Skocz do zawartości
Forum

Gwałt, jak sobie radzić?


Gość ihateme

Rekomendowane odpowiedzi

około rok temu zostałam zgwałcona chociaż sama nie wiem do konca czy to byl gwałt . poznałam chłopaka w Internecie, spotkałam sie z nim wsiadlam do jego samochodu i pojechaliśmy nad wode gdzie nie bylo nikogo, mieliśmy tylko pogadać . tam pocałowaliśmy sie i zaczął sie do mnie dobierać. mówiłam mu ze nie chce tego, żeby przestał ale on dalej swoje..bałam się go i po prostu przestalam sie bronić..gdy to się skończyło uciekłam z samochodu i nigdy więcej nie miałam z nim kontaktu. nigdy nic nikomu o tym nie mówiłam, teraz zwierzyłam sie komuś i ta osoba namawia mnie do pójścia na policje. nie wiem co robić, nie chce żeby dowiedzieli sie rodzice

Odnośnik do komentarza

Ciężko będzie udowodnić w sądzie że zostałaś zgwałcona, bo nie ma na to dowodów. Nie poszłaś do lekarza, który powierdziłby ,że był stosunek płciowy, teraz będzie tylko słowo przeciwku słowu. Ty powiesz, że to było wbrew Twojej woli, on że poprostu mu sie oddałaś i uprawialiście sex. Sąd nie ma żadnych dowodów na zaistnienie gwałtu. Moim zdaniem powinnas uznac to za przykre wydarzenie, które się stało i czasu nie cofniesz. Faceci zawsze uważają, że gdy pojedziesz z nimi w ustronne miejsce to coś bedzie. Ciesz się, że nie zaszłaś w ciąże:) Dlatego na przyszłośc lepiej umówic się w jakieś restauracji.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście że to był gwałt, przecież Cię do tego fizycznie zmusił, bardzo Ci współczuję. Tylko że po upływie roku ciężko było by to udowodnić, szkoda że nie zrobiłaś sobie obdukcji zaraz po tym. Może jednak by się udało, spróbować nie zaszkodzi. Natrafiłaś na dobrego powiernika, widać że ta osoba potraktowała sprawę poważnie, więc jest godna zaufania i też myślę że trochę pewniej się dzięki temu poczułaś rozmawiając z nią o tym. Ale to Ci pewnie nie wystarczy, potrzebujesz psychoterapii, żeby się uporać z tak trudnym przeżyciem.

Odnośnik do komentarza
Gość Julitaa1

W 2011 roku doszło do zamieszek w Londynie, każdy wie o co chodziło.Mieszkałam wtedy w UK, trzech czarnych facetów wdarło się do mojego mieszkania i brutalnie mnie zgwałciło. Byłam rozbita, zamknęłam się w sobie i nie zgłosiłam tego na policje. Miałam wtedy 20 lat. Efektem była ciąża. Po powrocie do Polski urodziłam czarnoskóre dziecko i wtedy mój chłopak odszedł a rodzina zerwała ze mną kontakty. Wychowuje sama dziecko, nikt nie chce mi uwierzyć że zostałam zgwałcona.

Odnośnik do komentarza

Julitaa1, bardzo Ci współczuję tego, co przeżyłaś. Niestety, czasu się nie cofnie. Żałuję, że nie zgłosiłaś wówczas sprawy na policję i sprawcy nie zostali schwytani.Teraz musisz myśleć o sobie i dziecku. Uważam, że w obliczu przeżytej, tak silnej i ciężkiej traumy powinnaś pomyśleć o uczestnictwie w psychoterapii. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Sprubuj znaleźć fundację, która może pomóc w sprawie. Znajdziesz prawdziwych ekspertów. Mimo upływu czasu poszukałabym instytucji w Anglii. Porozmawiaj o wstydzie, który czułaś do tej pory. Najwyraźniej to twój czas. Bardzo dużo dziewcząt już w gimnazjum nie zgłasza gwałtu z powodu wstydu. Dla mnie np. Nie ma sprawy przedawnionej. Anglia ma też dość restrykcyjne i zwięzłe prawo.
Ja też zwróciłabym uwagę , czy w Twojej okolicy nie było miejskiego moritoringu. Będąc np. W Londynie stwierdziłam, że np można poprzez niego dokładnie sprawdzić gdzie byłaś....
Nie czekaj. Dziecko nosi geny ojca- testy na ojcostwo. Może angielska policja znajdzie sprawcę, jeśli byłby w jakiejś bazie. Może kolesie już gniją w więzieniu.
Niestety takie rzeczy dzieją się też w Polsce. W Anglii płacą za to przestępcy jak za morderstwo. W Polsce do urzędników jeszcze nie trafia, że jest to mord na psychice...

Odnośnik do komentarza
Gość gość.309

Byla sytuacja w ktorej prawdopodobnie zostalam zgwalcona. Prawdopodobnie bo nic nie pamietam (95% ze mialam dosypane cos do alkoholu), nastepnego dnia tez za bardzo nie pamietam ale raczej mnie nic nie bolalo. Jednak moj chlopak powiedzial ze nie mialam blony. Po pierwszym razie mialam lekkie plamienia przez 2-3 dni. Czy jest mozliwe ze wczesniej zostalam zgwalcona?

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna14

Mam 14 lat. Miesiąc temu zostałam zgwałcona przez swojego kuzyna. Pojechałam na wakacje do cioci, okazało się, że nie ma wolnych łóżek więc musiałam spać z nim. Mieliśmy dobre relacje, rozmawialiśmy, śmieliśmy się. Po 10 minutach leżenia, zaczął mnie dotykać. Nie byłam w stanie się ruszyć ani nic powiedzieć. Leżałam i modliłam się żeby skończył. Po około godzinie... Miałam dość, zebrałam w sobie siłę, odtrąciłam go i pobiegłam do łazienki. Siedziałam w niej do rana. Następnego dnia zadzwoniłam po mamę, powiedziałam że źle się czuję i przyjechała po mnie. Po 2 tygodniach powiedziałam o tym przyjaciółce. Obiecała, że to zostanie między nami. Czułam wyrzuty sumienia, nie wiedziałam do kogo się zwrócić, potrzebowałam rozmowy z dorosłym.. Więc poszłam do kościoła. Ksiądz jest moim dużym wsparciem. Nie wiem czy powinnam mówić o tym rodzicom. To w końcu mój kuzyn... Poza tym mogłam uciec szybciej. A leżałam jak sparaliżowana. nie odezwałam się słowem. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, odtrącam przyjaciół, jestem po prostu chamska, wybucham płaczem. Co mogę zrobić? Okaleczyłam się 2 razy. Czułam, że zasługuje na ból. Najgorsze jest to, że jutro jadę na osiemnastkę do tego właśnie kuzyna. Będę musiała spędzić z nim kilka godzin. Zobaczyć go znowu. Cały czas śni mi się, że przyszedł do mojego domu i że wszystko zaczyna się od nowa... Mam dosyć, ale nie potrafiłabym porozmawiać z mamą. Nie wiem jak. Byłoby jej ciężko... Wystarczy, że mi jest ciężko. W takim razie, co mam robić?

Odnośnik do komentarza

Powiedz mamie i nie jedź tam na ta 18-tkę,nic nie musisz,
to on musi zostać ukarany ,żebyś Ty nie skończyła w psychiatryku,kolokwialnie mówiąc .
Musisz chodzić do psychologa,nie możesz ukrywać tego faktu, dla swojego dobra musisz głośno o tym mówić,

to co on Ci zrobił to jest trauma na całe życie, a kto zna życie wie ,że mogłaś być tak sparaliżowana ,że nie mogłaś się ruszyć,
był to dla Ciebie straszny szok ,bo miałaś do niego zaufanie.

Druga sprawa,jak dorośli mogli pozwolić spać wam w jednym łóżku ,to już kompletna bezmyślność,brak miejsca nie jest żadnym usprawiedliwieniem ,bo on mógł spać nawet w kuchni lub w pokoju rodziców na podłodze.

Wiem ,że Ci ciężko,ale zadaj sobie pytanie ,jakbyś to Ty była matką,nie chciałabyś wspólnie z córka przez to przejść ,pomóc jej ,
razem dacie radę ,sama nie...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno14, nie możesz ukrywać tego, co się stało. Zdaję sobie sprawę, że jest Ci bardzo trudno, może wstydzisz się tego, co się stało albo nawet czujesz się niesłusznie współodpowiedzialna. Powinnaś jednak powiedzieć o wszystkim osobie, której ufasz, np. swojej mamie. Przemoc seksualna to trauma, która będzie do Ciebie wracać, jeśli jej nie przepracujesz na terapii. Zauważ, że już teraz zaszły w Tobie głębokie zmiany - stałaś się bardziej nerwowa, łatwo wybuchasz, zamknęłaś się w sobie, zaczęłaś się okaleczać. Nie bagatelizuj swojego pogarszającego się stanu i pozwól sobie pomóc. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna14

Mam napady nerwicy. Po prostu trzęsłam się i NIE MOGŁAM ruszyć. Dlatego tak źle się czuję. Odsuwałam się, płakałam, to nie było dobrowolne oddanie się. Myślę, że trauma po tym kiedy kuzyn ma gdzieś, że płaczesz, cała się trzęsiesz, i odsuwasz (po czym myślę że zdał sobie sprawę z tego, że nie jest to dobrowolne oddanie się) nie jest takie dziecinne. Być może gwałtem byłoby gdyby mnie chociażby pobił, (czy trzymanie bym nie mogła się wyrwać jest aktem przemocy? Jeśli tak to można to również dołączyć.) jednak psychicznie odczuwam to jako gwałt w 100%. Przepraszam, że tego faktu nie zawarłam wyżej, emocje przy pisaniu całego zdarzenia były podobne jak w trakcie zdarzenia więc nie byłam wstanie napisać wszystkich aspektów sytuacji. Dziękuję za pomoc, wiedza, że moje zachowanie jest "dziecinne" nie pomogła w rozwiązaniu problemu. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

~Evitta
Sorry, ale jaki tu jest gwałt? Nie kupuję tego. Gwałt byłby, gdyby Cię wziął siłą mimo oporu z Twojej striny, a Ty sobie po prostu leżałaś i czekałaś, aż skończy. To nie jest żaden gwałt. Przeleciał Cię, widać nie było ci miło i teraz wyżywasz się na całym świecie, bo ci zwyczajnie głupio, że się dałaś. To żałosne i jakoś nie pasuje do osoby w Twoim wieku, jest po prostu dziecinne. Teraz jeszcze idź do mamy i oskarż go o gwałt, no super po prostu.

Widac ze lubisz lezacego dobijac.
Od kiedy to kuzyn ma wspolzyc z kuzynka tym bardziej jak ona tego nie chce i jest bardzo mloda ?

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

~Evitta
Sorry, ale jaki tu jest gwałt? Nie kupuję tego. Gwałt byłby, gdyby Cię wziął siłą mimo oporu z Twojej striny, a Ty sobie po prostu leżałaś i czekałaś, aż skończy. To nie jest żaden gwałt. Przeleciał Cię, widać nie było ci miło i teraz wyżywasz się na całym świecie, bo ci zwyczajnie głupio, że się dałaś. To żałosne i jakoś nie pasuje do osoby w Twoim wieku, jest po prostu dziecinne. Teraz jeszcze idź do mamy i oskarż go o gwałt, no super po prostu.

Dwukrotnie zgłaszałam post do moderacji...

Dziewczyno 14 pamietaj że na forum piszą też ludzie którzy nie mają pojecia o pewnych sprawach.Słuchaj zawsze tych którzy mądrze radzą a hejterów ignoruj.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

~Evitta
Sorry, ale jaki tu jest gwałt? Nie kupuję tego. Gwałt byłby, gdyby Cię wziął siłą mimo oporu z Twojej striny, a Ty sobie po prostu leżałaś i czekałaś, aż skończy. To nie jest żaden gwałt. Przeleciał Cię, widać nie było ci miło i teraz wyżywasz się na całym świecie, bo ci zwyczajnie głupio, że się dałaś. To żałosne i jakoś nie pasuje do osoby w Twoim wieku, jest po prostu dziecinne. Teraz jeszcze idź do mamy i oskarż go o gwałt, no super po prostu.

Sorry ,nie lubię negować innych wypowiedzi ,bo każdy ma prawo do własnego zdania,
ale Ty nie wiesz o czym piszesz i mam nadzieję ,że autorka nie weźmie sobie tego do serca.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość i tak i nie

A mnie wpis Ewitty nie wydaje się wcale taki głupi, ona ma prawo tak mysleć, gdy się patrzy na pewne rzeczy obiektywnie. To dość dziwne, żeby młoda dziewczyna była taka "sparaliżowana" w sytuacji napaści seksualnej w stanie przecież nie porażenia przysennego i to w momencie, gdy wystarczyło tylko głośno krzyknąć i problemu by nie było, bo domownicy by zareagowali.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

@ i tak i nie co to znaczy obiektywnie?!
Ludzie zastanawiajcie się jakie treści zamieszczacie, bo w
sądząc po wpisach niektórych uzytkowników forum,to nie macie pojęcia chociażby o minimalnej wiedzy na temat psychiki!

Chcecie doświadczyć podobnych zdarzeń żeby zrozumieć?!

Odnośnik do komentarza

~i tak i nie
gdy wystarczyło tylko głośno krzyknąć i problemu by nie było, bo domownicy by zareagowali.

Właśnie,tu się kłania brak wiedzy...,bo nie można krzyknąć ,bo krzyk nie chce wydobyć się z gardła,bo strach paraliżuje...,
nie wszystkich oczywiście,ale każdy z nas jest inny i inaczej reaguje ,dlatego trzeba umieć zrozumieć innych.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość szkiełko i oko

ka-wa
~i tak i nie
gdy wystarczyło tylko głośno krzyknąć i problemu by nie było, bo domownicy by zareagowali.

Właśnie,tu się kłania brak wiedzy...,bo nie można krzyknąć ,bo krzyk nie chce wydobyć się z gardła,bo strach paraliżuje...,
nie wszystkich oczywiście,ale każdy z nas jest inny i inaczej reaguje ,dlatego trzeba umieć zrozumieć innych.


Zacytujmy: " Nie byłam w stanie się ruszyć ani nic powiedzieć. Leżałam i modliłam się żeby skończył. Po około godzinie... Miałam dość, zebrałam w sobie siłę, odtrąciłam go i pobiegłam do łazienki."
- Dla mnie to sie kupy nie trzyma. Wierząca w Boga dziewczyna (zakładam, że chrześcijanka) modliła się, żeby napastnik skończył, zamiast krzyczeć i stawiać opór?

Przeanalizujmy zatem, co obowiązuje chrześcijankę:
Po pierwsze: "Jeśli ktoś uwiódł dziewicę jeszcze nie zaręczoną i obcował z nią, uiści [rodzinie] opłatę [składaną przy zaślubinach] i weźmie ją za żonę. Jeśliby się ojciec nie zgodził mu jej oddać, wówczas winien zapłacić tyle, ile wynosi opłata składana przy zaślubinach dziewic." Wj 22,15-16
oraz: Ten natomiast, kto naruszy dziewicę jeszcze nie zaręczoną, musi ją poślubić; jeśli jednak jej ojciec nie wyrazi zgody na to małżeństwo, winowajca winien zapłacić pięćdziesiąt syklów jako wynagrodzenie za gwałt. Józef Flawiusz, Dawne Dzieje Izraela, Księga IV,23.

Po drugie: mamy kilka mocnych wskazówek z Biblii, co działo się z kobietą, nie stawiającą oporu: "Gdyby jednak dziewczyna była zaręczona, mężczyznę należało ukamienować. Jeżeli napastowana kobieta krzyczała, nie podlegała karze, ale jeśli tego nie zrobiła (co wskazywało na jej przyzwolenie), również była karana śmiercią (por. Pwt 22:23-27). Dlaczego? - ponieważ chrześcijanie mają trzymać się z dala od rozpusty, co podane jest w Dziejach Apostolskich jako wskazówka synodu apostołów (Dz. 15:28- 29). Podobnie patrzą na to nie tylko wyznawcy kosciołów katolickich i protestanckich, ale nawet i świadkowie Jehowy: ""Chrześcijanka zagrożona gwałtem powinna się bronić krzykiem i stawianiem fizycznego oporu (Powt. Pr. 22:23-27; 1 Kor. 6:18). Jeśli chrześcijanka nie krzyczy i nie stara się wszelkim sposobem uciec, można uważać, że się zgodziła na zadanie gwałtu. Jeśliby się poddała porywczym pragnieniom takiego mężczyzny, to nie tylko przyzwoliłaby tym samym na wszeteczeństwo lub cudzołóstwo, ale też okryłaby się hańbą. Chrześcijanka ma prawo walczyć o swą dziewiczość lub ślubowaną wierność aż do śmierci". ( Strażnica nr 19 z 1964, s.12)

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna14

Ten kuzyn to ulubieniec mojej mamy... Cała rodzina jest ze sobą zżyta, nie chce tego psuć, nie potrafiłabym jej tego powiedzieć. To by tak dużo zmieniło. Zastanawiam się czy nie powiedzieć tylko o tym co się stało, nie mówić jak, kto...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna14

"Jeśli chrześcijanka nie krzyczy i nie stara się wszelkim sposobem uciec, można uważać, że się zgodziła na zadanie gwałtu. Jeśliby się poddała porywczym pragnieniom takiego mężczyzny, to nie tylko przyzwoliłaby tym samym na wszeteczeństwo lub cudzołóstwo, ale też okryłaby się hańbą. Chrześcijanka ma prawo walczyć o swą dziewiczość lub ślubowaną wierność aż do śmierci". ( Strażnica nr 19 z 1964, s.12)"
Rozmawiałam o tym z księdzem, ale dziękuję za informacje. Jestem chrześcijanką, chodzę do szkoły katolickiej i całe zdarzenie bolało mnie właśnie z tej strony najbardziej. Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie krzyczałam bo nie mogłam. Milion razy się nad tym zastanawiałam. Jeżeli nie byłaby to osoba z mojej rodziny na pewno bym krzyczała. Ale w tej sytuacji po prostu nie mogłam. Modliłam się wtedy o siłę, bo właśnie jej mi brakowało. Bałam się krzyczeć. W tym domu byli ludzie których znałam od dziecka, na pewno by przybiegli a ja byłam tam z myślą że to wszystko dzieje się przeze mnie, że jak przyjdą oskarżą mnie.. Przepraszam tego nie da się wytłumaczyć. Dziękuję, że ten temat został poruszony bo mogę się po prostu wygadać, nigdzie nie mogę tego zrobić tylko tu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...