Skocz do zawartości
Forum

Ból psychiczny po pierwszej miłości


Gość tfr12

Rekomendowane odpowiedzi

Zdawałoby się, że mam normalne życie - uprawiam sport, mam dobre oceny, kochającą rodzinę. Z przyjaciółmi jest troszkę gorzej, bo z każdym miesiącem coraz mniej wychodzę z domu. Przeżyłem swoją pierwszą miłość. Niestety za bardzo się w to angażowałem i po dziesięciu miesiącach nie byliśmy już razem. Myślałem, że się pozbieram szybko po tym, że będzie to takie ulotne. Minął duży okres czasu (ponad rok) i z dnia na dzień jest coraz gorzej. Przez ostatnie tygodnie nie wychodzę z domu, od czasu do czasu idę do psychologa, który podejrzewa u mnie psychozę. Miałem także zaburzenia depresyjne. Dziś z moją byłą dziewczyną jesteśmy tylko jak kolega z koleżanką, ale nie mogę już tak dalej udawać, że nic mi nie zależy. Pragnę jej powiedzieć, zbieram się dłuższy okres czasu, ale wiem, że to na marne. Gorzej, że zaczęły się u mnie myśli samobójcze, a rodzina nie dostrzega, bądź nie chce dostrzegać moich problemów. Już coraz bardziej nie radzę sobie z otaczającym mnie światem, czuję, że jeśli to potrwa trochę dłużej, nie wytrzymam ...

Odnośnik do komentarza
Gość takitamktos

Najgorsze jest w takowym odkochaniu to ze ty tą osobe widzisz nie odciąłeś sie od niej i dlatego jest ci trudniej :) Najlepiej byloby znalezienie kogos nowe kogo pokochasz i we uczucia zmienią pokładnanie na inna osobe ;) wiem ze to nie takie proste ale powoli trzeba.

Odnośnik do komentarza

Nie możesz załamywać się do takiego stopnia po zerwaniu. Taka jest kolej życia. Człowiek się zakochuje, zrywa, boli, ale trzeba żyć. Nie pozwól dać się tym emocjom. Kiedyś się jeszcze zakochasz i odkochasz z kilkanaście razy. Takie jest życie. Różnie bywa. Zależy od ludzi. Ale po co wracać do przeszłości skoro można zadbać o przyszłość? Ogarnij się chłopak. No proszę! Nie daj się złamać. Głowa do góry.
Trzymaj się

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim to zmuś się do tego żeby wyjść z domu! Idź z kolegami na piwo, bilard, cokolwiek. Jeśli to możliwe odetnij się od tej dziewczyny. Jeśli nie to chociaż jej unikaj, staraj się nie rozmawiać i poszukaj innej. Po roku czasu, choć nie czujesz się jeszcze gotowy, będziesz już w stanie zacząć rozglądać się za kimś innym. Nie mówię, żebyś się z kimś wiązał ale może potrzebujesz kobiety-przyjaciółki. Czasem też warto spróbować związku z rozsądku. Jeśli jakaś dziewczyna wydaje Ci się atrakcyjna, inteligentna, ale nie chcesz nikogo innego niż Twoja była, zaryzykuj. Zaproś na randkę. Będziesz się dobrze bawił i zobaczysz, że istnieje życie poza swoim pokojem pełnym rozmyślań "co by było gdyby". Jedna randka to nie związek, a wyrwiesz się na chwile. Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

wiesz, ja po swojej pierwszej miłości (a było to dobre kilkanaście lat temu) długo cierpiałam, w tydzień schudłam 6 kg, trochę piłam, rodzina się ze mnie wręcz naśmiewała nie mając pojęcia o tym jak rozdarte mam serce, też unikałam znajomych, ale na szczęście zaczynałam studia i chyba to mi dało trochę wytchnienia.
Patrząc z perspektywy czasu (już długiego) mogę powiedzieć, że straciłam 2 lata na żałobę po kimś kto mnie skrzywdził. Przez ten czas spotykaliśmy się od czasu do czasu, czasami przypadkiem (doszukiwałam się w tym przeznaczenia), czasami kończyło się na czymś więcej niż rozmowie, ja cały czas na niego czekałam, aż w końcu postanowiłam z tym skończyć. Każdy facet z którym próbowałam się spotykać nie wytrzymywał porównania z nim.
W końcu zmieniłam uczelnię i wyprowadziłam się do innego miasta i tak zaczęłam nowe życie :) Poznałam obecnego męża, nowych znajomych, skasowałam jego numer. Po jakimś pół roku ciszy zadzwonił do mnie, pytał co słychać, okazało się, że też ma dziewczynę, nasze kontakty ograniczyły się do tego co słychać, co u naszych rodzin, obecnie sms na święta, i tak jest ok.
Po wyprowadzce zakopałam uczucie do niego na samym dnie serca, powiedziałam sobie, że ok to co przeżyłam było super i będę pamiętać tylko te miłe chwile, to była pierwsza miłość a więc ta która na zawsze zostaje w pamięci. Pewnie do końca życia jakaś część mojego serca będzie o nim pamiętać ale tego już chyba nie można zmienić.

Dla Ciebie rada - nie trać swojego czasu, swojego życia na rozpamiętywanie tego co było i nie wróci. Otwórz się na innych. Rozwijaj swoje zainteresowania. Nie wiem w jakim punkcie życia jesteś, ale może warto pomyśleć o jakiejś zmianie :)

Odnośnik do komentarza
Gość anastazja_22

Ale mi żal Ciebie;(. Ja przez swoją pierwszą miłość cierpiałam 2,5 roku. Wiem jak sie czujesz, wiem co przeżywasz i uwierz mi-wiem jak to boli. Już nigdy nie chcę czuć takiego bólu jak ten...Taka miłość jest toksyczna.

Odnośnik do komentarza
Gość anastazja_22

Niekoniecznie urwanie kontaktu pomoże. Ja wychodziłam z tego 2,5 roku kompletnie nie widząc tej osoby. I tak myślałam, analizowałam, wracałam do wspomnień, podkręcałam je...To jest i była jakaś masakra. W międzyczasie poznałam 2 chłopaków, ale żaden nie dorastał do pięt tamtemu. Czułam okropny żal i smutek, że to nie On jest przy mnie w danym momencie. Związki zakończyły się klapą...Teraz jestem sama. Poza tym bardzo się pilnuję, żeby nie doświadczyć podobnych uczuć-nigdy na 100% nie zakochać się.

Odnośnik do komentarza

Rownież kiedyś przeżywałam rozterki zwiazane z moja pierwsza miloscia. Wiesz co takie sytuacje buduja charakter, im wiecej zlych akcji tym czlowiek bardziej silniejszy. Przezyjesz:>. Ja 3 lata wyłam po facecie mowie Ci masakra :(. Dluga historia. Wiesz co moim zdaniem im czlowiek szybciej przezyje taki zawod tym lepiej.. Kazdy tak mial nie jestes jedyny. Tych zawodow bedzie na maxa wiecej. Wiec zapomnij o niej.. Postaraj sie. Wierze w Ciebie mi sie udalo wie Tobie tez sie uda:>.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...