Skocz do zawartości
Forum

Mgr Barbara Szalacha

Ekspert
  • Postów

    1
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Mgr Barbara Szalacha

  1. A co mówił lekarz,że próbujesz p-terapii ,bo ja tez miałam cos podobnego ?
  2. Witaj, Nie wiemy co podałeś w pierwszej wizycie jako powód przyjścia do terapeuty albo,co razem ustaliliście po wstępnych wywiadach,czy badaniach.Profesjonalista postępuje wg.pewnej logicznej kolejności i zwykle po sformułowaniu problemu ustala zasady kontaktów,ich częstotliwość a także zarys problematyki,którą będziecie sie zajmować na poszczególnych etapach. Czasami można to podać w przybliżeniu a w trakcie podejmować decyzje,czy pracujemy dalej/bo może pojawiło się coś nowego i ważnego/.Zapytaj więc o to,jak to ma wyglądać,bo wokół tego będzie się skupiała również Twoja uwaga. Częsty standard to wstępne 5-10 spotkań,następnie ustala się kontrakt i pozostałe ogniwa.Nie wszystko bowiem w terapii da się zmienić,ważne więc,żeby te niemożliwe obszary rozpoznać i nauczyć się z nimi zdrowo funkcjonować. Pozdrawiam i życzę sukcesów
  3. Witaj, Wszyscy dziwią się,że wciąż jesteś pod wpływem swojej koleżanki mimo,że masz wrażenie obowiązku ciągnięcia jej za sobą.Było by wskazane,żeby przy pomocy terapeuty przyjrzeć się specyficznym potrzebom,które być może ujawniają się nie tylko w tej konkretnej znajomości,ale powtarzającym się schemacie relacji.Nie jest w skutkach dobre,gdy wybiera się towarzystwo kogoś,kim się pogardza,bo ten ktoś w naturalny sposób będzie szukał odwetu/a o jego zaczątkach już wspominasz/.Dodatkowo,Ty sama nie dajesz sobie możliwości rozwoju,gdyż pozostajesz w złudnej roli "tej lepszej",która może się skończyć,gdy nie będzie w pobliżu "tych gorszych",do których łatwo nam sie porównywać.Co będzie,gdy wejdziesz do klasy najlepszych?W dodatku sama? Zaopiekuj się tym problemem bo tak już jest,że gdy nie dopuszczamy do siebie własnych słabości i braków,koncentrujemy się na znajdywaniu ich u innych osób.Łatwiej je wtedy krytykować,ośmieszać.I nie tylko o to chodzi,że jest to nie w porządku wobec słabszych,ale o to,że zaburza stosunki z ludżmi a nas samych nie doskonali i nie rozwija. Życzę odwagi w poznawaniu siebie.
  4. Witaj, Często bywa tak,że terapeuta denerwuje pacjenta,i to stanowi czynnik ,dla którego ma się potrzebę być w takim kontakcie.Zasięgnij wiedzy od innych pacjentów,na ile w/w osoba powoduje u nich zmiany na lepsze i możesz odejść,gdy tak postanowisz.Gdy nie,to sama zacznij temat,że czujesz np.złość idąc na sesję.A czje się,że tak własnie jest i to też stanowi zmianę na lepsze.Budzą się prawdziwe emocje.Podążaj za nimi,będzie ich coraz więcej. Tak się zdrowieje. .
  5. Biedny, wystraszony"Bluszczyku", Twoja diagnoza jest porażająca.Skąd wiesz,że zerwania z kolejnymi mężczyznami są spowodowane właśnie zachowaniem "bluszczowatym",ktorego oni się boją?być może,ale równie prawdopodobne jest to,że wyprzedzasz ten swój strach bluszcza i zamiast tego,zachowujesz się agresywnie,co nie tylko mężczyzn odstrasza.To,że czujesz silną potrzebę ,by ten ktoś Cię przytulał i głaskał,nie znaczy,że go do tego zachęcasz ,że on odbiera te sygnały od Ciebie.A to już jest wielka róznica,prawda?Gdy jesteśmy w sytuacji szczególnie ważnej/np.bardzo emocjonującej,bo ten chłopak jest cudowny/,mamy skłonnośc reagować odwrotnie do potrzeb.Tym bardziej,że jak sama piszesz,BOISZ SIĘ,żeby nie zacząc się zachowywać jak zakochana kobieta/jak bluszcz/.Jesteś być może w takich sytuacjach odbierana zupełnie inaczej,niż chcesz.Najlepiej więc postawić na uboczu zaufaną koleżankę z kamerą,albo poprosić kogoś,żeby dał Ci obiektywny obraz tego,co robisz.W terapii też stosuje się techniki wglądu ,które w takich wypadkach niejednokrotnie zadziwiają swoim wynikiem.Ale to jedyna droga do przyjrzenia się sobie z dystansu i z pozycji tego kogoś ukochanego.Na razie uruchamiasz swojego własnego "wewnętrznego krytyka",który działa na Twoją szkodę. Ps:nie chce mi się wierzyć,by ktokolwiek uciekał przed wyrazami uwielbienia,więc musisz sprawdzić koniecznie,czy naprawdę przekazujesz to,co myślisz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...