Skocz do zawartości
Forum

Jak zapomnieć o przyjacielu?


ja30

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zawiedziona22

Ja30- czytam ta cala rozmowe na twoj temat ze lzami w oczach bo nie wierze, ze na swiecie moze zdaryc sie dwa razy ta sama sytuacja... W tym co piszecie czuje sie jakbyscie opisywali mnie i mojego "przyjaciela"-pisze w cudzyslowie bo to nie jest juz moj przyjaciel i chyba nigdy nie byl.. I wybralas wlasnie ta sama droge co ja odsunelas sie od tej sprawy i chcesz zapomniec. Powiem Ci, ze ja juz 4 miesiac dochodze powoli psychicznie do siebie i jest juz stabilnie. Z reszta opisywalam kiedys moj problem tutaj na forum. Dasz rade tak jak i ja daje, pamietaj nie jestes w tym sama. Dla mnie najgorsze w tym wszystkim byl widok ich razem ale juz mi przeszlo to. Pozdrawiam Cie cieplo, trzymaj sie;)

Odnośnik do komentarza
Gość zawiedziona22

Chcac nie chcac musialam sie od niego odsunac by zwalczyc przywiazanie ktore czulam do niego, bo wiedzialam ze itak z nim nigdy nie bede, teraz po tym czasie dochodzi do mnie ze tak naprawde on nigdy nie chcial ze mna byc mimo ze mowil iz chcial zeby nam wyszlo ale na to naprawde potrzeba czasu. Jestem pewna ze i tobie sie to uda, wiadomo teraz czujesz sie fatalnie i jestes od srodka rozbita bo to wszystko jest bardzo swieze ale i tobie przejdzie z czasem:) Jednak czytalam gdzies, nie wiem czy tutaj na forum albo gdzies indziej, ze po czasie zostanie w nas jakis sentyment do tej sprawy i ze o tych uczuciach nie zapomnimy, ze ta osoba zostanie nam w pamieci na zawsze i to jest chyba racja bo ja kiedy wspominam ta sprawe to czuje taki maly scisk w gardle..
Tylko nie zamykaj sie w domu bo to nie pomaga;)

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Zawiedziona22: jak żeś jej teraz napisała, że wybrał lepszą to na pewno już gorzej :) hahahaaa
przepraszam ;)
Ja myślę, że wybrał tą, która jeszcze dla niego była troche niedostępna i był jej bardziej ciekaw.
A jak zapomnieć o przyjacielu? Myślę, że zapomnisz jak wątek padnie i jak otworzysz się na nowe znajomości i dasz szanse innym mężczyznom. Inaczej możesz o nim i do emeryturu pamiętać i rozpamiętywać i drapać to co było, a nie jest. Czasem trzeba trafić w życiu na kłodę pod nogami, aby dojrzeć jak zielona i pachnąca jest trawa.

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy wybrał lepszą czy gorszą ja nie wiem czy "gorsza" /"lepsza" to odpowiednie określenia ale rozumiem co miałaś na myśli..a czy się lepiej czuję? mam momenty kiedy wydaje mi się ,że kontroluje emocje ale przychodzą też chwile (głównie wieczorem),że płaczę w poduszkę. taka huśtawka nastrojów.ale może jeszcze za wcześnie na większą poprawę samopoczucia...

Odnośnik do komentarza
Gość zawiedziona22

Przepraszam dobrze, ze nie odebralyscie tego w zly sposob poprostu nie mialam tego na mysli;) Ale chyba mialyscie racje co do tej mniej dostepnej... Cos w tym musi byc. Wazne, ze autorka postu dobrze to odebrala;) Czyli jest juz troszeczke lepiej niz bylo:) Powiem Ci, ze u mnie tez tak jest chociaz ja juz nie placze. Ale ostatnio nasilily mi sie mysli znowu o nim czego bardzo nie chce i probuje zagluszyc to..

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Bo to tak jest jak człowiek się czuje wykorzystany i oszukany. Nie dopuszcza się do głowy tej myśli, że oto ON ten cudowny przyjaciel mógł mnie aż tak niezauważać? Że służyłam mu jako pocieszycielka i chusteczka do wycierania nosa? Że tak naprawdę to i ja go nie kochałam, tylko szukałam w nim zaspokojenie jakichś potrzeb (jakich? matczynych?).
Pewnie jakby te relacje tak porozbierał na czastki wyszłoby wiele ciekawych rzeczy i o facetach i o ich przyjaciółkach;) Każdy chciał coś dla siebie, ale raczej nikomu o miłość tak naprawdę nie chodziło.
Skoro robiłaś mu za powiernicę, czułaś się potrzebna ważna, wartościowa, bo właśnie Ciebie do tej roli wybrał. Może generalnie w życiu czujesz się mało ważna, mało wartościowa, uważasz że ludzie nie liczą się z Tobą, masz silną potrzebę opiekowania się kimś i przewodnictwa? tak tylko dywaguje.

Tylko tak naprawdę jak się nad tym zastanowić, to czy facet który jest oczarowany kobietą i chce ją uwieść, pragnie jej..czy taki facet będzie jęczał o swoich życiowych niepowodzeniach i będzie przychodził z płaczem do niej? Hmm?

Wam dziewczyzny wakacje by się przydały, urlop w damskim towarzystwie, wyjazd i odprężenie, żeby było co wspominać. A wtedy miejsca na dysku w głowie będzie mniej dla dawnych panów, bo będzie więcej aktualnych spraw.

A i czasem pośmiać się dobrze z tych lepszych i gorszych dziewczyn i facetów:)

Odnośnik do komentarza

Rozstanie boli, trzeba czasu by się z tego otrząsnąć.
Ja po rozwodzie zerwałam całkowity kontakt z byłym, więc było mi trochę łatwiej. Nie wyobrażam sobie, ze mogłabym spokojnie patrzeć na jego nowy związek. Wiem, że ma kogoś, ale nie widzę tego, więc to aż tak nie drażni.
Trzeba patrzeć w przyszłość i budować sobie nowe życie.

Odnośnik do komentarza

jeszcze w ramach wyjaśnień chciałam coś dodać w komentarzu użytkownika "przeczytałam".
ja nigdy nie czułam potrzeby matkowania komukolwiek. nie mam też niskiego poczucia własnej wartości. nie każdy kogo spotykam na swojej drodze musi liczyć się z moim zdaniem tak samo jak i ja tego nie muszę robić. mogę wysłuchać ale nie muszę się zgadzać.
nasze relacje z tym facetem nie polegały na tym,że on przychodził do mnie tylko po to by się "wypłakać". śmialiśmy się,spędzaliśmy miło czas na rozmowach,wspólnych wyjazdach itp itd. nie służyłam mu za chusteczkę do wycierania nosa. pewnie,że wiedzieliśmy o swoich problemach i staraliśmy sobie na wzajem pomóc ale to nie było wszystko.
a czy z mojej strony to było/jest uczucie?tak.
czy przydałby się urlop od wszystkiego i wszystkich?oczywiście,że tak. ale 10 lat nie zmaże tak sobie. i tak jest lepiej niż było jeszcze 2-3 tygodnie temu. dziś staram się jak mogę wyciszyć emocje i w tym względzie jest lepiej, wcześniej było to niemożliwe. staram się jak mogę mimo,że dalej czuję się przybita.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

No to skoro było tak jak piszesz, to był związek, albo coś co nosiło jego duże znamiona, z tym że nie powiedzieliście sobie tego oficjalnie.

Chciałam "przydramatyzować" aby Ci go obrzydzić i całą tą relacje, no ale nie znam Cie i najwyraźniej nie wcelowałam.

Oczywiście, że wakacjami nie wymażesz tych lat, ale chodzi o to, żebyś ten kolejny 11 rok mogła zapisać czymś innym jak płakanie/wspominanie po wcześniejszym wieloletnim czekaniu. Choć czas w takich przypadkach jest najlepszym lekarstwem, to troche go już szkoda.

ps. Ja myśle, że on jeszcze będzie sie do Ciebie odzywał prędzej czy później. No ale to tak poza konkursem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...