Skocz do zawartości
Forum

Ciągłe myśli o byłej dziewczynie


Rekomendowane odpowiedzi

23 października rozstała się ze mną kobieta,którą bardzo kochałem.. obraziłem ją i nie potrafiła mi tego wybaczyć, dodatkowo na jej decyzję miała wpływ rodzina.. Opisywałem ok.2 miesiące temu ją tutaj. Minie już 6 miesięcy jak z nią nie jestem a wciąż o niej myślę, wiążę myślami przyszłość.. Choć wiem,że to już KONIEC!. Znajomi moi mają mnie już dość..ciągle rozmawiam o niej i ją idealizuję.. A najgorsze jest w tym to,że nie umiem się uśmiechnąć, nic mnie nie cieszy, ciągle chodzę zdołowany i myślę co ona robi w tym momencie? albo co by gdyby? Próbowałem już wszystkich metod,żeby zapomnieć, nie umiem.. Czy istnieje dla mnie iskierka nadziei,że będę mógł jeszcze kiedyś funkcjonować jak kiedyś i co najważniejsze śmiać się i rozśmieszać ludzi? To było kiedyś moim priorytetem.. Pragnę znowu się śmiać i chce znowu się cieszyć życiem.. :( .

Odnośnik do komentarza
Gość Lawendowa

jasne że istanieje iskierka... pół roku to jeszcze nie jest jakiś mega długi okres czasu. wychodź jak najczęściej i po prostu zajmij się sobą. Powinieneś być cały czas zajęty, tak by ograniczyć, mozliwosć myślenia nad tym co było. Bo to już nie wróci. Gdy nie będziesz o niej myslał, szybciej zapomnisz

Odnośnik do komentarza

wiesz co.. cierpiałem kiedyś i cierpiałem .. i dalej cierpiałem.. po rozstaniu..
aż w końcu zacząłem się zastanawiać dlaczego cierpię, albo ogólnie dlaczego cierpimy po rozstaniach tak długo.

i zauważyłem ciekawą rzeczy: cierpienie w jakiś sposób przybliża Cię do "tej jedynej" dziewczyny. przeżywasz tamte chwile, fantazjujesz o niej, "rozmawiasz" z nią, i daje ci to coś jeszcze, nadzieję.

tylko jest w tym mały problem, to wszystko jest iluzją i nie ma to nic wspólnego z otaczającą Cię rzeczywistością.

pogódź się z tym, tak już bywa. pary się rozstają i zrywają kontakt. to normalne i dzieje się na świecie tysiące razy każdego dnia.

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2- miłość jest to coś takiego co powala na nogi i ciężko jest wstać z powrotem i wrócić do normalności.. Ciężko jest zapomnieć o osobie,która dała mi tyle szczęścia..

Już próbowałem wszystkiego, wychodzę z znajomymi, bawię się,ale kiedy wstaję czuję tęsknotę do tej osoby i zaczynam myśleć.. Druga sprawą o której zapomniałem jest fakt,że widuję ją od poniedziałku do piątku.. Do tego znajomi,którzy często ją wspominają, denerwuję mnie to,ale nie okażę im tego. Miałem już tą chwilę, gdzie zacząłem powoli dochodzić do siebie, gdy nagle nadeszła sytuacja kiedy ponownie się załamałem, tylko, że z podwojoną siłą. Szukałem już wszędzie pomocy i we wszystkim.. Problemem jest to dla mnie teraz,że nie mam już siły psychicznej na pewne czynny , nic mi się nie chce. Najbardziej dręczy mnie ta myśl,że nie mogę być z kimś przez jej rodzinę i koleżanki,które ją nabuntowały przeciwko mnie.. i to mnie najbardziej boli.. Druga sprawa jest ta,że nie dowiedziałem się co jest powodem dokładnym naszego rozstania.. Wiecie jak to jest usłyszeć od swojej lubej,że Cię zdradziła?! po czym po chwili mówi,że to nie jest prawda... :( . Potem,że rodzina ma na nią wpływ i nie możemy być razem.. ja za nią biegałem jak głupi dwa miesiące i przez dwa miesiące monotonia to samo.. Nie mogę się uśmiechnąć, chce dać innej kobiecie szansę,ale do głowy wraca myśl o zdradzie.. nie mogę się uśmiechnąć i uśmiać do łez jak kiedyś.. ciągle mam tego doła .. Nawet chce mi się płakać a nie mogę!! Szukałem wszędzie pomocy i przypomniała mi się ta właśnie strona.. pomyślałem sobie,że ktoś tutaj będzie umiał mi pomóc! Nic mi nie pomaga: wyrzuciłem po niej pamiątki wszystkie, zmieniłem styl ubioru, wychodzę ze znajomymi i nic.. Ciągle w mojej głowie przewija się myśl o niej. No tego już nie da się znieść, a przez to,że robi się to już dla mnie udręką i żenujące ranię innych.. Pragnę tylko wrócić do siebie i znowu być szczęśliwym człowiekiem jak kiedyś a może jeszcze bardziej ! Nie potrzebuję rad takich: "jesteś mięczakiem i tyle"~ bo ja się nie wstydzę tego,że kogoś kochałem i cierpię po tym,że nie ma tej osoby w moim życiu..

Odnośnik do komentarza

powiem Ci szczerze... prze**bane

nie nakręcaj tej całej maszynki jeszcze bardziej

łatwiej Ci będzie jeśli Twoje myśli będą działały na twoją korzyść. to nie rozwiąże problemu, ale pomoże. bardzo ważne jest, żebyś myślał o niej jak o obcym człowieku, ja miąłem na to taki sposób, że mówiłem/myślałem o mojej byłej: "tamta dziewczyna", "z tamtą dziewczyną", tamte miejsca/czasy/wspomnienia/wydarzenia/ludzie/ i tak dalej..

takie zwroty nie przywołują emocji związanych z nią i wydarzeniami które przeżyłeś.

mam taką teorię że, tak jak się uzależniamy od alkoholu/narkotyków/..., albo raczej tych stanów emocjonalnych, tak samo można uzależnić się od emocji związanych z drugą osobą. nie przywoływanie tych emocji to jeden z pierwszych kroków jakie powinieneś podjąć.

dobrze jest też uświadomić sobie że to co do niej czujesz to nie miłość. uzależniłeś się.

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Może za bardzo ja osaczyłeś,nikt nie wytrzyma na dłuższą metę z zaborczym partnerem,
żeby umieć żyć z kimś ,trzeba umieć funkcjonować samemu ,
a Ty jak widać nie dajesz rady,
pewnie to była pierwsza dziewczyna,bo przeważnie faceci wtedy myślą ,że nie ma już dla nich innej na świecie,
a to nie jest prawdą.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,7879644,Granice_wolnosci_w_zwiazku.html

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość autor postu Krystian

ka-wa masz rację była to pierwsza dziewczyna z którą wiązałem coś na poważnie, dziękuję za artykuł,który mi podesłałeś .. z czasem sam wiem,że to był pewnego rodzaju związek toksyczny i jak widać większość moich zachowań było opisane tutaj.. Może z mnie też rusza ten fakt,że widzę,że u niej też nie wypaliły się jakieś uczucia, czasami mam wrażenie,że mnie śledzi i obserwuję co ja robię. Jak widzi mnie ze znajomymi (kobiety) to robi się czerwona i jak mnie widzi flirtuje z innymi facetami tak jakby chciała zrobić mi na złość.. Widać,że w pewnego rodzaju próbuję mnie naśladować i pokazać się, bo od 2 grudnia nie odezwałem się do niej, wysłałem jej pewnego rodzaju smsa(dziecinne,ale nie chciała się spotkać i porozmawiać jak człowiek)zacytuję go,bo mam niestety dobrą pamięć .. :( "Cześć doszedłem do wniosku,że najlepiej będzie jak zerwę z Tobą kontakt.. Od początku byłem na straconej pozycji i nie miałem szans Cię odzyskać mimo to,że Ty mi mówiłaś daj mi czas.. Nie będę wnikał to Cię buntował, to była Twoja decyzja o rozstaniu a nie moja, mam nadzieję,że podjęłaś ją sama w co bardzo wątpię..Wiec o tym,że jest to moja ostatnia wiadomość, bo już więcej nie napiszę, dam Tobie spokój, bo do miłości się nie zmusza..Ja pierwszy ręki już na zgodę nie wyciągnę,bo robiłem to przez dwa miesiące.. Przepraszam,że tak to wyszło i szkoda,że nam się nie ułożyło Żegnaj" jej odezwa: "Ale ja chce mieć takiego kolegę jak Ty,ale jak się żegnasz?.. To Żegnaj" to była ostatnia wiadomość. Potem dostałem olśnienia w nocy z 15 na 16 grudnia i postanowiłem coś w sobie zmienić.. Początkowo robiłem to z myślą o niej,żeby zobaczyła co straciła, poszedłem do sklepu i kupiłem masę nowych ciuchów(wcześniej nie dbałem zbytnio o wygląd, chodziłem w dresach). O godzinie 19 poprosiłem kolegę,żeby pstryknął mi fotkę,żeby dodać na facebooka. Zobaczyłem,że ustawiła sobie związek i domyśliłem się,że chodzi jej o to,żebym się odezwał czy to prawda itd. Chwyciło mnie to za serce, ale nie napisałem do niej ani nic.. Dodałem zdjęcie,gdzie zaraz po opublikowaniu usunęła związek i dodała jej koleżanka,że to była dla jaj(Odebrałem to jako taki sygnał dla mnie jako wytłumaczenie). 30 grudnia założyłem nowe konto fb i usunąłem stare, przez kilka tygodni się ukrywałem pod innymi danymi aż do pewnego momentu,gdy chciałem być z kimś fajną dziewczyną, która podobnie cierpiała trochę wcześniej przez faceta. Ona chciała,żebym walczył,ale ja niestety powiedziałem..że nigdy nie będę o nią walczyć, doszło do kłótni i usunąłem tamto konto.. Po tygodniu ujawniłem się z tamtym kontem,ale swojej eks nie zaprosiłem. Bo nie miałem takiej potrzeby i do tej pory jej nie mam. Zauważyłem z jej strony taką dzieciną zabawę,że po przez koleżanki dodaje zdjęcia,żebym ... nie wiem zobaczył jej zdjęcia,że jest "szczęśliwa".. I od któregoś momentu w lutym dostałem załamania, poczułem tęsknotę do niej, po wiadomości,że "Co byś zrobił gdyby ktoś Cię zranił i zrozumiał swój błąd?" Od tamtej pory wróciły do mnie wspomnienia, myśli.. Szukałem nawet "POMOCY" w alkoholu, a to jeszcze bardziej pogłębiło mój smutek.. Co jest najzabawniejsze moja eks próbuje mnie naśladować jak wspominałem wcześniej, też zaczyna zmieniać swój wygląd, jak widzi mnie z inną dziewczyną(koleżanką) robi się czerwona i potem próbuje się w jakiś sposób zemścić.. :/. Jeździmy tym samym autobusem do domu i kiedyś mnie nie zauważyła i usiadła przede mną.. dopiero jak się obróciła zobaczyła mnie i się przesiadła. Mój brat mówi,że jestem przewrażliwiony a ja jestem pewien,że ona coś do mnie czuje i próbuję się mi pokazać.. Tylko pytanie po co? przecież sama chciała spróbować "solo" jak to mi powiedziała.. Na początku marca po pijaku rozplątał mi się język i napisałem jej przyjaciółce,że coś do niej czuję jeszcze.. mówiłem,żeby jej nie mówiła, ale znając kobiety to na 100% jej powiedziała i przede wszystkim znając ją.. Ale te jej zachowania miałem już dużo wcześniej wrażenie,że robi to po to żeby się pokazać, ale ja mimo to ,że w głębi duszy mam ciężko i myślę o niej staram się tego nie pokazać i olewać jej osobę i przechodzić obok niej jak bym w życiu jej nie znał..

~ipp- Ja też dużo spisałem teorii w zeszycie po rozstaniu i próbowałem zgłębiać wiedzę na temat kobiet. Spisywałem co zrobiłem źle.. Wszystko zaczynało robić się okej aż do tej wiadomości z lutego z jakiegoś konta i to mnie rozwaliło.. To mnie zniszczyło.. Czuję się w pewnym sensie przez nią obserwowany, ja robię wszystko,żeby jej uniknąć a ona wręcz przeciwnie!.. Nawet jak mnie zobaczy i stoję gdzieś bliżej to zaczyna mówić głośno,żebym ją słyszał,widział.

Odnośnik do komentarza

Czesc Krystian.
Przeczytalem Twoje posty i tak sobie mysle.Masz tylko jedno wyjscie zeby ruszyc dalej,a mianowicie ignorowac Twoja byla.
Zobacz ze wszystko co robisz,nawet zmiany zdjec itd,robisz dla niej,zeby byc widzialnym,wzbudzic zazdrosc itd. Mysle ze nic tym nie zdzialasz,ona utwierdzi sie tylko w przekonaniu ze dalej ma Ciebie w garsci:)Najlepszym sposobem jest ignorowanie,zycie swoim zyciem.Ja wiem ze to trudne. Ale zabawne jest to,ze tym predzej ja odzyskasz niz takimi ,przepraszam za wyrazenie gierkami.W dodatku nauczysz sie kierunkowac swoje mysli z dala od niej.To jest podstawa. Zerwij kontakt i ignoruj.Zajmij sie soba.Bo idealizowanie jej tylko pogarsza sprawe.Spotkaj sie z innymi kobietami,zobaczysz ze z nimi tez jest fajnie.Im wiecej robisz tych smiesznych trickow jak na fb tym wiecej energii jej posiwecasz i wiecej mysli,Nie tedy droga.Twoja kolezanka bawi sie dobrze wklejajac swoje zdjecia itd.To jest kobieta ,ona bedzie sie cieszyc ze Ty ja adorujesz,meczysz sie,poswiecasz uwage:) Dopiero jak ja olejesz i zajmiesz sie soba ,zrozumie ze nie ma zadnej wladzy nad Toba i ruszysz dalej. I naprawde,nie analizuj kazdego jej ruchu,zdjecia itp rzeczy i odnos ich do siebie.Szkoda Twojej energii i to Twoj brat mial na mysli jako przewrazliwienie i mial niestety racje.Jest taki moment ze potrzebujemy uwagi drugiej osoby zwlaszcza jesli to ona odchodzi i Ty wszystko bierzesz do siebie.Bo ona to zrobila czy tamto.Zrozum,Z tych czy innych wzgeldow Ciebie juz nie chce.Ktos ja namowil zeby zerwala-ok.
Po co Ci dziewczyna, ktora latwo wymanipulowac z uczucia do Ciebie?To jakie to uczucie? Ona powinna stac za Toba a nie powiedziec,ok ,zrywam z nim,masz racje.Glowa do gory i trzymaj sie.Bedzie dobrze tylko trzeba czasu:)

Odnośnik do komentarza

ka-wa nie mam 15- 16 lat mogę Cię zapewnić jestem pełnoletni ;). Ale i bywa tak,że niektóre zachowania ludzi możemy przypisać do zachowań dzieci. W moim przypadku tak właśnie jest.. i niestety przykro mi tą sytuację opisywać..

Trybik- Bardzo dziękuję za Twoje słowa otuchy, bardzo mi to pomaga :). "Po co Ci dziewczyna, ktora latwo wymanipulowac z uczucia do Ciebie?To jakie to uczucie? Ona powinna stac za Toba a nie powiedziec,ok ,zrywam z nim,masz racje.Glowa do gory i trzymaj sie.Bedzie dobrze tylko trzeba czasu:)". Wiele razy próbowałem zadawać sobie nawet przed lustrem podobne tego typu pytania,ale nie potrafiło to do mnie dotrzeć i w jakiś sposób jeszcze nie dociera.. :( . Często po tej drugiej fali moralniaka izoluję się od ludzi, wiem,że to błąd.. nikt nie chce mnie już słuchać.. I to jest dla mnie oczywiste,bo każdy ma własne życie i problemy ..

Odnośnik do komentarza

BoskiKrysptianie trudno jest walczyć o osobę, która własne zdanie zastępuje decyzjami innymi. Niektórzy albo dorastają biorąc życie we własne ręce lub zostają chętniej pod kontrolą innymi, dość często większość rzeczy robiąc na pokaz. Przeżywasz bolesną fascynacje kobietą, lecz czy tak naprawdę chciałbyś mieć obok siebie osobę ograniczoną, która własne zdanie zmienia pod wpływem innych? Mnie sztuczność bardzo boli gdy dostaje nią po oczach, Tobie to nie przeszkadza?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ja to Twoje zauroczenie nazwałaby obsesyjnym. Może i to miłość. Takim typem jesteś, chyba nie każdy aż tak zajmuje się tą drugą osobą, a może to jes tak żę te znajomości takie szarpane, emocjonalne są najbardziej wyczerpujące ( jak dolegliwości gastryczne, no trzeba przecierpieć, aż się tam w żołądku unormuje, czasem potrzeba i lekarza) ale też dające coś na przyszłość. Tylko co? Nauczkę?
Skoro podpierała się zdaniem innych, to albo tak ma, albo nie była pewna Ciebie, co jej w Tobie nie pasowało. Jakby była pewna, to leciałaby jak mucha do miodu, a może nie, może im bardziej się kogoś chce tym trudniej, w tym też jest sporo prawdy. Ale jej SMS do Ciebie, kiedy to napisałeś jej ze ją kochasz tak naprawdę i był pełen emocji, to z jej strony jakoś tak słabo. Pusto i cienko tak nijak. No naprawdę można wnioskować że jakby dał emocji na związek 100% i rozdzielił na Was oboje, to z Twojej strony wypadłoby z 80. Ale też nie znamy sytuacji od niej.
To co Cie boli i trzyma w tej relacji, to niedokończona symfonia. Nie wiesz co do Ciebie czuła, czy zdradziła, takie znaki zapytania, a może być ich wiele, pozostawiają pustkę w sercu, myślach i starzasz sie to wypełaniać na różne sposoby i różnymi treściami. Tak jak byś układał puzzle których jesteś bardzo ciekaw, ale nie masz naważniejszych części.
Czas leczy rany, pół roku, to czasem mało, czasem trzeba i dwa lata. Dobrze gdybyś mógł sobie z nią wyjaśnić pewne kwestie, ale nie wiem czy to realne. Do tego dochodzi Twoje obsesyjne myślenie, a to tylko pod drzwi psychiatry może zaprowadzić, więc się opamiętaj w porę. Może i ona robi jakieś gesty i działa w necie tak aby Cie sobą zainteresować, ale tak jak ktoś napisał może to robić ponieważ podobała jej się Twoja adoracja. Czyli z próżności niestety. A może i miała do Ciebie duże uczucia, no ale wtedy ten SMS chyba troche inaczej by wyglądał.
Teraz możesz wypełniać swój czas i unikać jej. Jeździć innym autobusem, a przede wszystkim zamiast w ciuchy, spowrotem wskoczyć w dres, ale po to by ćwiczyć, to pobudza endorfiny i będzie Ci łatwiej to wszystko przetrzymać. Więc do biegu gotowi ;)

Odnośnik do komentarza

dziękuję bardzo i za krytykę mojej osoby, na tym też mi zależy. Powoli się opamiętuję po tym jak przeczytałem posty od was i zaczynam pewne sprawy akceptować i do nich nie wracać. Pomógł mi też bardzo mój przyjaciel,który zapełnia mi czas wolny grami albo różnymi innymi pracami. Ja wszystko rozumiem,że to wygląda obsesyjnie,że widziałem jeden punkt o tamtej byłej. Sam dostrzegam,ale nie potrafiłem przyjąć tego do swojej podświadomości. Dzięki przyjacielowi i wam zaczynam powoli robić krok do przodu i nie zamierzam wracać do tyłu. TO JUŻ BYŁO! I w zasadzie już mnie nie obchodzi z jakiego powodu ode mnie odeszła... Czy mnie kochała czy nie ma własnego zdania.. Ja nie mam czego żałować,bo ja tego nie chciałem. Teraz tylko skupiam się na teraźniejszości i przyszłości :)

Odnośnik do komentarza

Krzysztof W. ~ jestem osobą, która stawiała zawsze przede wszystkim na rozum. Również się zgadzam, że jest ograniczona intelektualnie( chociaż głupio mówić tak o osobie,którą się kochało i teraz się cierpi). Miłość jest ślepa i w tym przypadku również!. Nie wiem dlaczego? nie mogę się pogodzić, że to jest KONIEC i tego nie będzie... Boli mnie to,że starałem się o nią walczyć tyle miesięcy a ona mnie tak potraktowała.. W życiu się nie spodziewałem tego a tym bardziej po niej.. Boli mnie to,że nie mogę być z kimś, bo ograniczają ją znajomi, rodzina. Nie chce być wredny,mściwy,ale chciałbym,żeby ona poczuła się tak jak ja kiedyś,żeby poczuła podobną sytuację i zrozumiała jakie jest to uczucie bawić się czyimiś uczuciami.. a jak każdy wie to nie jest zabawka.

Odnośnik do komentarza

boskiKrystian
Boli mnie to,że starałem się o nią walczyć tyle miesięcy a ona mnie tak potraktowała.. W życiu się nie spodziewałem tego a tym bardziej po niej..

Że niby powinna się zgodzić dać Ci szansę, bo przecież Ty się tak starałeś? Nie rozumiesz, że jak ona nie chce, to choćbyś jej dał złoty dom, odmówiłaby.
Ma do tego prawo, a Ty nie masz prawa od niej czegoś wymagać.

Odnośnik do komentarza

Miłość i chęć zemsty nie leżą na tej samej półce chociaż tak często się ze sobą mijają.
Doświadczyłeś rozczarowania, niby kochasz a chcesz, żeby cierpiała? Po co?
Obsesja, uzależnienie bardziej pasują do tego co obecnie czujesz a nie miłość.
Przegrałeś, nie będziesz miał tego czego sobie zachciałeś i bardzo dobrze bo ta osoba pogrążyłaby Ciebie razem ze swoją osobą. Skorzystaj z zaistniałej szansy, przestań ubolewać nad swoim losem i uczuciami, przestań nękać znajomych jej wspomnieniami bo w końcu się od Ciebie odsuną. Przyznaj się do porażki i idź dalej. Pewnie w końcu gdzieś dojdziesz. I zacznij jej unikać a nie podążać jej śladem. Na pewno odpuść sobie fejsbookowe śledzenie i jej koleżanki.
Co Ci powiedzieć? Tak po prostu bywa i trzeba się pozbierać, żeby nie gnić w tym samym miejscu.
Może wyjedź gdzieś na dłużej?
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

"Że niby powinna się zgodzić dać Ci szansę, bo przecież Ty się tak starałeś? Nie rozumiesz, że jak ona nie chce, to choćbyś jej dał złoty dom, odmówiłaby.
Ma do tego prawo, a Ty nie masz prawa od niej czegoś wymagać."

źle to zabrzmiało chodziło mi o to, że nie potraktowała mnie w sposób normalny ... Przecież mogła zwyczajnie powiedzieć,że nic do mnie już nie czuje i,żebym szukał sobie u kogoś innego szansy a nie mówić,że mnie zdradziła,że to ja ktoś szantażuje itd.. Każdemu jest łatwo powiedzieć, pierd** to i mniej wyje***e! Spróbujcie się wczuć w moją rolę.. Wiele w swoim życiu przeszedłem, wielu problemom stawiłem czoła,ale .. taka mała sprawa zwaliła mnie z nóg :/.

InnyInna ~ bardzo chętnie bym wyjechał,ale trzyma mnie w moim mieście rodzina i praca,której nie mogę od tak porzucić.. Ale rozmyślam nad wyjazdem do innego miasta i tam będę chciał ułożyć sobie życie na nowo. Wiem,że to dla niektórych jest żenadą, dla mnie też dlatego zgłosiłem się tutaj szukając jakiegoś alternatywnego wyjścia, jakieś pomocy. Napisałem tutaj z myślą o tym,że pomoże mi jakaś doświadczona osoba,która przeżyła coś podobnego i udało się wyjść z tego dołka.. Rozumiem falę krytyki,że nie zachowuję się jak facet itd. Wiem i to mnie boli,że nigdy wcześniej się tak nie zachowywałem, czuje się gorzej niż baba .. (nie urażając żadnej z kobiet). W jaki sposób mogę zaprzestać o niej rozmawiać? tak po prostu nic nie mówić? jak się zachować?

Odnośnik do komentarza

Zastanów się nad tym,
powiedziała ,że Cię zdradziła ,a Ty dalej o nią walczyłeś,

jakby powiedziała,że do Ciebie już nic nie czuje ,w Twojej ocenie byłoby ok,
a ja Ci mówię ,że by było jeszcze gorzej, bo wtedy byś jej w ogóle nie odpuścił...przecież byś nawet nie uwierzył.

Dlatego w takich sytuacjach potrzebne są radykalne kroki jeśli nie chcemy z kimś być.

Nie ma dla Ciebie dobrej rady,bo ta co się sprawdziła u kogoś ,nie znaczy ,że się sprawdzi u Ciebie,
każdy jest inny,

dlatego najlepszym wyjściem byłaby wizyta u psychologa ,on pomoże uporać Ci się z emocjami.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Myślę że przede wszystkim nie powinieneś mięć wyrzutów. Napisałeś o tym, że podchodzisz z rozumem, jednak tam gdzie są tak złożone emocje zbierać myśli jest trudno. Uważasz, że dobrze byłoby gdyby ją spotkała podobna sytuacja, jesteśmy ludźmi.Jednak nie traktuj się jak baba tylko dlatego, ze nie masz tej sytości odwetu, możliwe że wspomnienia (uczucia) dalej ją chronią, nie neguj się za to. Nie każdego faceta stać na to by przy rozstaniu, zachować godność i nie wyrwać kobiety z butów przykrościami, tym bardziej że Cię zdradziła.

Odnośnik do komentarza

ka-wa ~uważasz, że psycholog może coś tutaj zdziałać?. Będę musiał się nad tym szybko zastanowić i podjąć decyzję, bo może faktycznie potrzebuję pomocy psychologa..

Krzysztof W.~ Ja ciągle się katuję myślami o niej.. Robi się to dla mnie żenujące. Pragnę w końcu przestać o niej myśleć i iść do przodu a nie stać w miejscu od kilku miesięcy..

Dzięki waszym radom z powoli na mojej twarzy pojawia się uśmiech i bardzo pomagają mi wasze porady, krytyka mojej osoby. Dziękuję :). Lecz są takie pory dnia,że zaczynam się dołować ..

Odnośnik do komentarza

Problem w tym, że ja nie umiem dać nikomu szansy, a miałem parę okazji i każdej odpowiadałem to samo.. Z drugiej strony jakbym dał złudną nadzieję jakiejś kobiecie to też bym ją skrzywdził a na tym mi nie zależy, żeby kogoś w sobie rozkochać po to,żebym zapomniał o byłej.. Myślę, że będę musiał się zapisać do jakiegoś specjalisty, bo wychodzi na to,że to moja ostatnia deska ratunku ..

Odnośnik do komentarza
Gość króliczekk

Cześć wszystkim, potrzebuje rozmowy, racjonalnego wytłumaczenia całkowicie bezstronnych osób. Postanowiłam sie do Was zwrócić ponieważ widzę aktywność na tym forum i to jak próbujecie podbudować.

Przedstawię moją sytuacje..pisząc to ani nie płaczę ani nie tęsknie już za moim byłym chłopakiem ale wcale mnie to nie pociesza. Jednego dnia jestem przekonana że już wszystko zrozumiałam i nie tkwie w tej tęsknocie zeby następnego dnia obudzić sie o 5 rano i zacząć płakać i dołować się do czasu kiedy znowu komuś ze znajomych się nie wygadam. Ich opinie na jego temat ze nie zasługuje na mnie, działają chwilowo. Mam takie huśtawki nastrojów ze zaskakuje sama siebie. Widzę go dostępnego na fejsbuku i mysle "nawet nie mam ochoty z tobą rozmawiać" a następnego dnia trzymam telefon od siebie z daleka, jeżeli nie musze z niego korzystać. Tak więc zanoszę sie płaczem na przemian z myślą, ze moze dobrze wyszło, że to jego wina, że to moja wina, że jestem atrakcyjna, że on podoba mi się w 100%, potem że go idealizuje... jednym słowem WARIUJE.
Znaliśmy się jakieś pół roku, niektórym może wydawać się mało ale nie można porównywać się do innych tylko ważne jest to ile ktoś dla kogoś znaczył. Przykładem tego może być to że byłam w związku ponad grubo 4 lata, wszystko się wypaliło było mi ciężko ale to jak czuje się teraz jest nieporównywalnie gorsze. Po prawie roku poznałam Jego.. Zaczełam studia w nowym mieście zaocznie a więc jeździłam co 2 tygodnie. Każdy łikend cały poświęcałam Jemu, on przyjeżdzał do mnie w te łikendy kiedy ja nie jechałam do szkoły(odleglosc 150km) Tak więc od początku bylismy w związku na odległość ale strasznie nas do siebie ciągneło. Pisaliśmy całymi dniami, tęskniliśmy za sobą, gdy spedzalismy razem czas było wspaniale. Czułam się przy nim wyjątkowo jak przy nikim innym. Wszystko bardzo szybko się toczyło. On był taki 'prawdziwy' dużo mowił o uczuciach, bardzo mu na mnie zależało, mi na nim też. Nigdy nie powiedziałabym ze mógłby się mną bawić. Zawsze mowil zebym obiecała mu ze nie zostawie go dla tej odległosci. Kłócilismy sie poźniej coraz cześćiej ale o jakieś pierdoły..a po każdej kłotni oboje czulismy ze jeszcze bardziej nam na sobie zależy. On ma bardzo impulsywny charakter, ja też lubie zeby moje bylo na wierzchu. Ostatni likend jaki spedzilismy mega umocnił nasze relacje. Wyjechalismy we dwoje do jego domu pod miastem.. było pięknie:) Następnego dnia pokłócilismy sie znow o jakis banał. Odrazu mowil ze ma dosc nie bedzie ze mna siedział odwozi mnie na dworzec by pod nim oczami kota ze szreka zapytac czy jade. Oczywiscie ja i on wiedziałam ze nie wysiąde :) On mowil mi że mnie kocha, ja sie wstrzymywałam bo dla mnie było za szybko ale naprawde duzo czułam. Miałam plany na jesień przeprowadzki do jego miasta, wynajecia pokoju, znalezienia pracy. Odłozyłam to do tego czasu bo jak kazdy mam swoje obowiązki tu gdzie mieszkam. Po kłotni jakis tydzien temu on powiedział ze ma juz wszystkiego dosyc, i musimy sie rozstać(wszystko przez smsy). Wina leżała po obu stronach, myslałam ze bedzie jak zwykle.. Zaczęłam go przepraszac ale on byl calkowicie nie ustepliwy i agresywny, wpadłam w panike, chciałam jeszcze tego samego dnia jechać do niego pierwszym pociągiem. Dałam na wstrzymanie 2 dni dla ochłonięcia. Napisałam mu ze rozumiem ze mnie nie chce ale potrzebuje spotkania zeby to zakonczyć prosto w twarz. On był nieugięty. Mowil ze nigdy wiecej go nie zobacze, nigdy sie juz nie spotka, zebym go przestała nękać bo mnie wszedzie zablokuje. Wpadłam w strach, histerie.. Nie potrafie tego zrozumieć ze mozna tak popaść ze skrajości w skrajność. Nie potrafie sobie poradzić.. nie odzywam się. On tylko powiedział zebym nic nie odwalała i dala mu spokoj to bede mogla miec z nim normalny kontakt w ktory oczywiscie nie wierzy bo każda dziewczyna tak mowi. Dla niego powodem rozstania jest to ze on ma dosyc, dla mnie wazniejsi są znajomi(nigdy nie wybrałam ich zamiast jego) mam okropny charakter, jestem nieogarnięta(mowił całkowicie co innego). Najbardziej boli ze potrafił wszystko tak o rzucić, uważa ze jego uczucie wygasa. Gdzie 2 tygodnie kochał mnie nad życie i mowil ze jestem dla niego wszystkim i nie pozwoli na to zebym kiedy kolwiek go zostawiła. Kiedy miał do mnie przyjechac ostatni raz nie miał za duzo pieniedzy, mial szkolenia i szkołe, ogolnu brak czasu(zmienia prace) wiec byłam na tyle wyrozumiała zeby przetrwaać bez niego kolejny łikend. Pojechałam do przyjaciółki do innego miasta a on stwierdził ze ma zły humor a ja potrafie sie dobrze bawić i poznał się na mnie tym sposobem.
Potrkatował mnie najgorzej jak się da, nie chce mnie wiecej widziec, nie chce dac jednego spotkania zeby pozwolić mi przestać cierpieć. Dla mnie to jest brak szacunku całkowity, nigdy nie potrafiłabym byc dla kogos tak okrutna. Przepadł jak kamień w wode, ja jestem doszczętnie zraniona, nie potrafie się podnieść, żałuje że nie zdąrzyłam powiedzieć tego co on powiedział mi. Wszystko co bym powiedziała teraz dla niego jest kłamstwem..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...