Skocz do zawartości
Forum

Moja żona chce pracować w Anglii


Gość malolat12

Rekomendowane odpowiedzi

Gość malolat12

Witam.
Mam problem otoż jestem w małżeństwie z moją żoną od 2 lat. Ja mam 27 lat a Ona 24. Mamy córkę 5 letnią, bo znamy się od 6 lat (dziecko jest nieślubne).
W święta w grudniu wyskoczyła mi z pomysłem wyjechania do pracy za granicę, miała pomysł na Anglię. Żona doskonale zna angielski, więc bariera językowa Ją nie dotyczy. Powiedziała wtedy, że Jej koleżanka prowadzi tam zakład fryzjerski i potrzebuję kogoś do pomocy. Oczewiście, żona od razu że Ona byłaby super na tą robotę... Ja mówię Jej , żeby mnie nie zostawiała, ale Ona jest zaparta. Mówi, że zostawi córkę, a sama wróci jak się dorobi. Pytanie - KIEDY?
Nie odpowiada. Milczy. Teraz po naszej awanturze z tegho powodu poszła się pobawić ze znajomymi, a ja siedzę jak kołek i rozmyślam nad drugim powodem wyjazdu? Moze kogoś tam ma? Albo już mnie nie kocha, córki też? Ja zarabiam dużo, więc nie wiem po co jej ta praca. "Chcę być niezależna"... Martwię się, że mnie zostawi. Mam głupie podstawy?

Odnośnik do komentarza

tu mogę napisać jako strona, która sama wyjechała. Sam wyjeżdzałem i miałem w nosie miłość kobiety, która nawet pomagała mi w wyjeździe, tak mnie kochała, tak mnie wspierała, choć płakała gdy to robiłem. Często ludzie widzą w innym kraju nowe życie. W Twoim przypadku pomyśl - jak jej ostatnie lata wyglądały - siedziała tylko w domu z dzieckiem?

Odnośnik do komentarza
Gość malolat12

zatracony, dzięki za odpowiedz;)
Nie do konca, żona nie chętnie opiekuję się dzieckiem. To znaczy, kocha córkę, ale widzę po niejże wolałaby gospodarować czas ze znajomymi, na zakupach itp. Jak chyba każda kobieta w jej wieku..?
Cjif, czemu niedojrzali? Rozwiniesz?

Odnośnik do komentarza

~malolat12
zatracony, dzięki za odpowiedz;)
Nie do konca, żona nie chętnie opiekuję się dzieckiem. To znaczy, kocha córkę, ale widzę po niejże wolałaby gospodarować czas ze znajomymi, na zakupach itp. Jak chyba każda kobieta w jej wieku..?
Cjif, czemu niedojrzali? Rozwiniesz?

nie prawda :) moja wybranka upatrzona, mimo, ze nawet wiekowo jest + 1 to nie myśli tak. Powiem więcej - to kwestia wychowania i wartości jakie osoba ma.

Odnośnik do komentarza

Malolat, mi się to co mówi Twoja żona wydaje zupełnie zrozumiałe. Co z tego, że Ty duzo zarabiasz? To normalne, że chce pracować tak, jak lubi, przynajmniej przez jakiś czas. I że chce samodzielnie odłozyc jakieś większe pieniądze. Czy to takie dziwne, że nie chce polegać tylko i wyłącznie na Twoich pieniądzach? Człowiek ma różne potrzeby i zainteresowania, i nie wszystkie one muszą się wiązać z domem i rodziną. Może jej ta praca, którą teraz ma, nie daje takiej satysfakcji, jak Twoja praca Tobie? Postaraj się wczuć w jej położenie. A jak już to zrobisz, i będziesz chciał z nią o tym porozmawiać, to zrób to tym razem na spokojnie. Bez tych wspomnianych przez Ciebie wczesniej awantur. Jesli jej bardzo zalezy na tym wyjeździe, to moim zdaniem powinniście uzgodnić jakis kompromis w tej sprawie. Może na przykład taki, że wyjedzie, ale będzie regularnie Was odwiedzać. Rzecz jest jak najbardziej do zrobienia. Pewne dobrze znane mi małżeństwo przez rok żyło w ten sposób, że facet mieszkał i pracował w Polsce, a kobieta w Turcji. I jakos nie mieli z tym żadnych problemów, udało im się to zorganizować tak, żeby w miarę często się widywali. I zupełnie dobrze im sie teraz układa. Także wyjazd za granicę to jeszcze nie jest koniec świata, bez przesady.

PS. Nie widze jak na razie powodów o to, żeby podejrzewać Twoją żonę o to, że kręci z kims z zagranicy. Spokojnie, jak to sie mówi:"Nie dajmy się zwariować!".:)

Odnośnik do komentarza

Małolat... obawiam się że ona chce się wyrwać z domu. Wpadliście, dziecko urodziła bardzo wcześnie i nie miala jakos czasu się wyszaleć, pobawić i nacieszyć życiem... Teraz ma taką okazję więc sie do niej pali. Chce wyjechać bo tam będzie odpowiedzialna tylko za siebie. Nie mówię tu że jest złą matką, czy że zaniedbuje córkę, ale sądze że ona chce nadrobić ten czas który straciła

Odnośnik do komentarza

Witaj
Franca ma dużo racji w tym co napisała. Wiem jak to może wyglądać z punktu widzenia zakochanego faceta z nadzwyczajną troską o kobietę, od strony rodzinnej by być jak najbliżej i najczęściej z sobą. Jeżeli jest tak jak poprzedniczka napisała i chodzi tu o kwestie samorealizacji i spełnienia z tytułu zawodowego, to pomimo ciężkiej sytuacji w naszym kraju, szukał bym sposobu by pomóc żonie w tym, żeby mogła się rozwinąć w kraju. Również zaczął bym od tych ustaleń, co do waszych spotkań jeżeli żona nie zmieni decyzji i doszło by do tego wyjazdu. Masz tą przewagę, że Twój status Ciebie nie ogranicza, masz jakieś środki, Anglia to nie koniec świata i poza zjazdami żony, mógłbyś jeździć do niej. Nie podałeś szczegółów dotyczących jak sama żona odnosi się do samych pieniędzy ich wydawania, i czy zarabianie przez Ciebie tych większych nie wywołuje przykrości u niej, wiem jak to brzmi gdy dwie osoby mają wspólne pieniądze i jeden cel...właśnie może Twoja żona ma trochę inny cel na ich wydawanie? Swego czasu byłem w dość podobnej sytuacji, jako facet się realizowałem finansowo, dochodząc do pewnych pieniędzy, w jakimś tam stopniu poświęcałem mniej czasu kobiecie. Sama wyszła z propozycją żebym wyjechał za chlebem, lecz ona po prostu sądziła, że jeszcze więcej zarabiając mając tych pieniędzy nad stan jeszcze więcej spędzimy czasu razem, pocierpimy dwa trzy lata i się odkujemy potem w ramionach. Nie jestem zdolnym facetem do takich rozłąk a w dodatku jestem przekonany, że takie myślenie jest błędne ponieważ niezależnie do jakich pieniędzy dochodzisz to chcesz ich coraz więcej, zszedłem z tej ścieżki obecnie inaczej na to spoglądam. Co do samego zarabiania, mając o wiele więcej niż kobieta, bardzo uważałem by się nie wywyższyć przy niej. Może Twoja żona odczuwa presje, może coś jest nie tak między wami prowadząc wspólnie gospodarstwo. Mnie osobiście kobieta nie traktowała jak maszynki do pieniędzy, miała swoje zasady, np nigdy nie pozwoliła sobie kupić czegoś drogiego lub zbędnego według niej chociażby biżuterii, zawsze pieniądze szły na to by wzmacniać więzi rodzinne, wspólne wyjazdy, coś co wzmocni nas jako rodzinę. Ciężko zrozumieć czasem kobietę, nad nią trzeba dużo pracować i dużo się starać by spojrzeć tym kobiecym okiem na postać rzeczy. Czasami co trzeba zrobić i czym się wykazać, to spojrzeć razem z kobietą nad wyrost postaci rzeczy, tak bardziej w przyszłość. Człowiek często odczuwa to, że życie ostro zasuwa do przodu, czujesz jak przecieka Tobie przez palce, tutaj kobieta planuje długo planowo a Ty chcesz łapać jak najwięcej tych chwil razem bo lata umykają. Wam nie zostało 5 lat życia, tworzycie wspólnie razem życie i razem macie je pokonywać, warto wtedy postarać się dostosować i prowadzić kontrole nad tym by wasze więzi się nie rozchodziły pozwolić drugiej stronie się samorealizować. Może być tak, że za trzy lata Twoja żona zmieni swój punkt widzenia i nie będzie się mogła nacieszyć Tobą w ramionach, wszystkiego są granice, jednak o te szczęście dwóch stron trzeba umieć zadbać i o te rozwijanie się obydwu stron. Ostatnio z własną kobietą rozmawiałem o dalekiej przyszłości, chociażby o tym, że jesteśmy osobami z takim samym podejściem w pielęgnowaniu bliskości. Niektóre pary w starszym wieku np sypiają osobno, jestem facetem dla którego takie coś jest nierealne, choćbym miał ze starości połamać się idąc na nocne siku skacząc przez poręcze łózka, to nie wypuszczę swojej pomarszczonej kobiety z ramion. Mam nadzieje, że nie jest to kwestia pożyjemy zobaczymy, co jest ważne my zawsze patrzymy w przyszłość, wiem że plany i założenie ulegają zmianą, lecz wiem tęż że najbliższe 50 lat jest nasze i tak to układamy z niczym się nie śpiesząc. Wybacz, że tyle tego napisałem, mam nadzieje, że podczas wspólnych rozmów ustalicie wszystko tak, by przejść wspólnie życie z uśmiechem na twarzy, nie ograniczając się, tylko dążąc do tego byście obydwoje czuli się spełnieni. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość malolat12

Reyka
Małolat... obawiam się że ona chce się wyrwać z domu. Wpadliście, dziecko urodziła bardzo wcześnie i nie miala jakos czasu się wyszaleć, pobawić i nacieszyć życiem... Teraz ma taką okazję więc sie do niej pali. Chce wyjechać bo tam będzie odpowiedzialna tylko za siebie. Nie mówię tu że jest złą matką, czy że zaniedbuje córkę, ale sądze że ona chce nadrobić ten czas który straciła

Nie sądzę, aby chciała zaszaleć no bo w każdy weekend i środę wychodzi do klubu ze znajomymi. W weekendy od 21 mamy nie ma. Ja też wychodzę, wtedy zajmuję się małą mama, a więc ja nie jestem pewien co do tego, że tak ciężko się córką zajmuję. Bo można by powiedzieć, że rzadko jest tak na serio dla Nas.
Krzysztof, dzięki. Twoja wypowiedź mnie trochę podbudowała..

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Ja uważam, że praca za granicą, gdy zostawia się na miejscu męża/żonę to na dłuższą metę głupota. Pół roku to max. Jeśli jedno chce bardzo wyjechać, jedźcie razem. Wiem, masz tu pracę. Ale chyba rodzina i małżeństwo są ważniejsze od kasy? Skoro Twoja żona tego nie rozumie, Ty musisz zadbać o waszą rodzinę. Nie znam ani jednego małżeństwa, które wytrzymało rozłąkę na dłuższy czas. Widywanie się za sobą 2 razy w roku i dzwonienie raz w tygodniu to za mało żeby pielęgnować miłość. Twoja żona wydaje się być nie gotowa na małżeństwo i dziecko. Teraz jest już dorosłą kobietą, ale gdy urodziła dziecko była bardzo młoda, musiała szybko stać się odpowiedzialna za siebie i dziecko. Bardzo często wychodzi ze znajomymi, jeśli już wychodzicie to razem i nie 3 razy w tygodniu. Macie dziecko, potrzebna jest jej wasza uwaga. Powinniście spędzać czas z małą. Wyjść we trójke do kina, zoo, parku. Jest tyle opcji.
Porozmawiaj jeszcze raz na spokojnie z żoną o jej wyjeździe. Może niech poszuka w Polsce innej pracy.

Odnośnik do komentarza

~malolat12

Nie sądzę, aby chciała zaszaleć no bo w każdy weekend i środę wychodzi do klubu ze znajomymi. W weekendy od 21 mamy nie ma. Ja też wychodzę, wtedy zajmuję się małą mama, a więc ja nie jestem pewien co do tego, że tak ciężko się córką zajmuję. Bo można by powiedzieć, że rzadko jest tak na serio dla Nas.

Gdybyś nie napisał ze jesteście małzeństwem pomyślałabym że jesteście w jakimś ' wolnym ' związku z dzieckiem w tle.
Pomyślcie raczej nad tym jak się do siebie zblizyć. Bo na obecnym etapie to jakoś nie wyobrazam sobie zeby wyjazd Twojej żony ktory nie jest spowodowany ' nożem na gardle ' miał być budujacy dla Waszego związku .
Nikt mi nie powie ze kobieta ktora zostawia 5 letnie dziecko po d opieką ojca / skoro pracujesz to w domyśle babci / nie zdaje sobie sprawy że dziecko bedzie tęskniło i niestety oddalało sie emocjonalnie od matki.Żadne skajpy ,wizyty co jakis czas w domu nie zastapi przytulania i więzi ktora łaczy dziecko z matką .Moim zdaniem powinieneś zrobic wszystko zeby przekonać zonę zeby poszukala pracy w kraju .Jesteście małżenstwem i takie rzeczy powinniście wspólnie ustalać biorąc pod uwagę wspólne dobro .Biorąc pod uwagę sytuację jaka panuje na Wyspach z pracą jest niezmiernie trudno a obiecanki kolezanki włozyłabym miedzy bajki ,juz niejedna osoba ktora wyjechała mając pracę ' w kieszeni ' przekonala się ze na miejscu okazuje się to tylko mrzonką.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...