Skocz do zawartości
Forum

Obgadywanie, wyśmiewanie i odpychanie we śnie


Gość mimoza_00

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie pamiętam,nie jestem w stanie nic odtworzyć,nie staram się zapamiętywać jakiś pierdoł...,
,wiem tylko ,że nigdy mi się nie przyśniło to co chciałam,
ani coś co by było zwiastunem czegoś,

chociaż wierzę w to co pisała Olimpia,że ona tak ma...,ja nie,

mojemu mężowi nic się nigdy nie śni /jakiś ewenement/,
ale chyba on tak mówi ,bo jego mózg w ogóle nie zapamiętuje!?

W każdy razie tą interpretacje snów trzeba traktować z przymrużeniem oka.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mojemu ojcu też się nigdy nic nie śniło. Ale tak naprawdę każdy śni. Fazy REM oczywiście występują, jest to fizyczny objaw tego, że dusza wyszła z ciała i "wędruje po astralu" (co materialiści nazywają "marzeniami sennymi").
Jeśli ktoś twierdzi, że nie ma snów, to są różne możliwe wytłumaczenia:
- pija często alkohol lub zażywa leki nasenne
- budzi go budzik
- budzi się ze świadomością, że zaraz musi "pędzić do pracy"
- śpi zbyt krótko, budzi się (na budzik) w ostatniej fazie REM, która jest najdłuższa
- śpi bardzo głęboko, a fazy delta są wydłużone
Powyższe okoliczności mogą stać za tym, że się snów nie pamięta, ale nie oznacza to, że one nie występują. Jeśli występują fazy REM, muszą być też marzenia senne. Jeśli brak (w badaniu) faz REM, świadczy to o zaburzeniach funkcjonowania organizmu.
Jeśli zapamiętywane sny są chaotyczne, nieprzyjemne, jest to odzwierciedlenie emocji targających śniącego na jawie.
Ja ogólnie jestem osobą zdrową i poza opisywanymi wcześniej problemami z matką nie mam problemów natury emocjonalnej, więc te moje sny są spokojne i przyjemne. Czasem mówią o czymś nieprzyjemnym, przed czymś ostrzegają, ale ogólnie nie wzbudzają mojego niepokoju. Tak było przez wiele lat aż do śmierci ojca. Po tym wydarzeniu aż przez 3 miesiące, noc w noc, miałam niemiłe i bardzo chaotyczne sny. Skończyły się pewnego dnia i obecnie jest tak jak dawniej.
Jak wspomniałam, eksperymentowałam już w dzieciństwie z "zamawianiem snów", w dorosłym życiu próbowałam snów świadomych (ze świadomym wychodzeniem z ciała) i osobno wychodzenia z ciała, można więc powiedzieć, że dość bogate doświadczenia ogólnie ze snami mam. Właściwie to nawet chciałabym mieć często sny świadome. Dlaczego? Bo można w nich robić WSZYSTKO (w astralu nie ma tych ograniczeń, jakie są na Ziemi, przykładowo, można LATAĆ SOBĄ, albo np. mogę w takim śnie normalnie słyszeć), można podglądać przyszłość i przeszłość, podglądać swoje przeszłe i przyszłe życia itd). Ale to nie jest takie proste: hop siup i jestem w śnie świadomym. Jak wszystko, wymaga to treningu. Trzeba być też silnym człowiekiem, bo słaby przy eksperymentowaniu ze snem świadomym może nabawić się kłopotów (może mieć problem z odróżnianiem jawy od snu).
Jeśli ktoś ma problem z zapamiętywaniem snów, a chciałby je pamiętać, to również musi się do tego przyłożyć, tzn. zacząć ćwiczyć. Ćwiczenie w zapamiętywaniu snów należy rozpocząć od przygotowania przyborów do pisania tak, by były zaraz przy łóżku, pod ręką. I powtarzać sobie przed snem: Jak tylko się obudzę, będę pamiętać swój sen i zapiszę go. Na początku oczywiście może to nie zadziałać, ale za którymś razem zaskoczy.

Odnośnik do komentarza

Do męża można by tylko przypisać ,że głęboko śpi,

aaaaa...mnie się przypomniało jeśli chodzi o nierealne sny,bo to było dla mnie ważne...,
śniły mi się najbliższe osoby po śmierci jako żyjące,ale to pewnie dlatego ,że moja świadomość lub podświadomość by tak chciała.
to jest jedyne co mam gdzieś w pamięci,poza tym nigdy mi się nie śniło coś wielokrotnie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wg mnie sny są pewną formą interpretacji, dokonywanej przez nasz umysł (świadomość, ja) tego, co ma do przekazania nam matryca naszej duszy w Nadprzestrzeni (Wyższe Ja). Treść i forma przekazu zależą ogólnie od rozwoju duszy i sumy zebranych przez nią doświadczeń. Przekazywane wskazówki ułatwiają życie, kierowanie nim. Ostrzegają, zapowiadają. Bardzo wielu wynalazców twierdzi, że gdyby nie ich sny, nie wpadliby na swoje genialne rozwiązania!
Gdy ja mam jakieś duże dylematy, szukam rozwiązania w śnie, tzn. "zamawiam odpowiedź" albo kontaktuję się w inny sposób ze swym aniołem.
Jedne z ciekawszych snów, jakie miałam, to te, w których... ktoś coś mówił do mnie w zupełnie nieznanym mi języku. Zdarzyło się tak kilka razy, potem na forum tłumaczy analizowaliśmy "przekaz". Nie było to łatwe, bo nie wiedziałam, jak to zapisać - pisałam fonetycznie. Niestety, notatka z tego akurat snu gdzieś mi się wykasowała, a ja już nie pamiętam, co to był za przekaz i w jakim języku. Czasem zdarza się, że mówię w jakimś w języku, który nie jest mi całkiem obcy, ale na jawie nim nie mówię.
Tak więc sny stanowią znaczącą część mojego życia i nie mam wrażenia, że stanowią "śmieci". Jestem bardzo szczęśliwa, mając sny :-)

Odnośnik do komentarza

~mimoza_00
W realu grupa ludzi bardzo źle mnie potraktowali, przez to moje poczucie wartości zmarło. Te sny są chyba odbiciem tego.

Musiało Cię takie potraktowanie mocno zranić i teraz przerabiasz tę kwestię w śnie.
Rada Ka-wy dobra, ale ja Ci dam też inną:
Zapamiętaj: Jak jeszcze raz pojawi się podobny sen, w którym ludzie się do Ciebie źle odnoszą, spróbuj zmienić swoją reakcję na nie (w śnie!). Zamiast typowej (nie wiem, jak tam w śnie reagujesz, może wycofaniem, agresją...), zareaguj inaczej: spójrz spokojnie i z dumą, w oczy tym ludziom, zapytaj ich: Dlaczego to robicie? Dlaczego tak się zachowujecie? Nie wstyd wam?
Gdy uda Ci się ten problem przerobić w ten sposób w śnie, to nie będzie już problemu na jawie ani powtarzających się takich snów.

Odnośnik do komentarza

No, masz trochę racji, ale możesz spróbować. Możesz myśleć o tym przed snem, wówczas będziesz przygotowana, będziesz wiedziała, co robić. A może nawet na jawie uda Ci się zachować tak, jak poradziłam. Ale chyba łatwiej będzie jednak w śnie. Przede wszystkim musisz sobie uzmysłowić, że sen to tylko sen, czyli tak naprawdę, tak realnie, nikt Ci w śnie krzywdy nie zrobi, więc nie ma sensu się bać. Strach jest tu kluczem. Jak przestaniesz się w śnie bać, poczujesz się silniejsza i uda Ci się wtedy załatwić tę sprawę.

Odnośnik do komentarza

To już jest jakaś wyższa szkoła jazdy...,przecież jak śnimy to o tym nie wiemy,że to jest sen,dlatego we śnie przeważnie tak się zachowujemy jak w realu,
wg mnie nie ma takiej opcji ,żeby we śnie zachować się inaczej tylko dlatego ,że mamy taka ochotę...,jak nawet nie potrafimy w realu...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Oj, Ka-wa, Ka-wa, wszystko jest możliwe :-)

"Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy" (Mk 9,23)

I jeszcze blog, który czytam, gdzie kobieta miewa sny świadome, np. ten:
http://pozmierzchuprzedswitem.blogspot.com/2013/06/sen-z-2829-czerwca.html

Zgadzam się, że to wyższa szkoła jazdy, ale łatwo ją "zaliczyć", tylko trzeba ćwiczyć, a mnie samej w zalatanej codzienności nie chce się... może na urlopie poćwiczę...

Odnośnik do komentarza

~mimoza_00
Dzisiaj mi się snilo, jak kogoś zabiłam. Trochę się bałam że się wyda, ze to ja, ale nie przyznawałam się.

Myślę, że chcesz skończyć z tymi toksycznymi relacjami z ludźmi lub w inny sposób sobie z nimi poradzić, ale nie chcesz się ze swymi planami zdradzać. W każdym razie Ty już tego dokonałaś - na planie astralnym, a to się przełoży na plan fizyczny. Fajnie :-)

Odnośnik do komentarza

Tzn. że podświadomie lub świadomie stawiasz już barierę chroniącą Cię przed obgadywaniem, wyśmiewaniem i odpychaniem. Obserwuj, co się dalej będzie działo.
Ale gdy znów zdarzą się te przykre sytuacje - czy to na jawie, czy we śnie, to spróbuj inaczej zareagować, tak lub podobnie jak wcześniej poradziłam.
Aczkolwiek po tym śnie o zabiciu kogoś sądzę, że już te sny obgadywaniem itd. już nie wrócą.

Odnośnik do komentarza
Gość mimoza_00

We śnie były same znajome osoby. Przy topienu (bo tak ją zabiłam, wrzuciłam do wody) była moja siostra. I ja sie jej pytałam czy powiedzieć mamie o tym, że kogoś zabiłam, ale w końcu pomyslałam, że sprawa i tak niedługo ulegnie przedawnieniu a może nawet nie znajdą zwłok a jak znajdą to i tak nie zidentyfikują sprawcy...
Był ktoś jeszcze, chyba jakaś druga osoba którą wrzuciłam do wody, ale nie pamietam. Ale i tak się czuję beznadziejnie...Problem mnie przytłacza.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...