Skocz do zawartości
Forum

Utrata sensu w życiu i samotność


Gość wsam23

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Martita.89

Zależy kto jaką koncepcje ma na życie i w co wierzy - np. niektóre osoby wierzące w Boga , oraz reinkarnacje uważają chorobę za pokutę - jako we wcześniejszym życiu prowadziły zły żywot nie zgodny z Bożymi zasadami.

Jeszcze inni obwiniają geny ..
Inni czynniki zewnętrzne , oraz narkomanie .
Można wymieniać w nieskończoność ..

A Ci którzy uważają , że choroba spadła na nich bez przyczyny ( bez ich winny ) powinni tym bardziej sami dla siebie pozbyć się jej z własnego życia - i walczyć , aby w końcu uzyskać długo trwały stan remisji i zwalczać już najmniejsze objawy sugerujące o nawrocie choroby..

Na pewno łatwiej jest wyleczyć zaburzenia osobowości niż ciężkie choroby psychiczne - ale odpowiednie samozaparcie , oraz wsparcie bliskich dodaje nam sił do wygrania z objawami chorobowymi .

Samo się nie zrobić - trzeba chcieć i nie należy nigdy tracić nadziei - bo to najgłupsza , oraz najprostsza droga jaką można wybrać..

Odnośnik do komentarza

Trochę mnie tu nie było, wżąłem sobie do serca to co pisaliście. Minęło troszkę czasu, zacząłem się dowiadywać jak i co zmienić aby było lepiej. Czym więcej się dowiedziałem tym jestem chyba jeszcze bardziej załamany. Obojętnie co bym robił jak się starał i tak zawsze jest porażka. Nadal bez pracy, bez perspektyw i przyszłości. Przestałem sypiać max 4-5 godzin na noc albo wcale, nie mam pieniędzy, na utrzymaniu matki.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co, ja jakiś czas temu miałam przyjaciółkę (koleżankę po fachu, poznaną przez internet), która miała krzywe zęby, przednie jedynki. Bardzo polubiłyśmy się, była zamężna, bardzo wykształcona. W realu spotkałyśmy się kilka razy. Na jednym ze spotkań przyznała mi się do swojego kompleksu związanego z zębami, ale ja w ogóle nie podjęłam tematu, bo nie widziałam problemu z jej zębami. Tzn., owszem, widziałam, krzywe itd., współczułam jej, ale nie było to dla mnie żadną przeszkodą, by utrzymywać z nią kontakt koleżeński, a nawet, jak widać, nie było to przeszkodą dla jej męża (przystojnego!). Więc różnie bywa...
Miałam też kolegę z twarzą pokiereszowaną po przebytym wypadku, on się mną nawet interesował jako kobietą, ale były duże problemy w porozumiewaniu się (ja nie słyszę, on z kolei ma powypadkowe problemy neurologiczne skutkujące trudnościami w wyraźnym mówieniu i pisaniu ręcznym), skutkiem czego bezpośrednia komunikacja kłopotliwa była i tylko dlatego nie byłam nim zainteresowana. Jego fizyczne defekty jako takie nie przeszkadzały mi. Może gdyby był bardziej romantyczny, to coś by z tego wyszło, ale on chyba tak samo nie wierzył w siebie jak Wy, więc te podchody jego do mnie były bardzo, hmm, nieporadne...

Odnośnik do komentarza

Po tym co napisała "olimpia_p " ja mam do napisania że: co do koleżanki i jej męża może poleciał na jej pieniądze (może dobrze zarabia) ja pieniędzy nie mam, nawet mam już minus (debet na koncie bankowym) może u twojej koleżanki jest inaczej z tym wyglądem ja ze swojej strony mogę napisać że za każdym razem w relacjach damsko- męskich byłem traktowany jak dziwoląg (odmieniec) i to dla mnie jest prawdziwe ponieważ tak było i jest, zawszę. Więc u mnie nie "Rożnie bywa " tylko jest zawsze tak samo. Co do tego kolegi " ale on chyba tak samo nie wierzył w siebie jak Wy" a jak mam w siebie wierzyć jeżeli przez wszystkich jestem traktowany jak śmieć, jak ten gorszy. Jeżeli nigdy w życiu nie doświadczyłem bliskości drugiej osoby, nigdy nie poczułem się wartościowym, potrzebnym innym. W tym momencie nie mam już siły walczyć, próbować, starać się. Gdzie mam szukać sensu w tym wszystkich, skoro mam 25 Lat i nawet nigdy nie poczułem się potrzebny dla innej osoby

Odnośnik do komentarza

Ale słuchaj, sęk właśnie w tym, że nie wierzycie w siebie na wyrost. Bo może by coś wyszło z tym moim kolegą, tylko on robił bardzo nieśmiałe podchody. Takie że ja nie mogłam się pokapować, czy on naprawdę jest mną zainteresowany jako kobietą, czy tylko chce ze mną naukowo współpracować (znaliśmy się z uczelni, gdzie pracowaliśmy). To, że był mną zainteresowany jako kobietą, było widoczne dla osób postronnych (bo niby tak patrzył na mnie, zwłaszcza jak ja nie patrzyłam akurat na niego), a także po fakcie (gdy opuściłam uczelnię i wyjechałam do innego miasta). Gdyby jednak zaprosił mnie na kawę czy spacer, a nie tylko umawiał się na prowadzenie badań naukowych), to może bym sama na niego inaczej spojrzała (pomimo całych trudności komunikacyjnych). Ja nie patrzyłam, czy biedny czy bogaty, czy piękny czy brzydki , cenię u mężczyzn inteligencję, humor i brak uprzedzeń do inności. Więc fakt, że kobiety nie wykazują Tobą zainteresowania, może wynikać z tego, że podrywasz je nieporadnie (jeszcze dawniej, gdy byłam młoda, miałam powodzenie wśród młodych mężczyzn niesłyszących, ale ponieważ również ich podrywy były nieporadne - np. klepanie po tyłku - nie mieli u mnie już na starcie żadnych szans). Kobiety potrzebują trochę romantyczności, musi być jakaś intymność w kontakcie...

Odnośnik do komentarza

Kobiety nie wykazują mną zainteresowania, nie dlatego że podrywam je Nieporadnie tylko dlatego że jestem brzydki i tyle, nawet nie dochodziło do podrywania jak kiedyś studiowałem i byłem wśród ludzi, wystarczyło 1 zdanie i już widziałem po ich twarzach czego mam oczekiwać. To jest tak jak widzisz COŚ pierwszy raz w życiu i to ci się nie podoba i koniec tematu (Urbanie, Sukienka, Samochód itp.) To ja jestem tym CZYMŚ. "olimpia_p" pisała o "klepaniu po tyłku" kobieto ja nawet nigdy z dziewczyną za rękę nie szedłem razem. Wszyscy piszą i mówią dookoła "Liczy się wnętrze a nie wygląd" a to jest bzdura a jeszcze gorszę jest że ludzie karmią tym kłamstwem takich jak ja dając nadzieję. I jak mam w siebie wierzyć, gdzie szukać nadziei, siedzie w domu bez pracy, dzień w dzień robię to samo czyli nic, nie mam motywacji na nic.

Odnośnik do komentarza

Samx, może nie jesteś piękny, ale wiesz co? Wydaje mi się, że i tak przesadzasz z samooceną. To tak jak u anorektyczek: chudziny straszne, prawie chodzące kościotrupy, a im się wydaje, że są grube!
Ta moja koleżanka z krzywymi zębami, o której wcześniej pisałam, krępowała się uśmiechnąć, odsłaniając zęby, w rozmowie stale pochylała głowę, by tych zębów nie było widać, ewidentnie miała kompleksy na tym tle, ale mnie jej zęby w ogóle nie przeszkadzały, nawet nie myślałam o nich. Dla mnie liczyło się to, że jest fajną kumpelą i tyle!
Pisałeś wcześniej, że może jej mąż na jej kasę poleciał. Nie wiem, jak było, nie opowiadała mi o początkach ich związku, ale oboje byli wykształceni i oboje pracowali, nie przelewało im się, nawet długo samochodu nie mieli, a jak się już dorobili, to był to stary wóz z nienajwyższej półki...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Ja Cie nie będę czarować, bo uważam że gdy sami siebie nie zmienimy, to nic się nie zmieni.
A gdybyś żył z taką świadomością, że kobietę która jest Ci pisana spotkasz za 10 lat i będzie ona miała np już dziecko. Ty do tego czasu znajdziesz nie jedną pracę, ale i kilka i za każdym razem będzie to coś co bedzie o szczebelek wyżej. W ciągu tych 10 lat załatwisz też sprawę zębów. I życie Twoje za lat 15 będzie wygladało tak, że będziesz w związku, z dobrą pracą, będą dzieci i zadowolenie z życia i dobra sytuacja finansowa.
To wszystko osiągniesz ciężką pracą, uparciem i wytrwałością i tym, że jak ktoś będzie Cie wywalał drzwiami, to wejdziesz oknem, tylko po to by nie zostać z informacją: nie da się ( to co zrobić, żeby się dało), nie ma terminów( a od kiedy będą, dokładnie) itp.
Właściwie w tych kolejkach do lekarzy to człowiek już charakteru nabiera, bo to często są walki, a wszyscy dookoła wydają się być lepiej poinformowani.
A jak z Kopciuszkiem, popisaliście troche? :)

Odnośnik do komentarza

Czy przesadzam z samooceną, kiedyś się bardzo starałem aby należeć do społeczeństwa rówieśników (pisałem o tym na początku) było jak było, przestałem zabiegać o to i dałem sobie spokój, wiecie co się zmieniło .. NIC, nie ważne czy jestem uśmiechnięty czy smutny, wesoły czy poważny, wszystko jest identyczne zawszę ja jestem tym najgorszym, który zawsze jest i był pomijany. I pytam się gdzie tu sens
za 10 lat powiadasz, nie wierze w wróżki ani w takie przewidywania, ponieważ nigdy się nie spełniają. A poza tym ja nie wytrzymam kolejnych 10 lat. Rozumiem co przeczytałam chce mi powiedzieć : walcz, staraj się a przyszłość będzie świetlana i będę miał wszystko o czym marzyłem. W bajki już dawno przestałem wierzyć. Ja nie umiem uwierzyć już w to że kiedyś będzie lepiej, że w czymś osiągnę sukces. Prawo Jazdy, Matura, Ukończenie Studiów to są moje życiowe sukcesy jakie osiągnąłem, reszta to same porażki i jest ich o wiele więcej. Brak mi motywacji już do czegokolwiek.

Tak pisałem z kopciuszkiem, miła dziewczyna a raczej Kobieta, ona jest bardzo wierząca, ja nie. Ale fajnie było porozmawiać z kimś, nawet jeżeli tylko wirtualnie.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Wiesz nie do końca. Ja chcę powiedzieć, że niestety trzeba się nastarać czasem bardzo dużo żeby cieszyć się potem drobiazgami. Czy wierzysz w to, że to w Tobie jest siła sprawcza?
Zdałeś prawko, masz studia, zdałeś też wcześniej maturę to mało??
Te 10 lat przeleci jak z procy uwierz ;), ale od Ciebie tylko zależy czy będą to lata walki o sobie, czy poddaństwa.
Co poradziłbyś drugiemu takiemu jak Ty. Powiedziałbyś połóż się i leż przez 50 lat, bo nic nie zmienisz. Czy powiedziałbyś wszystko może się zdarzyć, masz kawał życia przed sobą i ngdy nie wiadomo co Cię spotka.

Odnośnik do komentarza

we mnie już nie ma siły sprawczej. Oprócz tych rzeczy które wymieniłem nie mam nic innego, nic nie osiągnąłem nic nie zdobyłem. W moim wieku ludzie już osiągają tak dużo, mają tak wiele, związki, małżeństwa, dzieci, dom, mieszkanie, samochód, prace i można tak wymieniać długo nie mówię że wszystko razem ale przynajmniej jedną z tych rzeczy JA NIC. Gdybym spotkał kogoś takiego jak ja ...... nie wiem co był bym mu powiedział, że mu współczuje. Dotychczas spotykały mnie tylko porażki czy się starałem czy nie. Jak już pisałem Wygląd i Pieniądze życie mnie nauczyło że tylko to się liczy. A mnie czeka samotne życie w 4 ścianach, innej opcji po podsumowaniu mojego życia nie widzę, może zbyt długo byłem traktowany jak trędowaty

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Uważam że jak na swój wiek jednak osiągnąłeś sporo, ale możesz się ze mną nie zgodzić. Nie każdy zdaje mature i nie każdy kończy studia, a prawko niektórzy robią latami, więc nie jesteś nieudacznikiem i ciamajdą. Owszem dzięki szerokim plecom, dzięki poplecznictwu i kasie rodziców niektórzy są w tym wieku już uwtawieni, ale tych faktów nie zmienisz- masz jak masz i musisz sobie radzić i radzisz sobie.
Jak zmienisz myślenie, zmienisz też się sam i ludzie zaczną na Ciebie inaczej ptatrzeć. Nie zrobisz się ładniejszy, ale gdy na ten swoj defekt nie będziesz tak zwracał uwagi i poświęcał się mu, to i ludzie wydadzą Ci się skoncentrowani na innych sprawach, a nie na Twoich zębach i fizis.
Ja całkiem niedawno miałam tsk że jak kupiłam nowe buty, to wydawało mi się że wszyscy patrzą na te buty. Głupie nie? Nikt na nie nie patrzyl, to ja się w nich źle czułam, albo nie byłam ich pewna i tak sie nakręcalam, tosamo z ciuchami. Patrzysz na buty ludzi? W ogóle przygładasz się tak innym na maxa. Nie. Każdy jest skupiony na sobie, a odrywając od siebie oczy na chwilę, zauwaza resztę i tak ma większość z nas stety, niestety.
Pójd na siłownie, zacznij biegać, uprawiaj sport, może ciężary? A z pracą pewnie pisałam wyślij jeszcze z 50 cv. A i pomyśl nad dotowaną działalnością goodarczą- z urzędu pracy np.

Odnośnik do komentarza

Czy osiągnąłem dużo ? ludzie dookoła mnie mają więcej. "Jak zmienisz myślenie, zmienisz też się sam i ludzie zaczną na Ciebie inaczej patrzeć" o tej Legendzie też kiedyś słyszałem ale nigdy nie widziałem na własne oczy, "zmienić myślenie" tylko jak ? skoro w niczym nie widzę nadziei, nic mnie już nie zadowala, wszystko już dawno straciło swój smak. Może i bym na defekty nie zwracał uwagi jak piszecie ale ludzie non stop mi o nich przypominają i wytykają, a to że przestane w jakiś sposób (którego i tak nie znam) o nich myśleć nie sprawi że znikną. Ok co do przyglądania się na ulicy to jest racja, każdy zajmuje się swoimi sprawami. Ale kiedy ktoś skupi uwagę na mnie to już zaczyna się to o czym pisałem kilka razy. Co do siłowni ja jestem bardzo chudy (mam niedowagę) więc to odpada, co do pracy nadal nic byłem na kilku rozmowach kwalifikacyjnych, według mnie wypadły dobrze, odpowiadałem na prawie wszystkie pytania i nic "zadzwonimy do pana". Mam wiedzę i umiejętności, ale to widać jest za mało.

Odnośnik do komentarza

Ja jestem w takim wieku, że nawet co poniektórzy w rządzie są młodsi ode mnie, ale do głowy by mi nie przyszło troskać się z powodu tego, że ja siedzę w domu bez rodziny, a oni doszli do najwyższych zaszczytów, mają rodziny, niejednokrotnie doktoraty, domy (niejedne) i niezłe bryki :-)
A jak jesteś chudy, to siłownia tym bardziej wskazana. Albo sport w ogóle.
A co do tych rozmów kwalifikacyjnych: może po prostu chodzisz na nie smutny. Zrozum, smutasów nikt nie lubi. Trzeba pokazywać, że się ma nie tylko wiedzę, ale i fajną osobowość, trzeba pokazywać radość i zapał (oczywiście autentyczny, a nie ten udawany). No i tu dochodzimy do błędnego koła. Ty jesteś ciągle na nie. Mam wrażenie, że czekasz na mannę z nieba.
To może zapisz się na jakieś fora hobbystyczne czy zawodowe. Może jak ludzie nie będą patrzeć na Ciebie, tylko czytać tę wiedzę, którą jakoby posiadasz, to zaczną Cię uważać za ciekawą osobę, może wówczas nawiążesz dobre przyjaźnie, a jeśli Ci się to uda, to wtedy dla takich przyjaciół Twój wygląd nie będzie miał znaczenia.
Kiedyś pisałam o koleżance i koledze. Potem jeszcze przypomniała mi się jedna koleżanka. Otóż po wielu burzliwych i nieudanych związkach wyszła za mąż na człowieka brzydkiego (sama tak mogę określić, bo widziałam go na własne oczy, spotkałam się z nim osobiście dwa razy). Jej też nie podoba się jego wygląd, ale jak tłumaczyła, poza wyglądem do siebie bardzo przypasowali. Dziewczyna sama była fizycznie średnio atrakcyjna (m.in. dość niska), ale miała świetne wnętrze, na forach zawodowych brylowała. Nie pamiętam, gdzie swojego męża poznała, ale są już ze sobą może 7-8 lat, mają dzieci.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Jak będziesz patrzył co u sąsiada w ogródku, to zawsze wyda Ci sie tam zieleńsza trawa.
Ja się w biedzie wychowałam i nigdy nie był to dla mnie powód do wstydu. Można i popatrzeć np na Selenę Gomez nie dość że ma najprzystojniejszego dla nastolatek chłopaka, sama jest znana, on jest znany i do tego smarkata, bogata i ładna. Już szukam nozyczek i sie kroje, bo jestem stara jak węgiel ( podług niej), no i ile ona osiągnęła w swoim wieku, ja wtedy może walkmana miałam swojego.
Nie tylko Ty jesteś chudy i te chudaielce coś z tym robią, a czasem i dopiero po 40 faceci tyć zaczynają.
Zresztą wygląda to jak odbijanie piłeczki. My swoje Ty swoje. To nie ma sensu.
Miałam koleżankę, której się wydawało że wszyscy ją obserwują, śledzą - tłumaczenia nic nie pomagały, ona była chora. Ty chory nie jesteś i możesz próbowac sam się ratować i układać życie. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. I bajek też tu nikt nie opowiada, bo też swoje przeżyliśmy, ale Twoja postawa nie poniesie Cie do przodu.
Piszes o legendzie, niestety ludzie wyczuwają słabość, chyba jak zwierzęta i jak masz lepszy dzień, mocniejszy ton głosu patrzą na Ciebie z większym szacunkiem.
Ucz się, ucz się jak być silniejszym, pewniejszym siebie itp postawy wzmacniające, masz tych linkow tu na tej stronie multum i co i rusz ktoś tu coś komuś dawał. Skorzystaj.
A co do rozmów, na których nie zostałeś wybrany. Zadzwoń i powiedz że miło Ci było być na rozmowie kwalifikacyjnej w danej firmie i rozumiesz, że nie zostałeś wybrany, ale jak by Ci powiedzieli w czym byłeś gorszy od kandydata, który został wybrany i jak mógłbyś poprawić się, podszkolić aby aplikując do kolejnej firmy mieć większe szanse było by Ci bardzo miło. Może powiedzą Ci wszyscy - panie wymień te zęby, a może powiedzą co innego. Jeśli kilka osób będzie szczerych, tobędziesz wiedział co robić.
A ta własna działalność też odpada? Z dotacji można kilkanaście tys dostać i z urzędu pracy jeszcze idziesz na szkolenie jak tą firmę prowadzić.

Odnośnik do komentarza

Co do wagi próbowałem przytyć dieta itp. Nic nie dało (taka przemiana materii i tyle) siłownia nic mi nie da, co do innych sportów kiedyś biegałem, teraz od czasu do czasu, gram od czasu do czasu w kosza ale ile można samemu do niego rzucać. Co do szukania pracy już mi ręce opadają 7,5 roku kształcenia w zawodzie (4 lata technikum, 3,5 roku INŻ) i nic.
„Mam wrażenie, że czekasz na mannę z nieba” był czas że było tak, czekałem na ten moment który nigdy nie nadszedł, do innych rówieśników przychodził myślałem że mnie też odwiedzi. Na forum zawodowym kiedyś pisałem (3 lata temu przez pół roku ) ale nie czułem się w tym dobrze, ktoś miał sprawę pomogłem jak umiałem ale jakoś nie dawało mi to satysfakcji i radości czy spełnienia się. Też słyszałem legendy że brzydcy (szpetni) faceci mają jakieś tam związki czy nawet znajomości, Ja nigdy nie widziałem na własne oczy, nie mówię że nie istnieją.
„Zresztą wygląda to jak odbijanie piłeczki. My swoje Ty swoje. To nie ma sensu. ” też to zauważyłem, każdą wiadomość czytam 2-3 razy i dziękuje za zainteresowanie się mną, ale nie wiem już co mam robić, naprawdę nie wiem, mam dość wszystkiego i wszystkich, całe moje życie jest pasmem przegranych, łez i bezsilności. Na ostatnim semestrze studiów już chyba straciłem na wszystko nadzieje, wtedy jeszcze była myśl o przyszłej pracy, teraz nic nie mam za co mogę się uczepić. Czytałem książki o motywacji, linki z tej strony, jakiś facet psycholog ma własną stronę o motywacji itp. Filmiki na Youtube wszystko po mnie spływało nie wiem dlaczego, może już jestem w takim miejscu że nie ma dla mnie odwrotu i Nadziei. Co do własnej działalności handlowej nie mam doświadczenia, nie dam rady z konkurencją Wielkie Korporacje lub firmy (i chyba, jeżeli w ciągu pół roku firma upadnie, trzeba te wszystkie pieniądze z dotacji oddać tak słyszałem).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...