Skocz do zawartości
Forum

Pretensje i brak pomocy ze strony matki


Gość Aneta19877

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Czarna Wdowa

ale z tego co autorka postu pisała to ojciec dziecka nie jest był jej mężem. Moim zdaniem niestety nie da przewidzieć się wszystkiego. Człowiek za którego czasem rękę dało by się sobie uciąć wywija taki numer, że nie można się długo po tym pozbierać...

Odnośnik do komentarza

witam:) droga Aneto doskonale Cię rozumiem:) domyślam się jakie czujesz żal do matki...mam podobną sytuacje w domu i doskonale wiem jak to jest starać się a i tak zawsze jest źle...masz na pewno w sercu wielki żal do Twoich bliskich, zastanawiasz się dlaczego Ty musisz mieć zawsze pod górkę?pamiętaj , ze nigdy nie można tracić nadziei przyjdą i u Ciebie te lepsze dni:) Twoja mama zrozumie Ciebie i zatęskni za Tobą i synkiem jak się wyprowadzisz i zaczniesz nowe życie. Uważam , że Pani ,, doświadczona" nie powinna wypowiadać się na temat Twojego postępowania co do facetów , życia ...bo nigdy nie była w takiej sytuacji życiowej .... dlatego tak łatwo JEST JEJ KRYTYKOWAĆ I OSĄDZAĆ..

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Do Emilia 06 W żadnej wypowiedzi nie krytykowałam pAnety prawdą jest że nie byłam w takiej sytuacji bo mam męża pierwszego, ale też wcale nie było nam łatwo szczególnie że wychowałam syna niepełnosprawnego, który jest normalnym młodym człowiekiem a nato że tak to się zakończy nikt nie dawał nam nawet 1% i tylko moja determinacja i miłość do dziecka sprawiły że sobie poradziłam.Dlatego wierzę w to że nie poddając się można zdziałać cuda.W swoich wypowiedziach starałam się pokazać p Anecie że jej złe wybory są przyczyną jej kłopotów.Szczęściu trzeba pomagać i być rozsądniejszym a najważniejsze to wyciągać wnioski bo ile razy można się pomylić, czyli z tymi wyborami coś tu nie gra.Ma rodzinę która ją wspiera,a każda matka nie chce się wtrącać do dzieci tylko chce żeby się wykształciły ,usamodzielniły i były szczęśliwe.Pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa

ale Doświadczona cały czas zakładasz że Aneta podjęła błędne decyzje... nie bierzesz pod uwagę że można się przejechać na kimś... ja nie widzę, żadnego błędu, który ona popełniła a o którym Ty piszesz. To że Tobie się udało, że masz męża i dajesz sobie radę pomimo tego, że tez nie masz łatwo to jedno. To że cały czas piszesz o błędach Anety to co innego. Raczej z Twoich postów nie bije wyrozumiałość a jedynie poczucie, że sama jest sobie winna

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Może sprawiać takie wrażenie ale nie było to celowe.Jeszcze dopiszę że p Aneta sama podejmowała decyzje nie pisała że była zmuszona do czegoś ,jeśli się nie udało przynajmniej 3 razy bo o tym wiemy to trzeba się zastanowić i jakiś wnisek wyciągnąć tylko tyle i aż tyle.Jeszcze raz pozdrawiam to do tych młodych kobiet którym się nie wiedzie a za które trzymam kciuki dlatego na forum zawsze piszę zdobywajcie wiedzę żebyście później jak się z mężem nie uda miały pracę i były niezależne wtedy łatwiej wszystko znieść.

Odnośnik do komentarza

,,Do Emilia 06 W żadnej wypowiedzi nie krytykowałam pAnety prawdą jest że nie byłam w takiej sytuacji bo mam męża pierwszego, ale też wcale nie było nam łatwo szczególnie że wychowałam syna niepełnosprawnego, który jest normalnym młodym człowiekiem a nato że tak to się zakończy nikt nie dawał nam nawet 1% i tylko moja determinacja i miłość do dziecka sprawiły że sobie poradziłam.Dlatego wierzę w to że nie poddając się można zdziałać cuda"
Rozumiem , że każdy ma w swoim życiu te lepsze i te gorsze chwilę, ale myślę że Pani nie doznała tego uczucia jak to jest być cały czas krytykowanym przez najbliższą Ci osobę.Pani miała wsparcie u męża w tych ciężkich chwilach.A są takie osoby które dają z siebie wszystko aby zadowolić tą drugą osobę... a niestety nie doznają tego odrobiny ciepła , które pomogłoby mu stanąć na nogi. Jeżeli Panią uraziłam w poprzednich wypowiedziach , to przepraszam.

Odnośnik do komentarza

Też nie widzę, żebyś przesadzała, Aneta. Podtrzymuję więc to wszystko
co napisałam na temat tak niesprawiedliwego traktowania dzieci. Nie
wiem, jak można by to usprawiedliwić, czy racjonalnie wytłumaczyć.
Skoro Ty musiałaś sama zapewnić sobie studia to znaczy, że problem z
tym był już zanim brat zaczął swoje. Dlatego nie powiedziałabym, że
przedtem między Wami było wszystko w porządku. Od jednego dziecka
tylko wymagają, a drugie rozpuszczają. Co za absurd. Sorry za
szczerość, ale już współczuję przyszłej partnerce Twojego brata.

ka-wa
Ja tylko dodam,ze nie powinniście z mamą tolerować tych
wybuchów i złości brata,bo wszystko będzie wymuszał,jeszcze trochę a
mama będzie go się bała ,nie wspomnę o jego przyszłej partnerce.

Zgadzam się z tym. I do tego jeszcze problem jego nieróbstwa dochodzi.
Wejdź sobie na wątek "Mój chłopak nie chce mi pomagać w domu" i zobacz
sobie, jaka to męka życie z kimś takim.
Co do wyboru partnera, to zgadzam się z ostatnim postem Kawy.
Wszystkiego nie da się przewidzieć. Jest to szczególnie trudne wtedy,
gdy człowiek ukazuje swoją prawdziwą twarz dopiero po dłuższym czasie
znajomości. A bywa tak zwłaszcza wtedy, gdy człowiek próbuje ukryć
przed tą drugą osobą coś bardzo negatywnego. Mam nadzieję, że tym
razem dobrze trafiłaś. :)) Zasługujesz na to, aby być z kimś naprawdę wartościowym.
A dziecko wychowuj tak, jak Ty uważasz, że będzie dla niego najlepiej.
Nie przejmuj się przytykami Twojej mamy w tym względzie, a tym
bardziej nie kieruj się tym przy podejmowaniu jakiejkolwiek decyzji

Odnośnik do komentarza

Jest to Twoj trzeci związek.Chcesz miec z tym partnerem dziecko.Dziewczyno pomysl nad taka rzecza.Ty nic nie masz ,malo zarabiasz ,dlugi po poprzednim partnerze.Masz juz jedno dziecko ktorym opiekuje sie Twoja mama.Masz przetensje do mamy ze krzywo patrzy jak wychodzisz.Zrozum ze mama nie musi opiekowac sie wnukiem.Mama moze ale nie musi .Warto zebys pamietala o tym.Teraz planujesz nastepne dziecko i pewnie tez obarczysz opieka mamę.A zalozmy ze i z tym partnerem Ci nie wyjdzie to bedzie nastepny i kolejne dziecko.......Najpierw dojrzyj emocjonalnie i posluchaj p.@ doswiadczonej bo b. madrze pisze.
Nie podoba Ci sie ze czasami zapelnisz lodowkę.A dokladasz sie do wszystkich oplat ?Nie podoba Ci sie taki uklad to oddaj dziecko do zlobka ,kupuj tylko dla siebie i dziecka,sama gotuj,sama odbieraj dziecko ze zlobka,dokladaj sie do wszelkich oplat a wtedy zobaczysz ile ta niesprawiedliwa mama dla Ciebie i dla twojego dziecka robi .
Dziewczyno skoro zdecydowalas sie na dziecko i planujesz nastepne to badz tez i dorosla w osadzaniu matki.Dala Ci zycie ,przez lata byla twoja przyjaciolka ,wspomaga Cb czy to malo?Dlaczego chcesz zeby akceptowala bez mrugniecia oka twoje zwiazki ? Zastanow sie a moze mama ma racje Moze to ty wchodzisz za szybko w nastepny zwiazek .Piszesz ze dziecko jest niegrzeczne.To poswiec Mu swoj czas.Zadbaj najpierw o jedno a potem planuj nastepne .....

Odnośnik do komentarza

Hmmm... Aneta nie napisała że taki układ jej się nie podoba. Żal ma o zupełnie inne rzeczy. Gdyby ją one nie raniły, toby o nich nie pisała. Moim zdaniem dobrze, że to z siebie tutaj wyrzuciła. Tym bardziej, że gdzie indziej raczej nie ma takiej możliwości.

Czy to, że takie warunki, na jakich obecnie zyje jej odpowiadają oznacza, że ma bezkrytycznie przytakiwać wszystkiemu, co dzieje się w jej otoczeniu?

Odnośnik do komentarza

Całkowicie zgadzam się z Taak.
Też mnie to uderzyło, że nie stać ją na utrzymanie jednego dziecka, a planuje drugie.
To że czasem coś dokupi do domu jest dla niej problemem, a w tym wieku powinna już sama się utrzymywać, a nie czekać, aż mamusia jej da.

Odnośnik do komentarza
Gość Aneta19877

W kwestii wyjaśnienie, dopóki nie będę pewna swojego faceta na pewno nie urodzę drugiego dziecka. Nie obarczam swojej mamy opieką nad moim synem, chodził do przedszkola ale w związku z częstymi chorobami zrezygnowałam, i to nie był mój pomysł a pomysł mojej mamy, by to ona się nim zajmowała.
A i jeśli będę miała zakładać rodzinę to napewno nie będzie to związek opierający się tylko na moim utrzymaniu. Wiec finanse nie będą uzależniały mnie od mojego przyszłego życia. Planować dziecko mogę za rok, za dwa, albo i później wiec nie rozumiem co w tym uderzającego. Gdybym mogła utrzymać się sama już dawno bym to zrobiła.
I jeszcze kwestia czasu opieki nad dzieckiem, moje dziecko nie jest krzywdzone i nie zajmuje się nim sama babcia. Każdą wolną chwilę spędzam z synem.
A kwestia zapełniania lodówki - nie mam o to do nikogo pretensji tylko o fakt że jeden ma wszystko podane na tacy a ja muszę ciężko pracować na wszystko.
Mój obecny związek "zaaranżowała" moja mama z ciocią. To moja ciotka znała mojego partnera i wspólnie z moją mamą chciały abym go poznała, więc chyba zależy jej też na tym abym sobie z kimś życie ułożyła?

Odnośnik do komentarza

Tu już trochę rozsądniej się wypowiadasz, bo z poprzednich wpisów tego nie było widać.
Ja pracując studiowałam i nie dość, że mi nie dokładano, to musiałam płacić za swoje utrzymanie, w rodzinnym domu.
Siostrzyczka była wypieszczona, miała podane wszystko na tacy. Studia, oczywiście!!
Inna sprawa, że miałam ojczyma, a to była jego własna córka, tak że łatwiej mi to było pojąć.
Ale matka tak samo jak on, mnie traktowała. Powinnam pomagać w domu, prać, sprzątać i porzucić myśl o studiach. Nie dałam się, choć i tak obowiązki domowe musiałam wykonywać. Siostra była z nich zwolniona, mimo iż nie pracowała.

Odnośnik do komentarza

~unna

Ja pracując studiowałam i nie dość, że mi nie dokładano, to musiałam płacić za swoje utrzymanie, w rodzinnym domu.
Siostrzyczka była wypieszczona, miała podane wszystko na tacy. Studia, oczywiście!!
Inna sprawa, że miałam ojczyma, a to była jego własna córka, tak że łatwiej mi to było pojąć.

Okropne. :(((
Może faktycznie w Twoim przypadku można chociażby po części zrozumieć, skąd to się wzięło. Ale tak naprawdę to tez nie jest usprawiedliwienie. Jak słusznie zauważyłaś, matkę miałyście jedną, a z nią był ten sam problem.
A nawet ojczym, wchodząc do Waszej rodziny, powinien wszystkie dzieci w niej traktować jak swoje własne, tak samo je kochać.
Ale fajnie, że się nie dałaś, że mimo to poradziłaś sobie w zyciu! :) Aneta, Ty też masz w takim razie szansę, Tobie też może się to udać. :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...