Skocz do zawartości
Forum

Zerwanie kontaktów z bliskim


Eliza1

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj kora 060111!

Obawiam się, że bez wsparcia i pomocy psychoterapeuty nie poradzisz sobie sama z demonami przeszłości. To do Ciebie wraca i będzie wracało w postaci depresji, bulimii, problemów osobowościowych, autoagresji, zaburzeń nastroju itd. Drogą wirtualną nie da się postawić diagnozy, dlatego odsyłam Cię do lekarza psychiatry, który będzie miał szansę rzetelnie Cię zdiagnozować i zaproponuje odpowiednie leczenie (leki i/lub terapię). Pozwól sobie pomóc - już nie tylko dla siebie samej, ale też dla Twojej rodziny (męża i dziecka). Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Hmm...:) widzę,że niektórzy mają bardzo bujną wyobrażnię:) cały scenariusz został już opisany ze szczegółami szkoda tylko,że nie prawdziwy:) i to o siostrze,która nie istnieje:) bo dziewczyna jest jedynaczką;)Tak więc moja niby obawa opieki nad rodzicami wg Ciebie jest zupełnie nie trafiona bo to fantazja:) Dla mnie to przyjemność ale także powinność zaopiekowania się rodzicami ale moimi..Niemniej jednak dziękuję Ci bo to może być powodem zachowania tej córki?Mój wiek też nie był zmieniany:) ale o czym to świadczy?To nie jest istotne kto pyta ,istotny jest dany problem prawda?dane relacje opisane..No właśnie i to jest błąd :) nie można patrzeć na wiek,tego kto pyta i oceniac czegos poprzez pryzmat wieku pytającego bo to zupełnie jest nieważne.Tak -córka ta była akceptowana,bardzo kochana,doceniana i nie miała powodu być nieszczęśliwa choć szczęście to pojęcie względne.Dobrze wychowana,zero patologii w domu.Kochana Cytrynowa babeczko :) proszę nie pisz do mnie przez WY:) nikt nie osacza nikogo bo córka ta -juz 8 lat temu opuściła dom rodzinny idąc na studia.Nie znasz sytuacji wiec nie atakuj proszę..nikt nie chce działać poprzez prawników,psychiatrów czy detektywów.Rodzice raz ją odwiedzili zaniepokojeni co się dzieje gdy milczała ale dawno temu?Nawet byłoby to niemożliwe przy braku kontaktu i dobrej woli np. pójścia do psychologa aby ocenił sytuację.Ja o tym nie pisałam jedynie były to sugestie innych.Inna rzecz ,że gdy ktoś nic nie wie to mogą faktycznie różne myśli przyjśc do głowy i wykluczyć nie można niczego.Do Empirycznej-obie wersje są prawdziwe jedna drugiej nie wyklucza tylko jedna jest bardziej może dokładna.Masz rację i to byłoby nawet logiczne, że jeśli ktoś zrywa wszelkie relacje to wtedy gdy ma dość czegoś -no ale tu nie mogło to mieć nawet miejsca bo jak można mieć dość kogoś nie kontaktując się latami z rodzicami,nie przyjeżdżajac do domu:)Tylko tu byłabym ostrożna bo rodziców raczej nie miałabym dość nigdy jeśli mi krzywdy nie zrobili.No ale własnie są różne przypadki odtrącenia rodziców np.gdy ktoś opiekować się nie chce nimi na starsze lata,czy wypadałoby im pomóc w czymś?tyle że jak dla mnie to byłoby niegodne człowieka z takiego powodu-tymbardziej ,że nie ma nawet takiej potrzeby.To takie gdybanie a jak to jest to nikt nie wie..Czy sekta? raz że detektyw to droga sprawa a dwa trudno uwierzyć aby taka dziewczyna rozsądna wydawałoby się mogła... a detektyw i tak nie odpowie co jest powodem?Dziękuję za rozmowę i kończę ten temat bo jak same widzicie sprawa jest trudna i nie do rozwiązania.

Odnośnik do komentarza

Eliza1
Tak -córka ta była akceptowana,bardzo kochana,doceniana i nie miała powodu być nieszczęśliwa choć szczęście to pojęcie względne.Dobrze wychowana,zero patologii w domu.

Okej, okej, pora zejść na ziemię: Wypada tak zwyczajnie po prostu przyjąć do wiadomości, że jej (córki) subiektywne odczucia są diametralnie odmienne i stąd takie radykalne posunięcie. Tu nie ma żadnego "ale".
Pewność że i dla niej wszystko było takie idealne i cudowne dobrze by było między bajki włożyć. Nie "siedzisz" w jej głowie, zatem nigdy się nie dowiesz co tak naprawdę czuje. Bo córka najwyraźniej nie chce tego powiedzieć. NIE MUSI CHCIEĆ. Ma do tego prawo i nie ma sensu się ośmieszać domagając się wyjaśnień i zainteresowania. Taka roszczeniowa postawa tylko pogorszy sprawę.

Eliza1
Do Empirycznej-obie wersje są prawdziwe jedna drugiej nie wyklucza tylko jedna jest bardziej może dokładna.Masz rację i to byłoby nawet logiczne, że jeśli ktoś zrywa wszelkie relacje to wtedy gdy ma dość czegoś -no ale tu nie mogło to mieć nawet miejsca bo jak można mieć dość kogoś nie kontaktując się latami z rodzicami,nie przyjeżdżajac do domu:)

Można mieć dość jeśli się nie ma potrzeby. Swoją drogą jakoś mi na myśl przychodzi niejaka pani Izabela K.-S. znana z tego, że jest roszczeniową matką.

Ps. Szczęście to stan umysłu

Odnośnik do komentarza

Eliza Twój wiek jest ważny ,z tego powodu ,że istotne jest kim jesteś dla tej rodziny,szkoda ,że nie napisałaś na początku i tak gdybamy czy matką czy siostrą...,

skoro nie jesteś matką ,a kimś z rodziny to nie możesz gwarantować,jakie stosunki panowały w tej rodzinie od dzieciństwa,rozumiem ,że chciałabyś im pomóc,ale nie jesteś w stanie...,

bo to tak samo jak świadek na sprawie rozwodowej,co on może wiedzieć o czyimś małżeństwie,jak nie był prześcieradłem ...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~kora 060111 proszę założyć sobie swój wątek-tak będzie Tobie wygodniej i tu nie będzie bałaganu.Ja prosiłam aby tu już nie pisać nie odpowiadać a tak gdy Ty piszesz inni odpowiadają Tobie a ja otrzymuję powiadomienia niepotrzebnie.
Do Ka-wa Uważam,ze wiek nie jest ważny :) obojętnie kto pyta czy siostra czy matka czy ojciec czy brat czy znajoma,koleżanka.Ważny jest temat,dany problem i ocena danego samego zachowania dziewczyny bez podtekstów i wymyślania swego scenariusza mijającego się jeszcze z prawdą.Inaczej odpowidający jak tu nawet widać ustawiają się solidaryzując się jakby wiekowo:) i nie są obiektywni.Jeśli chciałabyś porozmawiać to proszę o kontakt na maila do mnie - podałam wyżej.
Do Empirycznej-"na ziemię"to TY zejdż.Za wiele tu insynuacji ,wymyslania,porównań do jakiejś roszczeniowej matki Izabelii-bujna wyobrażnia:) A jesli TY sama dzwonisz do bliskiej osoby i ktoś nie odbiera,blokuje Cię czy nie pomyślisz co się dzieje?gdy wcześniej nie było nawet sprzeczki?i wtedy też nazwałabyś swą postawę roszczeniową?:) Gdy to przecież takie ludzkie,normalne odebrać komórkę,odpisać na maila ,czy zawiadomić rodziców o swym ślubie chyba? Co tu widzisz roszczeniowego to nie wiem?Dlatego pisałam dziękuję za odpowiedzi i nie oczekuje już dalszych.A jeśli to na maila.Pozdrawiam serdecznie...

Odnośnik do komentarza

Do Empirycznej- swoją drogą ciekawe co rozumiesz przez słowa "Można mieć dość jeśli się nie ma potrzeby." Bardzo mnie zainspirowało to zdanie:) Czy odzywasz się do kogoś tylko wtedy gdy masz potrzebę? a tak bez potrzeby z odruchu serca,co słychać,że zyjesz masz sie dobrze czy żle?to już nie?Ja bynajmniej gdy nic od swojej mamy nie potrzebowałam a jednak sama dzwoniłam do niej aby jej było miło aby czuła ,że ktoś o niej pamięta.Poza tym tak jak obowiązki mają rodzice wobec swych dzieci tak potem dzieci dorosłe mają obowiązki wobec rodziców choć nie powinno to nazywać się już obowiązkiem. Ja np. sama wiedziałam ,że to jest moją powinnością i robiłam to z serca.No ale masz rację być może to jest klucz do tej zagadki.Nie ma potrzeby-to ma dość tylko jak to świadczy o takiej własnie postawie człowieka? Jeśli chcesz to odpisz ale proszę na maila bo chcę zamknąć ten wątek a usunąć się nie da.Pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza

My tu nie musimy pisać,nie wiem czy jest sens na maila,bo to nic zmieni,
tu się nie zgadzam,że nie ma znaczenia kto opisuje tą sytuację ,matka czy koleżanka, czy kuzynka /dajmy sobie spokój z wiekiem/,
to powinno być oczywiste,że te osoby mają różną wiedzę.

Chcesz wyjaśnić ,a naprawdę utrudniasz ocenę sytuacji ,nie wiedzieć dlaczego robisz tajemnicę ,kim jesteś dla tej dziewczyny.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Elizo: Będę pisać tutaj, bo tak chcę. I nie wymuszaj na mnie pisania nie maila. Nie proś. To tak nie działa - przynajmniej w tym wypadku. Ja piszę tutaj i dokładnie to, co myślę w danej sprawie. Obiektywnie.
To właśnie jest dowód na to, że gdy Twoje oczekiwania nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości w dalszym ciągu walczysz. Tyle, że nieskutecznie. Nie masz szans na zmuszenie kogokolwiek do czegokolwiek. No chyba, że mu przystawisz spluwę do głowy. Ale póki co nie ma takiej opcji. Ufff... jaka ulgaaaa... :))) Sądzę, że chodzi Ci o to, abyśmy (ja lub inni forumowicze) przytakiwali Ci, i o to byleby tylko było "po twojemu". Nic z tego jednak, ponieważ jaki jest koń każdy widzi. Również pomiędzy wierszami. Gdybyś była wobec nas uczciwa (jak słusznie zwróciła na to uwagę ka-wa, którą serdecznie z tego miejsca pozdrawiam) to napisałabyś kim jesteś dla tej dziewczyny. Sama utrudniasz, mało tego jeszcze gdzieś po drodze stwarzasz sobie problemy. Powiadomienia można wyłączyć. Od kora 060111 bądź uprzejma się odczepić. Najwyraźniej jest to osoba nowa, która nie bardzo się orientuje jak się poruszać na tym portalu. Miała ważną sprawę napisała tam gdzie napisała i już. Odrobina tolerancji to chyba nie tak wiele.
Heh... Elizo, pytanie zrozumiałam. Odpowiadam: można nie mieć potrzeby, tak po prostu. To z reguły wynika z kompletnego braku więzi. To nie jest jedyny przypadek na świecie. Więc to zaakceptuj. Innego wyjścia nie ma. Jak to świadczy o takiej osobie? Świadczy o tym, że JEST SOBĄ I W ZGODZIE Z SOBĄ. NIE MUSI CHCIEĆ. I to też jest ludzkie. Jedyne co musi, to umrzeć, reszta jest jej wyborem.
A co do ewentualnego zatrudnienia detektywa i sprawdzenia drugiej wersji - bez przesady. Skoro rodzina jest taka zdeterminowana to znajdzie środki aby to sfinansować.

Absolutnie nie traktuję tego wątku z przymrużeniem oka dlatego też sugeruję, abyś Elizo zaczęła od siebie. Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Empiryczna-Do niczego nikogo nie zmuszam ani nie wymuszam niczego jedynie proponowałam a to różnica.Nie to nie :)ale to przykład przeinaczania nawet tak prostej sprawy.No cóż? sam ton wypowiedzi jest powalający :)naprawdę nie przystoi-to nie forma dyskusji.:) A proponowałam tylko ze względu na to,że publicznie nie można pisać wszystkiego co mogłoby naświetlić problem czy wyjaśnić szczegóły.Ja o nic nie walczę tylko rezygnuję bo taka forma,ton dyskusji mi nie odpowiada i tyle.I nie wnosi to nic budującego do sprawy.Nie chodzi o przytakiwanie ale też nie można wymyślać czegoś,insynuować,przeinaczać fakty i fantazjować co nijak ma się do danego zachowania.To świadczy właśnie o Twoim poziomie Empiryczna,to co napisałaś "No chyba, że mu przystawisz spluwę do głowy. Ale póki co nie ma takiej opcji. Ufff... jaka ulgaaaa...Sądzę, że chodzi Ci o to, abyśmy (ja lub inni forumowicze) przytakiwali Ci, i o to byleby tylko było "po twojemu". Nic z tego jednak, ponieważ jaki jest koń każdy widzi. Od kora 060111 bądź uprzejma się odczepić." Dokładnie więc masz rację- jaki koń jest właśnie każdy widzi... :) Nikt się nie przyczepiał do Kory tylko grzecznie poprosiłam..bo to niewygodne i dla niej i dla mnie..Nie ważne jest kto opisuje dany problem właśnie dlatego aby nikt nie fantazjował:)Ważne jest tylko i wyłącznie dane zachowanie człowieka kto by nim nie był ona,on ja czy TY.A chyba każdy byłby zdziwiony gdy np. jego koleżanka,córka czy matka nagle milczy,blokuje,nie odzywa się,nie odpisuje,ignoruje bez powodu? a jeśli go ma to mówi co jej na sercu leży..A nie "Nie bo nie? bo nie mam ochoty,bo nie mam potrzeby,bo nie mam obowiązku?" Teoretycznie tak niby:) no ale bez przesady chyba i o czym to świadczy jako o człowieku?jakie ma on wartości?Czy wszystko w życiu robimy z ochoty,swojej potrzeby? różnie to jest -czasem tak a czasem z obowiązku,czy powinnosci jakiejś...obowiązują chyba też jakieś normy zachowań,relacji międzyludzkich między zupełnie obcymi osobami a cóż dopiero dzieci-rodzice? a i obowiązki nawet jakieś niestety mamy wszyscy/skoro brak serca/tak do dzieci jak i dzieci dorosłe do rodziców.Jednak tu nikt nikomu niczego nie powinien nakazywać i mówić o obowiązku bo u normalnych ludzi wypływa to z serca,powinności czy z poczucia obowiązku jak kto woli i nie umie inaczej.. Dlatego dziękuję za dalszą dyskusję.

Odnośnik do komentarza

Często tak jest ,że autor nie pisze ,wątek żyje swoim życiem...,

Dla nas wszystkich niezrozumiałe jest takie zachowanie,bo każdy by chciał wiedzieć ,dlaczego...,to musi mieć jakąś przyczynę,
nie wiemy jaką ,dlatego też nie można z góry przekreślać tej córki,obarczać całkowitą winą...,
tak jak nie można całkowicie obwiniać rodziców,my po prostu nic nie wiemy...

Eliza okopałaś się na swoim stanowisku w tej sprawie ,żadne argumenty do Ciebie nie docierają,nie jesteś w stanie obiektywnie spojrzeć na sprawę,trudno,Twój wybór, Twoje prawo,

ja Ciebie w wielu sprawach nie rozumiem,też w tym,że nie można o wszystkim mówić publicznie,przecież jesteś anonimowa i nie masz, podejrzewam nic do ukrycia...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...