Skocz do zawartości
Forum

Samotność z powodu wyglądu


Rekomendowane odpowiedzi

Moim problemem nie jest moja waga, tylko to że jestem traktowany przez wszystkich którzy mnie otaczają jak śmieć, nikogo nie obchodzi to co ja mam do powiedzenia, żadna dziewczyna nie chcę ze mną nawet porozmawiać, jestem gorszy od innych, a różnie się tylko wyglądem od nich, to że taki się urodziłem skreśliło mnie na całe życie i co "nie martw się będzie dobrze zobaczysz", "Każda potwora znajdzie swego amatora" gdybym za takie każde takie zdanie które usłyszałem w życiu dostawał grosza byłbym bogaty, a i tak nic się nie zmienia . Ludzie są okrutni, akceptują tylko tych którzy się im podobają a jeśli znajdzie się ktoś inny od innych wyłączają go ze społeczeństwa.

Odnośnik do komentarza

Bane - doskonale Ciebie rozumiem. Teraz liczy się tylko ten jeb.... wygląd. Ja mam już 30 lat i też nie zanosi się, żebym kogoś poznał. Cóż, w tek sytuacji postanowiłem podjąć tylko jedno wyjście, możesz się domyślić. Żadne terapie, zmiany nastawienia, leki i inne bzdury nie pomogą, skoro nie ma się dobrego lub przynajmniej przeciętnego wyglądu. Może i charakter jest ważny, ale bez tego pierwszego nikt nie będzie w stanie go poznać.

Odnośnik do komentarza

"Może i charakter jest ważny, ale bez tego pierwszego nikt nie będzie w stanie go poznać." chyba trafiłeś w sedno, najgorszemu wrogowi bym nie życzył tego co mnie spotyka, jestem już zmęczony, psychicznie zmęczony. Najgorsze jest też to że nie ma nawet iskierki nadziei że będzie lepiej, nie ma niczego co by pchało życie do przodu, nie ma nic. Jest tylko pustka, ta sama monotonia wstajesz, robisz co masz do zrobienia i idziesz spać i tak przez prawie całe życie. cokolwiek próbujesz zmienić na lepsze kończy się porażką, zawsze. I jak mam dalej żyć, bo już sam nie wiem co mam zrobić, jeśli Bóg istnieje to ma ciekawe poczucie humoru.

Odnośnik do komentarza

bane, mam koleżanke która wyszła za mąż za paszczura. nie wiem jak jestes brzydki ale uwierz ze on jest brzydszy. A ona wlasnie bardzo ladna. Wiadomo ze na pcozatku nie zwrocila na niego uwagi ale duzo rozmawiali itd i naprawde dal sie poznac jako fantastyczny facet. Kiedys gadalismy w wiekszej grupie o przystojniakach i ona powiedziała: ja wiem ze on jest brzydszy ale dla mnie jest tak dobry i tak mnie kocha, ze chocby byl brzydszy to bede z nim. I pozamiatane. Co z tego ze ktos moze byc sliczny jak moze zachorowac czy miec wypadek i byc zdeformowany i co zerwiesz z nim bo zbrzydł?bez sensu, badz pewny siebie dbaj o siebie i znajdz fajna laske niech ludzie mysla: kurde ale musi byc fajny i niezly w lozku zeby taka laska z nim byla

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=601651b7128e8c5ce.png

Odnośnik do komentarza
Gość Yvonne1

Dadaaria ma wiele racji.

Bane - to ja dam Ci jeszcze jeden przykład : moja koleżanka wyszła za mąż i urodziła właśnie drugie dziecko - a jej mężem jest bardzo 'niewyględny' z twarzy chłopak, który (słuchaj dobrze) nie ma jednej nogi, ucięta tuż pod biodrem, nie ma jednej ręki, ucięta przy ramieniu, a w drugiej ma tylko kciuk. Prócz tego masa blizn, na twarzy i głowie też (wpadł pod pociąg). I co? Ktoś by powiedział, że facet przegrał życie, że będzie na pewno sam, że nigdy nie doczeka się potomstwa. A jednak! Prawdopodobnie dlatego mu się ułożyło życie, że mimo takiego kalectwa jest wesoły, lubi gadać, jego uśmiech zaraża. A dziewczynę (żonę) ma naprawdę ładną, laska jednym słowem. I są szczęśliwi.

Popracuj nad zmianą nastawienia - to przede wszystkim (piszę to z serca). Jeśli możesz - idź na psychoterapię, naprawdę polecam, bardzo. Pomyśl nad tym, serio, nie zaszkodzi - a jest duże prawdopodobieństwo, że pomoże.

I tak w ogóle - nie myśl, że zawsze będzie tak, jak jest teraz. Jest Ci źle, wiem. Ale życie to sinusoida, w dodatku nieprzewidywalna.

Odnośnik do komentarza

- w życiu najważniejsze jest piękno wewnętrzne, jeśli sam je dostrzeżesz to już będzie naprawdę pięknie,
- widać, że masz głęboko zakorzenione kompleksy, zacznij od pozytywnego myślenia, spisz sobie swoje zalety jakie masz na kartce, spoglądając w lustro pamiętaj o nich, czytaj książki o pozytywnym myśleniu, słuchaj pozytywnej muzyki
- wygląd to nie tylko twarz, ale sylwetka, ubranie, fryzura, wiem, że to kosztuje, ale co do ubrań są promocje, wyprzedaże, secondhandy
- czasem wystarczy jakiś oryginalny gadżet (byle nie śmieszny), modnie ścięte włosy, oczyszczona skóra, świeżość i ładny zapach
- zauważ, że chyba żaden celebryta nie jest ładny sam w sobie, spece od wizerunku robią z nich takich na jakich wyglądają
- wada wymowy - zdiagnozowana przez specjalistę? jaki to rodzaj wady? jeśli nie jest to głęboki problem budowy aparatu mowy to można nad tym pracować i ćwiczyć, poszukaj w swoim mieście logopedy, są zatrudnieni w poradniach psychologiczno-pedagogicznych, szkołach, przedszkolach itp.
- do tego dochodzi brak pewności siebie, pewnie wynika z niskiej samooceny, to też wymaga pracy

zacznij coś zmieniać w sobie bo siedząc i marudząc nic nie wskórasz

Odnośnik do komentarza

Pierdu, pierdu drogie panie. Też starałem się iść wyżej wymienioną drogą przez 8 lat. Efekt? Żaden. Próbowałem się uśmiechać, myśleć pozytywnie, dbać o siebie. Efekt jest taki, że po 30 dalej jestem prawiczkiem, do czego wstyd się przyznać. Wszystko kończy się na pierwszym spotkaniu lub pokazaniu fotki. Dlatego doskonale rozumiem autora tego wątku - nie chcemy reszty życia spędzić w samotności 24/h. Każdy mówi o charakterze, ale jak przychodzi co do czego, to wówczas wychodzi szydło z worka. Może tak - wygląd przyciągnie, charakter zatrzyma. Temu drugiemu bez tego pierwszego trudno zaistnieć.

Natomiast jakieś bzdurne psychoterapie są wymyślone przez tych ładnych lub szczęśliwych, którzy założyli rodziny. Sam mam takiego kolegę - urodę ma, charakter ma, więc laski w różnym wieku same do niego się pchają,a jest o 9 lat młodszy. Sam mu zazdroszczę, bo może spełniać swoje fantazje seksualne, a seksu za pieniądze nie uznaję, dlatego do burdelu nie pójdą. Co to za przyjemność, skoro dziewczyna robi to z tą tylko dla kasy i do tego obrzydzeniem.

Dlatego wolę ze sobą skończyć, bo dłuzej tego sensu ciągnąć nie ma. Poczekam tylko na odpowiednią chwilę. Każdy dzień wygląda prawie tak samo, od tego można już zwariować. Nie ma się do kogo przytulić, porozmawiać. wyjść z kimś na miasto, poprosić o pomoc. Ten kto tego nie przeżył, nie zrozumie.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem nie wygląd czyni mężczyznę mężczyzną...
Jeśli chodzi o higienę osobistą to jak najbardziej, ale nie wygląd sam w sobie...
Ja kiedyś poznałam mężczyznę, dużo rozmawialiśmy a nawet bardzo dużo.Z wyglądu mi się podoba, jest dla mnie nieidealnie idealny.Nie raz słyszałam co ty w nim widzisz.
Dla innych jest brzydki a dla mnie jest tym jedynym.
Nie będę opisywała co w jego wyglądzie innym nie pasuje bo co mnie to... Jestem z nim a nie z innymi.
Więc weź się w garść, nie ma użalania się nad sobą.To niczego dobrego ze sobą nie przyniesie... ;)

Ile może być krzyku w milczeniu?

Odnośnik do komentarza

Ja tylko jednej rzeczy nie rozumiem, niby piszecie na tym forum, które jakby nie patrzeć jest przeznaczone aby pomagać innym, a gdy dajemy Wam rady, to negujecie je, mówicie, że nie że już Wasze życie skończone, to w takim razie skoro wiecie lepiej to po pytacie nas o radę? Przepraszam, ale wg mnie trochę to nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza

Wygląd, to nie wszystko. Spójrz na takiego Serge'a Gainsbourge'a, francuskiego pieśniarza i kompozytora. Był wybitnie brzydki, a miał i Brigitte Bardott i Jane Birkin ;)

Mówisz, że nie masz pieniędzy na ubrania? Poświęć trochę czasu na lumpeksy, gdzie możesz znaleźć dużo dobrej jakości ubrań.

Jesteś chudy? Wielu dziewczynom to się podoba. Nie wiesz, jak się ubierać? Czarne spodnie, proste (niezbyt obcisłe, ale też broń Boże - zbyt luźne), i prostu T-shirt - najlepiej biały, bo czarny optycznie Cię jeszcze bardziej wyszczupli.

Dobierz fryzurę do swojej twarzy, najlepiej u fryzjera, a nie sam.

I oczywiście dezodorant i ładne perfumy - wierz mi, kobiety zwracają na to dużą uwagę.

Odnośnik do komentarza
Gość andyqwer

Witam piszę ponieważ już nie wiem co jest ze mną nie tak i nie wiem już co mam robić. Mam 24 lata, rodzina nie interesuje się mną w ogóle, nie mam dziewczyny (nigdy nie miałem, ale jestem brzydki i już się z tym pogodziłem), nie mam przyjaciół, znajomych (tak na prawdę nigdy nie miałem nikogo), ludzie traktują mnie jak powietrze. Nigdy nic w życiu nie osiągnąłem, moje życie jest samym pasmem porażek, na nic nie mam ochoty, rzeczy które kiedyś sprawiały mi przyjemność teraz mnie nudzą, nie mam nic z czego byłbym zadowolony lub dumny, życie straciło sens. Nie mam niczego co by trzymało mnie przy nadziei że w przyszłość będzie lepiej, zaczynam się zastanawiać czy moim przeznaczeniem nie jest po prostu przeminąć, zapomniany i niechciany. Śpię po cztery, pięć godzin dziennie. Próbowałem poznać nowych ludzi zaprzyjaźnić się z kimś, ale zawsze jest to samo albo wyśmiewają się ze mnie za moimi plecami albo prosto w twarz, żadna dziewczyna nie chce nawet na mnie spojrzeć, pisze to tu ponieważ nie mam nawet nikogo komu mógłbym to powiedzieć, i co ja mam zrobić, próbowałem już wszystkiego co jest możliwe a i tak nic się nie zmienia.

Odnośnik do komentarza

Witaj,
Twoje samopoczucie i brak chęci najwidoczniej wynika z niskiej samooceny. Myślę, że jeśli dobrze nad nią popracujesz będzie Ci w życiu o wiele łatwiej, nabierzesz chęci do życia i codziennych spraw. W poprawie samooceny może pomóc Ci psycholog, ale też dobrze wpływają na umysł różne książki psychologiczne. Poszukaj tytułów tego typu książek, chętnie bym Ci jakieś podała, ale niestety nie znam.
Trzymaj się ciepło :)

Odnośnik do komentarza

Osoba zakompleksiona nie jest sobą, ponieważ ogranicza ją poczucie niższości, głęboko zakorzenione w jej podświadomości. Myśli sobie- to nie mam sensu, nie odezwę się, bo po co i tak jestem beznadziejny/na, nie uśmiechnę się- ucieka. Każde przełamanie lodów wiąże się ze stresem, który zamyka ją jeszcze bardziej lub powoduje, że zachowujemy się nienaturalnie. Jest smutna. Najchętniej zamknęłaby się w domu. Myślę, że to odpycha od Ciebie ludzi!
Pisałeś, że w gimnazjum wszyscy się z Ciebie śmiali, traktowali jak śmiecia. W gimnazjum! Zapewne jesteś wrażliwy, w klasie znalazło się parę, może jeden "silny" charakter, który rozpoczął dokuczanie Ci wykorzystując Twoje słabe cechy. Ty się nie obroniłeś, klasa to podchwyciła, bo wszyscy wiedzieli, że jesteś bezbronny. Nie potrafiłeś się obronić, bo w dzieciństwie nie miałeś wsparcia, związku z czym od początku byłeś niedowartościowany. Zapewne uważałeś, że ludzie, którzy Cię obrażają mają rację. To jest problem! Nie Twój wygląd!
Znam pewnego chłopaka, niezbyt przystojnego, ale wszyscy go lubią bo ma świetny charakter i dystans do siebie! Z resztą wiele takich przykładów podano Ci wyżej.
Pomyśl, gdyby nie Twoje kompleksy nie byłbyś przypadkiem innym człowiekiem?
Następnie pasja. Musisz ją znaleźć i rozwijać. Jeśli lubisz pomagać- pomagaj. Jeśli lubisz sport- uprawiaj go. To takie proste! Ja osobiście nie wyobrażam sobie być z mężczyzną który nic nie robi!
Uwierz mi, widzi się zakompleksionego człowieka, a nie jego wady wyglądu. Nie pozwalaj aby kompleksy rządziły Tobą i niszczyły Twoje życie. Wiem, że to nie łatwe ale musisz z tym walczyć.
"Byłem, jestem i najprawdopodobniej będę sam"- tak z takim podejściem na pewno.
Zadbaj o skórę, bądź schludny, mów głośno i starannie. Pamiętaj, że mamy skłonności do wyolbrzymiania naszych wad i że nie ma ideałów.
Zakochałam się w mężczyźnie, który nie mieści się w dzisiejszym kanonie piękna, ale dla mnie jest najprzystojniejszy na świecie.
I wiesz co? Nie wierzę w potwory :)

Odnośnik do komentarza

Również uważam, że Kwiatostan ma absolutną rację. Wydajesz się smutny i zgorzkniały - to naprawdę odrzuca. Poza tym, bardzo się przejmujesz tym co kto o Tobie mówi, "obgaduje za plecami", może to zabrzmi idiotycznie, ale sam twierdzisz, że jesteś bardzo brzydki, więc w zasadzie nic dziwnego, że ktoś to skomentuje za Twoimi plecami (co, lepiej, żeby powiedział Ci w twarz?). Innych ludzi obgaduje się za to, że są głupi, za to jak się ubierają, za to co robią. To nie znaczy, że ktoś kogoś nienawidzi. Wiadomo, każdego to boli, tym bardziej, jeśli trafia w jego kompleksy, ale tutaj nie jesteś sam. Nie uważasz, że możesz być już teraz przewrażliwiony i interpretować pewne zachowania, jako wymierzone przeciwko Tobie, mimo, że takie nie są? To może utrudniać kontakty.

W związku z tym może przede wszystkim zmień środowisko? Studiujesz/pracujesz? Może obracasz się zwyczajnie wśród ludzi głupich, którzy wyrabiają sobie zdanie na podstawie jednego spojrzenia? Zaangażuj się w koła naukowe, hobby, w coś, co wymaga pracy w grupie, gdzie chcąc, nie chcąc, dasz się poznać z tej strony, której nie widać na pierwszy rzut oka. I nagle okaże się, że poznajesz ludzi i oni Cię lubią, bo wspólnie pracujecie i dzielicie się pomysłami - jeśli się nie mylę, pisałeś, że jesteś inteligentny, to wystarczy.

A może z czasem przyjdzie pewność siebie, pogoda ducha, poczucie sensu. A w końcu może i miłość.

Odnośnik do komentarza

Sprawdzałem co kilka dni co pisaliście i rozumiem co chcecie mi powiedzieć, ale to co tu piszecie (za co też dziękuje) już słyszałem milion razy w swoim życiu, i na prawdę próbowałem, starałem się być lepszym człowiekiem z dnia na dzień, znaleźć hobby, być bardziej otwartym dla ludzi, miłym życzliwym, i wiecie co się zmieniło NIC, kompletnie nic. Rozumiem że to może zabrzmieć jak użalanie się nad sobą, ale nie mogę zrozumieć dlaczego to akurat spotkało mnie, dlaczego ja nie mogę mieć normalnego życia jak wszyscy wokoło mnie. "Nie uważasz, że możesz być już teraz przewrażliwiony i interpretować pewne zachowania, jako wymierzone przeciwko Tobie, mimo, że takie nie są?" rozumiem o co ci chodziło, każda osoba z mojego otoczenia ma mnie w D*PIE jak to mam interpretować, jak wychodziłem gdzieś ze znajomymi to się podśmiewali ze mnie. Każda osoba którą spotykam ocenia mnie po wyglądzie (możecie na pisać że to nie prawda i tylko mi się wydaję), a skąd mam racje ?, ponieważ zawsze w każdym przypadku jest tak samo nie było nigdy wyjątku, koniec końców, każda osoba której zaufałem wbiła mi nóż w plecy. Na zmianę środowiska nie mam co liczyć, kończę studia w następnym semestrze (Inżynierskie), nie mam pieniędzy żeby gdzieś wyjechać, jeśli mi się poszczęści to może dostanę jakąś prace jak wrócę do domu. Ludzi tak naprawdę nie obchodzi druga strona człowieka (takie jest moje zdanie a mam już w tym 24 lata doświadczenia), inteligencja nie wystarczy, kiedyś koleżanka Bardzo dobra koleżanka (tak myślałem) osoba której zaufałem i się odtworzyłem powiedziała mi że "Zobaczysz wszystko się kiedyś ułoży" i jej uwierzyłem jakiś czas temu dowiedziałem się że to co jej mówiłem w 4 oczy, wygadała innym, wiem też że się ze mnie śmiała za moimi plecami. Ja naprawdę chciałbym wierzyć że będzie lepiej, mówili
"Zobaczysz skończysz Gimnazjum pójdziesz do Średniej wszystko się zmieni" później było "Zobaczysz skończysz Średnią pójdziesz do Studia wszystko się zmieni" teraz jest "Zobaczysz skończysz Studia pójdziesz do Pracy wszystko się zmieni" nic się nie zmieniło, może po śmierci się zmieni.

Odnośnik do komentarza
Gość Natalia . x3

Rozumiem Cię. Mam podobnie. Problem w tym, że ja do tego wszystkiego jestem nieśmiała i jestem po próbie samobójczej... jakbyś chciał tak po prostu popisać, czy coś.. to tu masz moje gg: 44575963. Dodam jeszcze, że mam 16 lat. Jak Ci to nie przeszkadza to pisz. :-)

Odnośnik do komentarza

Po studiach inżynierskich robotę znajdziesz w każdym kraju bez wyjątku. Jak to jeszcze lubisz, to poświeć się temu. Ja tak zrobiłem ze swoją pracą i pozwala trochę zapomnieć o wyglądzie. Polecam Ci wyjazd z tego paskudnego kraju do jakiegoś normalnego, gdzie wygląd nie jest tak istotny - Szwecja, Holandia, Australia? Gwarantuję Ci, że tam są dopiero odmieńcy :).

Odnośnik do komentarza

Kilka dni zastanawiałem się nad tym co mi tu pisaliście, wyjazd do innego kraju też niczego nie zmieni, mojego wyglądu nie poprawi to że się przeprowadzę, wszędzie traktowano mnie tak samo to dlaczego gdzie indziej ma być inaczej. Uświadomiłem sobie że mnie już nie da się naprawić jestem już zbyt uszkodzony psychicznie i fizycznie, jestem w środku pusty i nikt i nic tego nie zmieni, taka jest prawda. Już się z tym pogodziłem, identycznie jest ze zwierzętami, jeśli któreś nie pasuje do stada jest wykluczane, aby żyć i umrzeć w samotności, mnie wykluczyło społeczeństwo, może naprawdę pewni ludzie skazani są na to aby żyć w samotności bez przyszłości i celu, żyć i umrzeć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...