Skocz do zawartości
Forum

Skomplikowana sytuacja rodzinna, samotność i problemy w pracy


Karo92

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry , jestem Karolina mam 21 lat.Do rzeczy .Odkąd pamiętam w moim życiu działo się bardzo dużo złych rzeczy.Alkoholizm rodziców,bieda,ciasnota w domu (gnieździliśmy się we 4 w jednym pokoju,kuchnią,bez łazienki - jednym słowem - dramat). Mimo to ja i mój o 6 lat starszy brat nie stoczyliśmy się na złą drogę,mimo trudnych warunków życiowych,stresu,czasami nawet nie dojadania,pozdawaliśmy matury,podostawaliśmy się na dobre uczelnie - mój brat niestety nie ukończył,ja ciągle się uczę,jestem na 2 roku.Nie obwiniam za to zło mojej mamy - alkoholiczki,ale z dobrym sercem,stała się nią ponieważ sama psychicznie nie wytrzymywała ciągłego znęcania się nad nią przez ojca i tej biedy,którą zgotował nam ojciec.Wiem,nasuwa się pytanie- czemu nie odeszła od ojca.Ona sama nie wie.Ciągle myślała,że wszystko się zmieni.A tu mimo upływu lat,jest coraz gorzej..Mimo trudnego dzieciństwa,myślałam,że wyjdziemy z bratem na porządnych ludzi,że odbijemy się od dna,pomożemy mamie i wszystko się dobrze ułoży.Niestety nie było nam to dane.Brat mój wyprowadził się z domu jakieś 3 lata temu.Zachłysnął się wielkim miastem,możliwościami no i oczywiście imprezami i co za tym idzie - dziewczynami.No i poznał ją.Na początku wydawało się wszystko ok.Ale potem okazało się,że jego partnerka udawała kogoś innego,niż była.Ukrywała nieślubną córkę potem okazało się,że jest w ciąży z moim bratem.Szok.Ale cóż stało się.Mimo rozczarowania jakim była jej tajemnica,postanowił z nią być dla dobra dziecka.Mysłał,że wszystko się ułoży.Ale było jeszcze gorzej.Wyszły na jaw jej zdrady , chorobliwa,bezpodstawna zazdrość i choroba psychiczna.Brat się załamał ale postanowił walczyć o synka.Obecnie matka ma ograniczone prawa.Piotruś mieszka w moim domu rodzinnym ,wychowuje go moja mama - ale bez pomocy taty,on za bardzo się nie kwapi aby jej pomoc wszystko jest na jej głowie,nad czym ubolewam.Obecnie tata juz nie pije jakies 5 lat,mama od czasu do czasu wypije ale mało.Piotruś jest wtedy pod opieką mojego brata.Ja niestety od pół roku nie mieszkam z rodzicami ,znalazłam prace,w której również jest mi bardzo cięzko - musze wstawać codzień o 4 rano aby dojechać 50km do pracy na 6, wracam jestem padnięta,dodatkowo mieszkam z wujkiem,który również jest psychicznie chory,wyżywa się nade mną.Ostatnio poszedł do pracy(nie pracował rok,zrobił sobie przerwę),troche mam spokoju,ale mimo to dokucza mi samotnośc,sama jestem w tych 4 ścianach,z myślami ,że moja mama musi się męczyć sama z 1,5 rocznym dzieckiem i to w warunkach krytycznych,sama juz nie jest pierwszej młodosci -54 lata.Ma problemy zdrowotne,chce jej pomoc zabrac do lekarza ale ona jak zwykle nie chce.Nie umiem jej namowic.Moj brat musi pracowac i rowniez dojezdzac tak duzo jak ja do pracy dlatego prawie ciagle go w domu nie ma i nie ma kto mojej mamy wyreczyc.Ja w tygodniu mam prace,w weekendy szkole.Nie mam kiedy nawet jechac.Dodatkowo w pracy dokuca mi jedna z "koleżanek" .Ciągle wytyka mi błędy ,że to robie źle ,a to nie dokładnie - owszem jestem dość postrzelona,zapominam o wielu rzeczach,coś gdzies źle położe - ale to wszystko jest efektem ciągłego stresu,zmęczenia i myśli ,że moja mama sama się męczy a ja nie moge jej pomoc.Często jestem wyśmiewana też przez nią - myśle ze to chyba mobbing.Niestety nie stać nas na wynajęcie mieszkania w mieście ja zarabiam 1200zł i to jak dobrze pojdzie,moj brat niewiele kolo 1500ł - dojazdy ,codzien wydaje kolo 15zł na bilety.Matka dziecka nie płaci alimentow,sąd do tej pory niezasąadzil jej alimentow.Nie da rady za takie marne grosze utrzymać mieszkania,oplacic rachunki,mojej szkoly i wyzywić 4 osob - moja mama nigdy nie pracowala.Mma rownież schorowana babcie,także o niej myśle,mieszka z synem alkoholikiem,ktory jej dokucza-niestety babcia jets dobrego serca i nie wyrzuci go z domu.Chce i jej pomoc,ugotowac,posprzatac,niestety nie mam kiedy.Postanowiłam pewną rzecz.Zwalniam się z pracy,wracam do domu żeby mamie pomoc-chce byc tydzien w domu ,tydzien u babci - aby pomoc jej.Tylko pytanie,dlaczego nas to wszystko spotyka ? Same nieszczescia.Nie moge tego psychicznie juz wytzymac.Dodatkowo poszukuje mojej 7 lat temu zaginionej cioci.Istny dramat.Za duzo tego. Co robic ?

Odnośnik do komentarza

No to faktycznie cięzko macie teraz. Moim zdaniem nie powinnaś zwalniać się z pracy. Nigdy nie wiadomo, kiedy następną uda Ci się znaleźć, a i tak ciężko macie z pieniędzmi. Jeśli już, to szukaj innej, bliżej miejsca zamieszkania Twojej matki.
Nie bardzo rozumiem, czemu Wasz ojciec nie może pomóc przy dziecku, skoro jest na miejscu, nie jest jakoś obciążony czasowo, a inni mają znacznie mniej możliwości ku temu. Skoro w przeszłości Was krzywdził, to teraz tym bardziej powinien szukać okazji, żeby z kolei czymś dobrym się wykazać i się choć do pewnego stopnia zrehabilitować.
Dziwne, że od matki dziecka sąd jeszcze nie wyegzekwował alimentów. To jej obowiązek płacić na dziecko, skoro tak to się wszystko potoczyło. Dołóżcie wszelkich starań, żeby je w końcu uzyskać.

Odnośnik do komentarza

Karo nieszczescia w Twojej rodzinie w duzej mierze bierze sie ze zlych wyborów a Ty nie jesteś za nie odpowiedzialna .Oszczędzasz wszystkich w osadzie a do siebie masz zal ze nie wystarczajaco im pomagasz .Widać tu wielkie serce i chęc pomocy wszystkim dookoła ale nie dasz rady nad wszystkim zapanować .Raczej twoja rodzina powinna się zmobilizowac i podjac odpowiednie kroki .Nie wiem czy korzystacie z pomocy Opieki Spolecznej ,jezeli nie to koniecznie musicie tam iść .Macie malenkie mieszkanie wiec nalezałoby iść do Urzędu miasta i spytac czy byłaby szansa na wieksze..Nawet jak mielibyście czekać jakis dluzszy czas to i tak warto starac sie o mieszkanie komunalne .
Nie rozumiem dlaczego na matce nie spoczywa obowiazek alimentacyjny .Czy brat wogóle staral sie o alimenty ? Jesli tak a nie zostaly zasadzone to warto jeszcze raz zlozyc wniosek .
Karo nie sadzę zeby rezygnacja z pracy byla najlepszym pomysłem ..Mozesz oczywiście szukac nowej a nawet powinnas to zrobic skoro masz problemy z kolezanką ale powrot do domu naprawde radze dobrze rozważyć .

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Karo spotkało Cię w życiu wiele trudnych doświadczeń. Ale mimo ich nie straciłaś woli walki ani nadziei. Nie trać ich nadal - pielęgnuj nadzieję, że pewnego dnia Twoje życie odmieni się na lepsze.
Wiem, że bardzo chciałabyś pomóc mamie i babci - dręczy Cię świadomość tego, że są same i muszą stawiać czoła codziennym problemom. Jednak pamiętaj o tym, że żeby im pomóc musisz mieć jak - dlatego nie rezygnuj z pracy, zadbaj o swoją sytuację zawodową, tak by w przyszłości być ich podporą.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Na Wstepie napisze tak
PODZIWIAM LUDZI KTÓRZY mieli naprawde cieżko ja tez miałem ale dałem rade podnieśc sie z takiego "Gówna" że teraz wiem że nie można sie poddawać!! Moja historia zaczeła sie gdy miałem 11 LAt moja matka zmarła na raka .Ja moja siostra o 2 lata starsza do tego brat 3 lata starszy i jeszcze młodsza siostra 4lata młodasz i ojciec zostaliśmy sami. Dopóki byłem w podstawówce było w miare dobrze. hehhe w miare to dobrze ujęte.A w gimnazjum to sie zaczeło Picie trawak kreski i wtedy sie wciągnełem w najwieksze gówno jakie może być od 13 roku życia zaczełem sie bawić byłem naciskany przez starszych fajnejszych "Kumpli" wiecie o co chodzi wez nie przyjc w gim na ognisko a póżniej bedą sie smieli. Ja lubiłem to ten respekt może dlatego że w normalym życiu tego nie miałem.??Pózniej to z górki do kresek dochodziły kradzieże bójki sprzwy w śadach po tych głupich latach mam na końcie 2 wyroki. Wiec widzicie kradłem Ćpałem piłem . wszystko w dupie miałem. ąz kiedyś przez przypadek znalazłem prace na budowie zatrudnił mnie człowiek ,który z tego co sie domyślam bo wiedział o co chodzi zaczoł mi pomagać i rozumiał mnie pracuje juz 3,5roku u niego i powiem wam pokazał mi właściwą droge ja sam sie też zawziołem do działania działalem tak aby stać sie lepszym człowiekiem . Jeszcze w pełni nie jestem nim ale myśle że jak znajde kobiete ,której bede mógł dać swoje uczucie prawdziwe uczucie to wtedy bede mógł powiedzieć sobie że wygrałem z tym całym złem. Pozdrawiam.!

Odnośnik do komentarza

Mały sportowcu przeszedleś trudną drogę ,ale jesteś na dobrej sciezce .Teraz wystarczy nie zboczyc z niej .Czasem wystarczy w zyciu spotkać odpowiedniego człowieka zeby nasze zycie nabrało sensu .Miałeś wiele szczęścia pod tym wzgledem.Nie zawiedż swojego Anioła Stróża .Pokaż ze zaufał odpowiedniemu człowiekowi .
Fajnie ze napisaleś ,dajesz nadzieję innym na to ze może byc dobrze nawet jak jest bardzo żle.Zyczę Ci wytrwania w dobrym i poznania jakieś fajnej dziewczyny :-)

Odnośnik do komentarza

Dzieki wszystkim za odpowiedzi ;)) Niestety,musiałam się zwolnić.Nadal uważam,że tego wszystkiego jest za wiele i nie daje psychicznie z tym rady.Podejrzewam też u siebie depresję.Nic mi się nie chce,mam trudności ze wstawaniem porannym,ciągle myśle,że cokolwiek zrobie i to i tak jest źle,że nie ma sensu o nic walczyć bo i tak wszystko kończy się śmiercią.Nieustannie także towarzyszy mi myśl,że zadzwoni któregoś dnia telefon i powiedzą mi że ktoś z moich najbliżych nie żyje - praktycznie co dzień ta myśl jest ze mną.Co ja mogę jeszcze w tej sytuacji zrobić?

Odnośnik do komentarza

Witaj Karo92.
Możesz mi wyjaśnić, co rozumiesz pisząc, że Twoja mama się męczy a Ty nie możesz jej pomóc?
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Witam,chodzi mi o to ,że mama się męczy zarówno psychicznie jak i fizycznie - psychicznie,bo mój ojciec jest agresywny i dokucza,znęcając się psychicznie, a fizycznie bo musiała się sama opiekować wnukiem(teraz ja się sprowadziłam i pomagam,ale co z tego jak i tak żyjemy w warunkach,w których się męczymy z byle czynnością).Wszystko byłoby dobrze,gdybyśmy się stąd wyprowadzili,ale niestety nie stać nas na to..Mieszkanie w mieście niestety wiąże się z dużymi wydatkami,wiadomo na wsi jest mniej wydatków,przynajmniej nie płaci się za mieszkanie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...