Skocz do zawartości
Forum

Ciężki czas w małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Jestem na rozdrożu, kilka dni temu żona po powrocie z rozmowy z psychiatrą zażądała rozwodu, ale zacznę od początku. Mamy po 32 lata i jesteśmy razem 13 lat z tego 5 po ślubie, wszyscy znajomi uważali nas za wzór małżeństwa. Mamy obydwoje dobrą pracę, dwa kochane psy i do tej pory mieliśmy siebie. Nawet kupiliśmy działkę budowlaną i mieliśmy ruszyć z budową wymarzonego domu.Sielanka !!! Jednak życie to nie bajka od jakiegoś czasu, żona spędza bardzo dużo czasu na Facebooku, ma mnóstwo znajomych którzy pomagają zwierzętom w potrzebie. Ponieważ ja pracuję od rana do wieczora, nie wiele czasu spędzamy w ciągu dnia, tylko weekendy spędzaliśmy wspólnie, coraz częściej słyszałem od niej że jej się nie chce nie ma ochoty i takie tam inne wymówki. Ja coraz częściej po pracy wypijałem dwa lub więcej drinków, widząc ją z laptopem na kolanach coś we mnie pękało, brakowało mi jej bliskości, od chyba trzech miesięcy nie byliśmy razem w łóżku, ponieważ straciła ochotę, a ja nie chciałem robić niczego na siłę. Od około trzech miesięcy przeniosła się do salonu z laptopem przed Tv i tam śpi. Wiele razy rozmawialiśmy o tych moich drinkach, przeszkadzało jej to coraz częściej ponieważ jej ojciec był alkoholikiem i zmarł kilka lat temu, ja chciałem odzyskać moją dawną miłość i żonę oraz żeby pomogła mi trochę w obowiązkach domowych, trochę bardziej zainteresował się naszym wspólnym życiem a nie FB.
Pewnego dnia po pracy usłyszałem że musi wsiąść się za siebie znaleźć jakie hobby lub inne zajęcie. Byłem pozytywnie zaskoczony jej decyzją. Po kilku dniach siedzenia w internecie znalazła stronę z DDA - dorosłe dzieci alkoholików. i od tego wszystko się zaczęło, na początku popierałem jej decyzję, i chciałem jej pomóc.Po pierwszej wizycie która odbyła się w połowie maja przyjechała do domu, w trochę lepszym nastroju, poczuła się pewnie lepiej jak się komuś wygadała do ostatnio nasze rozmowy nie kończyły się przyjemnie dla nas obojgu ponieważ jesteś uparci. Pani psychiatra przepisała jej Fluxemed , który jej sam wykupiłem w aptece bo jej się nie chciał albo się wstydziła. Po wizycie i tabletkach zaczęła się dziwnie zachowywać, pozmieniała hasło, do poczty , gg, i telefonów. Nie robiłem z tego afery bo nigdy nie sprawdzaliśmy sobie takich rzeczy i nie mieliśmy tajemnic przed sobą. po drugiej wizycie to już nie była ta sama osoba, facebook czaty z nieznajomymi i pisanie sms mejli po kryjomu zajmowało jej mnóstwo czasu, chyba przestała nad tym trochę panować. któregoś po południa oświadczyła że chce rozwodu, oczywiście skończyło się to kłótnią ponieważ nie mogło to do mnie dotrzeć i w sumie do tej pory nie dotarło. w dniu wczorajszym po kilku próbach rozmowy które nic nie dały wziąłem laptopa i sprawdziłem historie, którą oczywiście zaczęła usuwać, znalazłem zdjęcie jakiego gości i wtedy się zaczęło, spytałem kto to jest odpowiedziała że nikt ale widziałem po jej minie szok i zdenerwowanie. doszło do ostrej wymiany zdań i gdy nie chciałem jej go oddać próbowała mi go wyrwać z rąk, dostała szału że nie mogłem jej utrzymać skończyło się tym że odepchnąłem ją na łóżko, i rzuciłem lapkiem o podłogę . Tak się zakończył wczorajszy wieczór ja mam kilka siniaków i laptop w częściach a ona w szoku. Spakowałem swoje rzeczy na szybko i wyszedłem z domu. Od wczoraj nie śpię bo mam jej wyraz twarzy przed oczami. i martwię się o nią i zastanawiam się czy uda nam się jeszcze dogadać. Zastanawia mnie tylko ta jej przemiana po wizycie i tabletkach, zmienić się w ciągu dwóch tygodni i wywrócić całe życie do góry .

Odnośnik do komentarza
Gość Tabakiera

Współczuje Ci. Może porozmawiaj z nią dzisiaj na spokojnie, może uda się wam wyjaśnić te problemy. Może warto byłoby iść na terapię małżeńską? Albo pójdź z nią razem na te zajęcia, może tam się czegoś dowiesz?

Odnośnik do komentarza

Witam
Właśnie w dniu dzisiejszym odwiedziłem przychodnię do której chodzi moja żona, trafiłem do jednej z Pani psychiatry , przedstawiłem jej mój punkt widzenia a mianowicie chciałem się zgłosić na terapię do tego samego psychiatry co ona i niech nam ktoś w końcu pomoże wyprostować nasze życie, w gabinecie spędziłem może z 8 min z czego po dwóch spytała się mnie jakie chce tabletki, dobrze że było biurko bo szczena opadła by mi na podłogę, spytałem się jej więc wprost czy może nam ktoś w końcu pomóc, po czym usłyszałam To chce Pan te tabletki !!!
Wyszedłem, wściekły załamany. jak ktoś taki może tam pracować. Przed chwilą rozmawiałam ze znajomą psychoterapeutką, która jak to usłyszała, to zaniemówiła.
Okazało się że lekarz prowadzący moją żonę to jakiś osioł -który tylko przepisuje tabletki i nie jest przeszkolony w pomocy ludziom z takimi problemami i teraz muszę coś wymyślić żeby zmieniła lekarza, i to jak najszybciej zanim ją skrzywdzi.

Odnośnik do komentarza

Prawdopodobnie poprzez Twoją ciężką pracę, te wieczorne drinki, zaczeła się odsuwać. Zabrakło intymności, bliskości, zrobił się taki pusty związek. Ona zapragneła zmian, może sama nie wiedząc, nie zdając sobie sprawy, o co jej właściwie chodziło. Zaprzestała jakiegokolwiek zaangażowania, starania się w udane małżeństwo. Może uratują Was jeszcze wspólne plany. Zależy Ci, więc za wszelką cenę rozmawiaj, umawiaj wspólne spotkania z psychologiem... Zadziwiające, jak szybko następują niektóre zmiany w życiu, a gdy zdajemy sobie z nich sprawę, to dojść można do wniosku, że to wszystko, co było przez długi czas kumulowane, po prostu wybuchło. Trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Właśnie dostałem namiary Ośrodek Interwencji Kryzysowej "do znajomej znajomej" na pewno się tam wybiorę, na razie sam później mam nadzieję że razem przejdziemy przez jakąś terapię. Bardzo bym chciał aby się wszystko poukładało. A sami sobie z tym nie poradzimy na dłuższą metę. Jestem osobą mocno stąpającą po ziemi i zawsze byłem optymistą, do czasu . Dzięki za odpowiedzi z Waszej strony.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Mario, to nie jest tak, że Twoja żona nagle, diametralnie się zmieniła w ciągu dwóch tygodni. Sam napisałeś, że od jakiegoś czasu "uciekaliście" od Waszych problemów i od małżeństwa - ona w świat wirtualnych znajomości, Ty w alkohol.
Moim zdaniem jeszcze możecie wszystko naprawić - potrzeba jednak współpracy i szczerej rozmowy.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam
to prawda że od jakiegoś czasu oddalaliśmy się od siebie, jej moje drinki przeszkadzały ostatnio dość często i rozmawialiśmy , ona o moim piciu, i jak mówię że nie jestem alkoholikiem to leciał stały element " że każdy alkoholik tak mówi" a ja jej że potrzebuję żony a nie osoby przed Tv z laptopem na kolanach. Jestem osobą dość impulsywną w kłótniach nie przebieram w słowach, zdarzyło mi się nawet w ostatniej kłótni powiedzieć słowa których nie chciałem, a teraz tego żałuje. Moim marzeniem było wybudowanie wymarzonego domu z dużym ogrodem ,w który zaczęlibyśmy nowe życie i prawie mi się udało zacząć. Mieszkaliśmy w dwu pokojowym mieszkaniu ja w sypialni ona salon, reszta część wspólna. Nie mogłem zrozumieć dlaczego stała się taka oziębła, niedostępna. Ja poczułem się odstawiony na boczny tor. W ostatnim czasie bardzo dużo czytam o alkoholu i rodzinach które mają z tym problemy oraz o DDA. I czytając wypowiedzi ludzi którzy są DDA nie widzę tam mojej żony. Czy to czasem nie jest tak że podczas jednej z wielu sesji na www znalazła coś o DDA przeczytała, popatrzyła na nasz związek w ostatnim czasie i jak ten z bajki POMYSŁOWY DOBROMIR ---MAM DDA. Szlak mnie trafia. w przyszłym tygodniu idę do ośrodka o którym pisałem wcześniej okazało się że osoba z którą mam się spotkać to żona mojego znajomego. Mam nadzieję że mi pomoże się uporać z moim, a jak się uda to z naszym życiem, jeżeli moja druga połówka ( i nie chodzi mi tu o 0.5 l) się zgodzi.

Odnośnik do komentarza

Po przeczytaniu maili z jej skrzynki pocztowej, poczułem się zdradzony po raz drugi, ponieważ po jakimś roku może półtora naszej znajomości , zdradził mnie ze swoim przełożonym z pracy, wystarczył list, który jej napisał i nasz związek przestał istnieć, ja szybko znalazłem pocieszenie u innej kobiety, ona tego nie wytrzymała i po jakimś czasie zeszliśmy się z powrotem. MIŁOŚĆ GÓRĄ . Zrobiłem to chociaż wszyscy znajomi i rodzina nie akceptowali mojej decyzji. Jak pisałem jestem uparty i wyznaję zasadę "że nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć bo nikt za mnie nie umrze" i tego się trzymam, kilka lat temu zachorowałem poważnie o mało się nie skończyło dwa metry pod ziemią. podczas choroby zawsze była przy mnie i chyba dzięki temu mogę teraz klepać po klawiaturze. Chciałem i chcę wybudować dom dla NAS,ponieważ mieszkanie w którym mieszkaliśmy to mieszkanie , w który mieszkała od dzieciństwa i nie chciałem żeby przypominało jej czasy jak ojciec był pijany.

Odnośnik do komentarza

Witaj mario81
W swoim poście nakreśliłeś plany realizacji waszej wspólnej przyszłości , naznaczając wspólne korzyści, by uzyskać odpowiednie zarobki. Pomijając ten fakt domowego popijania, ogólnie bardziej mniej wytłumaczalny, niż firmowe bankiety lub bliższe spotkania rodzinne, gdy nie jesteś w stanie oderwać kobietę od monitora, to czy nie uważasz że pomimo uczuć, jedna ze stron po pewnym czasie zmieni punkt widzenia? Mając 32 lata, uważasz że masz swoje przyjęte zasady, czy tak było zawsze? może po prostu twoja kobieta jest poziom wyżej od Ciebie, może niżej a Ty nie wychwyciłeś tych różnic goniąc z góry z przyjętymi zasadami w związku. Odnośnie DDA można byłoby powiedzieć, że wiele osób to ma czytając główne współczynniki, ta diagnoza z czytania jest tyle warta co lekarz u którego znalazła się Twoja żona. Zawsze jest tak że dobra w fachu osoba, która prowadzi sesje wie na co sobie może pozwolić i na jakim etapie jest pacjent, a z reguły bywa różnie, zauważalne zmienny prostuj, lecz nie w stylu własnego ja, choć wiem że trudno o dystans w takich momentach, walcz o jutro, może tylko w innej perspektywie.

Odnośnik do komentarza
Gość Lawendowa

Mario,
idziecie do tej poradni, bo inaczej to ja to kiepsko widzę. Może też być tak że to nie jest wina leków czy tej pani psychiatry tylko problemy narastały, tamta zdrada, Twoje szybkie pocieszenie, alkohol, może doszły do tego jakieś jej problemy.... Może przegapiliście moment gdy staliście się dla siebie obcy?

Odnośnik do komentarza

Każde małżeństwo da się uratować, jeśli tylko każde z małżonków tego bardzo chce. Między Wami jest duża przepaść, ale jeśli tylko będziecie chcieli, to zbliżycie się do siebie. Może właśnie po to jest ten kryzys? Idźcie razem do poradni i dobrego, poleconego psychologa. To będzie czasochłonne, ale naprawdę warto.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...