wrogów to źle bo to znaczy że się nikomu nie postawiłeś to bujda na resorach,co chciałem to osiągnąłem i będę osiągał), natomiast nie mam tej spontaniczności, nad czym również pracuję. Pewnie coś by się jeszcze znalazło. Ale zawsze dzięki za każdą poradę :), doceniam to, serio.

Odnośnik do komentarza

czytam_pacze rozumiem, to z tym wiekiem dramatu jeszcze nie ma :) Natomiast co do tego...

"jeśli mam wybrać między byciem samemu a nieszczęśliwym, w dodatku jeśli mam być ciężarem dla drugiej osoby, to wolę się po prostu w to nie pakować, bo robię krzywdę sobie i drugiej osobie.

Ja to rozumiem bardzo dobrze, sama też bym tak postąpila i tak wyznawała. Ale z drugiej strony czasem trzeba zaryzykowac w milosci bo nie ma innego sposobu zeby sie przekonać. Zrobisz cos i potem zalujesz ale równie dobrze zaryzykujesz zeby sie przekonac i wyjdzie Ci to na dobre. Ciezko powiedziec zwłaszcza w tej kwestii. Jesli już Ci brakuje tej drugiej strony to z czasem moze sie to nasilać. Nawet gdybys miał setki zainteresowań to dziewczyny nic Ci nie zastąpi. Nie straszę ,nie nie;) Tylko mówie ze tak może byc o ile planujesz gdzies tam kiedys założyc rodzine. Bo ta chęć rośnie u facetów (nie wszystkich naturalnie) z wiekiem.

Natomiast to co napisała Sasha_Demoriane,że..
"Wrażliwość u faceta, to oznaka bezradności i słabości, a taki facet w oczach kobiety, to nie facet, a jedynie miękka pipka"
to dla mnie kompletna bzdura. Moze i czesc kobiet nie lubi gdy facet sie z tym afiszuje ale nie wierzę ze normalna kobieta nie doceni tej cechy. Szkoda,że tak uogólniasz.

Wnioskuję, że statystyczna kobieta, to niczym, za przeproszeniem, suka, zdolna tylko dawać dupy, choćby na ulicy, i rodzić ile się da nie bacząc na brak budy i żarcia.. Uczucia SAMCA dla niej są nieistotne, ważniejsza jest kopulacja i zwierzęcy instynkt prokreacji.
- jeśli mówimy o normalnej kobiecie,która liczy na wzajemna milośc, to jest to wrecz obrazliwe takie określenie.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Każda miłość prowadzi do seksu, lecz nie każdy seks do miłości.

Nie lubie uogólniania a tu, wlasnie z takim wydzwiękiem jest napisane. Nieprawda. Wszystk zalezy od partnerów,od tego jak postrzegają seks, miłosc, darzenie kogos uczuciem itp. U jednych skonczy sie na seksie a u następnej pary bedzie to wstęp do głębszego uczucia.
A i nie rob mi osobistych przytyków. Juz któryś raz z kolei.Tu sie rozmawia o problematycznych sprawach piszących. Tyle.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...