Skocz do zawartości
Forum

Podobają mi się pulchne kobiety


Gość js_11

Rekomendowane odpowiedzi

Zakładałem wcześniej wątek, w którym poruszałem wiele tematów ale teraz jeszcze raz najważniejsze bo już tego dłużej nie wytrzymam.

Problem w tym, że podobają mi się tylko kobiety wyglądające tak:
http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/db/d2/83/dbd28328d71d6ebdb2cd8896e9f4b1c6.jpg http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/5a/cc/56/5acc560379ebb0bcacbcd8522b569fc4.jpg http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/c3/1f/96/c31f9663ac148ba8a9ab1df4de93cae9.jpg

A prawda na ich temat jest taka:

I przez to niedość, że nie będę nigdy w związku to nawet nie mogę zachwycać się dziewczynami, które mi się podobają bo wiem, że to źle. Na filmiku pokazali przesadę żeby wyolbrzymić ale to jest prawda na temat takich kobiet. Ich waga wynika z problemów psychicznych a tryb odżywiania powoduje dodatkowe problemy. Chciałbym jakoś wytłumaczyć to przed sobą ale nie potrafię. Kiedyś podziwiałem je za to, że są pewne siebie, nie przejmują się opinią społeczeństwa i nie traktują swojej nadwagi jak zła ale już tak nie umiem bo to naprawdę jest wada. Urodziłem się z tym albo nabyłem to we wczesnym dzieciństwie kiedy patrzyłem tylko na to co podoba mi się wizualnie a teraz już nie wiem czy jeszcze mi się podobają. Jedno jest pewne, że nadal podniecają mnie seksualnie i że szczupłe dziewczyny nie podobają mi się wizualnie, nie powodują reakcji bezwarunkowej bez skupienia się na erekcji i dotyku a ten też nie daje takich doznań jak chociażby patrzenie się na zdjęcia tych modelek. Chciałbym być z dziewczyną, która do mnie pasuje a fizycznie podobają mi się tylko te, których w życiu racjonalnie bym nie wybrał. Po prostu nie jestem w stanie tego zaakceptować i nic nigdy mnie do tego nie przekona. Co psycholog radzi w takiej sytuacji? Wydaje mi się, że mam dwa wyjścia z czego jednym jest pogodzenie się z samotnością (ale jak skoro to moje główne marzenie i cel?!) a drugie to zmiana tych upodobań (tylko jak???) a trzecie to otumanianie się lekami aż do usranej śmierci i zmuszanie się żeby na siłę iść do pracy po to żeby nie zdechnąć z głodu i nic więcej. Przez takie gówno, na które nie mam wpływu mam zepsute życie i jestem w sytuacji, w której każdy wybór jest zły.

Odnośnik do komentarza

Czyli podobaja ci sie kobiety niezalezne, ktore nie przejmuja sie opinia innych, maja swoj styl. Ale z pulchna kobieta nie chcesz sie umawiac bo to obciach. Czyli podsumowujac podoba ci sie twoje przeciwienstwo. Czego oczekiwalbys od takiej kobiety, oprocz milosnych uniesien?

Odnośnik do komentarza

~js_11
Gdyby był najważniejszy to związałbym się z pulchną dziewczyną dla samego jej wyglądu... A czy to jest płytkie, że muszę być z kobietą, która mi się podoba? Myślę, że zupełnie naturalne.

js_11, albo ja Cię nie rozumiem, albo przeczysz sam sobie. Po pierwsze z nikim NIE MUSISZ być, skoro nie chcesz. Napisałeś, że wizualnie podobają Ci się, pociągają Cię kobiety pulchne, ale nie chcesz tworzyć relacji z taką kobietą. Nie wiem, co jest tego powodem - wstyd? uleganie presji społecznej, że lepiej być z dziewczyną szczupłą, bo taka jest super, modna, na czasie? Masz dwa wyjścia - albo związać się z pulchną kobietą zgodnie ze swoimi upodobaniami, albo związać się ze szczupłą kobietą wbrew swoim preferencjom. Ewentualnie możesz wybrać samotność. Puszystość u kobiet wynika z masy różnych przyczyn - z nieprawidłowego odżywania, z problemów hormonalnych, z różnych chorób przewlekłych, z tendencji genetycznych itd. Myślę, że jeżeli ktoś kogoś kocha, to fakt, iż dziewczyna ma trochę więcej kilogramów nie ma nic do rzeczy (nie mam na myśli skrajnej otyłości, która rzeczywiście wymaga leczenia). A pomyślałeś, co by się stało, gdybyś związał się z fajną, szczupłą dziewczyną, a ona po jakimś czasie przytyłaby dość sporo? Co wtedy? Wtedy Twoje uczucie do niej by wygasło? Albo na odwrót - miałbyś puszystą kobietę, a ona nagle by schudła? Przecież uzależnianie miłości od tego, jak partner wygląda na zewnątrz jest strasznie niedojrzałe. Wydaje mi się, że zbyt mocno koncentrujesz się na aparycji, "opakowaniu" człowieka, zamiast pomyśleć o tym, co dziewczyna ma w głowie, co sobą reprezentuje, jaką ma osobowość. Pozdrawiam i zachęcam do refleksji nad sobą!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź. Pisałem, że "niedość, że nie będę nigdy w związku to nawet nie mogę zachwycać się dziewczynami, które mi się podobają bo wiem, że to źle"
Po prostu zgadzam się z tym, że otyłość jest szkodliwa, że człowiek myślący w takiej sytuacji chudnie a nie chwali się swoją nadwagą. Podobają mi się te dziewczyny ale nie akceptuję ich postawy - nie wagi tylko tego, że nic z tym nie robią, a takie jedzenie otumania mózg. Sam wiem bo kiedy odstawiłem czipsy i mc donalda a zacząłem jeść więcej ryb, warzyw i mięsa to mój mózg się otworzył. Słodycze to nałóg i grzyb candidia, zaczynają się choroby. Grube ciało szybciej się poci. Teraz widać nachalne promocje modelek plus size a to szkodliwy trend promujący otyłość i niezdrowy wygląd. Podoba mi się niezdrowy wygląd a zdrowy nie. I jak mam to popierać kiedy dla mnie obok miłości najważniejszy jest rozwój i chciałbym być z dziewczyną, która dba o siebie i się rozwija?
"Po pierwsze z nikim NIE MUSISZ być, skoro nie chcesz."
Nie muszę ale nie mam żadnych innych marzeń i pragnień niż miłość w szczęśliwym związku.
"Myślę, że jeżeli ktoś kogoś kocha, to fakt, iż dziewczyna ma trochę więcej kilogramów nie ma nic do rzeczy (nie mam na myśli skrajnej otyłości, która rzeczywiście wymaga leczenia)."
Ale te dziewczyny, których zdjęcia tutaj wkleiłem (nie te z filmiku) nie mają trochę więcej kilogramów. To jest dużo więcej.
"A pomyślałeś, co by się stało, gdybyś związał się z fajną, szczupłą dziewczyną, a ona po jakimś czasie przytyłaby dość sporo? Co wtedy? Wtedy Twoje uczucie do niej by wygasło?"
Tu nie chodzi o uczucie tylko dysonans poznawczy między uczuciem a tym co widzę. Ale nie związałbym się ze szczupłą kobietą bo uważam, że związki bez dobrego dopasowania seksualnego muszą się rozpaść. Mam duże libido a szczupłe kobiety nie do końca je zaspokajają.
"Albo na odwrót - miałbyś puszystą kobietę, a ona nagle by schudła?"
To też jest jedna z obaw, która powstrzymuje mnie przed związkiem.
"Przecież uzależnianie miłości od tego, jak partner wygląda na zewnątrz jest strasznie niedojrzałe. "
Miłości od tego nie uzależniam ale co w tym złego, że chcę być z dziewczyną, która mi się podoba wizualnie i seksualnie a zupełnie nie ciągnie mnie do dziewczyn, które mi się nie podobają? Każdy facet tak patrzy tylko większość nie ma takiego zboczenia więc jak dziewczyna podoba im się ogólnie to schudnięcie i przytycie nie mają takiego znaczenia.
"Wydaje mi się, że zbyt mocno koncentrujesz się na aparycji, "opakowaniu" człowieka, zamiast pomyśleć o tym, co dziewczyna ma w głowie, co sobą reprezentuje, jaką ma osobowość"
Myślę tylko o osobowości bo otyłość to nei tylko cecha wyglądu a przede wszsytkim cecha osobowości, która o czymś świadczy. A właśnie chcę być z dziewczyną, która ma taką osobowość jaka mi odpowiada co przeczy wtedy wyglądowi.

I najgorsze jest to, że czuję, że wizualnie te dziewczyny przestały być dla mnie juz tak piękne. Widzę je seksualnie ze swojego punktu widzenia a obiektywnie z punktu widzenia społeczeństwa i boję się, że w ogóle stracę jakiekolwiek upodobania.
Jeśli widzę na zdjęciu dziewczynę, która dla mnie jest piękna i pod spodem same negatywne komentarze, z którymi merytorycznie się zgadzam to czuję jakby coś rozrywało mnie w klatce piersiowej i chce mi się płakać. Sam próbuję odciąć się od tych upodobań i wmawiać sobie, że tego nie ma i że podobają mi się szczupłe dziewczyny ale wtedy czuję to samo, jakby to był atak na mnie i że po prostu nie pasuję przez to do tego świata a mój gust jest sprzeczny z tym co jest prawidłowe i zgodne z naturą. I nie chodzi tu tak naprawdę o mnie tylko o to, że chciałbym traktować kobietę wyjątkowo chociaż w swojej głowie a nie mieć świadomość, że to tylko moje dziwactwo i wrodzona wada, na którą na dodatek nie mam wpływu. Chciałbym też być dumny ze swojej kobiety (to źle?) a nie umiem sobie wytłumaczyć niby dlaczego taka sylwetka miałaby być lepsza od szczupłej, która podoba się każdemu. Nie chodzi o wstyd tylko o nieprawidłowość, któej nie umiem sobie wytłumaczyć i brak realnej wartości tego co mi się podoba czyli, że na tej zasadzie równie dobrze mógłbym być gejem (też nieprawidłowość tylko większa od mojej) i mówić, że inni mają to akceptować a tu chodzi o coś zupełnie innego bo to jest akurat postawa, której nie cierpię. To są takie lewicowe postawy - akceptować otyłość i inne nieprawidłowości przez co w społeczeństwie jest tego coraz więcej a ja mam zupełnie odwrotne poglądy, do których doszedłem drogą rozumową i z którymi się utożsamiam więc nie da rady tego pogodzić. Nie pogodzę się również z samotnością. To co robić? Nie ma tu wyjścia a nic nie robienie to też wybór innego wyjścia, które też jest złe. Siła rzeczy muszę nie robić nic bo przez to nie mam motywacji nawet po to żeby wyjść z kolegami. Mówi się o uzależnieniach na smutki ale ja nawet na narkotyki nie mam ochoty. Mam tego już dość :((((
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Do poprzedniego posta jeszcze dodam:
"Albo na odwrót - miałbyś puszystą kobietę, a ona nagle by schudła?"
To też jest jedna z obaw, która powstrzymuje mnie przed związkiem.

Z jednej strony to obawa bo dziewczyna przestałaby mi się podobać fizycznie a z drugiej to przecież tak właśnie powinno być i tego powinienem chcieć dla jej dobra i jeszcze powinienem ją wspierać w tym rozwoju, niszcząc przy okazji to co mi się podoba :( To jest okropne rozdarcie.

Odnośnik do komentarza

Wreszcie dostałem jakąś konkretną odpowiedź od psychologa kiedy zadałem pytanie do lekarzy.

"upodobanie do grubych kobiet jest najczęściej podświadomym powtarzaniem roli małego dziecka,które wtula się z rozkoszą w ciepłe fałdki na mamy brzuchu,bo jest mu tam mięciutko i wygodnie.[...]zatrzymanie się na zachowaniach/ i potrzebach/ dziecięcych stanowi problem,z którym trzeba się uporać.Dorosły człowiek ma przecież wiedzę,że otyłość jest niezdrowa,nie służy ani sprawności fizycznej,ani psychicznej a wręcz spowalnia te reakcje.Proponuję nawiązać kontakt z terapeutą i zamiast wiązać się z kobietami ,które będą Ci musiały matkować,popracować nad niedokończonym dzieciństwem przy pomocy fachowca a dopiero potem ,w sposób dojrzały związać się z równie dojrzałą kobietą."

I co, po takiej terapii zaczną mi się podobać szczupłe dziewczyny, których ciała teraz nie podobają mi się wizualnie? Strasznie się z tym czuję, że mój gust seksualny, który jest chyba najważniejszym co mnie definiuje jest nieprawidłowością :(

Odnośnik do komentarza

Odpowie mi Pani? Nie odczuwam żadnej potrzeby żeby dziewczyna się mną opiekowała jak pisze tamta pani psycholog. Wiedząc, że mam nieprawidłowy gust jest mi ciężko bo to co mi się podoba i jest dla mnie największą wartością w życiu jednocześnie jest złe i nieprawidłowe i świadczy źle o mnie i tych kobietach :(

Odnośnik do komentarza

Witam, ja również lubię pulchne kobiety i nawet się ożeniłem z pulchną kobietą choć jest przy sobie nie z własnej woli jest chora i ma leki na bazie sterydów które niestety nie pozwalają jej schudnąć no i codziennie musi walczyć żeby nie przytyć bardziej. Bardzo ją kocham i szanuję i nie przeszkadzają mi opinie innych ludzi bo to z nią żyję a nie z nimi. Fakt że, spora część pulchnych kobiet jest taka z własnego wyboru ale nie wszystkie. Więc albo spełniaj to co czujesz albo walcz sam ze sobą żeby zaczęły ci się podobać szczupłe kobiety. Pozdrawiam i aby spełniło się to czego pragniesz najbardziej a nie to czego chcieli by inni.

Odnośnik do komentarza

No właśnie jak jest chora to jest całkowicie usprawiedliwiona ale wolałaby schudnąć. Nie chcę przecież specjalnie szukać kobiety, która jest chora. To czego pragnę już się nie spełni skoro to wynika z nieprawidłowego dojrzewania a zmienić tego nie umiem, te swoje nieprawidłowe cechy uważałem zawsze za najlepsze i na nich opierałem swoją samoocenę ale czytam o psychologii, NLP, duchowości i okazuje się, że mam zaakceptować siebie ale jednocześnie cechy, które w sobie lubię są negatywne i powinienem je zmienić bo wynikają z nieprawidłowości :( Jako dziecko bardzo szybko się rozwijałem i zwracałem na siebie uwagę co było tępione przez matkę - może to jest przyczyna. I jak teraz to poprawić skoro to wiązałoby się ze zmianą siebie, upodobań i chęci czyli jakbym przeinstalowywał program w mózgu co odbiera mi indywidualność i człowieczeństwo. Wygląda na to, że już tylko śmierć mnie wyzwoli a dopóki nie nastąpi będę cierpiał :(

Odnośnik do komentarza

Myślę jeszcze, że boję się o to, że takie kobiety częściej zdradzają z racji, że mają niższą samoocenę i też mogą być sztucznie zbyt miłe bo to ich mechanizm obronny. Ogólnie myślę, że podobają mi się złe kobiety również jeśli chodzi o twarze a wygląd powinien iść w parze z charakterem. Moje upodobania co do wyglądu mogą wykluczać osobowość, na której mi zależy :( Nikt już mi niczego nie doradzi? Wygląda na to, że nie da się nic zrobić :(

Odnośnik do komentarza
Gość Kobieta pulchna

Witam!
Czytam i oczom nie wierzę. A dlaczego? Odpowiem za chwilę, ale najpierw chciałabym napisać o swoich doświadczeniach i małym kawałeczku swojego życia. Zacznijmy od tego, że już zaczęłam tyć w okresie dojrzewania, który to zaczął się u mnie dość szybko. Wraz z piersiami urosły mi pośladki, uda, ramiona… To u nas rodzinne. Gruba jest moja mama i moja siostra. Choć nie jadłam więcej niż moje koleżanki, tyłam. Nie mogłam się z tym pogodzić, więc zaczęły się ćwiczenia i różne diety. Gładząc się prawie każdego dnia (zdarzało się, że zjadałam dziennie jedno jajko na twardo i dwa plastry sera żółtego) i tak nie byłam chuda. Owszem szczupła tak, ale pośladki uda i piersi zawsze były zaokrąglone. Tak, byłam niezłą laską, ale zagłodzoną laską. Biegałam co drugi dzień, aerobik i siłownia trzy razy w tygodniu oraz dieta – to moje poświęcenie. Czasami zdarzało mi się zapomnieć o diecie wówczas waga szła w górę. Jednak wtedy nie dawałam jej wygrać. Jako zgrabna laska poznałam mojego męża. Po ślubie nie było czasu na siłownię, bieganie, aerobik, a i dieta odeszła w kąt. Gotowałam obiadki, a potem było przytulanie… i znów kanapeczka. Efekt: po roku od ślubu zamiast 60 kg ważyłam 90. Postanowiłam znów się odchudzać, ale wtedy wydarzyło się coś ważnego. Mój mąż wyznał mi, że od zawsze podniecały go grube kobiety, że odkąd przytyłam, stałam się dla niego jeszcze bardziej atrakcyjna. Nie zmuszał mnie do niczego. On tylko zwierzył mi się ze swoich najskrytszych pragnień. Pamiętam tamtą rozmowę jak dziś. Powiedział mi, że takich mężczyzn jak on jest wielu, ale nie wszyscy przyznają się do tego oficjalnie. Jak wygląda moje życie dziś? Jestem gruba, mam kochającego męża i dotarło do mnie, że ta cała walka o to, by zgubić kilogramy była bezsensowna. Dziś ubieram się tak, by wyeksponować moją otyłość a nie ją chować, bo wiem, że to podoba się mojemu mężowi. W końcu przy nim sama nauczyłam się cieszyć swoja otyłością. Bo cóż może bardziej cieszyć kobietę niż pożądliwie spojrzenie ukochanego mężczyzny. A co ze zdrowiem? Biegam nadal, robię co pół roku badania krwi i gdy tylko pojawia się coś niepokojącego w wynikach przechodzę na jakiś czas na dietę lekko strawną. Dziś mam 45 lat i jestem gruba, ale mam lepsze winki niż niejedna kobieta w moim wieku i jestem od nich o niebo sprawniejsza. I jeszcze jedno. Nie jest prawdą, że grube kobiety bardziej się pocą. Moje ciało jest suche, ciepłe, miękkie i zawsze przyjemnie pachnie.
Czytając powyższe posty, zarówno wypowiedzi psychologów, jak i innych osób odnoszę wrażenie, że żyję w jakimś zaścianku. Co to kogo obchodzi kto z kim życie sobie układa, a już wypowiedź psychologa: „…"upodobanie do grubych kobiet jest najczęściej podświadomym powtarzaniem roli małego dziecka, które wtula się z rozkoszą w ciepłe fałdki na mamy brzuchu, bo jest mu tam mięciutko i wygodnie.[...]…” dobitnie pokazuje na jak niskim poziomie jest poziom naszej psychologii.
Do js_11
Nie wstydź się swoich upodobań. Wiąż się z kobietą, która ci się podoba i korzystaj z uroków życia. Wykrzycz to światu, bo to nie jest wstyd. Gruba kobieta nie zawsze musi być chora, a to, że któraś jest szczupła też nie oznacza, że jest zdrowa.

Odnośnik do komentarza

Pogubiłam się. Lubisz grube panie, czy chłopców? Raz piszesz tak, raz tak...

Kiedyś oglądałam program o odchudzaniu i był tam dość gruby pan. Porobili mu badania i okazało się, że pod względem wydolności organizmu, był o niebo lepszy od tych o prawidłowej budowie.

Odnośnik do komentarza
Gość puszysta...000

To nie prawda że więcej kilogramów u kobiet zawsze wynika ze złego odżywiania, czy ze kobiety nie próbują z tym walczyc. Ja fast-foody jadam średnio raz na 2 miesiące stronie od posiłków typu kebab czy pizza , nie jadam chipsów itd a pomimo to mam te kilka kilogramów więcej . Sądzę że jest to jednak problem genetyczny, niejednokrotnie podejmowałam próby które nie przynosiły większych efektów . Nie czuje się super zajebiscie w swoim ciele nie robię atutu z dodatkowych kilogramów ale staram się je akceptować . Wspomniano tu też o modelkach xl to nie tak że mają propagować otyłość , często są to kobiety które nie z własnej woli tak wyglądają one też muszą się dobrze odżywiać i dbać o siebie ,a nadwaga nie zawsze wiąże się z zaniedbamiem siebie czy złą dietą ! Takie modelki pokazują że kobiety o większych kształtach chodzą po ziemi i powinny być akceptowane . Nie mówię tu o ludziach którzy z własnej nieprzymuszonej woli objadaja się ile wlezie nie uprawiają żadnego sportu i porostu są otyli ,fakt to już nie jest do zaakceptowania .

Odnośnik do komentarza

Otyłość zawsze bierze się z jedzenia i zawsze można z nią walczyć. Nie ma wymówek Są choroby powodujące otyłość ale te modelki podobno są zdrowe. Żeby zrzucić otyłość trzeba przede wszystkim pracować nad psychiką (tu zaczyna się ten problem), dietą i ćwiczeniami - to wszystko naraz plus chęć schudnięcia zamiast usprawiedliwiania swojego lenistwa genami.

Odnośnik do komentarza

Nie myślałem o tym, udało mi się to stłumić na jakiś czas ale znów wszystko wraca i znów o tym myślę. Nie potrafię żyć ze świadomością, że inni mogą tworzyć związki miłosne a ja nie bo mam złe upodobania. I nie może mi się nawet podobać gdzieś w myślach i marzeniach. Kiedy już powoli się z tym godzę i zaczynam myśleć o zajęciu się czymś na poważnie, zarobieniu porządnych pieniędzy to natrafiam na taki artykuł: http://nt.interia.pl/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-otylosc-zabierze-ci-nawet-8-lat-zycia,nId,1571529#pst82789670
I od razu wraca natrętna myśl, że nie powinienem żyć bo nie mam po co z takimi upodobaniami...
Albo to: http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-dlaczego-polowa-polakow-wazy-za-duzo,nId,1500105?parametr=nt_wntt&sId=1571529

Nie mogę nawet słuchać piosenek i oglądać filmów, które kojarzą mi się z miłością bo od razu robi mi się smutno i myślę o tym, że miłość jest dla ludzi, którzy nie są zboczeni. Muszę to jakoś zmienić albo pozbyć się potrzeby. Choćbym miał sobie uciąć jaja albo pić brom.

Odnośnik do komentarza

O jupi, któż to wrócił z ciekawymi artykulikami.
E tam, widzę, że Polacy ( a szczególnie Polki) zaczęły się za siebie brać. Ruch, biegi, ćwiczenia. Moda na fitness i zdrowe odżywianie.
Byleby, nie było jak w Stanach. Jedna połowa to monstrualnie otyli ludzie, a druga połowa to żylaste fitneski.

js_11
Ty i Twoje odwieczne dylematy ; ) Już nie wnikam w rewiry Twojego umysłu, bo można się nieźle zakałapućkać. W każdym razie witaj wśród pogubionych ; )

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...