Skocz do zawartości
Forum

Kierowanie autem po alkoholu


Gość hilga91

Rekomendowane odpowiedzi

~hilga91, uważasz, że policja ma ważniejsze zadania niż wyłapywanie pijanych kierowców? Chyba żartujesz - własnym oczom nie wierzę. Powiedz to rodzinom ich ofiar. Powiedz to osobom, które przez tych drani zostali do końca życia inwalidami, jeżdżą na wózkach inwalidzkich. Wiesz, ile osób traci co roku życie przez pijanych kierowców? Mało takich tragedii jak ta w Kamieniu Pomorskim???

Jeśli odebranie uprawnień kierowania nic nie daje, za kratki delikwenta - i na ciężkie roboty, żeby nie leżał podatnikom na kieszeni. Aż nabierze rozumu.

Odnośnik do komentarza

Elbii, świat się nie kręci wokół pijanych kierowców. Tak, jest też dużo innych, o wiele ważniejszych spraw i cięższych przestępstw, gdzie policja już tak chętnie i skutecznie nie reaguje. Dlaczego? Ze strachu? Bo złapać pijaka jest łatwiej, a i się zyskuje w oczach innych?
Nie chce się kłócić, ale też nie róbmy z pijanych kierowców najgorszych przestępców

Odnośnik do komentarza

~hilga91
Elbii, świat się nie kręci wokół pijanych kierowców. Tak, jest też dużo innych, o wiele ważniejszych spraw i cięższych przestępstw, gdzie policja już tak chętnie i skutecznie nie reaguje. Dlaczego? Ze strachu? Bo złapać pijaka jest łatwiej, a i się zyskuje w oczach innych?
Nie chce się kłócić, ale też nie róbmy z pijanych kierowców najgorszych przestępców

Skoro tak stawiasz sprawę... ręce mi opadają i brak mi słów. Gwoli ścisłości - pijaków za kółkiem wcale nie tak łatwo złapać, jak Ci się wydaje. Są agresywni i nieobliczalni w swoich czynach, nie mają hamulców, wielokrotnie podczas ucieczki ciągną innych w śmierć. Nie wiem więc, skąd u Ciebie biorą się takie błędne przeświadczenia. Mam nadzieję, że nie będziesz musiała stanąć oko w oko z nietrzeźwym na drodze i przekonać się na własnej skórze, abyś zmieniła to cyniczne podejście (patrz cytat). Jazda po spożyciu alkoholu jest przestępstwem w świetle prawa. I słusznie, bo są bandytami na drogach! Dla mnie bandyta to bandyta, staram się nie dzielić na lepszych i gorszych, bo to raczej nie ma sensu. Ty to robisz, aby... może zagłuszyć swoje sumienie, może zbagatelizować problem, może coś innego. Nie wiem, ale powód jest tu obojętny, liczy się skutek. Cóż... w takim razie życzę Ci szczęśliwego życia w parze z mężczyzną Twoich marzeń.

Odnośnik do komentarza

"nie róbmy z pijanych kierowców najgorszych przestępców"
mam wrażenie, że zaczynasz bronić swojego chłopaka... szczególnie, że pijani kierowcy to potencjalni mordercy.

Tak jak ktoś słusznie zauważył - co zrobisz, jeśli w przyszłości Twój chłopak będzie po pijaku woził autem Wasze przyszłe dziecko?

Odnośnik do komentarza

Ja bym zabrała mu wtedy kluczyki, a jakby się awanturował to bym wezwała policję. Dla mnie to jest jedyne rozwiązanie jeśli ktoś nie reaguje na prośby i groźby. Może jak policja zabierze mu na jakiś czas prawo jazdy i dostanie mandat do zapłaty w wysokości ok 2 tysięcy złotych zmieni swoje nastawienie. Bo jak nie daj Boże kogoś zabije - to będziesz współwinna, a na pewno będziesz się tak czuła.

Odnośnik do komentarza

~hilga91
A policja nie jest już ostatecznym, najdrastyczniejszym krokiem?
Jestem rozdarta, bo z jednej strony narażone jest zdrowie i życie innych, a z drugiej jemu mogę narobić sporych kłopotów - chociaż to, co robi, jest dla mnie chore i idiotyczne.
Prawdą też jest to, że to ogólnie czesto trudny człowiek.

A no tak, przecież ważniejsze jest, żeby chłopak nie miał problemów z prawem niż to, że OBOJE możecie zabić człowieka, albo doprowadzić do jego kalectwa. Nie ma się tu nad czym zastanawiać!! Ja bym bez mrugnienia okiem zadzwoniła po policję!! I nie broń chłopaka, że policja nie zajmuje się innymi sprawami, tylko wyłapywaniem pijanych kierowców, bo dla mnie każdy pijany kierowca to potencjalny morderca i tak powinien być sądzony. A pomyśl, że jak Twój chłopak spowoduje wypadek po pijaku to grozi mu do 15 lat więzienia. Wtedy dopiero będzie miał problem. Aha i jeszcze jedno - skoro Ty, wiesz, że on wsiada po pijaku za kółko i dajesz mu na to przyzwolenie, bo nic z tym nie robisz - i dojdzie do tragedii - będziesz współwinna!!

Odnośnik do komentarza

Ja bym poinformowala bez mrugnięcia okiem. Zwłaszcza jeśli kochasz. To tym bardziej powinnaś to zgłosić. Pomyśl a co jak Twój chłopak spowoduje wypadek i zginie. Pomyśl jak zabije czyjas żonę, matkę, albo czyjegoś męża, ojca. Pomyśl jak zabije czyjeś dziecko. Pomyśl jak zabije Wasze dziecko.Po prostu POMYŚL. Mam wrażenie, że to, że tu napisałaś to tylko po to, żeby zagłuszyć sumienie a potem powiesz " no przecież chciałam zareagować". Boisz się, że Cię pobije - zasługujesz na kogoś lepszego. Nie wsiadasz z nim do auta jak jest wypity?? Przed wypadkiem go nie uchronisz. A kiedyś do takiego dojdzie. Bo z tego co piszesz Twojemu chłopakowi zdarza i będzie się to zdarzało coraz częściej.

Odnośnik do komentarza

~hilga91
Czy Ty/Wy poinformowalibyście policję, gdyby to ktoś z Waszych bliskich kierował czasami po pijaku?
Bo teoria to jedno, w praktyce to ciut inaczej wygląda

Nie dość, że bronisz potencjalnego zabójcę, to na dodatek zarzucasz nam hipokryzję. (!) Oczywiście, że poinformowałbym policję, uprzednio jednak zrobił wszystko, żeby danej osobie uniemożliwić kierowanie pojazdem. I wcale nie tylko dlatego, że sam tak radzę innym, lecz przede wszystkim dlatego, aby nie dopuścić do tragedii, w której ktoś mógłby stracić zdrowie lub życie. Skoro formułujesz takie wnioski, może u Ciebie to, co piszesz, odbiega od tego, co robisz. U mnie nie.

Odnośnik do komentarza

Agata1989
Ja bym poinformowala bez mrugnięcia okiem. Zwłaszcza jeśli kochasz. To tym bardziej powinnaś to zgłosić. Pomyśl a co jak Twój chłopak spowoduje wypadek i zginie. Pomyśl jak zabije czyjas żonę, matkę, albo czyjegoś męża, ojca. Pomyśl jak zabije czyjeś dziecko. Pomyśl jak zabije Wasze dziecko.Po prostu POMYŚL. Mam wrażenie, że to, że tu napisałaś to tylko po to, żeby zagłuszyć sumienie a potem powiesz " no przecież chciałam zareagować". Boisz się, że Cię pobije - zasługujesz na kogoś lepszego. Nie wsiadasz z nim do auta jak jest wypity?? Przed wypadkiem go nie uchronisz. A kiedyś do takiego dojdzie. Bo z tego co piszesz Twojemu chłopakowi zdarza i będzie się to zdarzało coraz częściej.

Czyli co następnym razem? Mam wystukiwać 997/112 i mówić, co i jak? Że z punktu A do punktu B jedzie pijany kierowca samochodem marki X o tablicach rejestracyjnych....... ?
Bo, widzisz, dzisiaj miałam z nim nieprzyjemną rozmowę na ten temat. Zabranie mu kluczyków? Odpada. Jazda taksówką, autobusem, zabranie się z kimś? Nie ma mowy.
Nie, jego podejście się nie zmieniło i w tej kwestii na pewno nie zmieni, a dzisiejsza rozmowa tylko mnie w tym utwierdziła.
Jakby się dowiedział, że ja doniosłam? Tak, raczej byłby zdolny zrobić coś więcej, niż awanturę.

Odnośnik do komentarza

Elbii, nikomu nic nie zarzucam. Natomiast wiem, jak to czasami w praktyce wygląda; łatwo się pisze, radzi komuś, jak się samemu nie jest w takiej sytuacji. Jak konkretna sytuacja zaczyna dotyczyć nas: to trochę się zmienia poglądy. I różnie to później wygląda.

Odnośnik do komentarza

~hilga91, wiem, że znalazłaś się w trudnej sytuacji. Ale tu chodzi, co niestrudzenie powtarzam, o zdrowie i życie ludzi - także Twoje i Twojego chłopaka. Dlatego możesz mi wierzyć, że nie piszę tego wszystkiego ot tak sobie. To bardzo poważna sprawa. Dlatego zachęcam Cię gorąco, abyś dla własnego dobra wzięła sobie do serca nasze rady. Chętnie Ci tu wszyscy pomagamy, ale widzę też (i z tego, co czytam, nie tylko ja), że zrodził się u Ciebie taki opór - zupełnie niepotrzebnie. Wszystkim nam chodzi o to, żeby na drogach było bezpieczniej, a nie o to, żeby komuś nawciskać. Mam nadzieję, że to dostrzegasz. Rozumiem Twoje wątpliwości, ale nie, nie zmieniam swoich poglądów, gdy chodzi o mnie. Gdyby mój znajomy miał kogoś potrącić po pijaku, tym bardziej robiłbym wszystko, żeby do tego nie dopuścić - łącznie z powiadomieniem policji.

Wracając do Twojego pytania - tak, jeśli wszystko inne zawiedzie, tak właśnie trzeba powiedzieć, dzwoniąc pod 112. Podaj markę, kolor (choć po zmroku może niewiele to da) i numery rejestracyjne. Możesz dodać, że jest pod wpływem i stwarza zagrożenie.

Ale pomijając ten telefon, wyobraź sobie, że jedziecie razem na imprezę. Wiesz, że będzie alkohol (lub przypuszczasz). Nie możesz odmówić mu jechania na imprezę samochodem? Zaproponować inny środek transportu. I pojechać tak - nawet bez niego. Przecież chyba zazwyczaj właśnie od tego się zaczyna, że wybieracie się autem, wiedząc o alkoholu. Już w tym momencie dobrze byłoby zadziałać, a nie czekać, gdy pijany zacznie wsiadać do wozu.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem jak możesz być w związku z kimś, kto może grozić Ci pobiciem...

Zawsze, jak będziesz wahała zadzwonić się na policję to pamiętaj, że dzięki temu możesz go uchronić przed zabiciem kogoś, zniszczeniem komuś życia, zniszczeniem życia rodzinie tej osoby, śmiercią Twojego chłopaka, kalectwem, czy pójściem do więzienia.
Czym jest to zabranie prawa jazdy, w porównaniu do powyższych argumentów? Jeśli dojdzie do potrącenia kogoś, to będziesz sobie pluła w brodę, że jednak można było tego uniknąć...

Do tego, skąd chłopak miałby się domyślić, że to Ty dzwoniłaś na policję? Każdy kto widział, że pił czy wyczuł od niego alkohol, zauważył że porusza się po drodze w podejrzany sposób, mógł donieść na policję.

Odnośnik do komentarza

No właśnie... to odrębna kwestia, czy chcesz być z taką osobą. Popieram zdanie forumowiczów, że warto dobrze rozważyć tę kwestię. hilga91, to nie Ty masz się bać konsekwencji od swojego chłopaka, tylko on ma się bać konsekwencji od organów prawa - skoro ma tak lekceważący stosunek do bezpieczeństwa i innych ludzi, a ponadto jest niereformowalny i nie reaguje na Twoje prośby.

Nawiązując do postu ~chou1, dodam, że każdy ma wręcz obowiązek zgłosić na policję, gdy widzi osobę po spożyciu wsiadającą za kierownicę. Tak mówi prawo, nie wspominając o obowiązku moralnym, który też przecież istnieje. Nie mówmy więc o donoszeniu na kogoś. Nikt Twojemu facetowi nie wlewa alkoholu w gardło na siłę, ani nikt nie każe mu potem wsiadać za kółko. Świadomie się na to decyduje, jadąc na zakrapianą imprezę autem. Świadomie szafuje życiem i zdrowiem innych ludzi. Trzeba to sobie otwarcie powiedzieć i tak traktować sprawę, a nie dawać się wbijać w poczucie winy, że "doniosłaś, żeby mu zabrali prawko". Zapobiegasz tragedii i w ten sposób ratujesz mu tyłek. Rozsądny chłopak podziękowałby Ci za to.

Odnośnik do komentarza

Mnie najbardziej niepokoi fakt,że w pierwszym poście byłaś wrogiem jazdy po alko a ostatnio ,po tylu radach doszłaś do wniosku ,że policja to niech czym innym się zajmuje...,to jest niepokojące,
doszłaś do odwrotnych wniosków od sugerowanych.

Jeśli chodzi o informowanie policji ,że ktoś wsiadł za kierownicę po alko ,raczej nie przyniesie efektów,

po pierwsze jeśli wyruszył z A ,nie wiemy czy akurat skierował się do B,trasa by musiała być długa,żeby policja mogła go namierzyć,

po drugie ,Ty tego nigdy nie zrobisz,bo się go boisz...,

o czym tu mówić jak nawet nie jesteś w stanie zabrać mu kluczyków przed imprezą.

Widzę ,że nie jesteś w stanie nic zrobić ,żeby to zmienić.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~hilga91, mogę tylko napisać raz jeszcze - nie piszemy sobie tego wszystkiego dla zabawy, ani po to, żeby komuś dołożyć. Widzisz sama z tego przykładu, czym może skończyć się pobłażliwe podejście do sprawy. To nie jest może jednak, tylko taka jest niestety prawda i smutna rzeczywistość. Nie trzeba wiele, aby doszło do tragedii. A potem jest płacz i wieczne zadawanie sobie pytania, dlaczego na to pozwoliłem/am?!?! Tylko, że wtedy jest już za późno. Teraz jeszcze nie jest, teraz jeszcze można coś zdziałać. Można, a nawet trzeba. Tym bardziej, że historia z Twojego przykładu nie jest jakimś ewenementem na skalę krajową. Wręcz przeciwnie. To powszechne zjawisko i dzieje się codziennie. Rok w rok na polskich drogach ginie kilkaset osób przez pijanych kierowców. To jest jeden człowiek dziennie, który przez nich traci życie. Dziś ktoś zapewne stracił i jutro też - i ich rodziny teraz, w tej chwili przeżywają tragedię. I to taka bezsensowna śmierć - przez cudzą głupotę. Dlatego tak surowe są przepisy, dlatego jazda po wypiciu uchodzi za przestępstwo i dlatego o tym wszyscy tak piszemy (przynajmniej ja). A przecież rannych i kalek z tego powodu jest kilkukrotnie więcej. Chce, niech pije, ale niech nie pije, jak chce prowadzić samochód - ma wybór. Jeśli też tak uważasz, nie wstydź się swojej postawy i nie daj się zaszczuć. Niech on wstydzi się swojej - bo ma czego! Na Twoim miejscu postawiłbym twardo na swoim, a jeśli TO ma być powodem awantur czy wręcz przemocy fizycznej... zastanów się, z kim chcesz wiązać się na całe życie i (napiszę to jeszcze raz) kogo chcesz na ojca swoich dzieci. Szczerze Ci radzę, a co z tym zrobisz, decyzja należy do Ciebie.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Mnie najbardziej niepokoi fakt,że w pierwszym poście byłaś wrogiem jazdy po alko a ostatnio ,po tylu radach doszłaś do wniosku ,że policja to niech czym innym się zajmuje...,to jest niepokojące,
doszłaś do odwrotnych wniosków od sugerowanych.

Też mi się to rzuciło w oczy, ale myślę, że to po prostu psychologiczne wyparcie.

ka-wa

po pierwsze jeśli wyruszył z A ,nie wiemy czy akurat skierował się do B,trasa by musiała być długa,żeby policja mogła go namierzyć,
po drugie ,Ty tego nigdy nie zrobisz,bo się go boisz...,

Nie chcę polemizować, ale pozwól, że zauważę - tak, jak ktoś powyżej pisał - najlepiej byłoby jechać za nim na trzeźwo i informować policję na bieżąco. Takie akcje już się zdarzały. Ale nawet jeśli nie, wystarczy, że policja zaczai się na niego w miejscu B - po imprezie facet raczej wraca do domu. Policyjna prewencja działa, a na pijanych kierowców są bardzo wyczuleni po tych ostatnich wydarzeniach.
Druga kwestia mnie bardziej martwi, ale to już autorka musi sama odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce być z kimś, kogo tak naprawdę się boi.

Odnośnik do komentarza

Szkoda, bo to by dało lepszy ogląd sprawy i pomogło nam Ci lepiej doradzić, co w danej sytuacji począć. Ale spokojnie, tu nikt nikogo nie zmusza do zwierzeń. Jesteś anonimowa, ale i tak sama decydujesz, ile chcesz napisać. To jest Twój wybór. Jedyne, co Ci napiszę to to, że nie musisz tkwić w związku, którego nie chcesz. Z tego, co piszesz, nasuwa się wniosek, że nie masz innej możliwości. Masz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...