Skocz do zawartości
Forum

Dziwny stan po alkoholu. Proszę o pomoc!


Gość SzymonzwanyPiotrem

Rekomendowane odpowiedzi

Ona nie chciała Ciebie w ten sposób obrazić, czy coś, tym porównaniem. Po prostu, jeśli nie weźmiesz się w garść, Ciebie również może to spotkać. Dziś nie, a jutro? Tego nie wiesz. Ból spowodowany jednym problemem przepijasz. A jeśli znowu spotkasz jakieś trudności na swojej drodze? Możliwe że będziesz więcej pić. Nikt Ci tutaj źle nie życzy. Każdy chciałby, abyś wziął się w garść i poradził sobie z alkoholem.

Ja mam znowu sąsiada alkoholika. Kiedy byłam mała, to widywałam go upitego. Dziś nadal pije, ale nie widać by chodził jakiś wstawiony, zataczał się itp. Z żoną prowadzą bardzo skromne życie, stać ich na bardzo niewiele. Ona jest sprzątaczką, a on chodzi i zbiera puszki, by kupić sobie piwko. Kobieta sama kiedyś mówiła, że mu na nie nie daje ani grosza, że jest pasożytem, wyjada z lodówki, przychodzi śmierdzący do domu. Mówiła nawet, że gdyby nie to, że wylądowałaby w więzieniu, to by go zabiła. Mocne słowa, ale widać jak życie z taką osobą wpływa na psychikę innych.

Facet jest już tak zaprawiony, że wątpię by był wstanie przestać pić. W jego przypadku pewnie i nagłe odstawienie alkoholu zakończyłoby się nieciekawie.
Ty jesteś młody, silny. Wykorzystaj to i walcz z tym piciem. Pamiętaj, że dziś nie chlasz do nieprzytomności, ale może to się zmienić. Dziś będzie Ci łatwiej to zwalczyć, niż za parę lat.

Odnośnik do komentarza

A wszystko polega na tym ,że dzisiaj pijemy ,np.3 piwa,jutro jeden dwa drinki raz w tygodniu ,potem częściej i więcej ....a potem to już samo leci i nie wiedząc kiedy jesteśmy uzależnieni ,
zresztą co ja będę pisać,jak Ty to wiesz po sobie,

najgorsze jest to ,że nie zdajemy sobie sprawy,że możemy wpaść w nałóg,dotyczy to również papierosów,narkotyków,itp.

Dlatego im więcej będziemy o tym pisać ,tym lepiej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Opowiem Ci pewna historie. Moj wojek przez lata mial problem z alkoholem. Do tego byl uzalezniony od papierosow i kawy. Wszyscy wiedzieli co sie dzieje ale nikt nie byl w stanie mu pomoc bo on wypieral problem. Wszystkim probowal mydlic oczy.
Kiedys mial wypadek w pracy konsekwencja czego byl problem z kregoslupem. Przestal pracowac, bardzo czesto odczuwal bole. Tlumaczyl sobie, ze to na pewno od kregoslupa. Do lekarza nie chcial isc podejrzewam, ze z podobnych pobudek co Ty. Sam sobie stawial diagnozy.
Pewnego wieczoru rodzina musiala wezwac karetke. rzekomy bol kregoslupa okazal sie czyms zupelnie innym. Nie leczone wrzody w ostrym stanie zapalnym, pekly. Nie udalo sie faceta odratowac. Smierc na wlasne zyczenie. Tego wlasnie chcesz? Masz jeszcze wybor.

Odnośnik do komentarza

Tak, można się tak stoczyć w takim wieku. Całe życie przed nią, ale go nie przeżyje. Ona widzi swój problem, stara się, ale za każdym razem ponosi klęskę.
Wszystkie bliskie jej osoby starają się przemówić jej do rozumu. Siostra, prawdziwi przyjaciele, rodzice. I kiedy zaczyna być lepiej pojawiają "znajomi" od imprez, chlania i jarania. Wtedy nasze i jej starania szlak trafia i stacza się znowu. Za każdym razem coraz bardziej...

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Troche mnie przeraża to, co piszesz, mh. Myślę o tej Twojej koleżance, ale nie są to dobre myśli. Próbuje sobie to wszystko, co opisujesz, wyobrazić. Ze mną jeszcze tak źle nie jest. AŻ takim pijusem nie jestem. Nie miałem jeszcze z powodu picia poważniejszych kłopotów; nigdy nikogo nie pobiłem pod wpływem, nie kradnę, nie łażę jak ten ostatni żul z puszkami/złomem. Fakt, przyznaję, dwa razy prowadziłem auto po alko, ale nie jechałem jak wariat i na szczescie policja mnie nie złapała. Ale to ,,tylko" tyle, jeżeli chodzi o moje alkoholowe wybryki.
Może by moje życie inaczej wyglądało, gdyby nie to, że musiałem się pożegnać ze studiami. Bo w sumie od tego się
zaczęło.
Pójdę do tego cholernego lekarza, chociaż wstyd jest ogromny.

Odnośnik do komentarza

Skorzystaj z tego, że "jeszcze tak źle nie jest". Na prawdę, teraz łatwiej będzie Ci się wyzwolić z problemu, niż za jakiś czas, lub gdy coś nabroisz.

Nie myślałeś może nad tym, by spróbować ponownie ze studiami? Jesteś młody, ludzie w różnym wieku studiują. Jeszcze nic nie jest do stracenia.

Odnośnik do komentarza

Mam taki sam problem. jeśli chcesz możemy iść razem na odwyk.Też jestem młoda-26 lat a mam wszystkie wymienione objawy.jeśli chcesz to napisz.Razem raźniej.Mam już dosyć tego picia.Skończyłam studia a boję sie iść do pracy- właśnie boję sie że mnie coś złapie.Drgawki lub problemy gastryczne,bo to są chyba objawy abstynencyjne.

Odnośnik do komentarza

~SzymonzwanyPiotrem
Troche mnie przeraża to, co piszesz, mh. Myślę o tej Twojej koleżance, ale nie są to dobre myśli. Próbuje sobie to wszystko, co opisujesz, wyobrazić. Ze mną jeszcze tak źle nie jest. AŻ takim pijusem nie jestem. Nie miałem jeszcze z powodu picia poważniejszych kłopotów; nigdy nikogo nie pobiłem pod wpływem, nie kradnę, nie łażę jak ten ostatni żul z puszkami/złomem. Fakt, przyznaję, dwa razy prowadziłem auto po alko, ale nie jechałem jak wariat i na szczescie policja mnie nie złapała. Ale to ,,tylko" tyle, jeżeli chodzi o moje alkoholowe wybryki.
Może by moje życie inaczej wyglądało, gdyby nie to, że musiałem się pożegnać ze studiami. Bo w sumie od tego się
zaczęło.
Pójdę do tego cholernego lekarza, chociaż wstyd jest ogromny.

Ja dosłownie czuję się tak samo.Też mi wstyd i zaczełam pić na studiach właśnie. Do niczego są te studia mam mgr a pracy zero w moim zawodzie.Pff weeź. I co my zrobimy? Jak mam powiedzieć lekarzowi o tym? Byłam z tymi drgawkami i bólami brzucha ale sie oczywiscie nie przyznałam, że tyle pije i mi dał Propranolol na drżenie,Deberin i osłonowe na jelita i żoładek .ale co mi to da skoro ja pije, a on myśli że jestem znerwicowana i tyle. Poza tym Afobam i Cital na niby moją nerwice .Taaa alkoholową raczej. Właśnie też z powodu wstydu boję sie udać na odwyk-wiem że tam dają Relanium na drżenie i na uspokojenie. ale ten WSTYD właśnie. Nie zawracaj sb głowy narazie studiami, bo jak sie ne ogarniemy to nic nie zrobimy.Daj jakiś kontakt.Ja jestem z małopolskiego blisko Krakowa. Może byśmy coś ogarneli. Trzeba walczyć z potworem

Odnośnik do komentarza

I też nikt nie wie, że tyle piję, bo sie nigdy nie upijam tylko potrzebuje piwa i w ogl mnie trzęsie. Tyle lat a nikt nie wie, właśnie takie ukrywanie jest najgorsze.Żula wezmą na odwyk bo po nim widać, a my ogarniamy a z racji zdołowania luzujemy się alko i sto razy sb mówiłam już nie pije ale czuje że te objawy somatyczne nigdy nie znikną i błędne koło.Odwagi Bracie!

Odnośnik do komentarza

garniamy czy nie jesteś zdecydowany. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce życie. Wszystko się uda i sobie pójdziesz na jakie studia zechcesz i sie nie unoś tak, ja wiem po sobie tak samo sie boję. Możemy poszukać ośrodka najl na NFZ bo kasy nie mam za bardzo i lecimy z tym koksem i nie pękaj.Ja też nie chce sama nic robić.a znajomym powiemy że pojechaliśmy do pracy albo coś nikt nie musi wiedzieć.Albo, że się na jelita leczysz skoro tak Ci wstyd jeju i tak tam tela nie bd miał chyba.Tylko Relanium i lulu porysujesz sb popatrzysz na tv i jej te prochy Ci dadza potem.Pogadasz z ludzmi, po co się cackać ?? Tam poznasz przyjaciół i bd miał super wsparcie. i co Ty myślisz ze nie ma tam ludzi wyksztalconych, lekarzy.Wszystkich ten problem dotyczy .Znieczulenie. A trzeba bez znieczulenia sie cieszyć życiem,pasję odnaleźć . Nie poddaj sie i już!!!Zdenerwowałam się i co ja w tym momencie robie? a jaak- browarka sb piję.a nie chce ale muszę.To jest najgorsze.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Evanthia, przeczytałem wszystkie Twoje posty. Napiszę teraz tylko tyle, że nie chce o wszystkim pisać na forum publicznym. O wszystkim nie można pisać.
Na leczenie (odwyk) nie jestem gotowy. Nie teraz. Myślę o tym często, ale dochodzę do wniosku, że aż tak źle nie jest ze mną. To nie jest to, nie czuję tego, że potrzebuję odwyku, nie potrafię się do tego przełamać.
Tobie życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Evanthia, jeszcze jedno: mam nadzieję, że Ty w końcu zdecydujesz się na leczenie. Jest tyle tych ośrodków leczenia uzależnień, że na pewno coś znajdziesz. Jak masz takie postanowienie, że się chcesz leczyć, to się tego trzymaj i zgłoś się do jakiegoś ośrodka.

Chou, o studiach już nie myślę ani trochę. Powrót jest niemożliwy.

Odnośnik do komentarza

Niektórzy nałogowcy sami potrafią odstawić alkohol,
ale tu potrzeba silnej woli ,bo sama motywacja nie wystarcza,

dobrym sposobem jest powiedzenie sobie ,nie będę przez jakiś czas pić,zobaczę czy nie umrę...,po tygodniu ,dwóch,też nie... ,a potem to już z górki,
przy papierosach taki sposób się sprawdza,warto jakiś czas się przemęczyć,żeby wyjść na prostą ,a jaka satysfakcja...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

SzymonzwanyPiotrem.Masz problem i to duży. W twoim wieku tez do mnie nie docierało ze jestem alkoholikiem ,piłem bawiłem się na calego.Zawsze twierdzilem ze problemu nie ma i sam sobie poradze.Jednak po namowach znajomych i ciaglym geganiu zony zdecydowalem ze pojde do osrodka w Rozwadowie .Po czterech tygodniach postanowiłem ze opuszczam ośrodek bo ta terapia mi nic nie da.Po wyjściu nie piłem 2 miesiące. I dalej zacząłem pic i to duzo więcej ale jak to w życiu bywa do czasu.Objawy po piciu miałem bardzo podobne do twoich.Tylko ze ja jeszcze podczas picia miałem tak zwany jadlowstrent , praktycznie tylko piłem na samą myśl o jedzeniu wymiotowalem Zeby dojść do siebie potrzebowałem około tygodnia a niekiedy nawet wiecej.W wieku 30 lat byłem już tak uzależniony ze moje ciągi trwały po 3-4 miesiące nie mogłem żyć bez pica.Do lekarza tez nie miałem zamiaru iść dopóki lekarz nie przyjechał do mnie.Karetka zabrała mnie do szpitala w którym spędziłem 17dni.(skrajne wycienczenie organizmu dosłownie uratowali mi zycie)To dopiero był wsytd, przed rodziną przed lekarzami ale i przed innymi pacjentami.Wtedy Sam podjąłem decyzję ze jak się osiąga dno to trzeba jak najszybciej się od niego odbić. Tym razem wybrałem Wojewódzki ośrodek w Gizycku na mazurach.Terapia trwa 7 tygodni.Pocjeci w osrodku w roznym wieku od 19 do 60lat.Znajomi i nie znajomi pytają czy było warto? Pewnie ze warto tylko ze o wiele zapóźno .Nie pije 7 lat i jest mi tak dobrze.Na koniec napisze tylko tyle ze nikogo nie mogę namawiac
decyzję trzeba podjąć samemu , leczenie pod presją innych nic nieda.Zycze zdrowia pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

O to mi chodzi. Nic na siłę, bo robienie na siłę, przynosi skutek odwrotny do zamierzonego.
Czegoś takiego to trzeba być pewnym, trzeba tego naprawdę chcieć. To powinien być świadomy wybór, nie pod presją.
Ja mam z tym pewnie pewien problem, ale jeszcze nie jestem aż tak głęboko w czarnej dupie, skoro udaje mi się jeszcze trochę pracować, czy jako tako funkcjonować na co dzień.
Jak menel nie wyglądam, jakos swój wygląd staram się ogarniać, więc wiem, że nie jest źle.
Jedyne, co jeszcze muszę opanować to to, żeby nie kierować nigdy więcej po pijaku, bo tu się moge najbardziej doigrać.
A ośrodki uzależnień.. nie przekonuje mnie to.

Odnośnik do komentarza

Piszesz tak, jakbyś chciał stwierdzić - moje picie jest ok, bo nie wyglądam jak menel. Ale to tylko moje odczucie.
Straszne jest to, że alkoholik musi sięgnąć dna, by dopiero zauważyć, że problem jest jednak poważny i dopiero wtedy stara się wyjść z picia.
To tak jakbyś się przeziębił i zaczął brać jakiekolwiek leki dopiero, gdy dostaniesz zapalenia płuc. Bo wcześniej nieźle się czułeś i mogłeś jeszcze funkcjonować. Gorzej, jeśli choroba rozwinie się nie tyle, że na pomoc będzie za późno.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Chou, a co mam zrobić? Ja już wiem, że w moim przypadku leczenie w ośrodku byłoby skazane na porażkę. Wiem, że nie wytrzymałbym w takim miejscu.
Na tyle dobrze się kamufluję, że nawet moi rodzice o niczym nie wiedzą - owszem, mieszkam osobno, ale od czasu do czasu się widujemy, i nie mają pojęcia, co się dzieje ze mną.
Nie chlam jak przysłowiowa świnia, nie stoję z butlą wódy pod sklepem, nie pijam płynów do chłodnic czy alkoholu z niewiadomego źródła pochodzenia. Pije, ale to jest inne picie. To picie, nie zalewanie ryja.
Mgmg, wyniki mam. Jednak nie zamierzam się nimi chwalić. Nie ma czym. OB dużo powyżej normy, próby wątrobowe złe. Lekarz, tak czy inaczej, mnie nie ominie.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

RzakeL - Wyniki złe. Odchylenia spore.
Mgmg - migam się. Oczywiście, a co myślisz? Uważasz, że dla mnie ta wizyta to przyjemność? Nie, żadna przyjemność. Całej prawdy i tak nie powiem, żeby nie dostać ewentualnego ochrzanu i żeby uniknąć prawienia morału o tym, jak alkohol szkodzi, i że to (nadmierne picie) trzeba leczyć.

Odnośnik do komentarza

SzymoniePiotrze lekarz widząc wyniki będzie wiedział co grane. :) Nic się nie martw. Alkohol jest po to żeby pić i każdemu może się w życiu zdarzyć pofolgować. Teraz widząc sam wyniki wiesz że pofolgowałeś na tyle że trzeba to odkręcić. :) Idź jutro i nie zamartwiaj się, będzie dobrze. Obiecujesz mi że pójdziesz?

Odnośnik do komentarza

dziwne wszystkich wypowiedzi ? o alkoholiżmie czy coś tam tam aprzyczyna obiawów bierze się od źródła. Trudno diagnozować be konkretnej wiedzy do tego ocena osoby przez pryzmat moralny a nie medyczny. pytam czy z piszących nikt nie pje ? jeżeli pijecie conajmie raz na pół roku i musićie to jestećie akoholikami a jeżeli raz w mieśącu to pijakamim ha ha ha proszę pozyskac wykształcenie medyczne a jak już jest to przestać pić i modlić sie o zdrowie człowieka zagubionego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...