Skocz do zawartości
Forum

Złość i żal do byłego przyjaciela


Rekomendowane odpowiedzi

Witaj ada 124 .
Emocje i ból nie maleja bo problem nie został rozwiązany.
Rozwiń trochę swoją opowieść, wylej tutaj swój żal. Postaramy się to jakoś poukładać i może będzie boleć trochę mniej ?
Pozdrawiam serdecznie.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ada napisałaś, że masz do tego człowieka dużo żalu, że pomimo upływu czasu nie potrafisz poradzić sobie z tym, co Ci zrobił.
Nie wiem dokładnie, co się wydarzyło, ale pielęgnowanie swojej urazy i krzywdy tylko potęguje Twoje negatywne uczucia, powoduje chęć zemsty, która pozornie daje Ci ulgę. Czy jest szansa, że udałoby Ci się mu wybaczyć?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa

no nic na to nie poradzisz, nie wyprowadzisz się. Musisz jakoś zapomnieć o tym, spróbować nie myśleć i być ponad to co się stało. Będzie Ci ciężko ale postaraj się bo nie ma sensu pielęgnować i rozpamiętywać w sobie złości. To tylko źle wpłynie na Twoje obecne życie.

Odnośnik do komentarza
Gość Monika_2227777

Ja przez 2 lata zmagałam się z myślami o kimś. Dowiadywałam się co jakiś czas kolejnych "nowości", które oczywiście świadczyły o tym, że zostałam oszukana, moja naiwność wykorzystana. Bolało okropnie...I po każdym takim "incydencie" moje miłe wspomnienia powoli gasły-zastępował je ból, obrzydzenie i smutek i okropny żal. Powoli stawał się dla mnie obcy. Teraz czasami jak czegoś się dowiem to poczuję lekkie ukłucie, myślę o tym, troche boli. Ale ta osoba nic już dla mnie nie znaczy. Jest nikim, małym, ohydnym człowieczkiem. Kompletne zaprzeczenie tego co o nim myślałam.

Odnośnik do komentarza
Gość Monika_2227777

Dodam jeszcze, że przez te 2 lata żyłam ciągle myślami o nim. Wiele straciłam, bo na wielu rzeczach mi nie zależało-tylko na TEJ osobie. Dziś gdybym mogła cofnąć czas to nigdy nie "zafundowałabym" sobie takich przeżyć. Poszłabym do psychologa, psychiatry, zrobiłabym wszystko żeby uwolnić się od tych myśli. Na chwilę obecną pociesza mnie tylko fakt, że przynajmniej ocknęłam się po 2 latach, a nie po 20...Ale i tak o 2 lata za późno...
Dobrze Ci radzę-walcz z tym, bo zostaniesz takim "wrakiem" jakim jestem ja. Musze zaczynać wszystko od nowa i powoli odbijać się od dna.
A mam "tylko" 26 lat.

Odnośnik do komentarza

próbuję sobie z tym wszystkim dać radę. próbuję... ale..

wiem, ze byłam naiwna.. tyle lat przyjaźni.. już wtedy mnie zawodził, ale myślałam, że trzeba dawać szansę i chciałam ją dawać. trudno mi było żyć bez świadomości ze jest obok. chciałam miec kogos, do kogo moge sie zawsze zwrocic (imimo wszystko zawsze mogłam). od samego początku pokazywal, ze nie zawsze bede mogła na nim liczyc, ale puszczałam to szybko w niepamięc.
gdybym wiedziała, jak to sie skonczy.. gdybym wiedziała, do jakiego stopnia bedzie potrafił mnie olać, to już wtedy próbowałabym z tym wszystkim walczyc.ale nie chciałam, bo to wtedy bolalo. a teraz? teraz boli tysiac razy bardziej. to opuszczenie, ponizenie..

Odnośnik do komentarza
Gość Monika_2227777

Oczywiście, że boli. Mi już wcześniej świtało, że może jest nie fair, ale zawsze wtedy okłamywałam (teraz już wiem) siebie i tłumaczyłam jego zachowanie.
Wiem co czujesz, wiem jak to boli. Mnie bolało coraz bardziej im bardziej uzmysławiałam sobie prawdę.

Odnośnik do komentarza

nie chce tu mieszkac :( musiałam wrocic domiasta,.ktore mi sie kojarzyz nim, wszedzie gdzie bym nie poszła, to pamietam jakies wydarzenie wspolne, ktore sie tam wydarzylo. ulozyłam sobie juz zycie w innym miescie, byłam daleko i nawet te okropne dni bylo łatwiej przezyc. teraz siedze tutaj i nie rozumiem, dlaczego sposrod tak wielu miejsc akurat tak sie musialo ułozyc, ze ona mieszka nade mna. i w kazdym momencie moge go spotkac. jak słysze ze ktos idzie to zastanawiam sie, czy to nie on. jak słysze ze otwieraja sie drzwi, to patrze, czy to nie on. popadam w paranoje, a nie chce tego. on jest zbyt blisko, nie wytrzymuje tego.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ale Ty piszesz jak o kochanku, a nie przyjacielu. Względnie o osobie o której myślałaś przyszłościowo, że będzie z tego związek.
Zerwane znajmości, nawet przyjaźnie bolą, ale nie tak. Tu coś pachnie złamanym sercem.

Odnośnik do komentarza
Gość Monika_2227777

Nie trzeba się zakochiwać, żeby odejście kogoś bolało. Czasami komuś ufasz całym sercem, myślisz, że jest to dobra osoba, że Cię nie skrzywdzi. I kiedy okazuje się, że byłaś w 100% błędzie, że obdarzyłaś kogoś całkowitym zaufaniem a ta osoba nie zasługiwała nawet na 1% tego zaufania to czujesz się upokorzona. Czujesz się oszukana, zdradzona, ktoś w końcu wykorzystał do własnych celów Twoje dobre serce, czyste intencje. To bardzo boli, bardziej niż złamane serce...

Odnośnik do komentarza
Gość zawiedziona20

~przeczytałam
Ale Ty piszesz jak o kochanku, a nie przyjacielu. Względnie o osobie o której myślałaś przyszłościowo, że będzie z tego związek.
Zerwane znajmości, nawet przyjaźnie bolą, ale nie tak. Tu coś pachnie złamanym sercem.

Tak masz racje ale najpierw uwazalam go za swojego przyjaciela i nawet nie myslalam o nim jako o potencjalnym partnerze i wgl. mi sie to w glowie nie miescilo zeby na niego w ten sposob patrzec ale poznajac sie coraz lepiej najpierw zaakceptowalam jego wady i tak jakos sie zaczelo i jak szybko sie zaczelo tak sie tez zakonczylo niestety.

Odnośnik do komentarza

nie wiem, czy to o kochanku odnosiło sie do mnie, ale chce powiedziec, ze ja mam meza ktorego bardzo, wiec raczej odpada jakies "kochankowanie".widocznie sa osoby, ktore sie bardzo przywiazuja, a inne mniej. ja nie ptrafie inaczej patrzec, skoro spedzałam z tym człowiekiem kiedys całe dnie.potem widywalismy sie rzadziej, ale mielismy dosc stały, bliski kontakt. nie trzeba nikogo kochac, zeby bardzo cierpiec po tym, jak odchodzi.... jak rani...
zwwiedziona20, moze tak naprawde jeszcze tego nie przetrawiłas?..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...