Skocz do zawartości
Forum

Kobieta bluszcz


espero

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Nie będę się za mocno rozpisywać żeby nikogo nie zanudzić. Kiedyś nie miałam tego problemu więc tym bardziej mnie to rozbraja.Mam 36 lat i kilka poważnych związków za sobą.Skoro kilka więc jak można się domyślać- nieudanych mimo, że trwały po kilka lat i mam z nich dwoje dzieci.Jestem osobą bardzo otwartą, pewną siebie, energiczną, podobno niebrzydką, zawsze miałam bardzo dobry kontakt z facetami. I wszystko jest super do momentu wejścia w związek. Dopada mnie panika, strach, że to się zaraz skończy, że znajdzie inną, że przestanie kochać, nie będzie się już mną interesował. Staje się miągwą bez charakteru, tracę swój pazur i pewność siebie, którą każdy z nich tak uwielbiał, mogłabym wisieć im na plecach od rana do nocy...żeby tylko mnie głaskali i mówili jak bardzo mnie kochają. Facet staje się dla mnie sensem życia a moje dotychczasowe życie może przestać istnieć...Wystarczy, że jest on!!! Wszystko fajnie...na początku...potem maja dosyć...zaczynają uciekać do pracy, do kolegów, ja marudzę i ryczę, że mnie nie kochają i w końcu rozstanie. On wymęczony, ja nieszczęśliwa i tak bez przerwy. Wchodzę właśnie w nowy związek i już zaczynam panikować, że pewnie i tak zaraz przestanie mnie kochać i odejdzie... Czy można to jakoś wytłumaczyć???

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim bardzo dobrze, że dostrzegasz problem. Zwłaszcza, że dotyczy on Ciebie, Twoich własnych myśli, emocji. Obserwowanie tego i wyciąganie wniosków jest jeszcze trudniejsze, gdy się jest w samym środku tego, niż wtedy, gdy rzecz się tyczy kogoś innego, ale jak widać, można.
A czy to nie jest tak, że ktoś w przeszłości Cię bardzo zranił? Jeśli tak, to może od tego zaczęły się te problemy, które opisujesz?

Odnośnik do komentarza

Oj, no to dobrze, że o tym wspominasz... Oczywiście, że zdrada mogła się przyczynić do tych problemów. Przecież zdrada to jest prawie zawsze okropny cios, i dlatego na pewno ma bardzo duży wpływ na zycie człowieka... Mogą się pojawić po tym zarówno duże problemy z poczuciem własnej wartości, jak i z zaufaniem do ludzi. A możliwe, że z tych właśnie rzeczy bierze się to Twoje zachowanie.
Ale może miałas jeszcze jakieś urazy z przeszłości? W relacjach z rodzicami, ciężkie dzieciństwo, itp?

Odnośnik do komentarza

Zdiagnozowałaś sama problem to już połowa sukcesu ,teraz tylko poprzestawiaj sobie w głowie i będzie dobrze ,bo tu nikt nie będzie w stanie Ci pomóc,tylko możesz zrobić to sama /ewentualnie wizyta u psychologa/,ciesz się ,że masz takie powodzenie :)
Niby uczymy się na błędach,Ciebie to jednak widzę nie dotyczy...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mi się wydaje, że skoro ten problem ciągnie się już tyle lat, powtarza się w każdym Twoim związku, to sama sobie z tym nie poradzisz. Wygląda na to, że te Twoje zachowania są jakby 'silniejsze od Ciebie. Potrzebujesz pomocy pychologa. Jak już się do niego udasz, to powiedz mu też o tej zdradzie, i innych urazach z przeszłości, jeśli takie masz.
Powodzenia

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem po prostu bardzo potrzebujesz miłości, poczucia bezpieczeństwa i gdy pojawia się mężczyzna chcesz go mieć jak najbliżej siebie. Jest takie powiedzenie nadgorliwosc gorsza od faszyzmu moze i w tym wypadku to sie sprawdza, bo facet po prostu sie ploszy i czuje sie osaczony. Nie jestem pewna czy moje przemyslenia w tej sprawie są ok bo nie znam sytuacji ale tak sobie wymyslilam na podstawie tego okreslenia kobieta-bluszcz.
Może gdzies świadomie bądź nie skupiasz się na stworzeniu domu dla Ciebie i dzieci, że potrzebujesz mężczyzny do tego idealnego obrazka i jak się pojawi już go wpisujesz w schemat podczas gdy on moze niekoniecznie jest jeszcze na to gotowy.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Kobiecie, która została zdradzona, ciężko jest nie posiadać lęków przed powtórką sytuacji. Niestety. Ale stety, od tego mamy psychologów, którzy podczas terapii mogą nauczyć nas, jak radzić sobie z takim chcąc nie chcąc uciążliwym lękiem. Kobieta w nowym związku, nawet nieświadomie może "zwalać" winę na siebie. Obarczać samą siebie. Twierdzić, że skoro zdradził, to czegoś mu brakowało.. Więc w nowym związku chce być jeszcze lepsza, daje jeszcze więcej miłości, troski i opieki...no i wpędza się w pułapkę...bo mężczyźni to łowcy i tak już zostanie..czym bardziej kobiety mają ich w "czterech literkach", tym bardziej oni szaleją, że nie mogą ich mieć. Na chwilę obecną polecam książkę "dlaczego mężczyźni kochają zołzy" - niestety autora nie pamiętam.. :) Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Biedny, wystraszony"Bluszczyku",
Twoja diagnoza jest porażająca.Skąd wiesz,że zerwania z kolejnymi mężczyznami są spowodowane właśnie zachowaniem "bluszczowatym",ktorego oni się boją?być może,ale równie prawdopodobne jest to,że wyprzedzasz ten swój strach bluszcza i zamiast tego,zachowujesz się agresywnie,co nie tylko mężczyzn odstrasza.To,że czujesz silną potrzebę ,by ten ktoś Cię przytulał i głaskał,nie znaczy,że go do tego zachęcasz ,że on odbiera te sygnały od Ciebie.A to już jest wielka róznica,prawda?Gdy jesteśmy w sytuacji szczególnie ważnej/np.bardzo emocjonującej,bo ten chłopak jest cudowny/,mamy skłonnośc reagować odwrotnie do potrzeb.Tym bardziej,że jak sama piszesz,BOISZ SIĘ,żeby nie zacząc się zachowywać jak zakochana kobieta/jak bluszcz/.Jesteś być może w takich sytuacjach odbierana zupełnie inaczej,niż chcesz.Najlepiej więc postawić na uboczu zaufaną koleżankę z kamerą,albo poprosić kogoś,żeby dał Ci obiektywny obraz tego,co robisz.W terapii też stosuje się techniki wglądu ,które w takich wypadkach niejednokrotnie zadziwiają swoim wynikiem.Ale to jedyna droga do przyjrzenia się sobie z dystansu i z pozycji tego kogoś ukochanego.Na razie uruchamiasz swojego własnego "wewnętrznego krytyka",który działa na Twoją szkodę.
Ps:nie chce mi się wierzyć,by ktokolwiek uciekał przed wyrazami uwielbienia,więc musisz sprawdzić koniecznie,czy naprawdę przekazujesz to,co myślisz.

Odnośnik do komentarza

Mgr Natalia Kunas
Kobiecie, która została zdradzona, ciężko jest nie posiadać lęków przed powtórką sytuacji. Niestety. Ale stety, od tego mamy psychologów, którzy podczas terapii mogą nauczyć nas, jak radzić sobie z takim chcąc nie chcąc uciążliwym lękiem. Kobieta w nowym związku, nawet nieświadomie może "zwalać" winę na siebie. Obarczać samą siebie. Twierdzić, że skoro zdradził, to czegoś mu brakowało.. Więc w nowym związku chce być jeszcze lepsza, daje jeszcze więcej miłości, troski i opieki...no i wpędza się w pułapkę...

Bardzo trafne. Zgadzam się również z tym, że nadgorliwość nie jest dobrą rzeczą, a nawet jest szkodliwa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...