Skocz do zawartości
Forum

Dziwny stan po alkoholu. Proszę o pomoc!


Gość SzymonzwanyPiotrem

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SzymonzwanyPiotrem

Jak jakieś wartości są obniżone/podwyższone, to laboratorium to zaznacza. Jak będa dużo powyżej/poniżej normy (niewielkie odchylenia nie świadczą o poważnej chorobie), to chyba proste, że wybiorę się do lekarza.
Mgmg, wydaje Ci się, że tak łatwo rzucić alkohol? Raczej to takie prościutkie nie jest, jak się wydaje piszącym. I tyle w temacie mojego ,,alkoholizmu''.
I nie rozumiem i nie potrafię tego pojąć: czemu za wszelką cene mnie atakujesz, próbując ze mnie zrobić, sam nie wiem, kogo: imbecyla?

Odnośnik do komentarza

~SzymonzwanyPiotrem
Nie jestem debilem. Jak wyniki beda bardzo zle, to i, z bolem serca, lekarz tez bedzie. Tyle.

SzymoniePiotrze zwróć uwagę na swoje wypowiedzi- niech będą kulturalne. :)
Nie daj się prowokować. Bo prowokacja zawsze przynosi niezamierzoną niewiadomą. Szczególnie kiedy jesteśmy "incognito".
Niezależnie od innych wypowiedzi namawiam nad popracowaniem nad sobą. Warto przyjąć słowa innych pomimo uczucia "policzka". Nie jest to zamierzony efekt ale próba przeróżnej terapii uświadamiania Cię przez forumowiczów. :) Więc nie miej żalu. Każdy pisze tak jak umie. Ja uważam że punkt zwrotny niebawem nastąpi. Obierz cel i pnij się do niego. Miłej nocy.

Odnośnik do komentarza

~mgmg
~SzymonzwanyPiotrem
Nie jestem debilem. Jak wyniki beda bardzo zle, to i, z bolem serca, lekarz tez bedzie. Tyle.

widzicie? "bardzo złe'
a kto zadecyduje, czy są bardzo złe, czy po prostu zle? Ty.


Czego tak dociekasz? Jeśli masz dziś dzień zły to swoje złości wyrzuć na Interii czy Onecie. Tam wszystko przyjmują.

Odnośnik do komentarza

Oddaj się w ręce lekarza i nie kombinuj badaniami na własną rękę. On ma doświadczenie, pokieruje Ciebie gdzie trzeba, zaleci co trzeba, zinterpretuje wyniki i powie Ci co robić, jeśli coś będzie nie tak. On ma obowiązek leczyć, a nie Ciebie poniżać z powodu jakiejś choroby, czy coś.

I wiemy, że nie jest łatwo rzucić alkohol. Tylko póki co widać, że jeśli wyniki będą dobre, to nie zamierzasz z tym nic zrobić. Poszukaj jakiejś pomocy psychologicznej, wsparcia i ogranicz picie.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Mało prawdopodobne, żeby moje wyniki( głównie próby) były dobre. A prawie na pewno będą złe.
Lekarzowi niby co miałbym powiedzieć? ,,Pani doktor, piję od dwóch lat, od kilkunastu tygodni w sumie codziennie, co mam robić, jak pani sądzi''? Serio tak to mam przedstawić?

Odnośnik do komentarza

Ja tu nie widzę specjalnie złośliwości w wypowiedziach,skierowanych do Ciebie
też uważam,że powinieneś zacząć od lekarza, dokładnie nawet nie mu mówić o piciu,ale np.lubię sobie wypić ,

zleci badania na NFZ ,nie będziesz musiał płacić ,a usg to pewnie zrobi w gabinecie ,bo teraz każdy ZOZ ma taki aparat i od razu wyjdzie np.czy jest wątroba jest powiększona ,czy nie ,a i nie będziesz musiał płacić,tak jak i za badanie krwi,
Twój wybór.
Mówisz ,że nie jesteś uzależniony...,z drugiej strony ,że ciężko przestać,to jak to jest?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

O Jezu, domyśl się..
Nikt nigdy się nie przyzna/nie chce przyznać do tego, że ma taki, a nie inny problem. Zawsze się próbuje jakoś obronić, znaleźć jakieś argumenty, nawet jak sie wie, że to nie ma sensu na dłuższą metę. Skoro ciężko mi rzucić alko (a ciężko), to chyba wniosek jest jeden.. Tak jak dwa plus dwa zawsze równa się cztery.

Odnośnik do komentarza
Gość jessica1166

facet,bierz nogi za pas i na odwyk,jesteś typowym młodym alkoholikiem,lepiej teraz isc niż za parę miesięcy zaprowadzić będzie cię musiała mama,w miedzy czasie zniszczysz życie sobie ,swojej rodzinie i wszystkim osobom z tobą przebywających.

Odnośnik do komentarza

Powiedz lekarzowi, że lubisz wypić i że pojawiły się pewne dolegliwości. Jeśli będzie się wypytywał o szczegóły to mów i tyle, nie wstydź się, nie krępuj. Tu chodzi o Twoje zdrowie. Ludzie przychodzą do lekarzy z na prawdę przeróżnymi problemami i wiele jest znacznie bardziej wstydliwych niż ten Twój.

Odnośnik do komentarza

~SzymonzwanyPiotrem
O Jezu, domyśl się..
Nikt nigdy się nie przyzna/nie chce przyznać do tego, że ma taki, a nie inny problem. Zawsze się próbuje jakoś obronić, znaleźć jakieś argumenty, nawet jak sie wie, że to nie ma sensu na dłuższą metę. Skoro ciężko mi rzucić alko (a ciężko), to chyba wniosek jest jeden.. Tak jak dwa plus dwa zawsze równa się cztery.

Ja się nie muszę domyślać ,ja wiem,że alkoholik nie przyznaje ,że jest alkoholikiem,ale już mogłeś tak nie zaprzeczać:D
Jak chcesz się leczyć,to najpierw musisz zerwać z nałogiem ,bo nie da się łączyć leków z alkoholem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Chyba w ogóle tego nie rozumiesz, Kawa. No ale nieważne, nie musisz rozumieć.
Pójdę do lekarza, powiem w skrócie, co i jak, i pewnie dostanę skierowanie na jakieś badania. Wrócę z wynikami, i zobaczę, co lekarka powie.
Tak więc nie bede sam decydował, czy jest ze mną dobrze czy nie.

Odnośnik do komentarza

Masz 25 lat, ja mam 24, z kolei moja koleżanka ma 23. I właśnie owa koleżanka już kilka razy próbowała zerwać z alkoholem. Dwukrotnie podejmowała próbę na oddziale zamkniętym, kilka razy sama przestawała pić. Wszystkie jej próby kończyły się po około 2 tygodniach. To inteligentna dziewczyna, która ma powodzenie i chyba właśnie to powodzenie uderzyło jej do głowy, ciągłe imprezy i picie. rok temu na urodzinach wspólnej znajomej zapytałam ją czy już coś piła, powiedziała, że tylko 2 piwa. Jej siostra dopiero na osobności powiedziała mi, że to nie były 2 piwa, tylko 12. Dziewczyna stacza się, aktualnie jej ciało już jest napuchnięt od alkoholu, wątroba powiększona i w stanie przedmartwicowym. W wieku 23 lat...
Nie będę się wymądrzać, prawić nikomu kazań, ale musiaz zrozumieć, że trzeba działać.
Nikt nie porównuje Cię do menela spod monopola, ale jeśli chłopie się nie ogarniesz, to jesteś na najlepszej drodze, żeby tam wylądować.

Odnośnik do komentarza

Nie będę pisała kto tu kogo nie rozumie ...
Jeszce dodam,że jak sam przed sobą przyznasz się ,że jesteś alkoholikiem ,to będzie pierwszy krok w dobrym kierunku z wyjścia z nałogu
i właśnie powinieneś skorzystać z rad niepijącego alkoholika ,bo on ma ,wbrew pozorom , najwięcej do powiedzenia w tej sprawie,
a Ty go potraktowałeś wręcz odwrotnie,
każdy kto tu pisze chce Ci pomóc,przyjmij więc wszystko na klatę i się nie obrażaj.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

A niby dlaczego powinienem skorzystać z rad niepijącego rzekomo alkoholika? Uzasadnij to.
Dla mnie ktoś, kto kiedyś sam chlał, powinien milczeć, a nie pouczać innych, co i jak mają robić. Ciekawe, czy kiedyś też taki ,,mądry'' był..
Mh, to, co piszesz, to brzmi nieciekawie. Tym, co tu najbardziej szokuje, jest to, że to młoda osoba, a do tego dziewczyna/kobieta - czyli podwójny szok. Serio aż tak się można stoczyć w tym wieku? AŻ tak? I nikt nic z tym nie robi, wszystko to traktują jako coś normalnego? Bo aż sobie to ciężko wyobrazić.

Odnośnik do komentarza

~SzymonzwanyPiotrem
A niby dlaczego powinienem skorzystać z rad niepijącego rzekomo alkoholika? Uzasadnij to.
Dla mnie ktoś, kto kiedyś sam chlał, powinien milczeć, a nie pouczać innych, co i jak mają robić. Ciekawe, czy kiedyś też taki ,,mądry'' był..

1. Rozumie Ciebie.
2. Jeśli poradził sobie z piciem, to przy okazji zyskał pewne doświadczenia.
3. Nie, kiedyś nie był taki mądry. Picie to głupota. Ale... zauważył problem i sobie z nim poradził.
4. Może służyć jako przykład, o ile już nie pije, że walkę z alkoholizmem można wygrać.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Jak dozyje, to prawdopodobnie pojutrze.
Dzisiaj rano zrobiłem próby wątrobowe, amylazę, morfologię i ob, więc jutro będą wyniki.

PS.:Kawa, Chou, jakoś nie przemawia do mnie pouczanie przez byłego (?) alkoholika.

Odnośnik do komentarza

~SzymonzwanyPiotrem
Jak dozyje, to prawdopodobnie pojutrze.
Dzisiaj rano zrobiłem próby wątrobowe, amylazę, morfologię i ob, więc jutro będą wyniki.

PS.:Kawa, Chou, jakoś nie przemawia do mnie pouczanie przez byłego (?) alkoholika.

Wiesz SzymoniePiotrze miałam i mam do czynienia z osobami pijącymi codziennie. Dwóch w przeciągu pół roku powiesiło się czując presję jaka się nawarstwiła. Brak kasy,choroby,ciąg,wyrzucenie na bruk,długi w bankach,ucieczka żon,zabranie dzieci... Toczyło się to latami. Brak chęci leczenia wykończył ich. Teraz wiem że mimo tak dużej mojej interwencji była to kropla jaką zrobiłam. Bardzo ich żałuję. Byli kiedyś zupełnie innymi wspaniałymi ludźmi. Osób nadużywających jest coraz więcej. Musiał byś zobaczyć to dno żeby zrozumieć jak cienka jest nić do powrotu. Jest wiele przykładów wokół nas ale też są i te które dają radość kiedy widzisz kogoś kto wygrzebał się z tego dna a dziś jest szefem dobrze prosperującej firmy. Życzę Ci by Twoje dno właśnie się teraz i tak odbywało i byś odbił się kiedy jeszcze masz tą siłę myślenia i rozumowania jaką ja teraz widzę. :)

Lekarz jak piszesz pojutrze to najlepsze rozwiązanie. Nie zawiedź sam siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość SzymonzwanyPiotrem

Proszę Cię tylko o jedno: nie porównuj mnie do pijaków, alkoholików, tzw. elementów, którzy chlają do tego stopnia, że tracą wszystko, włącznie z żonami i dziećmi. Bo to już jest... dno dna z kilometrem mułu. Mnie jednak coś jeszcze powstrzymuje, mam takie myśli, które mi nie pozwalają chlać do nieprzytomności. Może instynkt albo coś.
Do lekarza pewnie się wybiorę, dla własnego spokoju.
Miłego wieczoru Ci życzę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...