Skocz do zawartości
Forum

Karo92

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Krakow

Osiągnięcia Karo92

0

Reputacja

  1. Ale to nie chodzi już o żadne majątki ani pieniądze,tylko sam fakt ,że może to wpaść w niepowołane ręce..I chcielibyśmy ją spowrotem do Polski sprowadzic,ale czy faktycznie tak się da ją tam w Kanadzie ubezwłanowolnić ? Dodam,że ma ona obywatelstwo i polskie i kanadyjskie
  2. Witajcie,czy ktoś jeszcze z forumowiczów może mi pomóc? Bo nie wiem nawet gdzie się z tym wszystkim zgłosić..Najgorsza jest ta bezsilnośc,wiemy ,że jest w Kanadzie,że jest poważnie chora i nic z tym nie możemy zrobić....
  3. Witajcie,wiem,że może to nie jest odpowiednie forum do pytania o tego typu rzeczy ,aczkolwiek trochę to się wiąże z psychiką osoby,która kończy studia,a nie ma ich już z czego opłacać,ani nawet na nie dojeżdzać...Więc właśnie ja jestem taką osobą,która teraz jest postawiona pod ścianą.Jestem studentką 3 roku roku studiów zaocznych w Krakowie.Do tej pory pracowałam(nie udokumentowane to jest,gdyż pracowałam "na czarno") i miałam z czego sobie opłacić czesne a także dojazdy(kosztują mnie one 60zł na weekend + jakieś jedzenie w tych dniach).Więc wyobrażacie sobie sami jaki to koszt. No ale teraz niestety chyba stracę pracę,właśnie przez studia,musze mieć każdy weekend wolny ,a pracodawca nie chce się na to godzić. Do 15 października miałam możliowość złożenia wniosku o stypendium socjalne ,które by mi się należało z racji tego,że pochodze z rodziny ubogiej i w świetle prawa jestem osobą bezrobotną. Lecz niestety przez mojego ojca,który w porę nie załatwił mi wszystkich potrzebnych i związanych z nim dokumentów,a które były mi potrzebne do kompletnego wniosku,przepadła mi możliowść pobierania tego stypendium. Ojciec się uparł ,że nie jest potrzebny jakiś tam papierek z ZUS-u i mi go nie załatwił(a był on potrzebny,no ale on uparcie tkwił przy swoim...).Za cały 5 semestr mam z góry zapałacone,gdyż miałam na to pieniądze,ale na kolejny raczej się już nie zanosi bym miała,a pozatym teraz nawet nie mam już za co jeździć do szkoły ani kupić książek(mimo,że jeszcze pracuje,to pracuje w kratkę max. 2 razy w tyg. - tak mi szefowa zrobiła grafik...).Jak myślicie czy jest jeszcze szansa o zawalczenie o to stypendium socjalne ? Mam wszystkie papiery,spełniam wszystkie wymogi..Tylko o to chodzi ,że nie zdążyłam,a przydałyby się te pieniądze,a od rodziców pomocy nie uzyskam...Do kogo mam się z uczelni zwrócić, i jak opisać cała sytuacje,co zawrzeć by przekonać dziekana?Z góry dzięki za odp.
  4. Witajcie,mam kolejny problem z ciocią. Odezwała się do nas na Wszystkich Świętych,niestety nadal twierdzi,że nie chce wrócić.Ona już jest bardzo chora psychicznie i niestety tuła się po schroniskach dla bezdomnych (przyznała nam się do tego). To,że jest już bardzo chora stwierdziliśmy po opowieści babci,gdy z nią rozmawiała - babcia ,spytała jej dlaczego nawet 1.11 nie przyjechała ,żeby chociaz na grób ojca zajrzeć,ta stwierdziła,że to nie był jej ojciec... I że widziała tam w Kanadzie drugiego syna swojego brata(jej brat tak na prawde ma tylko jednego syna i córkę). Co zrobić w takiej sytuacji,gdy wiemy ,że ona jest bardzo chora,na prawde porzebuje pomocy ,a nie możemy jej sciągnąc do Polski,ponieważ nie jest ubezwłasnowolniona i jest osobą dorosła ?
  5. Witaj cytrynowa babeczka, tak mam nadzieję,że wreszcie im się coś w głowie poukłada,gdy się wyprowadze,ale szczerze w to wątpię. Wiesz,ostatnio zauwazyłam kolejny problem w swoim życiu - nie potrafię okazywać uczuć. Mama jak byłam mała i także teraz choć jednak rzadziej,okazywała mi swą miłość tuliła,mówiła że kocha,tak samo babcia. Od ojca nigdy tego nie zaznałam.Ciągłe wyzwiska i upodlenia. Teraz w prostych sytuacjach życiowych mam problem z okazywaniem uczuć i z ich szczerością.Np. - gdy moje przyjaciołki chcą mnie pocałować w policzek na pożegnianie - jest mi jakoś dziwnie ,tak samo jeśli ja mam im to zrobić - jest jeszcze gorzej,wstydze się i mam takie dziwne uczucie. Tak samo jeśli chodzi o składanie życzen np. urodzinowych,mam wrazenie ,że robie to sztucznie i nieszczerze. Wiem,że wynika to z moich relacji z domownikami,,nikt mnie nigdy nie nauczył okazywania uczuć. Boję się ,że jeśli poznam jakiegoś faceta,to nie będe umiała się d niego zbliżyć,co robić ?
  6. Cytrynowa babeczka,jeszcze się nie zapisałam ale na pewno zrobię to w tym miesiącu. Wczoraj byłam u babci,rozmawiałyśmy i doszłyśmy do wniosku,że przeprowadze się do niej na okres moich studiów(mam teraz licencjat i mnóstwo nauki i pisanie pracy licencjackiej - to jest ostatni rok moich studiów,w domu już kompletnie nie mam warunków,aby się uczyć,potrzebuję spokoju,zapisze się u niej w miejscowości do psychologa,tam mało kto mnie zna ,nikt nie będzie o nic pytał jak mnie tam zobaczy...).Ale najgorzej żal mi jest mojej mamy,że ją zostawię samą z ojcem i bratem.Brat raczej nie pozwoli na to,żebyśmy we 2 z mamą zamieszkały u babci i zabrały ze sobą Szymona - choć to chyba by było w tej całej sytuacji najlepsze wyjście.Czy myślisz ,że dobrze robię? Bo jak na razie w tym wszystkim ty jedyna mnie rozumiesz.. Mam się komu wyżalić,mam przyjaciół,babcię ale oni tak na prawdę nigdy nie zroumieją co my przechodzimy..
  7. Dziękuję serdecznie,cytrynowa babeczka,za tak miłe słowa :) postaram się z całej siły , by to wszystko wreszcie się poukładało :) mam nadzieje,że się uda :) Ale jeszcze jeśli chodzi o brata,to raczej nie bierze żadnych dopalaczy,mieszkamy w dość małym mieszkanku,na pewno by ktoś to zauważył.On poprostu zmienił się pod wpływem chyba całej tej sutuacji ,albo już taki był tylko może się maskował, nie wiem..załamał się,gdy matka dziecka okazała sięnie tym za kogo się podawała,a potem źle się prowadziła zaniedbując dziecko. Z tego co wiem była to jego pierwsza dziewczyna.wiec dodatkowo to mogło nim wstrząsnąć...
  8. Myślę,że już ją mam.Nie ,nie byłam nigdy u psychologa.Cytrynowa babeczka - jeśli ja pójdę z tym wszystkim do prawników,a co za tym idzie - do sądu - to powychodzą wszystkie sprawy na jaw i zabiorą nam Szymona.Ale tego wszystkiego już znieść się nie da.Brat to już kompletnie ześwirował ,znęca się nade mną i nad mamą,nie chce mu się pracować,tylko siedzi w domu i mam wrazenie ze z nim jest coś nie tak.Urządza Szymonowi jakieś głupie zabawy,przez co to dziecko się tylko drze albo płacze(nie znęca się nad nim,nie w tym sensie tylko poprostu doprowadza go do darcia),chodzi i poprawia po wszystkich każdą rzecz(zawsze był pedantem ale teraz to już przesada),wszystko robi w ślamazarnym tempie,jakby był jakimś staruszkiem - mam wrazenie ze tymi wszystkimi dzialaniami chce nas do furii doprowadzic i mu sie to udaje. Generalnie, moja mama jest alkoholiczka,ale jak nie pije ,to wszystko jest z nią w porzadku. Jest opcja,żebyśmy zamieszkały u mojej babci,tylko,że tam trzeba porobić duże remonty i łazienke przede wszytkim - ale na to nie mamy pieniedzy.Chciałybysmy wziąć ze sobą Szymona ,być z dala od ojca i brata.Mysle,że moze nawet wtedy mama by sie zmieniła,chociaz tez boje sie tego,że ona juz jest takim alkoholikiem ,że i tak by dalej piła.
  9. Na codzień mama jest normalnym człowiekiem - dobrze opiekuje się wnukiem,ja mam z nią dobry kontakt,ale gdy tylko weźmie alkohol do ust zmienia się w potwora.Sęk w tym,że ja nie wiem czy te studia i w ogóle cała ta nauka to coś mi da...Tzn. chodzi o to że ja z tych nerwów mam problemy z pamięcia - a co za tym idzie - problemy również na studiach. Ciągły stres mnie już prawie wykończył. Przy wzroście 170cm waże już 48 kg,mam problemy z oddychaniem i z sercem - chodze od jakiegoś czasu na badania,ponadto mam nawet w pracy przez to problem - ciągle o czymś zapominam i najgorsze - nie myśle logicznie.Szefowa daje mi coraz mniej dni pracujących w grafiku.Boję się ze mnie zwolni,niestety nie jest ona osoba,z ktora moglabym pogadac o moich problemach i dlaczego się tak dzieje ze mam takei dni ze nic mi kompetnie nie wychodzi... to jest kobieta przy ktorej musi byc wszystko perfekcyjnie.Niestety ,nie zmienie pracy,bo w mojej okolicy nie moge przebierac w ofertach.
  10. Witajcie,problem jest dość nietypowy.chodzi o moją babcię i jej wnuków - mojego kuzyna i kuzynkę (dzieci ze strony brata mojej mamy).Musze przyznać ,że matka mojego kuzynostwa całe życie się źle prowadziła,przez co rozpadło się małżeństwo.Od czasu do czasu moja kuzynka przyjeżdżała do babci w odwiedziny,aż w pewnym momencie babcia wypaliła 15-letniej dziewczynie,że jej matka się źle prowadza(babcia ogólnie jest bardzo szczera).Kaśka wyszła ,trzasnęła drzwiami i od tej pory nie odzywa się do babci(minęło prawie 20 lat od tamtego czasu) - wiem to wszystko z opowieści babci.Żal mi babci,bo ubolewa,że tamte wnuki w ogóle jej nie odzywają ,nie wyślą kartki na święta,kuzyn przyjeżdzał czasami do babci ale 4 lata temu urwał z nami kontakt.Najlepsze jest to ,że mieszkają oni jakies 20 km od babci..Gdy poprzychodziły na świat ich dzieci(prawnuki naszej babci) nie przyjechali i ich nie pkazali babci,babcia w ogóle ich nie zna nad czym również ubolewa.. Ja wiem,że nie powinnam się wtrącać,ale boli mnie to wszystko,bo babcia tak na prawde nie zna ani swoich wnuków ani prawnuków...
  11. No tak,ja wiem ,że mam taki wybór - rzucić to wszystko i zająć się wreszcie swoim życiem,bo ucieka mi ono przez palce w tym domu,ale z drugiej strony - chce mamie pomoc,co jesli odejde a ona popadnie w jeszcze gorszy alkoholizm i się zapije ? Bede miała wyrzuty do końca zycia. Co jeśli nie da rady z tym wszystkim i Szymon wyląduje w koncu w domu dziecka. ? Wiem,że mama by tyle nie piła gdyby nie ta cała sytuacja,gdybyśmy mieszkali zupełnie gdzie indziej zdala od ojca no i gdyby brat był inny,to ją dobija ,że jej syn się taki zrobil..
  12. cytrynowa babeczka - bardzo Ci dziękuję za odzew w tej sprawie.Byłam pare dni temu w urzędzie gminy,tam mieści się ta Komisja Przeciwalkoholowa .Rozmawiałam z panią która się zajmuje takimi sprawami,pokierowała mnie mniej więcej jak mam działać.Powiedziałam o tym mamie - wściekła się powiedziała,że się wszystkiego zaprze i że jeszcze ja wyjde na wariatkę,po chwili stwierdziła,że ma problem ,ale że taka jest prawda że alkoholik przestaje pić wtedy kiedy tego chce,że żadne odwyki nie pomagają . Z tym się z nią zgodzę,ale z jej argumentacji wynika,że pije bo CHCE.Ale,z jednej strony jej się nie dziwie,mamy bardzo trudną sytuacje w domu,codzienny stres,ma męża a mojego ojca tyrana , jej syn też nie lepszy w dodatku zrobił się taki ,że mu wszystko obojętne,nawet dziecko - nie wiem czy wpłynęła tak na niego sytuacja z jego była partnerką ,że okazała się nie tą osobą za którą się podawała od początku.Te wszystkie sytuacje skłaniają mamę do alkoholu,chciałabym móc jej pomc ale nie wiem jak,ona jedyne odprężenie i ucieczke widzi w alkoholu. Co do wyjazdu za granice brat był tam tylko na 3 mies. przy pracach sezonowych. Niestety,nie stać mnie na to ,żeby się usamodzielnić i tym samym pomoc mamie i Szymonowi. Ubolewam nad tym,że w wieku 22 lat jestem taka niezaradna,ale każdy moj pieniadz idzie na studia ,ale i tak chocbym nie studiowala to i tak mam marną wypłate,ktora jedynie pozowli mi oplacic wynajete mieszkanie,a o reszcie to nawet nie chce mowić.. Mam wrazenie,że to sie nigdy nie skonczy.
  13. Tylko chodzi o to,że ja mamy też nie chce samej zostawić z tym problemem,ktoś jej musi wreszcie pomóc bo inaczej jej picie doprowadzi do czegoś złego..Chciałabym mieszkać z nią ,z bratem i Szymonem ale ona musi się zmienić,tylko nie wiem jak ją do tego nakłonić,żadne argumenty już do niej nie docierają.Taka też prawda,że bez jej pomocy i tak nie damy rady i koło się zamyka.
  14. chodzi o to,że brat starał się o różne dodatki,mieszkanie socjalne,nawet alimenty,ale jesli chodzi o to mieszkanie to mieli jedynie jakieś rudery bez ubikacji nawet. Alimentow nie dostanie od matki dziecka bo ta ma na wychowaniu corke z poprzedniego zwiazku i nie pracuje wiec jak to sąd określil nie ma zrodla dochodu. Ale dlaczego nie dostaje z funduszu alimentacyjnego - tego nie wiem. Na prawde myslicie ze z tej sytuacji nie ma zadnego wyjscia ? :/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...